

zabulina
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez zabulina
-
Heloł! Oo, ale się pogoda ładna u mnie zrobiła:) mam nadzieję, że u Was też:) Chociaż jak wyszłam po zakupy, to mój organizm przeżył taki szok (że wychodzę z mieszkania - ostatnio robię to tylko na śluby i w niedzielę do kosciółka:P), że od razu mnie gardło zaczęło boleć:P Ale przypuszczam, że to tylko histeria;) Dianusia - no i dobrze Ci lekarka powiedziała, podobno nic tak nie utrudnia zajścia w ciążę jak presja wywołana \"bardzochceniem i bardzostaraniem się\" :) Wrzuć na luz i... do roboty;) No to co - biedaku, czy Gabi się już \"unormowała\", czy \"ryjesz njuż noskiem po ziemi\" ze zmęczenia?? Kasiaku - Dianusia i No to co mądrze piszą - wiesz, teściowa pewnie Cię wkurza, jej charakter zupełnie nie pasuje do Twojego, ale masz naprawdę nieocenioną pomoc! Też myślę, że różnicę zobaczysz dopiero po przeprowadzce, jeżeli z Oliwką zostaniesz sama... Jak Cię znowu wkurzy, pomyśl o tym i może Ci trochę przejdzie! :) Wi - kochana, ale czy Ty... daruj intymność pytania.. nie zażywasz tabletek?? Jeżeli tylko inne kłopoty zdrowotne Ci tego nie uniemożliwiają - moim zdaniem powinnaś o tym pomyśleć! Nie wiem - jeżeli to kwestie religii Cię w tym wzgledzie hamują, to odrzuć skrupuły - w sytuacji, gdy zażywasz je z konieczności, z racji leczenia poważnej choroby (a to JEST poważna choroba, a nie katar!) to każdy ksiądz ma obowiązek dać Ci rozgrzeszenie. A jeżeli to kwestia czego innego - cóż, wybór należy do Ciebie, ale ja na pewno bym się nie wahała! po co kusić los? Uciekam... zgadnijcie, co będę robić :P
-
taaa- jak patrzę na ilość literówek, to stwierdzam, że nawet szklanka malibu z mlekiem potrafi zdziałać swoje :P wybaczcie i przebrnijcie przez te kulfony!
-
Witajcie! Piszę kompletnie zakochana w pewnym czworonożnym gentelmienie:D Matko, nie mogę dojśc do siebie - ile osb miało możliwośv przytulenia małego lewka? No ile??? :) Kasiaku - może trochę Cię podrażnię, ale wiesz - nie bądź aż taka surowa dla teściowej. Oczywiście ona nie powinna tak postępować - w kwestii podważania Twojego zdania, jeżeli masz rację - i to będziecie musieli sobie wyjaśnić, bo teraz Kubie to wszystko jedno, co się mówi, ale jak już urośnie, to musisz być dla Niego autorytetem i kropka. Ale jak piszesz o tych \"epitetach\", to przychodzi mi do głowy tylko jedno - Kasiaku, niektórym ludzio kompletnie odbija, jak zostają dziadkami.. tak ubóstwiają te wnuki, że najchętniej by je zaadoptowali.. i jak patrzę na moich teściów - to niektórym sie to nawet udaje :P Więc to niekoniecznie \"fałszywość\" powoduje te wszystkie \"wróbelki\", \"bobusie\" czy jak Go tam zwie. Bądź dzielna i myślcie o wyprowadzce! cześć Wi! Tak myślałam, co u Ciebie! Oj, ale się to do Ciebie przyczepiło :( wierzę w Twój organizm - na pewno w końcu rozniesie te paskudy w pył! Marcelko - witaj! :) Ja na Twoim miejscu już zrobiłabym ten test - żeby wiedzieć, czy można sobie poimprezować, czy już nie;) Holly - na razie niestety (albo stety) wyjazd się odkłada. Tymczasem zawitamy najprawdopodobniej do grodu Kraka, kędy M. dobrą pracę posiadł... zobaczymy, nic jeszcze nie jest na 100%. uciekam, pooglądać zdjęcia. Jaki on BOSSSSKI!!!
