zabulina
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez zabulina
-
O mój Bosh, DUŻYCH, a nie dóżych!!!! Jaki byyykolll!!!! Pszczółka - po to tu jestem;)
-
Cześć moje Kochane Kobiety Zdublowane ;) ! ależ ja tu zaglądam, i to regularnie.. tyle, że nie wpisuję zbyt wiele - ale to nie z winy Dziewczyn, ale z moich własnych.. zboczeń wynika. Bo ja bardzo lubię, jeśli mogę się do czegoś przydać, coś napisać konkretnego, co się komuś może przydać - a teraz nie bardzo mogę :) No i czuję się trochę tak, że jednak mój kaliber newsów trochę tu nie przystaje. Bo jak to, napiszę na przykład: \"Cieszę się strasznie, że Wasze wyniki są jak najbardziej w porządku, a Wasze Dzieciaczki rozwijają się świetnie:) Ja też mam wiadomośc - dzisiaj podczas mojego wykładu jeden gość mi zemdlał! \" :P Jakoś tak jedno do drugiego nie pasuje ;) Śmigam na tańce.. aleee mi się nieee chceeee.... Ale czytać - czytam, bo śledzę, czy wszystko dobrze u Was!!! I czsem, jak pamiętam, to uderzam w Opatrzność w Waszej intencji;)
-
Hej!! Kurczę, jak ja nie znoszę po pracy jeszcze gdzieś wychodzić - nawet na tańce... naprawdę, chodzenie na ten kurs wymaga samozaparcia ;) pszczółka, Lila - mając tren chodzicie tak, jakbyście prowadziły samochód z przyczepą:) Tzn zakręty bierzecie łukiem, nie ma mowy o cofaniu! W przypadku ślubowania na schodkach - po wszystkm Narzeczony schodzi o schodek w dół robiąc Wam miejsce, żebyście mogły zrobić krok do przodu i \"wyminąć\" swój tren w drodze na dół (nie wiem, czy jasno to tłumaczę:) ale można to przećwiczyć;) włóżcie sobie z tyłu spodni ręcznik kąpielowy rozmiarów dóżych i ćwiczecie na klatce schodowej;) ) Kaśka22 - to zależy od tego, co już masz zrobione;)
-
Hmm, to rzeczywiście niefajna sprawa :o Wiesz, ale wydaje mi się, że podobne rzeczy naprawdę nie są aż tak dławiące, jeżeli tylko Wy macie jeden, wspólny front. To, że się rodziny mogą poróżnć - to oczywiście nic przyjemnego i lepiej byłoby, gdyby się lubiły, ale póki nie zagraża to Wam jako Parze, póki jedno nie staje murem za swoimi rodzicami bardziej niż za Drugą Połówką, to myślę, ze wszystkim dacie sobie radę
-
Wiosenko - a rozmawialiście już z Narzeczonym na ten temat? Tzn na temat tych różnic i spodziewanych spięć?
-
Ashia - no co Ty, przecież my tu o dietach zawsze i chętnie:)
-
Wiosenko - ja nie wiem na pewno, ale zawsze mi się wydawało, czy gdzieś mi się to obiło o uszy, że wszystko, co zostanie \"dołożone\" do majątku któregokolwiek z małżonków w czasie trwania małżeństwa, wchodzi w skład majątku wspólnego. Może się mylę? Ale, Lila, tak naprawdę to dobrze byłoby pogadać z jakimś prawnikiem - ja tam wiem tylko torchę, bo sami mamy w perspektywie takie dziedziczenie, ale warto byłoby porozmawiać z fachowcem. Wydaje mi się, że najtrudniejsze w Twojej sytuacji dla Twoich Rodziców byłoby uczucie braku pewności - bo zostaliby trochę tak jakby \"bez niczego\", stąd wydaje mi się, że stosowny byłby taki zapis, o jakim wspomniałam wyżej.
-
ashia - pogratulować siły woli! :D u nas też sporo sałatek w lodówce, ale takich, od których nikt nie schudnie niestety :P Pysznych, z majonezem, z żółtym serem.. ehhh.... czemu ja tak lubię dobre jedzonko??
