zabulina
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez zabulina
-
Agatka, ale nas trzymasz :P :D Jedyne usprawiedliwienie dla Ciebie to byłoby długie i namiętne dziękowanie za informacje, które aktualnie trzyma Cię odsypiającą w łóżku;) Biała - ale to wspaniale, "weekend się kończy, a już się drugi zaczyna" ;) niektórzy mają "ledwo był poniedziałek, a znowu jest" ;) Klasyczne obrączki są wg mnie najlepsze. My byliśmy prekursorami wśród znajomych i nikt nas nie ostrzegł, że robimy głupotę, kupując udziwnione (piękne, designerskie, od małego jubilera, ale z rowkiem w środku.. a w ten rowek wszystko włazi.. i trzeba potem dłubać wykałaczką, żeby go wyczyścić.. ;) ). Co do nas - obydwoje z M nie widzimy si w ej roli :) Jesteśmy już prawie 5 lat po ślubie, a tego pragnienia nie ma, dobrze nam tak, jak jest :) nie sądzę, żeby się to zmieniło, choć oczywiście może nam kiedyś odbić - w końcu człowiek to tylko zwierzaczek, a wszystkie zwierzaczki mają instynkt do mnożenia się ;) nie przypuszczam, ale tak brzmi lepiej :D
-
Validos, ale Maks już facet jest!! :D Wiecie co, naprawdę nie wiem czasem, jak to ująć, żeby nie pisać wciąż tego samego, ale Wasze Dzieci, każde jedno, tak strasznie mnie zaskakuje - ten niesamowity wzrost, te zmiany... i pisałabym cały czas \"jak on urósł!!\" \"ależ to już duża dziewczynka!\" i za każdym razem byłoby to szczere... Ale, Validosku, na razie wciąż widzę w nim wyłącznie Tatę :D Ciekawe, czy i kiedy nabierze Validoskowatości;) Alice, co za subtelny podliz :D
-
Biała, nie uwzględniam, bo jeśli masz takie życzenie, to pewnie je spełnisz, prędzej czy później, bardzo Ci tego życzę ;) Mmm. Twoja wstawka o wafelkach uświadomiła mi, jak dawno nie jadłam piszingera autorstwa M... chyba jemu też to przypomnę :D ..a obrączki już obmyślone mniej - więcej..? :)
-
Wiecie, co odkryłam? Że jak wpiszę w Googla imię moje i M, to na 3 miejscu wyskakuje moja strona www ;) :D oczywiście bez żadnych zabiegów z mojej strony :D
-
No to co, od którego momentu miałaś takie potworne mdłości, że na jedzenie patrzeć nie mogłaś? ;)
-
No to masz rozmownego i wylewnego P ;) Kurcze, zjadłam 2 pączki i mi niedobrze :P kto wie, na jakim oni to oleju smażą.. ale z kolei z domowymi mam fatalne doświadczenia - 2 razy w życiu jadłam domowe, robione przez różne osoby, i za każdym razem potem wymiotowałam :P więc raczej to będzie ta działka, której domowym sumptem uprawiać nie będę...
-
\"niech tata sie wreszcie uciszy z tymi uwagami\" - no rzeczywiście, istne furiactwo, jak tak można :D ;) wiem, wiem, chodziło o wszystko razem... ale tak zabawnie zabrzmiało, jakbyś co najmniej.. zaklęła;) Agatka - tak, chodziło o wrodzony talent do szybkiego i skutecznego działania prokreacyjnego;) :D Ja Białej nie uwzględniam, bo jest już zdecydowana na \"akcję\", zostałam sama jako ta, co nie uwzględnia owszem, zostałam sama już jakiś czas temu, ale dotarło to do mnie teraz jakoś wyraźniej;)
-
Najwyraźniej macie do tego wrodzony talent :D Gratulacje, Agacia :) Hehe, Agatka, USG co2 dni się nie przyda;) a kiedy byłaś u tego gina, że nie zauważył ciąży..? :) PS Sama zostałam
-
Ha! Otwieram kompa, a tu mi się wysypuje: - parę ogryzków + paczucia obwiązana wstążką z napisem \"dozgonna wdzięczność\" [boi się otworzyć] - kubek mleka z sucharami i kawałek nogi biorącej zamach - statuetka \"Stronk Woman\" [bierze do ręki i drapiąc się po głowie zastanawia się mocno, co ona oznacza..] - i pączek. Validosku, na obiadek na pewno się jeszcze wprosimy, tylko pojęcia nie mam, kiedy:) w ten weekend jedziemy do BB, porobić trochę zdjęć teściowej klinice, spotkać się z klientami, no i pozjeżdżać na sankach (tutaj mamy tylko reklamówki..) - Bielsko podobno zasypane, jak nigdy :):):) Dzwonię wczoraj do mamy, mama opowiada, że śniegu po pas, więc pytam o moją małą siostrzyczkę: - To co, Agatka pewnie w ogrodzie bałwany lepi? - Nie. Tunele kopie.
