Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Agulinia

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Agulinia

  1. i jeszcze .. Sroczka - super wyniki na bilansie. Duży chłop był i bedzie :-) Michaa - dawaj fotki potem z urodzin,zwłaszcza ta toaletka mnie interesuje ;-) I oby kciuk poszedł w niepamięć. Listku, nie daje herbaty zwykłej,ale myslę,ze zielonej,takiej np z 3-ciego parzenia spokojnie mozesz dać, białą też, jest delikatna,zatem tak lekko zaparzona. Ja daje czasem owocowe,a tak to jedziemy tylko na soku jabłkowym (ulubionym), wodzie z sokiem malinowym i wodzie z miodem i cytryną.
  2. Hej! Wpadam na szybko,by przekazać info od Ejmi. Wczoraj już mi się nie chciało zaglądać na net. ;-) A zatem wczoraj ją połozyli, pokłuli i przebadali. Warunki ma fajne z tego co pisała i doborowe towarzystwo - dwóch starszych pań ;-) które standardowo,nie dały jej pospać w nocy - przypuszczam,ze chrapanie też tu wchodzi w grę ;-) A dziś już jest po operacji.Udanej :-) Na szczęście nie pocieli jej,ale w zamian zrobili 3 dziury, miała narkoze. już się obudziła, boli ją,ale dostała sporo środków przeciwbólowych i jakoś daje radę. :-) Oczywiscie,ze daje, bo to twarda babka! Madzia - dobre wieści. :-) Lisku- fajnie,ze kurs udany i przydatny. Co do Emilki, żebyś w drugą stronę nie przegieła, bo nadmiar błonnika,a mało picia (pisałaś,ze Emila mało pije) może też doprowadzić do zatwardzeń. Deseo - odważna? Tysiące matek ma w domu większe i mniejsze dziecko i dają radę! mam być gorsza? Nie idę na łatwiznę. ;-) Ale ja mam męża do pomocy,zatem taka sama nie będę. Co prawda wraca o 16 z pracy,ale zawsze to lepiej niż po 19,kiedy dzieci wykapane i spia i pracy już nie ma :-)no i na pierwsze 2 tyg bierze urlop. a ten pierwszy okres mnie najbardziej przeraża,bo trzeba się odnaleźć w nowej sytuacji i wypracować rytm! Ha! alem mądra! A i tak życie pokaże swoje! Poza tym,bardziej niż opieki nad dwójką,boje się choróbska,które Malina by mi ze złoba przyniosła. Nie usmiecha mi się lądować z noworodkiem w szpitalu, bo Malina już uodporniona na sporo rzeczy jest i mało co ją rusza. :-) Wcale nie taka mała,ta Twoja córa, przecież dopiero teraz zaczynają dzieciaki rosnąc, tak ok. 150-200na tydzień. Zatem tak jak Maja pisze, jeszcze 3,5kg będziesz mieć w brzuchu. To tyle, umykam obiad robić. Czemu moje dziecko nie chce spać! Ja oszaleje,bo mnie się chce spać jak diabli i brzuch mnie boli do tego - mogłam dziś nie biec do autobusu, pewnie się nadwyrężyłam hihi, a jej nic nie rusza! Skubana!
  3. Helou! Ja z wieczora na szybko. Bylismy u pediatry kontrolnie i osłuchowo jest ok. Co mnie bardzo cieszy. Poza tym udało mi się dziś Malinę połozyc spac - po 2 tyg niespania! i spała całą godzine,a ja razem z nia! ale raj! Dla Zuzy -zdrówka, oby nic zsię nie rozwinęło. LIstku, miłego wyjazdu i kursu Ejmi - trzymaj się, ja też dziś kolejną szufladę uprzątnełam. :-) Deseo - zabieram od stycznia Maline na 3-4 miesiące. Planowałam od grudnia,ale byc może jeszcze zostanie na ostatni miesiąc. Zobaczymy, jak zdrowotnie jej się uda no i jak z porodem wyjdzie. :-) Ponieważ zasypiam na siedząco to tylko chciałąm złożyc życzenia,bo jutro z racji soboty, wątpię bym zajrzała na forum! Dla Olguni, z okazji 2-gich urodzin! Najlepszego! i cudnego humoru, prezentów fajnych i pysznego torta! :-) Michaa daj znać, co jakiś czas, jak się u Was sytuacja rozwija. Słodkich snów!
  4. Helou! U nas dziś Słońce było,ale fajny był przez to dzień. Wczoraj cały czas mgła i ponuro, swiatło cały dzień włączone,a i tak jakoś depresyjnie. Piekłam dziś z Maliną ciasteczka z kleiku. Ona tak chciała pomagac, zresztą chciałam ją jakoś angażowac,bo przez infekcje nie wychodzimy z domu i mi się dziecko kisi i nudzi. Ale poza wsypywaniem produktów to już niestety kuleczek lepić nie umiała. Zatem robiła dziurki hihih w ciasteczkach. Ale jednak jest za mała na takie prace. Szkoda,czas by zaczeła wreszcie obiady gotować dla mamusi. ;-) Michaa- super,ze wyjazd udany, choć skoro pilegrzymkowy ;-) to chyba nie do końca hihih Ale zmartwiłaś mnie tym co napisałas o Oldze. Nie spotkałam się jeszcze z autoagresją wśród takich małych dzieci. Malina czasem uderzy lub chce uderzyc,ale zawsze mnie albo zabawkę, ale nigdy siebie. Myslę,ze skoro bilans niedługo,to spytałabym o tę kwestię pediatrę i z pewnością warto wybrać się do psychologa dziecięcego. Coś musiało się u Was/u niej zadziać,ze taka reakcja się pojawiła. Jakiś stres? A może ona w taki sposób wyładowuje emocje? Musiała by może nadmiar energii i emocji wyładować na czyms, najlepiej jakieś zabawy, bieganie po dworze. Nie wiem. Może rysowanie? Nasze dzieci weszły w etap przeżywania widzianych rzeczy, sytuacji, bajek. Malina dziś przybiegła do mnie z krzykiem,ze tam jest pan - dorabiałam jej w kuchni kanapke,a ona oglądała bajkę o małpce Georgeu. Najpierw pomyślałam o duchu,że jakiegoś tam widzi, a była całkiem przestraszona. A potem okazało się,ze jakiś gościu w bajce jezdził koparką po ogródku i kopał i ganiał jakieś stwory. Musiałam powiedzieć,ze to taka zabawa. Ale ona tak to przezywała. Biedulka. I szkoda,ze ja nie mam takiej godziny dziennie,zebym mogła herbatę wypic. Dziś do meża powiedziałam,ze ja nawet nie mam kiedy usiąść. I jedyny mój odpoczynek i klapnięcie na tyłek to gdy robię inhalacje Młodej. ONa cały czas wymaga bym była w biegu,albo tańczymy, albo coś układamy albo ją pobujac w hustawce itp. LIstku - jejku,a ja myslałam,ze Wy już się ze wszystkim uporaliscie. Nic Wam więcej nie moge doradzić. Dietę dobrą trzymacie moim zdaniem, jedynie może jakiś syrop dorzucić co drugi dzień. Nie mam pojęcia. Ejmi - oj tak, pieknie to opisałaś, jak się dziecko wkurzy to nie panuje nad soba i najczęściej się wywróci, uderzy i dopiero wtedy jest widowisko hihi (ale ja twierdzę,ze dopiero wtedy dlaczego płacze)..A jak kiedyś się spotkamy to wsadzimy nasze maluchy do wanny i bedziemy mogły w spokoju wypić kawke. I też bym miała powódź w łazience,ale piluje ją bardzo i krany na maksa zakręcam,by nie dała rady odkręcic. Jedynie przy myciu naczyń zawsze coś na siebie wyleje i jest przebieranie i wycieranie. Gawit - masz racje, nieźle przesadzone,skoro już w morfologii macie enzymy to też bym poczekałą na wyniki i potem siała ew. panikę. sama sobie zmierz dziecko przy ścianie. My mamy taką miarkę Żyrafe i ja sama mierzę,bo nam nikt nigdy od urodzenia dziecka nie mierzył i sama oznaczam na siatce centylowej i się tego trzymam. http://siatkicentylowe.edziecko.pl/ Ubrania nie zawsze są wiarygodne. U nas też nikt nigdy nie patrzył na siatki,a wiem,ze na bilansie nagle się budzą i zaznaczają na nich dane. A to przecież o niczym nie świadczy,bo może dziecko szło takim trybem od urodzenia i żadna to nowość. I Karola też jajek nie lubi. Przemycam zawsze w nalesnikach i omletach. Moja bratanica też nigdy nie jadła,ale pluła nawet nalesnikiem i się okazało,ze uczulona. I może za miesiąc się uda? z tym testem ;-) mam zachcianki, oj mam,ale mój ma je w nosie. Dziś mówię, brzuch mnie boli, taki twardy jest, coli bym się napiła,a on mi mówi,ze już w piżamie jest. A sklep mamy pod blokiem. No jasny gwint! To co on potem bedzie kolegom opowiadał,a tak by się chwalił jak to leciał po północy do marketu na końcu miasta po coś tam. No cóż jego wybór. ;-) Dobrej nocy życzę. i spokojnej :-)
