Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

ladyeees**

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. ladyeees**

    Jak sobie radzicie po rozstaniu?

    hej dziewczynki.Czytam Was od jakiegoś czasu, bo to dość "zyciowy" temat i w końcu postanowiłam się wypowiedzieć jak bardzo Was podziwiam...Co prawda jestem jeszcze w zwiazku z pewnym panem, ale znam temat rozstania bardzo dobrze i rozumiem co przeżywacie... Wszystko co tu jest napisane o tym, że kobieta powinna po rozstaniu pokazać że jest silna i nic ją to nie wzruszyło jest wielką prawdą... Ja w swoim życiu przeżyłam dość poważnie dwa rozstania. Oczywiście i w jednym i w drugim przypadku pokazałam IM jaka jestem słaba i jak bardzo mi zależy:(bo tak niestety było. Jeden facet w którym byłam ogromnie zakochana, taka pierwsza miłość, można by rzec odszedł bez słowa wyjasnienia-usłyszałam tylko zdanie"zostanmy przyjaciółmi"-do dzis nie mamy kontaktu, a rozstanie to przezywalam rok...pisalam, dzwonilam prosilam-bezskutecznie...był nieugiety po prostu nie zależało mu chyba nigdy,albo może przez krótką chwilę!Poszłam dla niego na studia do innego miasta, bo myslalam że może to coś zmieni-glupia bylam z jednej strony, ale później poznalam obecnego chlopaka:) Drugie rozstanie z moim obecnym facetem. Pewnego dnia usłyszałam od Niego że już mnie nie kocha:(:(:(i po prostu że to koniec.Nie chciał wyjaśniać, nie chciał rozmawiać, po prostu nic-dodam że studiujemy razem i ciężko bylo mi go obojetnie mijac tego dnia i w ogóle na korytarzu:o Po prostu chciał mnie wykreslic ze swojego życia raz na zawsze. Pamietam ta histerię, te łzy-bo przecież kocham go niesamowicie, a jestesmy juz razem 3 lata-pisałam, dzwoniłam, i cisza...coś tam pogadał...aż w pewnym momencie nie wytrzymalam, powiedziałam mu, żeby przywiózł mi wszystkie moje rzeczy, które mam u niego a żeby on przyjechał po swoje... Na drugi dzien 7 rano, dzwonek do drzwi. A w nich on...stoi, smutny,ale bez zadnej reklamówki...wpuscilam go do domu, pogadalismy no i oczywiscie sie dowiedzialam ze jednak kocha, tylko z Nim sie dzieja jakies straszne rzeczy, że to przez studia, przez stres coś mu odjebało, ale że mnie kocha i nie wyobraża sobie zycia beze mnie.... Dziś znowu mamy kryzys. Codziennie śni mi się, że spotyka się z jakimiś laskami, że się rozstajemy, że on nie chce ze mną już być-mimo że teraz mieszkamy razem, ja pracuję, ale jakoś czuję że coś nie tak jest:(:(:( Boję się że coś w Nim gaśnie, że coś odchodzi-wiem, że nic na to nie mogę poradzić, ale okropnie się boję.... Jakoś tak wszystko jest nie tak niż powinno, ale mam nadzieję że zarówno Wam dziewczynki jak i mi wszystko się ułoży i jeszcze będziemy szczęsliwe... Całuję mocno i będę Was na pewno czytać dalej:)
  2. ladyeees**

    luska, ike, komis ?

    kolego wyżej no cóż nie każdy może założyc sobie taki ośmiotysięcznik....
  3. ladyeees**

    Kto jest w związku na odległość??

    ehhh dolaczam sie do watku. za pare dni zaczynaja mi sie wakacje , wiec dla mnie to rozstanie z moim misiakiem, mimo ze nie pierwsze z kolei, to jakos zawsze sie tego boje:( od 3 lat tak mam, osobne wakacje, jego praca, moja praca w dwóch osobnych miastach, odwiedziny co jakis czas, telefony smsy... i mimo ze to trwa 2 miesiace, owszem podbudowywuje nasz zwiazek, ale zawsze sa jakies obawy, spada moja wiara w siebie a co za tym idzie w nasz zwiazek i jestem zagubiona:( a wakacje to taki faaaaaaaajny czas....
×