-
Widać, że niektóre Maluchy są (po Mamusiach) bardzo cwane;) Ale że jest to problem natury globalnej (zasypianie w wózku - ale tylko, jak wożą; moja gatka też tak miała) dziwię się nieco, że jeszcze nikt nie wynalazł patentu - wózek w wersji \"domowej\" podłączony do czegoś w rodzaju bieżni, z kilkoma programami do wybrou; 1. spacer po parku (z głośniczków leci odgłos ptasząt) 2. spacer po mieście (odpowiednio - dyskretne odgłosy miejskiego szumu) 3. spacer po lesie (ptaszęta plus drzewka plus tajemnicze odgłosy) 4. spacer po wertepach (dla bobasów potrzebujących mocniejszych wrażeń) i wersja dla brzdąców ekstremalnych: 5. rajd po kamieniołomach :P Kurczę, chyba sama coś takiego zmontuje i zbiję majątek:D A, i trzeba byłoby pomyśleć o wiatraczku, zapewniającym muśnięcia \"świeżego powietrza\" na twarzy :)
-
Maniusia, to nie leń nawet, tylko mi trochę już kręgosłup siada :o i oczy pieką... co prawda oczy tak samo pieką przy czytaniu \"Kafe\", ale krzesło jest inne, i kręgosłup ma jakąś odmianę;)
-
Hej Maniusia! Nieee, nie skończyliśmy, bo to fizycznie niemożliwe w tak szybkim czasie:) Skończymy za tydzień mniej więcej. Co mi przypomina, że nie powinnam siedzieć na Kafe, tylko iść i robić... ale co chwilę będę zaglądać, bo nie ma lepszego sposobu na relaks, niż poczytać Wasze posty:)
-
Ejże, A CO TU TAK CICHO??? WRZAAAASK! Wracać, baby! No to co - kochana, rozumiem.... Myślę, że dobrze Ci zrobi, jak spiszesz sobie kiedyś na karce te powody, dla których zdecydowaliście się na przeprowadzkę i które powodowały, że kupując mieszkanie byłaś taka szczęśliwa:) I poczytasz sobie tą kartkę co jakiś czas;) Piszesz, że brakuje Ci parków - ale czy nie ma za to jakichś.. łąk? Jakiegoś lasu niedaleko? Tak czy siak, na bank Mała ma tu zdrowsze powietrze, niż w Wawie! Choć przyznaję, Powiśle jest piękne - to jednak centrum przecież. Oj, Gabi fkatycznie umie da w kość;) a próbowałaś już patentu pt. wsadzić do wózka, otworzyć okno i udawać, że jest na spacerze? ;) albo wystawić wózek na balkon? :) Poważnie mówię:) Diabełku - Dianusia - czyżbyś nadal odchorowywała przyjazd w tak-zimne - miejsce? ;) Ale przyanjmniej pogoda byla ostatni śliczna;) Maniusia, Kasiak, Holly - Wszystkie - wracajcie! [przyzywa dojmującym głosem]
-
Witajcie Kochane! No to co - to byłabyś pierwszą osobą, która na przeprowadzkę z miasta do pod-miasta przypłaciła duszeniem się;) Dzióbek w górę! To chyba nawet nie wielko-miejskośc chodzi, a o stare, znajome kąty. Wiesz, co ja miałam za odjazdy, po przeprowadzce z Krakowa do Katowic? A tu być może wkrótce czeka mnie podróż o kierunku przeciwnym :D Z czego się cieszę nadzwyczaj, głośno i ciągle:) Co to za \"diabełkowatość\", o której piszesz? Dużo marudzi? Oj, kawa to podstawa. Ja bez niej nie potrafię, a już zwłaszcza, od kiedy mój M wstaje 5,45 (bo na razie do Krakowa dojeżdża), a ja niewiele póxniej, nie tyle, aby solidaryzować się w bólu, co żeb być z stanie zasnąć 2 godziny wcześniej niż zwykle... dla wszystkich Niewyspałków! Maniusiu - dziękuję za współczucie, choć w gruncie rzeczy to przyjemność:) Robię jak wariatka, po 14h dziennie, z własnej i nieprzymuszonej woli - po prostu chcę już ruszyć z nową stronką i to mnie dośc mocno motywuje:) Powiem Wam, że zastanawiamy sie z M, czy by nie założyć firmy. W tym roku byliśmy \"podczepieni\" pod firmę mojego Taty, bo nie szło inaczej, jeżeli wszystkie zyski, co do grosza, poszły na dwa nowe aparaty :P No ale w przyszłym roku będę już pracować na siebie, więc liczymy, czy bardzie opłaca się zostać przy Vat-cie, czy przejść na książkę przychodów i własną firmę... Ale, takimi rzeczami nudzić Was nie będę ;) i tak byłaby to pieśń przyszłości, bo prawdziwy sezon zacznie się dopiero za 8 miesięcy i bez sensu zakładać coś wcześniej. Dobra, zmykam - dziś kończę jedną Parę, zaczynam drugą, i w przyszłym tygodniu zostanie mi już tylko trzecia - i pewnie ruszymy:) Jupi!
