Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Agulinia

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Agulinia

  1. Ejmi - takie drewniane klocki były by idealne do gryzienia! ;-)
  2. Helou! U nas znośnie. Pospałysmy fajnie,bo do 6. Mała ma dobry humor. Ale na dwór niestety nie wyjdziemy,bo u nas to już bardzo póxna jesień dziś hihi...(Ejmi - u nas też). Zimnica,ze ho,ho i niby za dwa dni ma byc 25stopni. ta..... chyba na Majorce. Kaszlemy nadal. Nawet tatuś się podłączył. Biedulek,wolnego nie ma, na zwolnienie iśc nie może i musi do jutra w pracy wytrzymac. Ale damy rade. Gawit, Listku - aż współczuje. U nas krzyków nocnych nie było nigdy i oby się nie zaczeło. Ale Karola dobrze przesypia noc. I nie je w nocy. Czasem szkoda,bo w ostatnio praktycznie głoduje i taka butla w nocy była by idealna. Ale cóż. Co troszkę wagę odrobi, to znów schudnie. Widocznie tak musi byc. :-) Dobra, lece. Musze obiad jakiś zrobić i chatę ogarnąć,bo koleś niedługo przyjdzie. Miłego dnia.
  3. Uff. Intensywny dzień za mna. Ortopeda zaliczony. Wizyta trwała sekundy. Pan obejrzał Malinę biegającą na bosaka i już. Gotowe :-) Ejmi - pytałam o to chodzenie na paluszkach,ale mówił,ze to przejściowe i niegroźne. Nie powinnaś się przejmowac :-) Byłysmy też u guru i mamy inhalacje i troszkę leków. Może Malinie wreszcie kaszel minie. I w ógle jak myslałam,ze moje dziecko to chodzące ADHD to po godzinnym siedzeniu w poczekalni -cofam wszystko. :-) jest aniołem najgrzeczniejszym na swiecie. cO dzieciaki tam wyprawiały. Jeden to wariat normalnie. darł się nieustannie i biegał bez przerwy. Masakra. A matka spocona, umęczona za nim. A ja sobie siedziałam na ławeczce i tylko obserwowałam i wyciągałam kanapki dla Małej. Oh.. jakże się cieszę,ze mam takie a nie inne dziecię :-) Naprawdę. I ja też wybrałam się do lekarza. Ale jak tylko mnie zobaczył to rzekł: a TY czasem w ciązy nie jesteś? potwierdziłam,a on : to jak ma CIę leczyć? hihi. Powiedziałąm,ze jakoś musi,bo 2 tyg walczę sama i nic nie pomaga. NO to dał mi wapno, kazał jeść dużó jogurtów i pić syrop prawoślazowy. i do konca 7-go miesiąca nie chorować! hihi takie zalecenia. NO super! A w ogóle wczoraj zaczełam 5-ty miesiąc i musze stwierdzić,ze czas tak leci,ze szok! Dopiero co się dowiedziałam,a tu już połowa za nami. Niesamowite. Dziś pisałam sms do kumpeli,która rodzi w pażdzierniku drugie dziecko.Jak się ma, odpisała,ze znosnie,ale jak sobie pomysli o porodzie to ją krocze boli. hihih Dobra, nieważne.. Co u nas jeszcze? Ogólnie poza kaszlem dobrze! Mała się taka przytulaśna zrobiła. Jejku jest taka fajna. Na szczęście jeszcze nie ma takicgh napadów złości jak Tyśka,ale pokazać rogi potrafi i humorki miewa. I najlepsze jest ,ze cała akcja zadzieje się znienacka, nie wiadomo o co jej chodzi, o co poszło i skąd taka zmiana nastroju. Ale co tam... grunt,ze jakoś jej przechodzi. Ejmi - nie pomogę w sprawie klocków, my mamy tylko takie typu lego. I wiem, naiwniaczka ze mnie. Myslałam,ze dzieci się łądnie i grzecznie bawią na placu zabaw hihi A tam dzika amerykanka ;-) Toszi - dzięki za foteczki! Ja pierdziele,ale Wam tego ogrodu zazdroszczę. Serio! Nie wiem jak go zdobyłaś,ale to super zakup:-) A OLga się zmieniła bardzo! Jakaś taka duża się zrobiła:-) i delikatna jest taka jak była. Fajna dziewczynka! :-) I tak sobie rezolutnie z psiakiem pomyka. MNie aż skóra cierpnie. :-) Listku - gratulacje szybkiej decyzji i cudnych wakacji! wreszcie pogodę będziecie mieć. :-)
  4. Listku miło słyszeć,ze są inne takie postrzelone dzieci... ;-) I dziś doszłam do wniosku,ze Malina się nie nadaje na sped na placu zabaw. Ona jest za grzeczna. Mówi prosze i dziękuje i nie umie nikomu wyrwać zabawki tylko o nią prosi. A "dzicz dziecięca" normalnie wyrywa sobie wszystko, wpycha się wszędzie i Malina chyba troszkę zagubiona była. Chyba musimy częściej bywać wsród dzieci. Najlepiej ze swoimi zabawkami. :-) Listku, widze,ze Wy też fajny weekend mieliście Super! Dobra umykam, Jutro mamy 3 lekarzy do obskoczenia i jeszcze gościa na korkach. Nie wiem jak tu się wyrobić,ale spróbujemy :-) A do tego ortopedy to my z urzedu idziemy, u nas mamy po porodzie 3 wizyty obowiązkowe - dwa usg i ostatnia taka kontrolna. Moim zdaniem zbyteczna. Ale kazde województwo chyba inne ma te wizyty,bo niektóre z Was do okulisty szły i takie tam. a my nigdy. :-) Miłego!
