

zabulina
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez zabulina
-
Ale nigdy nie dłużej niż parę godzinek (tak ze 3), i to łącznie z pruciem tego, co zrobiłam z daną sztuką do tej pory i zmianą kierunku tworzenia o 180 stopni:) Cjoć np. te wisiory z masy perłowej - to się długo robi, bo praca jest rozłożona w czasie (kolejne warstwy farby muszą schnąc, a całość schnie póxniej tak ze 2, 3 doby. Na szczęście bez mojej asysty:)
-
a to zależy jakiego:) Poślę Wam za niedługo zdjęcia takich naprawdę \"poważnych\" kompletów, to takie - długo. Kasiowy komplet też mi trochę zajął, bo mi się ręce z wrażenia trzęsły:) Ale jak robię np. kolczyki tak dla relaksu, to potrafię zrobić jedną parę nawet w 20 minut:)
-
ami, poszło:) Możesz \"podziwiać\" :D
-
agatka - też congratulations;) a ja dziś nic nie zaliczyłam... ;) o, przepraszam, zaliczyłam jedną rankę w palec przy robieniu kolczyków:) Miałam fazę i zrobiłam dziś 5 par:D
-
Ewa, congratulations:) Agatka, taka niepijalna, jak ja mam, to chyba tylko w jakimś zielarskim (ale dostałam, więc nie wiem.. tak tylko kojarzę, że takie paskudztwa to z zielarskiego;) ), a te inne, smaczniejsze, to chyba w każdym kolonialnym:) Dana, pojawiasz się i znikasz:) Kinimod czy przydały Ci się info o salonah katowickich ode mnie? Gdzie w koncu kupujesz? Gratuluję butów!! Gdzie jest taka fajna promocja?? to może i ja sobie coś kupnę:) senioritka, a z czego Ty się, szczapo, odchudzałaś, hmmm?
-
ami:) tak mi się kojarzyło, że jakoś nie tuż przy mnie mieszkasz;) Ej, to Ty możesz mieć bardzo fajne plenerki zrobione:) z morzem, na wydmach... palce lizać:D Przesyłam Ci różną moją biżuterię - masa tego jest, a to i tak nie wszystko;) Dziękuję pięknie za wszystkie komplementy:) Jak mogłabym tu nie zaglądać?? Przecież Ty już prawie nie bywasz na przygotowaniach.. :)
-
amisiu, wpadłam na chwilkę i widzę, że wołasz o towarzystwo;) Ja bym to rozwiązała na jeden z dwóch sposobów: 1.my nigdy nie zabieramy Młodych na 2-3 h. Fotograf musi umieć uwinąc się w godzinę, a godzina to w sam raz tyle, żeby goście się odrobinę \"rozruszali\", ale jeszcze nie wstawili:) 2. druga opcja to zdjęcia poza dniem ślubu. Ami, a przypomnij mi w ogóle, skąd Ty jesteś???
