![](http://wpcdn.pl/kafeteria-forum/set_resources_2/84c1e40ea0e759e3f1505eb1788ddf3c_pattern.png)
![](http://wpcdn.pl/kafeteria-forum/monthly_2018_12/Z_member_1189163.png)
zabulina
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez zabulina
-
Witajcie! Validos - środa OK :) Jeszcze raz podeślę Ci adres:) Miki - kochana, wiem, co czujesz!! Jak moja siostra ufarbowała mnie na sylwestra i wyszedł jej krwistoczerwony zamiast rudego (ja akurat jestem rudzielec;) ), to myślałam, że ją uduszę! Ale nie łam się - farby z gamy czerwieni i rudość zdecydowanie najszybciej tracą intensywność, płowieją i wypłukują się:) Więc za jakiś czas nie zaszkodzi nowy kolorek, a może nawet spodoba Ci się taki \"spłowiały\" :) Agital, Matra - odpowiedź w takiej sytuacji może być tylko jedna: - No tak, pozory rzeczywiście mogą mylić.. ja też \"na oko\" dałam Pani wysoki poziom kultury! :P Wszystkim wiosenny [wielki bukiet białych przebiśniegów zabranych z ogrodu w Bielsku]
-
Wracam do kuchni, patrzę, a tam pół ciacha zeżarte :D Już wiem, przez kogo ;) Eee tam, po prostu jak jeszcze byłam zdrowa, kupiłam w jakiejś promocji mango i myślałam później, co z nim zrobić, bo pierwszy raz dziada przyuważyłam ;) I powiem jedno - to nie jest mój ulubiony owoc;) ciasto w porządku, ale lepsze byłoby z wiśniami;) podsyłam Wam genialny przepis na rybę. Na Wigilii to był hicior, nic innego nie chcieli jeść:) a pomysł panierowania w chipsach zapamiętajcie pod kątem dzieciaków;) zdaje się, że w ten sposób można by w nie wmusić wszystko, byle było pokryte panierką z paprykowych Laysów;) http://www.gotowanie.wkl.pl/przepis16037.html Miłego weekendowania!
-
Nie straszcie biednej Holly, wredne babiszony ;) :D Ja właśnie stawiam późną obiadokolację:) panga panierowana w chipsach w sosie czosnkowym, a na deser ciasto z kremem z mango :) ktoś chce kawałeczek..? ;)
-
No to co, a nie znasz jakiegoś innego sposobu poza ciążą na wyhodowanie sobie takiego braku apetytu? :D Ja mam syndrom po-zimowy, znaczy, ze 2 kg trzeba zrzucić;)
-
Witajcie :) Ja tak się tylko melduję.. nic ciekawego nie robię;) pierwszy dzień na nogach, myślę o jakimś dobrym obiadku.. hmm... chyba pangę zrobię:)
-
Agital -wiesz, mi o to chodzi, że warto podpatrzeć pewne pomysły czy posłuchać mądrych rad, ale nie warto przenosić do pokoju wystawy sklepowej;) no ale racja - urządzanie to jeszcze odleegła przyszłość;) najpierw czeka Was użeranie się z robotnikami W życiu nie zapomnę, jak moja Mama trenowała robotników przy budowie domu rodzinnego:) Zwłaszcza z cyklinowaniem były duże problemy, banda robotników okazała się wręcz podręcznikowymi nierobami;) ale teraz to trochę inne czasy:) na pewno będziecie mieli cudny domeczek:) a planowanie jest takie przyjemne:) My za 2-3 lata będziemy się przeprowadzać do domu. Tyle, ze najpierw będziemy musieli go generalnie wyremontować, łącznie z wymianą dachu :P oczywiście taka wymiana kosztuje dużo więcej niż kładzenie nowego dachu na stanie surowym... Marta, gratulacje, widzę, że nawet Gest Marcinkiewicza padł;) co do gabarytów, to wiadomo - dziecko wymusza pewne minimum:) Miki - z Twojego opisu brzmi, że wszystko jest OK:) Bardzo się cieszę:) na pewno masz jakieś wątpliwości, to Twoje święte prawo jako mamy, ale jeżeli intuicja Ci podpowiada, że to dobry wybór, to zaufaj jej ;) Validos - czy to dziś robisz fryz????
