zabulina
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez zabulina
-
No to co, kochana, daruj mi, ale tak mnie to rozbawiło, że muszę to napisać - otóż tak właśnie od maleńkości indoktrynuje si dziewczynki, co mają robić w przyszłości, hue, hue. Lalka do karmienia i zabawkowa kuchnia ;) tylko się nie pogniewaj, ja to rozumiem i kuchnia - ta pierwsza jest super, ale po prostu tak mnie naszła refleksja ;) Lalka tak mi się średnio podoba, prawdę rzekłszy. Ja tam nie lubię zbyt "interaktywnych" zabawek, dużo bardziej fajne wydaje mi się, jeśli maksymalnie dużo miejsca zostawia się dziecięcej wyobraźni. pamiętam, jak zapamiętałe dialogi z lalkami prowadziła moja siostrzyczka, i było naprawdę czego posłuchać, jak np. lalka sprzedawała autocasco :D (chyba coś u mamy usłyszała). Nie wyobrażam sobie takiej swobody z gadającą lalką o określonym repertuarze, chyba, że si jej buchnie baterie
-
Zaręczona, ale Maja już wielkaa!!! a jaka śliczna! Super to foto, gdzie szczerzy zębole Ucałuj Ją od Cioci Zaby
-
Gabi bez pieluchy = Struś Pędziwiatr :D A czemu wysadzanie na spacerze jest konieczne, jeśli dziecko nigdy nie miało zwyczaju sikać "w plenerze"? Po to, żeby ewentualnie nie było tragedii przy dłuższej wycieczce za miasto, tak? Narobiłaś mi smaka na tamanu. I nie przejmuj się, kwas w olejem nigdy się nie łączy (super, że z tamanu tak). Hmm, a jak piszesz, że jest taki gęsty - czy na nim na pewno pisze, żeby go trzymać w lodówce..? Pewnie tak, bo to olej, ale ja kiedyś odruchowo wszystko wkładałam do lodówki i dopiero potem odkryłam, że częściowo niepotrzebnie :)
-
BIAŁA!!!! A co to znaczy, że się tu \"nie pzyjęłaś\"??? Mało razy byłaś wzywana do tablicy, jak Cię nie było..? ;) :D Moim zdaniem brakowało Cię. Fryzjera na pewno znajdziesz, a buty to zawsze niestety problem. Z zaproszeniami stoisz bardzo ładnie:) Dziękuję za linka I wpadaj na dłuższe \"pogaduchy\"..
-
Przepraszam,ze tak z przerwami, ale obiad robię;) Wiem, o jakich blatach mówisz (tych imitujących), właśnie teraz w tej kuchni takie są. Oglądałam program o blatach i myślę, czy by nie szarpnąć się na coś droższego.
-
A, i wymyśliłam, żeby następnym razem dodać do tych ciastek paczkę ryżu preparowanego - troch je odchudzi i sprawi, że nie będą takie zbite. Jajka można też ubić, ale niewiele to daje - ciastka są bardzo "treściwe".
