Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Agulinia

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Agulinia

  1. Helou! My już po wojażach. U dziadków było super! Szkoda,ze już mrozy przyszły,bo rano było -3stopnie,ale i tak Malina dużo siedziała na dworze. Oby katarem nowym się to nie skończyło. Oczywiście, jak trzeba było pakować się do auta i wracać to wpadła w szloch i uciekała,ale jakoś się udało ją przekupić - jakoś ,czyli bajeczką w naszym samochodowym tv hihi.. Ale ogólnie pobyt udany, Mała się wybiegała, wymroziła, pośpiewała z dziadkiem, pograła na gitarze. Widze,ze nadal wątek smoczkowo-butelkowy na topie. Aguś - żadna burza, bo raczej zdania wiekszości są bardzo zbliżone. :-) W czasie imprezy rodzinnej wyszedł ten temat,bo niosłam butlę z mlekiem dla Małej i jak siadłam do stołu to jedna z pań spytała jakie jej daje mleko. Oczywiście profilaktycznie (czując,ze matki starej daty - w ilości 4 sztuk) zaraz naskoczą na mnie,ze butla i takie tam,,,) zapowiedziałam,ze wiem,iż czas odstawić butlę,ale jakoś sobie tego nie wyobrażam i takie tam... I wiecie co. Dopiero wtedy na mnie naskoczyły, ze Karola taka mała i ma prawo pić z butli i czemu ja się czepiam i jak dziecko chce mleko pić, to tylko się cieszyć. Jedna powiedziała,ze do 4-go roku piła, a druga ,ze jej syn(a mój były kolega z klasy) już chodził do szkoły i jeszcze z młodszą córką dostawał butlę,bo takie miał na wieczór życzenie (pewnie pozazdrościł 3-latce,ale cóż). I jakoś wszyscy dobrze się mają i rozwinęli się super i problemów nie mają. Co do smoka to ogólnie orzekły,ze to bardziej na zgryz działa negatywnie niż na rozwój mowy.ale też nie ma co przesadzać i jak do spania tylko to nie ma co zabierać. Ale przyznaje,że teoria opisana przez Deseo (dobrze napisałaś,ze podobno!! były takie badania) to mnie wprawiła w zadziwienie. Ja naprawdę mało znam i dzieci i osób (już dorosłych) bezsmoczkowych. i poza jedna kolezanką która od urodzenia jest nieszczęśliwa -serio, pesymistka maksymalna! to nikt problemów emocjonalnych nie ma. Zatem nie mam żadnych oporów przed dawaniem Młodej butli tak długo jak będzie chciała pić. My nie dajemy butli w dzień,zatem w złobie problemów nie ma. Ale panie nie robiły kłopotu z podawaniem takowej przed spaniem = bo Młoda na początku miała tam mleko i butelkę. Ale teraz jak była chora i prawie nic nie jadła to też w domu prosiła o mleko, przed południową drzemka i nawet butlę opróżniała. Gawitku - witaj znów na forum! :-) oj, masz gagatka w domu,ale pocieszę Ciebie, mam całkiem podobnie. Tylko,ze mnie brak cierpliwości i nerwy ze stali to już nie wiem kiedy miałam. 100 lat temu. Listku - szczerze? jak EMi już wstrzymuje i kupe i nawet siusiu to czym prędzej bym porzuciła nocnik. Serio! Coś ją blokuje i to bardzo. daj jej miesiąc luzu. odstaw nocnik, schowaj go, jak będzie chciałą zrobić sama zawoła. ale nie pytaj, nie sadzaj. Az mi jej szkoda i Ciebie też. MOja 5-letnia siostrzenica ma problem z kupą i zaparciami... ale tam jz koło zamknięte, ona ma problem by zrobić, dlatego wstrzymuje, to rodzi zatwardzenie i potem jest ból przy wypróznianiu a to znów powoduje,ze ona się jeszcze bardziej spina, by nie robić - normalnie horror w kibelku mają. Kup jej syrop - nie wiem czy lactulosum dzieciaki małe moga, czopki, więcej błonnika i picia i spróbuj najpierw doprowadzić do sytuacji,by normalnie i regularnie załatwiała się w pieluche - choćby robiła to pod stołem,w kącie, za zasłona. Udawaj,ze nie widzisz, nie wiem. niech robi tak jak lubi i gdzie lubi. Mała ma ewidentnie jakąś blokadę,a zatwardzenia tylko sprawę pogarszają,bo potem jest ból niepotrzebny i większy stres. Emi i tak pokazała,ze czuje kiedy sika i wie o co tu chodzi,czyli powrót do nocnika już będzie łatwiejszy niż nauka od podstaw. Ale na razie, by nie pogłębiać jej stresu kompletnie bym odstawiła nocnik. TYm bardziej,ze nie ma żadnego parcia,by już siusiała tylko na nocnik. Aha i może spróbuj parafiną posmarować jej odbyt, moze ma jakąś porę kiedy zwyczajowo się załatwia. Nie wiem, z pewnoscią bym jeszcze poradziła się w tej sprawie pediatry. Trzymam kciuki,by się udało rozwiązać tę sytuację i problem. U nas też było lepiej z nocnikowaniem. Ale wyjazd sporo namieszał. Malina od 3 dni woła w nocy,by ją wysadzic,ale w dzień 3 razy zawoła ,2 razy nasika w spodnie lub pieluche. z tym,ze ja się własnie boję takiej sytuacji jak u Emi i jakoś jej odpuściłam i tak bardzo już nie pilnuje i nie pytam za często. Staram się wysadzić po drzemce i juz. reszta w jej rękach. A z tym smoczkiem w złobku to u nas też niby był tylko do usypiania - tak paniom kazałam,ale wielokrotnie przychodziłam po Młodą i ona łaziła ze smokiem,co mnie strasznie wkurzało,bo wychodziło,ze ze 3-4 godz tak może łazić(jak nie więcej,od razu jej zabierałam,a panie na mój ochrzan mówiły, ze ona się tak ładnie relaksuje przy nim i odpręża i uspokaja,ze ewidentnie go potrzebuje ( taa.... na pól dnia) i one daja. Ale nieważne. ta kwestia u nas już - mam nadzieję- rozwiązana. Choć Małej zdarza się - w dzień najcześciej- wołać o smoka. Ale zawsze mówię,ze się zepsuł i wyrzuciłam. I spanie w nocy się znacznie poprawiło. Przynajmniej jeden ,mały plus. Ejmi - wiem,wariatka ze mnie,ale musiałam się tym oknem zająć,bo nie myłam z rok chyba. :-) i następny raz będzie pewnie za rok hihi albo latem. A z tym spaniem to pewnie masz rację,tyle,że ja tak mało mam snu,ze normalnie dobijąją mnie takie akcje. Niedługo padne ze zmęczenia. ;-) Dobra, uciekam do łóżka - bo czuję,ze dziś znów balujemy w nocy. MIłego!
  2. ah i wiecie,ze za miesiac już świętujemy 2 urodziny! hihih ale zleciało. chyba kupię Małej bębenek z tej okazji,bo mi wali w pokrywki i garnki nieustannie. Ale taka np Iwi to już za 2 tyg świętuje! :-)
  3. Helou! Oh! jak ja nie mam na nic czasu. :-( Jak Małą nie spi w dzień to nie mam kiedy siąść do kompa i coś skrobnąć,a wieczorem zasypiam i też sił mi brak. Ale dziś jest ten dzień,ze Malina łaskawca mój poszła drzemać hihih Licze na jakieś 2 godz. Prania zrobiłam, okno umyłam i mam na dziś dość. Planuję jeszcze koło 18 wyskoczyć do galerii i empiku w poszukiwaniu prezentu dla mojej mamy.,bo jutro jedziemy na imprezkę. Chciałam z Maliną, ale z nią się nie da, bo wózek parzy w tyłek,a bez wózka to masakra i ganianie się,bo ona wszystko musi dotknąc, obejrzeć, wziąc do ręki i wejśc na każde ruchome schody w promeniu kilometra. Zatem czekam na tatuska, ale on ma dziś lekarza i późno wróci i potem lece ja. Obiad powiedzmy,ze mam hihih Agulinka - ja się całkowicie zgadzam - odnośnie butli- z Ejmi. I najlepsze są te panie logopeżki (tak się to odmienia?) ,które swoich dzieci nie maja. Ale na serio, to my jedziemy normalnie z butlą 2-3 razy na dzien. Nie mam pojęcia jak zamienić butlę na kubek. niby nic, bo Malina pije z każdego naczynia - dosłownie! ale ona ogólnie pije mało. a jak zamienię beulę na kubek to nawet tych 120ml nie wypije. Bo niestety ostatnio tyle królewna raczy wypijać. I dziś jej się coś pokręciło o 1 w nocy!!!!! obudziła się, zażądała na nocnik, zrobiła siku, 30min zasypiała, o 2!!!! ponowna pobudka - znów na nocnik - tłumaczę jej,ze dobpiero robiła i chyba jej się coś przyśniło!!!,ale nie darła się,ze nocnik i już. posadziłam - nic nie zrobiła, w związk7u z tym, nie wiedziałą co wymyśleć to zażyczyła sobie mleko - zrobiłam, wypiła trochę i po 30 min zasneła,ale ja po takich akcjach spać nie moge, w ogóle jakoś budzę się nocy i 2 godz czasem sufit oglądam. co do smoka to ja się go pozbyłam ze względu na zgryz Małej, który mnie od dawna martwi..ale tak jest jak ma się szczękę po tatusiu. I przede wszsystkim ze względu na drugie dziecię. Marzy mi się też pozbycie pieluch do stycznia, choć wiem,ze jest to nierealne. bo z drugim nie będę mieć czasu by dopilnować i ogarnać. Na szczeście smoka już nie mamy, choć nie wykluczam tego,ze Malina ,gdy zobaczy u dzidziula smoka ,nie będzie też chcieć znów dla siebie..ale pożyjemy, zobaczymy. Jeśli chodzi o wit D, to wybiegłaś moje mysli hihih, bo chciałam o to spytac. My nie dawaliśmy gdzieś od kwietnia już,ale jak bedzie coraz mniej dni słonecznych,to chyba wrócę, tak co drugi dzień planuję dawać. w środę może uda mi o to spytać pediatry. Agusiaradom- pamiętamy, nasze gwiezdne rodzeństwo! ;-) Co do ksiązeczek to są to przeróżne ksiązeczki z serii dla dwulatka. Kaufland, Tesco, Empik, każda księgarnia. W Empiku kupiłam zestaw Uniwersytet malucha - w sztywnej teczce 3 ksiązeczki, wczoraj w zwykłej księgarni taką małą z naklejkami. Poszukaj, jest ich mnóstwo. Niekoniecznie muszą być dla 2-latka, mogą to być zwykłe dla starszego, gdzie jest dużo naklejek, bo Karola nie maluje, tylko nakleja i to ją cieszy. Najczęściej tam gdzie masz dział z ksiązkami dla 3-.4-,5-latka znajdziesz i te dla młodszych. :-) w dodatku kosztują grosze. http://merlin.pl/Zabawy-edukacyjne-dwulatka_Wilga/browse/product/1,616881.html przykładowe (z google) Michaa- eh.. teściowej nie będę się napraszać. Kupiłam w tesco ciasto- niby drożdzowe,ale to nie to.. za tydzien zrobię sobie stos bułek drożdzowych sama i będę mieć :-) O i może ja bym kakao zaproponowała Malinie. Mam nadzieje,ze Olga nie bedzie się teraz bała kapieli. Ejmi - oj, łaczę się w bólu buntowym! Ja już nie mam ani sił,ani cierpliwości by to ogarniać. za to mam złe mysli, by normalnie wystawić ją za drzwi i niech ktoś sobie weźmie hihih Listku - brawa dla Emi, za przełamanie się i pierwsze koty za płoty kupkowe hihih Sroczka - trzymaj się! I zdrowia dla Łukaszka! :-) my katarzymy od tygodnia,ale na szczęście tylko na tym etapie się skończyło. a raczej trwa jeszcze. Dobra, lecę! Miłego dnia! Odezwę się po weekendzie! Bawcie się dobrze i nie chorujcie!