  5. Helou! Malina słodko spi,a mamusia wreszcie wypoczywa i czeka na herbatę,bo tatuś robi :-) Gawitku, macie z głowy. uff. sporo tego. chyba troszkę za dużo. Pewnie pani wszystkim tak daje - profilaktycznie :-) Ale myslę,ze to dobrze.Serio, bo bedzie dobrze przebadana i bedziesz miec pewność,ze Tysiulka zdrowiutka jest. Malina ani razu jeszcze nie miała krwi badanej ani moczu. Zauważyłam,ze jej się paznokcie rozdwajają zatem czegoś brakuje. U nas się do biustu przyczepią jak nic. A co do siatki to mamy odwrotnie, bo wzrost powyżej normy, waga poniżej. Na paluszkach też zdarza jej się chodzić i jak byłam w sierpniu u ortopedy to powiedział,ze wszystkie dzieci mają taki etap i to normalne. tym się nie nalezy martwić. I prosze jak mała sobie pieknie chipsy zakodowała :-) Czekaj,zaraz inne zachcianki bedzie mieć. A co do spania,to u nas na szczęście jak Młoda cudem usnie ok 16-17 to po godz budzimy i o 21 najpóxniej szła znów do łózka. Martasku - cudne łózko! Jak kiedyś Malina będzie mieć swój pokój to własnie takie bym jej kupiła. Rewelacja! Madzia - hehe dupa! fajnie brzmi :-) Malina nie ma takiego słowa. Kiedyś kilka razy kurde mówiła,ale zapomniała,bo my gryziemy się w język,ale jak spiewa piosenkę z mini mini: woogie boogie ahoj! to zawsze wychodzi jej "a chuj" no ale przymykamy na to oczy i uszy ;-) Deseo - masz szczęście z tym Adasiem jadkiem. Zazdroszczę. :-) oj, ja jeszcze nie zajrzałam do małych ubranek po Maniusi. Wiem,gdzie są upchnięte,ale czas je przejrzeć,bo może cotrzeba dokupic, tym bardziej,ze częśc dałam w obieg i nawet nie wiem w jakim stanie wróciły. powodzenia na wizytach. Thekasia - życze lepszej nocy :-) Listku - fajne wiesci. Dobrze trafić na fachowego lekarza :-) I usg super! Agulinka - jejuś, 3 godz odpoczynku w dzień - marzenie :-) Tak, wiem,ze Szymuś to porządnicki. Musi nauczyc Karolcie! :-) i ja też mam spadek formy, taki typowo jesienny. :-) Anula - już wszystko zostało napisane :-) Próbuj mu dawać jeść rękoma lub łyżeczką, takie jedzenie w kawałkach, nie miksy. Np. makaron, jajko, szynka, marchew, brokuł,ziemniaki i niech sobie sam bierze i próbuje. może coś mu zasmakuje. :-) Robiłam dziś naleśniki, Malina na początku nawet mieszała,ale potem jak zwykle,gdy widzi coś mokrego to musi w tym łapki moczyc. Musiałam jej dać małe naczynie z minimalną ilością ciasta i sobie tam mieszała. Ja nie moge w domu kranu odkrecić, bo od razu biegnie po stołeczek i wkłada ręce, łapie wodę w naczynia i nawet jak jestem pod prysznicem to chce tam wejść. Strasznie jest "wodnolubna". Dobranoc. :-) Własnie mi w tv pokazują Pizzę Korone w Pizza Hut! ależ to pysznie wygląda, szkoda,ze nie mamy takich lokali w mięscie,bo już bym gnała. :-) A i słuchałam dziś w Trójce -z samego rana- audycji o buncie 2-latka i powiem Wam,pocieszające jest,ze takich biednych rodziców jak my są tysiące. Ojciec 2-letniej Julki, mówił,ze musi wychodzić z domu,bo ma takie nerwy gdy ta mała złosnica dochodzi do głosu ;-) a jeden ojciec nawet demonstrował wrzaski swojego syna. Ogólnie do 3-roku powinno się uspokoic. Kurcze - dla mnie to strasznie długo. :-)
  6. Helou! Ja na szybko! by ożywić forum hihih Obiadek już zrobiony, frytki obiecałam mojemu dziecku i już siedzą w zamrażarce, mam nadzieję,ze takie z piekarnika wyjdą,bo nigdy nie robiłam jeszcze hehe. Zresztą tylu rzeczy jeszcze nie robiłam,ze życia nie starczy. Miałam wczoraj wizytę kontrolną i pani szlachetnie zrobiła usg, ona robi tak na odwal, jak to na NFZ ;-) i wyszło,ze c już 2400. A 5 dni temu jak robiłam badania prywatnie to miało 1800. Niesamowity przyrost. ;-) w takim tempie to urodze 6 kg dziecko. Ale tak to jest jak się robi tak byle jak badanie. Ale na nastepnej bedzie mi robiła wymaz na paciorkowca. Miło z jej strony,bo poprzednio nie miałam i troszkę się martwiłam,czy aby nie mam cholerstwa. Kumpeli wyszło przed porodem ,ze ma i dostała leki. Ale o tym trzeba wieedzieć. Co poza tym,zazdroszczę Wam jak diabli drzemek dziennych. Karola prawie od 2 tyg ani razu w dzień nie dała się połozyc, zatem już nadziei nie mam. W dodatku pada miedzy 18-19 i nie ma szans by ją przetrzymać dłużej,ale tu się nie dziwię skor w dzień nie spi. I niestety budzi się koło 1 albo 2 albo 4 ipieknie wyspana zaczyna gadac, wymyslać jakieś rzeczy, coś przeżywa, jakieś historie jej się przypominają. Matko, mozna oszaleć. My nieprzytomni,ona w pełnej gotowości. Oczywiście po godzinie, często jeszcze wcisniemy jej mleko, uda się ją uspic,ale szybko potem nam się nie udaje zasnąć. Mój zły jak diabli, niedospany. Ehhh.. dziecko nam się popsuło. Ewidentnie. Listku - trzymam kciuki za konsultacje. I macie dwa antybiotyki równocześnie podane? My tak mielismy przy zapaleniu płuc i chyba podobny zestaw. Ejmi - dzieki za foteczki. Ależ cudeńko ta ciuchcia! A co się dziwisz Krzysiowi,ze zły, trzeba było zjeść torta i dziecka nie budzić ;-) Sroczka i taka mała akcja Lukiego tak CIę rozbiła? Kochana, ja takie akcje miałam już kilka razy. Ostatnio w sklepie meblowym. My Karolę wijącą się na podłodze i ryczącą zwyczajnie zignorowaliśmy,ale ludzie to mieli takie widowisko i tak bezczelnie się na nas gapili,ze aż przykro. I najlepsze jest,ze powodu żadnego Młoda nie miałą by się tak złościc,ale że była zmęczona to nic dziwnego. Naprawdę nie ma co się przejmowac, zabrać dziecko i już. Albo poczekać aż sobie pokrzyczy i się powije ;-)Zalezy ile masz czasu,cierpliwości i siły. Madzia - ależ same plusy masz z takie wyjazdu do Łodzi, no poza kosztami (polecam zagazowanie auta :-) ) z Dziewczynami się zobaczyłaś i sklepy oblatane. :-) No to by było na tyle. Czy Wasze dzieciaki też takie oporne na porządki? moja to taka królewna,ze szok. Palcem nie kiwnie,a jak już to z wielkim bólem. Miłego dnia! Papapa!