-
No to co, znalazłam karteczkę, na której obliczałam sobie kaloryczność - jest dokładnie wagowo podana ilość składników, ale to tylko moja inwencja i na pewno można zrobić inaczej:) 400g płatków owsianych błyskawicznych 100g moreli suszonych 50g słonecznika 90g siemienia lnianego (zmielić!) 50g sezamu 60g orzechów włoskich 100g żurawiny suszonej ok. 80g mąki razowej łyżeczka płaska mała proszku do piecz pół łyżeczki sody pół szklanki gęstego kefiru 3 jajka Tak, miód lejący się, albo jeśli masz już skrystalizowany - to trzeba podgrzać (ale ze wszystkim trzeba poczekać, aż wystygnie, zanim się doda jajka). Wyszło mi ostatnio równo 40 ciastek (one są duże, jak piąstka dziecka). Każde po mniej wiecej 100kcal wg tego przepisu. I nie musisz niczego uzupełniać, to jest wolna amerykanka :) można czegoś nie dodać, można dać czegoś innego.. tylko kokosu bym nie dodawała, bo wszystko zagłuszy. W pierwotnej wersji dałam jeszcze cukru trzcinowego, ale stwierdziłam, że przy miodzie, morelach już nie trzeba. Tak, ko domu mowa. Oj, na brak pokoi nie będzie co narzekać... cały dół to jest w tej chwili kuchnia ze spiżarką (ta kiszka), łazienka mniejsza, i wielki salon. Ja myślę, żeby był salon z kuchnią otwartą i porządnym stołem w kuchni, (w zasadzie gdyby w tej kiszce było miejsce na stół, to bym ją pewnie zostawiła na miejscu, ale uwierz - nie ma. I meble muszą być niepraktycznie, tylko na jednej ścianie, co bardzo moim zdaniem denerwuje przy porządnym, wieloskładnikowym gotowaniu). Przy kuchni otwartej nie miałabym spiżarki zaraz obok, zostałaby przy tej kiszce - ale daleko nie ma ;) a w kiszce mam plan zrobić pokój komputerowy , tak, żeby całe piętro było wolne od komputerów :) Podeślę Wam na maila szczegóły, dobrze? Nie chcę Was zamęczyć, ale to ważne rzeczy dla mnie są w tej chwili i liczę na waszą światłą poradę.. podeślę Wam plan.
-
Aha - taniej wyszłoby zrobić kuchnię w tej kiszce, bo jest tam kuchnia w tej chwili. Trzeba by ją było odremotnować i wywalić część szafek, żeby zrobić taki zakręcony stół śniadaniowy na zamówienie, ale część szafek mogłaby zostać, wystarczyłoby im machnąć nowe drzwiczki. No i jest cała instalacja. Natomiast żeby zrobić kuchnię w salonie, trzeba by kuć się do pionu wodnego (na szczęście tylko przez podłogę w dół). Więc tu są koszty. No i trzeba by zdzierać parkiet i robić płytki. I jeszcze kupić nowe szafki, bo przy zupełnie innym rozkładzie te "stare" by nie pasowały. Tak wiec to opcja droższa jest, ale mi się zdaje, że na kuchni nie ma co oszczędzać. Już chyba wolę oszczędzi gdzie indziej :) Przepis na ciasteczka (ale uprzedzam, że sama wymyśliłam i za każdym razem są trochę inne, bo biorę to, co mam pod ręką): płatki owsiane błyskawiczne 400g pół filiżanki orzechów włoskich filiżanka świeżo zmielonego siemienia lnianego pół fil. słonecznika pól fil. sezamu 100g pokrojonych w paseczki moreli 100g suszonej żurawiny pół fil. pestek dyni pół szkl. mąki razowej (można dać sody oczyszczonej, czasami trochę rosną) 3 jajka 1/2 szkl kefiru 3 łyżki miodu szczypta soli pół łyżeczki