Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Serduszko w rytmie cza cza

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Serduszko w rytmie cza cza

  1. Wiecie co, zawsze też śmieszy mnie stwierdzenie: na trądzik cierpi 80% spoleczeństwa. Hahaha dobre sobie, gdzie oni naliczyli te 80%? Bo ja w moim otoczeniu praktycznie nie dostrzegam osob, które by miały jakiekolwiek problemy ze skórą.
  2. Kurcze z przebarwieniami to jest problem. Straszny syf, którego nie da się tak łatwo pozbyć. Acne derm faktycznie nic nie daje. Ja stosuje kremy z kwasami, bo tylko to daje u mnie jako takie rezultaty. Aktualnie jest to Lysanel Activ. Jednak nie zamawiałam na razie Glyco A, bo stwierdziłam, ze jednak jest za duze słońce. Zamówiłam ten zestaw z Eveline i zobaczymy jak się spisze. A jeśli Ty Kikuś nie chcesz kwasów, to nie wiem kurcze, co Ci poradzić. Wiem, ze na stronie Różańskiego są przepisy na różne mikstury na przebarwienia po pryszczach. Moze looknij tam. Jest tego dość sporo. Ja nie próbowałam, wiec nie wiem. Nawet chyba nie trzeba mieć recepty na skladniki, więc sprawdź. A inny, ale niestety tylko doraźny sposób (i nie wiem, czy najlepszy) to po prostu posmaruj się samoopalaczem (na twarzy), to Ci trochę jakby \"zamaluje\" twarz. No nie wiem co więcej może być... Faktycznie, ja mam dość lekki trądzik, ale tak jak mówiłam bardzo oporny (trzyma się twardo od ponad 4 lat!), co też jest dla mnie strasznym utrapieniem. Raz przyjechał do nas krewny z Anglii, taki stary dziadek, niedosłyszy, niedowidzi, ale to, że mam pryszcze to zauważył, bo spytał pewnego dnia, czy mnie tak komary pogdyzły, bo miałam pełno \"bań\" (pryszczy) na twarzy :-(. Jak się coś takiego słyszy, to aż się przykro robi. Człowiek maskuje te syfy, a to i tak widać... . U mnie na razie ok (oby nie zapeszyć) z tym, ze przez noc wyskoczył mi jeden nieproszony gość z boku nosa, którego się już zdążyłam pozbyć. Ale czerwony punkt dalej jest :-(. Ehhhh idę się opalać. Wczoraj zrobiłam sobie parówkę z olejkiem lawendowym i powyciskałam zaskórniki, bo już były okropne bleeee. Potem zrobiłam sobie maseczkę z glinki zielonej (oczyszczającą) a na koniec posmarowałam się masełkiem Karite z dodatkiem olejku lawendowego i z drzewa herbacianego. No i muszę przyznać, ze jakaś taka miękka skóra dzisiaj (oprócz jednego syfa, ale zwalam to na karb zblizającego się okresu). Papajki!!!
