zabulina
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez zabulina
-
Agatka, jak się czujesz..? Napisz coś, bo zacznę Cię gnębić mailowo... Jak tam sezon przeziębieniowy w Waszych rodzinach..? Ja już - mam nadzieję - odfajkowałam przeziębienie na ten rok. No to co, Ewa, Maniusia, Kini, przywołuję :)
-
Oo, nie wiedziałam :) ja robię sobie tak, że najpierw bułkę kroję i grzeję w piekarniku, maczam w oliwie z czosnkiem (tylko czekam, żeby bułka nie była naprawdę gorąca), ale na bank nie robię tego tak, jak trzeba :) bo sałatkę pomidorową jem w ogóle osobno, z miseczki ;)
-
Alice, także spóźnione życzenia i cmoki od cioci Zaby dla Bartusia Emsy "pokazuje psa, tatusia, słonia i misia" - wymiękłam normalnie :D:D:D Zaręczona, bardzo zdrowa Bruschetta jest :) trzeba tylko pilnować, żeby się oliwa nie zagrzała bardzo, bo traci wtedy większość właściwości prozdrowotnych, ale i tak jest zdrowa ;)
-
Bidny ten kocizna jak nie wiem był :( jedyne, co się udało zrobić, to że umierał w ciepełku i pewnie mniej go bolało, bo dostawała wciąż zastrzyki przeciwbólowe. Ale zdołowała mnie cała ta akcja :( Agatka, wiesz, bardzo by mi się poprawiło, jakbyś machnęła ze 2 zdania i jaką fotę podesłała.. może być MMS :) Nie chcę Cię telefonicznie molestować, ale jak będzie trzeba, to się nie zawaham
-
..a jeszcze w weekend miałam atrakcje, że hej. Po szkoleniu w sobotę ( 8 h ..) przyjechałam do BB do rodziców, i patrzę, a pod schodami leży mały, brudny, zmarznięty kocizna. Źle wyglądał. No to my z M w auto i do weta. Myślałam, że się poryczę. Zaraz rentgen, łapka praktycznie zmiażdżona. Konieczna amputacja. Poza tym kotek w stanie ciężkim. Powikłania po kocim katarze, gorączka, masakra. Rano wyjeżdżałam na kolejny dzień szkoleń i wracaliśmy do Krakowa, więc pozostawiliśmy kota u weta (super wet swoją drogą, przyjechał i otworzył dla nas lecznicę, choć była sobota, godzina 20) z namiarami na siebie i kwotą, którą miałam przeznaczyć na płaszcz zimowy (w zasadzie to nawet wyższą, w życiu nie miałam tak drogiego płaszcza). W pon kotek miał mieć operację, już znaleziono tez dobrych ludzi, którzy zgodzili się przyjąć kuternóżkę do domu. Ale zonk, kocizna nic nie jadł. Okazało się, że ma pękniętą żuchwę :o we wtorek więc zaraz miał operację, nie czekano już na poprawę stanu, bo jak nie może jeść, to mu się nie poprawi. Wczoraj wieczorem telefon, że bidulka operacji nie przeżył :o sekcja wykazała niewydolność wielonarządową i 60-70% zawartość płynów w płucach. Wetka powiedziała, że kocizna musiał spaść z BARDZO wysoka. Nie chcę sobie nawet wyobrażać, jak do tego doszło :o W każdym razie, to było jedno z gorszych doświadczeń ostatnich lat. W takich chwilach nie przepadam za światem.
