zabulina
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez zabulina
-
A_guu, ja tam nie jestem weteranem CC, ale przecież rana po CC jest jak kazda rana pooperacyjna - i nie zagoi Ci się, jeżeli nie będziesz się oszczędzać! Połóż się Dziewczyno, nie dźwigaj niczego!!! nie szalej, przez parę dni daj sobie na luz i niech Cię inni powyręczają, bo się wykończysz! Dyscyplina ma być!
-
Hej Emsy! :) Doszły, choć wieeelgachne były :D Śliczny masz domek, i komineeek!!! Jak ja uwielbiam kominki! Zaraz się do nich przyklejam, bo jestem wieczny zmarźlak :) Ładnie, kolorowo (lubię kolorowe ściany), ergonomicznie i ze smakiem:)
-
No to co - poproszę M, żeby mi coś pstryknął:) Kruszynka to ja jestem tylko w talii :P stąd niestety problemy, bo poza tym jestem klepsydra. Agatka - nie wiedziałam, że na Allegro można tak tanio kupić złoto :) Kini - przede wszystkim rolą Chrzestnego jest czuwanie nad rozwojem duchowym Malego. Wiadomo - w razie jakiegoś nieszczęścia rola ta staje się dużo większa, ale na codzień najważniejszym obowiązkiem Chrzestnego jest modlić się za Małego. I patrzeć, czy - jak już jest większy - głupot nie robi:P oczywiście mało kto przejmuje się tą rolą niestety... ale to jest ważniejsze niż prezenty.
-
Hej Kini! U nas w rodzinach (obydwóch) jest z kolei tak, ze na Chrzest nie daje się pieniędzy, tylko coś pamiątkowego - np. złoty medalik z łańcuszkiem, złoty krzyżyk, jeżeli dziewczynka - to np. medalik i jakiś pierścionek albo kolczyki. Taki złoty komplet to wydatek chyba od 500zł w górę. Pieniądze u nas daje się na Komunię. Ale ma rację No to co, że przede wszystkim - to zależy od sytuacji materialnej Chrzestnego i na pewno nie jest wstyd dać zamiast kompletu złotego - srebrny, albo piękne wydanie Biblii. Jeżeli któres z Was zostało chrzestnym, to znaczy, że jesteście bliskimi osobami dla rodziców dzieciątka i nie musicie się przejmować \"co wypada\". Huh, a ja dziś wykończyłam siebie ( i M) psychicznie rekordowymi, 4 godzinnymi zakupami... :o JAK JA NIE ZNOSZĘ ZAKUPÓW!!!! Naprawdę nie rozumiem, jak można łazić po sklepach dla przyjemności :P no ale cel był szczytny (i osiągnięty zresztą) - kupić mi kiecę na Sylwestra. Mam co prawda kaca moralnego, bo w życiu tak drogiego ciucha nie miałam (poza ślubem..), ale to cudo... cudo w kolorach brązowych, złotych, czarnych i wszelakich odcieniach pomiędzy :) i \"do schodzenia\", bo szykują się imprezki w tym roku - Komunia drugiego chrześniaka M, ślub mojego kuzyna.. będzie w czym wystąpić :P a nie było latwo! W sklepach ze świeczką szukać rozmiaru 34, a większość 36tek jest rozmiarów worków na kartofle. Dyskryminacja normalnie. No a jak już się znajdzie, to oczywiście na biust rozmiaru A, góra B - wyższych chyba ustawa nie przewiduje :P stąd tyle godzin wściekłego przymierzania. Chyba jestem jedną z nielicznych kobiet, które włażą w kolejne eleganckie kiecki miotając przekleństwami i odsyłając do wszystkich diabłów kolejnych projektantów :P No ale co tam, gunt, że się znalazla :) Miodzio!