  3. Cześć dziwczyny! Piekna pogoda się zrobiła. No więc byłam wczoraj z chłopakiem w aquaparku. Nie miałam na sobie żadnych mazideł - tylko w jednym miejscy korektor na taka plamkę. W sumie nie zamaczałam twarzy. Noszę soczewki, wiec zawsze mam pretekst, zeby nie moczyć się cała ;-). Ale myśle, ze gdybym ich wczoraj nie miała, to może i bym się cała zanurzyła ;-). Było swietnie - to moj pierwszy raz na basenie od chyba 3 lat!!! :-) Poza tym zauważyłam tam mnóstwo osób (takie moje zboczenie ;-) ), które miały jakieś problemy z cerą - pryszcze, plamki itp i jakoś się nie przejmowały, wiec ja się też nie przejmowałam. Musiałam tylko uważać, żeby mi ta woda znowu do oczu się nie dostała, bo mogłabym zgubić soczewki. Ale co tam, było git. Dzisiaj też spędziłam cały dzień na dworze i mam nadzieje, ze moja skóra mi się odwdzięczy ładnym wyglądem ;-). Przejechaliśmy na rowerze 36km po górach, dolinach. Też było git- też prawie bez makijażu i w koncu poczułam, ze moja cera oddycha- super uczucie. Ciekawe ile to potrwa? oby jak najdłuzej. Kikuś- nie rób sobie maski na lato!!!!! Ja Ci radze tylko korektor i najwyżej puder dla wyrównania kolorytu. Ale nie katuj się już podkładem! To jest okropne jak jest potem gorąco, człowiek się poci i tapeta spływa. A sam korektor to tam jescze moze byc moim skromnym zdaniem :-). Z tych korektorów, które wymieniłaś, to nie miałam zadnego. W ogóle nie lubię korektorów antybakteryjnych. Wydają mi się za gęste (ale moze takie mają być). Poza tym widziałam kilka, które są w polowie zielone a w połowie beżowe. Raz takie coś kupiłam i to był straszny niewypał. Nie umiem z czegoś takiego korzystać. Poza tym wydaje mi się, ze tą zieleń potem widać. Karolek- tez brałam witaminę B, ale skończyłam. Witamina B jest dobra na skórę, ale nie B12! (a to w komplex chyba też jest). Ale nie popadajmy w paranoję, to co złe dla jednego, innemu może służyć. Poza tym podobno dla cery dobra jest witamina PP (to chyba jakaś odmiana wit.B, ale nie wiem do końca). Chciałam to kiedyś kupić, ale babka mówi, że na receptę. No kurde, jak już na witaminy trzeba mieć recepty!!! No dajcie spokój. Jadł to ktoś z was? Co do Normaderm Vichy- może na czyraki się sprawdza, ale na trądzik? U mnie lipa (jak zwykle ;-). 80 zeta wyrzucone w błoto. Nie wiem, jak ta nowa seria Normaderm na noc. Czy ktoś tu to stosował? Jeśli chodzi o kolagen- też nie mam pojecia, czy to się je, czy smaruje, czy co? I jakoś nie chcę tego testować, bo chyba znalazłam dobry sposób na okiełznanie mojej cery :-)- po 4 latach!! Jutro znowu się idę poopalać, bo widzę, że mi to służy a dzisiaj musze trochę oczyścić buzie z zaskorników, bo już nie mogę na nie patrzeć. Pozdrawiam
  4. Kikuś może nie zrażaj się do Tointexu. Ja wysmarowałam całą tubkę i nie widziałam różnicy, ale wiele osób go chwali, więc może u Ciebie się sprawdzi. Co do ziół to piję taką mieszankę antytrądzikowa. Są tam: skrzyp polny, rumianek, pokrzywa, korzeń cykorii i coś tam jeszcze. Ja widzę taką poprawę, że zaproponowałam mojemu menowi, zebyśmy skoczyli dizisiaj do Aquaparku. Trzeba korzystać, póki cera dobra, nie? ;-) Ale chyba i tak nie bedę moczyć twarzy, bo coś czoło takie sobie. Pozrowionka A jesli chodzi o kwasy to na pewno nie mozna się przy nich opalać, bo będą 10 razy gorsze plamy albo jakieś poparzenia.
  5. Kikuś- dziex za info. a kwas glikolowy to chyba nie jest delkatny- na pewno nie jest. Z tego co czytałam, to właśnie Glyco A zawiera glikolowy i absolutnie nie jest polecany do cer wrażliwych. Abla- też nie słyszałam o witaminie B w maści, ale moze jest coś o czym nie wiemy ;-). Poza tym przy trądziku powinno się unikac witaminy B12, bo zaostrza trądzik. Ja na razie mam fajną cerę, bez grudek, ale jak popatrzeć pod swiatło to widać okropne ilości zaskórników. Echhhh. I zauważyłam, ze mi się bardzo szybko skóra zanieczyszcza. Moze te Glyco A to zlikwiduje, jak myślcie?
