Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

emulinek

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. aż mi się łezka w oku zakręciła :-) w ubiegłym roku ja tak czekałam :-) mój misio tak słodko kopał mamę w brzuchu, a teraz .... :-) kopie ale chodzikiem po ścianach ;-) tak mu dobrze było, że lutego marzec się zrobił :-) powodzenia dziewczyny, lekkiego porodu, zero kolek, przyjemnego karmienia piersią i wieeelu przespanych nocy :-) pozdrowienia
  2. leczyłam się 7 lat, po pierwszej wizycie w klinice zrezygnowałam (poczułam się jak przedmiot, może trafiłam na zły dzień lekarza i powiedziałam sobie KONIEC) - po 6 miesiącach "nie myślenia" i "nie starania" zaszłam naturalnie w ciąże, a miałam totalny bajzel w hormonach, endometrioze, skręcone drożne jajowody. powodzenia
  3. emulinek

    LUTY 2011

    Hej dziewczyny, ale się tu dzieje :) zazdroszczę Wam odbytych wizyt :) Ja też nie mogę się doczekać już mojej 04.08 :) Z tego co liczę to będzie 11 tydzień hmmm tak się zastanawiam, czy namawiać męża na wspólną wizytę ... będzie coś widać więcej? Jak myślicie? Z tym 3D/4D też nie odpuszczę :) ale też tak jakoś po 20 tygodniu :) Kurcze, powiem wam, że wymiękam: raz czuję się dobrze, raz źle, raz pobolewa, raz nie, raz mnie piersi bolą solidnie, a czasami prawie wcale .... oszaleć można :( pozdowienia dla wszystkich mamuś :)
  4. emulinek

    LUTY 2011

    kasiula86 weź ty kobieto nawet tak nie mów :( normalnie, aż się wystraszyłam. Nie możesz zakładać najgorszego. Żadna z nas nie może. Trzeba się cieszyć i z nadzieją czekać do kolejnej wizyty i tak do samego rozwiązania.
  5. emulinek

    LUTY 2011

    frufru - dzięki za info :) widać, że mamuśka z doświadczeniem ;) pozdrawiam ciepluchno :)
  6. emulinek

    LUTY 2011

    Witam wszystkie nowe i stałe bywalczynie ;) Co do opalania do słyszałam, że nie bardzo ponieważ: 1) szkodzi dzidzi 2) w związku z zaburzoną gospodarką hormonalną może nastąpić problem z pigmentem (nie wiem jak to się dokładnie nazywa) - w każdym bądź razie mogą pojawić się plamy - trudne do leczenia, poza tym nie bardzo wiadomo czym leczyć bo w ciąży wszystkiego przyjmować nie można. matka.polka - tak, z tym "pijaczkami" to masz rację, ile razy ja płakałam gdy widziałam takie patologie, albo jak w tv mówili o dzieciach porzuconych na śmietnikach itd. Hmm, to jak jest z tymi "krzyżami"? ;) Ważna sprawa! Wiadomo, że skóra będzie nam się na brzusiach rozciągała, trzeba by było jakoś ją przygotować, aby ograniczyć ryzyko powstania rozstępów, albo chociażby spowodować, żeby nie były takie duże. Słyszałam o balsamach dla mam, które podobno świetnie uelastyczniają skórę. Wiecie co można stosować bezpiecznego? Jestem raczej szczupła, chociaż bioderka są odpowiednie to i tak będzie mało miejsca ;) Ninka24 - no to mnie pocieszyłaś, bo u mnie z tym objawami też tak sobie. Posieszam się, że skoro żadne plamienia się pojawiają tfu tfu tfu ... to jest ok i widocznie tak mam. frufru :) Aaaa i fajny pomysł ze zrobieniem porządku w tabelce - wiadomo po kolei, jak się będziemy "rozdwajać" ;) hihi
  7. emulinek