-
Ja dziś ledwo zipię, więc tylko się przywitam :) Emsy Validos - no, ja też chętnie wyżyłabym się artystycznie na jakichś ścianach w najbliższym czasie:D ;) pisz, moja Droga, pisz Kiedyś, popieram wizję zlotu :D Agitla.. czeka Cię dłuugi proces twórczy;) to musi być świetne, projektowac sobie domek samemu:) Martaanna - ja tam harcerką nie za bardzo jestem, choć też dla mnie np. gabaryty nie mają znaczenia:) zawsze staram się wszystko urządzić najładniej, jak się da, a im mniejsza przestrzeń, tym bardziej liczą się pomysły;) nie lubię, jeżeli choćby największy dom jest urządzony jota w jotę na modłę poradnikową i nie ma swojej duszy:) to chyba jest w domu najważniejsze - osobowość właścicieli:) Uciekam do łóżka
-
Napisałam do Moderatora, może mi usuną te wpisy, bo śmiecą topik;) Ale w porównaniu do kłopotów, jaki mam dziś z Kafe, Nasza Klasa po prostu mi śmiga;) Validos - zobaczymy, czy zaplacisz, jak Ci się spodobają. Mam jeszcze zapasy materiałów więc nic nie wydaję specjalnie. Postaram się wyrobić ze zdjęciami jak najszybciej;) buźka i Piotrusia uściskaj! :)
-
WOW TEGO nie przewidziałam :D
-
...pewnie znów mi się wyśle 2x, chyba mają dzis problemy z serwerami. Miki, ja tam kwasu nie czuję, mówię wciąż wyłącznie o sobie i swoich wlasnych przejściach. Nie sądzę, aby ktokolwiek kogokolwiek tu przekonał do swoich poglądów:) Ale z drugiej strony, niby jest milusio i słodko, jak wszyscy ze wszystkimi się zgadzają, jednak taki stan rzeczy jest trochę sztuczny, bo wiadomo, że coś nas łączy, ale przecież nie wszystko:) Poza tym, jeżeli wszyscy mówią tylko jedno, to jest po prostu nieciekawie i ciężko na jakikolwiek temat podyskutować, nie wynosi się nic, o czym można byłoby chwilę podumać. Myślę, że to byłoby po prostu nie fair, gdyby pisanie tutaj wiąząło się z koniecznością bezwzględnego omijania tematów, w których się nie zgadzamy. Mogłabym udawać przed Wami kogoś, kim nie jestem, ale po co? ja też nie chciałabym, aby ktoś udawał przede mną :)
-
Miki, ja tam kwasu nie czuję, mówię wciąż wyłącznie o sobie i swoich wlasnych przejściach. Nie sądzę, aby ktokolwiek kogokolwiek tu przekonał do swoich poglądów:) Ale z drugiej strony, niby jest milusio i słodko, jak wszyscy ze wszystkimi się zgadzają, jednak taki stan rzeczy jest trochę sztuczny, bo wiadomo, że coś nas łączy, ale przecież nie wszystko:) Poza tym, jeżeli wszyscy ze wszystkimi się zgadzają, to jest po prostu nieciekawie i ciążko na jakikolwiek temat podyskutować, nie wynosi się nic, o czym można byłoby chwilę podumać. Myślę, że to byłoby po prostu nie fair, gdyby pisanie tutaj wiąząło się z koniecznością bezwzględnego omijania tematów, w których się nie zgadzamy. Mogłabym udawać przed Wami kogoś, kim nie jestem, ale po co? ja też nie chciałabym, aby ktoś udawał przede mną :)
-
Znowu dwa posty:P Kiedyś, świetne!! :D Mój dziadek z kolei ma "trzecie" zęby, które "uaktywniają mu się", jak mu wyrwą jakieś "drugie". Innymi słowy - rwą mu jakiś ząb stały, a na jego miejscu pojawia się kolejny:D Tym sposobem ma w wieku 78lat pełen garnitur własnych;)
-
