Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Estella13

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Estella13

  1. Emiczko, nie stesuj się! to tylko jeden wynik był zły, może w laboratorium coś namieszali! Trzymam mocno kciukasy, aby wyniki, które odbierzesz nie zawierały tych współczynników! Ściskam Cię mocno!
  2. Witam Słodko-pączkowo :-) Kasiu, a castagnus próbowałaś? to ziołowy lek na zbicie prolaktyny i chyba działa, bo jak brałam bromergon to było ok, ale jak wzięłam tego samego dnia równiez castagnus, to tak silnie ten mix zadzialał na moją przysadkę mózgową, że niemal zemdlałam :-)
  3. Iwonko, na chwilę obecną invitro jest ostatnią rzeczą o której myślę - zbyt dużo kosztuje mnie emocjonalnie...
  4. bo coż innego mi zostało...tylko zrobienie tej laparoskopii i już więcej, medycznie sobie nie pomogę...
  5. Emiczko, mąż łyka zestawy dla Panów, cały czas. U mnie na usg nigdy nie było żadnych nieprawidłwości, natomiast wyszedł mi brak drożności - więc laparoskopia. Idę w sobotę na prywatną wizytę do szpitala do polecanego przez kolezanki lekarza, więc powie mi co i jak :-) idę na Wołoską - hihi, ale by było jakbyśmy w jednym czasie były w szpitalu - Ty na porodówce ja na ginekologii ;-) lekarze tez dotąd odradzali mi laparoskopię, więc nie robiłam, wierząć w invitro. Ale jak widac na invitro tez się nie nadaję :-( więc sprawdzę te jajowody. Przeciez i tak prawie niczym nie ryzykuję. A jak nic z tego nie będzie, to przeciez nie koniec świata, jestem już zapisana na wizyte do Ośrodka Adopcyjnego :-) ciekawe co u Foli
  6. Szczęściarko, mój mąż ma słabawe plemniki i w trzech klinikach niepłodności powiedzieli mi, że nie ma co udrażniac jajowosów, tylko od razu robic invitro. A że invitro nie wychodzi, czytałam że kobiety zachodzą w ciążę mimo kiepskich parametrów męża, więc postanowiłam że zrobie laparoskopię. Szczęściaro, a jak jest różnica między laparo i histeroskopią? Histero chyba nie da się udrożnic jajowodów, prawda?
  7. hello Emiczko - alez ten czas leci! PAmiętam jak dziś, jak oglądałyśmy zdjęcia ze straówki przy misiu i mówiłysmy, że wyszłaś na zdjeciu jakbyś miała ciążowy brzuszek :-) A Tu proszę za 2 tygonie mała panienka będzie na świecie - jak ma na imię, bo mi umknęło...
  8. Zabajonku - to trzmam kciuki za szybki i w miarę łatwy poród Suzinko - współczuję choroby synka i bólu, ale może lepiej idź niech Cie lekarz zobaczy ja dziś będę dzwoniła do szpitala w sprawie laparoskopii - to jedyna rzecz, która została mi do zrobienia (wszystko inne mam już przebadane :-) ), więc zobaczę co mi powiedzą i na kiedy byłby termin
  9. nie wiem, jak mozna nie pokochać dziecka. Czytałam o przypadkach, że rodzic nie pokochał dziecka 6 letniego, adopcyjnego - ale fakt, że takie dziecko może tak zajśc za skórę i mogło się zdarzyć, że nie obdarzył go uczuciem. Ale nie pokochać maleństwa? jak? trudno mi sobie to wyobrazić? przeciez nawet jak się bierze do domu szczeniaczka (psa) - przepraszam za porównanie - to się go kocha prawie od pierwszego wrazęnia, mimo, że psoci!
  10. dziękuje Wam za wsparcie i wszystkie miłe słowa...wczoraj było ok, ale dziś jest mi strasznie ciężko, aż wyć mi się chce.
  11. o tej adopcji ze wskazaniem też czytałam - tylko, że tu mogą być schody - bilogiczna matka Cię zna , wie gdzie mieszkasz, moze Cię później nachodzic, albo ona albo ojciec dziecka - jak sobiewtedy dać radę, a jak sie rozmyśli... echhh
  12. HELLO Nadwiślanko, a jak u Ciebie - wznowiliście starania o adopcję? - jeśli mogę spytać Chciałabym dowiedziec się jak wygląda taka procedura, tzn. idzię się na pierwszą wizytę do OA i co dalej? A wogóle zaczęliśmy zastanawiać się z mężem czy jednak rzeczywiście nie zdecydować się na noworodka. A wybraliśmy ośrodek w Warszawie na Szpitalnej.
