Żaneta 83

Ja miałam laparoskopie ale w jej trakcie stwierdzili że jednak dla pewności i lepszego dojścia tam w środku rozetną mnie. W taki sposób mam dziury po laparo i szrame pod brzuchem ale mam nadzieje że to pomoże. Było ciężko, nie jestem odporna na ból i bardzo wszystko przeżywałam, każde badanie przed a po to już masakra. Bywało że nie pozwoliłam sie dotknąć bo bałam sie poza tym szrama pod brzuchem ciągła i bardzo bolało, nawet wyjście do łazienki było dla mnie koszmarem. Ale powtarzam ja nie jestem odporna na ból nie każda przechodzi tak samo. jetsem 1,5 tyg po operacji i jest o niebo lepiej, mam nadzieję że los wynagrodzi mi moje cierpienie.

Aguś to testuj i nie żyj w niepewności, co ma być to będzie. Bibi ty też się odezwij, jak się dowiedziała o fasolce to już się chyba wypieła na nas ;) D) pisz czy to bliźniaczki czy jedynak lub jedynaczka będzie (przynajmniej narazie) Ja zawsze marzyłam o bliźniakach a tu tak ciężko mi nawet o jedno.

Lekarze mówią że teoretyczmie mam pół roku na zajście bo potem to ta operacja będzie bez sensu. No i jak wychodziłam ze szpitala to mówili żeby zaczać się brać "do roboty" ale na zdrowy chłopski rozum to przecież musi się zagoić bo na razie to mnie ciągnie i boli. Myśle że od następnego cyklu zaczniemy.

Ja miałam mieć laparo i zrobili mi ją ale w trakcie ,jak mi potem powiedzieli, musieli jeszcze do tego wszystkiego rozciąć mi brzuch żeby być pewnym że wszystko dobrze zrobili i wszystki dobrze tam w środku wyczyścić. Nie wiem dlaczego nie jasno napisałam wcześniej ale jak chcecie jakieś szczegóły to pytajcie. Dziś miałam szwy zdejmowane, troche bolało, bo jak mi ciągnął nić z tej długiej szramy to cały brzuch mi się trząsł. Ale jestem szczęśliwa że już jestem po i teraz tylko dojść do siebie i "do roboty" jak to lekarze i mówili.

Witam dziewczynki!! BIBI GRATULACJE !!!!!!! Ja dochodzę do siebie po operacji. Miała być laparoskopia, co prawda zrobili mi ją ale w trakcie musieli też ciąć i teraz mam 3 dziury po laparo i do tego szramę po operacji. Z dnia na dzień jest coraz lepiej ale było naprawde źle. Teraz siedzę w domu, dostałam zwolnienie na 30 dni, nie chciałam tak długo bo boję się o pracę ale lekarz powiedział że jak chce wrócić na oddział to może mi dać krócej. A ja już tam nie chce.

Witam dziewczyny! Długo mnie tutaj nie było, ja dochodzę do siebie po operacji. Miała być laparoskopia ale jak się okazało, była laparoskopia, ale w trakcie musieli mnie ciąć i mam 3 dziury i do tego szrame pod brzuszkiem. Z dnia na dzień jest lepiej, ale było naprawde źle. Mam nadzieje, że moje cierpienie kiedyś mi los wynagrodzi.

Trochę się rozpisałam, przeprasza. Ale chyba potrzebuje potwierdzenia że robie dobrze idąc do szpitala, że praca nie jest najważniejsza.Ale z drugiej strony bez pracy nie damy rady.

Eluś a ty miałaś wcześniej regularne cykle czy nie? Bo ja mam raczej regularne(z wyjątkiem ostatniego ale to chyba nerwy przed szpitalem) i pytałam w aptece to pan mi odradził bo to się bierze jeśli zawsze są regularne i jeszcze coś mówił ale już nie pamiętam, a ja chciałam bo podobno pomagają zajść a on na to że w moim przypadku to wszystko castagnus by poprzestawiał. Więc go nie kupiłam i nie zarzywałam. A ze mną nieciekawie, wszystko się chrzani. Teraz miałam iść do pracy w poniedz po urlopie a tu szykuje mi się od nowa szpital. Już nie wiem co robić czy ten szpital czy do pracy wracać i dać sobie spokój. Chciałabym wszystkiego dopilnować i pracy i starań o dziecko, ale w moim przypadku to wszystko się nakłada na siebie. już kręćka dostaje, nie wiem jaka będzie reakcja szefa na moje zwolnieni, a zarazem pragne dziecka. Jest tyle niewiadomych w tym życiu że czasem chciałabym się gdzieś zaszyć żeby to wszystko obok mnie przeminęło i zaczęłabym od początku. Chyba mam depresje