  5. Helou Dziewczęta! MY już wyspani, znaczy ja,bo Malina oszalała i jeszcze śpi. :-) Ale wczoraj bardzo póxno wrócilismy z wyjazdu i pewnie odsypia:-) Poza tym wszystko ok. Wiecie,ze czasem się zastanawiam,czy nie mam jakiegoś ADHD dziecka? albo z inną dysfunkcją.... przykładowo, idziemy na spacer. Malina idzie, za chwile biegnie, podskoczy, przewróci się, idzie dalej, stanie, obejrzy coś na ziemi, podniesie coś, policzy do 3 i to coś rzuci, biegnie dalej, zacznie iść i spiewać lub gadać sama do siebie, potem się wygłupiac i iść jak kaczka i tak dalej. od poczatku. obserwuje mijajace nas dzieci i nie widziałam takich dziwaków jak Mała. serio. dobra, zeby nie było za dobrze.to Karolcia już wstałą hihi..wyczuła,ze mama w necie siedzi hihi miłego dnia
  6. Hej Dziewczęta! U nas dobrze. BYłam z Maliną u lekarza (w sezonie urlopowym dostać się gdzieś graniczy z cudem) i wszystko dobrze. Dostała kropelki na kaszel. Oby przeszło. Natomiast lekarz przy okazji zasugerował bym ja koniecznie udała się do lekarza,bo kaszle nieładnie. NO to się zapisałam, na wtorek . Pierwszy wolny termin. Bosko! Ale mam dwa syropy i bedę się kurowac. Poza tym jakoś leci. wpuściłam Malinę dziś do mini fontanny. W ubranaich i sandałkach,by poslizgu nie zrobiła i było super póki Mała przebiegająca przez wodę w te i we te nie zauważyła,ze inne dziecko (które weszło na bosaka ) cunie się nie poslizgneło i nie klapneło na pupe. Moja długo nie czekała, siada w sekundę do wody. A pampers naciągał hihi Ale ja już jestem przygotowana na rózne akcje i zawsze przynajmniej 3 zmiany ubrań mam w torbie. I się przydają:-) Dzięki za namiary na wózki dla lalek,ale spacerówka chyba odpada, musi być gondolka ;-) Madzia udanych wakacji. Listek udanych wypadów weekendowych. Sroczko - dobre wyniki, tylko chwalic. :-) Gawit - hihi, no może wreszcie trafiłaś na dobry wózek. Ejmi - super,ze pobyt u dziadków udany! NO wreszcie! :-) Dobranoc i miłego weekendu wszystkim. Zajrze do Was w pon. We wtorek natomiast mamy wreszcie wizytę u ortopedy. Ciekawe co powie o chodzeniu Karoli. :-)
  7. Hej wieczornie! Gawitku i dobrze,że już przebolałaś strate. To w końcu tylko rzecz :-) i tak zaraz się komus zniszczy. bo los jest sprawiedliwy :-) A wypad był udany. Bardzo. :-) i niestety musze Malinie kupić wózek dla lalek, jak dziś zobaczyła dziewczynkę z takowym to nie chciałą odejść i musiałam siłą jej wyrywac, by mnie matka z babką nie pogoniły. Ale jak obejrzałam na necie takie wózki to od 70zł do ponad 200zł. czy kogoś pogieło? to tylko wózek dla lalek. Masakra. Jutro lub w pt obejrze takie cuda na zywo w sklepie dzieciowym i ocenię czy to warte takiej kasy. u nas widziłam za 80zł. i zdębiałam. :-) Ale widac,ze młoda potrzebuje, bo w autku wozi małpke lub kaczuszkę lub lale. Zobaczymy. Listku - super,ze babsie wyjscie udane i miałam zapytać...czy na tę opryszczkę w buzi wziełaś już Heviran? jak nie to prędziochem. Zatrzyma wychodzenie i z pewnością powstrzyma nowe ogniska. Thekasia - super,ze nocki już lepsze. Kiedy idziesz znów na wizytę do pani doktor? bo ciekawi mnie co tam ma na te nocki wasze... :-) Uciekam dziewczyny spać. Jutro znó ma być u nas ładnie, tylko wieczorem deszcz,ale weekend do bani... no tak, nie daj Boże byśmy mogli się nad morze wyrwać hihi.. Dobranoc:-)
  8. Dzień dobry! U nas SŁońce od rana! cud-miód:-) Malina kolejny raz odmówiła wypicia porannego mleka. Zostaje nam mleko tylko na wieczór. Może zaczne jej kaszki robić,choć my kaszki jadalismy bardzo krótko i rzadko. nawet nie posiadamy na stanie. Ale zakupię i tak spróbujemy przemycic. Próbowałam też jej owsianki dać z mojego talerza,ale nie smakuje jej. Dziś lecimy na lody i kawkę z kumpela. CHoć nie wiem czy lody to dobry pomysł bo zaróno Karola jak i ja pokasłujemy. Ale cóz może lody nam pomoga :-) Ola - oj, podejrzewam,ze brat nigdy Twojego stryja nie spotkał.jednak jest tyle odległych miejsc,ze trudno się odnaleźć. Poza tym on uczestniczy w mało komercjalnych wyprawach, organizują je sami lub podłączają się pod jakiś klub wysokogórki. Ale wspinał się kilka lat temu z Olą Dzik (chyba to był Pik Pobiedy). Przyznaję,ze podziwiam laskę. Kariera i pasja i wszystko super! Mnie tam zawsze ciągneło w góry i doły hihi.. Ale niestety w moim zawodzie nie ma opcji wyjazdu w październiku lub w maju. Nie ma urlopu. I tak wraz z zakończeniem studiów skończyła się moja kariera speleologa. Ale marzy mi się,by Malinka załapała bakcyla. :-) A gryzienie też już przerabiałam,w złobku był jegomość,który atakował inne dzieci. Malinka miała ślad równy tydzień. bałam się,zeby jakiś krwiak z tego nie wyszedł. Ja się nie szczypie, od razu łapię dzieciaka,które zaczepia inne i nim potrząsam z odpowiednią artykulacją i miną. Potem zawsze nas omija. któs musi rodzicom pomóc skoro oni nieudolni wychowawczo.;-) Gawitku - kurcze, przyznaję,ze chamstwo nieziemskie! Pewnie Twój polarek wydał się bardziej przyjazny od innych. Może z lepszych butlek zrobiony hihih. taki żart! Dobrze,ze się zaraz wyprowadzacie. Serio! Miłego dnia! :-)
  9. Mała dopiero zasneła.. uff. i tak lepiej ,bo wczoraj przed 15. Na szczęście ojciec swym subtelnym wejściem z pracy do domu dziecko obudził i nie było problemuu,ze prześpi całe popołudnie ;-) Ależ prosze bardzo link do wyprawy(to nie jest blog mojego brata - tak dla scisłości ;-) : http://zerawszan.blogspot.com/ Ja nie mam czasu na czytanie o takich wyprawach, jednak z racji pokrewieństwa śledzę na bieżąco. :-)Na szczeście teraz tylko raz do roku ma jakiś wypad, wcześniej były to zarówno letnie jak i zimowe wyjazdy. Thekasia - slub w PL, w górach, bo jego narzeczona stamtad pochodzi i u niej w mieście jest impreza. A jak Tomus? już się wykaraskał z jelitówki? Listku, podrzuć pierozków... ja mam buły z jagodami, niby dla Maliny zrobiłam,ale podjadamy oboje :-) Gawit, no cóż, musisz przeczekać nocki. Kup jakąkolwiek mała lampke. Co chwila gdzies są w promocjach,a takie do gniazdka tez w Lidlu są co jakiś czas. Ale my mamy taką i swieci pieruńsko mocno, mnie wkurza takie światło... już bym wolała coś na sufit strzelić. A nie miałaś karuzelki z lampka? chociąz to chyba nic światła nie daje.. tylko taki bajer jest. Sroczko - ojej, to się zadziało,ale też uważam,ze duchota i upał. Niestety. I miłej balangi, WY to nieźli weselnicy jesteście:-) Madzia- nie kracz, w sierpniu pogoda ma być o niebo lepsza niż w lipcu. Zobaczysz. Jeszcze spieczesz raczka nad morzem. My w niedzielę wybraliśmy się z Małą do centrum zabaw dla dzieci. Ale ogólnie byłam tym czymś rozczarowana. Fakt poskakać jest gdzie,ale może jakby Malina miałą 5 lat to by to było dla niej.. bo głównie skupiła się na sprzątaniu piłeczek,które dzieci wyrzuciły z basenu,a że było ich milion to jakieś 20 min je znosiła z róznych kątów i wrzucała hihi.. potem pozjeżdżała troszkę do tych kulek i to wszystko. hihih ALe cieszę się,ze miejsce odwiedzone, bo się tyle nasłuchałam,ze takie fajne,ale jak dla mnie wcale. :-) Dobra, lecę. Mój "student" mnie dziś dobił. Ledwie wiedział w jakim woj mieszka,ale co jest jego stolicą ( a przy tym miastem, gdzie mieszka) to już za Chiny Ludowe nie mógł odgadnąć. Jestem załamana. Szczerze! MIłego dnia!
