![](http://wpcdn.pl/kafeteria-forum/set_resources_2/84c1e40ea0e759e3f1505eb1788ddf3c_pattern.png)
![](http://wpcdn.pl/kafeteria-forum/monthly_2018_12/Z_member_1189163.png)
zabulina
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez zabulina
-
Kiedyś, mam wizję Ciebie upapranej gipsem, z kroplą farby na czubku nosa ;) :D Takie moszczenie gniazdka musi być niesamowitą frajdą, móc zrobi wszystko po swojemu, na takim "dziewiczym" terenie:) A, i uważaj z tymi zaproszeniami na parapetówę, bo niektóre z nas rzeczywiście mogą wpaść, hehe ;) Validsoku - ale super, że idziesz na L4! :D Tzn przykro mi, że masz niemiłe dolegliwości, ale dostrzegam plusy, jak np. to, że będziemy się mogły kiedyś w tygodniu wyrwać na ciuchy Duża Twoja Dzidzia:) Zaręczona, Agital ..a gdzie Martę poniosło..?
-
A`propos wgapiania się w brzuch, przypomniał mi się fragment jakiegoś filmu - do lekarza przychodzi babka z brzuszkiem. Lekarz cały w skowronkach; ależ pani pięknie wygląda, gratuluję, który to miesiąc? Babka ma niewzruszony wyraz twarzy. Lekarz dalej nawija w ten deseń, ale mina rzednie mu coraz bardziej, w końcu babka pochyla się nad nim (a jest potężna) i tonem, który mógłby zmrozić ogień, pyta: - sugeruje pan, że jestem gruba???!!! Tak mi się zdaje, że to o to chodzi przynajmniej w części przypadków z wgapianiem się w brzuch:D Koleżanki pewnie chciałyby pogratulować, ale nie chcę sprawić przykrości, gdyby okazało się, że to nie brzuszek ciążowy, tylko \"przytyty\" :P więc się gapią i zastanawiają :P ja przynajmniej nigdy nie gratuluję, jak nie jestem pewna;) Maniusia, to super, że wszystko dobrze! :D I że będziesz mogła brać tabletki:) Nie wyobrażam sobie życia bez tego! Ciekawe, kiedy wymyślą, jak z tych glist i tasiemców uzyskiwać tą ich substancję... A moją karierę meteorologa zakończyłam spektakularnym jednorazowym występem, który okazał się 100% trafiony;) Natomiast co do siedzenia w autobusie - oj, ja siedzę, jak tylko mogę!! Tak mi lekarze kazali i sama wiem, że inaczej mogę kipnąć, zwłaszcza, gdy jest duszno :o jak byłam jeszcze zdrowa (bo hypotonia przyplątała mi się ok. 20tki) to ustępowałam jak leci, ale teraz niestety muszę płaszczyć tyłek. Mnie najbardziej z kolei wkurza, że ludzie nie pomyślą, że młoda osoba siedzi niekoniecznie dlatego, że jest niewychowana. oczywiście są sytuacje, że wstaję tak czy siak, bo przecież jak widzę dziadka, co się ledwo na nogach trzyma, i zero chętnych do ustępowania, to trzeba, ale dla mnie koszmar to te wyfiokowane paniusie ok.50tki, które sapią nad uchem, nawet wtedy, gdy mają wolne miejsce 5 kroków dalej - nie, ona koniecznie chcą akurat na tym :o Takim nie ustępuję z zasady:P
-
O jeżu, Agital, to nie Ty o tym wapnie pisałaś, tylko Maniusia z mojego drugiego topiku - wybacz pomyłkę jesteście trochę podobne z wyglądu i tak to jest, jak się czyta 2 topiki jednocześnie i w dodatku szybko, bo zaraz u mnie burza i trzeba będzie kompy powyłączać!
-
Jak zwykle melduję się z michą truskawek:) Powoli mi chyba szypułka zaczyna rosnąć na czubku głowy :P Validosku :) Przyszły tydzień, tak, jak wstępnie proponowałam, dobrze? :) w tej chwili lepiej mi nie wychodzić z domu Kciuki zapewnione zarówno w sprawie a) jak i w sprawie b) ;) Nie mam lekarza od alergii i właściwie od dzieciństwa u żadnego nie byłam - w dzieciństwie zrobiono mi testy, a później tabletki przepisywali mi rodzinni - teraz już przepisuje mi teściu na recepty rodzinne. Bardzo polecam Telfast, warto też spróbować Claritne. Ale czy Twój wie, na co jest uczulony? Miał testy? Bo jeśli nie, to najpierw trzeba zrobić testy, a to się robi jesienią/zimą, więc biedak musi się przemęczyć na wapniach. Agital, spróbuj sobie takiego wapna Alercal, specjalnie dla alergików. Zawiera kwercetynę, która zmniejsza przepuszczalność naczyń krwionośnych i ja osobiście czuję różnicę między tym a zwykłym wapnem. Nie pisze nic o przeciwwskazaniach w ciąży, ale lepiej zapytaj (może ta przepuszczalność jest Ci teraz potrzebna?).
