zabulina
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez zabulina
-
Amisiu, bidulo, ty to miałaś kilka żeber złamanych??? Gdzie ty się po dachach szlajasz????!!! :) Moja koleżanka miała jedno żebro złamane i właśnie tak jak M. - trochę ją pobolewało. A wiecie, że żebro moze się złamać przy kaszlnięciu???!! Tak lekarz powiedział. I że zazwyczaj to są leciutkie złamania - pomijając zapewne przypadki upadku z dachu;) bidna Ami... A M ma pęknięte i naderwane więzadła mięśniowe. Efekt taki sam, jakby miał złamane, ale zagoi się szybciej:) Ja na obiad robię bakłażanetti - potrawę całkowicie wymyśloną przeze mnie;)
-
Tylko pęknięte:D Będzie żył:) Lecę pilnować obiadku:D
-
marcy, to wczoraj się stało i od wczoraj sie nie przytulałam :( Jestem na ostrym głodzie w tej materii!!! Tzn, mogę delikatnie go obejmować za rączkę patykoawtą... Nadal tam siedzi i kwitnie, dobrze, że mu kanapki zrobiłam i że książkę zabrał. maniusia, ekstra pomysł na plener:)
-
Ok, Ami, już przeczytałam, że sprawdzisz w domku:) koffane jesteście, że tak pocieszacie... dla was wszystkich.. Jak tylko będzie coś wiadomo (na razie tylko tyle, że rzeczywiście są na pogotowiu dzikie tłumy) to dam znać...
-
Amisiu, poczytaliśmy - właśnie złamania żeber są prawie bezbolesne i ludzie zgłaszaj się z nimi najczęściej po kilku dniach, kiedy robi sie obrzęk. No a on jest taki chudziutki, że na nim to żebro od razu tak \"wyskoczyło\", no i widać taką górkę - albo złamianie, albo potężny krwiak. Konsultowaliśmy sie telefonicznie z lekarską familią M i oni też mówią, że złamania żeber są nawet częstsze niż ich potłuczenia. A nie boję się odesłania w kąt - tylko są strajki lekarzy w przychodniach i wszyscy chorzy walą na pogotowie w związku z tym, i trzeba bardzo długo czeka na zbadanie, dlatego mi kazał M zostać w domu :( Doszedł do ciebie, mail, Ami? A do maniusui?
-
pojechał sam, bo przypomnieliśmy sobie o strajkach lekarzy i pewnie na pogotowiu będzie full udzi. Chociaż obiad zrobię żeby zjadł zaraz po przyjściu:( Żadnych akrobacji, my się dopiero uczymy - albo UCZYLIŚMY bo nie wiem, czy się odważymy dalej jeździć. W sumie złamanie żebra to jest takie lekkie złamanie, i tragedii nie ma ani strasznie nie boli, ale byłam w lekkim szoku jak to odkrył i dlatego tak napisałam panicznie. Trzymajcie dalej kciuki, jejku, oby to było tylko bardzo dziwne stłuczenie.. bo inaczej przez mieisąc będize biedak się zrastał minimum... marcy, dziękuję bardzo za troskę - i Wam wszystkim..
-
OOOO MATKO!!!! BABY, TRZYMAJCIE KCIUKI, A KTÓRA CHCE, NIECH SIE MODLI. Mój M zaś sie wykopyrtnął na rolkach i chyba żebro złamał!!!!! Jedziemy na pogotowie jak tylko odsapnie :( :( :( Widzisz, Marcy, miałam dobre przeczucie, że to niebezpieczny sport - tylko źle skierowane, bo myśłałam, że to raczej ja od tego zginę.. :( :(
-
I NIE PAL!!!!!!!!!!!!!! Odzwyczajaj się szybko, bo - pomijając to, że wolałabym, abyś dłuugo pożyła - ja z moją astmą bardzo źle reaguję na dym papierosowy!!
-
No, akurat to kontakt średni, bo właśnie z tej szkoły wybywają;) ale jakos może sie uda złapać następna klasę za rok:) Fajnie, że się zdjęcia podobają, mimo że obrabiane tylko przeze mnie. Chyba mykam porobić cos z mgr, bo mnie wpędzają w wyrzuty sumienia takie np. diabełki - małe...