-
.. posłańca ze złymi wieściami zazwyczaj rozstrzeliwują, a czy posłaniec z dobrymi może liczyć na jakieś profity..? [nieśmiało pyta]
-
UWAGA, UWAGA!!! Emsy pisze: z radością informujemy, że o 18.15 zostaliśmy rodzicami Lenki - 53cm, waga 3200. Malutka i Mama mają się dobrze\" Witaj, Lenko :D Długo na Ciebie czekałyśmy :D Tradycyjny powitalny bukiet od Cioci Zaby
-
Cześć:) Biała - alle ładny \"typ\" sukni:) W tym pierwszym linku spodobało mi się też, że dziewczyna nie jest zawodową modelką, zdjęcie jest naturalne i można sobie jako tako wyobrazić, jak suknia naprawdę będzie wyglądała, bo jak oglądam te szkieletory, których nogi schowane pod suknią musiałyby mieć proporcje niewłaściwe dla człowieka (wiadomo, te modelki stoją na stołkach). Mój faworyt to ta Letycja... :) Co do zdania Mamy - podpisuje się pod No to co :) No i mierz, mierz.. na zdjęciach to zupełnie inaczej wygląda, jak Agatka mądrze napisała...a co w tej Sarze źle na Tobie wygląda..? cyt \"byłoby mi głupio prosić, żeby rozmawiali w innym pokoju\" Agatka się tonizuje :D pora umierać Właśnie rozmawiałam z mamą.. BB tak zasypane, że moja Agatka zajmuje sie obecnie głównie kopaniem tuneli w ogrodzie Co do sanek - No to co, zazdroszczę sprzętu :) my dziś chyba znów pójdziemy na reklamówki ;) To all whom may be concerned - jeśli chodzi o poślizgowość reklamówek, to Orsay bije Reserved na głowę (hehe, się przyznałam, w jakich masówkach zrobiłam wyprzedażowy survival ).
-
Hehe, no tak - raz na ruski rok nawet ci faceci mogą mieć rację;) :D Żartuje sobie, mój ma - niestety - prawie zawsze rację :P ;) Ale super:) ja pamiętałam, że zastanawialiście się nad zakupieniem tego poddasza, ale nie mogłam sobie przypomnieć, czy się w końcu zdecydowaliście. Wiesz, urządzenie sypialni w niedużym pomieszczeniu ma swoje plusy - ona powinna służy tylko do spania i .. niespania:P a jak jest większa, to człowieka kusi, żeby tam wrzucić jeszcze telewizor, komputer, nie wiadomo co. Jak już my sami będziemy się urządzać \"ostatecznie\", sypialnia też będzie kameralna. Hmm, będę trzymać kciuki za te badania.. dobrze, ze trafiłaś na lekarza, któremu autentycznie zależy :)
-
Aha - bo z tym ginem tak wypaliłam - chyba Wam nie powiedziałam, że mam już drugi przypadek w rodzinie M, że młoda dziewczyna dostaje raka piersi :o obie z małymi dziećmi, obie już po amputacji, chemioterapii itd. Nie jestem z nimi w żaden sposób spokrewniona (ani M, bo to są dziewczyny "wżenione"), ale taki "ogląd" z bliska sprawia, że raczej wolę być w tych sprawach hipochondrykiem, niż odwrotnie :o no i Was uczulam, żeby się badać... wszystko - piersi, cytologia... to nie a kurczę żartów :o
-
Ja dziś byłam u mojego gina, miałam iść tylko po recepty, a dostałam kompleksowe badanie wszystkiego łącznie z USG tego i owego :P Fanie mieć nadgorliwego lekarza dla odmiany ;) i to w ramach NFZ.. szkoda, że nie ma takich więcej...
