

zabulina
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez zabulina
-
Brida, kuruj się, biedaku... Targi są bodajże 11tego lutego. Moze się spotkamy:) A za ten tort, o którym piszę, rodzina M płaci tym ludziom 100zł za taki mały, standardowy. Więc na nasz weselny poszło ze 600zł. Ale to jest taka rzecz, że później tygodniami może stać w chłodzie i jest dobry do jedzenia:) Te weslene to niestety psują się w tempie formuły 1. Czasami już na weselu bywa, że ta a`la bita śmietana jest jakaś.. kwaskowata.
-
Trzymajcie mnie, toż to ŚNIEG!! Brida, widzisz to?? Co prawda taki \"wodnisty\", ale jednak... juz zwątpiłam, czy go zobaczę w tym roku..
-
Cokoloko - no właśnie ja tez zawsze słyszałam, że po pierwszym ciepłym daniu tort - i do tej pory na wszystkich weselach, na których byłam, tak właśnie robiono. Ale już nie raz wyszło, że zwłaszcza na liniii Śląsk - Warszawa są duże różnice wynikające z tradycji. Co do babć - moja babcia ze strony taty na bank by nie doczekała. Ma 86 lat i chodzi spać \"z kurami\", i tak też wstaje. I tu raczej o kondycję ogólną niż o wytrwałość chodzi... Brida - chyba żatrujesz:D ja się zastanawiam, czy mnie samej kiedyś podadzą tą recepturę - chyba na łożu śmierci.. ale pocieszę Cię, że to jest tak kosztowna i trudna do wykonania rzecz (wszystko trzeba robić ręcznie - żadnych mikserów, etc) że ze świecą szukac kogoś, kto si tego podejmie...
-
Czeeeeść... potwornie chce mi sie spaaać.... nie wiem, jak u Was, ale u mnie pogoda taka, że tylko wziąć i się powiesić... a wczoraj było pięknie.... Ciekawostka - w okresie jesienno - zimowym, w taką właśnie pogodę, wzrasta ilość samobójstw. Wydawałoby się, że taki detal, jak pogoda, nie powinien mieć wpływu na taką ważną rzecz - a ma. Mało tego - wzrasta umieralność ludzi w ogóle.. odechciewa się żyć po prostu... Ale, Wam to nie grozi;) taka miła perspektywa, jak własny ślub, jest skutecznym antidotum:D Nadziejamyszki - rzeczywiście, nie wyłapałam, bo ja tu jestem tak \"fazowo\" - parę dnidość często, a później, gdy pracuję i nie mam czasu, w ogóle... Nerwi - cokoloko dobrze mówi. Ja kupiłam swoją suknię w grudniu, a ślub miałam w lipcu. Przez te parę miesięcy omijałam salony szerokim łukiem:) A wiecie, jakoś rok temu zobaczyłam tak piękną suknię, że zachciało mi sie wziąć ślub drugi raz:D Cokoloko - z tortami typowo weselnymi jest ten problem, że przeważne są niesmaczne... tzn to moje zdanie, bo ja jestem generalnie wybredna w kwestiach kulinarnych... przeważne jakiś biszkopt, coś a`la bita śmietana i owoców na górze trochę. A rodzina M od pokoleń ma taki swój specjalny przepis na tort - strasznie pracochłonny, potwornie trudny, i potwornie smaczny:) Więc zamówili go u tych ludzi, co zwykle, tylko zamówili ich chyba ze 6 - i ustawiono je potem na takim specjalnym rusztowaniu, \"piętrowo\" - ślicznie to wyglądało, bez żadnych figurek, ale jakie smaczne;)
-
hehe:) Stara szkoła widac :D Nie to co my - ta dzisiejsza młodzież...