  10. Listku, no to lepszych wiadomości nie mogłas napisać. :-) Super. szkarlatynie mówimy nie! ;-) A ja sobie jeszcze siedzę przy kompie i czytam bloga z ekspedycji mojego brata do pasma górskiego Zerawszan w Azji Środkowej ( terytorium Tadżykistanu i Uzbekistanu). Chłopaki chcieli zdobyć nienazwany i niezdobyty jeszcze szczyt - 5ciotysięcznik,ale zaszła awaria i musieli się wycofać 500m przed szczytem,a potem brat miał małą przejażdżkę w dół i wyszedł z niej prawie nienaruszony,ale ze zmiażdżona (ponoć) ręką. CHoć widze na fotkach,ze ma gips chyba założony,oby się szybko wygoiło,bo za 1,5 miesiąca się żeni hihi.. I ciekawe jak wróci za tydzień z PL do UK, bo przyjechał tym razem autem. Dobra, nie smęcę. objadłam się tych bułeczek drożdzowych i teraz brzuchol mnie boli z przejedzenia...... bedę cieprieć w nocy oj będę... Dobranoc :-)
  11. Helou! Ejmi - miłej jazdy i załatwiajcie szybko sprawy :-) Listku - a TY nie bałaś się,ze Emi pozaraża znajomych? ja wiem,ze niby 5 dni po podaniu antybiotyku już szkarlatyna "jest bezpieczna"..ale wiesz ja bym chyba tak szybko w gości nie poszła. I naprawdę miło usłyszeć, jak dziecko mówi jak się nazywa. Gdy pani Malinę w przychodni zapytała o imie i ta rezolutnie odrzekła: Kalolcia! to pani aż przybiegła do mnie na korytarz zapytac, czy na pewno ona Karolina ma! hihi.. Ale Malina z reguły odpowiada: nie, nie chce! i tyle możesz ją pytać :-) Ale pomału, pomału niedługo Emi wszystko wygada co się w domu dzieje.. Ola - no i wyszło na moje hihih Zabawa, zabawa i jeszcze raz zabawa. A rodzic się stresuje. Taki nasz los. Potem się bedziemy martwić,czy na noc wróci do domu hihi A Malina dopiero zasneła. Masakra, już nie dawałam rady. Zauważyłam, w odróznieniu od reszty świata, ze u nas po spacerze nie ma drzemki.. ONa mimo,ze nie idzie tylko cały czas biegnie, zmęczy się, to niestety dotleniona nie da się połozyc. I poranny spacer kolejny raz zepsuł nam plan dnia A ja dziś na obiad piekłam buły drożdzowe z pieczarkami i potrzebowałam godz spokoju hihi..no nic. ostatecznie piekłysmy razem. ONa siedziałą na stołeczku i jadła jagody, ja robiłam buły. Miłego dnia. Gawitku, jak tam Tyska? Sroczka, ja jestem gapa, bo dopiero wieczorem doczytałam ,ze badania za tydzien hihi.. ale i tak trzymam kciuki. :-)
  12. Helou! Gawitku, no własnie nie gratulowałam mieszkania! To już nas żaden arturówek nie interesuje, kiedy u Was taki metraż. Ale Madzia ma racje, jeszcze bedziesz narzekać. CHoć ja marze o 3 małych pokojach - 60m2 mi wystarczy :-) Listku - no zobacz, taka przekora losu. Ale super,ze mezulo wraca,Emi wychodzi na prosta, troszkę odsapniesz. Super!!! I niech będzie ,ze jak tatuś w domu, to się wszystko układa. BYle by EMi wyzdrowiała szybko,a TY odpoczeła. Madzia - no prosze, już za tydzien urlop i już wczasy od razu? kiedy jedziecie? No cóż skoro mówisz,ze w łazience nie da się to się nie da.. rozumiem,mam podobną łazienkę i prysznic hihi.. ledwie się sama tam mieszcze :-) A pani owszem zgadywała co to może byc: nowy proszek,płyn do płukania truskawki, inne owoce, a;le my żadnych nowości nie wprowadzalismy. A płynu do prania rzeczy młodej nigdy nie używałam. A grzyby powinny byc ,bo i cieplo jest i deszczowo, u nas dziś bardzo. :-) Deszczowo oczywiście. Ejmi - pani jak mi o objawach AZS mówiła to słowo w słowo to co TY pisałaś. :-) Zatem kolejny raz masz udaną diagnoze.. i TY dziecka nie wypisałaś ze szpitala sławetnego razu hehe! NO i niestety chłop kobity nie zrozumie. Urlop to urlop odpoczynek się należy ! czyż nie? :-) Wybralam się z Młodą na przejażdżke tramwajem na pocztę. Nie wiem jak to się dzieje,ze siedzę w domu i w skrzynce dwa aviza. Kurcze mieszkam tylko na drugim piętrze,w dodatku jest winda. :-) a listonosz i tak ma za daleko.. zatem trzeba było iśc po przesyłki. I jakoś godzinke nam zeszło. Kupiłam Małej po drodze rogala,bo bez sniadania tylko po mleku była i je go sobie je i weszłysmy do sklepu,gdzie zobaczyła lizaki.szok! trzeba kupić lizaka i juz,a koncówkę rogala to tak wpychała szybko do buzi,zeby zwolnić miejsce na lizaka,ze myslałam,iż mi się dziecko udławi. Na koniec tego rozciapanego rogala wypluła mi na rękę i zadowolona czekała,az mama kupi słodycz. Normalnie patrzyłam i nie wierzyłam. :-) MIłego dnia! P.S.Sroczko, daj szybko znać, jak dzisiaj. I mam dziś nalesniczki z kaszą gryczaną na obiad, już wszamałam jednego.. drugie z dzemem zrobiłam sobie.. eh.. dupsko rosnie..
  13. Helou! U nas dobrze. BYłam wczoraj z Małą u kolejnego dermatologa. Pani orzekła,ze nic tam strasznego sie nie dzieje, i że to żadne AZS. Kazała nawilżać, natłuszczać i ma niedługo zejśc. A na koniec stwierdziła,ze dobrze ,ze bedzie drugie dziecko to nie będę się takimi pierdołami przejmować i po lekarzach latać. Może i racja,ale Małą już ma te zmiany od czerwca. Niestety. Sroczka - dobrze wiedzieć kto jest "wrogiem"/ Powodzenia jutro na testach. Listku - dasz radę. Super,ze gorączka zeszła. Mysle,ze szybko zareagowallaś i choroba się nie zdazyła rozwinąc nadmiernie. Trzymam kciuki. Gawit - oj chłopy! Mój dziś mnie zdenerwował,bo wraca z pracy, ja gotowa z obiadem,a on Malinie loda wręcza. Wiadomo,ze ona jest uzalezniona od nich i już obiadu nie ruszyła. Ehh... a można było dac. po obiedzie. Ale najlepsze,ze Mała oszalała na punkcie borówek, zjadła dziś 2 pudełeczka owoców, a wczoraj półtora za jednym posiedzeniem. Dobre i to. I kurcze, coś ta TYśka ma z tym spaniem i noca. Mam nadzieje,ze światło, fajna lampka pomoga. Agulinka- dzięki! I co TY wymyslasz z tą wagą Szymcia. Zajrzyj na siatki centylowe. Ile byś chciaął żeby on ważył i mierzył? dziś wyczytałam,ze 98cm i 15kg to wymiary przeciętnego 3-latka. Zatem ma Szymuś jeszcze czas. Karolcia ma 88cm i też niecałe 11kg. może za tydzień-dwa uda nam się ją zważyc na szczepieniu. O ile uda się tam dotrzeć cudem jakimś. Thekasia - super,ze jest poprawa :-) I powiem Tobie,ze mnie swoją teorią biustowo-hormonalną powaliłaś ;-). Przyjmuje,ze to jest żart. :-) A Karola ma takie większe od urodzenia i rzeczywisće wszystkie dzieci maja, po porodzie, biust większy za sprawa hormonów mamy,ale potem u większości to się normuje. Olagd - ależ takie zabawy dzieci są normą, mama biega to się ucieka. Toż to najcudniejsza frajda! Ja Karolę zawsze w wózek wsadzam,bo bym zakupów nigdy nie zrobiła. Hanka - już nie przesadzajmy,a 2009 to nie był dla nas wszystkich magiczny? BYŁ!!!! bo 2010 już u nas nie był taki optymistyczny. Niestety. . Zatem ja tu nie jestem wyjątkiem. Ale,ze my jesteśmy fajni w ogóle hehe, to zawsze mamy wesoło i pozytywnie, nawet jak się bardzo wali. Ale trzeba to w sobie wyćwiczyć. :-) Madzia - oj, ja też czuje,ze Wy super wykorzystaliście to nastrojowe światło w łazience hihi Dobra dziewczyny, umykam. Nie wiem czy pisałam,ale we wtorek byłam na kontrolnej wizycie,a było to dzień po tym moim okropnym samopoczuciu i jak lekarka nie znalazła tetna dziecka to powiem Wam,ze przez moment to mi serce staneło. Serio! Na szczęście pani odpaliła usg i od razu sie tętno znalazło. :-) Dobranoc!