  6. No bardzo bym chciała, bo też mnie to strasznie męczy. Kto wie, moze już niedługo ;-)
  7. A tak apropo to jest też coś takiego jak dermatologia estetyczna. Czy ktoś wie, czym to się zajmuje??
  8. Co do mozliwości, albo raczej niemozliwości dermatologii napisałam długi wywód na stronie 12 pod datą 22.04. :-) proszę się zapoznać. Poza tym, gdyby dermatologia miała jakieś dobre rozwiazanie dla osób z problemami skórnymi, nie powstawałyby takie topiki :-)
  9. Do tej z tym problemem: No to fajnie ;-). Ja w sumie jakoś nie mam przekonania do tych kremów brązujących albo samoopalaczy. U mnie po prostu nic nie widać, żadnej zmiany, jak się tym posmaruję. Fakt, ze wybierałam zawsze te jasniejsze odcienie np samoopalacza, bo przeciez nie mogę wyglądać na twarzy jak Miss Jamajka, a na szyi i dekolcie jak Eskimos :-). A z kolei nie chcę się przybrązawiać na ciele, bo wtedy są smugi. Dlatego sięgnęłam po bardziej radykalny środek i po prostu opaliłam się na słoneczku. No ale każdy ma swoje zdanie, więc ok. A na balsam do ciała moze się skuszę.
  10. Jeśli chodzi o Dermacol to na pewno z niego nie zrezygnuję, bo to najlepszy korektor, jaki do tej pory miałam. Nie powoduje u mnie powstawania pryszczy, a swietnie kryje. Ja go nie używam na całą twarz, tylko punktowo właśnie jako korektor i jest ok. Na całej buzi wygląda fatalnie. A co byście w takim razie polecały na złuszczanie? Myślicie, że ta domowa mikrodermabrazja może pomóc? Czytałam o zestawie firmy Eveline, który ma bardzo dobre recenzje na Esentii i chyba Wizażu, a jest dość tani i właśnie chcę go zamówić. tu macie linka: http://www.esentia.pl/servlet/SNFProduct?p_pid=28169&session=0579f5554b1b0749 I jeszcze jakie stężenie kwasów ma Effeclar K? Bo Lysanel Active ma chyba 12% i też u mnie nie złuszcza.
  11. Kikuś! To dlaczego sobie trochę nie opalisz? Ja mieszkam w domku, więc w sumie mogę sobie na to pozwolić- wystarczy, że wyjdę do ogródka, ale w bloku to by było ciężko. Napiszę, jak jutro po opalaniu. A poza tym, to może najpierw spróbuj samoopalacza, żeby trochę przyciemnić koloryt, a potem wyjdź na słońce, wtedy te plamy już się może tak nie będą rzucały w oczy. Pudru Manhattan antybakteryjny nie miałam- dla mnie jest za drogi. Pewnie zużyłabym go w 1 miesiąc, a nie będę co miesiąc wywalać 30 zeta na sam puder. A czego używacie do make\'upowania?: ja: korektor Dermacol (najjaśniejszy odcień) lub Constance Corrol (też najjaśniejszy, bo jestem strasznie blada). Puder Stay Matte z firmy Rimmel (najjaśniejszy oczywiście) lub Sensique (tani jak barszcz, a dobry wg mnie), a fluid to jesli już to Maybelline Fresh Matte (odcień: fair). Próbowałam już z różnymi odcieniami i firmami, ale te są wg mnie sprawdzone i najlepsze dla mnie. W niektórych to wyglądałam dosłownie jak indianin w barwach wojennych ;-) - to dopiero maska. Dlatego to jest dla mnie optymalny wariant.
  12. Ucichło tu faktycznie. Ja jeżdżę sobie na studia, więc nie zawsze mam czas sprawdzać, co tu się dzieje i odpisywać. U mnie na razie ok tzn żadnych nowych syfów, ale za to mnóstwo plam. Jutro jestem cały dzień w domku, więc mam zamiar cały dzionek przesiedzieć w ogródku, żeby opalić trochę tę moją gębę ;-) Moje postanowienie na długi weekend na razie zmierza w dobrym kierunku. Ale coś mi się zdaje, że pogoda popsuje nasze plany wyjazdowe, bo ma padać i do tego 7 stopni. Mam nadzieję, że ta prognoza się nie sprawdzi. Co do przebarwień, to ja uzywam złuszczającego Lysanel activ, ale ciężko powiedzieć, żeby był jakiś super. Właśnie mi się kończy, więc zamierzam teraz zakupić Effeclar K z La Roche Posay albo Glyco A - są to kremy z kwasami, które złuszczają skórę. Dodatkowo postanowiłam zamówić sobie z netu zestaw do mikrodermabrazji, bo pryszcze mi zeszły, ale teraz mnóstwo plam, które, jak chyba Kikuś napisała, wyglądają jeszcze gorzej. Kikuś co do Twojego pytania - ja myślę, że jeśli masz dobrze dobrany korektor, tzn odpowiedni do koloru skóry, to nie będzie go widać i spokojnie możesz zrezygnować z podkładu. Ja tak właśnie robię, że daję korektor i puder, albo sam korektor. Tylko jak jest źle to daję jeszcze fluid.
