Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Estella13

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Estella13

  1. ja mam taki fajny mały salonik, niedaleko bloku, tu chodze do solarium - zawsze czyściutko, super łóżka, często wymieniane lampy, tu też chodzę na czyszczenie twarzy, hennę, manicure, pedicure...jest przede wszystkim kamerlnie, sypatycznie, czysto, niezłe kosmetyki , chociaż manicure robia inglotem. Za super wycięcie skórek, moje już były w bardzo opłakanym stanie, masaz dłoni, franch z małym zdobieniem na palcach serdecznych (a co, zaszalałam ;-) ) tylko 29 pln, ale naprawdę zrobiony jest ślicznie! aaa, ale przecież tu jest fryzjer, a może zaryzykuję i tu pójdę, hmmm
  2. lecę, zrobić kolację do męża, co prawda kolacji nie jadamy, ale co tam przy winku nie odmówi ;-) ale i tak będę podpatrywała co tu skrobiecie :-)
  3. a gdzie chodzisz Davida, do Galerii Mokotów? ej, chyba nie, to zbyt daleko od Ciebie właśnie koleżanka mnie namawia, żebym poszła do Davida w GM
  4. no to kosmetyczka za mną, a teraz czekam az mąż wróci i będzie winko :-) ja uwielbiam winko, gdybym nie obawaiał się, że wpadnę w nałóg i podupadnie moje zdrowie, piłabym codziennie ;-) a kosmetyczka polecała mi zabieg czekoladowy na twarz, mniam, mniam ;-)
  5. słuchaj ja mieszkam w dużym mieście i też nic nie mogę sobie dopasować :-( jak miałam osiedlową fryzjerkę za 25 pln, to i włosy dobrze się układały i szybko rosły i podobało mi się. Ale już tam nie pracuje. No to poszłam do innego za 40 pln - wciapał mnie strasznie, więc poszłam do Salonu Loreal Proffesionel podciąć grzywkę - ja bym sobie prościej obcięła - dwa razy mi poprawiali. To stwierdziłam, że nie pójde do fryzjera, zapuszczam włosy. Ale , że moje włosiny są strasznie marne, więc poszłam znów do Loreala, ale innego salonu, no nawet mogło być, ale jak poszłam za kolejne 3 miesiące tam, poprzednia fryzjerka wyjechała na szkolenie, a mnie ciapnęła inna - wyglądałm jakbym pod kosiarkę wpadła :-( odczekałam jak troszkę odrosło, poszłam do sprawdzonego przez koleżanki fryzjera, obciął ładnie, równo, ciut za krótko, ale było ok. I teraz znów poszłam do tego salonu i ten mój fryzjer też pojechał na szkolenie, przyjął mnie więc jego kolega, który mi tak poszarapał i powycinał włosy, że sama zdecydowanie lepiej bym wycieniowała sobie włosy i krzyknał za to siedem dyszek :-( nie mam siły do tych fryzjerów i teraz boję się gdziekolwiek iść
  6. Iwonka, nie mam nic nowego niestety :-( a nie możesz u jednego i podciąć i zafarbować? ;-)
  7. Emik, a co będziesz robiłą z włosami? masz jakiegoś fajnego fryzjera, bo ja jakos nie moge trafić na takiego, od którego wyjde zadowolona :-(
  8. Foli, no i dobrze, że nie jedziesz - b owiesz wiosna się budzi, kwiatki rosna, ptaszki ćwierkają, zajączki kicają, boćki przylatują :-) budzą się zmysły, robi sie miło, itd, itp :-) no, poprawiłam sobie humor - poszłam do solarium, do kosmetyczki na manicure :-) i kupiłam winko na wiczór ;-)