Dziewczyny pomóżcie mi. mam jutro zgłosić się do szpitala na laparoskopie bo mam pcos. wszystko byłoby w porządku gdyby nie to że spóźniła mi się @ i teraz wypada że jutro jeszcze będzie ale to już ostatni dzień. Czy to może być powód aby nie przyjeli mnie do szpitala??, Tak bardzo chciałam iść na tę laparo, takie nadzieję z nią wiążę.

Ponawiam moje pytanie: czy z powodu końcówki @mogą nie przyjąć mnie do szpitala i nie zrobić laparo Proszę doradźcie mi coś

Dziewczyny długo mnie tutaj nie było ale wracam z bardzo ważnym dla mnie pytaniem: w poniedziałek mam mieć laparoskopie ale spóźniła mi się @ prawie o tydzień i akurat jak pójdę do szpitala to będzie końcówka @ ale jednak będzie. I noje pytanie jest takie: czy z powoduostatnich dni (1-2) @ mogą mnie nie przyjąć do szpitala i nie zrobić laparo Bałagam o szybką odpowiedź

Ja jestem Takiego pecha jak ja mam to chyba żadna z was nie ma Od poniedziałaku czekam na @ bardzo mi zależało żeby była w terminie bo po jej skończeniu miałam mieć laparoskopie A ta wstrętna @ przyszła dopiero dziś, myślałam że od zmysłów odejdę przez te dni co czekałam No i teraz nie wiem czy będę miałą tą laparo, na którą tak czekałam bo jak nie zdąży mi się skończyć i nie wiem czy ona przeszkadza w laparo czy nie?? Teoretycznie skończy się we wtorek a ja mam stawić sie do szpitala w niedziele, myślę że w niedzielę to już nie będzie krwawienie tylko plamienie więc może to nie będzie przeszkodą?? Jak myślicie..

A ja nadal czekam na @ i nic czasem tylko coś mnie zaboli w brzuchu tam na dole i poza tym cisza. Zrobiłam test ale tylko jedna kreska. Jak @ się nie pojawi to lapro przejdzie mi koło nosa :(( A tak na nią czekałam....

Ale mnie to wszystko wkurza, wczoraj miała zacząć się @ a dziś ani widu ani słychu o niej. Zaraz jadę o lekarza po skierowanie na lapro i co ja mu powiem, że jeszcze nie mam @. Wtedy pewnie on przesunie mi termin laparo za jakiś czas. A ja chce już być PO. Aż mi się płakać chce, taka się czuję bezradna Wogóle to lubie mieć wszystko zaplanowane i jak się na coś nastawię to nie ma zmiłuj, a tu taki numer @ mi wyprawia. Mąż nawet mówi że może to dobrze że może cos już rośnie ale ja w to nie wierze bo brałam różne środki na drożdżaki które mnie dopadły w tym cyklu więc ciąża chyba nie wchodzi w grę. aaaaaaagggggggggrrrrrrrrrrr w dodatku pada u nas cały czas

CzarnaOna nie martw się nie b ędziesz pisać sama do siebie ja będę ci odpisywać bo u mnie nie zanosi się tak szybko na ciązę. Zanim pójdę na laparo i potem jakiś czas rekonwalescencji to troszke czasu upłynie. Nie martw sie kochana wszystkie jesteśmy z tobą a ty z nami. Rozumiem cię sama też mam takie dółki.