  13. Kikuś! Co do beta-carotenu - też łykałam, ale w sumie lepiej pić soki marchewkowe, bo są bardziej naturalne niż tabletki. Chyba coś w tym jest, że beta caroten przyciemnie skórę, chociaż ja nie jestem w stanie tego obiektywnie ocenić, bo Kubusie to piję chyba z 10lat. No i w porównaniu np z moim chłopakiem to mam taki bardziej żółty odcień skóry, a on różowiutki :-) Co do tego co napisała jjjjjjjjjjjj - może faktycznie lepiej potraktować taki problem jako kompleks, bo inaczej zwariować można. A to z wrzuceniem na luz, to zgadzam się i staram się coraz bardziej ;-) Też: fajnie napisałaś o tym zakochaniu na łonie natury- bardzo fajny pomysł :-), jaki naturalny. Myśmy się poznali przez wspólnych znajomych, a pierwszy raz spotkaliśmy się na imprezie, więc tam nie było raczej mowy o naturalności ;-) Doggy- a czemu Tobie zabroniono brania doustnych hormonów, jeśli mozesz napisać? Karolek-korek- zdrowiej nam dziewczyno i usuń tego zęba. Dużo słyszałam o tym, że trądzik może być od niewyleczonych ząbków. A ja mam zdrowe, więc i to nie jest przyczyną mojego trądziku. Kosmos_ka- tak samo trądzik moze być od tarczycy. Niedawno leżałam w szpitalu i badali mi tarczycę i też była dobra, więc ja już sama nie wiem o co chodzi. Pozdrowionka
  14. A powiedz Kosmos-ka czy będziesz się opalać albo kąpać w morzu albo jeziorze?
  15. A co jest w stanie zaoferować dermatolog tak swoją drogą: 1. antybiotyk - na zasadzie eksperymentu - pomoże/niepomoze - pożyjemy zobaczymy, a Ty się człowieku męcz i rób za królika doświadczalnego. Nie mówiąc o tym, że po odstawieniu antybiotyku trądzik wróci, albo nawet przekształci się w sterydowy. Ja miałam antybiotyk i mi nie pomógł. 2. eksperymenty z różnymi maziami, papkami i maściami, które też nie zlikwidują problemu, a jedynie go zaleczają. Miałam różne specyfiki i mam też nadal trądzik. 3. hormony (np. Diane 35, Jeanine) - tak bierz całe życie, a potem stracisz płodność. Też brałam (rok czasu) i guzik. Jedyna zaleta- antykoncepcyjna. A ile miałam po tym problemów , to już nie mówię. 4. roacutanne - to już nie mówię, jakie są skutki uboczne. Kurcze to nie są witaminki, że sobie mozna brać ot tak. Jak dla mnie to ma to za duzo skutków ubocznych od możliwych zalet. A jak komuś wróci trądzik po takiej kuracji to już koniec. Ja nie chcę się tak truć. 5. peelingi kwasami, lasery itp.- jak najbardziej jestem za, ale jak ktoś ma już tylko pozostałości, jakieś blizny czy przebarwienia, a nie jak non stop coś nowego się pojawia.
  16. No właśnie - z tym rozciągniętym dresem, kapciach itp. racja racja racja. Ale jamimo wszystko chcę jakoś wybrnąć z tego dylematu, ale na dzień dzisiejszy choćby bez korektora się nie obejdzie.