-
Ja dziękowałam za pomoc mężowi, promotorce (to nie było \"dla zasady\", moja promotor to była geniusz chodzący, do tego oaza cierpliwości i duża tolerancja na kreatywność;) ) i zdaje się rektorowi ASP, że mi pozwolił przebadać studentów Rodzicom nie dziękowałam, o ile mnie pamięć nie myli... Sama drukujesz? Ja oddałam do drukowania, no ale fajnej drukarki wtedy nie mieliśmy.
-
Agital, już niebawem nowości u Ciebie będzie aż nadto, hehe;) Alice, ale Cię nosi!! A możesz sobie robić takie wycieczki? Tydzień po szpitalu??? Zaręczona, a ja myślałam, że Ty już po ślubie, tylko Ci nick został ;) :) ..ale Ty przecież poza Polską urzędujesz? My "obskakujemy" woj. śląskie i małopolskie, gdybyś wesele planowała w którymś z nich ( w terminie, który mam jeszcze wolny) to jak najbardziej, czuję się zaszczycona i byłoby mi bardzo miło:) Ja dziś "cierpię za milijony". zapchlona alergia, a właśnie wróciłam z pleneru wśród lasów i łąk.. chyba się pójdę zastrzelić :P
-
Uch, te sesje plenerowe w czerwcu to mnie jednak kosztują.. koszmarna ta alergia! z nosa cieknie, oczy swędzą, bąble na nogach.. grrrr!!! ale przecież jak widzę ładną łączkę to się nie oprę, bo nie byłabym mną :o Tak więc jutro pewnie odchoruję tą dzisiejszą sesję, na razie jestem po prysznicu i podwójnych lodach (lody - świetne na alergie! obkurczają naczynka i błona śluzowa nosa ma trochę wolnego...). Wczoraj oglądałam b ciekawy program o alergiach. Wiecie, że jeżeli człowiek ma jakiegoś pasożyta (glistę, tasiemca etc) to nie ma alergii??? Pasożyty wydzielają substancje, które hamują rozbuchaną aktywność układu immunologicznego. Postawiono ciekawą tezę, że ludzie i pasożyty żyli ze sobą w harmonii od tysięcy lat, rozwijając się razem. Nasze układy odpornościowe rozwijały się przy obecności robaków, \"biorąc na nie poprawkę\", i gdy ich zabrakło (co stało sie dopiero niedawno), wytrąciło to układy odpornościowe ludzi z równowagi. Udowodniono, że wiele chorób autoimmunologicznych przechodzi jak ręką odjął, gdy człowiekowi podaje się pasożyta! .. no i w takich dniach, jak dziś, chyba bym z pocałowaniem w rękę połknęła ze dwa tasiemce ..no, to ponarzekałam. No to co, i co, założyli łaskawie ten domofon, czy nie? Patent z roletami niezły, sama zastosowałam ongiś analogiczny wobec mojego małżonka Agatka - no tak, papiery... ale jak już sie dowiesz, to daj znać, trzeba rzecz obmodlić odpowiednio;) nie, żebym nie wierzyła w Twoje umiejętności, ale obmodlenie nigdy nie zaszkodzi ;)
-
???? Heh, nie chcę sztucznie zaśmiecać topiku nudami, a u mnie właściwie nic sie nie dzieje, tzn dzieje się mnóstwo, ale tylko "pracowo". Agatka, a tak wstępnie, to kiedy obrona?
-
Witajcie:) Alice, uważaj na siebie!!! Leżeć, odpoczywać, a jak buszować, to tylko po Kafe na przykład Kiedyś, super, że dopieszczacie gniazdko:) Validos, tylko nie roznoście mieszkania w perzynę, zalegając w pierzynie, hehe ;) U mnie... Praca, praca, praca... Nie mam za bardzo o czym pisać;)
-
Nie kokietuję niestety :o ale mniejsza z tym. Hm, Tequila mocny zawodnik:) Ale myślę, że chyba musisz zaufać jej instynktowi. Moją siostrę użądliła kiedyś.. zdechła osa :P Leżała na parapecie domku letniskowego (pewnie zdechła z głodu) i najwyraźniej miała \"wysunięte\" żądło - a ta sierota się wzięła i nabiła:P Morał - twarde sztuki sobie poradzą, a sierota zawsze znajdzie sobie coś, o co może się uszkodzić :P
-
,...a co do głaskania małej panterki, to tak detalicznie rzecz biorąc najchętniej pogłaskałabym panterę mglistą... Tylko trzeba by dobrym być, a mi to średnio wychodzi :P
-
Ja uważam, że zwierzęta mają jakiś rodzaj duszy. Nikt mi raczej nie wmówi, że jest inaczej, a i św. Franciszek pewnie przyszedłby mi w sukurs;) zresztą - co bo to było za niebo bez zwierząt..? Ja mam nadzieję wreszcie tam spełnić swoje marzenia o pogłaskaniu małego tygryska, panterki (lewka już głaskałam) ;)
-
Aaa, to na Śląsku też to czasem bywa:) Tyle że nie zawsze chodzi o dyskretne szkło, czasami podobno idą w ruch umywalki czy nawet klozety.. (sic!)
