zabulina
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez zabulina
-
Dobra, Holly daje 10gr. Kto ma ine pomysły? :) Smacznego ;)
-
Acha - i ogłaszam mały plebiscyt - zgadnijcie proszę (tylko uczciwie, bez żadnego sprawdzania;) ) jak sądzicie, ILE KOSZTUJE LITR BENZYNY W WENEZUELI? Dla zwycięzcy - gwarantowana satysfakcja moralna;)
-
Holly - masz zatem na co czekać:) Cóż, a ja piszę do Was pod czujnym okiem piranii :P mój ojciec nie wiedzieć czemu uznał, że przywiezienie mi piranii (na szczęśnie - nie żywej) to świetny pomysł no i trzymam toto na biurku :P Na filmie widziałam, jak piranie łowili (w Orinoko) na wędki z patyka i sznurka - kiepsko im szło, ale ich przewodnik - indianin nieźle sobie radzil;) Jestem pod ogromnym wrażeniem tego, co obejrzałam. Wyobraźcie sobie, że gdzieś tam, na świecie, żyją sobie ludzie w sercu dżungli, w drewnianych, palmowymi liśćmi krytych domach na palach, i są szczęśliwi... takie to życie zupełnie inne od naszego... długo by pisać. Wiedziałyście, że w Wenezuali jest najwyższy wodospad na świecie? Angel Falls - ma prawie kilomet (!) wysokości! Żeby go zobaczyć, musieli 2 dni płynąć pirogą (co prawda - z silnikiem;) ) i obozować w dżungli. Przed wyjazdem poprosiłam moją mamę, żeby kupiła mi na strefie wolnocłowej perfumy, i dałam jej listę 5 zapachów, żeby choć jeden znalazł się na pewno. I moja mama chyba nie dokńca sprawę przemyślała, bo kupiła wszytstkie 5 :P podzieliłyśmy się nimi w rodzinie, ale został jeden flakonik \"nadliczbowy\" - jeżeli któraś z Was chciałaby fundnąć sobie albo komuś bliskiemu na Gwiazdkę, po cenie bezcłowej, to proszę bardzo:) To są takie perfumy, z limitowanej edycji: http://www.kokai.pl/item3282_Woda_toaletowa_Nina_Nina_Ricci Ja cóż - szukam pracy, ale diablo mało ogłoszeń dla psychologów w Krakowie jest:P no i przygotowuję się do Targów - w Krakowie. Buźka!
-
! Martusia - Heh - w okolicy tramwaju nie ma;) jestem na przecznicy od al. 29 Lisotpada;) ale to metafora była, wiem :D U mnie akurat chwilowy dół, naprawdę nie sądzilam, że będzie tak krucho z ofertami pracy dla psychologa :( w zasadzie to chyba więcej jest ofert psychologów szukających pracy niż odwrotnie :P nie wyobrażam sobie siedzieć bezrobotnie do czasu przyszłego sezonu ślubnego :( nie wiem, pewnie trzeba będzie w ostateczności podjąć jakiś wolontariat, ale kurczę wolałabym jednak przyczyniać się nieco do finasów domowych.. hmmm..... [dołuje się] Ja tam bardzo lubię oglądać mój album dziecinny, gdzie też odrysowywano mi stopki, dłonie, wklejano kosmyki itd;) miałam to szczęście, ze byłam pierwszym dzieckiem moich rodziców - przy kolejnych już im się tak nie chciało:P a najfajniejsze jeszcze przed Wami, Drogie Mamy - kiedy Wasze Dzieci zaczną zadawać rozmaite pytania:) Czasami można naprawdę skonać ze śmiechu, jak bystre dziecko pyta np. z całą powagą, na czym niby stał Pan Bóg, kiedy stwarzał świat :D agital - czasami te \"prognozy płci\" się nie sprawdzają, i dopiero jest śmiesznie;) tzn jak mówią, że jest chłopczyk, to raczej na 100% jest - ale czasami dziewczynka okazuje się