  14. Listku - trzymaj się! Zdrówka dla Emi. Dacie radę. :-) Nie ma innego wyjścia. Dzięki dziewczyny za info odnośnie biustu. Malinka ma duzy od zawsze i ani nasza pediatra,ani znajomy lekarz rodzinnynie robili z tego problemu. Dopiero niedawno inny pediatra zwrócił na to uwagę,ale ja też się często lekarzy o to pytałam. Czy to jakiś problem. Ale skora ma od urodzenia to niby taka jej uroda. A mięsa Malina mało je, nie lubi. Żyje na zółtym serze ;-) Poza tym w kurczakach już nie ma takich dawek hormonów jak kiedyś, normy zabraniaja.Biust jak u nastolatek amerykańskich jej nie grozi. I oby dużego nie miała,bo to tylko problem i nieszczeście. Pani raczej pytała czy ona je dużo pasztów i parówek. Ale niestety nie je. Pasztet jadła dwa razy w życiu, parówy raz na tydzien lub rzadziej, bo już nie lubi. Nie wiem co jadali w złobie na śniadanie, bo już nie mam jak zapytać,ale wątpie,by tylko na niej się to odbiło. No nic, bedziemy monitorować. :-) Miłego dnia. Niestety nie mam za dużo czasu zatem nie odniosę się.
  15. Helou! Listku, jakie doły.... dziecko musi sobie czasem pomarudzić hihi. Taki głupi zarcik. Ale fakt, WY to macie dużo tych ząbków jeszcze. My już 14 i jakoś bardzo ciężko to nie idzie. Na szczęście. My dziś z Maliną odbyłysmy cudny spacer na lody i do apteki. Ale musisałam wziąć wózek,by szybko obrócić,a z nią się nie da, bo ona w wóżku siedziec nie chce. A jak ma dużo km do przejścia i nie mam 3 godz wolnego to musi być wózek.. Ale jak loda się dziecku kupi to i wózku posiedzi. :-) A przed chwilą wyszedł ode mnie mój korkowiec. Musze przyznac,ze jakoś zadanie domowe wykonał i się przygotował. Dzieki Bogu,bo bym go pogoniła dziś. Listku, my ani Carefoura ani Reala. Normalnie dzicz. Szkoda. FOty super. CHoć patrząc na zółtą suknie panny młodej miałam tylko obraz małych czarnych robaczków na niej. nad morzem jak bylismy jest plaga małych ,czarnych robali i lezą do wszystkiego co jasne i kolorowe. Masakra. I widac,ze Emi kawalera już ma i dobrze się z nim bawi. :-) Madzia - ja mysle,ze pod względem jedzenia to Karola podobnie wychodzi. Na noc 150ml, czasem 180ml. I takie małe porcyjki,ale cześciej. Zreszta podobnie jak u Listka. I foteczki super, widać,ze Zuzka cudnie spedziła czas i wesoło miała. A jak piekna pogoda Wam dopisze to aż się prosi by się przejśc brzegiem morza do Trzesacza. Albo klifem. Super trasa. Michaa- cudnie korzystaj ,ze w pracy nuda i leniuchuj hihi.. I niech gada Olga jak najwięcej. Nocnik u nas też nie istnieje,ale już wyczaiłam,ze Malina kompletnie nie łapie,ze sika. Znaczy jest za młoda i odpuścilismy już próby. Thekasia - TY już normalnie nie pisz o tym jedzeniu. hihi. Ja byłam przerażona tym kubłem kaszy,a on jeszcze popycha to mlekiem. Gdzie mu się to mieści? W dzień,z tego co piszesz co tak sobie je, lekko,ale na noc.... ja bym się zastanowiła czy taką kaszę pożywną na sniadanie nie dać. Thekasia, Gawit - I co do ciąży to ja mam się super. Nie mam żadnych objawów, mdłości, słabnięć. Tak samo jak z Maliną. Tak samo fajnie mi się "ciąży" hihih.Jedynie nie mogę sobie tak dużo pospać, poleżeć i wypocząć jak poprzednio. Szkoda. bardzo mi tego brakuje. :-) i potrzeba,bom jakaś zmęczona czasem. no i wczoraj wyjątkowo kiepsko się miałam,brzuch stwardniał i bolał,nawet no spa nie pomogła. Nie wiem co było przyczyna,ale dziś mam lekarza to sprawdzi czy jest ok. A i jedynie zgaga mi czasem dokucza, co jest nowością, bo z Karolą tylko w 8-9 miesiącu miałam. Ale może dlatego,ze apetyt mi dopisuje i za dużo zjadam? W każdym badź razie nie narzekam. :-) i róznicy żadnej nie widze. :-) Gawitku, i jak tam z brzuszkiem. Załatw lekarza sobie i usg. Nie zaszkodzi. Fakt,ze dzieciaczki mają wieksze brzuszki w tym wieku,ale jak ją pobolewa to lepiej to sprawdzić. I miałąm zapytac o to przedszkole lingwistyczne. Może 3 języki to za dużo,ale dwa... i jęsli to bedzie codzienna nauka to ja bym zapisała,a jeśłi tylko godz na tydzien to bym sobie darowała. nic to dziecku nie da i w szkole liczby i kolory na jednej lekcji pozna. I miałam się Was zapytac, mamy dziewczynek, czy Waszym zdaniem Malina nie ma dużego biustu? tam na fotkach z nad morza widać. Jak Wasze córy w tej materii? Sroczka - Ty się nie tłumacz, już my wiemy,ze Luki jest maltretowany i po rękach non stop bity! ;-) Super mieliście imprezę. I fajnie,ze nie tylko o dorosłych pomyslano. Bo jak tatuś u nas miał imprezę to prosiaki i piwsko było,ale dla dzieci nic. Zatem nawet się nie wybierałysmy. Dobra, lecę. Coś na obiad trzeba zrobić, póki Maliniasta spi.