  4. Helou! Malinka śpi. OJ jak ona nie lubi zasypiac ostatnio. Tak jakby się bała,że coś jej fajnego umknie, bo jak zaśnie to spi jak suseł. I wstaje w takim dobrym humorze. Zaliczyłysmy mały spacer w deszczu, Karola ze swoją parasolka.Ostatnio kupił jej tatuś w Biedronce- troszkę jest za duża dla takiego małego brzdąca,ale nie dała sobie odebrać i trzeba było zakupic. I dziś dzielnie z nią wędrowała,raz po raz odpoczywając, a parasol kładąc na ziemię,ale co tam.... :-) Madzia witaj! :-) Listku - brawa dla Emilci- nie dość,ze bardzo grzeczna i kulturalna to jeszcze fajnie mówi. :-) Ejmi - o tak, odpowiedź pana z parku mnie się również bardzo podobała. :-) U nas najczęstszym pytaniem jest: dlaciego dzieci idą do śkoły? nie wiem gdzie to usłyszała,ale bardzo wryło jej się to w pamięć. Oj takie wizyty w dobie tel są super ;-) Moja kuzynka,przejeżdząła latem obok moich rodziców z cała rodziną i zamiast dać znać to spali obok na stacji benzynowej,bo nie chcieli robić nam kłopotów po nocy i tylko zjawili się na bardzo porannej kawce. Dobrze,ze już na chodzie bylismy ,ale i tak zamieszanie było niezłe. Ja obiadek już mam, sprzątnełam łazienkę (takam dziś dzielna hihih) i czekam na tatuska. Marzy mi się ciasto drożdżowe - może któraś ma ochotę upiec i podrzucić. Całą niedzielę biegałam po mieście w poszukiwaniu,ale nie znalazłam. Napomknęłam nawet teściowej,ze bym zjadła,ale ona orzekła,ze nie lubi,bo na drugi dzień już takie nieświeże dla niej jest - noż kurcze,ja nawet na 3-ci dzień lubie hihi.takie już bardzo nieświeże. ehh..co za kobieta, nie łapie aluzji. Miłego dnia! :-)
  5. Helou! Malinka zasneła. Mam chwilę oddetchu. bo moje dziecię weszło w etap: "a dlaciego?"po 10-tym "a dlaczego" wymiękam i mówię,bo Cię kocham i daje jej całuska i ona wtedy konczy meczenie matki. Obiad się kończy robić. Super. :-) U nas dziś taka jakaś skisła pogoda,ze tylko spać i spać. :-) LIstku - poszukam na allegro tych czapek, kompletnie nie pomyślałam,a siedziałam w necie i szukałam szafki łazienkowej. I ja też miałam takie robaczane przeboje, z molami. Zalęgły się w kaszy chyba i szorowanie, wyrzucanie przerabiałam. Teraz staram się trzymać mało rzeczy, raczej w pojemnikach i na bieżąco uzupełniac zapasy. ALe moge sobie wyobrazić wielkie porządki :-) Super,ze wreszcie WAM i Emi odpuszcza wirusisko. Thekasia - nie ma lekko, bo dwa chłopaki to podwójna ilość energii. A co z tym przedszkolem? nie możesz się podratować? Gawitku - powodzenia na rozmowie,ale to chyba i tak już przesądzone, bo dwóch etetów ciągnać nie dasz rady. I super,ze nowa praca Cię tak wciągneła i wreszcie spełnia Twoje oczekiwania. A TYśka cóż, wbiła się w nurt dzieci forumowych. Małych rozrabiaków hihih Deseo - ja na szczęście miałam całkie miłe wspomnienia z poprzedniej glukozy, teraz mysle,ze wyszło moje zmęczenie i notoryczny brak snu i dlatego mnie tak zmuliło w przychodni. Ale może teraz będzie u Ciebie lepiej. Micha - kto wie, może dla Olgi całe zamieszanie z nowym domem, pokojem, okolica, mamą w pracy, nianią troszkę się odbiło,ale ja myslę,ze dzieci się szybko regenerują i odnajdują w nowej sytuacji. Trzeba tylko troszkę czasu. :-) I nie TY jedna masz histeryczkę w domu. Uwierz. Sroczko - o tak, kumpela mi już wczesniej mówiła,ze po porodzie brakuje brzucha i ruchów dziecka i to się sprawdziło. Człowiek już tak się przyzwyczaił,ze początki były bardzo dziwne. jak siedziałam nie miałam na czym rak oprzeć hihi..i brakowało kulki,by ją pogłaskać. MIłego dnia Wam życzę. :-) i może więcej Słońca niż u nas na zachodzie.
  6. Helou! Widze,ze na wspominki glukozowe Was zebrało hihi. Ja poprzednio tak xle nie wspominam,ale teraz ..brrr. Dobrze,ze wynik cudny. Warto było pocierpieć. Ale nigdy więcej! Poza tym też słyszałam,ze jakoś odchodzi się od 50gr niby,ze mało wiarygodne. MOja lekarka też o tym musiała słyszeć hihi Agulinka, Ejmi, Sroczka - hihi.. no to witam w klubie dzieci łobuziaków. MNie Karola wykańcza. Serio. Dziś drzemka - zasneła cudnie, bo chora! ;-) ale po godz się przebudziła,moja wina, bo hałasowałam garnkami! i ryczy, 30min ryczała i wzywała tatuska. bo u nas tatuś jest na topie. Tylko on ją usypiać może, tylko on z nią siedziec na kanapie, ja ledwie całusa moge mu skraść. Aż się boję co będzie jak druga panna się urodzi, to ja chyba na wycieraczce bedę sypiac. IJUż nie wspomne,ze tatuś dziś z nią wszedł do wielkiego kartonu i mieli fajną zabawę,ale jak mnie poprosił o zmianę,bo miał już dość - Malina dość nie ma nigdy!!! - to Malina tak się rozdarła,ze : Mama nie! ze tatuś grzecznie wlazł na chwilkę do kartonu,po czym zakonczył zabawę. Wiem,wiem niepedagogiczne ustępować dziecku! hihih ale ja już dawno zauważyłam,ze do zabawy jest tatuś! Cóż córeczka zawsze jest tatusia. Micha - dobry wybór kierunku! :-)I zazdroszczę ,ze tak Olga myje dzielnie ząbki, u nas nadal tylko pogryzie szczoteczke,za to robi to przy każdym wejsciu do łazienki, bo chyba jest uzależniona o pasty;-) Listku - w sprawie garnków nie pomoge, mam zwykłe emalie i nie narzekam :-) A te czapeczki to w zwykłym Reserved? bo my tego dzieciowego nie mamy na wsi. U Was to kompletnie zrozumiały powrót do pampków! Nawet wolę sobie nie wyobrażać co by tu było przy biegunce, ja bym nie wytrzymała z praniem i myciem. Ale u nas to rzecz mało zrozumiała. Fakt, namieszało się dziewczynie w głowie, bo raz ma sikać tu, raz w pampka i znów ogłupiała. ale nic to. jeszcze wrócimy do zabawy ;-) Ejmi - Textilu też nie mamy. ale wiem gdzie jest, bo ostatnio 30km od rodziców stalismy w korku i widziałam ten sklep. :-) za 2 tyg imieninowo tam jedziemy to może się uda kupić coś! Agulinka - no to Szymus się rozwarszawił. Łobuziak mały, już widze jak by sie z Karolą dopadli co by to było. hihih Ale nic to! przetrzymamy! :-) Poza tym pamiętaj,ze jak pierwsze łobuz to drugie anioł! ;-) I nie ukrywam,ze sama zaczynam siebie podziwiać w co ja wlazłam! i jak to się dla mnie skonczy. Jak ludzie mogli miec kiedy 4 i to rok po roku? Sroczko - ja też mysle,ze spokojnie możesz sobie odpuścić wizyty u specjalisty. Sprawdz tylko mocz co kilka miesięcy i powinno byc super! W koncuzwykły lekarz Ci tego nie zasugerował ani koleżanka z podwórka :-) I tak, kopniaki czuje, powiem więcej, moje dziecko nie śpi nigdy! Brzuch mi skacze nieustannie. Mało to fajne, pamiętając,ze niby jak w brzuchu tak po wyjściu z niego ;-)Ale w nocy sobie spokojnie śpie, zatem chyba ono też idzie spać. NO i zobaczymy czy nam testy zrobią, kiedy Malina chora,ale do środy powinna byc poprawa. Martasku, hihi, oj jak to denerwuje ta samodzielność. Malina ostatnio szła ze mną przez pół osiedla do auta w opasce na głowie, która sama załozyła na styl Rambo!, uszy jej odstawały i ogólnie opaska było krzywa,ale każda próba zdjęcia lub poprawienia jej konczyła się wrzaskiem nieziemskim. i ja jak już wychodze to się prawie zawsze spiesze,a ona ma mnóstwo czaasu na wszystko. :-) Co do zabaw to Karola się bawi kucykami. :-) tato jej kupił w tesco. 8 sztuk. na szczęście nie czesze ich tylko ustawia i coś tam robią. POza tym wożenie wszelkiego dobrodziejstwa w wózku. i wynoszenie sciereczek kuchennych i zawijanie misia, lali w nie. nakłada im kurteczki, by nie zmarzły czy coś w tym stylu. Auto na sznurku też ma i tak go ciągnie po całym mieszkaniu lub po chodniku. A piłke by wydarła każdemu. mamy spory zapas róznych. Dobrej nocy życzę. Kurcze, słysze ,ze Malina kaszle przez sen. a przecież katar dziś nawet się zmniejszył. NO nic, zobaczymy co weekend przyniesie.
