Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

ania76

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez ania76

  1. Ruth, ja tez mam termin na 05,09 i na razie cisza. Brzuszek mnie pobolewa jak na okres, ale to juz od kilku tygodni tak jest. Mi to by nawet pasowało tego 5-ego sie rozpakować. Jeszcze bym zdążyła pójść z synem na rozpoczęcie roku szkolnego, w środę z nim do ortopedy ale przenosic to juz mi sie nie usmiecha.
  2. basiu, te skurcze o niczym nie swiadczą. Chyba każda z nas takie ma. W koncu jesteśmy na finiszu i ma prawo co chwile nas cos boleć. A macica po prostu sobie trenuje. ja juz nie zwracam uwagi na te bóle. jak zaczną się bolesne skurcze cyklicznie, to dopiero wtedy czas do szpitala. Cleo, mi ręce tak bardzo nie puchną, ale moja kolezanka tak miała,że aż ją bolały. Dostawała jakieś leki na zniesienie obrzęków. Może przejdź sie do lekarza.
  3. Ja na razie uciekam. Muszę sie w koncu ubrać, bo siedzę w koszuli nocnej, umyć głowę itd. Będę zaglądała. Może teraz juz codziennie któraś z nas będzie sie rozpakowywała. Weekend był bardzo owocny:)
  4. Basiu, może zapychaj sie warzywami na przemian z jabłkami. Mi tez ostatnio chce sie ciągle jeść, ale ja sie pilnuję ze względu na cukier. Ostatnio wcianam orzeszki ziemne, bo po nich mi cukier nie rośnie, a są bardzo sycące.
  5. Korzystajcie dziewczyny póki możecie, bo później posucha przez pare tygodni. Ale i tak nam sie nie będzie chciało po porodzie. Hormony zrobia swoje i bedziemy skupione na maluszkach, a nie na cielesnych przyjemnościach. Chociaż ja kochałam sie z mężem juz 4 tygodnie po pierwszym porodzie. Najważniejsze żeby juz nie było odchodów połogowych i żeby blizna nie bolała.
  6. magdakate, obrazanie sie na niego tez czasem pomaga :) Ale teraz to on uważa,że mam mysleć o porodzie, a nie o seksie. A ja przeciez od myslenia nie urodzę. Trzeba trochę pomóc naturze, a troche przyjemności przy tym nie zaszkodzi :)
  7. A ja wczoraj zgwałciłam męża, po 2-tygodniowej przerwie. Troche się opierał, ale przygniotłam go brzuchem i nie miał wyjścia :) W końcu to może ostatni raz przed porodem. No i może naturalne prostaglandyny podziałają :)
  8. Witam! Gratulacje dla Asi!!! W końcu ma swoja Majeczkę przy sobie. Ciesze się ze wszystko sie dobrze skończyło. Rzeczywiscie dzieciaczki sie dość duże rodzą, asi maja jest na razie wyjatkiem. Ale mój synus tez ma być nieduży. W 38 tc mial okolo 2500. Agunda, ja tez bym się dała pokroić za słodkie. Wczoraj byliśmy w Sopocie i jak widziałam ludzi, którzy jedli gofry z bita śmietaną i owocami to tylko ślinę przełykałam. We wrześniu muszę zjeść takiego gofra. A wiesz po czym ja nie mam wysokiego cukru? Po big milku. Tylko musi być zjedzony jako osobny posiłek, a nie np po obiedzie. Mi zostało do terminu 5 dni!!! mam nadzieję,że nie przenoszę. Właściwie mogłabym w sobote urodzić. Mąż wtedy w domu, syna można podrzucic do znajomych albo do męża siostry, a w tygodniu to juz bardziej skomplikowane.