chłopcem, jeno wstydliwym;) a_guu, Ty to twarda jesteś:D Wieści podajesz, jak z linii frontu, ale tonem raczej generalskim, niż zmęczonego szeregowca;) Kiedyś - no właśnie, Ty nie przypomiansz tej mojej znajomej wysyłającej męza po pomarańcz o 2 w nocy :P i bardzo dobrze, bo ją akurat średnio lubię ;) validos - czy Ty mieszkasz z Siostrą, czy tak tylko do Ciebie wpadła? Kończę, idę dalej szukać ofert.. ale najbardziej dołujące jest, kiedy w tych serwisach pracowych po wprowadzeniu hasła \"psycholog\" i miejsca - \"małopolskie\" wyskakuje ten paskudny komunikat - \"nie znaleziono ofert odpowiadających zapytaniu\" :o
-
Witajcie Dziewczyny! Agital - ja swojej kuzynce właśnie pożyczałam ciuszki \"ciążowe\" - kiedyś miałam manię chodzenia w tunikach i luźnych sweterkach, tudzież w sukienkach w stylu empire:) Kuzyneczka mi teraz dokucza, że odwdzięczy się tym samym w odpowiednim czasie :P Validos - oj, kiedy ja ostatnio byłam na nartach?? I nic nie zapowiada, żeby to się szybko miało zmienić - w pracy M ma w zimie najgorętszy okres i nawet nie dostanie wolnego na czas pomiędzy Świętami a Sylwestrem :P przyznaję, że pod wieloma względami wolałam być studentką ;) Kiedyś - no właśnie, te kobiety z gatunku wrednych zapewne wykorzystują ciążę do realizacji zakusów niecnych z gatunku rozpieszczania się :P chociaż bywa i tak, jak w przypadku Martyanny - np. moja Mama, gdy była w ciąży z moim bratem, ale jeszcze o tym nie wiedziała, ku swemu zdumieniu wtrąbiła cały słoik oliwek, których nie znosi - jedną po drugiej :P i ją wtedy tknęło, że chyba nie jest sama :P Marta - ale się uśmiałam z tych Młodych Rodziców nie do.... :D :D :D a kapusta kiszona, kiwi - to bomby witaminy C ;) Magellan swoim marynarzom podczas rejsów nakazywał wcinanie kiszonej kapusty, i jego załoga jako jedna spośród nielicznych nie zapadała na szkorbut ;) Wiecie co? Ja na Waszym miejscu, Młode Mamy, zachowałabym sobie gdzieś te strony nadziubane w Kafeterii - dla Waszych Mluchów, na przyszłość. Ja chyba bym się rozpuścila ze wzruszenia, gdybym mogła poczytać, jak moja Mama cieszyła się ze swojego \"brzuszka\" i tego, co potem :) A ja.. rozsyłam psychologiczne CV :P i myślę o załozeniu firmy, coby uniezależnić się od firmy taty... i może coś z tych dotacji Unijnych zahaczyć.. hmmm... ale jak widzę te papiery (w głowie na razie, ale i to wystarcza :P ) to mnie trochę osłabia....
-
Holly - Musisz być dzielna. Twoja Babcia jest już szczęśliwa, razem z tymi, których kochała. Zawsze trudniej jest tym, którzy zostali..
-
Cha, cha! moi rodziciele wrócili cało i zdrowo:) Na razie tyle zdążyła mi Mama powiedzieć, że było cudnie, tukany wyżerały im śniadaie z talerzy, a ostronosy biegały koło hamaków:) Nic ich nie zeżarło, nie jestem sierotką! :D Dzięki za wsparcie ;) No to co - szczerze mówiąc, ja się wciąz gubię z tymi terminami, bo za dużo ich na raz;) Marcy coś ostatnio nie pisze, ale ją przycisnę i streszczę, co słychać;) a jest - chłopczyk :) Uciekam! Jutro zagłębiam się z dżunglowe klimaty - podobno mamy do oglądania kilometry filmów i tysiące zdjęć :P Buziaki!
