

zabulina
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez zabulina
-
Uo matko, faktycznie są - Tiki, uciekaj!! Matko, ale kicz!!! Nigdy nie sugerujcie sie zdjęciami \"reklamowymi\", robionymi przez ileś tam godzin w specyficznych warunkach,albo zdjciami modelek - to samo. Sugerujcie sie fotografiami ślubnymi i reportażowymi, naturalnymi portretami i zdjęciami ew. z imprez pokrewnych, typu studniówki. Chodzi o to, jak facet operuje w czasie - czy potrafi zrobić dobre zdjęcie szybko. Powtórek nie będzie - taka np. przysięga trwa króciuko - i trzbea po prostu mieć oko. No i facet nie ma nic w fotografii analogowej, a to u mnie przegrana na starcie. Wiesz, tiki, że mówi to bezinteresownie, bo Twojego ślubu i tak nie będę robić (pisałam Ci, że dojazd wyszedłby drogo). Więc zaufaj mi po prostu. Zdjęcia reklamowe są bardzo przeciętne - zwyczajne ujęcia, w większości makro. Nie muszę piać, że to przedmioty martwe, a z ludźmi ( i to nie modelkami) współpracuje się zupełnie inaczej.
-
mx, ale nie masz po co teraz wyrabiać paszportu, bo będzie on na stare nazwisko - żeby wyrobić paszport, musisz mieć zaświadczenie z USC albo nowy dowód (a może jedno i drugie), które to oczywiście dostaniesz PO ślubie. Więc teraz tylko będizesz mieć przedłużenie starego, a później - znowu ta sama procedura i znowu koszty.
-
tiki, mnie ten fotograf nie przekonuje - strona byle jaka, ale przede wszystkim - brak przykładów fotografii ślubnej, a zdjęcia dziewczyn robione \"na jedno kopyto\" (każda niemal w pozie z dłonią przy brodzie). No i oferuje tylko płytę, a to nigdy nie wróży dobrze. NIe pisze też, kto robi retusz - jeśli on sam, to może być różnie. To powinien robić grafik komputerowy.
-
Sekunda przerwy - niestety nie da sie \"poprosić o pieczątkę\", zmiana nazwiska to zmiana dowodu, paszportu, prawa jazdy - za pełną odpłatnością! :( Hamy. przecież tych dokumentów nie zgubiłam przez własną nieostrożność, tylko zasilam społeczeństwo \"nową podstawową komórką\" - ale nie. Płacicie jak za zboże. Dowód to bodaj 40 zł, paszport - coś koło50, prawo jazdy - 50 (chyba że ceny się zmieniły). Kiedyś to było za darmo, ale teraz - gdzieżby:( Ma się na te zmiany bodaj pół roku. Ja jechałam do Egiptu na starym paszporcie. Dobra, mykam, MIĘDZY 12 - 14, TIKI TAKU !!! 12 - 14!!!!
-
marcy - jeszcze dla Ciebie - w sprawie protokołu to nie bardzo pamiętam, jak to było u nas... ale lepiej powiedzieć, że \"uznajesz\" nauki kościoła, choć być może postąpisz inaczej, niż skłamać. Każdy moze zmienić zdanie - ja np. gdu brałam ślub byłam przekonana, że będziemy mieć dzieci. A teraz, gdy pierwszy raz w życiu mam okazję doświadczyć, jak to jest meć cisze i spokój w domu, zmieniłam zdanie - Misiał na szczęście mnie popiera:) No jasne, że napiszę po egzaminie!!! Błagam, trzymajcie wasze fafeterkowe kciuki!!!
-
tiki - taku - no właśnie, powinnam się uczyć;) i zaraz dam Wam spokój:) Marcy - tabletki to nie jest grzech ciężki. Chodzę do Komunii, a na żadnej spowiedzi nikt mi nic na ten temat nie napomknął. Grzech polega na tym, że tabletki niszczą jednak trochę zdrowie - choćby te łagodne nowotwory wątroby. To taki grzech, jak palenie papierosów. Dla mnie to jednak nie jest argument, bo, jak już pisałam - mam defekt anatomiczny i gdy nie biorę tabletek, co miesiąc muszę łykać tyle różnych prochów, że na pewno tabletki są mniejszym złem. Inna sprawa, że gdybym mogła, to bym je czymś zastąpiła ( i w tym sensie naprawdę żałuję, że je biorę) - otóż tabletki u mnie dziaąłją głównie jako zabójcy libido. Matko, jak to inaczej wyglądało bez!!! Dobra, idę sobie - jeszcze pewnie wrócę - papa!