  9. Joanko, przeczytaj co Niusia napisała!!! może jest szansa, oby była!!!! Foli, na ile i dokąd chcą Cię wysłać?
  10. psycholog z pewnością, ale jakoś nie potrafiłąbym, przynajmniej teraz, porozmawiać z psychologiem, tak w cztery oczy. Ale wiem też, że dobry specjalista mógłby mi dużo pomóc! dzieło to się nie będzie ;-) mam drugi dzień cyklu :-o
  11. Joanka, o boże, nie wiem co napisać, tak ogromnie m przykro!!! nie jestem sobie nawet w stanie wyobrazić co czujesz... Kochane, dziękuję Wam na sparcie, jakie to jest ogromnie miłe, że mogę na Was liczyć. Naprawdę pomogłyście mi spojrzeć na mój związek \"innymi\" oczami. Nie mogę być taka zaborcza, nie mogę i już - to ze mną jest mój mąż już prawie 10 lat, to mi powtarza, że mnie kocha, mnie pragnie, ze mną chce być. Chyba mam za dobrze i się czepiam . Obiecuję - poprawię się, nie będę robiłą z siebie zrozpaczonej biduli, będe kobietą w jakiej się zakochał, a nie zazdrosną i kontrolującą wredotą!!! jeszcze raz Wam dziękuję, bardzo! nie mogę wiązać mojego męża do siebie, bo w końcu sznur pęknie, a mężuś pofrunie... a co do kąpieli w wannie ;-) mój mąż jest z tych \"dużych\" i mimo, że wanna ma długość 170 cm, to szerakość - blokowy standart. I jaki kiedyś razem weszliśmy do wanny, to było tak ciasno, woda mało się nie wylała, nie wygodnie i do niczego...ale kupię dziś winko, zapalę świeczkę i przeproszę za swoją durną i bezmyślną zazdrość, a przede wszystkim za słowa, jakie wypowiadałam w furii...
  12. a mój mąż nie jada kolacji ;-) ale on tez bardzo bardzo rzadko chodzi z kolegami na piwko, tak sam na sam, może raz dwa razy w roku...ja to chyba skretyniałąm na jego punkcie, że takie sceny zazdrości urządzam i jeszcze tyle przykrych słów z moich ust padło, ech...
  13. Emika, zazdroszczę Ci takiego podejścia!!! mnie zazdrość skręca, chociaz nigdy nie przyłapałam mężA na zdradzie. Z malutkirgo smska potrafię zrobić historię pełną zdrady i oszustw. Chyba mam bujną , zbyt bujną wyobraźnie i nie toleruję żadnych, ale to żadnych kobiet w jego towarzystwie, no oczywiście poza wspólnymi znajomymi. Ale kumpela -singiel?! o nie, nigdy w życiu!! ja wiem, że on się wscieka, że mu nie ufam, że próbuje kontrolować, ale cóż taka jestem, każdy ma swoje wady!!!
  14. Paula, dobra jesteś! ja tez miałam wczoraj wysyłać smsa do \"lali od smsa\" ,ale mąż mi zabrał telefon i powiedział, że nie pozwoli, aby z niego kretyna robiła...w sumie miał rację, bo jakbym w takim stanie, jak byłam wczoraj do niej zadzwoniła, to chyba...nie chcę nawet myśleć.
  15. chyba trzeba żyć , jak się żyje - mąż się w końcu przyzwyczai ;-) no moę maliskę przed snem ;-)
  16. ech, Foli, Twoje słowa są jakby wyjęte z moich ust! czy ja się kiedykolwiek naucze nie być tak choro-zazdrosną? chyba nie!! czasem wolałabym, aby mój mąż był brzydalem strasznym ;-) ale ja wiem doskonale, że ta zazdrość w ogromnym stopniu zależy, oczywiście w moim przypadku, z niskiej, bardzo niskiej samooceny...i im jestem starsza, tym bardziej zakompleksiona, ech biedne będą te nasze dzieci, bo jak ja jestem takaz zaborcza w stosunku do męża, to co będzie z dziećmi, a już ich partnerzy, to mnie chyba bedą nazywali wredotą-teściową ;-)
  17. oto ja w całej okazałości, nic dodać nic ująć - Foli może my bliźniaczkami jesteśmy ;-) \"Są chwile, gdy wolałabym martwym widzieć Cię Nie musiałabym się Tobą dzielić, nie nie Gdybym mogła schowałabym Twoje oczy w mojej kieszeni Żebyś nie mógł oglądać tych Które są dla nas zagrożeniem. Do pracy nie mogę puścić Cię, nie nie Tam tyle kobiet, każda w myślach gwałci Cię Złotą klatkę sprawię Ci Będę karmić owocami A do nogi przymocuję Złotą kulę z diamentami.
