Witam Wszystkich gorąco, jestem nowa na tym forum i chcę się podzielić
z Wami moją sytuacją. Historia z moją tarczycą zaczęła się kilka lat temu
od pojawienia się torbieli 2.5 cm- biopsja OK. Po około 2 latach pojawił się
guzek lity, a po następnym roku doszedł obok drugi - biopsja OK, hormony
OK. Moja endokrynolog była zdania,że nie jest konieczna operacja skoro wszystko wygląda,że jest w porządku. W porządku aż do tej wiosny,
kiedy to w lutym zaczęła potwornie mnie boleć szyja i pewnego dnia wyczułam nowego guza, którego wcześniej nie było,był bardzo twardy i dobrze wyczuwalny.I zaczęło się, najpierw USG-lekarz wykonujący od razu powiedział że mam szybko zrobić biopsję bo guz jest podejrzany,był hipoechogeniczny i miał nierówne brzegi.Hormony były dalej w normie,
przeciwciała AntyTg 304,5.Wynik biopsji-w guzie mikrozwapnienia i thyreocyty podejrzane o utkanie z raka brodawkowego. Za 2,5 tygodnia byłam już na stole operacyjnym, usunięto całkowicie tarczycę.
Na wynik histopatologiczny czekałam z nadzieją aż 4 tygodnie, niestety brzmi tak: płat lewy-rak brodawkowy 1,5 cm typu pęcherzykowego, płat prawy-wole guzkowe z zapaleniem limfocytarnym.
W tej chwili jestem miesiąc po operacji, mój mąż zawiózł do Gliwic
szkiełka do konsultacji bo takie są procedury, a ja mam wyznaczony termin na konsultację 24.06. na wizytę mają już być skonsultowane szkiełka.
Mam pytanie do osób które przeszły już Gliwice, jak wygląda pierwsza wizyta, czy będzie to tylko wizyta, czy mogę się liczyć z tym że skoro Gliwice będą już miały swoje badanie to mogę być poddana dalszej terapii czyli jodowaniu? Jak to wygląda? Będę bardzo wdzięczna za informację.
Wszystkim na tym forum życzę optymizmu i przede wszystkim zdrówka, a tym którzy zastanawiają się nad operacją- szybkich decyzji. Pozdrawiam.