Dzięki Bibi, narazie się trzymam i nawet się tak bardzo nie boję to chyba dlatego że jestem zdecydowana na 100% że chcę iść i wiążę z tym wielkie nadzieje. buziolki dla was *) *) *) :)))

Arista serdecznie gratuluję!!! I w głębi serduszka zazdroszczę... Czarna ja słyszałam, że Castagnus (ziołowy preparat) jest bardzo dobry na uregulowanie cykli. Ja dziś powinnam dostać @, bo za tydzień zaraz jak mi się skończy idę na laparo. Ale ja nic nie czuję, nic mnie nie kłuje w dole, nie mam zmiennych nastrojów jak zawsze przed @. A chciałabym bardzo dostać ją w terminie bo jak nie to przesunie mi się laparo, a już chciałabym mieć jąza sobą. Tak się zastanawiam czy fakt że miałam w tym cyklu jakieś drożdżaki i je wyleczyłam może wpłynąć na termin @ ??

Ja tak jak mówił mi doktor, już zapomniałam że coś mi dolegało. Jednak ta Nystatyna to dobry specyfik. Teraz czekam na wizytę we wtorek i na skierowanie (o ile nic nie "wyskoczy") i do szpitala.

Moje drogie jakbym mogła to wszystkim wyśniłabym wszystko to o czym marzą (oczywiście tylko te miłe życzenia bo koszmarów nie chcę mieć hihi). Chyba przestanę wierzyć w moje "prorocze" sny bo mam zaplanowaną laparo za 2 tyg a dziś śniły mi sie popsute zęby, a z tego co słyszałam to niedobrze. Ale póki niech się przyśnią samę ciąże i dla mnie też oczywiście.

Wielkie gratulacje Lolcia !!! Dziewczyny, może pomyślicie że jestem głupia ale mi się dzisiaj śniło że Lolcia napisała na forum, że jest w ciąży. Śledziłam od rana wasze wypowiedzi i dopiero teraz jak włączyłam kompa to czytam że jej się udało. Gratulacje Monia bardzo ciekawy twój blog, czytałam go z zapartym tchem.

monisia ja tak mam ale od razu po, a jak np. zasypiam i wstaję dopiero w nocy pod prysznic to trochę zawsze wyleci. Nwet rozmawiałam o tym z moim ginem , powiedział że to normalne i żeby się nie przejmować bo tam napewno to co miało doleciec to doleciało ;)

Ja zaglądam tutaj od czasu do czasu, ale tutaj totalna cisza.

A poza tym to pewnie już pisałam że czekam na laparo ale jak na złość zaraziłam się grzybicą, byłam u gina i przepisał mi jakieś specyfiki. Mam nadzieję że nie wplynie to na termin mojej laparo bo chce mieć to jak najszybciej za sobą. Gin mówił że za 2 tyg. to zapomnę że ją miałam, trzymam go za słowo.

Witam dziewczynki, troszku was tutaj podczytuję ale ciężko mi nadążyć. MoniaKat jeśli chcesz inny temat to proszę: Mam w pracy taki problem: zapisuję plik na pendrive w Word a jak chcę ten sam plik z pendriva otworzyć na innym komputerze to nie chce choć ma zainstalowany Word. Tak kombinuję i doszłam do wniosku że ja mam zainstalowany MicrosoftOffis Word a na tym drugim kompie jest Open Offis. Jak sądzicie czy da radę jakoś otworzyć to na tym drugim komputerze.

Dziewczyny przyznam się wam że cały czas myślę o dziecku, cokolwiek bym nie robiła czy kupno samochodu czy to remont domu to cały czas myślę ze nie mam dla kogo tego robić bo jak to się mówi do grobu tego nie wezmę, w dodatku zrobiłam się bardzo nerwowa. To chyba przez to że już tyle czasu minęło a mi się nie udaje. Czas leci a ja mam coraz mniej powodów do radości tzn nie umiem się cieszyć z pierduł bo coś mi się dziś udało bo cały czas podświadomie wiem że to co uważam za najważniejsze (czyli dziecko) nadal mi nie wychodzi.Dlatego jak mam okazję to chce ją wykorzystać, tzn jeśli jeszcze dziś jest szansa to dlaczego nie próbować.A jak jest nadzieja to i te starania są przyjemniejsze I już nie wiem czy to zmartwienie czy jakieś początki depresji. Jeśli wam marudzę to mi napiszcie