Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Lili-ana

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Lili-ana

    Moja nerwica.....cd..

    napisze wam o wizycie taty - zdarzają się lekarze konowały, nie tylko w psychiatrii, ten lekarz co opisujesz zdecydowanie sama potrzebowała pomocy specjalisty i leczenia psychiatrycznego. Jeśli Twój tata ma możliwość to niech zapisze sie do innego psychiatry w tej samej albo innej poradni. Nie wszyscy psychiatrzy są tacy, tak samo jak i inni lekarze z innych dziedzin.
  2. Lili-ana

    Moja nerwica.....cd..

    Skąd ten nagły paniczny lęk - i własnie dokładnie tak to jest jak to zotało przez tą osobę opisane. Nic dodać nic ująć.
  3. Lili-ana

    Moja nerwica.....cd..

    BIANKA ja sie nie ukrywam pod pomaranczowymi nickami !!! Napisałam ci prawdę i tyle i wypowiedziałam swoje zdanie na twój i boga temat. Nie obrażaj mnie, mogę ci napisać bez ukrywania sie co o tobie myślę, a myślę, że jestes niemądra, słaba, tchórszliwa, masz bardzo niskie poczucie własnej wartości...
  4. Lili-ana

    Moja nerwica.....cd..

    http://tnij.org/sfrustrowane_panie_domu
  5. Lili-ana

    Moja nerwica.....cd..

    w moim życiu szczerość to podstawa, nie potrafię kłamać, nie umiem. A tu rzeczywiście dziewczyny nie są szczere, tez wydaje mi sie że słodzą, a potem pod pomaranczowym nickiem dokopują...
  6. Lili-ana

    Moja nerwica.....cd..

    tak, na kafeteii większość to durni ludzie, mniejszością są mądrzy, inteligentni, mający własne zdanie. A niech mnie besztają, mam to gdzieś, ja nikogo nie besztam, nie zależy mi na tym, bo nie potrzebuję tego. Inni to robią zeby poczuć się lepiej, też z zazdrości że ktoś ma dobrze, że sobie radzi i nie boi się co pomyślą inni - ja taka jestem.
  7. Lili-ana

    Moja nerwica.....cd..

    to że biorę leki nie zmienia tego jaka jestem, bo zawsze taka byłam, wiedziałam czego chcę w życiu i byłam raczej odważna. Leczę sie dopiero od miesiąca, z tamtego związku wyszłam sama, tzn z pomocą mojej mamy, bez leków czy terapi. Dopiero po 3 latach od tamtych zdarzen zdecydowałam sie na leki bo pomimo poprawy mojej sytuacji nadal zdarzały mi sie stany depresyjne i lękowe, stres jaki wtedy przeżywałam mocno ugrzązł w mojej psychice. Pozbywam się tego dzięki lekom ale moja osobowość jest wciąż ta sama. Więc mnie nie obrażajcie, bez leków napisałabym Biance to samo. Dzieki lekom zmniejszyły sie moje lęki i depresja łapie mnie rzadziej. Osobą jestem wciąż tą samą.
  8. Lili-ana

    Moja nerwica.....cd..

    bellergot - tak,biorę leki i czuję się lepiej. A Bianka brała przez 7 lat i co?nie czuła sie lepiej. Trzeba wierzyc ze to pomoże, a ona wierzy tylko w Boga... ja nie krytykuję wiary tylko jej ślepotę. Chodzi o to że nie widzi tego co trzeba,nie chce słuchac prawdy o sobie, nawet psycholog jej mówił to samo co ja, a wy mówicie że jestem niedobra i niewrażliwa. Ja próbowałam Bianką potrząsnąc zeby ją obudzić, zmusić do przemyślen. Ale ona tylko o Bogu myśli a nie o sobie. Myśli o czymś co tak naprawde niewiadomo czy istnieje. Nie wiemy co jest po śmierci. Nikt nie wie, ani wierzący ani niewierzący
  9. Lili-ana

    Moja nerwica.....cd..