-
A, no tak - w takim wypadku rzeczywiście niewiele można zrobić ;) Ja niestety też jestem strasznie wrażliwa na dźwięki :( w Katowicach musiałam spać ze stoperami w uszach, czego nienawidziłam szczerze. Ale czasami to jest dobre wyjście (stopery). Agatka, a przypomnij mi - Wy macie w końcu mieszkanie + adaptowane poddasze, dobrze pamiętam..? Jaki to jest metraż (jeżeli oczywiście mogę zapytać)? Fajnie, że kupiliście sobie to mieszkanko przed tym niesamowitym cenowym szaleństwem:) teraz na pewno gratulujecie sobie tej decyzji, i słusznie :)
-
Hej:) Validos - to Maks prawdziwy podróżnik już;) kurcz, kawał świata przejechaliście! Babcia miała widać niezłe wzruszenie:) co do romansu - jasne, ładna babka z Ciebie, to czemu nie:D Agitalku, wiesz, co mi się pierwsze pomyślało (poza tym, że Piotruś coraz śliczniejszy..) ? Że jakim cudem 7 mies temu miałaś go jeszcze w brzuchu :D Jak to możliwe, że był tak mały, że się tam zmieścił? :) jaki Piotruś już duży, jakie ma "kumate" oczka.. :) wchodzi w wiek, w którym dzieci najbardziej misi podobają;) Emsy, mój telefon już czeka, oczyściłam sobie pamięć, żeby móc Twoją cenną wiadomość przechowywać na pamiątkę dłuuugo Zaręczona - nie martw się na zapas Tak sobie czasem myślę, że bycie rodzicem to wieczne martwienie się.. człowiek już chyba nigdy nie jest tak beztroski, jak był, wiecznie się o coś boi... czy mam trochę racji? Czy jest tak, że wraz z małym człowieczkiem zasiewa się w sercu taki niepokój..?
-
Hej:) no to co - widzisz, mnie na pewno lepiej nie pytać o zdanie w kwestii wózków, bo znam się na tym jak mrówki na zeszłorocznym śniegu ;) Fajnie, ze jesteś zadowolona i że \"gadżet\" taki ładny :D Agatka - a czemu się przenieśliście - tzn. ci studenci, rozumiem, imprezowali w nocy, tak? No to na to są paragrafy. Wiem, że nie każdy jest taki furiat, jak ja, ale jak nam jacyś meliniarze po sąsiedzku naszego mieszkania (w Katowicach) robili po nocy imprezy, to się pukało, i prosiło, żeby ściszyli zgodnie z zarządzeniem o ciszy nocnej, a jak nie poskutkowało raz czy 2 razy, to się wezwało policję i był spokój. W życiu nie zmieniłabym układu własnego mieszkania ze względu na imprezy lokatorów poniżej. Przyznaję, że brak tak bliskich (fizycznie) sąsiadów jest moim zdaniem największym plusem mieszkania w domu. Biała, nie opuściłaś nas chyba..? ;)
-
No to co, a który w końcu wózek wybraliście" :D Pochwal się, bo to już nasze zagadnienie topikowe się stało ;)
-
A ja dorzucam kopiec kreta, co go M zrobił;)
-
Agatka, znaczy jeden uczciwy się trafił? :D o cenie uczciwości dzieci szybko się dowiadują :D Super historyjki No to co - u nas też biało i sypie, ale wykorzystaliśmy to:) 2 razy tłukliśmy się śnieżkami i poszliśmy pozjeżdżać (a że nie mieliśmy koniecznych rekwizytów, wzięliśmy reklamówki i wypełniliśmy je śniegiem;) ), Zjeżdżaliśmy z ostrej górki, pod którą w dodatku nie można było wejść, trzeba było wbiegać (trzeba było wejść wyślizganą ścieżką, bo dookoła gęste chaszcze, więc trzeba było biec z nogami rozłożonymi po obydwu stronach tego wyślizganego;) jak się biegło za wolno, to się przewracało ;) ). Wnioski mam 2: 1) zjeżdżanie jest tak fajne, jak to pamiętam :D 2) cholera, starzejemy