  9. mamabelgie, wielkie gratulacje!!!! Napisz coś więcej jak znajdziesz czas :)
  10. Gratulacje dla ani malej!!! Lekko nie było ale sie udało i to sn:))) Pewnie jest teraz najszczęśliwsza na świecie. Biedna Asia się męczy. Powinni dać jakąś kroplówkę na przyspieszenie akcji porodowej. Wiecie, jak czytam jak długie sa te porody, to ja miałam szczęście. Położyli mnie dzień po terminie na patologii, bo niby dziecko małe i mało wód płodowych. Zresztą wszystko okazało się ok. Jednego dnia dostałam zastrzyki z oksytocyny i podłączyli mnie do ktg. Nic się nie działo. Na drugi dzień rano odszedł mi czop i pobolewał brzuszek. Wysłali mnie na porodówkę, o 11.30 dostałam kroplówkę, za jakiś czas zaczęły się skurcze, a o 15.10 urodziłam. Bolało jak diabli, ale za to nie męczyłam się długo. Pamietam jaka poczułam ulgę jak mały juz wyszedł.
  11. Ale dzisiaj pustki. Wczoraj to chyba z 10 stron natrzaskałyscie, a dzisiaj chyba niedzielne spacerki górą. My bylismy w Sopocie sobie połazić i zjeść lody, a teraz szykuję obiadek. Skrzydełka pieczone i fasolka szparagowa. Ostatnio jestem cały czas głodna. Mi tez jedna stopa dzisiaj bardziej spuchła. Wyglada jak poduszeczka.
  12. Mój synus wczoraj był wyjatkowo ruchliwy, ale dzisiaj jest spokojny. On przeważnie jest spokojny. Mam taka nadzieje,że po porodzie tez tak będzie :)
  13. Zaglądam co chwilę z nadzieją,że zobaczę dobre wieści, a tu nic. Biedna Asia, ile ona jeszcze bedzie sie męczyć. Ciekawe jak tam ania mala. Mnie od wczoraj tez coraz bardziej pobolewa ten brzuszek. Mam nadzieję,że do terminu ( mam za 6 dni) sie rozdwoję.
  14. angioletto, ja tez mam czasem takie kłucia. To normalne na końcówce. Małe się wpycha główką (przeważnie) w dół. Mam wrażenie,że pęknie pęcherz płodowy, taki jest nacisk i właśnie kłucie.
  15. Dziewczyny, widze,że jak najpierw wody odchodzą, to nie jest komfortowa sytuacja. Najlepiej jak są skurcze, to można jeszcze sie z nimi w domku pomęczyć. A po odpłynieciu wód trzeba jechać od razu do szpitala. Jak sie akcja nie rozkręca to nieciekawie. Mamy przykład ewelkajaw i ani malej. Mojej siostrze też odeszły najpierw wody a po 12 godzinach zrobili cesarkę. Mam nadzieję,że ania mala juz urodziła.
  16. Hej. Jakie wieści!!! Gratulacje dla Żyrafki!!! Aska, trzymamy kciuki żebyś dzisiaj trzymała maleństwo w ramionach. Ania mala, mam nadzieję,że już po wszystkim. Mamabelgie, też juz pewnie rozpakowana. Naprawde popłakałam sie ze wzruszenia. Też juz chcę, chociaz się boję.Chyba najbardziej tych nieprzespanych nocy. W nocy dzisiaj miałam bóle jak na miesiączkę, może i mój Michaś się szykuje na świat. Dzisiaj weszłam w 40 tydzień. Jak sie wczoraj położyłam, to złapał mnie dość silny skurcz, po raz pierwszy w ciąży. Ale puściło. A ja myślałam tylko,żeby sie teraz nic nie zaczęło, bo mi sie chce strasznie spać. Jeszcze tydzien, czy dwa temu marzyłam,żeby juz urodzić, a teraz chyba dopadł mnie stres przedporodowy. Bo to juz tak blisko!