  7. Helou! W imieniu Karolci - ślicznie dziekuję za życzenia i pamięć :-) Imprezka u nas udana, zarówno ta piątkowa u babci jak i sobotnia u dziadków. Torty baaardzo pyszne :-) Karola zadowolona, choć świeczek gasić nie chciała. :-) 3 godz temu wrócilismy od dziadków i następny wyjazd dopiero pewnie na Wielkanoc. Ale przynajmniej Karola się wybiegała na mrozie i pospiewała z dziadkiem. Dziękuję za foteczki. Spróbuję odpisać na @. Listku dobrze,ze jest wyraźna poprawa. :-) Deseo - Młoda ważyła 1,8kg. torbę będę pakowac z jakiś miesiąc. Niestety jutro nie uda mi się pojawić na SR,a własnie bedzie omawiana lista do mojego szpitala. Trudno, wezmę ją za tydzień. Na szczeście wszystko już dla siebie i Młodej mam zakupione,zatem jestem spokojna, gdyby coś się zadziało. Gawitku, jak tam Tyska na nowej kanapie, sypia grzecznie? przyzwyczaiła się? daje radę? czy marudzi i przychodzi do Was spać? Sroczko, a u Was? Martasku, Wy już wsadziliscie Miłosza do nowego łoża? Miłego poniedziałku życze i dziś dobrej nocy :-) mimo mrozu.
  8. Helou! Ciociu Emilko i nasz Kochany narzeczony i zięciu Krzysiaczku! :-) Najlepszego! Zdrówka i radości i fajnych prezentów! I pysznego torta! Buziaki,ściskamy i uciekamy,bo kolej na n-te inhalcje :-( Miłęgo dziewczyny, do usłyszenia po weekendzie.
  9. Helou! Witam w wigilię długiego weekendu :-) Życzę Wam fajnego wypoczynku. :-) My po usg - parametry w normie. Waga super. Tylko rodzić. :-) Kontrola u lekarza z Maniusią też raczej optymistyczna,bo nadal bez antybiotyku. Ale idziemy z inhalacjami hurtowo. :-) Liczę,ze końca przyszłego tyg już się z infekcją uporamy. A i w Lidlu są fajne golfiki i kurteczko-bluzy. Polecam. I uciekam,bo moje dziecko przyniosło jakąś grubą ksiązkę i twierdzi: mamo,czytałam własnie o panno Mimi (znaczy pannie Mimi), jej odmiany mnie rozwalają hihi. i każe mi czytać dalej, a to ksiązka pod tytułem: zagadki przyrodnicze i same rebusy tam są. No nic, trzeba dziecku czytać. :-) Pozdrawiam. Moze uda mi się wpaść wieczorem lub jutro, przed wyjazdem urodzinowo-weekendowym.
  10. Hej! Toszi! Kochana! Witaj! Olguni najlepszego, bo ona już 2-latka pełną gębą! Niech rośnie cudnie:-) W tabeli Was nie było i mnie umknełyscie. Super,że się odezwałaś. Deseo - ja tam spać moge zawsze i wszędzie, niestety czasu brak :-) Takiego rogala miałam w pierwszej ciąży i super się sprawdził, potem Maline nim podpierałam jak miała początki siadania.Z pewnością by się przydał,ale teraz nie mam kasy na niego. Poza tym najczęściej spię na plecach,więc boki mają się znośnie. ;-) Listku - nie stresuj się! I bardzo dobrze,ze nefrolog obejrzy wyniki i Emilcie. Moze faktycznie coś się dzieje skoro takie wyniki złe wyszły. Wierze,ze przy jego pomocy wszystko się szybko i super skończy :-) A może już jutro będą duzo lepsze. I mam pytanie, jak chodzisz na to babskie kino to tam są same kobity? Czy faceci też się pojawiaja? Bo u nas rusza taka akcja i zastanawiam się czy mogę męza zabrać ze soba, czy raczej będzie się czuł nieswojo. Martasku, czekałam na wieści o egzaminie. Mówi się trudno. Szkoda kasy,ale walcz! Nie poddawaj się! I slicznie wyglądasz na fotkach. Super fryzurka! Katar w końcu musi Miłoszkowi przejśc. Blondas z niego nieprzeciętny :-) Sroczko - takiego torta też bym mamie nie dała pokroić:-) i brawo! masz pracę.:-) Widać,ze urodziny udane. :-) Ejmi - ale czad, nigdy nie prałam dywanu odkurzaczem. Mam nadzieję,ze zabawa bedzie przednia ;-) U nas całkiem dobrze. Malina zdrowieje. Jutro idziemy kontrolnie się osłuchać. Potem ostatnie usg - licze na jakieś 1,8kg ;-) Z nowości - moje dziecko ma faze wstydliwości. Czegoś takiego nie widziałam jeszcze u niej. Pierwszy raz pokazała u teściowej na imieninach miesiąc temu,ale teraz to się pogłebia.;-) Ma problem,by wejść do windy jeśli ktoś tam już jedzie, swoją ulubioną panią z warzywniaka omija z daleka, nie da się na ręce wziąć. Szaleństwo jakieś. No i zazdroszczę Natalie,ze Patryś sam się może bawić. Malina tę umiejętność zagubiła. Teraz stale mi siedzi na ogonie. NIc w domu nie moge zrobić, bo wszystko musi być z nią,a ona tylko przeszkadza i psoci i bałagani. Przyznaje,ze czasem ledwie mi cierpliwości starcza :-) Ale cóż. Kiedyś podrośnie ;-) Spokojnej nocy :-)
  11. Helou! Wpadam na chwile,bo jutro znów nie będzie kiedy. Malina niestety odmawia drzemek w dzień i już od pt - 4 dzień z kolei,kiedy nie daje sie połozyc,a ja nie mam chwili dla siebie. Ale to nic! :-) Szymusiowi i Lukiemu - jutrzejszym jubilatom - najlepsze urodzinowe życzenia. Rośnijcie cudnie! :-) O Mili - jak miło,ze sobie o nas przypomniałas. Dobrze, że u Was wszystko w porządku. :-) Agulinko - oj, biedny Szymuś, dobrze,ze to nie ospa. Jednak mama też coś może przynieśc z przedszkola, nie tylko dzieci. dlatego musze zabrać Malinę ze złoba w styczniu,bo też się martwię o wirusiska rózne, które mi gotowa naznosić do domu. A co do ketchupu to już cała moja rodzina siadając do sniadania zwykła wołać: a keciupik? Bo Malina tak woła. Dziś jadła durum na obiad, oczywiście z ketchupem, bo mój sos czosnkowy tylko na palec wzieła, oblizała,zatrzęsła się i orzekła : kwaśny! hihih I słodko musi brzmieć to mamunia! u nas jest najczęsciej: Agula! albo mama Agula! Ejmi - TY zaś powinnnaś korzystać,ze Krzyś taki chętny do przedszkola,ze ja bym go nie odbierała spod bram,tylko przyszła po 15-tej hihi... niech sobie idzie z dziecmi. A co! JHak taki odważny ! ;-) Listku - zagłosowane. :-) Gawit - cudnie,ze impreza udana i prezenty Matrynce podpasowały,bo o to przecież chodziło!!! Dobra, umykam spać! Słodkich snów i karaluchy pod poduchy! :-)
  12. Helou! My tylko z życzeniami dla Patryczka wpadamy! :-) Sto lat Kochany i czekamy na przyszłe wakacje,byśmy mogli się znów spotkać nad jeziorem :-) Natalie - obowiązkowo proszę skrobnąć kilka słów i foty urodzinowe przysłać. No! Bo będę monity słać. Miłego dziewczyny.
