zabulina
Zarejestrowani- 
				
Zawartość
0 - 
				
Rejestracja
 - 
				
Ostatnio
Nigdy 
Wszystko napisane przez zabulina
- 
	marcy, przestań tak pisać, bo zacznę wyć z żalu, że sama nie jestem Twoim fotogafem :P BB i Kraków to MOJE dwa miasta, w których znam każdy zaułek... Proponowałabym w krakowie wybrać się na Kazimierz. Nie pogardziłabym Smoczą Jamą :D ech.... czy ktoś tu jeszcze ma takie podejście jak marcy i szuka fotografa???? (chlip) ;)
 - 
	marcy, a jeśli chodzi o techniczne detale - to nie jest takie proste, nie ma listy, co trzeba mieć, a czego nie. Powiem Ci tylko, że jeżeli kobieta robi i analogiem, i cyfrą, to u mnie na wstępie ma punkt. Niestety od czasu wprowadzenia cyfrówek zaroiło się na świecie od \"fotografów\", którzy z normalnymi aparatami w życiu by sobie nie poradzili, ale mając do dyspozycji możliwoś zrobienia 1000 zdjęć, jakieś tam w końcu im się uda. Dziewczyny, proście swoich fotografów, aby udostępnili Wam zdjęcia robione analogiem. Odmowa powinna Wam zapalić czerwone światełko w głowach.
 - 
	marcy! szyndzielnia - no nie wiem.... Pomysł orginalny, ale technicznie b. trudny do przeprowadzenia, bo wagoniki są ciasne! Te stare nadawały by się w sam raz, ale te nowe - mogłaby założyć obiektyw szerokokątny, ale wtedy twarze wychodzą zniekształcone z tak bliskiej odległości.... nie wiem, przemyśl to jeszcze... kolejka w Rybniku - nie słyszałam niestety. Wąskotorówka jeżdzi bodajże w parku chorzowskim - i to już jest o wiele lepszy pomysł:)
 - 
	mx!!!!! TO BARDZO WAŻNE, CO PISZESZ!!!!!!! KOCHANE!!! Stosuinki z tesciami należy regulować PRZED ślubem!!! Jest takie stare powiedzenie \"jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz\" - ja niestety zbyt często \"dusiłm\" w sobie przed ślubem złośc na zachowanie teściowej - i żałuję. Bo polaryzacja nastąpiła nie na drodze dyskusji (co byłoby możliwe, gdybym zaczęła wcześniej) tylko na drodze scysji. MX! Jak chcesz, to możesz mi napisać maila, w końcu jestem psychologiem (za 3 miesiące oficjalnie:D ) a poza tym - po przejściach chyba podobnych.
 - 
	agatko i o to chodzi. Tylko nie daj sobie wejść na głowę \"fotografowi z wizją\", bo to Ty masz być zadowolona :D a co do dojazdu na plener- to długo. Jeżeli byłoby to w dniu ślubu to chyba jednak za długo - goście pozostaliby bez Was na jakieś 3 godziny jak nic. Rozwiązaniem jest sesja po dniu ślubu. Nie pytajcie mnie, czy to dobre rozwiązanie, bo tyle jest za, ile przeciw:) Ja tak miałam - nie z wyboru jednak, bo w dniu śłubu rozpętało się nam oberwanie chmury:) Nie wiem, jak Wy, ale ja bardzo chciałam mieć takie zdjecia \"real\", z przygotowań - upinanie welonu, gonionka przed wyjściem - to są b. fajne zdjecia:) Jeżeli Wasi fotografowie nie poczują się przeciążeni, to poproście o coś takiego - warto:) Tylko fotograf musi mieć dużą kulturę osobistą i takt, żeby nie przeszkadzać.