-
Agatko, ale super galeria!!! :D Ja też uwielbiam te robaczki \"słoniki\" :) Fajne miejsce na plener:) Wam, dziewczynki! Ah, agatko, ale to jest prawda, tylko w innym kontekście - lubimy zapach naszej rodzinki, jeśli się nam dobrze kojarzy, i np. całkiem możliwe, że przyjaciół wybieramy sobie w ten sposób. Może też np. pierwszą, platoniczną miłość? Ale nie wtedy, kiedy szukamy ojca naszych dzieci:) i kiedy facet nas ma pociągać:)
-
hehe:) chowu wsobnego, nie homu wspbnego:) ale ja byki strzelam na klawiaturze:)
-
Nie, nie, nie Agatko!!! Tzn. masz rację, że faceta wybieramy po zapachu (dużo czytałam na ten temat;) ), ale właśnie udowodniono, że wybieramy mężczyzn którzy pachną JAK NAJBARDZIE \"INACZEJ\" niż członkowie naszej rodziny!! To bardzo dobrze udokumentowane i mogę Was trochę ponudzić, bo neurofizjologie zdawałam z ludźmi z medycyny:) I to jest bardzo logiczne - zapobiega mianowicie krzyżowaniu isę genów zbyt podobnych, oraz kazirodztwu. Kiedyś, gdy byliśmy tylko małpeczkami i nie wiadomo było dokładnie, czyje dziecko jest kogo, dobieraliśmy ise właśnie po zapachu - żeby geny latenetne, czyli takie uśpione, uszkodzone geny, które podróżują sobie przez rodziny, nie spotkały isę w jakimś dziecku, bo wtedy najpewniej byłoby bardzo chore, upośledzone, albo po prostu umarłoby. Gdyby pociągali nas człownkowie własnej rodziny, doszłoby do homu wspbnego i wyginęlibyśmy:)
-
tiki, katka, podziwiam. Właśnie usiłowałam wypić to pu erh z dzbanka - i mimo, że rozcieńczone, śmierdizało mi tak, że musiałam zagryźc ciasteczkiem, co kompletnie mija się z celem:) Ale trochę teraz ponudzę Was neurofizjologią, bo to nie tylko a`propos mojej nieodporności na pu -erh, ale i dotyka innych spraw:) Otóż mamy w mózgu takie struktury, jak amygdala i hipokamp. To dwie części imózgu bardzo archaiczne ewolucyjnie, nazywane \"mózgiem gadzim\", bo już gady go posiadają:) Otóż te struktury odpowiadają za odczytywanie zapachów - a właściwie, za kojarzenie emocjonalne zapachów. Pomyślcie - przecież zapachy mają to do siebie, że czując jakiś, prawie od razu można powiedzieć, czy nam się on podoba, czy nie. To dlatego, że kiedyś tylko w ten sposób pierwotny człowiek mógł rozpoznać, czy dane pożywienie nadaje się do jedzenia. Dlatego raczej lubimy zapachy słodkawe (jak dojrzały owoc), a nie lubimy gorzkich (jak rozmaite trucizny). No i ta struktura ma to do siebie, że trudno z nią dyskutować. Jak już raz skojarzy z czymś zapach, to nie da się prawie tego obejść. Dlatego dane perfumy zawsze będą się nam kojarzyć np. z naszą mamą, a szarlotka - z babcią:) Do rzeczy - ja bym może i mogła pić ten cholerny pu erh, ale ten zapach zbyt mocno kojarzy mi się z końmi! Od razu mam takie myśli, że każdą herbatę możnaby \"naaromatyzować\" w ten sposób.. dając konikom pod kopytka...błeeee... :P A miłe strony hipokampa i amygdali - to, że uwielbiamy zazwyczaj zapach naszego mężczyzny i działa on na nas kojąco (tzn wtedy, kiedy nie działa mocno pobudzająco...w innym kontekście;) ) i nie potrafimy bez niego się obejść. Ja jestem na tym punkcie chyba fiźnięta- uwielbiam zapach Misiała, i strasznie mi go brakuje, gdy go nie ma:) Czasami tak sobie lubię do niego po prostu podejść i powąchać jego włosy,albo szyję;) taki ze mnie mały zboczek;) :D I to powoduje, że jestem bardzo szczęśliwa wąchając mojego mężyka, ale nigdy chyba nie przekonam sie do pu erha;) Myślę, że będę go nadal pić jako żyletę, zatykając nos i popijając jakimś kefirem;) Hehe, ale si rozpisąłam:) Darujcie, jeśli przynudziłam:)
-
Maniusia, wyglądzasz extra. Lachon z Ciebie:D Ale mni erozbawiły te podpisy przy zdjęciach "maniusua w sukience\" :D Od razu sobie pomyślałam, że zamówię u Ciebie inne, pt. \"maniusia bez sukienki\" :D ;) mx, trzym się, dobrze będzie:) Ciągnąc na tym miesiącami to bym odradzała, ale myślę, że jednorazowy wyskok nie zaszkodzi - pamiętaj, że z siostrą masz mnóstwo wspólnych genów i jeśli ona jest kwitnąca po tych prochach, to pewnie Ty też będziesz:) Znaczy - nie masz zapewne skłonności genetyczno - dziedzicznych do złego reagowania, a przynajmniej ryzyko jest dużo mniejsze:)
-
mam nadzieję,że masz mniej czuły węch ode mnie:) Nawet zaparzona w tym dzbanku cuchnie mi jak nie wiem:)
-
taki, masz rację.:) Tylko wiesz, odkryłam, ze niewiele jest takich \"szczerych\" topików, jak nasz... Jak widzę, że się kobity wyzywają, to uciekam i tyle...