  17. Doggy woggy masz pełną rację. Zupełnie nie wyobrażam sobie, jakbyśmy mieli z chłopakiem zamieszkać ze sobą. Bo przecież nie mozna się wtedy non stop malować. Kiedyś mi już zaproponwoał, żebym się do niego przeniosła na miesiąc, ale nie zdecydowałam się na to. Mam nadzieję, że do czasu, jak razem zamieszkamy, moja cera się poprawi. Ale z drugiej strony to wiem, że niektóre dziewczyny i do 30-tki mają trądzik i wszystko na to wskazuje, że u mnie moze być podobnie. A poza tym cieszę się, że w końcu ktoś mnie rozumie, bo też uważam, ze nałożenie odrobiny korektora na noc to znowu nie taki wielki grzech.
  18. Kosmos-ka to fajnie, że ta lampa tak na Ciebie wpływa. Też bym chciała mieć w domu taki bajer :-) Kikuś głowa do góry. Wiem, że Ci trudno, sama to przeżywam. Latem nie ma łatwo. Ale trzeba wierzyć i robić wszystko, żeby udało się doprowadzić cerę do jako takiego stanu. U mnie na razie po 3 dniach pogorszenia coraz lepiej. Wypryski schodzą, ale do tego łuszczą się i niezbyt to wygląda. Musiałam nałożyć grubą warstwę kremu a wcześniej zrobić peeling na te skórki. Mój cel teraz- doprowadzić cerę do ładu do długiego weekendu. Mamy zamiar wyjechać z chłopakiem w góry, albo gdzieś i muszę jakoś wyglądać. Mam na to tydzień czasu i zrobię wszystko, żeby wyglądać jak najlepiej. Chcałabym się tam opalić, dać skórze pooddychać i mam nadzieję, że mi się to uda. Tipi- nie wiem, co zrobić z takimi gulami. Ja raczej czegoś takiego nie miewam. Jeśli już, to wyskakują pryszcze, które da się wycisnąć. Ale miałam też parę razy taką gulę, w której nic nie było. To strasznie wkurzające, wiem, ale ja nic z tym nie robiłam i o dziwo po jakiś 4 dniach gula zeszła sama. Nie wiem, co to za cudo było. Pozdrawiam was i lećcie opalać się na słoneczko, bo śliczna pogoda dzisiaj. U mnie 22 stopnie :-)
  19. Fajny pomysł z tą lampą Bioptron. Słyszałam o niej wiele dobrego, ale niestety nie mam takowej. Ale Kosmos-ka pisz co i jak - jak na Ciebie działa. Tipi doskonale Cię rozumiem z tą tapetą. Mi ona też dodaje pewności siebie. Korektor i puder to absolutne minimum. Jak byłam bliska już w miarę dobrego stanu skóry to był tylko korektor na te bardziej czerwone miejsca. A jak jest fatalnie to muszę niestety nałożyć jeszcze fluid. I wbrew powszechnym opiniom nie zauważyłam, żeby mi przez to wyskakiwało jeszcze więcej pryszczy. Wiecie co, kiedyś słyszałam taką opnię, że noszenie podkładu może nawet być korzystne, gdyż jest to dodatkowa ochrona przed zanieczyszczeniami środowiska, a w zimie na nartach też polecają mieć na twarzy krem+fluid bo chronią przed mrozem i ostrym słońcem. Więc może ta tapeta w gruncie rzeczy nie jest taka zła? Do xxxxxxxxxxx: co się tyczy solarium czy słońca - częściowo się z Tobą zgadzam. Wiadomo, że jak ktoś ma okropne ropne wulkany, czy maksymalny wysyp to lepiej, żeby się nie opalał. Ale jak ktoś ma lekki trądzik to czemu nie? Na mnie osobiście słońce nie wpływa ani negatywnie (nie mam większej ilości pryszczy po opalaniu), ani pozytywnie (czyli też nie likwiduje tych istniejących), ale ja opalam się bardzo mało, a na solarium jeszcze nigdy nie byłam. Ale chcę iść, jak doprowadzę moją buźkę do jako takiego stanu. Bo na razie to masakra od 2 dni. Nigdzie się nie ruszam. Tylko z psem na spacer albo do ogródka sobie idę. Dobrze, że mieszkam na takim zadupiu, gdzie nie ma za wiele ludzi ;-)