-
hej Holly!:D No, to troszkę załatwiania jeszcze zostało, ale już przecież tak niedużo... :) Podróż pośłubna to extra sprawa (jeśli nie jedize sie w lipcu do Afryki) i nie mogę się doczekać razem z Toba:D Oczywiście będziemy cie póxniej ścigać o jakieś fotki:) Marcy - zobacz najpierw, potem chwal:) Dziewczyny, właśnie dostałam SMSa od licealistów, którym robiliśmy to Tablo- Nad - Tablami. Są zachwyceni, cała dszkoła ponoć zleciała się oglądać łącznie z paniami z sekretariatu:D Ależ ja lubię, jak coś zrobimy i się podoba! :D :D Jestem wtedy przeszczęśliwa:)
-
marcela :D My też mieliśy taką fazę na Allegro no i zastanawiam się, czy nie wystartować z biżuterią:) Kasiak - to normalne - przynajmniej u kobiet:D Odliczaj sobie, odliczaj.. jak tak was czytam, to mi tego niemal brakuje;)
-
I tak to komputery ratują życie;) Mogłaś dostać np zapalenia płuc - a tak, jesteś suchutka i - co prawda czasowo bezbiżuteryjna;) - ale zdrowa:D
-
Spokojnie, Kasiaczku:) Póki będę jeździć do Kakowa masz czas - czyli jakiś miesiąc na pewno:) Może uda sie, że wyjdzie taniej, ale mi wyszedł jakoś tak. okropna sprawa z tym kamerzysta... z rodzinką się dobrze wychodzi tylko na zdjęciach, jest takie powiedzenie :/ Marcela - jak burza nadciąga, to ty siedź w domu. Wiem, jak potrafią wyglądać burze w BB. U nas w Katowicach mieliśmy jedną wczoraj - wszystko musieliśy wyłączyć, bo pioruy strzelały jeden za drugim.
-
Ami, posłałam Ci maila... :) Skoro tu jestem, to może coś durzucę - bella, ja miałam wesele w takiej \"podzielonej\" sali i było super. Sale były od siebie oddzielone rozsuwanymi drzwiami - slala \"do jedzenia\" była w kafelkach, na tej \"do tańczenia\" był parkiet. To bardzo dobre rozwiązanie na mój gust - zwłaszcza na wielkim weselu (ja miałam 120 osób). Nasz jazzband grał - jak to orkiestra in vivo - gośno, a podział umożliwiał w miarę spokojną rozmowę starszym gościom. Nie było też problemu z jakimkolwiek \'podziałem\", a podczas oczepin wszyscy spokojnie zmieścili isę na sali \"do tańczenia\". Ja polecam takie rozwiązanie z własnego doświadczenia:)
-
Hej kasiaku!:) Tiki, a chirurga akurat nie masz się co bać - nawet ja się nie boję. Oni to wszystko robią szybciutko i w znieczuleniu. Ja sie boję borowania -dłuuugiej męczarni.. ;) Marcy - i co, może być? Czy Misiała prosić??
-
marcy, wysyłam ci 2 propozycje \"obrobionego\" zdjęcia. Ale to zdjęcie wyjściowe kiepściutkie, źle wykadrowane i niekorzystne moim zdaniem - jesteś duuużo ładniejsza w rzeczywistości, Mark też jest dużo przystojniejszy. NIe mogę się doczekać naszej sesji w Krakowie :D
-
Hej dziewczynki!! Dziś nie pojchałam do Krakowa, bo nie musiałam:) Maniusia - fajnie ci!!! Ja nie miałam w ogóle panieńskiego... ślub brałam w wakacje, a cała moja ekipa ze studiów rozjechała sie po całej Polsce... :( Ale kochane były, że na ślub przyjechały - i ze Szczecina, i z lubuskiego, zza gór siedmi i rzek siedmiu;) Tiki - pewnie, że mogę Ci taki zrobić. Tylko to już jest droższe, bo masa srebra (te \"zakrętasy\" to czyste srebro też).Te czerwone kulki to naturalny koralowiec - jest cudownie chropowaty:) Ale mogłabym ci takie zrobić np. z różowego kwarcu, jeśli sie zdecydujesz. Kosztowało by to mniej więcej tyle, co turkusy - około 70 zł za komplet. Nie muszę wam chyba mówić, że w porównaniu do ceny, jaką zapłaciłybyście w sklepie, to tanizna - zwłaszcza, że zrobię to z przyjemnością i za robotę nic w związaku z tym nie liczę. Marcy - ja trzymam aż mi kostki zbielały;) Ewa - za ciebie też, choć nie wiem, w jakiej sprawie:) Marelko - ja kurcze nie miałam ani jednego ślubnego koszmaru i nie wiem, co poradzić...
-
marcy - JA KOCHAM SZPINAK, o której to miłości pisałam parę stron temu:D Myślę, że szpinaku nie lubią ci, którzy chodzili do przedszkola i których mamy nie gotują dobrze (np. mój M nie znosił szpinaku a teraz go kocha;) ). Ech, wydzierasz mi sekret Superkucharza... ;) Ale dobra, macie: podstawowa rzecz to dorby szpinak. Ja teraz wypatruję oczy za świeżym - jest najcudniejszy:) Trzeba go sekundę zblanszować, a póxniej posiekać. Jeżeli nie ma świeżego - to dobry będzie mrożony, byle bez żadengo gotowego sosu. Najważniejszym dodatkiem jest czosnek - w dużej ilości. Szpinak bez czosnku to jak telewizor bez prądu:) Czosnek też uwielbiam;) No i śmietana. Może być rozcieńczona mlekiem. Ja szpinak zawsze robię jako częśc dania, nie tak \"obok. Więc gotuję go razem z czosnkiem i śmietaną, a dalej mamy całą masę fakultatywnych dodatków: - starty ostry ser typu cheddar (ty Marcy będziesz mieć łatwiej;) ) - spróbujcie z rokpolem - pyycha!!! - albo z oscypkiem takim supersłonym - z przypraw - obowiązkowo biały pieprz i sól. Fakultatywnie chili tudzież słodka papryka. Insze dodatki to już kwestia konkretnej potrawy:) marcy - jak cię to ma gnębić, to weź ten Meizang. Najwyżej odstawisz po pierwszej tabletce, jak się źle poczujesz. Tylko będziesz musiała w siebie więcej jedzenia wmuszać niż przeciętnie trzeba, bo jesteś bombą energetyczną i dużo pracujesz.