-
Na chwilę jestem:) Mx, olej ten topik o Mietzagu czy jak to isę nazywa. Zerknęłam i na mój gust to tam sie kłócą dystrybutorzy z innymi dystrybutorami. Najbardziej wiarygodne źródło masz w postaci siory, niech ci powie dokładnie, czy nie ma teraz jakichś skutków ubocznych. A czytając tylko sie przestraszysz, a siła efektu nocebo (tak jak placebo, tylko w stronę szkodliwości) spowoduje, ze sama zaczniesz się źle czuć. Wi, 1. powiedz, że kwiaty w koszach/ wazonach zostawicie później dla ozdoby Kościoła 2. zapewnij, że wszystko odbędzie się szybko i sprawnie. ewuś, ja bym tylko uważała przy tabletkach anty na herbatki mocno przeczyszczające (których i tak nie wolno brać!!! Tak się zaczyna bulimia.. no i jelito grube może się zbuntować i zanowotworować złośliwie/niezłośliwie, z tego, co wiem.) Natomiast pu erh nie przeczyszcza. Na moich tabletach pisze, że może się osłabić działąnie, jeżeli biegunka wystąpi w przeciągu 4 godzin od połknięcia.
-
:D Cieszę się, że się przydałam, już się bałam, że się nikomu nie spodobały te moje wypociny, a nastukałam, że hej!!! ;) Wiosno, masz rację, ale powiedz - jak zmusisz gościa, żeby pokazał Ci zdjcia z całego ślubu? Przecież każdy album, jaki będzie miał, to będzie album z wybranymi przez niego zdjęciami:) Ale rację masz, że nie należy dać \"złapać się\" na 2 - 3 ujęcia danej pary:) Dlatego starałam się wyczulić Was na rzeczy, które możecie sprawdzić już na kilku zdjęciach i poprzez rozmowę:)
-
dzięki kateczko, właśnie w kuchni parzy mi sie PU ERH - W DZBANKU!!! :D Wiesz, głupia jestem. Jak tak pogrzebałam w środku, to znalazłam instrukcję... taką karteczkę luzem.. że to sie parzy 3 - 4 razy... a ja piłam taką \"żyletę\" :D o matko, jak dobrze, że jesteście takie mądre w tylu dziedzinach:D Na pudełku pisąło tylko po angielsku, żeby zalać wrzątkiem. Taż mam czerwoną, Yunnanu, cukiereczków bodaj 40, kosztowała chyba też 25, więc pewnie to to samo:) dla Ciebie! :) Rany, mnie oczy szczypią od tego monitora... choć to ten ciekłokrystaliczny... nie ma co, za dużo kompa ostatnimi czasy... papa!