  20. Karolek ale bzdury napisalam- mialo byc oczywiscie tradzik to problem hormonow, a nie tradzik to problem tradziku ;-) Tak to jest jak sie mysli szybciej, niz pisze ;-) Stronka pana Różańskiego - znamy, znamy ;-) super cenne źródło informacji
  21. Dzięki wszystkim za wypowiedzi. Mam dzisiaj mało czasu, więc odpiszę po świetach. Ja powiem tak - tylko osoby, które przechodzą, to co ja, wiedzą jaki to problem. Reszta - no sorry ale jak ktos nie miał trądzika, to nie jest w stanie wyobrazić sobie skali problemu. Wiem, że dla was to chore. Ale ja juz powiedziałam swoje i nie mam zamiaru więcej się tłumaczyć. Jak ktoś nie rozumie to jego sprawa. Mozecie myśleć, co chcecie. A poza tym jak ktoś któryś raz z kolei daje te same rady, które już były , to tylko świadczy o jego ignoracji. Narka :-)
  22. Karolek_korek - ale historia z tą siostrą. Wobrażam sobie, co mogłaś czuć za czasów trądzikowych, jak ona miała cerę gwiazdy Hollywood. Co za niesprawiedliwość i to nie tylko w Twoim wypadku, ale w ogóle. Dlaczego jedni nigdy nie mieli jednej krosteczki, a inni walczą całe życie względnie mlodość, kiedy to najbardziej zależy nam, dziewczynom, żeby ładnie wyglądać? Ale dziewczyno nie wmawiaj sobie, że jesteś gruba w porównaniu z siostrą! 50 kg przy 170 cm to na prawdę nie dużo. Ja mam 50 kg przy 162cm a wyglądam szczupło, to co dopiero Ty! Moim marzeniem jest przytyć tak z 4-5kg, zeby w końcu mieć bardziej kobiecą figurę, a nie dziecięcą. Ostatnio pytałam mojego mena, ile chciałby, żebym ważyła, to też stwierdził, ze nie miałby nic przeciwko, żebym troche przytyła ;-). W ogóle w zyciu nie ważyłam więcej niż 52kg (ale to juz na inny temat). Jeśli chodzi o mnie, to mam lekki trąd, ale bardzo oporny, dosłownie skóra jak u hipopotama. Po kremach, po których piszą, że mogą podrażnić, wywołać zaczerwienienie - u mnie nic. Ostatnio odkryłam mieszankę, która nawet skutkuje na moje problemy. Otóż kładę na twarz krem Lysanel activ na noc (12% kasów owocowych) a na to jeszcze taką zawiesinę Acne Sulf. Muszę powiedziec obiektywnie, że wysusza to pryszcze i złuszcza skorę. Miałam też taką wypukłą gulę na plecach i po zastosowaniu 2 razy ona zeszła. Jeśli chodzi o mycie, to ja myję twarz: albo żelem Sebium z Biodermy albo Pomada Ojca Grzegorza albo dermatologicznym mydłem propolisowym. Te środki nie wysuszają mi skóry i sa dla mnie ok.
  23. Ekstra: będę Ci wdzięczna :-). Kurcze, jak ja też często przeżywałam doła z powodu cery. Najgorsze, jak wyskocza jakieś pryszcze w najbardziej widocznym miejscu, tak, że to nawet z daleka pod makijażem widać. Ja obecnie mam jakieś \"wysypisko\" w jednym miejscu na czole, ale noszę grzywke więc nie widać. Wiem, że grzywki też nie są dobre, ale kurna co jest? Ekstra nie wiem, co Ci powiedzieć, może nie nakładaj jednak tyle maści, czy co tam dajesz na te pryszcze, skoro mówisz, ze im więcej dbasz, tym gorzej? Poza tym mam juz od dłuzszego czasu takie miejsce na policzku, w którym non stop coś jest. Mam tego dość. Nie idzie tego ani wypalic, ani wycisnąć ani nic. A jak nawet zejdzie, to za jakiś czas znowu cos mi się tam pojawia. Co te pryszcze kurka wodna jakies korzenie mają czy co?
