zabulina
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez zabulina
-
Martaanna - miewasz włoski tylko po południu? ;)
-
Martuś, przecież się nabijam ;) Validos, kawka miodzio ..idę sprzątać chałupę, jutro robota...
-
Ooo, solarium w taką pogodę to świetne rozwiązanie! Dla tych, co mogą, rzecz jasna:) Tylko się, Validosku, nie zeskwarcz :D
-
Skoro jest nas co najmniej 2, to niniejszym orzekam, że to TYLKO POGODA, i nie zezwala się na przejmowanie się tym tudzież poddawanie nastrojowi okażmy naszą wyższość nad jakąś głupią anomalią pogodową! ;)
-
Nie wiem, jak Ty, ale ja mam dziś jakąś taką dziwną percepcję, jakbym miała stan podgorączkowy :P a nie mam.
-
No ja też właśnie dziś niespecjalnie się czuję :o a wczoraj to byłam cała w skowronkach. Jakiś niż czy coś.. jakiś front parszywy... oby jutro pogoda była ładniejsza!
-
Cześć dziewczyny! :) Validosku, jeżeli chodzi o pon. 21szego, to jak najbardziej:) mailnęłam Ci :) Miki - jak dobrze Cię czytać (mimo, że taką zmęczona) ! Cieszę się, że opiekunka zdaje egzamin agital - i co, była imprezka studniówkowa ? ;) a_guu, kciuki za Boryska..
-
O, to mnie zaskoczyłaś! U nas dziś prawie 20! Co do fryzur - tak naprawdę wszystko zależy od tego, JAK się je nosi;) Wszystko można nosić z godnością;) Ciekawe, co u Kasiaka.. Tiki...Holly..
-
Agatka, a ja myślę, że może Ci być bardzo dobrze w blondzie! Pod jednym warunkiem - że nie zrobisz go sobie sama w łazience, tylko w dobrym (DOBRYM!) salonie. Blondów jest tak dużo, w tak różnych tonacjach, że prawie każdy może wybrać dobry dla siebie. Blond to nie tylko Marilyn (która nota bene była naturalną szatynką :D ). Patrz na takie, które farbują farbami Majirel L`Oreala albo np. Goldwell :) No to co - a Ty możesz jeść różne świeżości typu rzodkiewki, ogórki itp? Bo jak nie, to już słowa nie pisnę ;)
-
..czy może być coś przyjemniejszego niż wcinać sałatkę z wiosennych warzyw w wiosenną pogodę? :) Sorry - może. Gdyby obok był M ;) no ale on by tej sałatki tak czy siak nie chciał :D
-
Martusia - ech, jak te dzisiejsze dzieci szybko łapią techniczne nowinki ;) Validosku - odpada przyszły wtorek. W ogóle - przyszły tydzień. Za 2 raczej.
-
Diabełku, trzymam kciuki, żeby Malutka szybko wyzdrowiała No to co jak zwykle służy mądra radą;) Maniusia - wracając jeszcze do teściowych - wiesz, gdybym miała tak, jak Ty - tzn gdyby ona sama u siebie sprzątała do stanu \"sterylności\" to może bym jeszcze zrozumiała. Ale oni mają w domu nieziemski syf :o chyba w życiu nie widziałam tak zabałaganionego domu - mimo że opłacają sprzątaczkę, więc kompletnie nie kumam, o co chodzi. My musimy mieć zawsze czysto, czy nam się to podoba, czy nie - mamy oboje duużą alergię na kurz, więc chcąc nie chcąc mamy porządek. Ale żeby framugi... :o Ja sobie czekam już w dołku startowym, w sobotę zaczyna się maraton ale się cieszę :D powiem Wam, że jak zaczynam już być w tym \"wirze\", kombinować, wymyślać (w sobotę mamy np. sesję nocną), to czuję, że żyję:)
-
Witajcie! Emsy - odpisałam Co do sportów, to ja uprawiam powiększanie mięśni ;) już noszę na rękach obciążniki po 1kg na rękę. Mam nadzieję, że coś to da pod kątem aparatu. A, i umyłam dziś okna;) miałam trenować też nogi, ale póki sie nie wygoję nic z tego - nawet tańce musieliśmy zawiesić. Validos - jesteś wielka, że chce Ci się drałować tyle godzin na majówkę:) Jedziecie autkiem czy pociągiem? :) Martaanna - ktoś się podszywa pod Twojego Synka!! ;)
-
No to co - najpierw widzi się wieeeelkie oczy, a potem całą Gabi :D jest przesłodka :) i chyba już zostanie niebieskooka :) Maniusiu - będę trzymać kciuki za Twoje "wyznanie" ;)
-
No to co - najwyraźniej Twój brak uwagi dotkliwiej jej doskwierał ;) hehe, nie ma co, kolejna historyjka do późniejszego szantażowania :D Martaanna - niestety z tą teściową to nie była poetycka metafora. Rzeczywiście zrobiła mi kiedyś taki numer, i to, co gorsza, w mieszkaniu M gdy jeszcze razem nie mieszkaliśmy - przyjechałam do niego na weekend, oni wpadli nas odwiedzić i ona ciach - na paluchy i do framugi, i zgorszony look na mnie, jakbym przyjeżdżała w odwiedziny do jej synka w charakterze sprzątaczki :P Dobranoc, pchły na noc, i samych wyspanych dzieci! ;)
-
No to co - współczuję tych remontów! To był jeden z powodów, dla których tak chętnie wyprowadziliśmy się z Katowic - po pierwsze, nikt tam nie egzekwował ciszy, a po drugie, zaczynała się ona dopiero po 22 :( po trzecie, była tam tak niesamowita akustyka, że jeżeli ktoś walił młotkiem 5 pięter wyżej klatkę obok (dosłownie) było to słychać jak zza ściany Nawet sobie nie wyobrażam, jak musi na to reagować maluszek :(
-
Ja jestem :) Fakt, rozgrzewam się już \"ślubnie\", ale jeszcze mam czas - ostatni tydzień ;) tyle, że nic specjalnego się u mnie nie dzieje, to i pisać nie mam o czym;) Wczoraj nawiedzili nas teściowie, na szczęście przeżyłam tym razem teściowa nie wspinała się na palce, aby sprawdzić poziom kurzu na górnych częściach framug drzwi :P
-
Emsy, no to szykuj karimatę, wpakuję się do Waszego ślicznego mieszkanka :D hehe - ciekawa jestem, JAK wyglądałam, jak Ci się śniłam - przecież \"na żywo\" się niw widziałyśmy (jeszcze ;) ) Validosku - szykuj się na szok, jak mnie zobaczysz :D cosik zmieniłam;) Dziś poszły ostatnie szwy, myślę, że za 2 tyg mogę śmigać na basenie Wszystkim Marusia - zakonotowano, adres zanotowano:) Co do Krzysia odpisałam mailowo;) Buziaki!