  16. Helou! U nas po weekendzie także miło. W niedzielę wyskoczylismy znów na basen. Ale wczesnie rano,bo bylismy już 8.30 na basenie. I niestety trafilismy na milion emerytów. Znaczy ta godzina odpada hihi Ale musielismy tak,bo potem jechalismy do dziadków i trzeba było zagęszczac ruchy z rana by się wyrobić w czasie. A u dziadków raj, bo mają małego psiaka na przechowanie na tydzien i Malina zwariowała. Zaden dziadek ani babcia ani nawet rodzice się nie liczyli,tylko psiak. Nabiegała się z nim jak szalona, az pospała 2,5godz. I sporo zjadła. Chyba bedę zmuszona się wybrać na tydzien do dzadków z nia. Jednak jak dzieciak cały dzien biega po dworze to i lepiej spi i humor lepszy i apetyt. Trzeba się chyba zatem poświęcić dla dziecka ;-) Wrócilismy o 21 i Mała praktycznie przed 22 zasneła. ale za to pospała dziś dłużej. Teraz też już udała się na drzemke. A ja musze szybko jakiś obiad zrobic, choć bardzo mi się nie chce,bo mam dziś dzień lenia. Strasznego lenia. :-) Gawit - super się udało z tym mieszkaniem. Nieważne jak ważny efekt końcowy. Fajnie,ze dałaś radę zjazd zrobić,ale chyba jakiś mało udany był skoro tak szybko uciekłaś? hihih Thekasia - oby lekarz pomógł i szybko Tomek wrócił do zdrowia :-) I w szoku jestem,ze on zjada na noc 0,5litra kaszki, ja się nie dziwie,ze on spać nie może. Ja bym tyle nie dała rady pochłonąć i z pewnością długo bym nie zasneła, bo zolądek by trawił i trawił. Ale on musi mieć spust! :-) godzien podziwu :-) w końcu to chłopak. No i przyzwyczajony. Ale z tym masłem to bym już nie przesadzała. bo mu się za duzo komórek tłuszczowych zrobi. Serio. I przypomnij, TY go szczepiłaś na rota? bo on nieustanie choruje. Biedulek. Ale skąd mu się to bierze? Może to poprostu poprzednia infekcja nie wyleczona. Bo dopiero co pisąłaś,ze macie jechać do lekarza,bo coś z nim nie tak. Listku - super, za weselisko udane i się wytańcowaliście! Tak trzymać. :-) I życzę by drugie półrocze było już u Was spokojne i zdrowe :-) Miłego dnia. :-)
  17. Helou! Listku - cudnej zabawy! Listku, Hanka - dzieki za namiary na promocje,ale u nas nie ma tego sklepu, chlip,chlip. Hanka - co do spania, to u nas od dawien ,dawna Malina przesypia całą noc. Tu ją musze pochwalić. Nie marudzi, nie potrzebuje picia, mleka. JUż z tego dawno wyszła. Deseo - jak zeskanuje podeśle. I super ma Adaś warunki w tym złobie, Teraz rozumiem skąd takie postępy u niego. Sroczka - pierogi z jagodami! eh... marzenie :-) A my już po basenie, zakupach. Malina odpadła zaraz po powrocie i słodko sobie spi,a my bierzemy się za obiadek. Malina wczoraj pogardziła zarówno ogórkową, jak i plackami ziemniaczanymi. Nie wiem czemu. Dziś rano zjadła placka z zurawiną i jej smakował. Ale wczoraj strajk. Na obiad zrobiłam jej ostatecznie kanapki. I wiecie co.. tak sobie siedziałam wczoraj i rozmyslałam,gdy Malinia spała, a mój balował na imprezie,ze to jest wyjątkowo udany dla nas rok. Malina się cudnie chowa, rodzina się powiększa, wzieliśmy ślub, mój awansował podwójnie,bo i stanowiskiem i stopniem. Ja jestem bardzo zadowolona. Fakt,ze nie mam już pracy... i będzie pewnie troszkę ciężko finansowo,ale z tym sobie jakoś poradzimy. .. musimy. :-) Dobra, to lecę. Miłego dnia. Jakoś mam taki dobry humor dziś. Basen smutki wyciągnął hihi..
  18. Malina śpi. Mama może wskoczyć na neta. Przebiła nam się druga trójeczka. I to górna tym razem. Dziwne,bo ewidentnie dolna się szykowała i nagle staneła w rozwoju hihi.. Ale dobre i to. I już widze,ze kolejna górna wyprzedzi dolną i chyba bedzie tak jak u Zuzki. :-) Ja całkowicie zapomniałam LIstku o tym Twoim cięscie napisac, bo mi język do tyłka uciekł. Jak mnie się takie domowe ciacho marzy. Chyba się w weekend zbiorę na jablecznik jakiś łatwy, z kaszą manną najprostrzy chyba jest. Szybko i z głowy i pachnieć bedzie pieknie. Ja ząłuję,ze wtedy tylko w sklepie obejrzałam butki i nie kupiłam. Ale był taki upał,ze sobie kupiłam sandały,a Malinie te gumowe chodaczki. hehe takam przewidująca matka. Teraz to wątpię bym gdzies dostała. LIstku - u nas 2 dni leje,ale jutro ma być juz sucho i znośnie. Zatem mysle,ze jest szansa na fajne wesele. oby :-) Ale dziś za to zimnica 13stopni. Tatuś ma dziś galę z okazji ichniego świeta i nie wiem kiedy wróci. Pozwoliłam przed północą hihi, choć coś o 16 przebąkiwał. Co jeszcze... chciałąm Was zapytać, czy gdzies są pampersiakowe promocje, bo my już nawet na zerowych zapasach nie jedziemy... kupiłam dadę i na zmiane z happy dajemy rade,ale ja chce pampersy! hihihZawsze mielismy jakieś zapasy,a tu nagle patrzę pustki. Madzia - dziąki slicznie. Śmiem twierdzić,ze Zuzka też była na ślubie rodziców hihi. bo pamiętam,ze kartki przewracała, by szybciej ;-) To jest taka platforma widokowa. Cudna. I to jedyny minus tamtych okolic, ze jest wysoki brzeg i z dzieckiem trzeba się takie km wdrapywać po schodach i schodzić też. Ale do Trzesacza macie tak blisko,ze z nudów możecie podjechać. i zwiedzić :-) Chyba, będę musiała Was tam zabrać osobiście. Eh... dziadki zawsze głupieją gdy wnusia jest. Mój ojciec po obiedzie, kiedy na kawkę czekalismy tak się bawił z Maliną,ze jak mu wystawiła noge pod nos i zarządziła: myj! to mył jej nózki i jedną i djugą. Myslałam,ze z krzesła spadne. Taką mam królewne w domu. Ale dziadek nie marudził,tylko zachwycony mył, na spacer potem poszedł i biegał za nia. I tnij włosy - kiedyś musi być ten szalony pierwszy raz hihi Thekasia - no cóż. taki los samotnych matek. Wyspij się w dzień. :-) Ejmi - ja nawet nie zastanawiałąm się nad ospa. My jeszcze 6w1 mamy zaległe. A u pediatry w lutym bylismy ostatni raz i nic nie mówił. Zatem ja się nie wychylam. Sama ospę przeszłam we wczsenym dzieciństiwe i czuję,ze Malina w przedszkolu to najpóźniej załapie. Na razie myslałam tylko o pneumokokach,bo po 2 roku tylko jedna dawka jest i chyba się skusimy. A co do spania,to czy ją o 19 czy 21 połozymy to i tak wstaje o 5.30-6. Tak się nauczyła jak chodzilismy do pracy,ale ja mam wakacje i mogę do 6.30 pospać,a ona nie chce. Łobuziara Mała. Zaś w dzień od dłuższego czasu śpi tylko godz , między 12-13. Tylko. Zatem wcale za dużo tego snu nie ma. Ma natomist motorek w pupie i on ją gna ciągle gdzieś hihi.. Deseo - super,ze badanie udane. I jęsli moje wyniki by się koleżance przydały to mogę skserować i podesłać dane z testu podwójnego tego (jak dostanę) i sprzed 2 lat. Nie wiem czemu zabrali Tobie fotki, one przecież do niczego nie są potrzebne. U mnie tylko spisali wyniki,a teraz skserowali je sobie. A i mam pytanie, czy Adaś ma zajęcia z j. angielskiego? i przyswoił może jakieś słowa? Możesz też napisac ile ma osób w grupie złobkowej, na ile pań? Tak z czystej ciekawości pytam. :-) Coś jeszcze miałam napisać. Ale zapomniałam. O coś Was zapytać. ... hmm.. NO nic. umykam. zrobię ciasto na placki ziemniaczane i moge czekać aż Malina wstanie. :-) MIłego.
  19. Helou! Ja tylko się witam. Wpadne potem, bo Mała mi tu demolkę robi. Noc ok. Wstała o 6, zatem szlachetna niezwykle :-) Byłysmy już na mini spacerze deszczowym w sklepie. Jak ja żałuje,ze tych kaloszków nadal nie mam,ale tak leje,ze nigdzie nie bedę po nie szła. hihih Miłego.