    właśnie że jestem bardzo wrażliwa, równiez cierpię na nerwicę i stany depresyjne, a teraz lepiej się czuję bo biorę leki ale tez mam chwile załamania. Nie chodzi tu o wiarę, przeczytajcie to co napisałam prócz tego. Napisałam jej prawde i tyle. Wiem ze ciężko wyrwac sie z toksycznego związku, sama w takim tkwiłam 4 lata. Cierpiałam bardzo, nabawiłam sie nerwicy i depresji, byłam w ciężkim stanie ale nadzieja na to ze kiedys sie uwolnie od tego faceta trzymała mnie w ryzach. Planowałam to, że od niego odejdę i nie dosc, ze to zrobiłam to jeszcze sie zemściłam za to co mi robił przez te 4 lata... zapłacił za to... Moze jestem odwazna ale cóż - do odważnych świat należy. Kto nie ryzykuje ten nie zyskuje. Ja zawalczyłam o siebie i będę do końca taka nieważne co sie stanie, nie poddam się - jak Bianka
  10. Lili-ana

    Moja nerwica.....cd..

    Bianka chce w tym siedzieć, chce cierpieć, jej sprawa. Najlepiej Bianka zebyś się tu nie udzielała i nie biadoliła na swój los. Skoro nie chcesz go zmienić to po co to wszystko ???!!! Możemy Cię zbesztać jak Twój mąż, tesciowa i dzieci... juz to się dzieje. Nie denerwuj ludzi. Ja jestem na Ciebie zła, bo szkoda mi Ciebie było. Głupota ludzka nie zna granic:o
  11. Lili-ana

    Moja nerwica.....cd..

    Medziugorie ???? Nawet kosciół ma co do tego wątpliwości, cytat: "Kościół oficjalnie nie uznaje prawdziwości objawień prywatnych dopóki się one nie zakończą. W przypadku natomiast niezgodności danych objawień z doktryną Kościoła bądź w przypadku innej głębokiej nieprawidłowości Kościół może także wydać werdykt o fałszywości objawień, nawet w czasie ich trwania. Ponieważ widzący z Medziugorie twierdzą, iż Matka Boża ukazuje się im cały czas, Kościół nie wydaje jeszcze swojego ostatecznego werdyktu w sprawie prawdziwości objawień." Brednie wg mnie, ludzie tacy bogobojni są ślepi i głupi - przepraszam jeśli kogoś uraziłam... ale głupota ludzka mnie wkurza:o
  12. Lili-ana

    Moja nerwica.....cd..

    Muszę się po części z Frosta zgodzić... Ojciec Pio podobno sam sobie stygmaty wypalał, w tamtych czasach nie udowodnienia ale teraz ktoś to potwierdził, to był zwykły oszust. Nigdzie nie będę klękać Bianko, ja jestem szczęśliwa i wiara w Boga mi niepotrzebna do tego. Nie wierzę w boga, WIERZĘ W SIEBIE.
  13. Lili-ana

    Moja nerwica.....cd..

    wiem że ciężko z tą pracą:( szkoda Cie Bianka, rób jak uważasz, ja uważam że Bóg chce zebyś była szczęśliwa i odnalazła w sobie siłę żeby to szczęście znaleźć. Wiara to wiara, a kościół to inna sprawa, to ze w kosciele brałas ślub nie oznacza że musisz cierpieć. Napiszę to choć pewnie mnie pojadą ale Ci co wierzą tak bardzo w Boga i te sprawy są bardzo ograniczeni niestety. Twoja wiara Bianko Cie zgubi.................. Nie masz pewności co bedzie po śmierci, a moze nie ma nic??? I za co tak cierpieć? Bóg Cie nie skarze za to że zrobiłaś dobrze, czyli że chciałas byc szczęśliwa. Poza tym rozwodu brac nie musisz, po prostu wyprowadz sie od męża i tyle, zeby miec spokój.
  14. Lili-ana

    Moja nerwica.....cd..

    tak jej napisałam o swojej rodzinie żeby sie do nich zwróciła o pomoc, mogłaby znaleźć pracę, da sie to wszystko zrobić tylko trzeba chcieć. Wszystko jest możliwe. Wsparcie rodziny, czy przyjaciół oczywiście będzie bardzo pomocne, a jak tego nawet nie ma to i tak trzeba szukać wyjścia z tej chorej sytuacji. Ale to od Bianki zalezy, od jej woli, od tego jak bardzo tego chce. Ja osobiście zrobiłabym wszystko zeby sie z tego uwolnić, a byłam w podobnej sytuacji tylko ze z jednym tylko dzieckiem. "Impossible is nothing" - "NIemożliwe nie istnieje"
×