-
Agatka, a Tequila już upolowała coś? :D Pamiętam, jak uczyłam się do obrony, a w analogiczny sposób po domu szalał Tygrys :) Latała taka wielka, brzęcząca głośno mucha. I nagle patrzę, a Tygrys podchodzi do mnie, a dumny jest tak, że mu mało ogon nie odpadnie! Pyszczek wysoko, i jak Babcię kocham, wyraz dumy nader wyraźny. Ogon w górę, krok pełen godności.. zastanawiam się - co się u licha dzieje? I nagle mnie olśniło - nie brzęczy w mieszkaniu;) znaczy się, pierwsza ofiara była;) Podobnie było z Pindźurem, tyle że był ciut starszy - wszyscy siedzieli i oglądali TV, a Pindżur wszedł - nie, odpowiedniejsze słowo to "wkroczył", dumny jak paw. Zatoczył rundkę honorową dookoła dywanu, wszyscy oderwali się od Bruce`a Willisa i wlepili w niego wzrok zastanawiając się, o co biega. A on smyrnął do ogrodu i wrócił (wkroczył) ponownie do salonu, niosąc świeżo rozszarpaną myszę;) po czym złożył ją dokładnie na środku dywanu;) ale się mama cieszyła, hehe;) Wiecie, tak się zastanawiam - czy uczucie dumy jest możliwe, jeżeli nie ma jakiegoś pojęcia "ja"? Jakiejś samoświadomości? Wydaje mi się to niemożliwe...
-
Emsy, a co to jest polter? :) My też jutro na weselicho ;) :P Miłego weekendu!
-
Ona była zdaje się w ciąży, gdy wykryto raka i odmówiła chemioterapii, prawda? Nie wiem, czy siła instynktu macierzyńskiego bardziej mnie zadziwia, czy przeraża..
-
No to co pewnie siedzi u Babci bez netu, ale czemu reszta tak cicho..? :P Na zachętę rzucam michę truskawek:):):) [micha truskawek]
-
..w sensie - 16-20 czerwca ;) to nie były proponowane godziny;)
-
Validosku, myślę, że wyskoczymy gdzieś w tygodniu 16-20, co Ty na to?? :) Będę mieć chwilę, bo w każdym miesiącu jeden weekend z premedytacją zostawiłam sobie wolny, właśnie żeby się towarzysko nie zapuścić;) no i żeby nie wpaść w rutynę. Agital - bo mi się zdaje, że Alice czaruje;) ja do przytycia 1,7 kg w zasadzie nawet nie potrzebuję Świąt :P Właśnie ostatnio jest mnie coraz więcej, bo przez tą robotę nie mamy zazwyczaj czasu robić jakichś porządnych, zdrowych obiadków, i czasem nawet jemy pizzę... [rumieni się]
-
Co tak pachnie..? [dostaje w głowę pajdą pyszniasto pachnącego chleba, która zmaterializowała się nie wiadomo skąd] Auć!! [podnosi pajdę] No no, Alice, nie poskąpiłaś mi:D [wgryza się] Małmazja....
-
Alice, ale Ci dobrze! :D Ja to muszę się sama namachać ;) co prawda robię drożdżowy, ale jak będę znowu w BB, pewnie buchnę mamie zakwas.. Validosku smacznego! :D Z brzuszkiem nie robiłam, ale robiłam bez niczego;) a - i właśnie dzisiaj przyszły mi profesjonalne światła studyjne, więc wal śmiało, będzie jeszcze ładniej, niż na \"intymnej\" :) tyle że dopiero jakoś na lipiec się możemy umówić, żebym miała chwilę oddechu i porządnego przygotowania, a Ty - prawdziwy Brzuszek;)
-
..a pocieszy Cię świeżo upieczony chlebek? Mam godzinkę czasu, właśnie konwertuje mi się trochę RAWów, to mogę upiec:)
-
Alice, rozbroisz mnie tymi malinami :D:D:D ..u mnie w ogrodzie chyba nawet jeszcze nie kwitną niestety... Teściowa wredota :P
-
Uwaga, rzucam na pożarcie dobre rzeczy Kilo truskawek (u mnie już za 4,5 :D ) i upolowane wczoraj czereśnie:) ..za którą z Was tak czereśnie chodziły? :)
-
No to co - grrr, nie znoszę ujęć, które ktoś miał;) ale to było akurat zdjęcie M, on to wykoncypował, więc niech sobie ma;) O tak - ogród boska rzecz:) W moim domu rodzinnym jest jeszcze oczko wodne z kamiennym wodospadem i od tej wody taka milutka bryza ciągnie, można się wyłożyć w hamaku.. mmm.... no ale ja mam jakieś 1,300 zdjęć do obróbki, wiec te uroki tak czy siak nie dla mnie;) jutro zasuwamy na kolejny plener.