-
Lilu - to niestety nie są łatwe, lekkie i przyjemne tematy, ale chyba nie masz wyboru - musisz postawić na szczerosć. Zaproponuj swoim Rodzicom dodatkowy zapis, który będzie mówił, że mają dożywotnią gwarancję miszkania w tym domu, nawet, jeśli nie będzie już ich własnością, a Twoją własnością - z dodatkowym zabezpieczeniem np. w takiej postaci, że jeśli miałoby dojść do sprzedaży tego domu, mają prawo do jego pierwokupu za symboliczną kwotę.
-
A w kwestii jedzenia - marnowania, to ja niestety muszę przyznać, że, kurde, to wszystko, co mam teraz w lodówce (policzyłam - samych ciast 7 rodzajów..) jest naprawdę pyszne... Więc to dodatkowe utrudnienie w dalszym i zdecysowanym określeniu jego losu.. :P
-
Wiosenko - :) Nasz śmietnik jest \"po staremu\" wystawiony na wizyty i w związku z tym na to rozwiązanie zawsze mogę liczyć ;) Lila - a może lepiej byłoby, gdyby dom i działka stały się Twoją własnością jeszcze przed ślubem?? Wtedy nawet nie trzeba byłoby tego zawierać w intercyzie. Teraz zlikwidowano podatek od darowizny przekazywanej dzieciom - Twoi Rodzice, myślę, nie mieliby nic przeciwko, jeśli z teściowej wyszła taka chytruska.... Może warto to przemyśleć? Macie jeszcze czas na takie rozwiązanie.
-
No, dość smucenia:) Generalnie nasze Święta się udały - zwłaszcza wtedy, gdy wróciliśmy do domu i świętowaliśmy w swoim własnym towarzystiwe ;) Lilu - myślę, że spisywanie intercyzy samo w sobie może być stresujące, więc współczuję serdecznie, że jeszcze miesza się Wam w to osoba stresogenna!
-
No - to tak, jak my;) Jest jeszcze jedno wyjście - robi się z tego paczkę i kładzie w reklamówce przy śmietniku. Szybko wtedy znika...
-
Kropa - ! Widzisz, ale uja mam pewną dysfunkcję - nie potrafie wyrzucać jedzenia :( Zaraz, jak tylko przyjdzie mi to do głowy, to mam przed oczami te dzieci z Etiopii czy Somalii i po prostu - nie potrafię :( Tzn - jak sie zepsuje, to trudno, wtedy wyrzucam bez oporów, ale jeśli mogę, to zjadam - i.. kropka ;) A`propos teściowych - dorzucam sie do narzekań :P
-
Cześć ... ufff.... Ale trudno... ufff... doturlać się do kompa...ufff... z takim brzuchem... ufff.... Jeśli istnieje jakiś rekord świątecznego obżarstwa, to chyba niechcący go pobiłam... niechcący, tzn. w sytuacji, gdy obydwie rodziny mieszkają w jednym mieście, i trzeba być u każdej codziennie, gdzie jest się częstowanym WSZYSTKIM, mimo słabych i silnych protestów, i gdy nie spróbowanie n-tego mazurka zrobionego przez n-tą ciocią graniczy z dyshonorem i nikogo \"nie obchodzi, że nie!\", to później się cieeerpi... ufff... lojalnie uprzedzam te z Was, które także mają rodziny mieszkające blisko siebie...Was też to czeka...ufff.... i co my niby mamy zrobić z tymi wszystkimi ciastami, które dostaliśmy \"na dowidzenia\"? Innymi słowy - witam po Świętach! :)
-
Kochane moje!!! Podczytuję Was regularnie, i właśnie jakoś tak zeszłam do pozycji podczytywacza... Bo nie bardzo mam jak dzielić się z Wami nowinami, które przy Waszych są kompletnie nieistotne! Ale dziś wpadłam Wam życzyć - zdrowych, spokojnych, radosnych, udanych pod każdym względem, wyjątkowych Świąt Wielkanocnych!!!
-
Dziewczyny! Wpadłam Wam życzyć zdrowych, pogodnych, radosnych Świąt Wielkanocnych - Waszych ostatnich w \"stanie panieńskim\"! :D Niestety, dziś nie pogadam, bo wlaśnie pilnuję 2 mazurków, a później jeszcze paru detali.. kurczak - (tak świątecznie;) ) nie wiem, co mnie naszło, żeby piec dzisiaj - w Wielki Piątek! Przez te zapachy chodzę głodna jak nie wiem, a dziś mogę jeść tylko 3 razy :P Uściski!!!