  20. Helou! MY dziś korzystalismy z faktu,iż tatuś ma drugi wolny dzień i z rana zaliczylismy basen i zakupy i moja pracę i biesiadowanie na działce u teściowej. Wróciliśmy po 18. Alem się najadła. Ale cóż zrobić ser plesniowy z żurawiną i bagietką zjem w kazdej ilości. :-) I tak nam szybko, choć leniwie minął ten dzień. W dodatku pogoda dopisała,bo niby od jutra przez kilka kolejnych dni ma padać, padać i padać. Ale cóż ziemia potrzebuje wody. Gawitku - toś trafiła hihi... nieciekawie. Ale skoro możesz z bliskimi porozmawiac to chyba da się obejść specjalistów. A raczej trzeba :-) I chętnie bym Ciebie zaprosiła na wesele,ale takowego nie przewidywałam i nie planowałam nigdy i nie miałam. :-)ale na chrzciny - o ile ktoś nam zechce ochrzcić dziecko - zapraszam;-) Thekasia - fajnie,ze tak sobie dzielnie radzisz sama z synkiem. :-) I cóż, ja jestem wylewna i gaduła,ale w błahych lub codziennych sprawach. W poważnych, jak trzeba, to umiem trzymać język za zębami. :-) Choć korciło mnie wielokrotnie, nie ukrywam ;-) Ale i tak czekam jeszcze tydzień na wyniki z testu podwójnego PAPP-A, usg wyszło świetnie, tylko jeszcze badanie krwi i całość pocztą ma przyjść. A na badania musiałam az do Szczecina jechać. msahdjhsbfjkbvcx2 - jesteś cudowna - pisz częściej! :-) Ejmi - no tak wariaty z nas,ale TY o tym wiesz doskonale ;-)I tak dobrze,ze tylko nad morzem wylądowalismy. P. chciał na południe jechać,ale wybiłam mu to z głowy. Co do fotek, poczekam miesiąc i ewentualnie bedę Ciebie prosić o przysługe.:-) NO i nie ukrywam,ze u nas same dziewuchy w rodzinie i ubranek dla chłopców nie uświadczysz. Zatem dzięki za propozycje. Chociaz na początek troszkę się znajdzie,bo Maliniasta chodziła,a raczej leżała poczatkowo, najczęściej w zielonych pasiakach. OJ, oby poszło za P. rodzina, to będzie kudłate, za moją raczej nie. Ale jak bedzie czarne ;-) to mi wystarczy. Ja też - miło,ze są też obiektywne osoby! Listku, no to już wiem kto i gdzie mi zorganizuje popanieński wieczór. Tańczyc lubię,nawet salsę mogę ;-) Foteczki miodowe postaram się w tym tyg wysłać, tylko P z telefonu zrzuci,bo coś tam zrobił i kilka w aparacie też mamy. I może basen dzisiejszy dam radę. A na razie macie filmik jak Malina objada się borówkami, ona często tak głosno się zachwyca jedzeniem i nieważne czy to kapuśniak czy borówki. Miłego wieczoru. Dobranoc. :-)
  21. Helou! Wita Was Młoda Żonka i potwierdza,że jest w 16 tyg ciąży. :-) I to jest ta mała niespodzianka, o której niebawem miałam powiedzieć. Ale wszystko zaraz wyjasnię. :-) Najpierw chciałam Wam Moje Kochane Siostry podziekować za życzenia i gratulacje :-) Wszystkim razem i każdej z osobna! :-) Dziękuję, dziękuję :-) oby się wszystko spełniło. LIsku - tak, tolerancji i cierpliwości. :-) CHoć my już 8 lat razem i jak nasz kryzys 7-roku i dziecko nie dobiło,to mysle,ze już się nie damy. :-) Hanka - wieczoru panieńskiego niestety nie miałam,ale musze zrobić popanieński - obowiązkowo i zapraszam na Piccolo. Olagd - mężulkowi z pewnością przekaże. :-) Wrócilismy dziś z podróży poslubnej hihi,żeby nie było. Wstalismy sobie w niedzielę, patrzymy ładna pogoda to szybko w auto i nad morze. I tak sobie jechalismy wzdłuż wybrzeża i znaleźlismy fajny pensjonat na nocleg. Zatem zostalismy na jedną noc. Super wyjazd, fajna pogoda. Wczoraj zaliczylismy kapiele morskie, wieczorem wskoczylismy do basenu - pensjonat posiadał na stanie. Normalnie raj. W nocy pieknie popadało i dzis już rano było mniej gorąco,ale za to rześko,zatem spacer wzdłuż wydm i morza do Trzęsacza zaliczony. :-) Ehh.. fajnie było. Ale krótko. Ale w razie czego podróż ślubną już mamy z głowy hihih Bo znając realia to może nigdzie już nam się nie uda wyjechać. Jeśli chodzi o uroczystość w USC, to wszystko odbyło się cudnie. No i pogoda - wymarzona!!! PO ceremoni poszliśmy nad rzekę do restauracji, na obiad i torta. Szybko, miło, przyjemnie i skromnie. :-) Malinka zachowywała się bez zarzutu. Muszę ją bardzo pochwalić :-) I w swojej zielonej sukni wyglądała cudnie. Mała księżniczka - omal nie zaliczyła kąpieli w dość głębokiej fontannie przy Pałacu Slubów, bo usilnie chciała zrobić kurs nurka. I od razu proszę mi nie zarzucać,ze nie informowałam o slubie, bo znacie szczegóły nieomal wszystkie, nawet kiedy kupilismy garnitur i co nieomal z nim zrobiłam. hihi.. I cały czas pisałam ,ze idziemy na ślub..a nie pytałyście czyj hihi. Jak uda mi się kiedyś zdobyć fotki,które robił szwagier to nie omieszkam Wam podesłać. Teraz pojechały za Wisłę. Ejmi - TY masz najbliżej :-)na fotki z wakacji czekam już przeszło rok,teraz liczę,ze choć kilka podeślą @. I jeszcze muszę sprostować - Madzia! nie wiem jak u Was było z cywilnym slubem i sprawami urzędowymi,ale formalności własciwie nie było. Z rozwodem ponoć jest gorzej. I drożej ;-) Podjechalismy do USC z wydrukowanymi z netu i wypełnionymi papierami, uiściliśmy niezbędne opłaty i łącznie z czekaniem na decyzje pani kierownik i ustaleniem terminu, spędziliśmy tam kwadrans. Zatem nawet nie zauważyłam formalności przedślubnych. Serio:-) Potem odwiedziłam salon sukni ślubnych, pierwszy z ulicy - tam przymierzyłam dwie koszmarne suknie i jak pani podała cene za wypożyczenie - 2,2tys, to mina mi zrzędła i na drugi dzień poszlismy do znajomej pani i jej salonu i tam pani pokazała mi tylko dwie suknie i już pierwszą chciałam brać,ale druga była jeszcze bardziej cudna. i na moja "brzuszną" i "już beztaliową" figurę idealna. I więcej nie musiałam przymierzać. Jedyny problem mielismy z obrączkami,ale przyznam,ze ceny i realia naszego miasta jak z kosmosu. najlepsze,ze termin oczekiwania 3 tyg, kiedy my mieliśmy tylko 2 tyg. Bo taki termin nam się udało wynegocjować z USC. :-) Ale jak zwykle mamy fuksa i wszystko udało się bez stresu załatwić. Zatem nie ukrywam,ze do tej pory zastanawiam się coż tak może pary młode zajmować,ze organizacją ślubu zajmują się już rok lub pół przed. Da się w dwa tyg. Wiem,wiem sala i zespół tyle czasu wymagają,ale reszta... w tydzień można. NO i wracajac do suwaczka. :-) To tak. Pani Prezes jest w ciąży. Udało nam się niespodzianie "wpaść" miesiąc przed rozpoczęciem starań. Bo mi marzyło się zajść w maju,by urodzić w lutym,tak jak ma Deseo,bo zawsze chciałam Wodnika. Maniusia też miała być wodnikiem. Ale Koziorożec też rewelacyjny znak :-) I nie ukrywam,ze marzy mi/nam się druga córcia :-) Jednak obawiam się,ze