kardamonu pół łyżeczki cunamonu (to już opcjonalnie, jakie przyprawy kto lubi) Bajecznie proste wykonanie - płatki na patelni rozgrzanej leciutko zrumieniamy, można też zrumienić słonecznik i sezam. Wszystkie suche składniki mieszamy. Dodajemy lepiszcze, czyli miód, jajka, kefir. Jak się nie chcą lepić (same się nie lepią nigdy - trzeba upaćkać rękę i zrobić kulki zaciskając dłoń) to dodajemy więcej lepiszcza. Układamy na blasze na papierze, pieczemy w 200stopniach aż będą złotawe. Są strasznie kaloryczne, kiedyś wyliczyłam, że jedno ciastko to 100kcal, ale są za to bardzo sycące - 3 wystarczają mi na śniadanie :) poza tym to samo zdrowie... muesli bez mleka :)
-
Agatka, jeśli chodzi o wahania ciążowo - kilogramowe, to chyba No to co mogłaby coś powiedzieć ;) Hehe, nie strasz mnie, że powód podobny - na szczęście tylko objawowo :P No to co - a jakie macie blaty? My właśnie siedliśmy z M nad planami chałupy i kombinujemy, gdzie najlepiej zrobić kuchnię. Co byście wybrały - duuży salon w kształcie litery "T" (z tym, że nóżka "T" jest takiej samej długości, jak połowa daszka) i osobną kuchnię po drugiej stronie hallu (kuchnia w kiszkowatym kształcie - nie da się tam dać wolno stojącego stołu), czy też urządzić większą, otwartą kuchnię w "nóżce T", a pokój po drugiej stronie hallu przeznaczyć na coś innego? Ja skłaniam się ku opcji nr 2, bo kuchnia to dla mnie serce domu i nie wyobrażam jej sobie tak "na uboczu" i bez porządnego stoły (na pewno nie chciałoby mi się latać do jadalni na byle śniadanie). No i fajne są kuchnie otwarte, nie wylatuje się z obiegu na przyjęciach :P Minus jest taki, że jakby ten salon pozostał duży, to byłby fortepian :P który jest ładny i który by mnie pewnie zmotywował, żeby wreszcie porządnie przysiąść do nauki. Choć przecież zawsze można brzękać na keyboardzie :) To oczywiście pieśń przyszłości, ale robimy mniej - więcej kosztorys prac. No i zastanawiam się już mniej - więcej też nad blatami -z czego? Jakie? Nie, żeby wiedzieć już dokładne, ale żeby plus minus wyliczyć koszty. No to co, nie zapeszajmy, ale może to już rzeczywisty, ewidentny sukces jest (o kupie mowa ;) ). Gratuluję hematokrytu Kini - kurczę, to już lada dzień :) wszystko macie pokupowane..? Nie przejmuj się gadaniem lekarzy, w tym kraju oni nie są po to, żeby poprawiać samopoczucie ;)
-
A co, skóra lepsza niż plastik Kurczę, nawet nie sądziłam, że to może być taki problem (mówię o tym 3,5 latku) :o a jakby biedne dziecko musiało iść do przedszkola..? Masakra! Ale Gabi megadzielna ;) Nie, jeszcze nie próbowałam tamanu, ale ostrzę sobie na niego pazurki jak będę znowu zamawiać, to pewnie sobie fundnę :) Moja cera przeżywa istną hossę, tak nieskazitelnej nie miałam chyba od dzieciństwa - zastanawiam się, czy ma to coś wspólnego z tym, że od paru miechów jest mnie więcej, niż było (z czym walczę, ale niezbyt uporczywie, bo póki co nie ma powodów :P ) czy z tym, że od 3tygodni wtranżalam codziennie po 2-3 ciasteczka owsiane home made ze wszystkim, co dobre i zdrowe (siemię, miód, mnóstwo nasion, morele itp.).