  13. już się umówiłam na pierwsza wizytę do ośrodka adopcyjnego :-) pierwszy wolny termin - dopiero 16 marca...i jeszcze jedna rzecz mnie zmartwiła - powiedziano mi przez telefon, że na maluszka póltorarocznego czek sie nawet ponad 2 lata, z niemowlętami tylko rok...pójdzimy z mężem do ośrodka, porozmawiamy...może jednak niemowlę :-)
  14. Dziewczyny, zaczynam nowy etap w życiu. Nie chce już walczyć o natuarlną ciążę, bo nie ciąży pragnę a dziecka! Poza tym bałabym się ciąży, gdyby taka się zdarzyła - przeciez pierwsza zakończyła się niepowodzeniem, teraz zarodki też nie są zdolne do rozwoju. Widac, coś jest nie tak, a kliniki nie oferują innego leczenia (jeśli leczeniem to można nazwać) niż invitro. Wyczerpałam medyczne możlwiości, a pragnę miec dziecko, więc pokocham dziecko, którego nie urodzę. Już ostanowione i myślę, że nie cofnę decyzji. Nawet czuję lekki dreszcz podniecenia, że być może za rok, dwa będę mogła z Wami pisac o siuśkach i takich tam :-) Wogóle to ten plan wyszedł od mojego męża a ja tylko czekałam, az powie to głośno. I nie chcę noworodka, boję się tak maleńkiego dzidziusia,a póltoraroczniak i chłopiec to nasze marzenie! dziś będe dzownić do osrodka adopcyjnego :-)
  15. Dziewczyny, możecie puścić kciuki. Właśnie dostałm telefon, zarodki nie przetrwały zamwrożenia. Więc kończę swoją blisko 5-letnią podróż po biologiczne dziecko, ale nie zamierzam rezygnować z macierzyństwa - będę starała się o dziecko adopcyjne :-) myślicie że półtora roku to jest dobry wiek dziecka, którym mogłabym się zaopiekować? bo myslałam o maluchu do 2 latek. Szkoda, że nie ma Nadwislanki, powiedziałaby mi co i jak z adopcją. Pozdrawiam serdecznie i obiecuję, że nie zniknę z tego forum! I uwierzcie mi , wcale nie rozpaczam, a mam wrażenienie jakbym rozpoczynała nowy etep w swoim życiu (mam nadzieję, że przy adopcji nie będzie żadnych \"schodów\")
  16. NIE DOSTAŁAM TELEFONU :-) a zarodki miały 24 godziny, aby zacząć się dzielić. Rozmrożenie było w poniedziałek, więc (chyba) dzielnie sobie radzą. W związku z tym jutro na 12.30 idę na transfer - nie puszczajcie kciuków! pozdrawiam
  17. hej dzięki za wsparcie Póki co telefonu jeszcze nie dostałam i mam nadzieję nie dostać :-) pozdrawiam
  18. hej, no więc :-) to owulacja, a nie torbiel w poniedziałek rano ide do lekarza i mnie obejrzy, po tej wizycie będzie wiadomo co dalej, uf
  19. Dziewczyny macie może kogos znajomego w Irlandii lub UK, kto mógłby mi coś kupić w Primark? podobają mi się 3 bluzeczki ale z tego co się dowiedziałam to na Allegro podnoszę cenę o 100 % :-o
  20. ale ja chcę teraz! bo chyba świra dostanę...jak sobie pomyślę, że zaczyna się 5 rok moich starań i że nawet ta ostatnia droga w walce o maleństwo jakim jest invitro, okazuje się nieskuteczna, to az mnie ciarki przechodzą...
  21. Pauluś, dzięki. Wiesz ja to wczoraj pisałam pod wpływem emocji, nawet zaczęłam czytac o osrodkach adopcyjnych..ale mnie to jakoś przeraziło...dziś jest lepiej :-) tzn. zrobię te badania i mam nadzieję, że to jednak owulacja a że pęcherzyk nierówny - w końcu nie on ma być zapłodniony. Mnie po prostu przerażają te wszystkie grudy pod nogami. Poszłam na wizytę ze strachem czy zarodki sie rozmrożą, a dowiedziałam się, że może mam torbiel, czyli dodatkowy stres do przejścia , ech...wczoraj się poryczałam i stwierdziłam, że chyba nie mam siły dżwigać tego, nie mam siły psychicznie...ale jeszcze się nie poddaję, jeszcze nie...mam nadzieję, że jednak los się do mnie uśmiechnie i pozwoli mi na urodzenie dziecka :-)
  22. hek, oj jaka jestem wkurzona, ojoj...czy zawsze musi być coś nie tak?! okazało się, ze mam za cienkie endometrium jak na 12 dc i pęcherzyk podejrzanie wygląda, bo nie jest okrąglutki i chociaz ma 17 mm, to może to być torbiel :-( zawsze kurka pod górę :-( w sobotę mam oznaczyć estradiol i LH i jeśli okaże się, że to jednak owulacja to rozmrażamy Hibernuski, a jak nie to leczenie torbieli i może następny cykl z lekami na powiększenie endometrium...powoli się chyba załamuję i mija mi chęć do walki...i mimo, że początkowo mówiłam \"nie\", to chyba zacznę rozglądać się za ośrodkiem adopcyjnym :-)
  23. dzięki Dziewczyny :-) no dziś wizyta i dowiem sie co i jak, mam nadzieję że moje hibernuski :-) pięknie się rozmrożą i grzecznie będą się dzielić :-) ech...i znowu stres :-o
×