-
Maniusia, łączę się z Toba w bólu - choć u mnie aktualnie da się wytrzymać nawet bez tabletki, więc to pryszcz w porównaniu z zeszłym tygodniem - widać zmiana nie będzie aż tak nagła :P Dziś odfajkowałam kolejną ze spraw \"do załatwienia\" :) kupiłam sobie wreszcie kurtkę na narty i po mieście :P jak ja nie znoszę MUSIEĆ coś kupić! dla Wszystkich :)
-
No to co - doszło, i nawet w tym wczorajszym już mogę otworzyć załączniki (wczoraj się pokazywało, że załącznik owszem, jest, ale ma 0kb) Wszystko ten kichowaty Onet hehe, przypomniałam sobie, jak M jeszcze kończyl informatykę - koledzy z jego roku dorabiali sobie w różnych miejscach, m.in. jeden z nich był administratorem w Onecie. W kółko powtarzał, że nie założy sobie na Onecie awet darmowego konta :P Kochana Diabełku! Ale masz cud - córcię:D jaki Ona ma kolor.. włosków? :) wydaje się taki złocisto - rudy, ale zlampą błyskową to nigdy nie wiadomo:) Czy Waszym Maluchom zaczyna się zmieniać kolor oczu, czy też pozostają niebieskookie? :) Kasiu, piękne serduszko:) Agacia - byś napisala coś więcej, zamiast się lenić :P
-
No, Kiedyś, zostałaś sama na placu boju;) ale jestem pod wrażeniem - 7kg??? Wow. Pamiętasz Marcy? Ona też w ciązy bardzo niedużo przytyła, przynajmniej do czasu, kiedy ostatni raz ją widziałam:) :D a \"Kiedysia\" to też \"Zabuliny\" ;) tyle, ze ja obchodzę 8 września;) Emsy, zdaje się, że też jesteście na etapie dopieszczania mieszkania? ;) Pozdrowienia dla wszystkich
-
oj, dla A_guu to pewnie będzie cięęężka noc... przesyłam wsparciowe fluidy! [wspieru, wspieru]
-
Marta - bardzo lubię dzieci i mam do nich podobno świetne podejście (kto by nie mial po częściowym odchowaniu własnego rodzeństwa:P ), ale masz rację - nie planujemy:) Choć nie przeszkadza mi to w niczym cieszyć się razem z tymi, które chca, planują i mają:) Jak się dowiedziałam o ciązy mojej Kuzynczeki, to się popłakałam:) Na szczęście nie trzeba mieć tych samych pragnień, żeby je rozumieć i cieszyć się z ich spełnienia ;)
-
* na dzieci
-
Martaanna, jeżeli mój post na Waszym topiku jest wydarzeniem tak rzadkim, że za niego dziękujesz, to zdecydowanie musze pisać częściej ;) :D niech mnie ten Lesinek tak nie całuje, bo mnie jeszcze na dzieic weźmie, i co ? A_guu nasza Kochana, dzielna Mamusiu! Nie było Ci łatwo z tym Twoim chłopakiem! Borysku, witaj na świecie!!! :)
-
Maniusia - co do parapetówy, to odpalę wirtualnego szampana już moze w bieżącym tygodniu:D tzn kiedy już ostatni gwóźdź zostanie przybity do ściany :) (przy okazji - odkryłam nowy rodzaj sytuacji o wielkim potencjale frustrogennym - jeżeli wszystko już w zasadzie jest gotowe, posprzątane i czyściutkie, a tu się okazuje, ze jeszcze trzeba będzie wiercić w ścianie pod kołki rozporowe :P ). Ja tam z zabawkami nie pomogę, bo już się mądre Kobiety wypowiedziały:) Ja osobiście czasami daję coś zrobionego przez siebie, jeżeli rodzice są bliskimi mi osobami - ostatnio był to witrażyk do pokoju dziecięcego, przedstawiający