Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

zabulina

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez zabulina

  1. Szybko zleci;) przy Fasolkach tak miło płynie czas:D
  2. Biała, ale ta fascynacja Dodą ma raczej niewiele wspólnego z muzyka;) to po prostu żywa wersja ukochanej lalki Barbie... ;) Ze \"światełek w tunelu\" przyszło mi do głowy \"Małe WuWu\".
  3. zabulina

    Świeżo Upieczone Mężatki

    miki - jest. Starać się być zadowolonym instrumentem i starać się znaleźć w tej nowej roli powody do satysfakcji, bo nie wyjdziesz z niej przez najbliższe 18lat :D
  4. Agatka, to może być mniej aktualne:D Ja dałam z wakacji:) Te aktualizacje najważniejsze będą przy dzieciach;)
  5. No to co, topikowe Mamy będą się do Ciebie zgłaszać po namiary na takie "ocenzurowane" kanały/książeczki ;)
  6. No tak, ale "nasze czasy" są tworzone przez "dzisiejszych rodziców". Dlaczego oni (a przynajmniej większość z nich, pomijając jaśniejące wyjątki w rodzaju No to co ;) ) nie chcą puszczać chociażby tego, na czym sami wyrośli..? Mamy bardzo podobne szwagierki :P Moja to samo - dzieci mogłyby nie istnieć, mają siedzieć przed telewizorem cały dzień i puszcza się im bez kontroli każdą sieczkę.. mała ma już mocną nadwagę (bo karmi się je słodyczami), a jej ulubiony "wykonawca" to Babelili.. ja po prostu widzę, jak te dzieci wyrastają na dużo mniej rozwiniętych ludzi, niż mogłyby być..Daj Bóg, może trafią na jakichś dobrych nauczycieli chociaż albo na mądrych kolegów, ale na razie to jest równia pochyła. Te dzieci nawet nie mają ochoty wyjść na sanki, wolą się gapić w telewizor :O:O:O I to zdaje się typowe dzisiejsze metody postępowania. Ciekawe, jak będzie wyglądać kolejne pokolenie, dzieci tych dzieci :P Słyszałam niedawno ciekawy termin "dewolucja" :P uwstecznianie się. Agacia, się wie, że się ma łeb Jak się czytało mądre książeczki to się wyrastało na takich geniuszy, jak my :D ;)
  7. Nawet komiksy były jakieś takie inne:P pamiętacie "Tytusa" (nadal wychodzi..), "Na co dybie w wielorybie czubek nosa Eskimosa i w ogóle - profesorka Nerwosolka? :D
  8. Dziewczyny, sprawdźcie maile:) Agatka - nie martw się, najwyżej wychowasz bardzo samowystarczalne dziecko;) :D Na pocieszenie - są dzieci które uwielbiają się same bawić - ja taka byłam;) może i Tobie się trafi;) No to co - mineralnymi pudrami i podkładami trzeba umieć się malować. Od L`Oreala raczej trzymaj się z daleka:) lepiej kupić coś naprawdę naturalnego. Moja siostra miała znikopis:D w tym wieku to super sprawa;) Biała - zauważyłam, że bardzo dużo Par decyduje się na dziecko zaraz po ślubie, zwłaszcza, jak pobierają się koło 30tki :) z wyprzedzeniem już zatem powodzenia życzę:D My jesteśmy 4,5 roku po ślubie i nie planujemy raczej dzieci:) Wiecie, No to co pisze, że puszcza swojej Gabi \"Ogórka\", \"Zuzię\", a ja sobie myślę, że to przecież piosenki NASZEGO dzieciństwa. I niestety naszła mnie taka smutna konkluzja, że jeśli chodzi o sztukę dla dzieci, to jest to dziedzina, która się nie rozwija, tylko stacza. kiedyś piosenki dla dzieci były naprawdę pomyślane, fajne, przy okazji czegoś tam uczyły (\"Żeby zdrowe zęby mieć, trzeba tylko chcieć\" :P ). A teraz..? Najbardziej popularne \"Smerfne hity\" albo co gorsza te różne technorąbanki z animacją komputerową do tego (Babelili czy coś w tym guście :o to już jest koszmar.. :o). A bajki..? Kiedy my oglądałyśmy kreskówki, to były świetne graficznie, dopracowane rzeczy - Kaczor Donalld, Królki Bugs, bajki Hanna Barbery - to były naprawdę starannie wykonane rzeczy. A teraz??? Wrzućcie sobie dowolny kanał \"dziecięcy\' - przecież to jest masakra! Postaci nakreślona paroma kreskami, często zwyczajnie obrzydliwe, treść żadna, za to dużo psychodelicznych kolorów, ciągle coś miga... Ostatnio się załamałam - nawet Disney poszedł w tą stronę! Na widok \"dzisiejszej\' Myszki miki normalnie mnie skręca. A książeczki..? nasze dzieciństwo, czasy głębokiego PRLu, a książeczek mieliśmy mnóstwo, często ilustrowane były przez wybitnych rysowników, były bardzo różne, ciekawe (pamiętajcie małą serię \"Poczytaj mi mamo\"?). Treść często była wymagająca, pełno było słownych kalamburów i często rodzicie musieli coś tłumaczyć, ale to było fajne... A teraz.. przeważnie mocno kolorowe, ale nijakie w treści. Wiele z nich nawiązuje do równie wydmuszkowych \"bajek\" telewizyjnych, praktycznie tylko je uzupełnia... Chyba się starzeję :P :o
  9. zabulina