-
Hej Kochane! Melduję, że jestem obecna, ale jest to obecność mocno nieobecna ;) 3 śluby w ciągu 8 dni to jednak dość sporo - teraz wpadłam po uszy w obróbkę i nie wynurzę się jeszcze długo, zwłaszcza, że chcę już mieć naszą nową stronkę, a muszę poczekać z jaj inauguracją do czasu, aż wszystkie pary odbiorą sowje zdjecia (chyba nie wypada, aby obejrzeli je po raz pierwszy w necie). Więc zmykam na drugi komp - jakby co, to krzyczcie, na pewno usłyszę - a, i odrobię zaległości, obiecuję, tylko nie wiem, kiedy;) Buziaki!
-
Diabełku, nie bój się! Przecież tam Cię nikt nie skrzywdzi! Wiesz, jakbym ja sama była w ciązy, to chyba nawet wolałabym ostatni czas spędzić w szpitalu - bo gdyby wszystko zaczęło się w domu, ryzykowałabym, że mój M spanikuje i jeszcze nie dowiezie mnie do szpitala, czy coś :P a tak -wszystko będziesz miała pod kontrolą:) Zobacz - Kasiak tyle w szpitalu siedziała, i jak wszystko ładnie i sprawnie poszło. dla Ciebie i dziób do góry!
-
Hej Dziewczyny! Jutro ostatni ślub :) No to co - mam nadzieję, że z Twoim zdrowiem już dobrze!!! Może ten \"dół\" to była taka reakcja organizmu na tą zbliżającą się grypę?? Kasiak - no widzisz, jak sie ładnie spisujesz;) Dianusia - allle Ci dobrze! Powiedz - wszystkie rybki, jakie widziałaś, mówiły Ci, że bardzo za mną tęsknią, prawda?;) Maniusua
-
Hej!! Wpadłam, żeby podziękować Moni za zdjęcia (nie wiem, czy mail doszedł?), i widzę, że mi Kropeczka wystawiła laurkę ;) Ech, powiem Wam (obiektywnie, bo jako osoba z \"zewnątrz\") że Kropa miała niesamowity ślub i wesele! :D Sukienka wyglądała na Niej lepiej niż na tej modelce ze zdjęć, które nam rozsyłała:) zresztą - zobaczycie na zdjęciach ;) A Jej Mąż - no, no.. nie dziwię się, że zapobiegawczo nie porozsyłała nam Jego zdjęć wcześniej :P tak się zastanawiałm, skąd wynika ta konspira, no i już wiem;) A wesele.. nie byłam jeszcze na takim. Menu nie z tej ziemi, oprawa niesamowita, po prostu bomba... i do tego wszytkiego Kropcia w tej swojej zwiewno - dziewczęcej wersji.. powiem Wam, że długa, klasyczna suknia zupełnie by do Niej nie pasowała - ani do klimatu świetnej i nie-napompowanej zabawy, jaki wyczarowała na weselu... Chętnie pogawędziłabym o detalach, ale chyba nie czas i miejsce;) Co do mojego wyglądu to jedna wierutna bzdura:P ale jak się wygląda tak, jak Kropa, to można łaskawym okiem patrzeć na inne dziewczyny. Poza tym, psychologowie udowodnili, że w chwili stresu postrzegamy osoby dookoła jako bardziej atrakcyjne;) W każdym razie - było super:D Mam nadzieję, że każda z Was bawiła się na swoim weselu równie dobrze Capria - ja krzyczę! :) My w czwartek mamy ostatni ślub w tym sezonie :) Po oddaniu zdjęc ostatniej Parze zawieszamy działalność do następnego sezonu i bierzemy się za - prawdopodobnie - przeprowadzkę do Krakowa i nowe prace. Pozdrowienia dla Was wszystkich!