-
Ooo, Agatka, ja bym chyba umarła z ciekawości :D co prawda czasami i tak się mylą, ale jednak ;) W sumie, jak tak myślę, to też nie wiem, ile mam w talii, więc nie powinnam się dziwić, że Ty też nie wiedziałaś przed ciążą ;)
-
No to co, ja posta przeczytałam z ogromnym zainteresowaniem - nie wiedziałam, że takie rzeczy mogą się dziać!! Każde z mojego rodzeństwa łagodnie i jakoś tak \"samo\" przeszło na nocnikowanie.. Autentycznie zafrapowała mnie reakcja Gabi na tą kupę - kto by pomyślał, że obrzydzenie do fekaliów jest aż tak mocno wdrukowane w psychikę człowieka! No, może nie każdego. Rodzina do dziś ma ubaw, opowiadając z upodobaniem, jak po raz pierwszy w życiu ujawniłam talenta artystyczne. Zgadnij, co mi posłużyło za \"farbę\", którą wysmarowałam łóżeczko i ścianę :P Moja mama miała ze mną problem z nocnikowaniem - tzn nie miałaby go, gdyby nie mój genialny ojciec. Już bardzo ładnie załatwiałam si na nocnik, gdy nadszedł pierwszy kwietnia i ojciec wpadł na pomysł \"kawału stulecia\". Nalał do mojego nocnika pełno lemoniady, i posadził mnie na ro siłą i zawołał mamę, że niby tyle wyprodukowałam :P niestety w momencie gdy moje szanowne 4 litery dotknęły powierzchni lemoniady dostałam spazmów i ataku szału i znienawidziłam nocnik na kilka miesięcy. :( Domyśl się, co musiała przezywać moja mama i jak była wdzięczna pomyślunkowi mojego ojca - wtedy nie było pampersów i oznaczało to dla niej pralkę pełną pieluch przez wiele tygodni...
-
Pewnie macie rację :) dzwoń, Validosku :)
-
Czecho:) Matko, ale roboty.. ale jaka fajna robota :) jak zwykle, jestem zakochana w najbardziej \"ostatnich\" zdjęciach ;) chyba Was pomęczę, jak już je odbiorą :P No to co - DZIĘKI za fotki Gabi!! Ależ ona jest już zupełnie.. inna! Proporcje zaczynają się jej zmieniać :) i fajną ma Kuzyneczkę, na oko też rezolutna, jak Gabi :) ..nie wspominając, że masz dziecię - istnego geniusza Dalej hossa, czy jakiś regresik po drodze sie jeszcze napatoczył? :) Agatka, ile masz już na plusie w obwodzie, jeśli mogę tak niedyskretnie zapytać? :) Nie chcesz posłać \"brzuchatych\" zdjęć, to choć sobie Ciebie z brzuszkiem wyobrażę :P :D Kini, trzymaj się i daj znać, jak już utulisz Małą :) profilaktyczne już trzymam kciuki za szczęśliwe rozwiązanie
-
Ja siedzę na RAWach tradycyjnie przy poniedziałku ;) Emsy, wielka szkoda, że napędziliście sobie strachu, ale dobrze, że niepotrzebnie O, pamiętam te superzabawy w podnoszenie rzeczy wyrzuconych :D Martusia, cytat świetny, ale nieśmiało dopowiem, że dotyczy on także osób niedzieciatych, w okresie, w którym pracują 7 dni w tygodniu ;) Tyle, że to trwa w naszym przypadku parę tygodni z przerwą na profesjonalne oporządzenie się na wesele, a nie parę lat ;) Validosku, egoistycznie to bym chciała, żebyś przedzwoniła, ale sama nie wiem. Zależy, czy coś się stało i można coś poradzić (np. pomóc w naszym przypadku), czy też po prostu Kiedyś \"wypadł\" z Kafe przy dziecku, doktoracie i pracy (co by mnie nie zdziwiło, i tak mam Kiedysia za kogoś pomiędzy herosem a terminatorem ;) ). W tym przypadku może jej być głupio, że się ją \"woła\". Martuś, jak po chrzcinach? :) Mam nadzieję, że Maleńka nie wyła całą Ceremonię :D My po Komunii chrześniaka M. Ksiądz był niezły - przydałaby mu się podstawa wiedzy PR,zanim weźmie się za następne kazanie do rodziców \"komunistów\" :D Kupiliśmy takiego niezłego G-Shocka, zdaje się, że komunista zadowolony, choć trudno zadowolić dziecko, które ma wszystko, zanim o tym zamarzy...