-
Ewyś, no jasne, że zdazają się takie patafiany, o któych piszesz (choć ja chyba mam szczęście, nigdy takiego nie spotkałam) - ale dlaczego Ty chcesz się na nich oglądać? Mają biedaki problem, a przez wzgląd na to, że są księżmi, na Sądzie Ostatecznym nie będzie im z pewnością łatwij niż nam. Od samego siebie trzeba wymagać więcej, niż inni od siebie - czy od nas - wymagają. Tak mówił nasz Papież - \"wymagajcie od siebie, choćby i inni od was nie wymagali\". A on akurat jest dla mnie wzorem:) Cięzki temat, ale ważny. Widzicie - powinnam sie teraz uczyć, ale siedzę tu, bo uważam, że tak powinnam zrobić. Po prostu mi zależy.
-
Gdybym miał opierać swoją wiarę na przykładzie księży, to już dawno bym jej nie miała:) Na szczęście nikt nie każe mi tego robić - to są zwykli ludzie, bywają głąby, a kościół ma wiele czarnych kart w historii. Myślę, że warto sobie znaleźć \"przewodnika duchowego\". Mx - jeżeli lubisz jezuitów, to wybierz sobie któregoś z nich. Zawsze warto mieć kogoś, kogo można się spytać w razie wątpliwości. My mamy superksięży w naszej parafii - mailujemy sobie, gdy mamy pilną sprawę (np. niepraktykujący znajomi zaprosili nas na obiad w piatek -zapewne zrobią mięso - czy można jeść, czy odmówić? Odpowiedż - miłość bliźniego jest ważniejsza od postu, jeść i nie wybrzydzać!) MIłość, także ta fizyczna nie jest zła, ani nie jest grzechem. Jest czymś pięknym i czystym. Ale kościół nie może jej poprzeć poza małżeństwem, bo wtedy do jednego worka wrzuciłby takiego tiki - taka, dla którego Ukochany jest pierwszy i ostatni, i całą masę \"plastikowych panienek\", zmieniających facetów po jednej nocy. One też mogłyby mówić \'bo ja go wtedy kochałąm\". nIe da się zmierzyć miłości, dlatego przyjmuje się widoczna i jasna granicę, jaką jest ślub - błogosławieństwo Boże i kropka.
-
mx, dzięki, że się nie pogniewałaś:) Zdaję sobie sprawę, że takie wypowiezi są ryzykowne i nie przydają popularności - ale masz rację, po prostu się martwię. Co do moich spowiedzi z tabletek, to ja po prostu zawsze mówię, że nie zamierzam przestać tego robić. Ksiądz wie, na czym stoi, i NIGDY żaden nie przyczepił się do tego. To już jego sprawa - jeśli uzna, że to bez sesnu spowiadać się, jeżeli nie zamierza sie przestać - to mi to powie. Spowiadam się z czegoś, co jest postrzegane jako grzech, w sposób jasny i klarowny. Sytuacja jest czysta, wątpliwości wypowiedziane, a to, czy ksiądz uzna, że warto o tym porozmawiać, czy nie, to już jego sprawa. Nie jest to żadna hipokryzja \"brałam, ale już nie będę\". Ja naprawdę mocno się zastanawiam przed każdą spowiedzią i znam warunki dobrej spowiedzi:)
-
mx, a ja nie dowierzam swojemu sumieniu. Żyjemy w czasach, które \"uodparniają\" nas na wiele rzeczy i tępią naszą wrażliwość. Sumienie nie jest \"siłą wyższą\", zawsze nieomylną. Wiem na pewno, że moje czasem mnie zawodzi. Dlatego robiąc rachunek sumienia, trzymam się przykazań i nauki kościoła - bo sumienie mam jednak skrzywione i czasem mnie robi w butelkę. Jesteś pewna, że Twoje jest czyste jak łza?