z momentu zapłodnienia to wyjdzie chłop jak dzwon. Zresztą płeć jest kompletnie nieważna, oby tylko dzidziul był zdrowy. :-) I w związku z tym,nie informowałam wcześniej. Tak samo w pierwszej ciąży. Ja Czekałam do pierwszego usg, tego genetycznego. Aby lekarz potwierdził,że wszystko jest ok. Mam swoje lata, poza tym zdaje sobie sprawę,ze 30-50% ciąż ulega samoistnemu poronieniu przed 12tyg. zatem jakoś nie miałam odwagi ogłaszać tej nowiny światu. Mam nadzieję,ze u nas wszystko dobrze się skończy. Na razie jest super. Czuję się od początku świetnie. Poza zmęczeniem i sennością i plamami na twarzy ;-) nic mi nie dolega. I już teraz wiem,ze te plamu na twarzy powinny mi były dać znać,ze ciąża jest. Ale i tak robiłam 4 testy pod rząd, bo nie wierzyłam,ze tak za pierwszym razem się udało i tak bez problemu. NA razie wszystko jest identyko jak z Maliną,jedynie nie mogę się tyle wylegiwać i wysypiac co w pierwszej ciąży. Powiem Wam,ze teraz doceniam tamten raj. Człowiek wracał z pracy, szedł spać lub lezał na kanapie i nic nie robił,a teraz... jest Maniusia, która jest żywą iskierką wprost, nie da poleżeć na kanapie, oj nie:-) Ale dzięki Bogu już mam wakacje i przynajmniej sprawy zawodowe mi odeszły. I EJmi - oby się sprawdziło i ciaża,a zwłaszcza poród był taki jak z Maliną, czyli ledwo zdążyłam na fotel wskoczyć i już hop dziecko było. Termin mam na początek stycznia (a może maluch wybierze jeszcze grudzień?) i postaram się Was nie męczyć zbytnio opowieściami ciążowymi ;-) Nie ukrywam,ze do 40-tki, która bliżej niż dalej ,marze by jeszcze jedno dziecko urodzić,bo znów nie udało nam się trafić z bliźniakami. ;-) Ale to los zadecyduje,bo jednak same wiecie,ze wiek to wiek i młodsza już nie będę. Zresztą drugie może się okazać nie być takim aniołem jak Malina i kto wie może tak dostaniemy w kość,ze posiwiejemy po miesiącu ;-) Ale miałam też stracha,bo jak się okaząło,zem w ciąży to nieustannie leciała reklama,gdzie rodzice wychodzą z usg i tam czworaczki. Cykora miałam. Serio. :-) W dodatku niestety, nie mam pracy na stałe i tu też w dobie zamykania szkół i zwalniania n-li, ciąża to ogromne ryzyko zawodowe. Ale trudno. Coś za coś. NO i w związku z drugim dzieckiem, mój orzekł,ze trzeba się pobrać. WYsmiałam go od razu,bo jedno dalismy radę bez slubu, to dla drugiego nie widzę powodu i tak się zastanawialiśmy maj cały i czerwiec i jak się ucieszyłam,ze odpuscił, tym bardziej,ze jednak brzuch mi już wyskoczył , to on nagle wraca z pracy z gotowymi papierami. No i nie było jak się już wybronić hihih TO chyba tyle nowin z życia Młodej Żonki. :-) Przepraszam,ze tak się rozpisałam. :-) Ejmi - obawiam się,ze znów znikniesz z forum,bo jestem przekonana,ze już krzyżem w kościele leżysz i się modlisz,zeby dziecka mleko nie zabiło i kapiel ;-) Brawo Kochana za sprawne działnie i myślenie. Jednak nie ma to jak matka z doświadczeniem. :-) Mojej kumpeli dziecko wylądowało w szpitalu w skrajnym stanie, zagłodzone nieomal,bo mleka nie miała, a połozna nie pozwalała dokarmiać. Pierwsze dziecko, jej matka nie zyje, teściowa daleko i znikąd pomocy i rady. Manisuia też by traciła wagę, gdyby nie nasze rozsądne działanie i wysłanie ojca po nocy do apteki po mleko. Przykro mi,ze kumpela tyle musiała przejśc. Dziecka zwłaszcza szkoda. A swoją drogą podziwam laski, które "przypadkiem" wchodzą na jakieś tam forum, na dziale o ciąży i rodzicielstwie. akurat na stronę 807 i czytają jakiś post, którym się niezwykle bulwersują. To trzeba mieć nosa! Gawitku, mam nadzieje,ze poprawiłam troszkę humor nowinami. Daj znać,jak po wizycie i czy już się sytuacja poprawia. KOniecznie daj znać. Madzia - Pogorzelicę też odwiedzilismy przejazdem. Sprawdziłam,wszystko tam jest na miejscu i czekają już na Was :-) Sroczka - szybko wracaj do zdrowia. Oczy to wazna rzecz- mówię to ja okularnica. :-) Thekasia - ja jednak obstawiam wizytę u neurologa. Tomuś wykończy Was, a teraz Ciebie i siebie. On jest moim zdaniem niezdiagnozowany. A przez to nie ma jak Wam pomóc,ale nie wiem jak u Was mozna się do jakiegoś dobrego specjalisty wybrać i zgłosic. Współczuję. Może jednak jedź do siostry. Bedzie raźniej i w dzień odpoczniesz,bo mały będzie miał opieke. Toszi- to ja musze czym predzej po te kaloszki do CCC leciec, dziś po całonocnej ulewie byłyby jak znalazł. Hanka - miło słyszeć,ze mężuś grzeczny :-) Dobra to tyle. Uciekam do spania. :-) Dobrej nocy Wam życzę.
  22. Hej! To jeszcze ja z wieczora. Wpadłam tylko, by Was Kochane powiadomić i się pochwalic, bo ja jestem chwalipięta,że jutro mam cudny dzień. Około południa, w USC zmieniam nazwisko i tym samym zamieniam mojego cudnego, kochanego, boskiego narzeczonego - konkubenta na męża! Ha! To dopiero krok milowy! Niestety jako,ze ślubu kościelnego w tym stuleciu się nie doczekam,to zgodziłam się na cywilny. W końcu dobrze, przed 40-stką wyjść za mąż, nieprawdaż? to taki fajny wiek hihi.. Życzcie nam znośnej pogody i miłej uroczystości. Mam nadzieję,ze żadne byłe się nie zjawią i nie zedrą ze mnie mojej boskiej sukni. ;-) Miłego weekendu. :-)
  23. Helou! Ja dziś ranny ptaszek. Robię już zupe,by w czasie drzemki Maliniastej też się drzemnąć. Ostatnio niewyspana chodze. 2 razy młoda zrobiła nam nocną pobudkę i potem się zebrać nie moge do życia hihi Martasku, no super, ze już konczysz jazdy, już kiedyś pytałam co z Twoim kursem,a tu prosze zaraz koniec. Nie martw się, dokupisz jazdę i powinno być dobrze. A ja Wam gór zazdroszczę,bom góralka po babci. Ale zawsze jak się coś ma pod bokiem to się woli coś innego. Pewnie bym tęskniła za morzem,gdybym w górach mieszkała. Wam polecam w termy do Bukowiny jechać, zawsze jakaś namiastka wody :-) Gawitku - ojoj! Coś się zadziało. Ale to wcale nie wyklucza uczestnictwa w forum. Poukładaj sobie sprawy. Pogadaj ze specjalistą i powinno się ułożyć. NO dopiero było tak cudnie, praca fajna, wczasy udane. I nagle życie lezy. I też uważam,ze o pewnych rzeczach lepiej tu nie pisać. Po co niektórzy mają mieć pożywkę. Nie wiem czy dzisiaj jeszczu da mi się zajrzec, bo po południu na zakupy jedziemy ,a wieczorem najczęściej przysypia mi się przy usypianiu Młodej :-) I wczoraj mówię do mojego, ja nie wiem kiedy w naszym domu zaszły zmiany i to ja kąpie wieczorem dziecko - czas to wreszcie zmienic,a on mi na to: no, nie, 1,5 roku kapałem, od maleńkiego,a ty od miesiąca kąpiesz i wielkie mi halo. w dodatku teraz Malina sama wchodzi i wychodzi z wanny - wielki mi wysiłek. hihui Dla mnie wielki. :-) Miłego dnia i weekendu.:-)