-
Dziewczyny, bardzo przepraszam, że piszę to samo, co na moim topiku macierzystym, ale mam do wyboru to, albo nie napisać nic, wiec darujcie Ja nie piszę, bo żywcem nie mam czasu. Myślałam, że z końcem sezonu ślubnego będę miała chwilę, by złapać oddech - gucio Nawet weekendy nadal mam zajęte, robiąc resztkę szkoleń(jako uczestnik) z dotacji. Do połowy mies. składamy biznesplany, cholernie szczegółowe (ten projekt słynny 8.1 strasznie wkurzył moją grupę, w której mam dużo ludzi z IT, bo kasa nieporównywalnie większa i pewniejsza, a wniosek tak prosty,że może 20% trudności naszego, i nie trzeba odbywać żadnych szkoleń). Samo napisanie zajmie mi z tydzień roboty, będzie miał kilkadziesiąt stron, w tym różne ekonomiczne magiczne dla mnie rzeczy typu bilans muszę wymodzić No ale to pikuś, gorzej, że mam masę, ale to masę szkoleń (jako prowadzący) do zrobienia. Klęska urodzaju normalnie. W tygodniu po złożeniu biznesplanu mam 3 w Wawie a te szkolenia trzeba rzecz jasna najpierw przygotować póki co, niewiele tematów mi się powtarza, więc nie mogę za bardzo odcinać kuponów od wcześniejszej pracy. Do tego wszystkiego aktualnie robię zdjęcia z ostatniego ślubu i mam 2 Pary oczekujące na plener (w Krakowie od 3 tygodni nie mieliśmy słonecznego dnia). Szczerze? Samej siebie nie poznaję. Praca po 12-14godzin na dobę już od 8 miesięcy, ze 100% odpowiedzialnością, żaden etacik. Trochę odpadam. W zasadzie to mocno odpadam, a zawalić nie mogę, ani też nie bardzo mogę odmówić firmom szkoleniowym, bo w sumie to miło z ich strony, że mnie chcą. No, to mi się "ulało". Inarii, nawet nie miałam czasu by porządnie odpisać na maila :( ale co mogę powiedzieć - mojej mamie mądrzy lekarze dawali raka w mózgu i 3 mies życia. 16 lat temu. Po prostu za takie wypowiedzi powinni być pociągani do odpowiedzialności. Ściskam Was, Kobiety, całuję Maluchy
-
Kurczę, mam nadzieję, że z Agatką wszystko dobrze i że zobaczymy Pana Błażeja lada dzień :) Ja nie piszę, bo żywcem nie mam czasu. Myślałam, że z końcem sezonu ślubnego będę miała chwilę, by złapać oddech - gucio :o Nawet weekendy nadal mam zajęte, robiąc resztkę szkoleń(jako uczestnik) z dotacji. Do połowy mies. składamy biznesplany, cholernie szczegółowe (ten projekt słynny 8.1 strasznie wkurzył moją grupę, w której mam dużo ludzi z IT, bo kasa nieporównywalnie większa i pewniejsza, a wniosek tak prosty,że może 20% trudności naszego, i nie trzeba odbywać żadnych szkoleń). Samo napisanie zajmie mi z tydzień roboty, będzie miał kilkadziesiąt stron, w tym różne ekonomiczne magiczne dla mnie rzeczy typu bilans muszę wymodzić :o No ale to pikuś, gorzej, że mam masę, ale to masę szkoleń (jako prowadzący) do zrobienia. Klęska urodzaju normalnie. W tygodniu po złożeniu biznesplanu mam 3 w Wawie :o a te szkolenia trzeba rzecz jasna najpierw przygotować :o póki co, niewiele tematów mi się powtarza, więc nie mogę za bardzo odcinać kuponów od wcześniejszej pracy. Do tego wszystkiego aktualnie robię zdjęcia z ostatniego ślubu i mam 2 Pary oczekujące na plener (w Krakowie od 3 tygodni nie mieliśmy słonecznego dnia). Szczerze? Samej siebie nie poznaję. Praca po 12-14godzin na dobę już od 8 miesięcy, ze 100% odpowiedzialnością, żaden etacik. Trochę odpadam. W zasadzie to mocno odpadam, a zawalić nie mogę, ani też nie bardzo mogę odmówić firmom szkoleniowym, bo w sumie to miło z ich strony, że mnie chcą. No, to mi się "ulało". Nic, śmigam do zdjęć, Ściskam Każdą z osobna
-
I jeszcze wiem, że Błażej ma burzę czarnych włosów i jest podobny do Mamy, choć charakterek ponoć po Tatusiu ;) Agatka biedna pewnie potwornie wymęczona. Aż nie chcę sobie wyobrażać, co to znaczy poród 21 godzinny :o Ja wróciłam ze szkoleń,zadowolona jestem :) to jednak mój żywioł, tak jak zdjęcia ale wymęczona jestem strasznie. I tak sobie myślę, jakiego mam niesamowitego męża. Że czeka na mnie na dworcu o północy, choć mogłam wrócić taksówką, żebym nie dźwigała bagażu. Mimo, że o świcie wstaje na dodatkową robotę. I że wracam do czystego, wysprzątanego mieszkania. Wszystko lśni. Jestem prawdziwą szczęściarą. I bardzo jestem szczęśliwa :)
-
No, zawsze pozdrawiam i próbuję zaciągnąć, ale oporna jest. Zresztą mają full roboty, bo oboje z M pracują i tylko wymieniają się opieką nad Małym, nie pomaga im nikt.