  7. Helou! Witam wieczornie. wczoraj w nocy wrócilismy od dziadków. Malina załamana, ona tam kocha być i mogła by tam pewnie mieszkać u nich. Ale tak ganiała po podwórku i lała się wodą,ze dziś katar cieknie jej z nosa nieustannie. Własciwie nie nadążamy wycierać - sama woda. A jutro miała do żłoba już iść i wątpię by coś z tego wyszło. Za to na jutro udało mi się umówić pediatrę - bo to skierowanie na testy potrzebuję to od razu zabiorę Malinę i poznamy naszą pediatrę,a ona swoją pacjentke. I byłam dziś na glukozie, niestety tym razem porcja 75 i omal tam nie zemdlałam w poczekalni. tak mi się słabo zrobiło. ale to tylko chwila po wypiciu, potem już grzecznie wysiedziałam 2 godz. I dziś mam taki nijaki dzień, sennie od rana,ale mąż mówi,ze coś wisi w powietrzu,bo on też bez życia. Przeczytałam coście naskrobały. Magda - bardzo mi przykro. :-( Trzymaj się! Ejmi - musisz wytrzymać do tej operacji! chocby nie wiem co. ;-) I ostatnia trójka wyjdzie i spokój znów zapanuje hihi Listku - zdrówka dla Emi i dla Ciebie. Rozpanoszyły się te wirusy strasznie! Walczcie dziewczyny! Aj i doczytałam o tych Teletubisiach, Wam się znudziły,a my dopiero od jakiś 2 tyg je oglądamy i odkrywamy, znaczy Maliniasta. Teletubisie na zmianę z Elmo moga lecieć cały dzień. ;-) Michaa- jejuś - to chyba super, no nie? Ja bym z chęcią poszła na jakieś studia, niestety brak kasy to główny hamulec. A możesz wybrać kierunek? czy taki typowo "zawodowy" musi byc? skoro szef płaci? Brawa dla Olgi, super gadanie jej się włączyło. Deseo - udane zakupy zawsze cieszą :-) Olagd - przykra sprawa. Mam nadzieję,ze Iwi już wychodzi z choroby. I Wy to macie jednak pecha, ciągle trafiacie na takich nieodpowiedzialnych rodziców. Aż strach dziecko z oczu spuścić. Sroczko - no pieknie, niech Luki mówi, na zdrowie hihi.. ale chipsów nie kupuj, nie pokazuj, to moze zapomni hihih I cieszę się,żeście udaną wizytę mieli. My za tydz dopiero testy mamy, bo nie udało mi się skierowania załatwić. Martasku - jak Zdrówko Miłosza? Mam nadzieję,ze już super. Aguś - jeszcze raz gratulujemy świeżej krwi w rodzinie :-) Karola też nabiałowa jest. Jogurty lubi bardzo. Serki homo też. Nie daje rady tylko tych dziecięcych zjadać =- stanowczo za słodkie - to moje zdanie. Monte kupiłam i wyrzuciłam, nie ruszyła. Ale zwykły jogurt z owocami ze słoika zjada chętnie. I też kusiłam ją płatkami na mleku,ale nie chce. Płatki wyje póki suche,a potem już nie chce. S owsianki mojej nawet nie tyka,choć zagląda mi w miskę. Szkoda. Mysle,ze czas pomału na zwykłe mleko przestawiać. :-) Thekasia - korzystaj z przedszkola i TY i Tomek! Cudne musi być Skoro tak Twojego synka ugłaskało ;-) I miłego mieszkania u siostry. Fakt, Malina pod względem gadania wyprzedza rówieśników,bo jak czytam,ze 2-latek powinien(co nie znaczy,ze kązdy musi, bo znam 3,5letnie dzieci które nawet mama nie mówią!!) łączyc dwa wyrazy, co prawda mówić w swoim jezyku, niekoniecznie zrozumiale,a Malina tworzy piękne zdania, śpiewa,mówi rymowanki, zadaje pytania, odpowiada na nie, opowiada co jest na obrazku, co ktoś lub coś robi i to nie dwuwyrazowo :Miś jedzie, tylko Miś jedzie na rowerze albo Miś lezy i rysuje słoneczko. Spokojnie można ją pod tym względem traktować jak 3-4-latkę, tak mi ostatnio panie z przedszkola i mamy takich starszaków powiedziały. Jednak pod względem innych umiejętności nie wyróznia się niczym,kompletnie.no poza częstotliwością wrzasków, gdy jej się coś nie podoba. Jejus,jak mnie to jej darcie do szału doprowadza i te natychmiastowe szlochy. Nie powie o co chodzi tylko włacza syrene. a za 5 sekund już się cieszy i nie wie o co były te wrzaski. Teściowa orzekła,ze to nie jest jescze niegrzeczne zachowanie, ze ja to dopiero zobaczę jak się takie 2-3 latki moga zachowywać. to ja już dziękuje. Nie na moje nerwy. No i nocnik poszedł po wyjeżdzie w zapomnienie,a już dwa ostatnie dni bez pampka chodziła. Nie mieliśmy nocnika ze sobą tylko nakładkę i to był błąd,bo czasem wc zajęte i Maliniasta musiała w pampka robić, poza tym dużo bylismy w drodze i też pampers działał i jednak jej wygodnie tak było. Ale wiem przynajmniej,ze czuje kiedy sika i potrafi bez pieluchy funkcjonować,zatem niedługo spróbujemy wrócić do nocnikowania. Smoczek natomiast od soboty już wyrzucony i nie ma odwrotu.Nie ma pokusy by go podać. :-) Chciałm dziś kupić Malinie taką przejściową czapke,a tu zaskoczenie, w sklepie tylko wielkie ,ciepłe ,zimowe czapuchy. I mnóstwo kombinezonów i kurtek. Widać sezon otwarty,ale moje dziecie nie ma teraz w czym chodzić. Przegapiłam chyba ten jesienny moment, może w sierpniu trzeba było szukać. ;-) ostatnio w Lidlu już mikołaje widziałam. też niezłe przyspieszenie. I doczytałam ,ze rozmawiałyście o prawo czy leworęczności. Karola raczej praworęczna jest - po tatusiu, obserwowałam u dziadków jak koopie piłkę - nigdy b=nie jest to lewa noga, jak jej nie psuje ustawienie to stanie, ustawi prawą nogę i dopiero kopnie. Je przeważająco prawą ręką,ale jak podam łyżeczkę w lewą to jakby nie widziałą róznicy i zajada lewą. Zatem mysle,ze to się jeszcze kształtuje i kto wie, moze ulegnie zmianie. My z siostrą byłysmy bardzo w domu i szkole (za sprawa rodziców)tępione za leworęczność i chyba dobrze się stało,ze pisze jednak prawą,bo to wygodniejsze. rozpisałam się! Dobrej i spokojnej nocy życzę! Sobie,a zwłaszcza chorutkiej Malinie też. Muszę jakoś zagęscić ten katar bo się wykonczymy.
  8. Helou! My już po urlopie. Było cudnie. Wypoczęlismy. Zrelaksowaliśmy się. Naładowalismy baterie. Zwłaszcza ja. Wracam z lepszym humorem, nastrojem, nastawieniem do zycia i wielu spraw i niestety z dodatkowymi kg i mega plamami na buzi. Ale to było nieuniknione. Teraz jeszcze tydzień urlopu meza do wykorzystania i znów codzienne życie przede mną. A Malinka jak się rozbrykała. To dziecko nie słucha już nikogo. Mozna mówić, wołać, krzyczeć, grozić,a ona ma wielką radochę i robi swoje. Ale przy tym jest taka fajna i kochana,że tylko całować. Ja mówię do niej: Miłości TY moja! A ona się cieszy i powtarza: miłości moja. Rozdaje buziaczki i nadal niestety "kocha"bardziej tatusia! I niesamowita jest jej pamięć do tekstów piosenek i muzyki i słuch muzyczny. Zna już tak wiele piosenek. I woła: mamusia śpiewaj! pytam którą piosenkę, to odpowiada: tą! i bądź tu mądry..a jak zaczne coś jej śpiewać to zaraz się wkurza i woła: mama nie! tylko Kalolcia! Znaczy ja mam milczeć, a ona może spiewać. I powiem,że jeszcze kiedyś WAM wszystkim bokiem wyjdzie gadanie waszych dzieci. Teraz za tym tęsknicie i się cieszycie,ale mnie czasem gadulstwo Młodej doprowadza do nerwicy. Po tysiąc razy pyta: mama? mama? mamusia? ,gdy pytam co chce to mówi: mama,co jobiś mamusia? i jej wieczne pytania typu: co jobi Kajojcia? co jobi mama? co jobi lala? co jobi mis? kapitan, dinozaur i nawet kanapa i lampa i żel w łazience... pyta o wszystko. A jak mówię, nie wiem to albo sama odpowiada albo atakuje dalej. Czasem mam tego dość! Choć bywa to też zabawne. Ale coraz rzadziej. Dobra, kończe. Musimy się wypakować i iść spać,bo ciężki jutro dzień i właściwie tydzień też będzie bardzo zalatany. Musze w pon skombinować skierowanie dla Młodej na testy alergiczne. Wczoraj o 16 mnie pani z przychodni powiadomiła,ze inaczej nie zrobią. A ciekawe jaką mam pewnością,ze mnie pediatra Młodej w pon przyjmie, kiedy od lutego nie udało mi się do niej dostać lub jej zastać. No nic, bedziemy próbować. Rychło w czas się kobiecie przypomniało. Postaram się wpaść w tyg i więcej napisać, wcześniej oczywiście poczytać co u Was,ale teraz uciekam. Miłego! :-) P.S. Przecudna pogoda dziś u nas była. I kolejne dni niby też takie. Super. Zawsze humory będą lepsze ;-) gdy Słońce za oknem.