  18. no i o to właśnie była wczoraj okropna awantura - przez zazdrość, jestem tak dziwna, zaborcza i zazdrosna, że nie jestem nawet w stanie zaakceptować jak koleżanka wysyła mu smsy, choćby takie milutkie,,,przeciez, ja też lubię jak mnie faceci \"podrywają \" , wiem to próżne, ale jakaś moja niska samoocena zmusza mnie do myślenia, że ja jestem do niczego, wydaje mi się że to widzi mój mąż i rozgląda się za inną kobietą...ech, psychiatra, chyba nie potrafie żyć w związku i duszę partnera,,,ale co zrobić, taka jestm :-( chyba żałosna, co?
  19. słuchajcie i kto by pomyślał, że niesnaski zaczęły sie jak okazało się, że nie możemy mieć dziecka - ten bobas, który miał być owocem naszej miłości, miał nas jeszcze silniej połaczyć, sprawił, że pod wpływem rozgorycznia, które wyniknęło z powodu braku dziecka, chwieje się moje małżęństwo. Ile jeszcze lekcji da nam życie?! a ja jestem porywcza, krzykliwa, najpierw mówię i robię, a potem myślę i cholernie zakompleksiona, co potęguje moją zazdrość o partnera ...ech, chyba by mi się jakaś psychoterapia przydała.... Zabajonku, nie martw się, ja coś czuję, że Ty po tej wizycie w szpitalu ogłosisz cud na forum, ale taki prawdziwy, jak u Monik :-) Foli no tak Ty masz 174 cm, a ja 170 :-( i taka samą wagę. Akurat mięśni trochę mam, ale niesty przykrytych zwałami tłuszczu, ale wiosna bieganko, ćwizonko, więcej ruchu i się uda może choć trochę wypięknieć ;-)
  20. Enigma, święte słowa!!! chociaż ja bym wolała czasem, aby facet był jak baba - wszystko mi mówił, wypłakał się , bo to przeciez pomaga, prawda :-)
  21. Foli, Ty ważysz 58 kg?! no chyba, że jesteś bardzo wysoka. Bo z tych zdjęć co widziałam to Ty taka zgrabniutka i szczuplutka jesteś!!! ja przy wadze 58 kg nie wyglądam zbyt apetycznie - a najgorszy brzuch i boczki bleee a w domu...nienajlepiej, ale pewnie się ułoży...cóż jestem uzależniona od męża, on jest jak narotyk i nie potrafię wyjść z nałogu, chyba nawet nie chcę...na razie mi ciężko, ale cóż. Pewnie za dużo wciąż gadam o dziecku, a facet tez ma przecież uczucia, tym bardziej, że są problemy z nasieniem.... Pedagog, mój mąż ma bakterie, ale lakarze tewierdzą, że jak nie wywołują stanu zapalnego, to nie mają wpływu na nasionka...jeśli wszystkie baania (hormony, usg, prostata) są ok, to słaby wynik ma podłoże immunologiczne - niezdrowy organizm (zwłaszcza po chorobie), zanieczyszczenie środkowiska, używki , stres. Widać nasi mężczyźni nie sa już tacy \"twardzi\" jak ich pierwotypy ;-) , a życie w zaniszczonym środkowusku ich osłabia, a raczej ich parametry rozrodcze, niestety...
  22. hej Dziewczynki!!!! Emika, pewnie, że nasze spotkanko jest aktualne - po świętach się widzimy :-) ja też walczę i walczę z tą dietą, ale im bliżej trzydziechy tym jest ciężej i ciało już nie takie buuu, no ja poleciałam dwa do tyłu i ważę 58 kg :-) jeszcze trzy i będe laska :-) ;-) Ana, ufff, jak to dobrze, że Jula w domu, kamień z serca....no i trzymam kciuki, aby Julcia miała już teraz (w postaci fasoleczki) siostrzyczkę lub braciszka ciotecznego :-) rzeczywiście dziś okropnie pochmurno w Warszawie, bleeee
×