-
O, Agatka jeszcze na necie siedzi :) Kontakt mam sporadyczny mailowy i od święta osobisty ;)
-
Validosku, liknęłam - faktycznie "drobiażdżek" :D Śliczny, a w czarnym ładnie Ci będzie :) Jak pomyślałam o parkowaniu nim gdzieś w Krakowie to mnie ciary przeszły :o no ale ja jestem dupa wołowa za kierownicą.
-
Marcy w styczniu spodziewa się kolejnego Marciątka :D
-
Agatka, aż mnie zmroziło jak sobie przeczytałam Twojego posta :o historia z obrączką z tych anegdotycznych wręcz... Eh, ja tam się zawsze cieszę, jak pada pierwszy śnieg :) a że nie muszę dziś wychodzić, to i cieszyć się łatwo ;) Co do Mleczki, to facet jest superinteligentny i w ogóle geniusz, ale jak się dobrze zna jego twórczość to nietrudno zauważyć, że mocno erotyzuje i to tak dość swobodnie powiedziałabym :P
-
Validosku, WOW :) Mojemu M bardzo się Passaty podobają ;) a jaki rocznik?? :) to sobie luknę w internet, jak to wygląda ;) U mnie ze zdrowiem gorzej, niesmacznych szczegółów Wam oszczędzę :P tak czy siak w sobotę muszę być na chodzie, a w przyszłym tygodniu prowadzę szkolenia w Wawie więc gardło musi być w pełni sprawne.. ehhh... A to ściany takie cienkie, czy mąż taaaakim wiertłem zawojował? :D Zaręczona, buziak bezzarazkowy dla Mai
-
Ewa, super kolorek :) Mam nadzieję, że z Malutką idzie ku dobremu No to co, a ja tak Mleczkę ceniłam No, ale w sumie jako artystę nadal go cenię. Szkoda słów. Agatka, tyk, tyk... ;)
-
Zaręczona, co z Mają..? :( strasznie wysoka gorączka. Ja też coś podłapałam, kurczę. Ale udaję, że jestem zdrowa, i póki co organizm się nabiera :D poza nocami :o Emsy, mnie to nie rozśmieszyło nic a nic. Co więcej, pogoniłabym gówniarza i doprowadziła na policję (oczywiście z wózkiem się nie da..). Teraz rzuca idiota kasztanem, a jak mu łapa urośnie, będzie rzucał czym innym.. Jestem zwolennikiem wczesnego reagowania. Kiedyś M jechał samochodem i jacyś gówniarze rzucali z wiaduktu dla pieszych kamieniami w samochody. M zatrzymał w najbliższym miejscu samochód i dopadł gówniarzerię. Podobno jeden narobił w gacie :P Przypuszczam, że ta interwencja mogła go uchroni przed dużo gorszymi konsekwencjami w przyszłości.
-
Aaaa :) u mnie niestety poza jednym miejscem burczy w sensie nie łapie :P To tyle dobrze, że Cię nie boli przynajmniej. To może faktycznie już wykurzaj? Jak nie jego czas, to i tak nie poskutkuje, a na finiszu dzieciaki nabierają najwięcej masy, którą później trzeba będzie z siebie wydusić :P geny ojca walczą, coby dzieciak siedział jak najdłużej.
-
Ja sobie na szczęście znalazłam kącik, gdzie nie burczy, ale generalnie nie mają mocnych fal. A to fajne radio. Agatka, czy te skurcze już Cię bolą..?