    Świeżo Upieczone Mężatki

    Validos, a co, nie daj się! :D Małe dzieci są mistrzami "tresowania" rodziców za pomocą mechanizmu znanego jako warunkowanie instrumentalne;) Ależ częstuj się czekoladkami [wyciąga pękate pudełko i częstuje Validos] i Ty, Agitalku [podsuwa pudełko pod nos Agital]
  10. Nie znam:) Ja gram namiętnie (zwłaszcza w Scrabble) od czasu, gdy podczas studiów dowiedziałam się, że regularna gra w Scrabble lub pokrewne gry znacznie zmniejsza ryzyko Alzcheimera :D Poważnie :) Udowodniono to na dużej grupie badanych. Scrabble wymagają nie tylko aktywacji części mózgu odpowiedzialnej za strategię i logikę, ale też poszukiwanie w pamięci wyrazów wszelkiej maści bardzo aktywizuje dużo szlaków neuronalnych:) ja to potrafię odrzeć wszystko z frajdy :P
  11. zabulina

    Świeżo Upieczone Mężatki

    to ja się podzielę takimi bardzo dobrymi czekoladkami [wyciąga pudełko Bardzo Dobrych Czekoladek i częstuje Emsy]
  12. zabulina

    Świeżo Upieczone Mężatki

    Validosku, zdrówka!!! :( biedna, biedna z tą raną i kaszlem!!! Zawodowe sprawy jakoś idą, oby tak dalej... Emsy, jeśli poprawi Ci to humor, mogę kolektywnie i empatycznie ponarzekać z Tobą, choć nie mam aż tylu powodów [rozsiada się przy Emsy, głęboko wczuwa, patrzy na pogodę i jęczy: bleeee.....]
  13. * Biało - czarna - wiecie co, chyba też się zdrzemnę :o :P :D
  14. Cześć:) Agatka, to widzę, zmasowany atak? ;) oby owocny :) A w lutych chyba już dowiesz się co ze stażem, prawda? No to co - co do kolorówki - gdybym malowała się codziennie albo gdybym używała jakichś podkładów (które mają długi i duży powierzchniowo kontakt ze skórą) to może pomyślałabym o naturze. Ale podkładu nie używam nigdy, a maluję się raz na czas, a wówczas z kolei bardzo zależy mi, żeby efekt był dokładnie taki, jaki chcę i w dodatku długotrwały - więc kolorówkę kupuję \"normalną\", ale z tych najdroższych, bo wiem, że danego cienia czy pudru będę używać latami:) zaopatruję się głównie na lotniskach, raz na dłuuugi czas. Wiesz, że jak tak dalej pójdzie, to wychowasz bardzo szczęśliwe dziecko, które zamieni się w bardzo szczęśliwego dorosłego, pewnego siebie ale też przyjaznego, z adekwatnym i wysokim poczuciem własnej wartości? :) To wszystko tak widać w tych szkicach sytuacyjnych, które co jakiś czas przytaczasz Miłego drzemania! :) My mieliśmy świeetny weekend Czy Wy gracie ze swoimi M w jakieś gry (w sensie - nie komputerowe;) ). My bardzo lubimy Scrabble, raz na czas szachy, a wczoraj testowaliśmy świetną grę - Carcassonne. Polecam, gdybyście nie miały kiedyś pomysłu na prezent;) Bardzo fajna gra logiczno - strategiczna:)
  15. O jacie, Agatka mianowała mnie na drapieżnika [odchrząkuje, wskakuje na najbliższy płot i kierując się w domniemaną stronę księżyca zaczyna wyć] :P Agatka, 2,5 mies to \"do zeżarcia\" są dzieci:) jak dojdą do 14, robi się gorzej :P ;) Reproduktor :P rozpłodowiec - też pasuje;) tylko uważaj, to nazewnictwo można zastosować w obydwie strony.. Biało - czarna, jak masz już swój krój, to połowa sukcesu :) Pewnie, zostań, my tu mamy czasem lepsze, czasem gorsze dni - kiedyś produkowało się po parę/paręnaście stron dziennie, teraz czasem przez 2 dni nikogo nie ma, ale jeśli jesteś cierpliwa, spodoba Ci się;) zyskujemy przy bliższym poznaniu, hehe ;)
  16. zabulina