  13. Listku - smaruj wazeliną lub parafiną. Z pewnością nie sudocrem,bo on wysusza. Bepanthen pewnie też pomoze. Ale moim zdaniem te pierwsze substancje najlepiej pomoga. Biedna Emilka. Ale myslę,ze dieta pomoże i szybko dziewczyna wróci do normalności kupowej. Michaa- a czy to ważne skąd firma ma kasę? Mnie to akurat nie interesuje :-) Ważne,ze bedzie fajny wyjazd! I odsapniesz od córci i się zdążysz porządnie stęsknic :-) Sroczka - to ześ poszalała w kuchni. Mój wczoraj zamówił torta dla Karoli. Ja bym się nie odważyła zrobić. Oj i makaron to u nas hit! kluchy je zawsze i wszedzie. Dziś nawet o 18 musiałam kluchy jej gotować, bo miała ochotę. Deseo - oj! majonez. Tego Karola jeszcze nie jadła. Ale może dlatego,ze ja nie bardzo lubię i rzadko się u nas pojawia. Pewnie też by smakował. :-) I jak tak czytam jak Wasze dzieciaki gadają to się dziwie czego Wy Karoli zadrościcie? Przecież macie to samo. Identyko. Może tylko znaku zapytania czasem brakuje na końcu zdania :-) Ale to drobiazg. ;-) Ejmi - udanej imprezki! :-) Uciekam. Padnięta jestem,bo sama dziś w domu z Młodą,a oczywiście Małą nie raczyła na drzemkę się udać i dzielnie do 20 wytrzymała. Cyborg! Dobranoc! Ach i jutro nie uda mi się tu pewnie zajrzeć, zatem już dziś dla Tyski i Tomka - gwiezdnego rodzeństwa, najlepsze urodzinkowe życzenia!
  14. Gawitku - ja za spotkaniem zawsze jestem, nawet na grubości. :-) A propos grubości,to musze być niezłą bęką już, skoro kolejna osoba pyta się czy rozwiązanie na dniach. Pięknie :-( Ale nawet mężulek twierdzi,ze tak to wyglądałam poprzednio w zupełnej końcówce. A tu jeszcze ponad 2 miechy. Chyba mnie rozerwie ;-)
  15. Helou! Witam wieczornie. Dobrze,ze w ogóle moge się przywitać, bo od 13 do 18 prądu nie mielismy. I nawet wybralismy się do marketu po latarkę,by było przy czym zęby umyc hihi.. Ale jak wrócilismy to już blok był rozświetlony. Za to Maliniasta miała straszną frajdę,bo po drodze wpadlismy na cmentarz i mogła sobie mini latareczką poświecić. Przy okazji mam pytanie, czy Wasze dzieci mają coś ulubionego do jedzenia? Moja ma. TO ketchup. Może jeść go nieustannie i do wszystkiego. Nie daj Boże ujrzy go na stole to będzie tak długo jeczeć,aż keciupik znajdzie się na jej talerzu i go sobie paluszkami zje. Od dwóch dni ma fazę na dzem z czarnej porzeczki i tu też kanapka jest zbędna, sam dzem i łyżeczka by wystarczyły. Zastanawiam się czy czegoś jej w diecie nie brakuje (to a propos tego ketchupu) - może potasu? A co do wizyty u doktora to powiem Wam,ze ledwie wysiedziałam w poczekalni,bo obok siedziałą laska z synkiem (siedzieli od 20min) i syn od razu po przyjsciu strzelił smrodliwą kupe ,a ona nie brałą nic na przebranie i tak dzieciak ok. 40min umilał ludziom życie. Myslałam,ze skonam,ale wytrzymałam. A najlepsze,ze tatusiowi udało się urwać z pracy i niespodzianie przyjechał tam do nas,a Młoda jak go zobaczyła to zawołała: nasz ulubiony tatus! Jakby nie wiem ilu ich miała. ;-) Ale co u nas, zle nie jest mamy syrop i krople - te które ktoś Listkowi niedawno polecał (Listku one są a procentami,bierz je i się nie opieraj hihih). I mam nadzieję,ze bedzie szybka poprawa, bo Mała kaszlakiem jest nadal,ale wydaje mi się,ze po jednym dniu jest poprawa. A Mała ma fazę pytań. Moje ulubione z dziś: jubisz gotować josołek? bo pyta o wszystko: czy lubię babcie, krowę, muche, rosołek itp. Ale to jeszcze nic. Robiłam pranie i ona zawsze pomaga. Wyszłam z łzazienki i poszłam do kuchni i na chwilę zniknęła mi z oczu i taka cisza w domu zaległa, zaczełam ja szukac i znalazłam w łazience - sypała proszek do komór w pioracej pralce (piana była już bardzo wybitna) i zasypała nim wszystkie 3 przegródki- łącznie z tą od płukania, oczywiscie z wielkim czubek i podłogę też zasypała..Myslałąm,ze ją zatłuke i tylko mówię,ze mi pranie zepsuła i ,ze jest niegrzeczna i co to ma byc - a ona mi w odpowiedzi: nie śkodzi, nie śkodzi i przechyla głowę i się słodko usmiecha. No przecież jasne,ze szkodzi i to bardzo. Musiałam zrobić drugie pranie tych samych rzeczy, by wypłukac nadmiar proszku i w dodatku pod koniec wyłączyli prąd i prałam dziś normalnie cały dzień. :-) Ale przynajmniej się w domu nie nudzimy. Zawsze coś mam zbrojone. :-) Deseo - dzięki za fotki. Adaś wydoroślał i fakt, kudłaty się zrobił. Czas na fryzjera! :-) Madzia - Zuza to już duża panna i z jakim zapałem ogląda prezenty:-) A kuchnia musi byc pakowna, bo szafki takie duże się wydają. Ależ zazdroszczę. Bo ja cierpię na ich niedobór, jak 4 lata temu zwaliłam jedna i uległa ona rozpadowi to do tej pory nie dokupilismy i rzeczy stoją wszędzie,bo szafki pełne. Thekasia - już z górki, wytrzymasz, bo wyjścia nie masz :-) Martasku - działąj,działaj, a efekty będą z pewnoscią. Sroczka - GRATULACJE!!!! alez ten Luki jest kumaty chłopak! :-) Listku - kuruj się i oby choroba szybko przeszła i leć do kina, TY się nie umawiaj tylko leć na żywioł wtedy nie będzie rozczarowania,ze mąż wyjeżdzą i znó na tyłku musisz siedzieć. Ja to już nawet nie pamiętam jak kino wygląda. Serio. Agus- Szymus super! Rozrabiaka mały. :-) Malina też lubi dopaść kosmetyczke,pomadki kocha - palcem błyskawicznie rozprawi się z zawartoscią i rozsmarowuje wszędzie. A jak ma dużo klocków - Malina była urzeczona ilością. My też :-) Ejmi - my kombinujemy. Malina wstaje jak chce czyli między 5 a 6.30 (dziś 6.30 - raj!!!! ) ,a spać ją kładziemy przed 20. I nawet przez chorobe udało mi się ją dziś i wczoraj połozyc spać w dzień - znaczy dziś zasneła,a wczoraj padła w aucie jak od lekarza wracalismy. I dasz radę sobie bez meża, bo musisz. Choć i tak dobrze,ze przynajmniej zdążysz wrócic do formy po operacji. Taką mam przynajmniej nadzieję. :-) Ale co ten Krzys wyprawia na fotelach to skóra cierpnie. Odważny chłopak i widac,ze bardzo otwarty i towarzyski! :-) Micha - mnie też się ta Olgi kuchnia podoba. A co do różu to niestety taka kolorystyka jest i nic nie zmienimy. I Karolę też biora za chłopca. Może dlatego,ze mamy granatowa kurtkę. Pani w windzie pyta czy to chłopiec czy dziewczynka? Mówię,ze dziewczynka,a ona,ze teraz tacy ładni chłopcy się zdarzają,ze nie była pewna. :-) A najlepsze,ze Malina od tyg umie pięknie pokazać na palcach,ze ma dwa lata i tyle mówiła. A od wczoraj już ma 3 i nie ma się co z nią kłócic,bo taką przyjeła wersje i koniec. Zatem nie ma co jej wierzyc. kręci w żywe oczy. Dobra, umykam. Tatuś już przysnął z Maliną pora na mamusię. Nas czeka samotny weekend,bo tatuś ma studia i nocuje w Poznaniu. Ale cóż. Damy radę :-) Gofry będziemy sobie piec. Dobrej nocy. Następne w kolejce urodzinowej chyba Tyska i Tomek. I pewnie w ten weekend imprezki będą! :-)
  16. Hej! Przyłączamy się z Karolą do życzeń urodzinowych dla Adasia i Zuzki! Mocno ściskamy. U nas dobrze,wyjazdowo jak zwykle było w weekend. Może wpadne wieczorem,bo w dzień z Karolcią u boku to nie mam jak napisać. Za godz lecimy z Młodą do lekarza,bo jakiś kaszel się przypałętał. Miłego. :-)