 - 
	Cześć Wam wszystkim!!!!! agatko, sala super, myślałam, że to oczywiste i dlatego skupiłam sie na ew. wskazówkach :D ami, też masz salę b. ładną i do tego jasną. Bardzo fajne warunki daje ta a`la oranżeria - wróżę ładne zdjęcia, nawet od większości fotografów:) To taka sala dla fotografów \"idiotoodporna\" :D marcy nie wiem do końca, o co Ci chodzi - konkretnych nazw ulic nie jestem w stanie podać, bo takie industrialne miejsca to mijam raczej w przelocie:) Pochodze z BB, studiuję w Kr, a od ślubu mieszkam w Kat:) W BB robiłam już sesje - to świetne miasto, bo bardzo zrżnicowane. Mam takie swoje ukochane plenery na Straconce, ale ni w ząb nie wytłumaczę, jak dojechać - koło stadniny Hubertus, o. Ja bym wykorzystała Błonia i miasteczko rowerowe:D W ogóle - ja jestem taka trochę nienormalna chyba, bo najchętniej nie robiłabym takich cukierkowych zdjęć:) Jeżeli ta fotografka z Sosnowca jest naprawdę dobra, to ją trzymaj - tylko dobrze byłby, żeby podjechała do BB i wybrała plenery (ja zawsze tak robię kiedy pstrykam w innym mieście) bo inaczej wylądujecie w Pszczynie jak wszyscy:D tiki - tak nie musiałam obtańcowywać wujków, choć gdyby nie było takiego tłumu, może byłoby inaczej... Ale w takim gronie zajęłoby to całe wesele:) Fotografa mieliśmy znajomego, ale całą naszą sesję planowaliśmy sami - facet dostał rysunki, jak ma wyglądać efekt, i sami się ustawialimy. Masz rację, fotografowi trudno dogodzić, bo najchętniej zrobiłby sobie zdjęcia sam:D I tak w sumie wyszło:)
 - 
	agatka, ty masz trochę jaśniejsze wnętrze, ale też nie zaszkodzi zapytać;)
 - 
	arona, Wiesz, zobaczyłam sobie zdjęcia restauracji - i jeszcze kilka wskazówek:) Jakiegokolwiek fotografa nie weźmiesz - upewnij się, że będzie pracował na dobrym sprzęcie - (możesz zabłysnąć żargonem fachowym i rzucić pytanie, jaką ma liczbę przewodnią lampy błyskowej - dobrze byłoby co najmniej 44:) ). Restauracja jest dość ciemna i to jest wtedy bardzo ważne. Aparaciki zwykłe, rodzinne, nie poradzą sobie najpewniej w takich warunkach, ale także te profesjonalne bez dobrej lampy "leżą":) Tyle:) papa
 - 
	Kasiak, gdyby tego \"czegoś\" między Wami nie było, to ślubu też by nie było :D Ja jestem STRASZĄ zazdrośnicą, co wpisuje się płynnie w mój ogólny charakter zołzy:) Trzeba nam takich silnych spokojem facetów, bo inaczej byłaby jatka:)
 - 
	arona, ja nie mam Twoich ;) :P
 - 
	Hejka, na chwilkę jeszcze wskakuję:) Kasik - piszesz dosłownie jakbym czytała o sobie - u nas też tak jest - on - oaza wyrozumiałości i spokoju, ja - co jakiś czas zamieniam się w Katrinę :D I też tak na mnie patrzy \"szczeniaczo\" - nie przeszło mu po 4 latach:) Ale coś jednak musi być wspólnego, mimo takich przeciwieństw - jakaś, ja wiem? wspólna wrażliwość i spójność poglądów na kluczowe tematy. Inaczej - po początkowej fascynacji wszystko mogłoby się sypnąć:) Posyłam link, skoro prosisz:) dobranoc, dziewuszki!
 - 
	Ja też zmykam - mąż wrócił :D pozdooofka!
 - 
	W zasadzie to na tej stronie jest dużo moich przemyśleń i rad a`propos fotografa. Jesli ci się chcę poczytać, to np. to, co piszę w Galerii jest wg mnie bardzo ważne.