-
Znów wpadłam na chwilę:) Narzeczona -chyba żartujesz:) Nie wypominamy co chwilkę, kogo nie ma, bo za dużo byłoby tego wypominania:) A rekordzistką - skoro już o tym mowa - jest no to co, której już nie ma oooooooooooohhoooohooo, a może i dłużej. Kiedyś- jak tam pracka? Ja dzisiaj kalkuluję wyniki... Ale powiem wam, że mi już te herbatki uszami wychodzą. Moze i pu erh z cynamonem fajnie smakuje, ale przy którejś tam szklance wymiękam... błeee..... teraz sobie gotuję marchewkę na obiad, bo jak isę pożera torty na śniadanie, to trzeba sobie odliczyć gdzie indziej;) Marcy, my też sobie robimy takie naleśniki:) Kurczaka najpierw gotujemy i tarzamy w indyjskich przyprawach, albo kupujemy pieczonego. Choć ja najbardziej uwielbiam naleśniki z farszem szpinakowo - brokułowym - mniaaam:) Ech, nie będę wspomianć, idę do marchewki;) kini, ja znam ten sklep - choć tam nie zaglądałam.
-
Ja też nie jestem specem z biologii, ale \"pochodna\ amfetaminy" nie oznacza, że to narkotyk. Czytałam, że tamte dziewczyny robiły sobie badania krwi i w ogóle - jedna wylatywała gdzieś za granicę - i wszystko OK. Na mój gust to zioła, co nie znaczy, że zdrowe. Niemniej myślę, że jednorazowy wyskok nie może Cię zabić;)
-
Poprzedni post miał być wysłany z 20 min temu, ale się nie wysłała:) Marcy, dawaj to zdjęcie:) M. jest w tym o niebo lepszy, ale i ja nie łamaga. Kasiaku - cześć! :D Pewnie, że mogę Ci taki zrobić i zrobię go z przyjemnością wyłącznie po kosztach, ale to są duże koszty - taki turkusowo - srebrny to jakieś 70 zł!!!
-
Ale wiecie, Marcy, Ami - moja siostra schudła na tych wskazówkach 12 kg, co stanowiło prawie 17% masy jej ciała! I chudła wdobrym tempie - 3 kg miesięcznie. I nie przytyła z powrotem - tak jak ja, nigdy nie odzyskałam tych 7 kg, a to już będzie 6 lat od tamtego czasu. Po Meitzangu nie wiem, jak jest. Jeśli skurczy si żołądek (a po miesiącu prawie-nie-jedzenia to możliwe) też nie powinno sie wrócić do dawnych kg, tylko że chudnięcie powyżej 3 kg misięcznie zawsze zwiększa to ryzyko efektu jojo.
-
hej Marcy, wpadłam na chwilę:) Wiesz, może to i nierozsądne, ale jeżeli faktycznie chcesz szybko schudnąć, to ja bym wzięła ten Meiza - cośtam (on się też nazywa Lida), co birze Mx - to można kupić na Allegro albo w jakichś chińskich ośrodkach medycyny naturalnej. Jest o tym topik, ale tam strasznie straszą (na \"Dietach\", nazywa się \"EKSPERYMENT MAIZAING\" czy jakoś tak). NIe można tego brać, jak się ma kłopoty z nerkami albo nadciśnienie. Pewnie jakieś straszne świństwo, ale skuteczne. Oczywiście, jeżeli NAPRAWDĘ CHCESZ schudnąć. Ja uważam, że jesteś piękną kobietą i wcale nie musisz, jeżeli nie masz problemów zdrowotnych. kolczyki mogę wysłać poleconym... to jakieś 3 zł kosztuje. Choć jeśli się nie pali, to jest możliwość, że będę w BB za 2 tygodnie.
-
kolczyki są - obie pary. Tylko na kiedy ona chce je mieć? Zastanaiwam się, jak rozwiązać sprawę transportu. Co do jedzenia, to to są tylko MOJE rady tj. na mnie działające. Jeśli wracasz o 21 to logiczne, że coś sobie razem zjecie - więc trzeba sobie odpuścić trochę za dnia. Skorzystaj z tych sałatek, o których pisałam i wcinaj jabłka:) M. mówił mi ,że pichciłaś te naleśniki w sobotę - chwali się, chwali ;) Będę trzymać za was kciuki. Ściskam!!!
-
a myslisz, Marcy, że co robię? :) Jak sobie stąd pójdziesz, i tak będę cie gnębić na Skype;) ale wolałabym, żebyś czasem wpadała, bo nie jestem sknerą i się chcę Twoją fantastyczna osobą podzielić z innymi :) Bidulki, mam nadzieje, że z Markiem wszystko dobrze... :(