  9. Helou! Moje dziecko dziś w ogóle odmówiło jakiejkolwiek drzemki. Sadziłam,ze może wcześniej niż o 21 pójdzie spac,ale jest po 19 i ona nadal pełna werwy, szczebiocze,skacze i tańczy. Żąda piosenek i rozrywki i nawet nie jest zmęczona. Przyznaje,ze lekko mnie to szokuje. Do tej pory pieknie zasypiała w dzień na 2 godz,ale wyraźnie pokazywała,ze jest zmęczona, wyła,a dziś nic. Nawet sekundy zmęczenia . Może u nas jednak drzemka zostanie wyeliminowana? Zobaczymy. Ale trzeba przyznać,ze o ile gorzej jej się zasypiało na dzienną drzemkę bez smoka, to w nocy śpi cudnie, nie przebudza się, nie trzeba aplikować smoka,nie płacze.. I tu brak smoczka jest atutem. :-) Thekasiu - tak, smoka od 5 dni nie mamy w użyciu, zostawiłam sobie jeden na tzw. czarną godzinę,ale już mi szkoda wracać do niego i chyba czas też go wyrzucić.. Co do nocnika to Malina i sika i robi kupe. I to w zależności jak mamy bliżej albo nocnik w pokoju,albo sedes w ubikacji. Nie ma to już dla niej żadnej róznicy. Woła pieknie. Bawi się, bawi, nagle podleci ,podrepcze w miejscu z okrzykiem: na nocniczek i idziemy robić. Nie ukrywam,ze jest to dla mnie niesamowite i nierealne wręcz, by dziecko w tydzien się nauczyło nocnikowania Kogo nie pytam to nawet i miesiące im na to zeszły, i chyba nawet odstawimy pampersy na noc,bo zawsze są suche. A czytałam,ze nawet do pół roku warto je zakładac. Listku - szkoda,ze kupka stanowi dla Emilci taką trudność. U nas Karola nigdy nie wołała,ze siku czy kupka. Tylko: na nocniczek! Ale po jej minie wiem co będzie hihi.. I dopiero jak zrobi to woła: zjobiła Kajojcia siku. ew. kupe. a spróbuj sadzać Emi gdy robi kupę na nocnik, oczywiscie w pampersie. Nie wiem czemu może się bać kupki, Karola wręcz bije brawo jak zrobi. wczoraj nawet mieliśmy rano duet, czyli siku i mówię do niej,zeby wstałą,a ona nie chce i za chwilę poszła kupka. A najlepsze ,jak zacznie grać melodyjka to ona się kiwa w jej rytm. hihih Znaczy balet na kimbelku uprawia. I kasztany - musze też się wybrać, uwielbiam robienie ludzików i stworów. Myslę,ze Młoda byłaby zachwycona! Co do wielkiego kika, to być może chodzi tu o kółko,ale Karola doskonale zna słowa typu: koło, kółko, kulka, piłka,zatem nie wiem czemu miała by użyc jakiegoś kika,ale brzmi to słodziutko. I ostatnio spodobały jej się Teletubisie i wydziera się w sklepie lub stojąc na balkonie Heja! i tak po kilka razy,a ile uciechy ma przy tym. Czy ona dziś w ogóle zasnie? kiedy jej się ten motorek w tyłku wyłaczy? Wykapana, mleko wypite i baluje... Madzia - super,ze poprawa u taty jest. I być może Zuzka tak odczuwa wyjazdy liczne. U nas Karola przyzwyczajona,ze prawie co tydzien gdzieś jedziemy i nie ma to róznicy dla niej czy to hotel czy babcia i dziadek czy dom. Szybko się aklimatyzuje.Nie ma spadków formy po powrocie. Ale my od małego jeżdzimy. Dobra, miłego! Uciekam. Ide chyba z nią porysować,bo mój zaraz fioła dostanie. ;-) ja nie wytrzymam bez tych drzemek,to był taki cudny czas odprężenia i wolności - fakt,ze wtedy wpadam do kuchni i klecę obiad i ogarniam chate,ale zawsze bez pomocnika!
  10. Hej! U nas dziś śliczny dzień. mimo,ze 11 stopni z rana to teraz Słońce cudne i ciepełko większe. Jako,ze ostatnio mam totalny spadek formy i to nawet już nie fizycznej ,a psychicznej to nie wchodze na forum,by Wam nie smęcić. Dopadł mnie dól jakiś i nie moge się zebrać. Mój ma od wczoraj wreszcie urlop. Udało się wziąć 3 tyg,zatem planujemy sobie na tydzien wyjechać, bo jak nie zmienie otoczenia to chyba oszaleje. Oby pomogło. a jak nie to już nie wiem. :-) Musze się pochwalic- bo tak czytałam,ze Wasze maluszki co rusz jakieś nowe słowa poznają,ze u nas też jest lepiej z gadaniem. Mała od wczoraj nieustannie powtarza jeden zwrot: wielkie kiko. Niestety nikt nie wie co lub kto to jest. Ale zauważylismy,ze mazgoląc kredką po czymkolwiek używa tego tekstu i wykombinowalismy,ze albo mazgaj w kształcie długiej krechy albo coś na styl kółka to musi być : wielkie kiko hihi... i teraz mówimy do niej : chodź zrobimy wielkie kiko. Poza tym od 4 dni nie uzywamy smoczka! Czyli pełen sukces. ;-)) Tak, tylko jest to sukces pozorny,bo Mała choć nie woła w ogóle o smoka, to ewidentnie nie potrafi się teraz wyciszyć do snu. Od 4 dni spanie to jakaś porażka. Zwłaszcza drzemka w dzien.chyba przestanie u nas istnieć. W sob, niedz i wczoraj zasneła dopiero w aucie i to nie o zwykłej swojej porze czyli koło12,a o 14 lub 16 dopiero. widać,ze umęczona,ale nie zasnie. Zatem jak nie strzeliło Wam jeszcze do głowy by się smoka pozbywac, to ja odradzam takich pomysłów. Serio. Co do nocnika to tu mamy pełen sukces. Mała cudnie woła i już nie musi być natychmiast, moge lekko zamarudzić i nie posika się. I to polecam. Z tym,ze znów się zastanawiam co z tego, kiedy ona zawoła i ja musze ją rozebrać - bo królewnie ciężko ściągnąc spodnie i odpiąć bodziaka- i posadzić. A jak zaraz wróci do złoba - bo mamy takie plany- to panie będą miały to głęboko gdzieś, bo u młodej dzieci same się rozbierają i stoją grzecznie w kolejce do nocnika. To ona tak nie da rady. nie będzie czekać ileś tam ... i się sama nie rozbierze. ale nie smęcę... mamy jeszcze 2-3 tyg moze się uda coś tu zrobić. a jak nie to wróci pampers. :-( Oczywiście na wyjścia z domu i na noc pampka zakładam. PO nocy zawsze jest suchy, a w dzien zalezy - a drodze w sobotę spędzilismy 5 godz to jednak nie dała rady i posikała,ale po to go miała. :-)a na takie krótsze wyjścia do 3-4 godz daje radę wytrzymać. Gawit - powodzenia w pracy. :-)I zazdroszczę wiekszego metrażu - przy drugim dzieciaczku będzie jak znalazł. Martasku - moim zdaniem poradziłaś sobie wysmienicie! Jestem pełna podziwu. Takie małe zagapienie przy takim napięciu i stresie to oczywista rzecz i zdarza się milionom. Ja co prawda zdałam za pierwszym razem,ale ja zdawałam w małym, 75-tysięcznym mieście,a nie w wielkiej metropolii z tramwajami. bo w Krk bym nawet po osiedlu nie jechała ze strachu. Poza tym ja mam prawko od 95 roku (Ciebie jeszcze na swiecie wtedy nie było hihi) ,a jeżdzić nie potrafię wcale. Mój brat, - inne już pokolenie, jeździ cudnie- śmiem twierdzić,ze najlepiej z całej rodziny,a zdawał 9-razy. szok. Zatem nic się nie martw, masz już jakieś doświadczenie. Wykup sobie ze 2-3 jazdy przed kolejnym starciem i bedzie super! :-) Wierzę w Ciebie! Michaa - ale mam nadzieję,ze u Was już poprawa i wirus nie szaleje . Ejmi - zdrówka dla Krzysia! I TY się trzymaj! Sroczka - no proszę cudnie Luki liczy. U nas Malina liczy do ośmiu. mniej więcej tak: jeden, tsi, pięć, osiem. Najbardziej lubi pięć i osiem hihi. I ona tak na palcach wskazujących pokazuje ile ma lat. woła jeden i pokazuje dwa palce, w kazdej dłoni po jednym.ale inaczej nie dało się nauczyć. Nie wiem jak będzie pokazaywać,ze ma dwa lata ,pewnie tak samo. I Ejmi dobrze pisze, dziwnie coś z tą pracą. Pracodawca łaskę robi? odpuściłabym sobie:-) Madzia - super wieści, pomału, pomału, takie zmiany wymagają czasu,ale wszystko wróci do normy i tacie się polepszy. Thekasia - TY już pewnie spakowana i czekasz na transport! Udanej przeprowadzki. Listku super,ze wróciłaś taka naładowana pozytywnie i się zregenerowałaś i wypoczeliście. Fotki super. rzeczywiscie pogoda Wam bardzo dopisała,bo przez 2 tyg to nawet opalić się zdążyliscie.cały czas Słonce na niebie cudne. Widać,ze fajnie tam było i wczasy udane. A jak się jeszcze z kimś znajomym jedzie to już w ogole super pobyt. :-) Olagd - to miałyscie niefajne przeżycia. Uciekam. Mała jakimś cudem padła,ale co powyła to jej. Pozdrawiam. :-)
  11. Hej Dziewczyny! Ja jestem ostatnio tak skonana,ze nie mam nawet siły poczytać, a co dopiero skomentować lub napisać od siebie. Martasku - kciuki trzymam! Ksiązeczki kupisz wszędzie - Kaufland, Tesco inne markety,które ksiązeczki dla dzieci posiadają. Empik z pewnoscią też. :-) Pochwalę się tylko,ze u nas nocnikowanie idzie coraz lepiej - od wczoraj jedziemy na jednym pampku i siku i kupka wpadają do nocnika, i tylko dziś jedne spodnie zmoczone,ale to z mojej winy,bo się za wolno z łózka zrywałam. hihih. A musi być na już! bo dziecko podskakuje,ze już! ;-) NO i licze,ze za niedługo smoczek też pójdzie w niepamięć bo od poniedziałku walczymy z nim również. I dziś udało się pierwszy raz w zyciu zasnać na noc bez smoka. Dłuuuugo to trwało,ale się udało. :-) Dumna jestem z mojej dziewczyny! dzielna jest i mądra bardzo! ;-) Pozdrawiam. W wekend wyjeżdżamy,ale po niedzieli mój zaczyna urlop,to powinnam wpaść na dłużej. Oby! MIłego!