-
O, właśnie mojego maila na ten temat przeczytali w Chilli Zet :P jaka ja się medialna robię
-
Wykurzanie Błażeja :D Dobre ;) Nie, jaj se nie robię :o za to myślę, że w ramach poprawności można by jeszcze dorzucić statuetkę Eurowizji, honorowe obywatelstwo miasta Kluczbork i - ja wiem? - pierwszą nagrodę na wystawie psów rasy buldog..? A na pewno tytuł Miss Universe :P "Daliśmy Nobla Barackowi Obamie za to, że pokazał, iż będzie starał się rozwiązywać konflikty za pomocą negocjacji a nie siłą" To ja też poproszę Nobla. Obiecuję, że jak go dostanę, będę bardzo mocno się starać, żeby wynaleźć lekarstwo na raka. Słowo! A cynka nie było po co dawać, byłam parę sekund :P
-
Matko, słyszałyście, kto dostał pokojową nagrodę Nobla? Obama. Obama! :o Co o n niby do tej pory takiego zrobił??? Ja coraz mniej rozumiem ten świat. I jego poprawność polityczną. Geja nie można nazwać gejem, a gdy do prezydentury dochodzi ktoś czarnoskóry, to niezależnie od wszystkiego trzeba mu bić pokłony :o A JP II nie dostał!!! A gdyby nie on, nie byłoby przewrotu Solidarnościowego i nadal mielibyśmy Blok Sowiecki!! O innych działaniach nie wspominając :o
-
No to co, a jaki Mleczko..? Oby nie ten, o którym myślę, mój idol Andrzej A ja dziś byłam w TVNie :P
-
Hmm, to jakiś sezon chyba na nieszczęśliwe wiadomości :( Validosku, pierwsze co, to zastrzeż sobie wszystkie dokumenty! Zgłoś na policję itd. To nie ma żartów. Mam nadzieję, że się znajdzie jednak (pamiętasz..? ;) ) ale na wszelki wypadek trzeba zakładać wariant najgorszy. Skoro nie masz kuchni, jak dla mnie mogłabyś zrobić sobie chwilę przerwy i pozwolić sobie na luksus kupowania gotowizn :P nie ma co się zarzynać, naprawdę, jakbyś miała mało roboty... Emsy, myślę, że jak lekarz mówi 80%, to znając polskich pesymistów oznacza nawet więcej :) Co do usypiania maleństw to ja nie jestem doświadczona ;) ale powiem Ci,że na logikę i zdrowy rozum to jest raczej niemożliwe, żebyś "źle ją usypiała". Sen to jedna z absolutnie najabsolutniej podstawowych rzeczy i organizm sam sobie powinien regulować jego ilość. Jeśli Mała źle sypia, to chyba może to być kwestia wielu rzeczy, ale raczej nie Twojego "złego usypiania"... a Dzieciaki to już w ogóle są mistrzami w spaniu, jak chodzę po weselach, to takie nieraz pozycje widziałam przez nie przyjmowane przy spaniu na czymkolwiek, przy wyjących głośnikach.. ;) Nas jakoś omijają złe wieści, odpukać. Dziś nawet chwilowo jestem potencjalną świętą
-
Ja też byłam w szoku, gdy Zanussi (!!!!!!!!!!!!!) zaczął go bronić :o ZANUSSI! No po prostu mnie wcięło. Nie rozumiem też tego masowego oślepienia, ogłupienia. Jeden Tusk (co bym nie sądziła o rządzie) jakoś się odciął. Ale Sikorski np... A "normalni" ludzie?? Czy wszyscy masowo stracili parę punktów IQ?? Ech. Trafnie przepowiedziały Twoje stopy :) ja też ciężko znoszę ten okres. Jeszcze nie grzejemy i lekko marznę :P ale sie trzymam, bo idę w Twoje ślady i chcę być mniej przgrzewana i zdrowsza;) Ty to jesteś przynajmniej "chłodny chów" od maleńkości, a ja ciepełko kocham, a nawet w tym roku nie wygrzałam gnatów pod jakimś cieplejszym równoleżnikiem... :P także akumulatory nie naładowane... Szczepiłam się na grypę (znaczy - M mnie szczepił) z tydzień temu i nadal mnie boli mięsień, choć było podskórnie :P . Co ciekawe, zaczął mnie też boleć mięsień analogiczny drugiej ręki. Dziwny mechanizm... Biała mi się gdzieś przewinęła przed oczami, ale nas chyba już nie lubi :P (Biała, to było zaczepne, żebyś coś napisała ;) ).
-
No to co, ja o spawie Polańskiego sądzę mniej więcej to samo, co o wypadku spowodowanym przez Otylię. Że są równi i równiejsi, a Polacy to bardzo zakompleksiony naród, jeśli każdego co wybitniejszego usprawiedliwiają i stawiają ponad prawem. Moim zdaniem to normalny pedofil, jakichkolwiek filmów by nie nakręcił i choć ma naprawdę fantastyczną żonę obecnie. Może i błąd młodości, ale, do cholery, to był akt pedofilski! nazywajmy rzeczy po imieniu :o Ja nadal smaruję się głównie Babydream mleczkiem :) choć generalnie nie smaruję się codziennie, nie chce mi się. Niestety z tym miejscem chyba nic nie wyjdzie :( poczekamy jeszcze, ale na razie ten szef nie bardzo się pali, a że w grę wchodzą państwowe środki, to i sprawa jest delikatna. Może uda się przedsięwzięcie wycenić i Para po prostu sobie trochę zapłaci, ale na razie utknęliśmy w martwym punkcie. Ale mam nowości śliczne na stronie, zerknij koniecznie :) Prawdziwe zjawiska z tych moich Młodych... :)