-
Agatka, jesteś boska :D
-
cześć Moniu! Znowu te różnice! :D a wiesz, myślałam, że to akurat jest wszędzie tak samo - bo przecież starsi goście w rodzaju babć i wiekowych cioć nie doczekają zapewne do drugiej, będa zbyt zmęczeni.. a jak to - wyjść z wesela własnej wnuczki bez spróbowania weselnego tortu? nerwi, ale mnie zaciekawilaś z tą suknią... :)
-
No to co - jesteście z Mx żywą reklamą stanu odmiennego :D Co do USG i płci, to opowiem Ci, jak było u mojej mamy - przy trzecim dziecku lekarz zrobił USG i odkrył, że będzie dziewczynka. Był to dla niego tak ewidentny przypadek, że zwołał studentów - stażystów, żeby pokazać, jak się sprawdza takie rzeczy i jak wygląda dziewczynka w brzuchu matki. I urodził się... Kuba :D Teraz może te USG są lepsze - ale na tych starych, normalnych USG wychodziły takie \"pomyłki\" ;)
-
no to co - popieram Agatkę, bardzo fajnie się was czyta;) i tak.. optymistycznie:) Co do bólu - to myślę, że gdybym ja sama miała poród wperspektywie, na pewno wzięłabym zewnątrzoponowe. Naukowcy dawno już obalili bzdurną teroię, którą głosili niektórzy lekarze (faceci - tak dziwnie się składa), że ból porodu jest potrzebny, aby w kobiecie wytworzył się instynkt macierzyński.. co za głupota :P W każdym razie - mam parę osób w rodzinie, które tak zrobiły, i wszystkie bardzo zachwalają. Co do Dziwy - naprawdę. Były jeszcze gorsze, ale nie umiem sobie przypomnieć, a nie chcę zmyślać. Ale akurat dziwa to jest prasłowiaskie imię - czyta się d-z-i-w-a, nie \"dzi\". W Starej Baśni jest taka bohaterka nawet.
-
lilianko - nasz tort robił zaprzyjaźniony człowiek, nie był to typowy tort weselny, i w dodatku - 2 lata temu:) Więc niewiele Ci pomogę:)
-
cokoloko - hehee!!! Jeszcze lepiej - wszyscy goście - motorowcy zatrą sobie silniki, jadąc w \"pieszym\" tempie :D a Wasz prezent ślubny pójdzie na naprawę...
-
nie, nie nie: tort w zasadzie daje się albo po pierwszym obiedzie, czyli po pierwszym ciepłym posiłku, albo około 21-22, dla rozruszania towarzystwa:) Oczepiny są zazwyczaj o 24:00.
-
cokoloko - my też mieliśmy blisko, ale nie ma po co ryzykować. a) może padać, a wtedy będzie już za późno wynajmować coś \"na gwałt\", b) może Cię po drodze dopaśc jakiś pies/dzieciak/cokolwiek Po co się denerwować? A na stronę trafiłaś?:) kiedyś podeślę Ci jeszcze zdjęcie z galerii, co teraz jest w trakcie - dziewczyna też miała kapelusz- przywiozła go sobie z Paryża;)
-
Skąd taki pomysł ;) ?
-
Jak to miło sprawić trochę radości bliźniemu;) niektórym tak niewiele wystarczy;) :D
-
cokoloko - no, mi też od razu przyszedł do głowy kapelusz do tej sukni, ale wiem, że kapelusze są właśnie ekstrawaganckie i nie wszystkim pasują:) Nie przejmuj się teściową;) jak bym była wredna, to bym na taką wypowiedź odparła: \"rozumiem, że to obserwacja z własnego doświadczenia..?;) nutkamm - jesteśmy z Katowic, ale bywamy też w Bielsku:)
-
ehh.. prościej by było, gdybym Wam wlepiła linka, ale trzymam się, że na Kafe nie wlepiam reklamy - jak ktoś chce, to znajdzie;) . Musisz zatem kliknąć w mój nick, i tam jest adres strony:) Zreszta - może znajdziesz tam inspirację, bo w galerii nr 1 mam dziewczynę, która też miała \"wystrój\" a`la lata 20:) Tylko że ona jest świetną krawcową i sama sobie szyła suknię... A na głowę, jak tak myślę, pasowałby Ci też taki dluuugi, ale całkiem prościutki welon.