  24. Cieszę się dziewczyny, że tyle piszecie. Zawsze mnie to podnosi na duchu, jak wiem, że nie jestem z moim problemem sama. Abla- takie sytuacje jak opisałaś, to na prawdę strasznie stresujące. Ja w sumie raz miałam tak, że ktoś obcy powiedział coś na temat mojej cery i strasznie mnie to zdołowało. Przyechała jakaś baba z prezentacją kosmetyków. No więc wkręciłam się z nią w dyskusję, bo na temat składów kosmetyków itp. mam dość dużą wiedzę. A ona mi tu zaczęła jakiś krem reklamować i mówi, ze na pewno wygładzi mi buzię. Myślałam, że ją zastrzelę. Nawet jak tak myśli, to niech to kurka zachowa dla siebie. Następnym razem, jak mnie widziała, stweirdziła, ze buzia mi się już poprawiła. A to nie prawda, bo miałam po prostu większą ilość fluidu i wyglądało, że nic nie mam. No i w ogóle powiedziałam jej, że to nie zasługa jej kremu tylko hormonów. Ale jej się głupio zrobiło. Abla masz rację, że osoby z trądzikiem ciężko zobaczyć gdziekolwiek. Wokół same nieskazitelne twarze. Dlatego niekiedy czuję się jak odludek. Co do tego, czy tadzik jest dziedziczny - może w jakimś stopniu tak. Ale u mnie w rodzinie nie miał nikt (no może młodzieńczy). Mama miała jakieś pojedyncze syfki na plecach, ale jej to zeszło. A tak na twarzy to nikt w rodzinie nie ma. Ekstra: nie słyszałam, żeby jakiś składnik z tabletek musujących wywoływał trądzik. A nie wiesz, co to za składnik? Ja w sumie wapno piję okazjonalnie. Już nie pamiętam kiedy ostatnio, więc myślę, że raz na jakiś czas mi nie zaszkodzi. Karolek_korek- no trądzik różowaty to dopiero syf. Byłam kiedyś na wycieczce i była tam kobitka z różowatym. Wyglądało to na prawdę okropnie. Nie wiedziałam tylko, że podłożem może być tu stres. Ale dobrze, że Twojej mamie to przeszło. A apropo genów to czy Twoja siostra bliźniaczka też miała trądzik, czy tylko Ty? Jak długo już nie masz wyprysków? Ale ogólnie myślę, że stres może zwiększać zły stan cery, bo już u siebie to też zaobserwowałam. Do osoby, która chce zostać singlem: myślę, że nie ma sensu rezygnować z uczucia przez to, że ma się pryszcze. Powiem więcej - nie wolno. Jak znajdziesz swoją milość to ciesz się, bo ona kocha Ciebie, a nie Twoją cerę czy wygląd. I jak najszybciej pokaż się przyszłemu chłopakowi bez makijażu :-) Ja tak nie zrobiłam i bardzo żałuję.
  25. Hej dziołszki ;-) Cieszę się, że piszecie i że coraz więcej osób daje swoje rady. Ja to jestem totalny sceptyk jesli chodzi o wszelkie nowości na trądzik. Kiedyś było tak, że tylko wyczytałam, że coś komus pomaga i juz po to leciałam. Ale ja to mam chyba skórę słonia, bo na mnie mało co działa. Oczywiście stosowałam już i Brevoxyl tak tu zachwalony. Nie zauważyłam ani zmniejszenia istniejących pryszczy, ani ograniczenia wychodzenia nowych, ani blaknięcia przebarwień. Ale ciesze się, że Tobie Karolek_korek pomogło. Może i innym z wam to pomoże, ale mi zdecydowanie nie. Tak samo Benzacne. Karolek_korek gratuluję odwagi w pokazaniu się chłopakowi bez, za czasów \"trądzikowych\" ;-). Ja też się zbieram, ale póki co.... znowu to zrobiłam i zamalowałam te cholerne pryszcze na noc (te bardziej czerwone). Myślę, że masz rację - połowa sukcesu to nastawienie psychiczne. Ja zauważyłam coś podobnego jak Ty - nawet jak zdarza mi się nie malować, jak jestem sama przez dłuższy czas, to i tak nie ma poprawy, więc po co mam rezygnować z makijażu, skoro w nim przynajmniej lepiej wyglądam?
×