  17. Aska, trzymaj sie . Jak musisz to popłacz, może to Ci ulzy. Widocznie jeszcze nie czas na małą, jeszcze jej dobrze w brzuszku. Zjedz sobie pyszną czekoladę na pocieszenie. Niedługo trzeba sie będzie ograniczać :)
  18. Cleo, wielkie gratulacje!!! Ania mala, to na pewno wody. Jedź do szpitala, tylko zostaw nr którejś z dziewczyn, bo zyrafka tez pewnie rodzi. Zyrafko, powodzenia!!!
  19. koteczek, nie reaguj na te po**bane pomarańcze
  20. Cleo, odezwij się. Jak poszedł egzamin? Oblewamy???
  21. Ewelkajaw, jeszcze raz gratulacje. Super,że jesteście juz w domciu. Mam nadzieję,że szybko zapomnisz o porodzie a mała Wiktoria wynagrodzi Ci to cierpienie. Wykąpcie mała razem z mężem. To naprawdę nic trudnego. Tak jak pisała mamabelgie- instynkt matki Ci podpowie co robić. Magdakate, ja tez czasami czuje jakby mały miał mi przebić pęcherz płodowy. Tak się wciska w dół brzucha, najczęściej się przy tym wierci. A u ciebie to pewnie pupką naciska.
  22. Cześć dziewczyny! Ale wczoraj zabalowałyście! Przynajmniej spałyscie dobrze po takiej imprezce :) Ja coś się budziłam w nocy. Ale to dlatego,że wczoraj odebrałam wyniki morfologii i moczu. Morfologia jest rewelacyjna, pierwszy raz w ciaży nie jest poniżej normy. Za to w moczu liczne bakterie, leukocyty i szczawiany wapnia. Musiałam dzisiaj lecieć do mojego gina, który wrócił właśnie z L-4. Kazał brać urinal , wit c i duzo pić. A we wtorek zrobić jeszcze raz badanie moczu. Że też na sam koniec ciąży musiało mi sie przyplątać jakieś cholerstwo. Żadnych dolegliwości nie mam, więc mam nadzieję,że ten urinal szybko pomoże. Koteczek, fajnie,ze z bioderkami ok i nie trzeba pieluchować. U okulisty też będzie dobrze :)
  23. magdakate, nie martw sie. Przynajmniej bedziesz wiedziała na czym stoisz. 14 cesarka i dzidzia bedzie z Tobą. A znieczuleniem w kręgosłup sie nie przejmuj. Moja siostra właśnie miała cesarkę i mówi,że było super. A przecież jakbyś chciała znieczulenie podczas porodu sn, to tez sie wkłuwaja w kręgosłup. Teraz przynajmniej dzidzie dostaniesz od razu, a po tamtym znieczuleniu, które miałaś, to musiałaś sie najpierw wybudzić.
  24. A ja dzisiaj wpadłam w szał porządkowania w pokoju syna. Powyrzucałam za małe ciuchy a reszte poukładałam. Poza tym powywalałam część zabawek, których juz dawno nie miał w ręku. Nie macie pojecia ile tego sie zbiera. A to z McDonalda, a to z gazetek, albo jakieś naklejki czy znaczki z rogalików. Tragedia. Poza tym umyłam lodówkę! Jakis nagły przypływ energii przed porodem mnie dopadł :)
  25. oj, dziewczynki, współczuję Wam tych teściów, a w szczególności mieszkania z nimi :( My mieszkalismy z teściem (teściowa juz nie żyje) i bratem mojego męża przez 5 lat w dwóch małych pokoikach. Oni w jednym pokoju, a my mieliśmy "wiekszy" 10 m2, w którym mieszkaliśmy razem z małym dzieckiem. Teść sie nie wtrącał, ale co z tego. I tak była gehenna, bo był alkoholikiem. O tamtych czasach już nie myślę. Jakos daliśmy radę, zresztą nie było wyjścia, bo na mieszkanie nie było nas wtedy stać. Od kilku lat mieszkamy sami i jest super. Teraz mamy 3 pokoje. Co prawda mieszkanko jest niewielkie (45m2) ale na razie nam wystarcza.
×