-
Alice, zawsze możesz skrobnąć, jak chcesz... Miki, żyjesz Zaręczona, super, że się Maja tak szybko wylizała z choróbska :) :) :) "Rotawirus" - hmm, nawet nie słyszałam. Emsy, pewnie jest, jak mówisz, z tym pieluchowaniem :) kiedyś dzieci nie pieluchowano, a jakoś chodziły ;) A ja dziś spotkałam się z gentelmanem Maksiem duży jest i śliczny :) a Mamusia dzielna ;)
-
* dopełniłam letnią wodą ;)
-
Matko, Kini, wyobraziłam sobie dziurki zamiast kostek i aż mnie zmroziło :o ja nie mogę! Ale odważna jesteś, że w ósmym miesiącu do Pragi jeździłaś :) No to co - ocet powoduje, że zamykają się łuski włosowe - włosy dlatego tak później błyszczą :) poza tym włosy i skóra głowy lubią takie ph. Co o techniki - ja mam łatwiej, bo nie mam takich długich włosów, jak Ty. Próbowałam różnych sposobów, ale najlepszy okazał się ten - jeden \"chlap\" octu do garnka (ze 4 łyżki może to było), garnek dopełniłam letnią (koniecznie letnią!) mózgoczaszkę do środka na parę sekund ;) później można tym jeszcze normalnie spłukać włosy, ale moim zdaniem moczenie jest lepsze, bo dokładniej dociera do włosów i do skóry głowy. Od 3 dni budzę się z bólem głowy :o fronty idą jeden za drugim... dobrze, że robi się ładnie, jutro mykam na zdjęcia:) Biała, żyjesz..?
-
Cześć Diabełku!! Nie bij się w pierś (szkoda piersi;0 ) tylko nadrabiaj teraz obecnością ;) Niewesoło brzmi to, co opisujesz. Wirus zrobił sobie niezłą rundkę po Waszej rodzince. Nie ma to jak łapać w kółko jedno od drugiego.. :( Dziewczyny, może by tak nowe zdjęcia Pociech (i jednego Brzuszka ;) ) wstawić na Galerię, co..? Ja sobie siedzę i oglądam żagle Przydałby mi się nowy, bo wysłużony Mistral trochę mi się już naciągnął, ale jak sobie pomyślę, ile mamy pilniejszych wydatków, to tak sobie myślę, że jeszcze na nim ze 2 latka popływam ;) ale pooglądać można, a co :)
-
:) Moje też naulubieńsze na świecie, jak to ładnie ujęłaś, Agatka :) Uwielbiam w nich wszystko, i wygląd, i zapach, i \"charakter\" :) tylko mogłyby być całoroczne.. miałam takie marzenie, żeby do ślubu iść z bukiecikiem konwalii, ale nie ta pora roku.. Ja też już niejako \"zaliczyłam\" konwalie w tym roku, bo w piątek gdy byliśmy na skałkach w Dolinie Będkowskiej znaleźliśmy caaałą łąkę konwalii :) takich prawdziwych dzikich, niezauważonych przez ludzi (nie dziwię się - ledwo tam wylazłam). Kilka już kwitło, ale reszta dopiero się zbierała. Za parę dni będzie tam bosko, ale nie wiem, czy wgramolę się tam drugi raz ;) Agatka, a pociągnij chociaż koleżanki z pracy za język - może jednak któraś już robiła jakiś eksperyment, coby sprawdzić, jak tabela kaloryczności na np. batoniku ma się do stanu faktycznego? ;) ciekawe, na ile te informacje na opakowaniach są wiarygodne. Bardzo by mnie to interesowało, w odniesieniu do np. moich ciasteczek owsianych, których wtrąbiłam dziś ze 6... No to co, co si odwlecze, to nie uciecze - miłych zakupów jutro :) Jak tam guz? Hehe, bycie Mamą to chyba ciągłe \"myślałam, że zejdę\" ;) przynajmniej przez pierwsze 18 lat :D Biała, jesteś, czy Cię już u nas nie ma? :)
-
M dziś wróci później do domu, bo mu w pracy powiedzieli, że można już kupić konwalie. Latał więc po mieście, żeby mi jakieś przynieść :D nie upolował biedak, ale kupił mi pierwsze tegoroczne truskawki Kochany wariat...