-
wiecie - ze spowiedzią nie o to chodzi, żeby zrobić księdza w \"trąbę\", tylko żeby to naprawdę miało sens... Nie o księdza tu chodzi... My też z Misiałem nie byliśmy \"święci\" przed ślubem (choć pozostałam dziewicą;) ), i też się z tego spowiadaliśmy. To nie jest żaden wstyd - wstydem jest się bać reakcji jakiegoś tam księdza i przez to ryzykować taki grzech, który jest niewybaczalny... grzech przeciwko Duchowi Świętemu - jedyny, na który NIC nie można poradzić :(
-
Dzieki Wam, kochane, raz jeszcze... Jejku, jak mi z Wami raźniej!!! mxiku - ja wiem, że to takie \"buntujące\" ze spowiedzia z sexu przedmałżeńskiego - ja mam tak zawsze ze spowiedzią z pigułek - wcale nie uważam, że to grzech i nie mam się zamiaru poprawić.. Ale sex przedmałżeński to nie kategoria \"cudzołóstwa\", w jednym worze ze zdradą, tylko \'nieczystości\". Nie chcę się zupełnie mieszać, ale widzisz - ja kurczę mam troche tej technicznej wiedzy na temat kościelnych spraw - zrobisz, jak zechcesz, ale ja bym na Twoim miejscu napomknęła o \"nieczystości\". Dlaczego? Bo zatajenie grzechu (za grzech przyjmując to, co aktualnie jest zgodne z nauką kościoła) sprawia, że spowiedź jest nieważna. A komunia - świętokradcza. To ma zbyt poważne konsekwencje, żebym mogła Ci o tym nie powiedzieć!! Wasze życie razem na pewno jest piękne i dobre - a będize jeszcze piękniejsze, gdy już będziecie małżeństwem. Czy nie warto przełknąć dumę, opory i co tam jeszcze, i mieć naprawdę \"czystą kartę\"? Bóg jest miłością, ale nie jest też taką jakąś ofiarą, żeby na wszystko automatycznie machać ręką (tak nam niedawno mówił ksiądz na kazaniu - że ludzie na własny użytek czynią sobie obraz Boga, który jest takim dobrym staruszkiem, wszystko od razu wybacza, rozumie etc. A tymczasem jest to także starotestamentalny Bóg każący, zwłaszcza bazczelność - te słowa dały mi do myślenia.. i sprawiły, że nadal wolę się wyspowiadać z pigułek, niż zrobić wielki błąd...) Twoja decyzja, ja to mówię, bo mi tak każe czerwona lampka w głowie, która zapaliła mi się po przeczytaniu Twoich słów. Marcy - ja uważam, że mgr lepiej zrobić nie dlatego, że dostanisz podwyżkę!! Ja rozumiem, że tak nie będzie - tylko że z tą odnotacją w CV będzie Ci łatwiej z inną pracą - choćby i miałoby to ułatwić Ci znalezienie czegoś super w 5%, to warto to zrobić;) Ale Ty lepiej orientujesz się w rynku pracy, iwęc sama lepiej wiesz:) Papa!