    Świeżo Upieczone Mężatki

    Agitalku, dużo zdrówka ([ ] kubeczek z gorącym kakao :)
  17. Cześć:) No i \"wymiękłam\", zadzwoniłam wczoraj do dziewczyny i powiedziałam, żeby sobie przyszła odebrać zadatek. A ona mi na to, że nie chce :P bo to nie nasza wina, że ślub odwołany. Ja już wtedy też ich nie chciałam, jakoś tak mi ciążyły, więc rozpoczęła się wymiana argumentów i kontrargumentów :P stanęło na tym, że jak zrobi się wiosna, po prostu zrobię jej małą sesję portretową :) tym sposobem ja na te pieniądze rzeczywiście zarobię, a ona - mimo wszystko - będzie miała z tego coś pięknego:) iście salomonowe wyjście, że też sama na to nie wpadłam:) Żadna dobra dusza, to czyste wyrachowanie:P jak chce się żyć w miarę uczciwym świecie, trzeba zacząć od siebie samego, i tyle... miło by mi było, gdyby postąpiono ze mną w ten sposób, to wszystko. Biało - Czarna:) Ja chętnie służę pomocą, bo obecnie dysponuję z nas tutaj obecnych największym ślubnym doświadczeniem (jestem psychologiem, ale też fotografem - mogę się nawet pochwalić stronką, www.mmteam.pl :D ) Więc w razie czego chętnie doradzę:) Co do szukania sukni w lutym - bez obaw:) Po pierwsze, obojętnie, co znajdziesz w internecie, prawdopodobnie w rzeczywistości nie będzie Ci się tak podobało;) prawie każda z nas miała swój \"typ\", który w konfrontacji z rzeczywistością i przymierzaniem zamienił się w coś zupełnie innego :D - i to jest tendencja ogólna;) dlatego szukanie de facto oznacza przymiarki, przymiarki i jeszcze raz - przymiarki. Z kolei - i to jest \"po drugie\" - zimą niekiedy panie w salonach wariują, bo sprzedają śnieżnobiałe, długie suknie, a ludzie do salonów nanoszą śniegu i błota na butach;) znacznie bardziej komfortowe warunki będziesz miała, gdy zrobi się na zewnątrz jako tako:) Co do wieku, to ja w tym roku skończę 27, i mniej więcej tak tu oscylujemy, chyba Holly jest starsza ( Holly - ). No to co - człowiek zawsze na coś zbiera, tak więc ten argument był cienki;) Agatka - już ślę Martynkę:) co do twardych 4liter - się zobaczy;)
  18. No to co, właśnie sumienie mówi, żeby nie robić drugiemu, co tobie niemiłe, więc oddać... Ale powiem Ci że też chciałabym wiedzieć, czy to poszło z kieszeni młodego, bo jeśli tak, to nie miałabym jakichś skrupułów :P Gdyby nikt na ten termin się nie znalazł, nie miałabym żadnych oporów, bo naprawdę wielu ludzi o niego pytało, a ja im odmówiłam. No ale dziś pewnie podpiszę umowę, a to zmienia sprawę (choć umowa będzie na mniejszą kwotę, niż była tamta). Nie wiem, czy to zdarza się często... tzn na pewno często fotograf zostaje na lodzie, jeżeli Para znajdzie kogoś lepszego i paru takich fotografów mam już na sumieniu :P ale żeby odwoływano ślub, to pierwszy raz mi się zdarzyło. W każdym razie po tym zdarzeniu