Kiedyśku, masz rację oczywiście. Statystyki mają to do siebie, że mówią o ogóle, a nie szczególe ;) ja też mam nadzieję, że to, że się zdrowo odżywiam i pilnuję wagi odsunie mnie od tych procentów :) ale może nie pilnowałabym tego aż tak bardzo, gdyby ne ta świadomość, więc cieszę się, że ją mam:) Hmm.. co do biżuterii, to kiedyś robiłam jej bardzo dużo i brała ją ode mnie taka mala galeria w Katowicach;) ale teraz nie bardzo mam na to czas.. choć może wykorzystam chorobę, i coś pokombinuję? Dobrze mi się robi kolczyki czy wisiory dla konkretnej osoby, staram się wtedy dopasować ją do charakteru;) ale wszystkie moje koleżanki i rodzina są już obwieszone od stóp do głów;) Może więc coś \"potworzę\"... A jak poczuję się lepiej, to popstrykam fotki moich \"dzieł\" i Wam poprzesyłam. Validso, zielone - nie ma sprawy, mam ładne kuleczki unakitu :)
-
Coś mi się dzieje z siecią, wysyłam posta raz, a pojawia się 2 x :P chyba jednak rozsiewam wirusy ;)
-
Pewnie, różnie bywa:) W mojej rodzinie akurat ja jestem \"sztuczna\", kolejna siostra naturaline 6 mies i potem sztucznie, a najmłodsza dwójka tylko naturalnie i nasze zdrowie jest akurat wprost proporcjonalne do karmienia naturalnego;) Ale na badania też nie ma co narzekać. Dzięki temu wiem, że muszę się bardziej pilnować, bo jako karmiona sztucznie jestem aż o 60% bardziej narażona na cukrzycę w późniejszym wieku i o 80% bardziej narażona na kłopoty z nadwagą. Dobrze wiedzieć, na co trzeba zwracać większą uwagę.
-
Kiedyśku, wiadomo, że zależnosci bywają skomplikowane, niemniej to jest technicznie niemożliwe, żeby naturalny pokarm z przeciwciałami OBNIŻAŁ odpornośc;) możesz tylko zgadywać, jak bardzo bylabyś chorowita, gdybyś tego nie dostała;) Na pewno karmienie naturalne nie gwarantuje końskiego zdrowia, a sztuczne nie skazuje bezwzględnie na choroby;) ale tylko jeden z tych dwóch rodzajów pokarmów zawiera uodparniające przeciwciała, i nie jest to pokarm sztuczny... Swoją drogą, czemu nie opracowano jeszcze metody destylacji przeciwcial z mleka matki? jeżeli kobieta nie może karmić (tak to widzę, ale bitechnolog ze mne żaden), to pobierałoby się malutką dawkę mleka, oddzielało przeciwciała, rozmnażałoby się je, dodawało do mieszanki.. hmm...
-
Witajcie! Zdaje się, że niechcący wywolałam dyskusje o karmieniu, myśle, że niepotrzebnie. Validos -dziękuję za troskę ale mój M o mie bardzo dba, nic mi nie brakuje poza zdrowiem, a innych wolę nie zarażać;) zwlaszcza, że to się wlecze i wlecze i na niedzidę do szpitala zbadać się, co to w zasadzie jest. Bardzo jestem ciekawa Twojego nowego looku :D Miki, gratulacje z racji odszukania niani:) zapewne karminono mnie wlasnie czymś takim, jak piszesz, rodzice moi jako antypaństwowi wywrotowcy (oboje w NZSie, centrum kolportacji nielegalnych ulotek w domu, ojciec byl prezesem i siedział jako polityczny) cieniutko przedli w tamtych czasach, o zagranicznych kaszkach nie było mowy. Czasami mnie nachodzą takie refleksje - jak niesamowicie różnią się nasze lata młodości... wyobrażacie sobie być młodym rodzicem w tamtych czasach?? Agital - "mimo sztucznego karmienia fajna z ciebie babka" :D:D:D dzięki! Marta - pomysł bardzo dobry:) Ja mam 3 rodzeństwa, przerwa między nami prawie zawsze 5 lat. Dopiero "za dorosłości" zaczęłam się dogadywać z siostrą drugą po mnie;) z tymi dużo młodszymi było dużo latwiej, ale to już rzeczywiście zupełnie inne relacje, zwłaszcza z siostrą młodszą o lat 16. Wydaje mi się, ze najlepsza jest wlaśnie różnica bardzo mała, albo trochę większa. Te 5 lat jakoś mnie nie przekonuje;) Alice - całusy w mokry nos dla Miszy