-
Ja tak szybciutko - dziś Was bezwstydnie zaniedbam, ale zaczynam już lekko panikować... :( Dziękuję Wam za miłe słowa!!! kochane jesteście... Marcy - z tą pracą - ja na Twoim miejscu KONIECZNIE najpierw obrniłabym magisterkę. W niektórych instytucjach jest w ogóle tak, że mając wykształcenie wyższe automatycznie zarabiasz więcej. Ty zarabisz, prawdę móiwąc, świetnie, ale pamiętam, co opowiadałaś o firmie i nie dziwię się, ze chcesz ja zmienić. Posiedź tam jeszcze do mgr, a później działaj!! Dziewczyny, z tym ciałkiem to... my chyba nigdy nie będziemy sie sobie podobać do końca, zawsze chciałoby się mieć mniej... dziś rano miałam doła, jak zobaczyłam swój brzuchol - ja w stresie strasznie się obżeram. Nie wiem, to chyba jednak powinno być najważniejsze, żeby ro naszym Ukochanym podobać isę najbardziej na świecei (a mój Misiał szaleje za moim ciałkiem, hehe), choć czasem chciałoby si także podobać samym sobie... Maniusia - to zerknę jeszcze na tą salę - ale jutro, dobrze..? holly - moja spowiedź przedślubna nie była \"z całego życia\". Taka \"całożyciowa spowiedź\" ma charakter symboliczny, bo i ak te dawne grzechy macie już odpuszczone. Ja taką spowiedź miałam na Oazie parę lat temu, więc nawet nie pomyślałam o tym ,zeby przed ślubem tak si wsypowiadać. My nie mieliśmy takich wymogów. Tzn można to zrobić, to bywa dla niektórych takie \"oczyszczające\", ale wtedy trzeba mieć NAPRAWDĘ dobrego spowiednika, żeby nie zdołować sie wracając do startych brudó;) moja spowiedź z całego życia miała miejsce w schronisku, w pokoju z otwartym na oścież oknem, przez które widać było przepiękne góry..siedzieliśmy z księdzem obok siebie, i patrząc w to okno rozmawialiśmy. Nie wiem, czy cos takiego ma sens \"na szybko\", bo to ciężka psychicznie rzecz. Reasumując - my nie mieliśmy takiej spowiedzi:) Lecę, kochane - tiki - taku, Ewko, mxiku - papa!
-
Dla mnie to nadal tylko brak minusa;) Ale to może dlatego, że sami mamy inne standardy - np. w najbliższą niedzielę jedziemy do Gliwic (godzina drogi z Katowic, gdzie mieszkamy) żeby spotkać sie z parą, którą obsługujemy we wrześniu. Zabiorą nas na wybrane przez siebie miejsce sesji plenerowej, a my zrobimy im \"sesję przedślubną\" gratis:), żeby zobaczyć, jak łapie ich obiektyw, jakie ustawienie będize dla nich najlepsze, jakie mają podejście do całej sprawy, czy są swobodni, wreszcie - jakie miejsca w tym plenerze są najbardziej \"fotogeniczne\". No i to rozpatrujemy jako nasz wyraźny plus, bo wiąże się to ze sporym wysiłkiem i poświęceniem czasu z naszej strony. Ale ogólnopolski standard taki nie jest, my go zawyżamy;) więc nie oczekujcie, że inni fotografowie na coś takiego pójdą:D Tylko nie dajcie sobie po prostu w kaszę dmuchać. Dobranoc, pchły na noc!
-
Ufff, chwila przerwy... Agatka - to całkiem normalne:) Tzn my tak zawsze robimy:) i świadczy tylko o tym, że fotograf nie świnia, nie zarozumialec, ale osoba myśląca także o zadowoleniu klienta (a to nie takie oczywiste). TYLKO: łatwiej coś takiego napisać, niż się tego trzymać. Bądź uczulona na wszystkie frazy \"nie da sie\" wypowiedziane przez fotografa - zanotuj, jeśli cos takiego powie, i napisz mi, a ja Ci powiem, czy faktycznie się nie da, czy fotograf leń;) Pamiętajcie - mówię jako fotograf i jako psycholog - dobry marketing to podstawa w podejściu do klienta i każdy liczący się w zawodzie (jakimkolwiek) to wie. Ale na tym nie może sie skończyć. Trzeba zawsze podejsć do rzeczy trzeźwo i nie dać się uwikłać w poczucie wdzięczności etc. Na umowie dopilnuj - - daty, miejsca, godzin, cen (dokładnie!! Nie ma \"później się dogadamy) - numeru dowodu osobistego fotografa -sprawdź, czy jest klauzula, co się stanie, jeśli fotograf nawali - jeśli jej nie ma, to sama jej zażądaj. Np. odszkodowanie za straty moralne w przypadku niestawienia się fotografa na miejssce. I pomniejsze za niedotrzymanie poszczególnych warunków umowy. To ważne, bo później może się okazać, że zdjęć jest np. 50 a nie 100, ale nie masz jak dochodzić swojego, bo nie przewidziano w umowie takiej ewentualności. - no i, oczywistość - oryginał dla Ciebie!!! Uuuuaaaa, idę spaaaaććć.... jutro znów ryję.... chyba padnę..... papa..... diabełek - dzięki za zdjątko:) papa!