-
Ale jaja Wylądowałam dziś na ostrym dyżurze laryngologicznym, wyobraźcie sobie :P coś dziwnego mam z tym gardlem. Nic, na razie zastrzyki otrzymuję tylko słownie, jako straszak - prywatnie mam postanowienie wydobrzec bez ich udziału;) Przy okazji zobaczyłam z bliska, jak wygląda strajk w szpitalach... Uch, miejsca ani cierpliwości nie starczy na skomentowanie Kasiak - a jak tam spisuje się Świeżo Upieczony Tatuś? ;) Wi - a w jakim wieku te Twoje dzieci?? Dzięki za troskę, kaszlę już mniej;) Dziewczyny, tak mi się przypomniało a`propos karmienia piersią - a No to co pewnie potwierdzi - do tych, które jeszcze mają Maleństwo w brzuchu, albo w fazie \"marzeń\" - pracujcie trochę nad swoimi brodawkami, żeby było Wam później łatwiej karmić. Najlepiej robić im energiczny masaż palcami albo miękką szczoteczką do zębów. Ludzie pierwotni - kobiety - nosiły biust na wierzchu, był wystawiony na działanie różnych czynników i nie za bardzo rozpieszczany :P teraz współczesne kobiety z tego powodu mają takie historie typu ropienie i krwawienie brodawek, które powinny być nieźle \"doświadczone\", a nie są, tylko się lenią w koronkowych stanikach;)
-
Kasienko, oczywiście, że nie jesteś gorszą matką i nikt nie wątpi, że kochasz Kubusia najbardziej na świecie:) Chodzi tylko i wyłącznie o aspekty zdrowotne. Fakty są takie, że dzieci karmione sztucznie dużo częściej (duużo! Nie pamiętam dokładnie, jaki to procent, ale liczba była zdecydowanie dwucyfrowa) zapadaja na różne choroby, alergie, astmę, w przyszłości - na cukrzycę, i mają większe problemy z nadwagą. Wiadomo, że to nie jest żaden wyrok (np. ja jeszcze jakoś żyję, choć chorowanie wiele razy w roku i niemożnośc wyjścia z domu w okresie pylenia naprawdę daje w kość - kto nie doświadczył, ten nie wie) i że czasami nie ma wyboru. Ale niekiedy wybór jest - i wtedy lepiej karmić naturalnie. A jeżeli jednak karmi się sztucznie (wiele kobiet robi tak bez żadnych przeciwwskazań, bo to o wiele wygodniejsze, karmienie bywa potwornie bolesne, no i karmiąc sztucznie można \"włączyć\" do karmienia innych, np. szczęśliwego ) to trzeba być bardzo wyczulonym na te objawy, które mogą świadczyć o jakiejś chorobie, albo alergii. Kochana na pewno dobrze sobie poradzisz
-
Dysponując wyjątkowo nadwyżkami czasu spowodowanymi wzmożoną aktywnością bakteryjną w moim ciele (khe, khe - )pozwoliłam sobie zajrzeć, bo coś u Was też wzmożona aktywność dzisiaj;) Martaanna - pamiętam Cię w okazjonalnych wizyt na \"przygotowaniach\" :) Serdeczne gratulacje! Urodził się kumpel dla \"naszego\" Kasinego Kubusia! :) Uciekam, żeby nie pozarażać - pozdrawiam znane, i nie-znane Twarze;)
-
No to co - właśnie ta moja pożałowania godna odporność to prezent, jaki zafundowali mi lekarze, przekonując moją naiwną (pierwsze dziecko!) Mamę, że nie warto karmić piersią, bo ponoć też były jakieś komplikacje :o teraz mam alergie jak stąd na Alaskę, no i łapię każdego możliwego (i niemożliwego chyba też - doszłam do wniosku, że generalnie siedząc teraz w domu mogłam się zarazić jedynie SMSowo :P) mikroba. Kasiak, podpisuję się obydwiema łapkami pod tym, co napisała No to co na temat wygodnictwa lekarzy. Przecież maluch nie pije samą brodawką - obszar mleczny jest na większej powierzchni... Zorientuj się, (jeżeli jeszcze masz pokarm) u jakiegoś naprawdę dobrego specjalisty! No i tak, dziś mam trochę więcej czasu, to mało kto pisze;) Ściskam Was mocno -