  12. Hej. Ja też na szybko i z rana,bo potem praca,praca i porządki. Ejmi super,ze weselicho udane i Wy się wybawiliscie. Z pewnoscią było Wam to bardzo potrzebne :-) Zwłaszcza jak ktoś nie ma kompletnie oddechu, na chwilę nawet, od dziecka i domu. :-) A u nas bardzo dobrze. Weekend udany. W sobotę basen - jak Karola wyła przy wychodzeniu. Masakra. A w niedzielę Mini Zoo i karmienie zwierzątek - ona to uwielbia, pisku i radochy mnóstwo. A jak się warzywa skończyły to tatuś zerwał kwiatki,by dała kózkom,a ona podaje zwierzakowi i woła: wąchaj! Rozbawiła tym spora grupę ludzi - w tym nas najbardziej. :-) A w sobotę tatuś złożył już szafe do pokoju Młodej i mamy teraz sajgon w domu, bo mieszkanie malutkie i nie ma gdzie czegokolwiek przestawić,ale walczę dzielnie i układam ksiażki i inne duperele. A dziś lub jutro wezmę się za szafę i ubranka Młodej. Poza tym walczymy z nocnikiem-kimbelkiem. Jako,ze moje dziecko jest ogłupiałe kiedy ma sikac i wołac na nocnik a kiedy nie (bo raz ma pampka,a raz nie i raz leci po nogach, a raz nie) to od wczoraj chodzi bez pampersa. No i rano było cudnie, bo piżamka tylko troche zmoczona, resztę w biegu łapalismy,potem,gdy ja siedziałam na kibelku ona wpadła z okrzykiem ,ze nocniciek! i musiałam ją w locie na duży sedes wsadzić i od razu zrobiła kupe - szok. :-) Potem długo długo nic - a pytam co chwile.,bo wiem,ze po obiedzie to często się coś grubszego dzieje. Nie sadzam,tylko pytam. I nagle woła,ze nocniczek, no to posadziłam,ale ona posiedzi sekunde i już wstaje,ze koniec. No to ubrałam i poszła i zdrobiła dwa kroki i czuję ,ze poszła kupa. I to była największa masakra mojego zycia - kupa w legginsach!!! ani tego wyciągnąć,ani wypłukać. Kapiel obowiązkowa! Nigdy więcej! Odechciało mi się nocnika na długo. Ale byłam zła - na siebie,ze tego pampka zdjełam. I piorę te gatki,Malina już umyta i przebrana i znów woła i w tym momencie juz poszło siku! Myslałam,ze mnie szlag trafi - pierzemy się nieustannie,myjemy i przebieramy i zmywamy podłogi. ;-) Ale potem już był spokój, przed kąpielą zawołała,ale nic nie zrobiła, wsadziłam do wanny, siadła i wstała,bo siku! posadziłam w locie na sedes,bo nocnik w pokoju,a ona mokra. NIc nie zrobiła. Wsadziłam do wanny, nawet nie siadła - znów woła! Znów mokrą na sedes i znów nic. Wiecie można zwyczajnie oszaleć. Ale wsadziłam do wody i za minutę znów woła - wsadziłam na nocnik,bo go przyniosłam i zrobiła to boskie ,wyczekane siku i poszła się kapać dalej. Ja nie wiem jak kiedyś uczyli,ale ja wymiekam. Jedyny plus,ze Młoda zaczeła czuc kiedy sika,fakt,ze najczęśniej jak nie jest obok nocnika to już nie zdazymy,ale przynajmniej wie,ze to siku. :-)i tak co drugie siku woła. To ogromny plus. Dobra - miało być krótko. :-) Sorrki,ze tak monotematycznie! Lecimy do sklepu,a potem sprzątamy i układamy. Spróbuję wskoczyć tu ,gdy Karola zasnie. Miłego! P.S. Precz z nocnikiem! ;-)
  13. Helou! My dziś aktywnie spędziłysmy poranek. Odwiedzilismy US, bank, krawcową i laboratorium,by odebrać wyniki. Pogoda dopisała,bo choć zimno, to dość pogodnie. Teraz Mała spi,a ja jak skończe pranie to lecę do niej hihih Wczoraj nie zdążyłam skończyć posta,bo mi kumpela wpadła na kawę i głupio tak,jak zagląda przez ramię i czyta ;-) Thekasia - co powinnaś zrobić? iść spać i to szybko! Korzystaj,ze dziecko padło. Jak on nie spi to TY robisz domowe sprawy,jak on łaskawie padł,TY też śpij. Nie masz innego wyjścia. A co z tymi specyfikami od pani doktor? miało pomóc i co nie ma poprawy? Gawit, bez przesady,to ze Mała skleci kilka zdań to nie znaczy,po chińsku nie mówi - oj jaki ona ma ogromny zasób chińskich słów. Kosmos,jak wyleci z taką wiązanką to tylko chwilkę kombinuje i głosno i pewnie odpowiadam : tak, oczywiście :-)Ale o co jej chodzi nikt nie wie. Ale czekaj, chwila moment i Tyska się tak rozgada. I jak macie pierwsze miejsce na liście rezerwowej to sukces jakiś, my w marcu zapisani i na 7-nadal jesteśmy. Agulinka - ale fajnie,ze już na swoim z powrotem, dawaj foteczki! Koniecznie! I super,ze plan Tobie ładnie dopasowali i grupa też fajna. Aż się chce do pracy wstawać. :-) Deseo - gratulacje! Po Waszych reakcjach to śmiem twierdzić,ze jednak lepiej ,ze to dziewczyna ostatecznie wyszła ;-) Ah.. i wiem co jeszcze wczoraj miałam Wam pisać. Nie wiem jak Wasze dzieci,ale Malina uwielbia ksiązeczki z naklejkami. TO jest u nas szał ostatnio. Bardzo polecam. Jest taka seria dla 2-latków,ale są też dla starszych. I tu kompletnie nie chodzi o treść,ale o naklejeczki,które trzeba wyszukać i odpowiednio (z pomocą mamy) nakleić. Jak już cała książką oklejona, to kolejny etap zabawy, zdzieranie wszystkich naklejek. To juz mnie dobija i złości,ale cóż zrobić. :-) Lecę podgrzać zupę dla Młodej i wskakuje do łózka. Wam też polecam. Oby weekend był tak cudny jak zapowiadają. Ejmi - może uda nam się wcisnąć niebawem do Was na kawkę (i sniadanie hihih). Miłego dnia życzę!
  14. Czołem dziewczęta! U nas znakomicie. :-) Dziś piekny deszczowy spacer zaliczony. Maniusia kocha deszcz! I kocha każdą kałuże. Jakieś 40min po powrocie do domu,wyszło cudne Słońce hihi. a czułam,ze nie ma co być takim wyrywnym na dwór ;-) Własnie wykombinowałam boską zapiekanke - mam nadzieję,ze bedzie tak super smakowac jak wygląda. :-) Oby Malina troszkę jej zjadła, bo nie chciało mi się juz zupy dla niej gotować,a ona tylko zupami zyje - inne opcje obiadowe jej nie wchodzą. Niestety. Sroczko - tak jak Michaa opisała. Musisz iśc do salonu z soczewkami, tam najcześciej jest ichni okulista, który dobierze Tobie soczewki - to badanie i wizyta jest najcześciej bezpłatna - w zamian Ty kupujesz soczewki ;-) Pomaga dobrać rozmiar, moc, nauczą zakładać. Zaopatrzysz się w pierwszy płyn i soczewki. A następnie jeśli wszystko Tobie będzie pasować to warto - w ramach ciecia kosztów - kupować już kolejne na allegro ew. w salonie o ile mają dobre ceny, bo u nas mają. Co do rodzaju i firmy to niestety musisz eksperymentować. Jedynym pasuje Bausch & Lomb, innym J&J, innym jeszcze inne. Ja wiele długich lat bazowałam na soczewkach (podaje przykładowe aukcje) http://allegro.pl/soczewki-kontaktowe-jj-acuvue-2-6-szt-i1786608714.html ale od jakichś 2 lat kupuje http://allegro.pl/soczewki-kontaktowe-air-optix-aqua-6-sztuk-i1802268763.html i uważam,ze niczym nie ustępują,a może nawet lepiej mi pasują. Jedynie bausch był dla mnie za sztywny. Nie wiem czemu. po jednym opakowaniu zrezygnowałam. Aktualnie kupuje sobie na allegro, u sprzedawcy z mojej miejscowości - odbieram osobiscie i bardzo sobie chwalę takie rozwiązanie. to tyle. :-) Gawitku - hmm.. no tak umowa umową - a koszty pracodawcy swoją droga. Własciwie nie wiem co jest dla Ciebie korzystniejsze, czy aby pan dał Tobie umowę na wyższą kwotę i wtedy już Tobie mniej będzie płacić,bo ZUS i takie tam bedą dla niego wyższe (bo teraz piszesz,ze niby na kwicie grosze,a dostajesz pełną pensje), czy mieć mniej na kwicie,a mieć więcej w kieszeni. sama nie wiem. z drugiej strony, skoro szykujesz się na dłuższe L4 to jednak wyższe opłaty Zusowskie są lepsze chyba. bo potem on Ci bedzie chyba płacić. Ale to już musisz dogadać z szefem. Z drugiej strony nie wiem,czy w nowym roku od razu uda się Tobie znaleźć pracę z umową na dłuższy okres,byś w razie ciąży nie została z niczym. Skomplikowane to niestety jest. Ja bym chyba została przy opcji którą masz, a nadmiar (hihih wiem,ze nie ma pewnie co..) kasy - już sobie odkładała. ale nie znam dokładnie sprawy, kwoty i warunków. Zwyczajnie gdybam! Zresztą do końca roku może się wiele na Twoją korzyśćzmienić. :-) Ola - mysle,ze nie masz się czym martwić. Iwi na pewno nic nie złapała. :-) A swoją droga trzeba mieć oczy szeroko otwarte i być czujnym zawsze. Jednak nigdy nie mamy pewności,czy dziecko bawiące się z nami, 2 dni wczesniej nie zakończyło zakaźnej choroby, wirusówki czy innego cholerstwa. A sama znam mamy,które po kilku dniach, gdy dziecko niedoleczone jeszcze już pchają się między innych. I niestety zarażać mogą. Madzia - jak tam kurs? teoria wchodzi? :-) I brawa dla Zuzy co chwila piszesz nam tu nowe słowa - ona już bardzo dużo mówi! I ćwiczcie ten nocnik. małymi kroczkami coś się powinno wykluć. My wczoraj po raz pierwszy w historii usłyszeliśmy melodyjke nocnikową (znaczy kimbelkową),bo Malina pierwszy raz zrobiła siusiu na nocnik. Dziś rano była powtórka. I normalnie taka byłam dumna,ze myslałam,iż mi dziecko nagle zacznie wołać,a tu 10min później, już Malina miała pełnego papersa,a za kwadrans kupe i nic, zero zgłoszeń z jej strony hihi jestem szczerze zawiedziona ;-) Ale trudno. Musze po prostu często ją sadzać. TO może troszkę załapie. Ale u nas to chyba poszło tak ładnie,bo tatuś wczoraj zakupił jej taki nocnik - kibelek - cudo takie małe. Sama bym na nim posiedziała przed Tv hihih No i wózek dla lalek też już kupił tatuś - doszliśmy do wniosku,ze nie ma co czekać do 2-gich urodzin, bo to zima już nieomal będzie - tylko teraz prezenty będą hihi. MOze jeszcze uda się na spacer wiele razy wyjść. A w ogóle to chyba Listek już wraca, no nie? ONa na tydzien jechała? Ojej Malina wstala - koniec raju! ;-) Miłego dnia! Ejmi - powodzenia z zębami.