    LUTY 2011

    matka.polka hmm jak widać to kwestia dojrzałości, dla mnie to teraz cud, który pojawia się w odpowiednim dla niego momencie, widać ile ludzi - tyle charakterów; szkoda dziewczyny sama sobie krzywdę robi, oby jej się udało jakikolwiek sposób wybierze - bardzo cierpi, ale powiedz ... czy z cierpienia może zrodzić się miłość? ona musi wrzucić na luz ... niech robi co chce, ale niech nie wbija sobie do głowy czegoś na siłe i wymyśla sobie problemów to jej nie pomoże; luteina i duphaston to samo? oj chyba nie ... duphaston chyba jest mocniejszy i wchłania się inaczej, z tego co pamiętam luteina może być podjęzykowa lub dopochwowa, ale ... nie jestem lekarzem :) magdaa :) dzięki za miłe słowa :) a teraz pytanie za 100 pkt - czy wy też czujecie swoje "krzyże"? mnie nie bolą, ale dają znać o sobie ... dziwna sprawa, zawsze wydawało mi się, że takie coś może się pojawić przy "obciążeniu" ;)
  8. emulinek

    LUTY 2011

    matka.polka hmm jak widać to kwestia dojrzałości, dla mnie to teraz cud, który pojawia się w odpowiednim dla niego momencie, widać ile ludzi - tyle charakterów; szkoda dziewczyny sama sobie krzywdę robi, oby jej się udało jakikolwiek sposób wybierze - bardzo cierpi, ale powiedz ... czy z cierpienia może zrodzić się miłość? ona musi wrzucić na luz ... niech robi co chce, ale niech nie wbija sobie do głowy czegoś na siłe i wymyśla sobie problemów to jej nie pomoże; luteina i duphaston to samo? oj chyba nie ... duphaston chyba jest mocniejszy i wchłania się inaczej, z tego co pamiętam luteina może być podjęzykowa lub dopochwowa, ale ... nie jestem lekarzem :) magdaa :) dzięki za miłe słowa :) a teraz pytanie za 100 pkt - czy wy też czujecie swoje "krzyże"? mnie nie bolą, ale dają znać o sobie ... dziwna sprawa, zawsze wydawało mi się, że takie coś może się pojawić przy "obciążeniu" ;)
  9. emulinek

    LUTY 2011

    matka.polka hmm jak widać to kwestia dojrzałości, dla mnie to teraz cud, który pojawia się w odpowiednim dla niego momencie, widać ile ludzi - tyle charakterów; szkoda dziewczyny sama sobie krzywdę robi, oby jej się udało jakikolwiek sposób wybierze - bardzo cierpi, ale powiedz ... czy z cierpienia może zrodzić się miłość? ona musi wrzucić na luz ... niech robi co chce, ale niech nie wbija sobie do głowy czegoś na siłe i wymyśla sobie problemów to jej nie pomoże; luteina i duphaston to samo? oj chyba nie ... duphaston chyba jest mocniejszy i wchłania się inaczej, z tego co pamiętam luteina może być podjęzykowa lub dopochwowa, ale ... nie jestem lekarzem :) magdaa :) dzięki za miłe słowa :) a teraz pytanie za 100 pkt - czy wy też czujecie swoje "krzyże"? mnie nie bolą, ale dają znać o sobie ... dziwna sprawa, zawsze wydawało mi się, że takie coś może się pojawić przy "obciążeniu" ;)
  10. emulinek

    LUTY 2011

    matka.polka hmm jak widać to kwestia dojrzałości, dla mnie to teraz cud, który pojawia się w odpowiednim dla niego momencie, widać ile ludzi - tyle charakterów; szkoda dziewczyny sama sobie krzywdę robi, oby jej się udało jakikolwiek sposób wybierze - bardzo cierpi, ale powiedz ... czy z cierpienia może zrodzić się miłość? ona musi wrzucić na luz ... niech robi co chce, ale niech nie wbija sobie do głowy czegoś na siłe i wymyśla sobie problemów to jej nie pomoże; luteina i duphaston to samo? oj chyba nie ... duphaston chyba jest mocniejszy i wchłania się inaczej, z tego co pamiętam luteina może być podjęzykowa lub dopochwowa, ale ... nie jestem lekarzem :) magdaa :) dzięki za miłe słowa :) a teraz pytanie za 100 pkt - czy wy też czujecie swoje "krzyże"? mnie nie bolą, ale dają znać o sobie ... dziwna sprawa, zawsze wydawało mi się, że takie coś może się pojawić przy "obciążeniu" ;)
  11. emulinek