-
Katko, może to jest wyjaśnienie:) Na mojej pisąło tylko \"zalać wrzącą wodą\", ale nie pisało ilości tej wody - może jak z tego zrobię dzbanek to sie będzie nadawać do picia:) Ściski, teraz idę coś porobić:)
-
ami. co Ty? Przecież ja całkiem poważnie! Po to Wam rozsyłałam te zdjęcia biżuteryjne (dosałaś całą kolekcję, prawda? Czy nie?) żebyście sobie mogły pozamawiać i pomóc mi zwrócić koszty za elementy, żebym mogła robić nowe;) hehe, Marcy ma już 3 moje wisiory:D Marcy, kochanie, może ja Ci podeślę tą kolekcj jeszcze raz, wykasowując pozycje, których już nie ma? Będzie prościej co do koleżanek:)
-
Ami, a ja tak strasznie dużo udzieliłam się na Twoim temacie drugim - pochwal mnie, bo nikt mnie nie pochwalił... :( Chyba sobie tamtego posta przekopiuję, bo zawarłam w nim wszystkie wskazówki odnośnie fotografów i nie będzie mi się chciało w życiu drugi raz tego pisać:) Mx - no to powodzenia:D :D Zobaczysz, zrobią Ci się skośne oczka od tego:)
-
cześć dziewczyny! Dzisiaj to do mnie dotarło. JESTEM NAŁOGOWCEM. To znaczy - dotarło to do mnie w tej chwili. Otóż wczoraj szliśmy spać o godzinie 2 w nocy, bo robiliśy tableau - ale takiego cuda jeszcze zemia nie widziała!!!! :D :D Więc wstałam dziś dopiero przed paroma minutami. I co zrobiła? Nie, nie pościeliłam łóżka. Nie, nie wypiłąm kawy. Przyleciałam do Was. W piżamie, z szopą na głowie.... Matko, muszę się leczyć!!!! :) Ewa - rak to nowotwór złośliwy. Każedmu z nas dziennie wytwarza się około kilkaset komórek nowotworowych - ale albo obumierają, albo je leukocyty likwidują. Dopiero nowotwory złośliwe to rak, którego należy się bać. katka - witaj!!! Posmak gleby - dobre:D Mi to przypomina posmak gleby, ale użyźnionej przez konia... i ze wstretem połykałam jedną szklankę dziennie, a Ty piszesz, że trzeba aż tyla???? Chyba się nie przełamię:( Mięczak ze mnie :( Mx napisz szybciutko jak się te tabletki nazywają!!! Jak dobrze pójdzie, Króliczku nasz kochany, to zostaniesz dystrybutorem, co Ci łaskawie uświadamiam;) A teraz idę się leczyć. tzn. chociaż łózeczko pościelić.... Marcy - ściski;)
-
To tak jeszcze całkiem na dobranoc powtórz sobie: \"systematyczna desensytyzacja\" - to jedna z podstawowych metod behawioralnych;) matko, ale Ty się rzeczy musisz uczyć... moja mama też musiała.... jest chemicą, tylko niepraktykująca;) papa, agatko, Tigrisie;) a diademik masz bajkowy:)
-
zapraszasz do nauki? :D Liczyłam na zaproszenie na wieczór panieński :D ;) hehe No, ja też muszę kończyć magisterkę... specjalistą fajnie być, ale mgr też wartałoby;) Ja chyba już idę spaaaaać, bo mi się zieeeeewaaa...... Jakby była ikonka kawusi, to bym Ci, agatko, strzeliła:) A tak masz :) papa!
-
ami, a - całkiem prywatnie - biżuterię też Ci mogę zrobić:D to dla mnie relaks, choć np. świadomość, że Kasiak będzie ją miała na ślubie mocno uderzyła w moje poczucie odpowiedzialności powodując lekką trzęsawkę rąk:D
-
Cześć dziewczyny:) Prosicie, to piszę:) Od razu zaznaczam, ze to tylko moje uwagi, a nie żadne dyrektywy:) 0. Musi mieć licencję - legitymację z Kurii uprawniającą do robienia zdjeć podczas Celebracji Liturgii. To wymóg absolutny, chyba, ze chcecie, aby przed samym ślubem okazało się, że ksiadz nie dopuści fotografa do pracy. 1. Fotograf musi umieć współpracować z ludźmi. Niedopuszczalne, jeśli ma jakąś nadrzędną \"własną wizję\" i nie dopuszcza Was do szczegółów planowania. To Wy jesteście najważniejsi i kropka. 