-
Witajcie! Ekh, ekh - kaszlę sobie. Niestety rozłożyło mnie coś dziwnego i chpruję sobie od piątku - a wczoraj miałam sesję plenerową, myślałam, że umrę - ale zdjęcia bomba, wiwat mobilizacja organizmu! Chyba to po prostu przeziębienie - w każdym razie, internetowo się toto nie roznosi, więc ściskam Was mocno - a co! ;) Holly, biedaku, trzymaj się! Ciśnienie dzisiaj spada, to pewnie przez to! No to co - widze, że Gabi na dobre zadomowiła się w łóżku;) teraz to jeszcze kruszynka, ale jak podrośnie, to się okaże, czy masz dziecko \"wzdłużne\", czy \"poprzeczne\" :) To taka moja prywatna klasyfikacja - jeżeli szkrab śpi, jak Pan Bóg przykazał, głowę trzymając u wezgłowia, a resztę - wzdłuż łózka, to jest \"wzdłużne\". Natomiast do dzieci \"poprzecznych\" zalicza się np. moja Agatka. Kiedy miała 2 latka, a rodzice wyjechali i przejęłam nad nią opiekę na 2 tygodnie (oczywiście w skład opieki wchodziło spanie w jednym łózku;) ), to regularnie budziłam się śpiąc skulona w nogach łóżka, bo Agaton wykładał mi się w poprzek obydwu poduszek i tak spał :P Kasiu, czy ta niemożność karmienia to już na bank stwierdzona? Czy to Twój własny wniosek, czy lekarski? Jeżeli to tylko wynika z Twojej obserwacji i frustracji, skontaktuj się koniecznie z lekarzem! Są takie specjalne metody karmienia w razie wklęsłych brodawek, i urządzenia wspomagające - a mleka mamy tak naprawdę nic nie zastąpi! wi - oj, jeżeli przeżyjesz taką pracę, to chyba już nic w życiu nie będzie w stanie Cię zdenerwować;) maniusia - łączę się z Tobą w zasmarkanym bólu! ;) a-guu, tiki - witajcie! No i na koniec... coś mi się wydaje, że nasz wyjazd za granicę się trochę.. \"przełoży\"... mój M dostał świetną pracę w Krakowie. Jeżeli wszystko pójdzie tak, jak trzeba, to pomyślimy o przeprowadzce do mojego ukochanego Miasta Kraka. No i odżyły moje zapędy doktoranckie. Co prawda nie wiem, czy uda mi się dostać bez tego zagranicznego stażu, ale może spróbuję już w lipcu... Szkoda, że to nie jest kwestia średniej, jak kiedyś! Ale to na razie nic na 100% pewnego - tzn. musimy zobaczyć, jak wypadnie okres próbny M. Jeżeli któraś ze stron stwierdzi, że to jednak nie \"to\", to Kanada czeka ;) Oj, dzieje się... :)
-
Kasiaku! Pojawiam się, żeby podziękować za foty!! Kuba - wielki chłop:) Przystojniak jak nie wiem ;) :D Holly - witaj w domu;) ech, takie powroty bywają dobijające, a jak jeszcze włączysz telewizor... Pewnie, że z maluchem nie ma się co pchać w tropiki! Też widzieliśmy taką parkę w Afryce - dziecko płakało non-stop, od podróży samolotem poczynając. Właśnie samolot uważam za nieludzki punkt w programie dla takiego malucha - zwłaszcza na tych lotniskach, do których ostro się schodzi przy lądowaniu. Dorosły może intensywnie przełykać ślinę, zatkać sobie nos dmuchając \"do środka\" (choć ja osobiście i tak mogę zapomnieć o nurkowaniu 2-3 dni po lądowaniu) i potrafi sobie wyrównać ciśnenie - a dla takiego dziecka to po prostu ból nie do zniesienia! Trzeba być sadystą! :o No to co - natomiast co do morza, to już moja Babcia wciąz powtarza, że z małymi dziećmi warto się tam wybierać ze względów.. jodowych;) Zmykam - uściski!