-
Nie :D ściął 2 lata temu :D Ale też to zauważyłam - niedawno rozmawiałam z takim przemiłym gościem, fotografem, który chciał nas skaptować do swojej firmy (w sumie pieniązki dawał niezłe, ale nie chciałabym pracować inaczej, niż na własne nazwisko..) - i był ubrany DOKŁADNIE tak, jak opisujesz, nie wyłączając kitki :D Coś w tym jest;)
-
:P Buraczyca, jak coś :P Moim zdaniem fotograf ma być \"niewidoczny\" - tzn nie wyróżniać się w żadną stronę, bo on tam jest po to, żeby pracować, a nie po to, żeby skupiać na sobie uwagę. Toteż powoli tracę pewność co do mojej cudnej sukienki - na szczęście mam wersję z eleganckimi spodniami;)
-
:D :D ten szeroki grinn ma wyrażać moje zadowolenie z faktu, że będę posiadać Twoje zdjęcia, Kropko, w swojej kolekcji :D :D :D
-
Trzy Kropki - to nie żadne \"zboczenie\", tylko normalna prawidłowośc psychologiczna;) Jak masz 10 firm do wyboru i nie dość czasu, żeby dogłębnie analizować ofertę każdej, to odrzucasz na pierwszym przesiewie te, które już w nazwie sugerują nie to, co chcesz. hucznewesele - nie ma się co obruszać, tak to po prostu jest. Jeśli chcę kupić skromną sukienkę, nie idę do sklepu o nazwie \"suknie balowe styl barokowy\" - nazwa zawiera w sobie informację, z której wnioskuję, że ta firma nie jest dla mnie. Jeżeli chcę mieć kameralne wesele, nie idę do firmy organizującej o nazwie \"Huczne wesele\" i nie jest to tylko sugerowanie się nazwą, ale logiczne rozumowanie - jeżeli ta firma wybrała sobie taką nazwę, widocznie ma taką specjalizację. Może więc nie mieć ani doświadczenia, ani odpowiednich kontaktów do organizacji mojego wymarzonego wesela.I kropka;) Ale - z drugiej strony, masz większe szanse na wstępie u klientów, którzy właśnie tego chcą - HUCZNEGO wesela:) A firmie zapewne bardziej opłaca się obsługa hucznych wesel niż kameralnych, więc nazwę masz zapewne dobrą, tyle, że nie pod gust niektórych z nas;) Wiosenko - no własnie o to chodzi - co zostaje z nich po praniu.. ja też do serca wzięlam sobie zalecenie, żeby kupując, zapinać sie na pierwszą haftkę, a nie na ostatnią - i mam nadzieję, że długo się będę cieszyć nowym zakupem:) Ale Ty, gdyby sprawdziły się Twoje obawy, możesz spróbować po prostu odrobinę go zwęzić, robiąc zakładkę i zszywając w niewidocznym miejscu:) Uratowałam tak ze 2 staniki;)
-
Wpadłam się przywitać Zombiaczek - ślicznie:)) Bardzo lubię ten typ dekoltu - jest moim zdaniem bardzo kobiecy:) Ten delikatny zawijas z koronki diący po spódnicy też moim zdaniem bardzo udany:) ślicznie! Wiosenko - jak ja przeczytałam ten link, to miałam identyczne wrażenia - popukałam się w czoło, bo wychodziło mi D-E. Ale później chwilę pomyślałam - przecież jeśli mam pod biustem 68cm, to nie mogę kupować stanika na 75cm! To przecież logiczne. I nagle doznałam olśnienia, dlaczego moje staniki, które w sklepie leżały świetnie, po paru miesiącach były do niczego - tył podjeżdżał w górę. Dlatego przedwczoraj, mierząc, poprosiłam o 70D - w końcu mierzenie nic nie kosztuje - i dopiero po przymierzeniu zauważyłam różnicę.. myślę, że to jednak zależy także od firmy. Wiadomo, że podobnie jest z ubraniami - w jednym sklepie pasuje mi 36, a w innym 34 ze mnie zwisa :P Hucznewesele - popieram przemówczynie. Nazwa do zmiany:) Co do strony - coś tam chyba szwankuje w ikonkach kwiatków po lewej, \"znikają\" po dwie, a nie pojedynczo przy klikaniu na poszczególne opcje. Ja lubię skromniejsze strony, ale to nie mnie ta strona ma się podobać;) wg mnie trochę za dużo tam kwiatków ;) i dlaczego jest tylko Panna Młoda? Tajemnicą poliszynela jest, że to my bardziej angażujemy się w \"te sprawy\", ale aż tak dosadnie nie trzeba tego wyrażać;) Uciekam pichcić obiad! całusy!