-
nutkam - dziękuję pięknie za komplementy;) Z takimi zdjęciami, w tkóre włozyło się wiele serca i pracy, jest trochę jak z dziećmi - zawsze miło się słucha pozytywnych rzeczy na ich temat :D Cokoloko - śliczna! Troszkę podobna w kroju do tego modelu \"Jaguar\", co go Nobi sprzedawala:) a na głowę co do tego??? Jakaś wpinka, a może mały toczek??
-
jesteś - gratulacje:D
-
studia jako atelier nie mamy - tzn nie robimy zdjęć studyjnych. Tzn mam koleżankę, która mogłaby mi studio udostępnić, ale nigdy takich zdjec nie lubiłam. Nasze studio tak naprawdę to jest komputer:) M jest grafikiem komputerowym i potrafi robić świetne rzeczy:) Np. u nas nikt nie ma podkrążonych oczu, podwójnego podbródka, pryszczy.. ;)
-
Nio:) To fajno. Ale nutkamm - czy Ty wogóle widziałaś moje zdjęcia?? niby taki detal, ale przy wyborze fotografa to jednak bywa dośc istotne ;) Jak nie, to kliknij na mojego nicka i tam masz stronę:) Aha - i weź - się zaczernij, Kobieto! Bo zaraz znajdzie się jakiś el patafiano, co się będzie po Ciebie podszywał.
-
Nie mogę:D Bo to niespodziewajka będzie :) Tylko musisz mi podesłać swoje zdjcie, żebym Cię poznała a`conto jakiegoś ewentualnego rabaciku i dla mojej własnej ciekawości;) ja też podeślę zwrotnym mailem:)
-
nutkamm! Jak ja się boje dentysty!!! Też siem muszem wybrać, alem nie chcem :o ob siem bojem :o Lekarze mogą mi generalnie robić wszystko - ciąć, kłuć, etc, ale jak czuję sam ten zapach.. .to nogi za pas normalnie.. dobrze, że natura obdarzyła mnie dość dobrym uzębieniem... To się zgadamy;) Trudno nas będzie nie zauważy, bo planujemy zrobić sobie najładniejsze stoisko ever: ;) ale szczegółów nie zdradzę;)
-
Trzy kropeczki - nie na tyle, żeby ten patent utrzymać :P Miałby spokój na całe życie ;) U nas to ja zmieniłam jego sposób ubierania się - on miał bardzo rposte zasady, właściwie to jedną - czarne=ładne :D Fajnie jest się tak razem zmieniać... ja przy M staram się stawać coraz lepszym człowiekiem.. on ma takie superdobre serce.. na razie dopiero się uczę :) Kiedy patrzymy na nasze zdjęcia z samych początków, to się śmiejemy - ale z nas były dzieciuchy!:D Też tak pewnie masz, bo z tego, co pamiętam, to razem jesteście już parę ładnych lat.. :)
-
a odnośnie mierzenia sukienki z narzeczonym - ja też najpierw chodziłam po salonach z nim, żeby wbadać, jaki typ sukienek mu ewidentnie nie podchodzi (oczywiście niczego się nie dowiedziałam :P \"Ładnemu we wszystkim ładnie...\", \"Na wieszaku trudno stwierdzić..\" \"Wygląda tak sobie, ale jak przymierzysz, na pewno będzieślicznie..\" etc. Więc zarzuciłam ten pomysł, bo i tak do niczego by mi się M nie przydał;) w końcu wybrałam sama i zobaczył mnie dopiero \"za pięć\". M zresztą stwierdził później, że ten zwyczaj wymyślił jakiś bardzo mądry mężczyzna, za co reszta mężczyzn powinna mu być dozgonnie wdzięczna :P Myślę, że to w zasadzie nawet nie jest kwestia samego "przesądu", tylko tzw piorunującego efektu końcowego:) Choć i tak efekt jest zawsze, bo co innego przymierzac suknhię, a co innego - już uczesana, umalowana zrobić "Grand Entree" :)