postanowiłam absolutnie nie podpisywać umów na więcej niż rok do przodu, choć już bywam pytana o 2011 :o Ten głosik, który mi mówi, żeby jednak zostawić sprawę, skoro nawet nie byłam proszona o zwrot, mówi mi, że 400zł to 1/15 obiektywu, na który zbieram... :o Ech, dobrze, że jestem w czepku urodzona i tyle nam dano, bo z naszym podejściem nigdy nie zrobimy porządnych pieniędzy :o M ma taką samą definicję przyzwoitości, jak ja...
  19. Hmm, wiecie co, mam do Was pytanie z rodzaju \"dylematów moralnych\"... Jakoś w październiku 2008 zgłosiła się do nas Para na zdjęcia ślubne w roku 2009. Fajni ludzie, zbieżne poglądy, więc podpisaliśmy umowę, zadatkowali itd. W międzyczasie - jak to bywa z chodliwymi terminami - kilka Par pytało mnie o ten termin, ale oczywiście odpowiadałam, że jest już zarezerwowany. Aż tu ze 2 tygodnie temu odbieram telefon, i dziewczyna przez łzy mówi mi, że ślub odwołany, pan młody się przestraszył.. Boże, jak mi jej było szkoda..! Dosłownie nie mogła się pozbierać (nie dziwię się zresztą). Bardzo mnie przepraszała i powiedziała, że w związku z tym ten termin mamy znowu wolny.. Naprawdę była strasznie, strasznie biedna i dłuższą chwilę z nią rozmawiałam, bo wydawało mi się, ze tego potrzebuje, za co później też mi podziękowała... I koniec tematu. Nikt nie poruszał tematu zadatku, bo ze strony prawnej sytuacja jest czysta - w umowie jasno jest napisane, że w sytuacji rozwiązania umowy ze strony Pary zadatek przepada, no i w międzyczasie odmówiłam innym zainteresowanym, więc potencjalnie straciłam zarobek. Zadatek został zafakturowany, trzeba by robić korektę - no kupa zabawy. Ale po Targach zgłosiła się do mnie Para zainteresowana tym terminem. Dziś do mnie przychodzą. I tak myślę... jak uważacie - czy jeżeli podpisze z nimi umowę, będzie w porządku, gdy zadzwonię do tej pierwszej dziewczyny i powiem, że może odebrać swój zadatek..? Przypuszczam, że ona teraz o pieniądzach nie myśli, ale może za parę miesięcy zrobi jej się miło, gdy chociaż tyle kosztów jej nie przepadnie... Jako człowiek i jako katolik myślę, że mimo braku podstawy prawnej powinnam jej oddać ten zadatek. Jest to dla mnie spora kwota, zwłaszcza, że na zdjęciach - choć mam drogo, ale prawie połowa to podatek - zarabiam mniej, niż zarabia przeciętny urzędnik, i to kosztem weekendów... Z drugiej strony, niczego nam nie brakuje i te 400zł o niczym nie przesądzi... A znowu patrząc z perspektywy właściciela firmy nie powinniśmy tak postąpić, bo nie ma po temu żadnego logicznego powodu. Co Wy o tym sądzicie? Prawnie sytuacja jest jednoznaczna, ale jaki jest Wasz subiektywny osąd..? Chciałabym się z Wami zastanowić, bo kto wie, ile jeszcze takich przypadków mnie czeka, w dobie rezerwowania wszystkiego z rocznym wyprzedzeniem...
  20. zabulina