  17. Cześc z wieczora! Hihi. Thekasiu - tak to byłam ja, jak z wielgachnym brzucholem to ja z pewnoscią. i w czarnej sukni, ale takiej zwykłej, bo eleganckich nie posiadam. No i z Maliną to się niestety trzeba nadyskutowac,a ściemniara jest,ze ho,ho. Wróciła ze złobka i pytam: A Karolcia spała dziś w złobku - mówi,ze nie! Pytam: nawet troszkę? usmiechneła się i mówi: spałam,spałam... I pytam,czy wujek Jarek ją odwoził z tatą (bo taty kolega zabiera się rano z nim do pracy i po drodze chcąc nie chcąc musi zahaczyc o żłobek - mówi,ze nie! Nie było wujka. A mój chłop mówi,ze był i wczoraj też jechał. hihih..ale mówię do Karoli,ze nie szkodzi,ale jak tatuś jakieś ciocie będzie zabierał to koniecznie ma mamusi powiedzieć. I jak jutro zerknę do ksiązeczki zdrowia to Ci napisze co u nas sprawdzają, bo tak mnie się wydaje,ze tylko to co tam napisane. Ale w necie własnie znalazłam taki tekst: Lekarz zmierzy i zważy dziecko, a wyniki naniesie na siatkę centylową, by sprawdzić, czy maluch rośnie proporcjonalnie. Oceni też budowę i postawę ciała czy dziecko prawidłowo chodzi, czy jest symetrycznie zbudowane i czy jego klatka piersiowa nie jest zniekształcona, a u chłopca sprawdzi obecność jąder w mosznie. Pediatra zbada również wzrok i słuch dziecka, policzy jego ząbki i zmierzy ciśnienie krwi. Lekarz będzie obserwował zachowanie i reakcje dziecka, a Tobie zada wiele pytań. Na pewno zapyta, czy Twój dwulatek przyjął wszystkie obowiązkowe szczepienia jeśli nie, dostaniesz skierowanie. Możesz się także spodziewać pytań o to, czy dziecko mówi już pierwsze zdania te najprostsze, składające się z 2 słów, np. „mama, daj i czy rozumie, co się do niego mówi. Pediatra zapyta też, czy dziecko stara się samodzielnie jeść, czy pewnie chodzi i biega, czy potrafi wspiąć się np. na krzesło, czy zgłasza potrzeby fizjologiczne. Odpowiedzi na te pytania pozwolą lekarzowi stwierdzić, czy rozwój psychomotoryczny Twojego dziecka jest prawidłowy. Wizyta u lekarza kończy się wpisaniem do książeczki zdrowia dziecka wyniku bilansu. I jeszcze doczytałam,ze lekarz może spytac czy dziecku się zdarza zmoczyc nocą lub w ciągu dnia i ile razy hihi, to mnie rozbawiło. Ależ oczywiście i w ciągu dnia i w nocy. Wielokrotnie. :-) Ja to się troszkę martwię o wzrok Małej. Bo od dawna mam wrażenie,ze ona kiepsko widzi, pewnie po mamie. Ale zobaczymy. Martasku - zazdroszczę śpiocha! Jak TY to robisz,ze on tak długo śpi? :-) i bedziemy trzymac kciuki! Oj tak, hormony i moje reakcje mnie dobijaja. Widze w tv maluszka chorego już oczy mokre, jakiś wypadek to samo. Maline odbieram ze złobka płaczę, jak tylko wyjdą z domu to już mi ciężko. Masakra. Ale Martasku, jak zobaczysz,ze Miłosz jest zadowolny,ze wraca z przedszkola usmiechnięty to nie bedziesz tak "rozpaczać" poza tym może uda się Tobie do pracy wrócić, to i czasu na myslenie bedzie mniej. Sroczko, no własnie, dobrze,ze się poprawiłaś, bo wiesz,ze myszy i takie tam ;-) I mnie się nie da, bo bedę płakać hihih, ale nie ukrywam,ze czasem by się przydało huknąć porządnie. I tak, my to nadal Młoda Para! JUż się zastanawiam co wykombinujemy sobie w prezencie na pierwszą rocznicę hihi.. Madzia - no to w weekend nudy nie będzie. :-) I na bilans nie wiem kiedy idziemy,bo u nas się czeka na wezwanie. dzwonią do 3 miesięcy od urodzin. Było by cudnie się do grudnia załapać. A nie możesz podpytac ciotki pediatry? pewnie dobrze doradzi. :-) Do tego prywatnego przedszkola nie ma miejsc- monitoruję sytuację na bieżąco, może po nowym roku się coś zwolni, jak dzieci pochorują się troszke. ;-) Ale tatuś ma pytać w normalnym. Ale 2-latka to u nas w zwykłym nie przyjmą. I Karolcia jak sika na dywan albo podłogę to zawsze woła: leci albo już leci! Ale to tylko jak ją przyuważę,bo jak sobie sama biega i sika to raczej udaje,ze się nic nie dzieje. :-) Ejmi - fajnie macie z tą pogodą, choć ja jestem leń i mnie się na spacerki nie chce chodzić,tym bardziej,ze nie bardzo mam dokąd, jednak mieszkanie w centrum ma minusy. I ja też kilku dziewczyn nie kojarze,ale po urodzinach zrobię porządki w tabeli i ją uaktualnię :-) A co do pogody to niby u nas dziś miało być ogromniaste Słońce, taa.. nie wiem kiedy... nawet sekundę go nie widziałam, kłamią w tej tv,ze aż strach. Dobrej nocy zyczę. Piekę własnie karkówkę - pierwszy raz w życiu i nie wiem za bardzo co i jak. Zawinełam w folię i wsadziłam do piekarnika i za godzinę planuję tam zajrzeć. Chyba wystarczy no nie? mam nadzieję,ze juz będzie gotowa. Dobranoc! :) Karaluchy pod poduchy. Ah i jeszcze miałam zapytać, czy u Was też nieustannie coś wisi na suszarce? ja zauważyłam,ze u nas pranie jest robione co chwila i nim zdejmę jedno już kolejne wieszam. To się nigdy nie kończy. Od miesiąca chyba nie składałam suszarki. I Maniusia oszalała na punkcie kąpieli, jeszcze niedawno nie chciała się kapac, teraz wraca ze złoba, zje obiad z nami i woła,ze kąpiel trzeba robić. i siedzi w wannie 30min. Masakra. mnie się nudzi z nią tam siedzięc tyle i tatuśka wołam na pomoc,albo zmiany robimy. hihih O coś miałam jeszcze Was zapytać, ale wyleciało mi z głowy. musze zapisywac na kartce chyba,bo pamięć szwankuje. :-)
  18. Listku to niemozliwe,ze Ciebie w tabeli nie było :-) I bardzo dobrze,ze się szybko wpisałaś. W ogóle przerobię tę tabele na bardziej aktualna,bo połowy dziewczyn nawet nie kojarze. I nie piszą z nami od roku przynajmniej. dla mnie żadne pocieszenie, moje wstaje o 5. Czasem 6. Czasem w weekendy wstanie o 4-5 i potem ją uspimy na siłę do 7-8. ale raj jest wtedy. :-) Ale za to jaki dzień jest wtedy długi hihi.... prawie jak latem :-)
  19. Cholercia napisałam ślicznego posta i go wcieło.. może się poxniej pojawi.. a teraz zapowiedziana tabelka.Naszukałam się troszkę i wyczytałam dużo fajnych wspomnien i Olagd - pisałaś,ze roczku nie robicie,ale drugie urodziny wyprawiacie, zatem czekamy na fotki! Pisąłaś to o czywiście równo rok temu hihio... nick, termin OM, data porodu, tc, pleć, waga/cm, poród sn/cc OlaGd76 (18.11) 26.10.........38tc, dziewczynka, 2400g/49cm, cc tasia1985 (02.11) 28.10...... 39tc, chłopiec, 3500g/55cm, cc natalia86 (20.11) 31.10........37tc, dziewczynka, 2650g/48cm, cc deseo (01.11) 01.11............40tc, chłopiec, 3280g/53cm, sn Madzialińska (07.11) 02.11....39tc, dziewczynka, 2900g/53cm, cc bar2basia3 (04.11) 03.11......40tc, chłopiec, 3700g/53cm, sn Gawit (12.11) 06.11...........39tc, dziewczynka, 3600g/53cm, cc Mycha881 (01.11) 06.11......41tc, dziewczynka, 3150g/53cm, sn Thekasia (05.11) 6.11.........41tc, chłopiec, 4130g/???,cc Natalie82 (02.11) 07.11......41tc, chłopiec, 3800g/60cm, sn Sroczka (20.11) 08.11........38tc, chłopiec, 4000g/56cm, sn Agulinka79 (11.11) 08.11.....39tc, chłopiec, 3060g/54cm, sn Mili23 (17.11) 08.11...........39tc, chłopiec, 3200g/56cm, cc Kiki1980 (14.11) 08-09.11....39tc, dziewczynka, 3730g/53cm, cc Ejmi (11.11) 11.11.............40tc, chłopiec, 3100g/53cm, sn Mathea (16.11) 11.11.........40tc, chłopiec, 3750g/53cm, cc Agusiaradom (10.11) 12.11...40tc, dziewczynka, 3880g/58cm, sn Agulinia (5.11) 12.11...........41 tc, dziewczynka, 3240g/54cm, sn Iwusia25(3.11) 12.11..........41tc, chłopiec, 4110g/57cm, sn monia1312(8.11)14.11.........41tc, dziewczynka,3490g/55cm, sn Alexandruniak(27.11)15.11...39tc, dziewczynka,3750g/57cm, sn Kropcia (9.11)16.11.............41tc, chłopiec,3850g/54cm, sn zenek (16.11.) 18.11.,.........39tc, dziewczynka, 3200g/56cm michaaa (25.11) 19.11......... 39tc, dziewczyna, 3550g/53cm, cc ktoś taki jak ja(18.11)20.11...41tc,dziewczynka,3300g/55cm,sn. hanka83 (16.11) 26.11..........41tc,dziewczynka,3580g/52cm,sn Ela 25 (27.11 )26.11.............40tc.chlopiec,3700g/55cm,sn Spa_cja (15.11) 26.11..........42tc, chlopiec, 3080/52cm, sn Martasek ( ) 27.11............?.....chłopiec, Hamuda (30.11) 29.11..........39tc,dziewczynka,3650/?,sn Nadia1987PL (27.11) 1.12.....40tc,dziewczynka,3000/54cm Martasku, nie było Ciebie w tej tabeli(może nie znalazłam najnowszej) to dopisałam,ale innych danych nie znam. Uzupełnij prosze.