  15. To ja jeszcze wieczornie. Micha - cudnie to ujełaś - dwie rozrabiaki w domu - powiem Wam,ze po dzisiejszej Maniusiowej akcji w sklepie,to ja zaczynam wątpic, czy chcę choć jedną rozrabiakę mieć. Jeszcze takiego wrzasku, jak żyję, nie słyszałam. A wszystko,bo mamusia nie chciała kupić lizaczka. -gdyby jeszcze go jadła,ale poliże i oddaje. Ale wiemy,ze zawsze o niego woła i mamy już kilka w aucie, w wózku,ale akurat musiał być tu i teraz. Moj jeszcze za czymś biegał,ja już wykładałam zakupy na taśmę, nie miałąm jak się cofnąć do lizaków i przepchać z brzuchem między wózkiem,a barierką -więc pełnym miłości i zrozumienia głosikiem ogłosiłam dziecku,ze mamusia lizaczka nie kupi,bo mamy w aucie i zaraz dostanie. Ale wrzask był taki i łzy jak grochy natychmiastowe, że moj usłyszał ją z konca sklepu i przybył na ratunek, wcisnał lizaka i spokój błogi zapanował. JUż nie miałam siły tłumaczyć,ze to niepedagogiczne,ze ja mówię nie,a on go daje,ale zrobiliśmy takie przedstawienie,ze było mi wszystko jedno. Nie wspomne,ze Malina od razu radosna jak skowronek i anioł po prostu,a mnie humor siadł. I do tego ona - widząc,ze zła jestem i nie mam nastroju - tym swoim słodziutkim głosikiem woła: mamusiu, cio się śtało? może tak i 20 razy pytać,aż się usmiechnę i wtedy jest ok. Nie wiem skąd ona to podchwyciła,ale miałam ochote jej normalnie dziś publicznie stłuc dupsko! Wtedy bym wiedziała skąd ten ryk. Dobra,a poza tym dzień fajny :-) Spotkanie udane. Micha - miałam zapytać o rolety w kuchni, bardzo mi się podobają. czy one takie pasiaste są? znaczy z przerwami? czy je się jakoś zamyka? takie inne są po prostu ;-) Agułinka - no,wreszcie! tak myslałąm,ze TY już w pracy, dom w rozsypce jeszcze i wielki masz magiel na głowie. Madzia - tatuś zachwycony, bo też chciał dziewczynkę. :-) Nie ukrywam,ze jakby był chłopak,to tragedii by nie było,ale jednak nastawialismy się na dziewczynkę. Mała róznica wieku i mam nadzieje,ze się super dziewczyny dogadaja. Poza tym, P. jest zakochany po uszy w Karoli i obawiam się,ze chłopak już by go tak nie ruszył. w dodatku,nawet jakby miał jakieś żale, to tylko do siebie, bo to przecież materiał meski odpowiada za płeć. hihih i tak mu powiedziałam,masz co zrobiłeś! hihih - zresztą podejrzewam,ze trzecia też będzie dziewczyna ;-) Imiona oczywiście wybieram ja! tak było przy Maniusi. Mam mnóstwo pomysłów. Choć moje ukochane dwa już wybrane,ale zastanawiam się nad Ingą, Kingą, Dagmarą, Dagną. (wszystkie pasują do nazwiska i Malina je wypowiadać potrafi ;-) ) OLga - choć zawsze mi się podobała,ze względów rodzinnych odpada, zaś na Mariannę mój się za pierwszym razem - kiedy to liczylismy na bliźniaki - nie zgodził. Ale jeszcze meża nie informowałam o swoich prozycjach. Nie było kiedy. On twierdzi,ze damy Iga Karolina i będzie ok. hihi.. Ejmi - bardzo dziękuję za info o tej guli. Martwi mnie ona bardziej niż ta koszmarna opuchlizna. Ale jak to normalna rzecz to czekamy aż zejdzie. Grunt,ze Małej nie przeszkadza. :-) I ja mam nadzieje,że Krzyś pozostanie stały w uczuciach i nie przerzuci się na młodsze pokolenie ;-)choć własciwie nieważne, grunt,ze zostanie w rodzinie. I racja - jak się drugie też wda w tatusia to będzie kudłate,ze hej! Ale ponoć drugie to już do mamusi podobne. :-) Thekasia - moja siostra też używa jednodniowych soczewek,ale ona także uzywa ich sporadycznie, bo jakieś delegacje, wyjazdy, wczasy. Niestety inne podrażniają jej oczy,ale jak się rzadko używa to sobie mozna na taki komfort pozwolic. I zmartwię Cię, u nas to synusie są ulubieńcami mamusi,a córki moga być.Ale fakt, faktem, my bardziej się losem rodziców interesujemy,ale to chyba z racji bycia kobietami, matkami, zonami. Mamy w sobię tę troskę o drugą osobę. Chłopaki mogą się nie odzywać i miesiącami i nie interesuje ich co tam u rodziców słychać i czy jeszcze żyja. Ale zawsze można mieć super synową! :-) Dobra, umykam. Spokojnej nocy życze. Ale mam zgagę. JUż nie mogę jej zdzierżyc - codziennie z wieczora "zdycham".
  16. Helou! Witam z rana! Jak miło,ze ja nie musze iść do szkoły hihih Moje drogie bylismy wczoraj na usg połówkowym. Wszystko super, dzieciak akrobata - noga nad głową i całował się w kolano. Waży już bardzo dużo (jak na mój gust i ten czas) bo 460g i na sto procent jest to dziewczyna!!! Myslałam,ze ucałuję doktorka! :-) On ma zawsze takie super podejscie, naśmialiśmy się i pożartowalismy- że teraz to spokojnie możemy kupić dziewczynom kuchnię Hello Kitty ;-) nie zmarnuje się :-) A tatuś kupi sobie wędkę i kolejkę elektryczną - jak juz pójdzie na emeryturę. Ja się smieje,ze to niedługo, bo pod koniec miesiąca mój już moze być emerytem. Super! Mam praktycznie całą wyprawkę i o nic nie musze się martwić. A jak druga bedzie choć w 1/3 tak fajna jak Malina to wygraliśmy los na loterii. :-) POza tym ok. Opuchlizna Karoli z ręki zeszła, jedynie ma spore zgrubienie - taką gule w miejscu wkłucia. Nie wiem czy to prawidłowa reakcja? LIstku - udanych wojaży. Moja siostra siedzi na Krecie od niedzieli,ale nic się nie odzywa hihi A wisni świezych już dawno nie ma. My mamy takie wydrylowane i zapasteryzowane. Znaczy mama moja ma, bo ja nie robię nigdy żadnych przetworów. :-) Ejmi - nie ma co - jak 3 trójki na raz, to lekko nie bedzie,ale góra tydzien i powinno się polepszyc. No i pieknie z tą paczką. olewus jeden! My mamy fajnego listonosza - kiedyś przyniósł przesyłke za pobraniem,ważna,ale spodziewalismy się jej na drugi dzień i mój kasę miał wypłacić po powrocie z pracy,ale dogadałam się z panem,ze podlecę do bankomatu i nim on przejdzie osiedle to ja bedę z kasą. Dał mi numer tel i normalnie raj! Sprawa załatwiona od ręki. OJ Madzia - trudno, bedziesz musiała na chorobowym podróżowac chyba ;-) albo wyrobić godziny weekendowo. Powodzenia! Thekasia - dzienne soczewki są ok,ale niezwykle drogie jak na nasze warunki. Bo chodzi Tobie o takie jednodniowe? Dobra, uciekam. Małej zrobię sniadanie, sobie kawkę i lecimy, z okazji zakonczenia wakacji, na lody z "ciocią" -koleżanka -emerytką,która też ma dziś wolne ;-)
  17. Sroczko - ja noszę soczewki od 18-tego roku życia ,czyli długooooooo juz. I moge coś pomoć jakby co ;-) Polecam miesięczne.Ładnie przepuszczają powietrze i nie trzeba się o nic martwić. Oko dobrze je toleruje. A operacja mi się też marzy. Ale cena to chyba wyższa - jakies z 3tys za oko. KOlega miał i nie musi już nosić okularów. Super sprawa. Ale jako,ze komplikacje nawet przy wyrwaniu zęba się moga zdarzyc,to póki jeszcze nie mam strasznej wady to się nie odważę.
  18. Helou! Ale zimno u nas! Byłam z Młodą na wycieczce na wsi i jak wracałysmy to zarządziła lody w centrum. Pomyslałam,ze po moim trupie i histeria była,ze ho,ho. ;-) A poza tym. ok. obiad dziś zjemy na mieście to nic nie musze robić, ale chyba wezmę się za leczo, to jutro bedę mieć luz. Natalie, super,ze się odezwałaś, bo już się martwiłam. Ale wzieło Patrysia - 7dni! dużo. Karola się szybciej uporała. Ale oby katar minał i już luz będzie. I bardzio się cieszę,ze zaczyna ładnie mówić. Ja w ogóle uważam,ze dzieciaczki idą jak burza i lada moment, Karola bedzie mogła z kązdym sobie pogadać, bo ją przegonia hihih DO Agulini - dzięki wielkie za pomysł i link! Sprawdzałam na allegro, z przesyłką ta sofa ponad tysiąc, troche dużo,ale te boki kolorowe ma fajne i jest w fajnym stylu Pozdrawiam! Córcie również! :-) Martasku, no, pierwsze koty za płoty! teraz czekamy na datę egzaminu i bedziemy trzymać kciuki! :-) I super,ze taki wieczór bez synka! Bo to sprawdzian i dla Was i dla niego! :-) Karola też gada i raczej płacze niż smieje się przez sen,ale na szczeście nie lunatykuje. Co najwyżej się obudzi i przyjdzie od siebie i się do nas wpycha. U nas szykuje się weekend wyjazdowy, bo jedziemy odwiedzić dziadków i moja chcrzesnice - dziewcze za rok do komuni i dzie,a ja ją widziałam z 5 lat temu. Poza tym kuzynka ma synka 2 tyg starszego od Karoli to z pewnioscią dzieciaki się beda fajnie bawić. A najlepsze , chciałam Karolcie nauczyc jak maja babcie na imię,żeby wiedziała do której jedziemy i babcia Jadzia przechodzi całkiem ,całkiem, ale babcia Irenka - to jest babcia ręka i koniec! Nie da się inaczej. Brzmi to prześmiesznie, chyba teściową ostrzegę,ze jest ręką hihi. Dobra, lecę, marzy mi się coś ciepłego, może kakao? Naprawdę jakaś zimnica dziś za oknem. Rano to chociaż słońce było. A to wszystko przez Wasze marudzenie o jesieni i zimie. Jeszcze mamy 3 tyg lata! I trzeba mieć nadzieję,ze bedą to dni choć troszkę letnie ;-) Miłego dnia! A i pizza wyszła super. Co prawda, co drugi plaster wędliny był nadgryziony,ale nam to kompletnie nie przeszkadzało. Dodam,ze Karola je rozkładała i musiała skosztować, sypała również całość tartym serem.