się :o po 30min mieliśmy serdecznie dość (tego wbiegania zwłaszcza), a gdy byłam dzieckiem, to pod taką górkę wbiegając mogłam tkwić na dworze godzinami :P M twierdzi, że wtedy mieliśmy mniej kg do wniesienia pod górkę, ale ja z kolei myślę, że nogi też były wtedy krótsze i wbieganie trwało dłużej, więc chyba to kwestia kondycji;) Poza tym spędziliśmy ok. 5 h grając 3 rundki Carcassone, naprawdę - dla mnie ta sobota jest idealna:D Wziąwszy także pod uwagę to, o czym pisać nie będę;)
-
Agatka, ja myślę, że to jednak kwestia wartości, jakie się dziecku wpaja. Wiadomo, z czasem może wypracować sobie własne, ale zajmie mu to dłużej niż 13 lat przy dobrym wpajaniu;) :P Mam nadzieję, że wszystkie macie tak udaną sobotę, jak ja;)
-
Biała, wiesz, jak my tu dawno nie oglądałyśmy sukienek? :D A bardzo chętnie \"bym\" :) dawaj linka! :D Allegro to naprawdę fajne rozwiązanie, ale kolejnośc musi być następująca: namierzasz suknię \"w realu\", mierzysz. Namierzasz na Allegro i upewniasz się, że jest to suknia z salonu (np. jeżeli na aukcji podana jest tylko nazwa sukni, a nie pisze, że suknia jest z salonu, to może oznaczać, że była tylko szyta na wzór i nie wiadomo, ile w niej z tego wzoru zostało;) I mierzysz, kupujesz:) No to co - nie mogę sobie wyobrazić, w jakich rodzinach musiały żyć te dzieci, że w wieku 13 lat myślą o takich sprawach.. dorośli są za to odpowiedzialni, niestety.. a ten chłopczyna naprawdę wygląda jak \'wziąć na kolana\"... ciekawe, czy wytrwają...
-
Agatka, ja bardziej myślałam o jakimś przebraniu ;) :D Jasne, macie rację, lepiej jest obejrzeć. Ja przymierzyłam ją przed kupieniem (miałam farta - sprzedająca była z Krakowa). Co do kolorów, to ja, powiem szczerze, czasami mam trudność określić, czy dana suknia jest biała, śmietankowa, ivory, kremowa czy jeszcze inna;) dziwne, zważywszy, że maluję :P ale tak mam. Myślę, że po prostu trzeba sprawdzić, jaki odcień "zagra" z naszą cerą i "wyglądem ogólnym", bo i tak 99% gości będzie uważało, że suknia jest biała;)
-
Biała:D Twoje obecne troski oscylują wokół sukien różnej maści;) zazdroszczę balu, chętnie bym się wybrała, lubię takie imprezy, jeżeli tylko jest spory parkiet :) Trzymam kciuki za owocne polowanie w szafie Co do sukni ślubnych, to ja bardzo polecam wyjście z odkupieniem jej od młodej mężatki - sama tak zrobiłam :) 5 lat temu wszystkies uknie praktycznie były robione na jedno, bezowe, kopyto, mi się bardzo spodobała suknia, którą miała na sobie na ślubie pewna polska modelka (prosta, o - taka http://komisslubny.pl/index.php?module=oferty&oid=14845&limit_od=0&limit_do=21 ) , ale nie było jej już w salonach.Kupiłam na Allegro od młodej mężatki za 800zł, a w salonie kosztowała koło 3 tys :) To fajne, ekonomiczne, zdroworozsądkowe wyjście, nie rujnujące kieszeni i nie wymuszające kupowania na pół roku do przodu - jednak trzeba trafić. Jeśli nie znajdziesz kierowcy, może umówisz się z właścicielką na przekaz np. kurierem z możliwością zwrotu? Choć to zawsze większe ryzyko... W każdym razie - jeżeli sukna jest zbyt duża, to żaden problem. Ja tak miałam. Krawcowa świetnie mi ją przerobiła dostosowując do moich wymiarów. Natomiast za mała być nie może;)