różne śmiechnięte gąsiennice, motyle, biedronki itp ;) holly - i jak ten poniedziałek? niezłe ziółko było z Ciebie od początku;) no to co - jeszcze tylko w sprawie zabawek wypada dodać, że najlepiej dawać dzieciom zabawki, które NIE WYDAJĄ DŹWIĘKU, prawda? ;) A - i zdjęcia diabełkowego dziecięcia bez załączników przyszły.. tzn. mail... Kasia - a u nas, co napada, to się stopi. No - a ja też mam newsa (w sumie to news raczej dla mnie, ale jak już Was tak męczę z tym wsparciem psychicznym, to pomęczę jeszcze przez chwilkę;) ) - dziś w nocy dostałam SMSa z Wenezueli - moi rodziciele wrócili cało i zdrowo z dżunglowej części wyprawy, i teraz tylko pobyczą się na wyspie i wracają :D Więc, jeżeli tylko nie zeżre ich na końcu jakiś rekin, no i nic nie stanie się z samolotem, nie zostanę na razie sierotka Swoją drogą - naszła mnie taka refleksja, że jakoś tak mija ten czas niepostrzeżenie... kideyś uważałam swoich rodziców za niezniszczalnych superbohaterów, a ojciec to już w ogóle był w moich oczach wszechmocny. A tu nagle - bach, i nagle człowiek łapie się na tym, że zaczyna się o nich martwić :P
-
Marta! Przyszły mi zdjęcia Twojego super-faceta! :D Normalnie mojemu M nie pokażę, bo się zazdrosny zrobi :D ;) Strasznie słodką ma tą minę na zdjęciu z Tobą - takiego \"dziabonga\" :) dziękuję pięknie i dalszych sukcesow w pielegnowaniu Jego Wysokiej Przystojnowatości życzę oczywiście zapisując się na kolejne zdjęcia;) Zaręczona - może następnym razem?? :) potrzymam kciuki, to może też się w walizce przeszmugluję na tą imprezke;) agital - pałaszuj wszystko, na co masz ochotę:) jedna moja znajoma w pierwszym trymeście potrafila poslać męża o 2giej w nocy po pomarańcze :P dorwał je dopiero gdzieś na stacji benzynowej ;) ale nie wiem, na ile to dziaał Dzidziuś, a na ile jej zwykła wrednosc :P ;) wszystkim :)
-
* plucha, nie pucha ;)
-
Witajcie! :) Co prawda nadal klikam z laptopa, ale już przynajmniej z ładnego mieszkanka;) jeszcze tylko parę zdjęć do zawieszenia i będzie finito! :D No to co - owszem, przepowiadaczka ze mnie niezawodna, ale niestety mało precyzyjna;) tzn na bank wiem, że pogoda się mocno ZMIENI, i jeżeli w danej chwili np. świeci słońce to ok - wiem, że zrobi się pucha, i vice-versa. Niestety, kiedy pogoda jest ani słoneczna, ani deszczowa (jak to w Polsce bywa 90% dni) to niestety nie zgadnę, w którą stronę zmiana pójdzie;) Holly - ale się uśmiałam, Ty nasza trollico! :D To prawda, że czasem nie da się rozpoznać danej osoby na zdjęciach z dzieciństwa. Mój M też wcale siebie nie przypominał :) Tiki - no to odliczamy! :D Tik - tak, tik - tak, tik - tak .. ;)
-
Kasiak, mam nadzieję, że może uda się Wam wcześniej niż moim - 25lat po ślubie;) Buziaki, lecę po następne mebelki (brr!)
-
Wiesz, stwierdzenie \"muszę lecieć na włoski\" udało mi się już zinterpretować na trzy różne sposoby ;) hehe, ta moja wyobraźnia kiedyś mnie wykończy ;) ja też muszę lecieć - czeka mnie kolejny transport rzeczy (hurra!!!)