-
To Lenka taki aniołek, jak Maksio:) Możemy ładnie poprosić o jakieś zdjęcia..? Jak będziesz mieć chwilkę..? Validos - no i Męża szczęście, że się poprawił Myślę, że zostawienie dzieciaka na 2-3 dni podziała resocjalizacyjnie na każdego świeżo upieczonego tatusia Jak jeszcze będzie nie tego, to go postrasz, że na następny wolny weekend wybywasz do spa - sama ;)
-
Ja Cię, Agatka, jak ja bym dorwała taki kalorymetr, to bym zaraz usiłowała sprawdzić, ile kcal spalania ma kanapka czy cokolwiek, co akurat miałabym na składzie pod ręką Masz pracę, o której fajnie się czyta :) No to co - kwas z olejem to b dobry pomysł, kwas jest bardzo przeciwzmarszczkowy, a olej też potrafi mieć świetne działanie, tylko trzeba znaleźć najlepszy dla siebie:) Ja na Helfach nic nie kupowałam. Moim włosom super służy Aleppo 25% - naprawdę super. Albo ten płyn Babydream - też świetny. Tylko aktualnie przeżywam małą żałobę - zdaje się, że zaprzestano produkcji octu jabłkowego z Rossmanna!!! Zlazłam już chyba wszystkie w centrum Krakowa i parę w Wawie i NIGDZIE NIE MA!! A moje włosy bardzo odczuwalnie cierpią z tego tytułu, ale jeszcze nie upadłam na łepek, żeby wywalać na ocet ekologiczny w zdrowym sklepie 30zeta jak będę mieć dużą kuchnię i piwnicę, sama będę go sobie robić z ogrodowych ekologicznych jabłek. Nam weekend zleciał aktywnie:) zdeptywaliśmy Jurę, i urządziliśmy sobie kilkugodzinny marsz na orientację po Pustyni Błędowskiej (i szukaliśmy tej pustyni przy okazji, ale niewiele zostało pustyni na pustyni). I miałam bliskie spotkanie z zaskrońcem, gdy się wspinaliśmy na skałki (już nie na pustyni) Pogodę mieliśmy cudowną :) Tylko zdenerwowałam si - 3go maja grał w Krakowie Garbarek, a ja nie wiedziałam!!! Jak to jest, że byle głupią gwiazdkę reklamują wszędzie ogromne billboardy, a o Garbarku było zupełnie cicho?? Jak się zorientowałam, już zostały tylko Vipowskie bilety u koników na Allegro Zero kampanii.. cóż, Garbarek jej nie potrzebuje... ale mi by się przydała - była
-
Hej:) Właśnie wróciliśmy z \"Vicky Cristina Barcelona\" - fajny film, a Penelopa świetna ale chyba ja wolę jednak starego Allena... \"Miłość i śmierć\" albo \"Sex nocy letniej\" to było to choć nr 1 to chyba \"Wszyscy mówią kocham cię\"... Uświadomiłam sobie, że ze sto lat Białej u nas nie widziałam :P Biała, co u Ciebie..? Jak przygotowania..? :)
-
Zaręczona, strasznie mi przykro i będę trzymać za Was kciuki!! Może Majeczka też tego wirusa złapała, tylko wcześniej..? Wszystko tak jakoś oscyluje dookoła problemów żołądkowych. Emsy, tylko tym razem nie daj się temu ortopedzie tak zjechać, co oni sobie myślą Martuś, my jako chrzestni dajemy krzyżyk na łańcuszku (złote). Mi się wydaje, że warto dawać coś związanego z symboliką religijną, ale wiem, że ludzie mają bardzo różne pomysły :) Zapuściłam Rawy, jest Któraś, coby pogadać?