  20. Helou! Dla Iwy - najlepszego urodzinowego! :-) Dla mamy Iwy - klapsów mnóstwo! Wiem,ze to brzydko zabrzmi,ale przeczytałam i sobie pomyslałam,dziewczynę pogieło! Olka - albo ta chandra taka wielka,albo coś nie gra! Masz cudną córcie (i jeszcze waży więcej od Karoli!) i Mała ma już 2 lata! a radości z tego faktu nie widze. Ja od 2 miesięcy już się ekscytuję urodzinami Młodej, choć nie planujemy zadnej imprezki ani nic z tych rzeczy (roczku też nie wyprawialismy). I chyba Cię zmartwię,ale dzieci teraz rosną bardzo mało,widać po ubrankach, które trzeba dokupować coraz rzadziej, dopiero wyskakują ze wzrostem ok 6klasy podstawówki -tak najszybciej :-) I cóż, jedni mają 159cm inni 190 lub 204cm. Jesteśmy różni i nic tego nie zmieni,a poza tym, jak możesz być zaskoczona wymiarami dziecka, kiedy je codziennie ubierasz i kupujesz mu ubranka i doskonale widzisz jaki rozmiar nosi! COś przesadzasz! Dlatego klapsy! ;-) A u nas dobrze. No może poza faktem,ze Malina codziennie płacze z rana w złobie, bo nie chce zostać. Biedulka! Dobrze,ze tatuś ją wozi,bo mnie by serce pękło. MNie wystarczy,ze ją odbieram i jak tylko ją widze przez szybę to już mam łzy w oczach. Jejuś kiedy te hormony się uspokoją, bo wychodze na jakąs pokręconą beksę! Poza tym przeżyłam 2-dniowy zmasowany atak chorobowy. Po prostu zaliczyłam mega zgon, goraczka, dreszczę, ogromne uczucie zimna i ogromny ból brzucha. 2 dni przeleżałam w łózku i dziś już jest ok. Nie wiem co to było,może jakaś jelitówka? ale cieszę się,ze mam się lepiej, bo konałam na łózku,a tatuś dzielnie biegał koło mnie i Maliny i sprzątał i gotował i mył naczynia! hoho! Sroczko - gratuluję sukcesów nocnikowych. U nas już nocnikowanie odchodzi w dal. Malina w złobie biega w pampersie i całkowicie się zapomina. Co z tego,ze w środku nocy zawoła na nocnik, kiedy rano po przebudzeniu siaść nie chce i sika do łózka, własnie koncze pranie wczorajsze. Ale co tam. Zajmiemy się tym na wiosnę, by lato przeżyć już bez pampersa :-) I w ogóle z okazji urodzinowej, której szczęśliwie doczekaliśmy, spróbuję gdzieś odkopać tabelę naszą ostatnią. :-) I normalnie co post to każda pisze o spadku formy, no dziewczyny, to chyba z braku słońca,ale od dziś ma go byc przez kilka dni pod dostatkiem,zatem na dwór ruszać kto może i się cieszyć poprawa pogody,do tego dochodzi -w weekend-zmiana czasu i pośpimy dłużej. No tylko się cieszyć! :-) No, to chyba tyle z rana. Dziś skoro samopoczucie lepsze (bo przyznam,ze wczorajszy dzień od 7 do 14.30 z godzinną przerwą przespałam) to chyba się wezmę zbiorę i do sklepu pójdę i obiad jakiś sklece.A co! ;-) Miłego dnia! I humorów lepszych też! :-) Następna urodzinowa to była Natalia i jej słodka Alusia z 31pażdziernika! Pamiętam to doskonale! :-) Ciekawe czy dziewczyny miast tylko podczytywać(bo sporo to robi) odezwą się choć raz do roku urodzinowo i napiszą kilka zdań co u nich. A zwłaszcza co u dzieciaczków!