-
Miki - ależ śliczna Twoje Córcia!!! Ty też bardzo ładna, ale co tam będę kadzić:) o dzieciach bardziej wypada;) Śliczna, regularne rysy, obiecujące, piękne czoło.... :) i ze słodką obojętnością przyjmowany buziak od Taty (w końcu - \"należy mi się, nie? To naturalne!\" ;) ). Tak jak Martusia pisze- widać, że Babka ;) Dziękuję pięknie za zdjęcia:) Validso - tylko tam po szampanie nie wrypnij w jakiegoś bidoka początkującego (jako bidok początkujący zawsze boję się dobrych narciarzy;) )
-
Mikimaus - rzadko bywa, żeby wszyscy ludzie postępowali tak, jak należy. Czasami ludzie naprawdę są bardzo.. mali, i nie zdają sobie nawet z tego sprawy. Dlatego najlepiej jest nie oczekiwać od niektórych zbyt wiele, a całą swoją radość z danej sytuacji zasadzać wyłącznie na własnym jej przeżywaniu, no i na swoim Mężu... to On i tylko On zdeklarował się przy ślubie jako Twój Przyjaciel na dobre i na złe. Rodzina dalsza jest.. dalsza. Nie masz na nią wpływu, więc szkoda łez. Na pewno wymarzyłaś sobie jakoś ten dzień i to bardzo przykre, że tak się to skończyło... ale dziób do góry, ucz się na tych sytuacjach, wyciągaj wnioski i obieraj odpowiednią linię postepowania, póki Maleńka jest jeszcze nieświadoma - zaoszczędzisz Jej obserwacji podobnych scen w przyszłości! Jeżeli mogę, bardzo proszę o zdjęcia - mail pod nickiem :) Validos - biedna Ty! Podziwiam, że zachowujesz tyle werwy, ostatnio Los co i rusz Cię smaga! Martaanna - mea culpa, zapomniałam uprzedzić - wczoraj od nocy począwszy przez cały dzień łeb bolał mnie tak potwornie, ze żaden Apap nie pomógł, ani, co gorsza, nawet Ketonal!! Już zaczęłam się zastanawiac, czy nie podzielę historii tej dziewczyny, o której kiedyś pisała A_guu, z tym wylewem - wiem, głupie, ale normalnie nie pamiętałam, kiedy tak mnie bolało. Mogłam uprzedzić, byś - się nastawiła psychicznie A_guu, Zaręczona, Agital, Kiedyś & cała reszta -
-
Alice! Piękne mieszkanko, a i Ty śliczna - i ładna z Was Para:) Jesteś bardzo podobna do kuzynki mojego M, którą zresztą bardzo lubię;) Świetnie się urządziliście- funkcjonalnie, dużo przestrzeni, ładne kolory:) widać tam dużo \"kobiecej ręki\" i wygląda baardzo przytulnie ;) hmm, chyba będziesz miała gości ;)
-
Wiesz, Agatka, ja tez tak mam, że się czasem "zawezmę" i nie odzywam sie do mojego M. długo nie wytrzymuję, bo raz, że jesteśmy "gadającym małżeństwem", a dwa - jak sobie pomyślę, że coś mogłoby Mu się stać, jak będziemy w stanie takiego "nieodzywania się"... to mnie zaraz żałość ściska i się odzywam... Jest takie mądre biblijne powiedznie "Niech nad waszym gniewem nie zachodzi słońce". Nie ma nic gorszego, niż pójść spać pokłóconym. Więc- bądź sobie twarda, ale trzymam kciuki, żeby do wieczorka najpóźniej już nie było powodu
-
Agital, mój Luby też siedzi w pracy, łączę się z Tobą w bólu (choć trochę pośrednio) Marta, to dlatego nagle zaczęła mnie męczyć \"Cicha noc\" i nie chciala się ode mnie odczepić!! To Ty mi w głowie śpiewałaś! Kiedyś, no kurczę, człowiek by się spodziewał, że coś takiego, jak szew chirurgiczny to jeden z niewielu pewników (w sensie - że nie będzie z nim kłopotów) w kwestii okołoporodowej .. bidaku! Ja się cieszę, bo Aniołek niespodziewanie przyniósł bilety na bal sylwestrowy (Martaanna, Kiedyś, Validos - w Hotelu Kazimierz - czy słyszałyście jakieś opinie na temat Sylwestów tam organizowanych?) Co prawda dokumentnie nie mam się w co ubrac i pójdę w jakimś spodniu i topie, ale i tak zamierzam się dobrze bawić No i muszę .... hmmm.... jakoś pokryć owoc inwencji mojej młodszej siostry, której lekkomyślnie pozwoliłam pobawić się moimi włosami :) nie powiem, mam teraz nieźle dizajnerski look chyba z 5 kolorów na łbie, od brazów po czerwień (miał być rudy, ale... ), hehe, co spojrzę w lustro dostaję ataku śmiechu :D zainwestowałam właśnie w profesjonalną farbę L`Oreala i mam nadzieję pokryć to wszystko jednolicie rudym. Taram, tam tam - jak te Święta mijają, tylko sterta prezentów zaściela podłogę...