    Świeżo Upieczone Mężatki

    Validosku, bo nie każdy sklep - na szczęście - goni za tą mała rozmiarówką. W zdecydowanej większości nadal pasuje na mnie mój normalny rozmiar. Jednak niestety duża część tnie te rozmiary - i co już jest moim zdaniem szczytem głupoty, nawet buty :o:o:o zawsze miałam 37,5-38, a nagle mam 36 :P chyba się kurczę:P (komentarz teściowej - a może obcięłaś paznokcie u stóp? \" :P:P:P ;) ) Pamiętacie dzisiaj o Babciach, jutro o Dziadkach..? :)
  21. zabulina

    Świeżo Upieczone Mężatki

    Alice, pisz:) za kciuki z wyprzedzeniem dziękuję, na pewno w banku kciukowym zostaną jako lokata do wykorzystania za 2 tyg i się nie zmarnują :D Co do rozmiarów, to ja dzisiaj mało nie padłam. Kupiłam sobie na wyprzedażach piękną sukienkę wieczorową w rozmiarze 34 i spódnicę rozmiar 32 - w dwóch różnych sklepach :o wszystko byłoby super, gdyby nie mały szkopuł - wszystkie spodnie, jakie mam w domu, są na mnie coraz bardziej ciasne. Zatem rozmiar 34-32 nie oznacza, że nagle magicznie schudłam, tylko że znowu cięli rozmiarówkę!! Nie rozumiem tego i wkurza mnie to!! Żaden ze mnie rozmiar 32, 34 tylko miejscami, jestem normalne 36, a jak tak dalej pójdzie, to za chwilę nie będę miała gdzie kupować dla siebie rzeczy, bo poniżej 32 to już chyba nie produkują :o po co takie bezsensowne, głupie zmiany?? To ma komuś poprawić humor?? Mi jakoś nie poprawia...
  22. zabulina