  21. Helou! Mama- ranny ptaszek na posterunku ;-) U nas dobrze. Karola wczoraj coś symulowała i nie poszła do złoba,ale dziś już nie było odwrotu ;-) Zatem mogę zająć się porządkami w papierach,bo od zakończenia roku szkolnego mam w domu wielkie składowisko, któego nie ma kiedy i jak usunąć. Byłam wczoraj na pierwszych zajęciach w szkole rodzenia - takie organizacyjne tylko. Miło tak sobie przypomnieć. Dziewczyny fajne się wydaja. Jedna ma termin już za miesiąc,ale przyszła,bo mówi,ze w grupie raźniej (w dodatku wg usg jej dziecko już teraz ma 3,7kg). I na 11 mam tylko 2 są w drugiej ciąży. Ucieszyłam się i myślę,ale fajnie zaraz po zajęciach sobie z laską o jej coreczce porozmawiam,ale na koniec poszła taka rundka pytań o uczucia względem porodu i nastawienie ogólne mamy i czego się boimy. i dziewczyna mówi,ze poród miała fajny, szybki i bólu się nie boi,gorzej stoi psychicznie, bo jej córeczka nie zyje. Powiem Wam,ze uryczałysmy się tam wszystkie. Nie wiem co i jak, kiedy zmarła, co było przyczyna,ale ja nigdy takich mysli nawet do siebie nie dopuszczałam,ze coś może pójść nie tak. bo wokół mnie nie ma jakichś drastycznych przypadków. Ale cóż zdarzają się. Ale z bardziej zabawnych rzeczy,to pani za 2 tyg zaprasza też wszystkich tatusiow,bo bedzie przebieg porodu i rola ojca w nim,powiedziałam meżowi,a on : dobra, jak trzeba to przyjdę i poprowadzę wykład. hihi. Ale pewniak. ;-) Myślałby kto. Gawit - TY masz super z tą mama, ale TY o tym wiesz hihi... i kanapa fajna. Ja się też boje jak my Malinę na kanapę nową przeniesiemy. Ale u nas kanapa już stoi. My kupilismy taką wyższą, by można było sobie na niej swobodnie posiedzieć - ja ją uwielbiam, moge tam cały dzien przeleżeć,a rozkłada się na płasko i dzięki temu nawet jak wierciuch spadnie to nie zauważy. ;-) I wiesz,ze Karola też się pająków boi? ale to moja wina. Szedł pajak po podłodze i ona go jak zwykle paluchem pomacać musi i pyta co to: jak go zobaczyłam to w krzyk (durna matka) i mi się dziecko od razu też zaczeło bać. A szkoda. ;-) Listku - nie daj się chorobie! :-) I ja też się już przyzwyczaiłam,ze Karola to mój cień i nawet jak na chwilkę zniknę to już słysze: mama, gdzie jesteś mama? Ale ona najczęściej jest cudowna,bo jak ma nerwy to ja wymiękkam. I rzeczywiście fajnie z tym złobkiem. Choć cena kosmiczna i wcale nam po drodze do niego nie jest,ale wyjścia nie mamy i trzeba wozić, jako,ze mąż zmotoryzowany to jego zadanie. ja czasem odbieram. Ale TY to Emi juz nie do złobka tylko chyba do przedszkola bedziesz dawać , a tu większa szansa na dostanie sie. U nas żadne zaświadczenia,ze oboje pracujemy, oboje w "odpowiednich" kryterialnie zawodach nie pomogły, bo takich jak my są setki. ;-) A jak planujesz w lipcu wracać do pracy to przecież Emi będzie już mieć 3 latka,zatem duza dziewczyna będzie,ale wiem, mamy najbardziej przeżywają rozłąke. Ja na początku to ciągle za wczesnie po Malinę przychodziłam i panie na mnie krzyczały,ze rozpraszam grupe,ale mi tak było smutno bez niej. Choć nie ukrywam, mozna odpocząć i się zregenerowac. Zwłaszcza,ze Malina raz na tydzień sypia w ciągu dnia, a tak to cały dzień na chodzie. A i u nas z ubraniami odwrotnie, góra 92, spodnie 80-86,bo Karola ma długi tułów,a krótsze nogi. :-) własnie zakupiłam jej polarkowe ubranka sukienki i spodnie i kamizelki na zime. Uwielbiam te ciuszki i firme,ale trzeba patrzeć na wymiary,bo niby spodnie 80,a dłuższe niż inne 86, jak kupiłam 86 i ubrałam to już wiem,ze na przyszłą zime jak znalazł będą -takie długie. Madzia - ojej, to powiem Tobie,ze jesteście jedynym miejscem w PL,gdzie złobkimają wolne miejsca. Serio. U nas chętnych ponad 300,a miejsc w państwowym aż 70. Zatem szanse marne. Chciałąm Karolę zapisac do prywatnego przedszkola,bo o połowę taniej niż złobek,a bardzo fajne miejsce, jednak dzieci powyżej dwóch lat tam przyjmują i nie ma zmiłuj się. Kumpeli syn jest z czerwca i jego przyjeli. Zatem nawet nie kombinuj tylko korzystaj z takiego dobrodziejstwa. :-) I jak się oporządzisz to dawaj fotki kuchni nowej. :-) Fajnie masz,ze Zuza taka gaduła, Karola mimi,ze niby rogadana,to przez tel milczy jak zaklęta. Nie ma opcji,by pogadała,ale słucha z zachwytem na buzi. Madzia , Gawit dzięki za fotki. Madzia - Zuzka straszna blondi się zrobiła. :-) Gawitku,rzeczywisce smoczek jest ukochany przez Tyśke. My się pozbyliśmy smoka ucinając końcówke,aż stał się mało fajny. Zresztą od razu Karola była oburzona,ze się zepsuł. hihih I obie dziewczynki takie okraglutkie się zrobiły. :-) Jejuś, kiedy ja Karolcię troszkę podtuczę. Pediatra mówi,ze chuda jest. Sroczko - moja koleżanka wpadła w Sylwestra o 22 na poródówkę i zaraz urodziła,a wszystko przez to,ze jej się zachciało w gości iść i się narobiłą jedzenia w domu i zmęczyła. ;-) A na serio to ja planuję mimo wszystko po 1.01. A to ,ze Luki zawsze powyżej siatek to my wiemy! bo to już 3-4latek hihi. Ale on się duży chyba urodził. :-) I mnie tam majtek i spodni posikanych nie szkoda,ale już się smiejemy z mężem,ze trzeba się wkrótce dywanu pozbyc, bo niedługo bedzie cały posikany. Madzia - co do szczepionki nie pomoge,ale jak bedziemy na bilansie to się wypytam,bo też planuję zaszczepić Maline. Po 2 latach jest tylko jedna dawka. Ejmi - hihi,ale jaja. Wiedziaałas od razu,ze będzie kaszana z imprezą i była. A Krzyś chciał Wam oszczędzić męk i dlatego taki był wiercący i jęczący,byscie szybciej wrócili. No to by było na tyle. Lecę popracować :-) Miłego dnia! :-)
  22. Hej! A my sobie z Maniusią same urzędujemy,bo tatuś na piwko poszedł. :-) Wyrzuciłam jej klocki na podłoge, niech układa,ale jakoś nie chce. Tylko wygania mnie spod laptopa i sama wpycha się na krzesło. Micha, ej,co TY piszesz? my wyrastamy częściowo z 86 ,a Karola wzrostu ma ok. 90cm i jest poza siatka (znaczy ponad 97centylem). Ty lepiej zerknij na te siatki, bo Olga z pewnoscią przynajmniej!!!! w 50centylu się miesci. My wagowo jakoś tak stoimy (11,5kg). I Karola też wie,ze niedługo bedzie mieć tort i świeczki i balony i 2 lata. I ona wtedy mpyta: a mama? no to jej mówię,ze mama też będzie mieć wszystko (a co nie można pomarzyc?)poza 2-latami hihih no i o prezentach nie wspominam,bo nie mam pewności czy przewidujemy takowe :-) Ejmi - my też pomału już myslimy o bilansie 2-latka. Ale u nas w ciągu 3 miesięcy od urodzin przychodzi powiadomienie i zaproszenie z przychodni i trzeba na nie grzecznie czekac. Zatem możemy i w lutym iść. Wolałabym to mieć przed Nowym ROkiem z głowy,ale cóż, mogę chcieć. No i ja nie wiem kiedy Krzyś skończy z obgryzaniem wszystkiego? może jak ząbek ostatni urośnie? I my też Sylwestra planujemy w domu hihih,albo na porodówce,to już potem się zobaczy. :-) Tak, ja jestem absolutnie pewna,ze Malina przechorowała pójście do żłobka - i to standardowo. A nie wyszła utajona alergia na nie wiadomo co. To dobrze,ze piszecie o tym,iż do przedszkola idą dzieci rocznikowo. Ale w dobie obowiązkowego chodzenia 5-latków,to czuję,ze 3-latki to mają najmniejsze szanse ,by się dostać i u nas też kryteria są "cudne", podobnie do żłobka, dlatego niestety mimo spełnienia 4 z 7 warunków nigdzie się nie dostalismy. Ale przedszkoli jest więcej i to mnie pociesza,poza tym prywatne są o połowę tańsze niż złobki to i tak bedziemy zadowoleni. Madzia - super,ze macie możliwośc do złobka z miejsca się zapisac. I koszty bardzo fajne. To jest prywatny złobek? bo dzieci tak mało. u nas w państwowym to z 60 chyba jest w 4 grupach. I co do gadania dzieci,to zauważcie mamuśki,ze chłopcy forumowi jakos gorzej tu stoją i to norma chyba,zatem prosze się nie martwić,tylko czekać grzecznie aż dorosną do męskiego gadania :-) Sroczko - no własnie Karola ze strony układu pokarmowego nie ma żadnych dolegliwości i nie miała nigdy. Ja kompletnie nie wiem co mogło by ją ewentualnie uczulac. I zdrówka! Biedny Luki! Listku - dzięki za foteczki:-) Widać,ze dynia przypadła do gustu :-) I slicznie Emi w tych kiteczkach. Dobrej nocy dziewczyny i weekendu. :-)