-
CZEŚĆ!!!!!!!!!!!! Ja tylko na moment - właśnie przyjechałam z Krakowa, gdzie męczyłam drugą grupę studentów ASP do mojej mgr:) ALE BOSKA POGODA!!!!!!!!!! Szkoda, że rycie nie idzie mi najlepiej... w sumie - jeśli przez te 3 lata specjalizacji ta wiedza we mnie nie wsiąkła, to teraz i tak za późno - ale może jednak wsiąkła i przez odpowiednie wyżymanie da sie ją ze mnie na egzaminie wycinąć:) Migiem odpowiadam - maniusia - już mi wysłałaś to pytanie mailem i już na nie odpowiedziałam:) Nadal podtrzymuję zdanie - ja od samego początku mówiłam, zeby dać właśnie bordo :D z tym łososiem. Marcy, Mx - WSZYSTKIEGO NAJ DLA KWIETNIOWYCH DZIEWUSZEK!!!! :D Marcy, kochanie, ten kawałek jest prześliczny i DA SIĘ DO NIEGO ZATAŃCZYĆ, A MIANOWICIE RUMBĘ. To trochę nietypowa rumba, ale jednak - próbowałam,, wyszło:) Jeżeli Mark ma słuch i poczucie rytmu (a ma), to z jego prowadzeniem dacie radę! Tylko musicie znaleźć nauczycieli - takich, którzy choć spróbują Was nie zniechęcać od razu:) Bo nie będzie aż tak truno, choć rozliczenie jest nietypowe:) Wiem, co mówię, bo chodzimy już na lekcje tańca AŻ drugi rok;) Mykam!!!! Wybaczcie nieobecność, a w środę trzymajcie kciuki i módlcie się od 12 do 14 (no, możecie nie trzymać kciuków CAŁY czas, ale PRAWIE..;) )
-
Hej! Ja tak na chwilę, jak to ostatnio mam w zwyczaju :( obryta jeszcze nie jestem, a już powinnam. Ech. Holly - Co do niezbędnika Panny Młodej, to to, co napisałyście, wydaje mi się kompletne (a nawet \"nadkompletne\" - ja komórki absolutnie nie miałam). Ale proponuję Wam rozważne zaplanowanie Niezbędnika na Noc Poślubną. Skład: - ciuchy do przebrania :D - wieszak na suknię i welon, jakieś zabezpieczenie w stylu pokrowiec (w hotelach co prawda są wieszaki, ale rpzecież ich nie buchniecie, gdy będziecie rano pakować suknię do samochodu) - koniecznie - ciepła piżamka poza seksowną koszulką, którą zapewne każda z was będzie mieć. Gdyby mi coś takiego kotś doradził, uniknęłabym zmarznięcia:) Koronka bywa cholernie mało \"grzejąca\";) - kosmetyki do demakijażu (makijaż ślubny bywa bardzo trwały) i oczywiście coś \"na drugi dzień\". - jeśli nie macie w cenie \"przegryzki\" to sami przygotujcie sobie owocki etc. Na razie tyle przyszło mi do głowy:) Marcy - nie smuć się!!! Napisz maila, czy to o to chodzi, o czy mówiłyśmy..? Zrobiłam Ci piękny wisior w kolorach, o które prosiłaś, może to Ci poprawi humor:) Agatka - ja nawet nie wiedziałam, że mieszkania też można kupować na zasazie przetargu - mało w tych sprawach doświadczona jestem - powodzenia! Mamy dziś przepiękną pogodę, ruszcie się na spacer, kto nie musi ryć!! :P Odpocznijcie trochę za mnie i przyślijcie telepatycznie troszkę energii.... Ściski!
-
Ewuś, poszły:) Dzidzia - odpowiem, choć zgadzam się z tiki - taki, że to mało dyskretne pytanie - my się wyłamujemy, bo nie przwidujemy póki co w ogóle:) Ja jestem najstarsza z tzw. rodziny wielodzietnej i przez całe życie musiałam zajmować się jakimś dzieckiem i wieszać pieluchy - chyba mi isę instynkt wyczerpał, albo moje ciało stwierdziło, że \"swoje już odchowałam\" bo nie czuję absolutnie takiego \"pociągu\" :D Uprzedzam odpowiedzi - nie sądzę, aby to było \"przejściowe\" ;)
-
diabełku, idzie:) I torchę potrwa, zanim dojdzie;) oo, już mi się pokazuje, że "wyszło" ode mnie:) Ja sprzedaję te rzeczy w Galerii Retro w Katowicach, ale dla Fafeterek mam te rzeczy po kosztach, za 20zł.