2. Musi mieć dobrą techniczną szkołę. Oznacza to, że musi mieć do pokazania także zdjęcia wykonane techniką tradycyjną. Jest taka reguła - ktoś, kto robi zdjęcia tylko analogowe, jest w 90% przypadków lepszym fachowcem niz ktoś, kto nagle \"stał się\" fotografem po wejściu w użycie cyfrówek. Oczywiście mnóstwo \"fotografów\" zlinczowało by mnie za taką wypowiedź, ale mówię szczerze:) Nie bójcie się prosić o namacalne dowody tego, że dana osoba nie jest partaczem. Nie zmienia to faktu, że lepiej jednak jest mieć cyfrówkę na ślubie - zdjęć jest wtedy dużo więcej i nie ma problemu z wymianą filmu w trakcie ślubu - ale chodzi o to, aby to było dużo DOBRYCH zdjęć, a nie o to, żeby spośród 400 przywoite były 4:) Fotografowie, którzy nabywali umiejętności na starych aparatach, z racji oszczędności materiałów i niemożności wglądu natychmiastowego w efekt swojej pracy musieli się nauczyć być po prostu dobrymi fotografami, inaczej nie można było, a \"selekcja naturalna\" na rynku robiła swoje. Ilośc udanych ujęć u takich osób stanowi w związku z tym ogromny procent, czego nie można powiedzieć o ludziach nie znających warsztatu. NIe chcecie chyba, aby ktoś spartaczył Wam zdjęcie w momencie nakładania obrączek - ten moment trwa tylko chwilę:) 3. zwracajcie uwagę na to, czy pokazywane Wam pary to nie modele. Oczywiste kryteria - nie ma zdjęć danej pary z kościoła, a tylko np. plener. Udziwnione pozy, idealny wygląd etc. powinny wzbudzić Wasze podejrzenia. 4. My, kiedy robimy zdjęcia, robimy je we dwójkę - żeby zawsze był w zapasie dodatkowy fotograf i dodatkowy sprzęt. To nie jest mus, niewiele osób tak robi, ale ja uważam, że to daje większy komfort obu stronom. 5. Nie godźcie się na fotografa, który za grosze oferuje wyłącznie zdjęcia na płycie. Dobry fotograf nie boi sie oceny efektów swojej pracy i pozwala młodym przejrzeć sobie zdjęcia i, jeśli tak się umawiali, wybrać do powiekszenia czy wydrukowania. Biorąc fotografa \"groszowo - płytowego\" ryzykujecie, ze dostaniecie płytkę z samym badziewiem, a z fotografem kontakt się urwie i odnośnie ewentualnych reklamacji tyle będzie. 6. Nie zaszkodzi zapytać o wykształcenie. Nie chodzi o to, że dobry fotograf może być tylko po ASP, ale wiadomo, że czego innego (choćby w kwestii tzw. obycia, umiejętności komunikacji międzyludzkiej czy wrażliwości) możecie spodziewać się po zawodówkowiczu, a czego innego - po konkretnych kierunkach studiów. 7. Jeśli zdecydujecie się na zdjęcia cyfrowe - zapytajcie, kto będzie je obrabiał, żeby nie skończyć, jak pisała Wiosna, jako \"parka na tle zachodzącego słońca z jeleniem na rykowisku\", w dodatku partacko wycięta. Fotograf powinien współpracować z profesjonalnym grafikiem komputerowym. 8.Kiedy oglądacie zdjecia danego fotografa, nie sugerujcie sie zdjęciami dzieci, małych zwierzątek czy fotografią reklamową. Patrzcie na zdjęcia DOROSŁYCH, \"ZWYKŁYCH\" LUDZI. a) dorosłych, ponieważ fotografowanie dzieci to zadanie \"idiotoodporne\", jeśli się tylko niczego nie spartaczy, rozkoszne dziecko zawsze wyjdzie na zdjęciu ujmująco b) zwykłych - oznacza \"nie modeli\", co było uzasadnione już wyżej c) ludzi, bo z fotografią zwierzątek (małych piesków, kotków) jest analogicznie jak z fotografią dzieci. I OSTANIA, NAJWAŻNIEJSZA RZECZ - NIE DAJCIE SOBIE WMÓWIĆ, ŻE CZEGOŚ SIĘ ZROBIĆ \"NIE DA\" (no, chyba że wymagacie od fotografa lewitacji;) ) - WIĘKSZOŚC POMYSŁÓW PRZY ODPOWIEDNIM POLOCIE JEST WYKONALNA!!! Weźcie kogoś z fantazją, kto zrobi Wam dokładnie takie zdjęcia, jakie WY chcecie:) łapki mnie bolą, już nie piszę.... papa:)