-
Witajcie Kochane! ...............i po Świętach! Przynajmniej u mnie - M jutro kula się do pracy.. a ja kulam się generalnie (zamiast chodzić), bo chyba pobiłam wszelkie rekordy objadactwa :o Święta na 2 rodziny mogą wykończyć, oj mogą! A układzik trawienny wysyła sygnały, że może jednak te wszystkie dobroci z grzybów i innych \"lekkostrawnych\" skladników nie były takim błogosławieństwem, jak się podniebieniu wydawało :P Od jutra dietka, zwłaszcza, że miły Aniołek przyniósł w prezencie bilety na porządny sylwestrowy bal i trza by jakoś wyglądać... niekoniecznie jak żywa reklama kulinarnych talentow Babci A co u Was??? Zapewne część ma jeszcze trochę wolnego...
-
Hehe!!! "Głównie" :D :D :D
-
No, nie wiem, nie wiem, czy pozwolę Ci to zapisać, chyba tylko szczerozłotą stalówka ;) Wydaje mi się, że ta zasada ma bardzo dobre zastosowanie przy dzieciach. Mój M ma dwoje chrześniaków, którzy są swoim zaprzeczeniem (głównie dlatego, że ich rodzicie są swoim zaprzeczeniem). Jeden ma wspaniałych, mądrych rodziców, zwłaszcza Mamę, kobietę, ktora rzuciał pracę, gdzie zarabiała 8tys mjiesięcznie (parę lat temu) i całkowicie poświęciła się wychowaniu dzici z założeniem, że tak będzie dopki nie pójdą do szkoły. Te dzeiciaki są tak fenomenalnie mądre, wrażliwe, rozgarnięte, że po prostu zatyka mnie za każdym razem, jak je odwiedzamy i robie to z prawdziwą przyjemnością, choć mieszkają w Warszawie. A jak dostaną w prezencie zabawkę - cokolwiek by to nie było - to są nią zajęte przez cały dzień, i później kładą się z nią do łóżka... to się nazywa umiejętność doceniania pewnych rzeczy, i co za tym idzie - umiejętność autentycznego cieszenia się. Bożena zabiera je na długie spacery i tłumaczy świat. elewizji oglądają góra godzinę dziennie. Słodyczy nie jedzą w ogóle, bo nie lubią. Przesyłają wlasnoręcznie zrobione kartki świąteczne z własnoręcznie wypisanymi życzeniami tak mądrymi, że aż dziw bierze. Z drugiej strony - bratanek i bratanica M. Zawaleni zabawkami po sufit w wielkiej willi. Nie wiedzą już, co mają. Cokolwiek zakapryszą w sklepie - dostają. Żywią sie słodyczami, a przed telewizorem spędzają kilka godzin dziennie. W życiu nie widziałam, żeby ich tzw mama siedziała z nimi na podłodze i bawiła się. Albo czegoś ich uczyla. NIGDY. I taki kontrast - zawsze kupujemy obydwu chrześniakom takie same prezenty. Tym razem były to roboty Lego Technic. No i ten pierwszy od razu w skupieniu zaczął składać, bawił się nimi cały dzień, wygospodarował dla nich miesjce na półce. A ten drugi... oglądał bajkę nawet w tedy, gdy składaliśmy mu życzenia.. powiedizał dziękuje, wziął pudełko do ręki i nawet ne rzuciwszy okiem odłozył na bok... nie zajrzał do niego przez parę godzin, dopiero ciotka zmusiła go, żeby z nią poskadał te roboty... No comments... mamusie, uczcie swoje dzieci, jak się cieszyć. I kochajcie je mądrze Tego chyba będę Wam gównie życzyć w Nowym Roku :)
-
aaa, Martusia, zapomnialam - jeśli Ci się podobają te torebki Wukadora, to - jak już kiedyś, w odległej przyszłości ;) - będziesz mieć czas, możesz sobie jechać do nich osobiście, pooglądac na żywo i wybrać, bo oni są z Krakowa:)
-
Miało być "kopa na talerzu" ;)
-
Powinnam mieć 3 lata:D ale to M mnie zmusil do kupienia reszty (w ogóle chciał, żebym kupiła jeszcze więcej, ale ja naprawdę uważam, że to może być bardzo ładna tradycja:) no i dawno już przekonałam się, że danie porcjowane smakuje lepiej niż kpa na talerzu ) więc raczej za rok znowu dobiorę sobie kilka podobnych \"dzieł sztuki\" ;) Dziękuję za info
-
Kochana No to co, wytrzymaj!!! Tak czasami człowiekowi wydaje się, że wszystko przeciw niemu ale zobacz - masz Święta z własnym Dzieciątkiem:) a u rodziny też już będize inaczej... Mała będzie główną atrakcją, chwilę odzipniesz... właśnie - jakie macie plany? My właśnie wystroiliśmy naszą choineczkę:) mam aż 3 cudniukie - kiczowate bombki! :D tzn - mam więcej ozdób, nie wyobrażajcie sobie biednej choinki z 3 dyndającymi bombkami;) ale reszta jest drewniana i ze słomek. Powiem Wam, że jak bylam mała, uwielbialam położyć się pod choinką i patrzeć na nią od spodu:) wydawała mi się fantastyczną krainą i wyobrażałam sobie, ze skaczę po tych gałązkach i przeglądam się w bombkach:) do dziś mi zostało, że muszę choć na chwilkę położyć się w taki sposób, gdy jest już ciemno, a jedynym oświetleniem pokoju są lampki choinkowe... No i właśnie piekę ciasteczka, gorzej będzie z tymi moimi 2 rybami - będę je jutro robić na raty Krakow - Bielsko.