    Świeżo Upieczone Mężatki

    Miki, wiesz, jak ja czekałam na wyniki biopsji, jednej - 2 tyg, ale drugiej aż 4tyg, to, choć to brzmi strasznie, ten okres oczekiwania dużo mi dał. Przestałam się przejmować pierdołami, jakoś tak "uspokoiłam", chociaż byłam chodzącym nerwem, przemyślałam parę spraw. Spróbuj zrobić losowi na przekór i z tego trudnego czasu wyciągnąć coś dobrego dla siebie . Alice, jak się czujesz..? Emsy, dalej masz stracha..? Będziesz na pewno "obmodlona" ;) Agi - Piotrusiowi gratulujemy gastronomicznego debiutu ;) Ja dziś miałam z kolei debiutować w Wawie, ale w ostatniej chwili przełożyli spotkanie na za 2 tyg. Kurczę, bilet na IC mi się zmarnował :o
  23. Cześć:) Uff, po targach. mam nadzieję, że w miarę jak moja siatka szczęśliwych Klientów się rozrośnie (w tej chwili \" z polecenia\" mam jakieś 60% zamówień), nie będę musiała się tam pojawiać, bo taki gwar mnie po prostu dobija. Organizator robił zdjęcia stoisk, jak będą dostępne, to Wam podeślę;) Najbardziej na Targach wkurzają mnie inni fotografowie. Moje stoisko zawsze cieszy się dużym ich zainteresowaniem. Nie wiem, jak można być tak \"małym\". Niektórzy zachowują się tak bezczelne, że podchodzą, zakrywając sobie plakietki z nazwą firmy, i podkradają namiary na stronę :P jak się samemu nie ma pomysłów, to najwyraźniej chciałoby się zwalać je od innych. No i teraz muszę monitorować parę stron (upewniłam się, who is who) i, w razie czego, bronić praw autorskich. Nie wiedzą, zdaje się, z kim zadzierają :P Oczywiście poza fotografami było tam dużo fajnych par;) I np. po wczorajszym pierwszym spotkaniu i pierwszej po-targowej umowie strasznie mi się miło zrobiło, bo tym ludziom tak straszliwie zależało, żebym to ja robiła im zdjęcia, choć teraz mam takie wysokie ceny przez ten durny VAT, że chcieli od razu, natychmiast się spotkać, rzucili fotografa, z którym byli wstępnie umówieni (jak tak dalej pójdzie, będę musiała się ubezpieczyć, bo mnie kiedyś ubiją :P ) i mówili dokładnie takie rzeczy o mojej pracy, jakie w skrytości najbardziej chcę słyszeć;) Jestem zatem podbudowana. A, i miałam dzisiaj debiutować w Ministerstwie, ale przełożyli spotkanie w ostatniej chwili (wczoraj wieczorem..) na za dwa tygodnie. Fajnie, ja mam już wykupione bilety IC, i ten poranny pewnie już z kretesem przepadł :o Diabełku, te place zabaw są super:) moja Agatka też po wizycie na takim obiekcie była dziecko - anioł :D No to co - ja z Agatką chodziłam, gdy miała jakieś 3 lata, ja - 19, i chodziłam z nią wszędzie po tym placu, po trosze dlatego, że była za mała na samodzielne wariowanie, ale bardziej dlatego, że sama miałam ochotę;) i nikt mnie nie zrugał. :) więc to chyba zależy od miejsca. Agatka, nawiązując do wcześniejszego posta, który mi umknął - ja nie powiem, bo nie mam zmywarki :D Mój m robi za zmywarkę Na kłótnie o pierdoły dobrze robią wakacje, ale wiadomo - pomarzyć miło :O A czytać będziesz sobie mogła moje nudne sprawozdania z pracy nad ustawą w miesięczniku \"Charaktery\", ale pewnie dopiero od marca lub kwietnia :) Maniusia - Martynka śliczna, coraz bardziej ładnieje i coraz bardziej do Ciebie podobna:) A Ty, widzę, jesteś szczuplutka:) Napisz koniecznie wrażenia z basenu, świetna sprawa! Ewa - modlę się za Malutką. Daj znać, jak już będziecie wiedzieli, co to..
  24. zabulina

    Świeżo Upieczone Mężatki

    Miki, jeśli biopsja mówi, że niezłośliwy, to czym Ty się, Kochana, stresujesz..? :) Myślałam, że tylko tak \"na oko\" stwierdzili, że to nic takiego, a biopsję zrobią dopiero z usuniętego guzka (u mnie tak zrobili ze zmienionymi znamionami - fajny zbitek słowny). i kciukasy...
×