-
Witajcie! Korzystam z poranka, wtedy gorączka jest najnizsza;) Hehe, z tyi odpisami była niezła jada:P najbardziej podobał mi się komentarza Gilowskiej;) Holly, to bardzo ciekawe, co piszesz:) Faktycznie, Cypryjscy chrzestni dostają po kieszeni, ale wyglada na to, ze tylko raz;) 3 w jednym - ciekawe, jak to uzgodnili z Watykanem;) Kasiak, ja tak jak Holly nie spotkałam się z tradycją kupowania szatki, świecy przez chrzestnych... No to co - no, myśle, ze jest to pewna nisza poważnie się zastanowie nad inwestycją;) Ewa - uważam na siebie :)
-
Martusia, po pierwsze, jest bardzo duża różnica pomiędzy karmieniem sztucznym teraz, a 26 lat temu po drugie, przecież Dziewczyny nie karmią sztucznie dla fanaberii. Wiadomo, że jak nie ma wyboru to to jest jedyne wyjście. Nieee, nie rozpamiętuje, zresztą - nie pamiętam tego, i b.dobrze, zważywszy, że już ze szpitala wróciłam z zapaleniem ucha. Ale jak mnie tak bierze, to cóż, wraca mi ta refleksja mojej Mamy, poparta zdaniem paru lekarzy, których spotkałam już za \"świadomych\" czasów. Jak brali do ręki moją kartotekę (zwłaszcza laryngologiczną) to zaraz padało sakramentalne : dziecko sztucznie karmione..? :P Przeciwnie to raczej ciężko, bo przecież chodzi nie o magiczną zależność, tylko po prostu o przekazywane z mlekiem przeciwciała;) raczej pomyśl, jakie te dzieci byłyby chorowite gdyby NIE były karmione piersią;) Trochę tam mi głupio mówić, bo nie mam dzieci, ale gdybym mi się przytrafiło i donosiło, to jak Babcię kocham musiano by użyć wobec mnie naprawdę POTężNYCH argumentów przeciw naturalnemu karmieniu, bo kto przeżył na własnej skórze konsekwencje, temu trudno przyjąć do wiadomości nawet nowe techniki produkowania zamienników :o
-
Nie, Martuś, nie miała - taka moda, ot co :( Były jakieś problemy niby, które - jak się okazało później - wynikły z faktu, że moja Mama zjadła winogrona, i skończyło się na 2 tyg karmienia.. moja Mama do dziś nie może sobie tego wybaczyć, no ale była zielona, pierwsze dziecko itp. Pewnie, że może chorowałabym i bez tego, ale jednak to akurat jedna z tych zależności, które dość dobrze udokumentowano... heh....
-
Żaby są zielone z natury, nie sprawiajcie więc proszę, bym oblewała się czerwienią :P Martuś, raczej nie zawitam do Warszawy na tą wystawę.. stwierdziłam, że nie chce mi się telepać w sumie 6-7 h autem ani pociągiem, żeby obejrzeć zdjęcia, które dość dobrze znam;) Jak mi zrobią wystawę zupełnie autorską, to się pojawię;) a na razie - słodkie, ciepłe, pachnące lenistwo! Oj, jak ja to lubię! :)
-
Emsy, napisałam do Ciebie maila.
-
Rozumienie bez słów - cenna umiejętność;) swoją drogą, trochę a`propos pewnych podobieństw między Świeżynkami ;)
-
Wydzielenie dzieciakowi ściany do bazgrania jest jedną z fajniejszych rzeczy, jaką można zrobić :) Ja mam to akurat po mamie:) szkoda, że obecne 40m nie pozwala za bardzo zaszaleć z malarstwem, terpentyna za bardzo śmierdzi jak na takie gabaryty :( no ale znalazłam inne ujście, hehe:) fotografia jest mniej kłopotliwa jeżeli chodzi o brud i smród, a satysfakcja podobna:)
-
Natomiast odwrotnie to już niekoniecznie. Mój ojciec na przykład uważa, że jest wielkim plastykiem ;)