-
... wpadłam sobie do Was znad ciasteczek cynamonowych:) I - uprzedzam od razu - dzisiaj jestem święta, bez grzeszku jednego, więc nie mogę być zwyczajowo wredna;) Zaręczona- wszystkiego naj!!!! ..Martusia, dziś nabyłam legalnie drogą kupna na Kiermaszu aż 3 bombki cudnej urody takie prześliczne, kiczowate, jakie zawsze w dzieciństwie mi się podobały:) nie wiesz, czy ten Kiermasz jest do 3 Króli..? Coś mi się tak wydaje...
-
Martaanna - piszesz z przeszłości! Jasnowidzka jesteś, czy co? ;) :D
-
Kiedyś!!!!!!!!!!!!! Ale nas zrobiaś, Kobieto!!!! :D:D:D Maleńki, witaj na świecie!!!!
-
...ziuch. Finito. Skończylam pakowanie prezentów:) Zauważyłyście, moje Drogie, jak kosmicznie wzrasta ilość prezentów, gdy dochodzi druga rodzina..? Prawie nam chałupę rozsadzają
-
Martusia - nie byłam chyba na stoisku dziewczyn:) jeszcze jutro idziemy raz na Rynek, uroczyście wybrać bombkę:D (Mój M nie znosi bombek - takich tłukących się - chyba jakaś trauma, czy coś - a ja zawsze chciałam mieć takie ładniutkie, kiczowate, kolorowe, jakie sprzedają na Rynku - no i mamy kompromis - co roku jedna :D - za jakieś 30lat ubiorę sobie nimi choinkę - a przy okazji zrobi się z tego ładna tradycja;) ) Co do Dominikanów - w zasadzie sama jestem sobie winna, bo jak burak poszłam do spowiedzi na ostatnią chwilę, a przecież wiem, jakie tam są zawsze koleje :o a że będzie zimno jak w psiarni, też powinnam była wiedziec - w końcu mają katedrę gotycką, co się do ogrzewana nie nadaje.. no ale fakt faktem, mogło się odbyć bez tej dezinformacji... cóż.. pójdę sobie po Świętach...
-
Acha, tylko uprzedzam - choć to dość oczywiste - "bursztyn" to nie jest prawdziwy bursztyn, tylko imitacja, tak samo "koral" itp. Oni są otwarci na propozycje - ja np. poprosiłam, żeby zamiast "korala" w jednej z torebek dali mi skórzaną wstawkę, ktorą narysowalam - i mam torebkę z elementem zaprojektowanym przez siebie
-
Widzę, że jedna z moich torebek jest już na liście bestsellerów, a jak ją kupowałam, to byla "nowością" ;) Bardzo dobrze się je nosi, nie niszczą się, nie płowieją, nie "gniotą", a ta z listy bestsellerów przeżyła nawet atak ostrzenia pazurków mojego kota :P
-
Aaa- ja też bym chętnie coś "zbiła", wystarczy tak ze 3-4 kg antycypując już "straty" (choć w zasadzie - wypadałoby powiedzieć "zyski" i to "wymierne" :P) po Świętach...
-
Witajcie! Martusia - świetny wiersz:) Alice, widzisz, dorastamy, i możemy zacząć pewne rzeczy spisywać na nowo, przekreślać pewne wspomnienia i zastępować je nowymi, pięknymi... sami piszemy sobie nasz nowy wiersz, sami decydujemy, co może się za nami wlec, a od czego decydujemy się odciąć, choć to nie takie łatwe....