  19. Czołem! witam się i ja w nowym tygodniu. :-) Malina spi,a ja rządzę w kuchni- chce pizzę zrobić dziś na obiad,ale nie jestem przekonana do wyników akcji hihi. Zobaczymy. Weekend fajny - basenowy. Ale jako,ze ostatnio w soboty bywalismy,to zapomniałam,ze w niedzielę jest tam sajgon i ostatni raz bylismy w niedziele z dzieckiem- nawet brodzik był zastawiony starszyzna, nie było gdzie nogi postawić. Za to w sobotę - bylismy nieomal jedyni . Poza tym po szczepieniu ok. Jedynie rączka napuchła jak bania i taka ciepła była,ale już schodzi opuchlizna i nawet nie robiłam okładów. Listku - też mi narobiłaś smaka na tego kruszańca! u nas to ciasto nazywa się "z lodówki" i tę dolną warstwę też ścieram na tarce. no i najukochańsza wersja to z drylowanymi wiśniami, agrest jest na drugim miejscu. I normalnie chyba go zrobię w tygodniu,pewnie z jablkami ,bo nie mam innych owoców pod ręka. I zdrówka życzę,oby nic się już więcej nie wydarzyło. Bo wczasy za rogiem już! Madzia - takiego łózka bym się bała, my planujemy taką dwuosobowa kanape kupić, bo musi mieć z dwóch stron oparcie ,by chronić przed spadkiem na podłoge. Ale widze,ze i Wy już o przeprowadzce Zuzkowej myslicie ;-) I zdrówka dla taty! I wiem,ze mamy wygodę z Karola, mimo sprzątania i przebierania :-) Ale u nas to mus. A przecież z Zuzą ninia jest, to od czego tam siedzi.. niech daje Zuzce samej pomieszać w jedzeniu. :-) No i z wagi Karoli się bardzo cieszę, nawet mimo tego,ze wszyscy mówią,że Karola taka drobinka i chudzina. Ze wzrostem jest odrobinę poniżej 90centyla, z wagą poniżej 50 i moim zdaniem to jest wynik rewelacyjny. :-) Ejmi - oj. co się odwlecze to nie uciecze. 3miechy szybko miną. i jednak do dziadków bym polecała jechać.Sama w domu skiśniesz! I brawo,wreszcie coś się ruszyło ząbkowo! Gawit,ale fajnie, meblujcie się i remontujcie i jak tam z praca? TY chyba kpisz,ze chcesz ją zmienic,przecież jest fajna i kasa fajna,zatem co tam umowa ;-) I fakt,chyba lepiej mieć łózeczko w sypialni,niż sypialnie w dziecięcym,ale to już Wy musicie wybrać najlepszą opcje. Micha,ale fajny domek :-) Zazdroszczę przestrzeni przydomowej! Już widze tam boski plac zabaw i piaskownice :-) no i pokoju dla dziecka - ale miejsca na podłodze! Karola się obija o meble, zabawki, łózko, stół - taka ciasnota! I nie ma co, jeszcze jakieś 5 lat Wam zejdzie na dopieszczaniu, meblowaniu i kupowaniu dodatków! Ale to sama frajda! Uciekam, Młoda wstała i obiad lecę podać,a potem biorę się za te cholerną pizze. ;-) Miłego!
  20. Helou! Jestem. :-) Ale mam tak intensywne dni ostatnio,ze sił mi brakuje. Czasu też. Wczoraj Mała cudnie i szybko zasneła - P poszedł na piwko i ja sobie na necie posiedziałam i napisałam długiego posta i zachciało mi się otworzyć jakąs durną strone z zakładek i otworzyła się akurat na bieżącej stronie, czyli na mo8im poscie, który sobie poszedł w siną dal. A ja zła, poszłam spac. Dziś zaliczylismy szczepienie. Mała była niezwykle dzielna. Naprawdę zuch dziewczyna. I z badaniem nie mielismy problemu i ze szczepieniem. Jedynie się skrzywiła i jękneła, gdy ta fajna pani, co dała i misia i małpkę i naklejki, nagle zrobiła wielkiego kuja - myśłę,ze Karola była lekko rozczarowana pania hihi..ale nie plakała. :-) wręcz przeciwnie, humor miała znakomity. Jednak nie zasneła przed 12,a jako,ze o tej godz już jest płaczliwa i marudna i nie wie co ze soba zrobic to dzisiejsze korki wyglądały nieco ciężko. bo Mała dokazywała,a chłopak się nie mogł skupic. Gdy chłopak poszedł, to wpadła kumpela i dopiero jak wyszła, czyli przed 15, mogłam Mała połozyc i śpi sobie teraz moja kruszyna słodko. Ale już miała zgon totalny. Biedulka. I zaskoczyłam się dziś dwukrotnie i to pozytywnie. Raz - wagą Karolci - 11,5kg. Dawaliśmy jej kg mniej,ale ważona było ostatnio w lutym. drugi raz obsługą w nowej przychodni. Normalnie kosmos w porówaniu z poprzednimi zrzędzącymi pielęgniarkami i lekarką nadąsana. Tutaj miło, szybko, cudnie! Pielęgniarki i lekarz przesympatyczni, wszystko tłumaczą, życzliwie nastawieni. Tak to ja lubię :-) Upał u nas dziś osłabiający. Ale zapewne u Was też, zatem już nie marudzę hihi Madzia - brawo! do odważnych świat należy. Ile ja bym dała by się takiego warzeniaka świeżego napić! kurcze, nawet nie wyobrażacie sobie. :-) Deseo - super Adaś ma nastawienie do rodzeństwa. My podobnie znamy już płeć- będzie chłopiec albo dziewczynka! (oby to drugie hihi) Martasku, no wreszcie! Bedziemy trzymać kciuki! Zbiorowo! Ejmi - od razu widać,ze T do pracy wrócić - humor masz lepszy hihi i przede wszystkim czasu więcej ;-) Listku - a Ty coś się nie chwaliła blogasem takim? Brawo! Wypróbujemy,a jakże, nawet ja, niemota kuchenna. (mimo nazwiska ;-) ) Nie wiem co Ci pomóc- mimo upału, obwiązała bym się jakimś szalem i na pewno coś rozgrzewającego posmarowała,albo jakś lampa lub termoforem potraktowała? Sroczko - jakie Wy kupiliscie Lukemu łózko? my musimy niedługo Malinę wysiudać z łózeczka i też szukamy czegoś fajnego. Chyba zostaniemy przy kanapie dwuosobowej lub fotelu rozkładanym. musi miec w każdym bądz razie wysokie boki, by Maaą nie wypadła, bo to wierciuch straszny i najlepiej nisko połozone, by sama mogła wchodzić i w razie upadku, nie bolało bardzo. ;-) Gawit - też życzę cudnego wieczoru! może być mieszany ;-) A i muszę przyznać,ze jednak my mamy wygodę z jedzeniem maniusiowym,bo ja od wielu miesięcy nie musze jej karmić. Je wszystkie posiłki sama.raz więcej, raz mniej, raz tylko pomiesza w misce, raz zje wszystko i dokładać trzeba. Fakt,ze po obiedzie zawsze,ale to zawsze musze ją przebrać tak się pobrudzi, poleje,ale sama je i już. W złobie panie ją bardzo krótko karmiły, bo pojawiły się młodsze dzieci i rąk brakowało i Mała musiała sama sobie radzić, niestety. Poza tym my też bardzo szybko pozwalaliśmy jej na samodzielnie mieszanie w jedzeniu. ;-) Z piciem też luz,od 8-9 miesiąca już samodzielnie z kubka pije i w złobku od razu kubek zostawialiśmy. Natomiast smok i pieluszka to już chyba na zawsze z nami zostaną hihi.. Ja już nie reaguje na słowo mimi - czyli smoczek i Mała wie,ze musi się wysilić i powiedzieć smociek.bo udaje,ze nie wiem o co jej chodzi. Ale na wszystko przyjdzie pora. Choć nie ukrywam,ze jednak smoczek chciałąbym przed drugim wyeliminowac, bo potem -gdy bedzie widzieć u malucha to już długo go nie zostawi. :-) ale to jeszcze odległe czasy ;-) Dobra. uciekam. Męzowi obiad podać ;-)
  21. Helou! Witamy środowo. Lecę zawieźć zwolnienie do pracy. Z Młodą to normalnie wyprawa. Choć na szczęście przemieszczamy się tylko jednym busem. Na pt umówiłam Karolę na zaległe szczepienie. A dziś już mi zaczyna pokasływać. Nam chyba nie jest pisane się zaszczepić hihi.. JUż tyle mamy przciągniete. Choć wiem,ze to dla niej nawet lepiej :-) W dodatku jak zwykle nie zobaczy swojej pediatry, bo tym razem jest na długim urlopie - i tak to jeszcze się z naszą panią od lutego (kiedy zmieniłam jej pediatrę) nie zapoznałysmy,a taka ponoć świetna jest lekarka. No nic. Może kiedyś uda się ją spotkać. Ale z drugiej strony - skoro nam nie wychodzi poznanie się, to chyba dobrze, bo to znaczy,ze Młoda mało choruje ;-) Dobra. umykam. Coś zjemy i mozna ruszać, póki pogoda dopisuje i burza nie nadchodzi. Miłego dnia! :-)