-
acha - Ashiu:) Dziękuję za \"natchnienie\" w sprawie Samanty - kupiłam sobie ten staniczek - http://www.sklep.samanta.pl/sklep.php?komplet=351 i dziękuję nie tylko w sprawie samego zakupu, ale i stronki o dobieraniu rozmiaru, która kiedys wkleiłaś! Rzeczywiście - holender, mają rację!!! Przez całe życie myślałam, że mam 75C (w sumie - nie wiem, dlaczego), a okazuje się, że 70D - i kurczę widzę, jaka to różnica!! Szkoda, że całą reszę mam \"złą\" - trzeba będzie nadrobić :P Dziewczyny, sprawdźcie sobie to, co wkleiła Ashia - http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=619&w=57838021&a=57838021 naprawdę warto! Uciekam, pa
-
Dziewczyny Drogie, właśnie wróciłam od mojej ukochanej krawcowej - kurczę, jak ja lubię, gdy ludzie mają faktycznie dryg i talent do tego, co robią!! Dziewczyna uszyła mi 2 sukienki na lato i jedną specjalną - \"do pracy\", czyli do robienia zdjęć. Nie wiem, jak Was, ale mnie zawsze mierziło, jak przy takich takich uroczystościach, jak ślub, albo Komunia, albo - nawet - studniówka, kiedy wszyscy są \"w pełnej gali\", fotograf paraduje w jeansach. Niektórzy tak niby podkreślają \"luz\" i swój \"zawodowy image\", ale ja uważam, że bez specjalnego image`u \"artystowskiego\" mogę się spokojnie obejść, a taki ubiór jest w jakiś sposób wyrazem braku szacunku dla innych. Więc zamówiłam sobie sukienkę specjalnie na tą okazję - narysowałam, jak ją widzę, opowiedziałam, jaki efekt ma być, i -szok! Nie dość, że jest DOKŁADNIE TAKA, jak chciałam (co jeszcze nie zdarzyło mi się u innych krawcowych), to Dorota od siebie dodała mi parę \"chwytów\", np. szal na ramiona korespondujący z dołem. Wszystkie sukienki zrobiła pięknie, ale ta to po prostu moje marzenie - jak znajde chwilę, to zrobię zdjęcia i dam Wam do oceny - bo teraz z kolei zastanawiam się, czy nie będę ZBYT elegancka :P W każdym razie - dziewczyny z okolicy Śląska, jeśli potrzebujecie krawcowej, to dam namiary! Ona szyje w Gliwicach, ale ja wolę poświęcić te 40min w samochodzie i nawet dopłacić za benzynę, bo takiej specjalistki ze świeczka szukać! Wiosenko - nie dosć, że obydwie mamy facetów - informatyków, to widzę, że rocznicę związku obchodzimy podbnie! :D Nasza - piąta - była wczoraj! :) Co do seriali nadawanych o beznadziejnych porach - to samo dotyczy niestety większości dobrych filmów :( Cieszę się, że zdjątka się Wam podobały:) Ja uwielbiam chodzić do zoo - zwierzaki to mój.. konik;) Co prawda to chorzowskie nie jest takie, jak np. w Wiedniu czy Barcelonie, ale widzę, że inwestycje idą w dobrym kierunku - są fajne nowe wybiegi:) Dziewczynom, które już zagrzewają dołki startowe - trzymamy kciuki!!! :) pewnie teraz raczej nie będziecie miały czasu na Kafeteriowanie, ale jesteśmy z Wami :)
-
Posłałam Wam parę zdjęć z wczoraj, które chciałam Wam pokazać:) Między innymi jak puma bawi się moim balonikiem;) Ech, ja tak lubię \"Gotowe na wszystko\", a jak lecą, jakoś nie mogę na nie trafić. Muszę poprosić M, żeby mi je skombinował na płycie. Prison break też, bo mi narobiłyście apetytu