    LUTY 2011

    matka.polka hmm jak widać to kwestia dojrzałości, dla mnie to teraz cud, który pojawia się w odpowiednim dla niego momencie, widać ile ludzi - tyle charakterów; szkoda dziewczyny sama sobie krzywdę robi, oby jej się udało jakikolwiek sposób wybierze - bardzo cierpi, ale powiedz ... czy z cierpienia może zrodzić się miłość? ona musi wrzucić na luz ... niech robi co chce, ale niech nie wbija sobie do głowy czegoś na siłe i wymyśla sobie problemów to jej nie pomoże; luteina i duphaston to samo? oj chyba nie ... duphaston chyba jest mocniejszy i wchłania się inaczej, z tego co pamiętam luteina może być podjęzykowa lub dopochwowa, ale ... nie jestem lekarzem :) magdaa :) dzięki za miłe słowa :) a teraz pytanie za 100 pkt - czy wy też czujecie swoje "krzyże"? mnie nie bolą, ale dają znać o sobie ... dziwna sprawa, zawsze wydawało mi się, że takie coś może się pojawić przy "obciążeniu" ;)
  12. emulinek

    LUTY 2011

    matka.polka hmm jak widać to kwestia dojrzałości, dla mnie to teraz cud, który pojawia się w odpowiednim dla niego momencie, widać ile ludzi - tyle charakterów; szkoda dziewczyny sama sobie krzywdę robi, oby jej się udało jakikolwiek sposób wybierze - bardzo cierpi, ale powiedz ... czy z cierpienia może zrodzić się miłość? ona musi wrzucić na luz ... niech robi co chce, ale niech nie wbija sobie do głowy czegoś na siłe i wymyśla sobie problemów to jej nie pomoże; luteina i duphaston to samo? oj chyba nie ... duphaston chyba jest mocniejszy i wchłania się inaczej, z tego co pamiętam luteina może być podjęzykowa lub dopochwowa, ale ... nie jestem lekarzem :) magdaa :) dzięki za miłe słowa :) a teraz pytanie za 100 pkt - czy wy też czujecie swoje "krzyże"? mnie nie bolą, ale dają znać o sobie ... dziwna sprawa, zawsze wydawało mi się, że takie coś może się pojawić przy "obciążeniu" ;)
  13. emulinek