 - 
	Jak moglibyśmy my na nich być?:D To pierwsi klienci, którzy wyrazili zgodę na publikację:) Ale my też jesteśmy - na kilku zdjęciach w galerii:) Ja jestem na zdjęciach podwodnych, jak głaszczę ryby i udaję ofelię:) Michał - na \"portretach niezwykłych - przystojniak z dlugimi włosami:) Te fotki pstrykaliśmy sobie nawzajem, a jako fotografowie pracujemy razem:)
 - 
	Porada w kwestii fotografa: poproś o udostępnienie zdjęć z jakiejś sesji i dokładnie powiedz, co ma być tak, jak na danym zdjeciu, a co zupełnie nie. Zobacz, w jakim jest wieku i jakie ma podejście do życia:) Nie zawadzi spytać o wykształcenie. Nie daj sobą kierować. Ty jesteś szefem i ma być tak, jak sobie zażyczysz. Mało rzeczy się \"nie da\" zrobić - jeżeli usłyszysz to stwierdzenie kilka razy, zmień fotografa:)
 - 
	Tak samo my mówiliśy naokoło:) Ale i tak się nas pytano półgębkiem \"...musicie..?\" :P PS Poszedł link na maila:)
 - 
	A w ogóle, to witaj w klubie Odważnych Młodych:) Niewiele jakoś osób w tym wieku decyduje sie na małżeństwo - nie wiem, może wolą poczekać do starości ;) ?
 - 
	Tak dla siebie, i zaspokojenia swoich artystycznych niepokojów, to chciałabym wogóle zrobić kiedyś taką zupełnie \"odjechaną\" sesję. Np. w okolicach Katowic jest mnóstwo ruin po starych fabrykach - zrobic coś w takim plenerze - to dopiero byłoby wyzwanie! Ale zdaję sobie sprawę, że to ja mam sie podporządkować wizji Pary, a nie odwrotnie:) a to musiałaby być bardzo specyficzna Para:) Takich pomysłów mam w ogóle mnóstwo - sesja w centrum handlowym, w wesołym miasteczku... długo można by wymieniać:) Jeżeli znajdziesz sobie dobrego fotografa (tylko musi mieć w sobie coś z artysty - rzemieślnik ci to spaprze) to będzie on w stanie wycisnąć \"klimatyczne warunki\" niemal wszędzie:)
 - 
	Ja brałam ślub też w wieku lat 22, mój Michał miał 23:) A orkiestrę mieliśmy - perkusja, 2 gitary elektryczne, klawisze, puzon i trąbka:D Do zramolałych nie należała, ani repertuar;) Włosy - gorąco nie było. W kościele jest chłód, a na sali mieliśmy nawiew. Poza tym - uwierz - o czymś takim myśleć nie będziesz;) No właśnie - nie znam okolicy. Ja najbardziej lubię robić zdjęcia w miejscu, które jest jakoś ważne dla danej pary, nawet, jeżeli trzeba tam podjechać. Np. we wrześniu robimy ludzom, którzy mają takie swoje ukochane jeziorko - i będziemy jechać do niego ładnych pare kilometrów, ale ja uważam, że warto:) Lubię robić zdjęcia, które opowiadają coś o ludziach...
 - 
	Wiesz, nie ma idealnych rozwiązań - wszystko zależy od danej pary. Jeżeli macie wesele w restauracji, to raczej oczywiste, że orkiestra odpada - jest zapewne mniej miejsca niż na sali bankietowej dla 120 osób;) zresztą - strasznie trudno jest o dobrą orkiestrę. Też wolałabym DJa zamiast jakichś partaczy - nam sie udało niesamowicie, ale to była Opatrzność;)
 - 
	Ja też miałam rozpuszczone włosy!!:D Zupełnie nie widziałam siebie w żadnym koku czy innym zawijasie. Zdecydowałam się na wianek z kwiatów a`la polne:) Do tego wianka miałam podpięty najprostszy z możliwych welonów. Sandałki - w mojej opinii jak najbardziej. Wszystko zależy od sukni i pogody.
 - 
	Acha, zapomniałam napisać - takie wynajęcie kucharza i kupienie produktów samemu wychodzi dużo taniej niz menu restauracyjne!