  23. Helou! Ależ dziś był dzien w biegu. Ale Malina nie rozpaczala,gdy ją tata w złobie zostawił. Jakos tak wydoroslała i sobie fajnie już tam radzi. :-) nawet zaczyna opowiadać co robili, czy spała i takie tam. jednak wygoda jak dziecko może coś powiedzieć, bo mama może podpytać hihih Gawitku - testy robilismy,ponieważ nasza pulmunolog już od jakiegoś czasu naciskała na nie. Wczesnie robilismy IgE,które też wykazało zero alergii. A robilismy ze wzgledu na bardzo częstą zachorowalność Maliny w ubiegłym roku. Odkąd poszła do złoba to zaliczyła zapalenie płuc, zapalenie oskrzeli i kilka infekcji dróg oddechowych i pani wnioskowała,ze musi być alergiczką. tym bardziej,ze tatuś i teściowa są alergikami. Ale moim zdaniem, kazde dziecko które idzie do zloba, przedszkola, pierwsze pół roku zwyczajnie przechorowywuje. To normalne,kiedy się wychodzi ze sterylnego domowego środowiska i wczesniej nigdy nie chorowało i nie nabyło odporności,a wchodzi w nowe środowisko. Dobrze,ze Tyśka już ma się lepiej i z pewnoscią Sylwester bedzie super! :-) I chcesz klapsa? Jak to nie wiesz czy 11listopada to wolny dzień? toż to Dzień Niepodległości. wolny od pracy,a jakże. :-) w dodatku warto sobie wtedy zjeśc rogala marcińskiego - poznańskiego z białym makiem!!!! u nas są na szczęscie i już się na nie ciesze, bo uwielbiam. Martasku, Ty krótkowłosa rudzizna? hoho! zaszalej! I zdrówka dla Was! Podziwiam,ze Miłosz taki pedancik, Karola porządki ma w nosie. z wieczora zawsze wywali wszystkie ksiązki z półki, kredki z piórnika, rozniesie "koniczki" po całym pokoju i ma gdzies porzadki. A jka mowię pozbieraj, posprzataj to mówi:nie! i doda: wszedzie jest balagan hihih Ejmi - no to już w sobote balety hihi, to oczywiste,ze trzeba się zrobić na pieknie! Cudnej zabawy życzę! :-)i zobaczysz,ze po imprezce humor lepszy przyjdzie. Też mam nadzieję,ze w tym roku Malinę ominie takie chorowanie, bo nabrała już odpornosci. Czekam kiedy pierwsza infekcja. Poza tym było by cudnie,gdyby nie przynosiła infekcji do domu,gdy bedzie maluszek,bo wtedy już bedzie niewesoło. Madzia - Karola uzywa pasty elmex - uwielbia ją i zęby najchetnie by myła (czytaj: pastę by zjadala) 5 razy dziennie. A lata liczę, bo cholera jakoś ich nie ubywa ;-) nie wiem czemu. Listku, u nas do przedszkola zapisy są tylko w marcu i to elektronicznie. Ale myslę,ze warto się przejśc i zapytać,a nóż mozna wczesniej podanie złozyć. i rzeczywiście masz dylemat. :-( Martasku,TY też się koniecznie wybierz z Miłoszem na te spotkania. Potem zawsze będzie dziecku łatwiej. A co do nosnikowania, to u nas rozmawiałam z kobietą i mówi,że nie ma problemu, trzeba tylko dac dziecku odpowiednią ilość ubrań na zmianę i puscić bez pieluchy, wtedy im jest łatwiej wysadzać dziecko i tego pilnować. I ja się dziś zaczełam zastanawiać,czy mi Malinę do przedszkola przyjmą, bo podobno trzeba mieć 3 lata skonczone. Ale trudno, bedziemy kombinowac. Zawsze zostaje takie nie dokońca państwowe,ale mniej kosztowne niż złobek. Kumpeli synek już tam chodzi,ale on jest z czerwca. Coś jeszcze miałam napisac,ale wyleciało mi z głowy. :-) Zatem dobrej nocy życzę i umykam.
  24. Helou! Witam i umykam. Dziś mam bardzo zaganiany dzień i bardzo napięty plan. musze na wieś pojechać -zwolnienia zawieźć i takie tam. Wczoraj bylismy na testach alergologicznych, które wykazały,ze Maniusia alergikiem nie jest. Ale fakt, faktem, o rok za wcześnie - moim zdaniem- te testy zrobiono i myśle,ze za rok bedziemy powtarzać. Ale mimo to, cieszy mnie taki wynik,zresztą takiego oczekiwalismy :-) Gawitku - Czekamy zatem cierpliwie,aż się uporasz z robotą formową i bedziesz mogła spokojnike wrócić na forum. Zdrówka dla Tyski! Martasku - zdrówka:-), swoje odchorowaliscie,teraz pora na resztę świata! I jakim olejkiem się Miłosz zatruł? Inhalujesz go olejkami? Listku, daj spokój z tym nocnikiem. NIech Emi sobie wszystko unormuje i się uspokoi i dopiero wróc do niego. I nie za kilka dni,a co najmniej za kilkanaście. Czemu TY masz takie parcie na to załatwianie się. ? ;-) Widać,ze dziecko się stresuje. Odpuść jej na troszkę :-) I Kochana 34lata to idealny wiek na drugie dziecko - ja miałam tyle gdy Malina się rodziła. A teraz rocznikowo mi wyjdzie już niestety 37. A kiedy ja zdążę trzecie urodzic? hihi.. musze sie szybko zabrać za następne ;-) I prawda, tak się mówi,ze dziecko odchowasz- jak masz za młodu - i żyjesz jak nastolatka. Ale nic z tego. Moja kumpela urodziła 4 do 24roku zycia i jak już się uporała z pieluchami to znalazła drugiego chłopa i sobie z nim machnęła po 30 kolejne ,a własnie się dowiedziałam,ze mają jeszcze jedno -4miesięczne,zatem czasem można nigdy z tych pieluch nie wyjść,a o kosztach utrzymania rodziny i priorytetach nie wspomnę. Madzia - super,ze masz taki napięty plan działań, nie masz czasu na rozmyślanie. :-) z Zuzce gratulujemy pięknych zdań. Uciekam. Miłego dnia! Zaraz już muszę ruszać, by zdążyć do 14 wrócić i lecieć po Malinę do żłoba.
  25. Helou! Dziś z rana WAS WITAM! Malina drugi dzień - na 4 godz w złobie,a ja doprowadzam chatę do porządku i obiad zaraz będę robić,tylko zakupy musze najpierw wykonać. Listku - zapomniałam o tych śliwkach,a sama je jem na okragło,by jakoś funkcjonować. Mam nadzieję,ze poprawa będzie u Emi znaczna i za jakiś czas bedzie po stresie. Karola częściej woli na "duży nocniczek" sikac. znaczy do muszli klozetowej. Madzia - coście się tak uczepiły tych okien - myslicie,ze jak grubą bęką już jestem to nie dam rady? Żartuję. Jeszcze mi dwa pomieszczenia zostały,ale to na przyszły tydzien zostawię, o ile Malinę się uda w złobie zatrzymac. I na szczęście obie jesteśmy zdrowe, bo ubrałam się jak na Syberię do tych okien hihih I gratuluję zdanego testu.Tylko jako osoba z drugiej strony, nie rozumiem po co robisz specjalnie błędy. Pan i tak ma obowiązek wytłumaczyc Tobie wszystko co jest niejasne i niezrozumiałe :-) wystarczy zapytać! ;-) moim zdaniem dobrze,ze jazdy się przedłużą, umiejętności przyjda wolniej, to dłużej zostaną,a poza tym jak spadnie snieg to będziesz mieć super mozliwośćnauki jazdy w ciężkich warunkach - gwarantuję,ze jest to nieocenioa szansa, której ja nie miałam nigdy i zimą nie jeżdżę wcale, zresztą latem już też nie. Masakra! ;-) I popieram wysłanie Zuzy do złoba! naprawdę dzieci z rówesnikami się inaczej rozwijają. Bedzie to tylko z korzyscią dla niej. :-) Ejmi - no własnie jak Mała drzemie to robię obiad, ale częściej ona już nie śpi. Albo zasypia o 16. Wtedy sobie po prostu na kanapie z gazetą wypoczywam. I mówi co chcesz,ale wcześniej się nie martwiono butlą i smokiem i dzieci się chowały zdrowo i problemów nie było. :-) Tak mnie panie uswiadomiły. :-) i ta moja kumpela dziwnie na mój brzuch patrzyła. Ona ma 14 i 9 letnie dziecko. I pewnie ciąża w moim (naszym) wieku to dla niej wybryk natury hihi.. ale jak rodziłą pierwsze gdy miała 22 lata to od razu stałą się taka stateczną kobita, matka, mężatka,a ja do 30-stki zupełne siano w głowie ;-) Wiem,ze niektórzy rówieśnicy juz mają dzieci na studiach,a ja jeszcze w złobku,ale cóż - ja idę za modą z zachodu ;-) Dobra, umykam! Miłego dnia!
×