-
Oj, Kasiaczku, my własnie z M doszliśmy do wniosku, ze po przeprowadzkach człowiek powinien dostawać rządowy grant na jakiś tydzień w ciepłym kraju! Ledwo żywi chodzimy i przez to warczymy na siebie czasem :P Moi jeszcze si,e smażą, albo wiosłują w jakiejś pirodze - kto ich tam wie? Tego maila puścili w dniu poprzedzającym wyjazd do dżungli, więc teraz staram się nie myśleć, czym tak detalicznie się zajmują :P wracają jakoś chyba w okolicach czwartku. Hehe, nie mogę się doczekać - ale będzie oglądania zdjęć! :)
-
..a za niedługo będziesz podziwiac, jak smiga na rowrku trójkołowym
-
Hej Kasiu! Tak sobie myślałam, co u Ciebie:) Hehe - ale rośnie ten Twój mały wielki Facet!
-
Hmm, Martusia, to miałaś nielichego pecha! :o przepisy kościelne mówią, że jest obowiązek podać intencję. Jak ktoś nie chce publicznie, to mówią wtedy \"Msza odprawiana jest w pewnej intencji\". Ja właśnie jakos takie mam szczęście, że nawet wyszukiwać specjalnie nie muszę:) w sumie posprawdzam najpierw okoliczne kościoły, bo do Dominikanów jednak będzie 30min na piechotkę.
-
Zajrzałam :) Agital - jak fajnie się czyta, jak ktoś tak się cieszy ! :) życzę Ci, żebyś była dobrą i mądrą Mamą :) Kiedyś - musi być Ci ciężko. Figurujesz na mojej liście \"szturmującej\" Niebiosa, tyle tylko mogę zrobić trzymając za Was Obydwoje kciuki. Marta - piszesz o tym \"kazaniowym niedosycie\".. najlepszy sposób na jego pokonanie to znaleźć sobie kościół z księżmi z powolania:) ja mam szczęscie do takich miejsc, zawsze mam do nich blisko;) zauważyłam, że latwiej o taką charyzmę z kościołach prowadzonych przez zakonników. W Katrowicach uwielbiałam chodzić do Oblatów, zwłaszcza na Msze dla dzieci - ale tam się starali! :) Pamiętam, jak zaczął się Wielki Post - w porze kazania trzech młodych zakonników wyszło przed ołtarz z krzesłami i usiedli na nich, a czwarty miał na sobie fartuszek i różowa kokardę na głowie, a w dłoni dzierżył maszynkę do strzyżenia. I wśród wielkich śmiechów odegrali całą scenkę u fryzjera - wszyscy ogolili się na łyso (fikcyjnie oczywiście). Po co ? Żeby przybliżyć dzieciom ideę dawnego sposobu umartwiania się, polegającego m.in. na goleiu głowy;) Dla dorosłych mieli równie fajne kazania. Kiedy była Ewnagelia o tym, jak uczniowie spierali się, który z nich jest najwazniejszy, podczas kazania zakonnik zaczął z ambony mówić tak: - zastanawiacie się pewnie, kto w tym kościele jest najważniejszy. To oczywiste - ja,. Jestem najmądrzejszy, skończyłem studia w pierwszej piątce, napisałem wybitną pracę doktprską.. tu wpada z zakrystii drugi zakonnik i wrzeszczy: - taaa, napisałeś! Na zasadzie \"kopiuj/wklej\"! To jasne, że to ja jestem najważniejszy! Jestem tu najmłodszy i w dodatku kiedyś byłem na misjach.. itd. W końcu kłóciło się ich tam ze 4, łącznie z leciwym proboszczem;) Takie scenki zawsze służyły im jako wstęp do świetnych, \"normalnych\" kazań. Teraz, w Krakowie, pewnie będę znowu chodzić do Dominikanów:) Uwielbiam o.Kłoczowskiego, miałam zawsze u niego same piątki na kursach dodatkowych, które prowadził w Refektarzu ;) A_guu, Kochana, jak tam???