-
hje dziewczynki, ja tak tylko na chwilkę, bo mam krótką przerwkę (nie, Kasiaku kochany, nie pisze pracy, bo już ją złożyłam, tylko uczę się do obrony, która w środę:) ). Ewa - ja też uważam, że jeżeli się kochacie, to dlaczego wiek ma komukolwiek sprawiać kłopot... Gdyby mój Michał miał 60, gdy go poznałam, i tak bym wyszła tylko za niego :D Co do różnicy w czasie pomiędzy ślubem kościelnym a cywilnym to ma to znaczenie tylko dla osób wierzących - ja bym nie wytrzymała 3 lat bez Komunii, ale to sprawa wyłącznie danej osoby:) Dziewczynki - która chce ode mnie kolczyki lub wisior??? Pytam, bo zbliża sie giełda minerałów i mogę się zaopatrzyć, gdyby zabrakło jakichś materiałów:) Jeśli któraś z nowych dziewczyn chce na maila moje \"dzieła\", niech da znać - robię kolczyki ze srebra i kamieni, pereł, korali etc. i naszyjniki z masy perłowej ręcznie malowanej farbami witrażowymi. mx - a co byś powiedziała na połączenie turkusów z koralem/? Ja pamiętam o tym Twoim kompleciku, tylko do środy nic nie zrobię - egzamin:) Marcy - propaganduj :D ;) Po 26 będę miała mnóstwo werwy do robienia nowych rzeczy, jeśli starych juz zabraknie:)
-
dobra, zmykam - miłego dnia!!!!
-
tiki - tak - pierwsze słyszę. Pewnie chodzi o to, żebyście poszli tylko do tej drugiej, bo jeśłi mieszkacie razem, to macie ziwększone ryzyko \"niewytrzymania\" z niegrzeszeniem... a tak - np. w dniu ślubu spowiedź, nie zdążycie nagrzeszyć, a do domu wórcicie już jako \"legalna\" para, hehe....ale tak tylko zgaduję.... bo pierwsze słyszę...
-
My mogliśy iść wcześniej, ale tak, jak mówię - moim zdaniem to dobry pomysł, żeby urwać isę z domu na chwilę dzień przed.
-
Oczywiście, że może się odbyć wcześniej - ale my poszliśmy dzień przed, bo z tego stresu człowiek traci co i rusz panowanie nad sobą i można nieźle nagrzeszyć nawet w jeden dzień;) a tak - to jest moment zadumy i wyciszenia. Mnie strasznie wkurzają te historie z opłatami. Już Wam to chyba pisałam - ja jestem katoliczką i takie chece godzą w moja godność osobistą jako osoby przynależnej do kościoła, w którym posługę mogą pełnic tacy ludzie! My tam nie płaciliśmy prawie nic, choć mieliśy mszę w koncelebrze na 4 księży, bo każdy z naszych zaprzyjaźnionych księży bardzo chciał sprawować :D
-
Ja tak tylko na chwilę, podizkować za superfoty (zdecydowanie najlesze te z \"pierwszego rzutu\" ;) Ksiądz nie ma kurcze prawa wyciąć takiego numeru z kosztami. Odesłał Cię do proboszcza?? To idź do proboszcza!!! Nie ma prawa - wg prawa kanonicznego i już !!!!! Matko, jak mnie to zawsze wkurza!!! Ma prawo poprosić o zwrot kosztów np. zużytych mediów (choc co tam się na tym ślubie zużyje), za ewentualny wystrój, gdyby kombinował go sam, za organistę - ale majątek za wypełnieni normalnego \"służbowego\" obowiązku to kpina!!!! nie dajcie się, dziewczyny. To są normalni ludzie, zdażają się palanty i trzeba postępować jak z normalnymi ludźmi tudzież palantami. Najwyżej pójdziecie do innej parafii. Papa!