-
Kawka superchętnie, ale o wejściówkach jeszcze pogadamy :P To mój ostatni tydzień fotograficznego "luzu", od przyszłego weekendu zaczynają się śluby - muszę przyznać, że się cieszę jak dziecko na cukierek co prawda zaczną się nieustające zakwasy, bóle pleców itd, ale mam tyle pomysłów, że nie nadążam z ich spisywaniem :D
-
Validos - REWELKA!!!! Tylko muszę niestety poczekać jeszcze ze 2 tygodnie jak nic z moimi bliznami :( Ale już się cieszę!! Acha - tylko nie wiem, czy na Twoje wejściówki bym poszła, bo na pewno M też będzie bardzo chciał, i normalnie się zabiletujemy:) i tak chcieliśmy się w końcu wybrać :) :) :) z Tobą będzie jeszcze fajniej :)
-
Witajcie! Agital - cóż mogę powiedzieć, modlę się i będę się modlić wiesz, masz bardzo mądry tekst w swojej stopce - może te zegary, które teraz biją, biją na lepsze..? Validosku - a kiedy to dokładnie, hmm?? :) Kiedyś - Gołota będziesz, nie ma co;) U mnie wszystko OK, szykuję się na wizytę teściów w niedzielę :P Wszystkim -
-
..a ja myślałam, że już nie mogę zostać bardziej \"na poboczu\" dyskusji niż wtedy, gdy zaczęła się rozmowa o ciążach;) a tu proszę - teraz temat drugiego dziecka, później zapewne będzie temat przedszkola, szkoły ;) zdaje się, że jestem skazana na koegzystowanie z boku ;) Wczoraj byliśmy na tańcach oczywiście w charakterze \"patrzaczy\" a nie tańczących, tańczyć to ja jeszcze nie będę mogła przez tydz-dwa. Dziś szoruję chałupę, bo szykuje się najazd teściów w niedzielę :P pewnie doznają szoku, że można żyć na takim metrażu :P Buziaki!
-
Heh mykamy na tańce i nie zdążę należycie odpowiedzieć, tylko skrobnę na pierwsze pytanie No to co i mojej oceny NPRu - wiesz, moi rodzice ją stosują ;) i jest nas 4, jedno planowane :P , a moja mama jest typem kobiety bardzo dokładnej ;) Buziak
-
No tośmy się zrozumiały;) To może dziwnie zabrzmi w moich \"ustach\", ale wiesz, myślę, że w przypadku takich rozterek, jak Twoje, jest pewna głęboka mądrość zawarta w metodach NPR. Ja z oczywistych względów nie stosuję tej metody, ale przypuszczam, że w sytuacji, gdy byłabym fizycznie i materialnie gotowa na drugie dziecko (choć nie wiem, czy materialnie jest się kiedykolwiek dostatecznie gotowym;) ) przeszłabym pewnie na NPR i zostawiła rzecz Decydentowi. Drugie dziecko jest największą zmianą dla pierwszego dziecka. Jeśli mówisz, że Gabi jest trudna i do tego wrażliwiec, to może lepiej faktycznie chwilę poczekać, żeby osiągnęła wiek, gdy pewne rzeczy będzie można wytłumaczyć... a może nie? Cóż, z doświadczenia chyba wiemy, na ile takie tłumaczenia są skuteczne ;) drugie dziecko zawsze będzie dla pierwszego \"detronizatorem\" w jakiś sposób... Niektórym na pewno wychodzi to na dobre, inne bardzo cierpią.
-
No to co, absolutnie nie jesteś w tym \"chora\", jesteś, powiedziałabym, okazem zdrowia;) raczej nienormalne byłoby, gdybyś nie przechodziła okresu takiej \"żałoby\" po dawnym życiu, i gdybyś zamieniła się w terminatora nie pozwalającego sobie na przyznanie się do wykończenia. Wiem, że mi to tak głupio pisać bez doświadczenia w tej dziedzinie, tyle, co się uczyłam na studiach z rozwoju człowieka dorosłego i huraganu, jakim jest przyjście na świat pierwszego dziecka , no i z przykładu koleżanek ;) ale jestem przekonana, że to wszystko, o czym piszesz, jest jak najbardziej normalne i \"zasłużone\", choć niestety ta świadomość na pewno nie ułatwia przechodzenia przez ten okres...