    LUTY 2011

    indianeczka1981 - a może duphaston? ja brałam to na regulację, a teraz biorę na wszelki wypadek - dużo bardziej skuteczny od luteiny. Może powiedz, że chcesz? A jak nie znają tego leku, to może ktoś z rodziny ci załatwi i prześle. Duphaston jest lekiem na podtrzymanie, stosowany w przypadku plamien i wcześniejszych poronień. Ja nie mam, ani jednego, ani drugiego, ale biore. Gin ma większe ciary niż ja ;) matka.polka - hmm żadna ze mnie mądrala, nie wiem co jej powiedzieć, ale wiem co mi pomogło i możesz śmiało dać jej to do przeczytania, albo przekazać, o ile wystarczy. Bo wiesz ... a kobietami w takiej sytuacji jest tak, że każda próba pocieszenia, czy pouczenia wywołuje płacz i kołatanie serca. Ona siada w samotności, albo patrzy w lustro i powtarza sobie, że jest strzępem kobiety - płacze i bije się w pierś, żałuje męża, że przez nią nigdy nie pozna ojcostwa. Bywa, że pojawiają się myśli samobójcze, kłucie Bogu w oczy "dlaczego mi to robisz". Osoby, które tego nie przeszły stwierdzą, że to choroba psychiczna, a nie instynkt macierzyński. Różnie to ze mną bywało: była depresja, kłótnie z mężem, próba odrzucenia go od siebie, leczenie na siłe, czekanie na @, liczenie cyklów, płacz, płacz, płacz. Co mi pomogło? Przejrzenie na oczy, że ciąża ponad wszystko nie ma sensu. Może niech pojecie do kliniki z prawdziwego zdarzenia i zobaczy na własne oczy: hodowanie jajeczek, usg co 2 dni, zastrzyki, potem zabieg na fotelu i ciągłe myślenie udało się czy nie udało? Ja nie dałabym rady. Stwierdziłam ... trudno, widocznie ten górze, nie chce żebym została matką w ten sposób, on ma plan i ja nic z tym nie zrobię. Jeżeli nie będzie mi dane zajść w ciąże do 30-tki to pomyślimy o adopcji. Między czasie urodziła żona kuzyna - młoda dziewuszka, razem z nią uczyłam się opieki nad małym, pomagałam jak umiałam, usypiałam, później jak już jadł więcej karmiłam, przewijałam, rozpieszczałam :) Sądzę, że to też czyni cuda, skupiłam się na tym maluchu, a o sobie nie myślałam :) Więc .... podstawa, musi uwierzyć, że nie może robić nic na siłę, jeżeli nie ma wrogości śluzu a plemniki męża są ok - inseminacja to strata kasy przy jej stanie psychicznym, a po drugie! trzeba dać takiej kobiecie kontakt z dzieckiem. No to się rozpisałam. Nie wiem, czy ładnie i składnie, ale bardzo starałam się zawrzeć z swojej wypowiedzi sedno :) Teraz? Boję się jak cholera, ale wiem, że tak samo jak Bóg dał, może zabrać - pokora i wiara! I dbać o siebie :) Nie zaniedbywać i czuć się kobietą na maksa :) Szczerze? Nawet nie pamiętam kiedy mogło dojść do poczęcia :) W czerwcu dużo się rozmijaliśmy, ale jakoś się udało :) kocham mojego gorszka i jego tatuśka ;) Miłość, wiara i pokora. :)
  14. emulinek

    LUTY 2011

    indianeczka1981 dla mnie to też jakieś niepojęte - kurde .... mój lekarz, ze strachu po moich przejściach chce mi wcisnąć L4 na siłę - tak dla pewności "bo to sprawa życia i śmierci" - weź ty idź jak najszybciej do prywatnego gina - może NFZ jakiś taki porypany. Ja już w nic co za darmo nie wierze ... dłuuuuuga historia, za kasę też różnie bywało, ale zawsze dostałam co chciałam. agatka27 ja wierzyłam mocno przez 4 lata, w piątym roku pojechałam nawet do kliniki, ale jak zobaczyłam na własne oczy na czym to wszystko polega (takie przedmiotowe podejście do samego faktu poczęcia - może ja tak trafiłam - nie potępiam invitro - jestem ZA) powiedziałam dosyć i pogodziłam się. Minęło 6 miesięcy i jest fasolka :) Grunt to wierzyć, tak samo wierzę, że uda mi się urodzić zdrowgo dzidziusia ... ktoś tam na górze czuwa :) Co do zwolnienia to podaruję sobie puki nic mi nie jest. Siedząc w domu zachodziłabym w głowę, czy wszystko jest dobrze a tak :) przetrwam "nie myśląc" najtrudniejsze miesiące. Mam nadzieję, że wszystko będzie ok - jeżeli pojawi się choćby mała plamka na bieliźnie jeden tel do gina i spadam na lekarskie - mam od ręki (nie kumam jak ktoś może powiedzieć, że plamienie to NIC?!?!?!). Maluch jest najważniejszy.
×