  22. Helou! No widze,ze pogoda letnia do wszystkich dotarła. MNie te upały osłabiaja hihi.. leniwa się od razu robię. I musiałam dziś pani na wizycie orzec,ze nogi mi puchną i takie tam, bo już zaraz szkoła,a ja musze na L-4 iść, bo już mnie tam nie chcą ;-) jeszcze tylko muszę poprawki zaliczyc w czwartek i wolne. :-) Gawit - super,zeście się tak wybawili. Ja tam uważam,ze spotkania forumowe są boskie!!!! Ola - TY jesteś polonistką z wykształcenia? bo normalnie takie słowa: orzeczenia, podmioty... i tylko się cieszyć i gratulowac, bo jak nagle Iwa wstawi w te konstrukcje słowa "ludzkie" to już będzie gadać cudnie i jak stara! :-) Thekasia - no cóż, tylko się modlic,by Tomuś nic nie przyniósł do domu.. ale tak jest często. W zgrupowaniach dzieciecych. Jelitówka hutrm leci, ospa też, tym bardziej,ze często jeszcze nie ma objawów,a już zaraźliwość jest. Ale w tym wypadku to wybacz, ale matkę bym zbluzgała. dzieci ewidentnie chore, no chyba,ze to jakaś wysypka czy choroba skóry od zawsze... Madzia - witaj! Nikt się nie spodziewał chyba,ze skrobniesz coś w weekend,bo Ty tylko w dni robocze piszesz hihi. Serio! I nawet słowa,ze fajnie było i opaleni jak mulaci i wypoczęci? no wiesz to już przesada!!! I musze się poskarżyc na Maniusię. Ona mnie wykańcza! Jej działania są nie na moje siły,. ja chyba jakaś mniej wytrzymalsza i cierpliwa jestem. Ona od jakiegoś czasu wszystko musi :siama!!! Siama schodzi po schodach. Ja się boję czy ona sie nie wywróci,to raz, dwa, nim zacznie schodzić to godzine się zastanawia i krzyczy,by nie podchodzić i nie pomagać,ze mam sobie iśc daleko, trzy trwa to godzinami.. Dziś byłysmy w urzędzie miasta - jako,ze to koszmarny urząd i same schody i zero przystosowań dla wózków i takie tam, to musiałyśmy iść na pieszo - niby niedaleko -maks 500m. ale ona sama najpierw się ubiera. niewązne,ze 30razy wkłada obie nogi w jedną nogawkę i nie daje się podciągnąć spodni do góry, to za skarby nie da sobie pomóc,bo drze się w niebogłosy i wkurza i ryczy. a ja gotowa stoję od 30min w drzwiach. potem wyjście z domu: ona sama musi otworzyć i zamknąć drzwi - niewążne,ze ja musze górny zamek otworzyc, mnie nie wolno dotknąc drzwi,bo ona sama! potem winda jakoś leci,ale z windy czesto nie chce wyjść!!! potem schody na dół ,by wyjść na zewnątrz - znów 30min,bo mysli, bo chce iść-nie chce iść,sama nie wie. i jak nam się udało cudem dojść do urzędu - ja już mokra! to ona na drugie piętro ,po tych kręconych i stromych schodach : sama! Ale juz miałam nerwy i ją pod pachę i zaniosłam,ale się darła! ;-) Załatwiłysmy sprawę i wychodzimy. by wyjść lub wejść trzeba otworzyć drzwi,które mają taki silny mechanizm,ze ja się musze zaprzeć ,by dać radę je ruszyc,ale ona sama! No to szarpie i szarpie i pcha,a drzwi ani drgną - kolejka juz się przed i za nami zrobiła,ale ona nie daje za wygrana: zatem otworzyłam,a ta jak zwykle wrzask: mama nie! Kalolusia siama! i wyleźć z urzedu nie chciałą,bo foch na mnie. Aż dziadek jakiś powiedział - no trzeba było dziecku pozwolic otworzyc! Myslałam,ze mu walne. I tak cały czas. Jedyne sensowne wyjścia są z wózkiem,bo wsadzam i pozłości się ale jakoś jedzie.ale z wózkiem się nie da wszędzie iść czy jechac. Ja nie wiem,może ja jakaś przewrażliwiona jestem. A z pewnoścvią za dużo jej pozwalam,bo trzeba krótko, pod pachę i zanieść, spodnie na tyłek wcisnąć i się nie certolic. Chociaż z drugiej strony rozbawia mnie fakt,iż "moja" 5-latka miała problem z założeniem czegokolwiek, skarpet nie tykała,bo ona nie wie gdzie pięta,a Karola się takimi drobiazgami nie przejmuje i wciąga wszystko na wszystko hihi.. Coś jeszcze miałam napisac,ale lepiej już pójdę spać! hihih Dobrej nocy! :-) Madzia - mam fotki! Ależ fajnie Wam tam było i prosze Trzęsacz zaliczony i chyba Kawcza Góra w Międzyzdrojach. Gdzie były takie kosze na plaży? ja takie tylko w Niemczech widziałam. Nie wiem jak to pogoda nie dopisała,my w niedzielę byliśmy to super grzało,a od pon to już cały tydzień chyba było ładnie. :-) Aż miło się ogląda! Grunt,ze Zuzka zadowolona!
  23. Helou! U nas leniwie weekend mija. Własnie testuję, zamiast farby, nową pianką Wellatona. Ciekawam efektu. :-) Tatuś dziś oszalał i z rana wstał, oporządził się, zmył stos garów, wziął Karolę na zakupy, wrócili, przygotował pyszne śniadanie... no...to ja rozumiem:-) Obiad też zrobił. :-). Dlatego dostał piwko w prezencie hihi A Maniusia wariuje. :-) jak codzień. Jutro lecimy na obiadek do teściowej i też pewnie dzień szybciorem minie. Zawsze weekendy tak lecą, a potem tydzien roboczy się ciągnie. Listku - w 2 godz to może ja bym 2 szafki zrobiła, o reszcie nie wspominając. No i jasne,ze chcemy poznać płeć. Poprzednio już w 12 tyg wiedzielismy,a teraz 20 i nic.Wolę się nastawić psychicznie hihih Ale już niedługo. A co do grzeczności Karoli to Kochana,pamiętaj,ze ona była "kontuzjowana" w Szczyrku i dlatego do konca swoich mozliwości nie pokazała. Ale jak się rozkręca to ho,ho... Choć przy mojej siostrzenicy wszyscy wysiadają. Dam głowę. :-)I to moja chrześnica, a przecież charakter ma się po chrzestnych. Oby moja też nie wzieła,bo jej chrzestna to nerwuska ogromna ;-) Thekasia - no skoro laryngolog to ok.(bo znana czy nieznana to już mało ważne ;-) ) Ale przyznaję,ze nie słyszalam,by się oliwkę wkraplało do uszu, a już z pewnością takim maluchom. Ale nieważne jak i co, ważne ,by było skuteczne :-)Trzymam kciuki. Może wydzielina uszna się jakoś roztapia prze tę oliwkę? lub ona zmniejsza jej produkcje? Trudno powiedzieć. To już lekarz wie. Ja niestety nie mam kogo zapytac,bo aktualnie jestem na stopie wojennej ze szwagrem hihi Solska - jeszcze nie podziękowałam za życzenia i gratulację :-) Dziekuję zatem bardzo :-) I wózeczek rzeczywiście fajny i przede wszystkim tani. Ale my potrzebujemy gondolki. CHoć Malina coraz większa to może i taki zwykły ją zadowoli hihi.. trzeba wejśc do sklepu i wypróbować modele. Spokojnej nocy! :-)
  24. Helou Dziewczęta! Mamusia wróciła hihi.. Taki żarcik ;-) Alem ledwie żywa. Dwójka dzieci to ponad moje siły,a w tym jedno tak niegrzeczne,że jeszcze dzień i trup by był ;-) Mamy się dobrze. Stęskniłam się za Wami. Malina sobie zasneła, kumpela była na kawce i sobie poszła,zatem wypakuje walizy i pranie mnie czeka i jakiś obiad. Ide na łatwizne i pomidorówę zrobie z kluchami,bo znalazłam puszkę pomidorów w szafce hihi.. Byłam rano w Lidlu, kupiłam Małej bodziaki,choć rozmiar 86/92 już na nas przymały i wziełam 98/104,ale obawiam się,ze ten to jeszcze sporo za duży,ale nie ma nic pomiedzy. A na zimę nerki muszą być zakryte. Wziełam też milusi kocyk z Kubusiem Puchatkiem,tak wiecie na zapas styczniowy hihi.. taki pierwszy zakup. Choć z drugiej strony i tak większość już mam po Małej. A w ogóle dziś patrze na suwak,a tam 20tydzień skończony, cholercia, połowa za nami.. Ale ten tydzień bym chciała zaliczyć w spokoju,bo mam takie dziwne mysli... dobrze,ze wizyta w pon. Deseo - tak, 31sierpnia mam połówkowe. EJmi - to się Krzyś rozwarszawił z tym sikaniem. Aż mu się śliwka na czole zrobiła. Gawit - dzięki za fotki,ale jakoś trudno tam dojrzeć Tysiulke. ;-) A szpile ogromniaste! Podziwiam! Bardzo! Jednak trampki to jest to! :-) Sroczka - ściskam! Martasku - co u Was? Listku - i TY masz absorbujące dziecko? tyle co TY w jeden dzień to ja w tydzien nie dam rady z Maliną zrobić! Naucz mnie proszę organizacji takiej. :-) I oby badania wyszły super. Thekasia - dobrze,ze wizyta zaliczona i teraz trzeba czekać na efekty. :-) Choć przyznaje,ze wkraplanie oliwki do ucha to jakoś mi nie leży. Przeczytaj na necie,czy to nie zaszkodzi. Czy kobieta jest laryngologiem? No i wracam,wracam już na forum. A sił to już mi brakło i cierpliwości i nerwów. Nie dałabym rady mieć tak rozpuszczonego dziecka. A ja narzekam na Karolcię - a ona to anioł najgrzeczniejszy na świecie i wszechświecie. Serio. Teraz to widzę i doceniam. Agulinka - u Was fajnie. Zaraz nówka chata hihi Micha - gratulacje rozgadanej córci. OLagd - przyjdzie i na Twoją czas :-) spokojna głowa :-) To tak ogólnie, bo tylko tyle zapamietałam. Madzia dziś pewnie wraca z wakacji,a mówiłam,ze im załatwiłam super pogode. I mieli :-) My w niedzielę wyskoczyliśmy nad morze - od rodziców to tylko 120km. Podjechaliśmy do Sarbinowa. Super było!!! Potem poslę jakieś foteczki z pobytu u dziadków. Miłego dnia. Uciekam. :-) A w ogóle to widziałam się z Klaudią i Patrysiem! Ja to mam fuksa! Malina mniejszego,bo spała.... hihih dobra, pranie czeka i walizy i pomidorówka.
  25. Hej. Ja z tel. Zatem krótko. Siedzimy z Malina u dziadków od soboty. Jutro wracamy do domku. Obie na szczescie kaszlemy coraz mniej. Mala całe dnie spędza na dworze i przez to sypia nawet po 3 godz w dzień. Apetyt jej dopisuje:-)mam pod opieka jeszcze 5 letnia siostrzenice-masakra,jaka to rozpieszczona królewna,aż nie do wiary. Dobra. Kończę. Słodkich snów.
×