-
Hoh! No to co, ale koincydencja czasowa - akurat dokonałam cudu i mam chwilkę przerffki ;) No, bywają takie sytuacje - ale mnie najbardziej denerwuje, jak widzę młodą mamusię in-spe, tak gdzieś w okolicach czwartego-piątego miesiąca wzwyż, a ona pali papierochy.... raz, że papierochy wkurzają mnie same z siebie, bo z moją astmą to igranie ze smiercią w sensie dosłownym, ale przecież - jak można!!!! No po prostu mnie aż telepie. Głupia pannica funduje swojemu dziecku na start opóźnienie w rozwoju (bo poza wszystkimi względami zdrowotnymi udowodniono, że dzieciaki z takich zadymionych brzuchów mają o co najmniej 10pkt obniżony poziom IQ w stosunku do tych, które wywodzą się z analogicznych środowisk, mają rodziców o analogicznym IQ, ale niepalących), no i uzależnienie... I jak powiedzieć takiemu elementowi (bo przeważnie to tzw element) że robi źle? Toż to mózgu nie uruchomi, a najwyżej zwyzywa.... czasami, kiedy jestem w wyjątkowo wrednym nastroju, myślę mściwie, że ta eugenika to jednak coś tam w sobie miała :P
-
Zieeeeeewwww..... Witajcie! Uch, nie powinnam ziewać przy dwóch \"świeżych mamach\", bo w porównaniu do Was, to ja mam full time wakacje, ale cóż - nie mając porównania, przydzielam sobie prawo do zmęczenia;) Kasiu, a ja głupia uznałam, że jak 4 godziny, to poród szybki.. ech, jak sobie teraz tak pomyślę, to 4 godziny bólu to baaardzo dużo... ciekawa jestem, czy któraś z Was obędzie się bez tej kroplówki - zainteresowało mnie trochę (tak merytorycznie - patrząc z boku) na ile ten szybki czas porodów u Was, Kochane, to sprawa właśnie kroplówki? Bo żadna z Was nie rodziła chucherek przecież. U nas - robota, czyli jak zwykle:) W ciągu ostatnich 2 tygodni 5 sesji. I od rana do wieczora przy komputerze. Ale widzę po sobie, że znacznie łatwiej teraz znoszę to wszystko, niż na początku:) I nawet wróciwszy z wesela o 2-3 w nocy jesteśmy w stanie iść na Mszę w niedzielę (fakt, że sobotnia - ślubna - się nie liczy, jest moim niezmiennym utrapieniem :o ) o 11.30, a nie 21szej, jak do tej pory;) No i bicepsy rosną, aż miło :P Heh, Dianusia, jak bardzo zazdroszczę Ci tego wybyczenia się;) ! Tęsknię za Egiptem - znaczy, za rafą - i teraz, w porze takich paskudnych, jesiennych szarug mam regularny nawrót \"egipskich snów\", które dopadają mnie zawsze, gdy mam dość kraju rodzinnego :P Diabełek, Twój pomysł ma jedną zasadniczą wadę - kompletnie alienuje te, które nie mają dziecka ani w brzuchu, ani poza nim ;) No to co - jak ja lubię Cię czytać;) Hehe, ta dziewczyna, o ktrej piszewsz, jak się żaliła, to kubek w kubek moja szwagierka :P z tym, że ta ostatnia nawet opiekę nad dzieckiem ma