 - 
	No, naprodukowałam sie:) Czekam na komentarze :D
 - 
	Ad 2) - Bardziej twardo obstawałabym przy skróceniu listy gości. Bez sensu nie znać połowy ludzi na weselu. - Mądrzej spakowałabym się do hotelu na noc poślubną (wzięłam tylko seksowną koszulkę, a w nocy było mi zimno! - póki mi mąż nie odstąpił czegoś do ubrania;) - więcej bym zjadła na weselu! Mieliśmy wspaniałego kucharza, wszyscy tak isę zażerali, że nie zostało wiele, a ja prawie nic z nerwów nie skubnęłam - Michał też nie! :) Ad3) Ja osobiście doradzam, żeby samemu zadbać o wikt. Wynajęliśmy superkucharza, rodzina jeździła za najlepszymi produktami, nie takie byle co, jak bywa w restauracjach. Goście, jak napisałam wyżej, po prostu piali z zachwytu nad menu:) Przy planowaniu wystroju kościoła warto się zainteresować, kto ma ślub przed nami - jeżeli ma. Skontaktować się z tą osobą i razem ustalić wystrój, a koszty bardzo spadną. Doradzam orkiestrę, jeżeli jest na tyle duża sala, że jest to realne. Kosztowali nas niewiele drożej niż DJ, a to jednak zupełnie inne wrażenie - w dodatku świetnie prowadzili nie mieliśmy żadnych skeczy i było dobrze:) Ad4) Będę zaglądać pewnie codziennie, ale aktualnie powinnam pisać pracę specjalizacyjną, którą bronię końcem miesiąca:) więc moja obecność w najbliższych dniach może być nieco zdawkowa - odkuję się później:)
 - 
	Ad1) Nam się w sumie udało prawie bez błędów, bo przygotowania trwały jakiś rok. MIeliśmy wesele na 120 osób (no - to był jedyny w moich oczach \"błąd\" bo nie znoszę tłumów, ale rodzina męża jest superrozrośnięta i nie było wyjścia), jednodniowe, bezalkoholowe :D (to też nie był błąd- dzięki super muzyce goście bawili się do 5 rano) , orkiestrę jazzową mieliśmy z Zamościa (jak ich poznałam - to jest dopiero historia!). To, co nam nie wyszło: - głupia stara ciotka z Anglii i parę innych osób jakoś nie zwróciło uwagi na to, że mamy fotografa i asystowali nam przed ołtarzem, zasłaniając widok innym. Trzeba wyraźnie powiedzieć gościom, że zdjęcia robi jakaś konkretna osoba - w razie braku fotografa - jeden wujek i kropka! - nie potrafiłam niestety całkiem zrelaksować sie na weselu - co i rusz coś mnie wkurzało - to było okropne. Nie wiem, co na to mogę polecić - chyba pracę nad charakterem (ja mam okropny ;P) Trzeba zdać sobie sprawę, że to najważniejszy dzien w życiu i żadna pierdoła nie może nam go zepsuć!!! - moi rodzice zafundowali nam podróż pośłubną - niespodziankę. BŁĄD. Wysłali nas na objazdówkę do Egiptu - w lipcu! 50 stopni w cieniu!- więc nie mieliśmy czasu ani siły cieszyć się po prostu sobą... Każdy lubi wypoczywać inaczej, i takie niespodzianki mogą być nietrafione... TO, CO MOGĘ POLECIĆ Z WŁASNEGO DOŚWIADCZENIA: Powiedzenie gościom wprost, że jeżeli chcą nam ofiarować jakiś prezent, to niech to będą pieniążki. Uniknęliśmy otrzymania trzech kompletów sztućców:) - poproście, żeby zamiast kwiatów każdy gość przyniósł po jednej maskotce. Przygotujcie duży kosz i wrzućcie tam miśki. Po weselu pojedizecie z nimi do najbliższego Domu Dziecka - i zrobicie naprawdę dobry uczynek! Pojęcia nie macie, jak te dzieci się ucieszyły! A kwiaty zwiędłyby po dwóch dniach... A fotek nie dam, bo reklamy nie potrzebuję :P Jeżeli któraś po prostu chce sobie z ciekawości pooglądać różne zdjęcia, bo lubi, to podeślę link na maila.
 