dzięki teściowej \"z głowy\", a i tak narzeka;) Ale rozbroiło mnie Twoje rozumienie \"nabierania dystansu\", tzn - że doszłaś już do momentu, że kurze mogą poczekać do wieczora;) ja taki dystans chyba mam na codzień, a prawdziwe nabieranie dystansu byłoby dla mnie wtedy, gdyby na kurze machnąć ręką na parę dni;) ale to niestety niemożliwe, bom uczulona - M zresztą też, i kurze usuwać musimy z bezwzględną regularnością :o Czasami śmieję się, że osiągnęliśmy niemożliwe - mamy czysto, a jednocześnie bałagan;) ponieważ teraz, gdy nie mamy na nic czasu, odpuszczamy sobie staranne układanie wszystkiego na miejsce - ale czysto być musi ze względu na alergię - efekt: nieziemski bałagan w sterylnym pomieszczeniu;) Zieeew... i tylko tak strasznie dobija mnie ta pogoda.... całusy dla Was!
-
DZIEWCZYNY!!! KUBA JEST NA ŚWIECIE!!! :D :D :D Ma aż 57 cm, waży 4200 i na świat przyszedł 2 godziny temu:) A rodził się tylko 4 godziny!! Dziewczyny, ten topik chyba sprzyja bezproblemowym porodom;) WITAJ NA ŚWIECIE, KUBUSIU! Przepraszam ,że dzić nie ma Was czasu poczytać - nadrobię w przyszłym tygodniu:) Całusy!
-
No to co - ech, sama wiesz, jak człowiek by już chciał, żeby było \"po\" :) Ona tam odbiera co chwilę telefony od \"życzliwych doradców\" z poradami, jak poród przyspieszyć, i po 15min kolejne, czy już zadziałało;) Jak Twoja Córeńka? :) Powiedz mi - czy takie małe dzieciaczki też gorzej się czują, gdy tak spada ciśnienie? Ja po prostu odpływam... Ty, biedaku, pewnie nie możesz sobie pozwolić na luksus odpływania;)
-
Hej, Leniwce! Melduję, że Kasiak nadal w szpitalu - oczekująca, dziś mija 40tc... Mam Was pozdrowieć:) Grrr, co to ma być za pogoda???!!! Uciekam - całusy dla Was!
-
Coko - telepatycznie usłyszałam Twój wrzask;) :) trochę sobie podczytuję, ale mało piszę, bo niewiele mam już do poradzenia - teraz są dużo bardziej wartościowe \"poradzaczki\" w postaci Nowych Mężatek;) Coko - w Katowicach też pogoda badziew! Muszę się nieźle gimnastykowac przy plenerach;) Młoda - oj, ale Cypru zazdroszczę! :D Nasz tegoroczny \"Cypr\" ma obiektyw ze stabilizacją, śpi sobie w pokrowcu i ma na nas ładnie zarabiać;) Monia kami - i tak trzymać! Z tym brakiem stresu :) Pamiętaj - deszcz oznacza pieniążki, więc nie ma tego złego.. i tak dalej ;) Sylwju - powodzenia ze szkolnymi potwornościami pierwszomiesięcznymi! Oj, daje to w kość! Domiś - miłej podróży! Naładuj tam porządnie akumulatorki, i roześlij potem trochę dobrej energii (i ciepełka!) przez Kafe;) Zmykam, dziś znowu plenerek... Całusy!
-
Matko - skurcze!!! nie skórcze... na urlopie co chwilę przejeżdżaliśmy przez miejscowość Skórcz i tak mi zostało :P