  24. Helou! Dziś się nie wyrobiłam, bo nim zrobiłam obiad, to Malina już wstała i długo pewnie nie popisze. Ale spróbuję. U nas w nocy była burza i tak się przyjemnie schłodziło. Ale już słonko wychodzi i ciepło się znów robi. A najlepsze,wyszłam a Młodą na zakupy - ubrana była w bodziaka z krótkim rękawem i legginsy długie. Ja też krótki rękaw. Wcale zmino nie było. A starszy pan z wnusiem na ławce siedział - wnusio w bluzie i kamizelce i grubszych spodniach i kalosze i czapka i dziadzio się mnie pyta: o jej,a małej to nie jest zimno? odrzekłam,ze skądże, jest całkiem ciepło i ona jest w ciągłym ruchu,ale pan był nieugięty, choć sam w krótkim rękawie i znów mówi: mnie się wydaje ,ze jednak zimno. Powiedziałam grzecznie,ze skoro mnie nie jest i jemu jak sądzę też, to dziecku tym bardziej. Raczej wnusio wyglądał na zgrzanego, ale to już nie mój inters :-) Hanka - witamy. I nie tylko Małgosia idzie do sredniaków. :-) Super,ze u Was dobrze. Przynajmniej w większości. A co mężuś narozrabiał ostatnio ? ;-) Martasku - czekamy na fotki! Bosko,ze wyjazd udany! My planujemy za tydzien od czw do niedzieli jechać nad morze, mój dostaje dwa dni wolnego i trzeba to wykorzystać :-) Oby pogoda nam sprzyjała. Niestety jeszscze nie zaczelismy szukać miejsca i boję się,ze noclegi bedą bardzo drogie. bo znajomi już w maju zamawiali. O ile w ogóle jakieś wolne bedą. Olagd - my chyba mamy troszkę inne spojrzenie na pewne rzeczy ;-) ja nie oglądam filmików w necie i nie porównuję Maniusi do wirtualnych dzieci. Poza tym jak możesz pisac,ze nawet jak Iwa kiedyś powie całe zdania to już nie bedzie tak cieszyć. Jejus, ja Ci powiem,ze może i Maniusia ostatnia poszła z forumowych dzieci,ale ja to aż piszczalam z radości i było mi obojętne czy ona jest pierwsza, piąta czy ostatnia, a filmik jak stawia pierwsze kroczki wysłałam do wszystkich bliższych i nawet dalszych znajomych. Poza tym w jednej kwesti masz racje - zwracam honor,rzeczywiście nie mam pojęcia kiedy Iwa chodziła, raczkowała, pełzała - o ile te etapy przechodziła, bo Ciebie, o ile dobrze pamiętam, jakieś pół roku na forum nie było. Zatem ten etap chyba mnie jest kompletnie nie znany. Ale w końcu nie chodziło tu o konkretną czynnośc tylko o fakt. :-) Listku - Kalarepkę jadam tylko na surowo.jadłam kiedyś nadziewaną jeszcze i upieczoną w piekarniku,poza tym nic więcej w tym temacie nie wiem :-) I tak na serio,to z tą genialnością Maliny to było tak z przymrużeniem oka. Mam nadzieję,ze tak to odebrałyście. :-) I nawet Thekasia potwierdza,że to zadna sensacja mówić zdanie w tym wieku :-) Dobra, uciekam. Malina nie da mi jednak popisać, tam jej obiad i poczekamy na tatusia. Miłego dnia!
  25. Helou! Zapiekaneczka wyszła pierwsza klasa. oj pożarł całość i nici z obiadu na dwa dni. Czemu chłopy tak dużo jesc muszą? Ale Maliniasta robiła ze mną sosik - śmietana z curry i przyprawami i tak jej to zasmakowało,bo palucha wsadziła,ze chciała mi go łyzeczką wyjeść. hihi.. No i oczywiście ze sławtenym stołeczkiem przemieszła się od blatu do kuchenki, od kuchenki do zlewu - tak jak ja. Jakie to jest męczocę i upierdliwe. NIby "pomaga" ale tak się kręci pod nogami. I uwielbia kartofelki - w warzywniaku od razu idzie do skrzynek z ziemniorami i je przekłada z jednej do drugiej. Chyba trzeba jakieś klocki kupić i skrzynki. A teraz Młoda standardowo śpi. Obiadek już gotowy mam. Jak zupa to sama się robi i to uwielbiam w zupach hihi.. Lisku - ja kupiłam wczoraj w CCC - rozmiar 21. ale bardzo mi się podobają te gumiaki. Malinie jakoś mniej hihi.. I my nie mamy planów. Marzy nam się Turcja. Grecję niestety od razu wykluczyłam, ten kryzys i te zamieszki jakoś mnie nie zachecają,ale greckie wyspy są takie rajskie - dla mnie wprost. Kumpela była i mówi,ze tak sielsko, idzie do baru a tam wszyscy leniwie przysypiają, szef równiez , ruch na drodze żaden, Raj!!! TYlko,ze mój to by chciał zwiedzać - taaa z Maliną i w gorącu. Ja chce leżeć i nic nie robic, poza bieganiem za Młodą. Mamy już basenik kupiony, wody bym nalała i bym miała dziecko na oku. CHociaż jeszcze jest opcja Chorwacji - autem - dla mnie masakra 1200km. jajo znosę po drodze ja,a Młoda chyba 5!! Ale on twierdzi,ze wtedy jesteśmy niezależni. Poza tym jednak kasa nas ogranicza. Znajomi właśnie wrócili z wyjazdu na Kanary - jedyn 10tys ich to wyniosło. hihih, i chcemy wrzesień - pażdziernik, by nie było za gorąco,bo ja nie lubię upałów i źlę się wtedy czuję. i zdrowiej wyjśc na plazę z dzieckiem. Ale to tylko plany, czy w ogóle gdzieś wyjedziemy? nie wiem. Może do Czarnogóry. tam jest tak pieknie. Albo Bułgaria - Klaudia zadowolona była! I ubranka też od kilku lat zamawiam na allegro. Dla siebie najpierw,a teraz dla Maliny. I zawsze zadowolona jestem. Ostatecznie Tesco lub Pepco,bo innych sklepów nie mamy lub ceny za wysokie. Gawitku, też mysle,ze lepiej postaraj się o to rodzeństwo dla TYśki już teraz. Potem już się nie będzie chciało. Jak człowiekowi młode podrośnie i wygodniej bedzie. I musze te ściereczki kupić. Obowiązkowo! Muszą być super! Z czym robiłąś lazanie? oj marzy mi się.. Choć bardziej tort warzywny. bo ja robię najlepszy na świecie, nawet z Green Waya się nie umywa do mojego hihi.. Olagd - nie bardzo rozumiem,dlaczego mamy odrobine więcej gadających dzieci mają się poczuć bardziej dumne, bo inne dzieci mówią mniej? ? Kazde rozwija się w swoim tempie i ma cudne własne , odrębne umiejętności. :-) Czy TY czułaś się bardziej dumna,ze Iwi już chodzi pieknie,a np. Malina dopiero pełza? Nie chce mi się w to wierzyć :-) Albo ,ze któreś ma 10 zębów,a inne 14? I musze przyznać,ze i tak jesteś dzielna,ze w nocy chce się Tobie zęby wacikiem przecierać. Ja to zasypiałam na stojąco robiąc Malinie noca mleko i jak tylko wypiała to nawet nie wiem kiedy i jak butlę odstawiałam,bo już spałam. Toszi - no wiesz, klaps! :-) Jejuś, WY to macie farta, inni latami sieją, sadzą ,pielą,a Wy juz plony zbieracie hihi? Zazdroszczę jak nie wiem co... Ale też bym na net nie wchodziła tylko lemoniadę z lodem na leżaku,w ogrodzie popijała. I pomału się tam rozpakowujcie. My nie wczesniej niz pod koniec sierpnia bysmy się zjawili w okolicy,ale to jeszcze nic pewnego. I czekamy na fotki Olgusi. Dzielna jest, Karola jeszcze nigdy nie ubrałą spodni, zawsze ostatecznie obie nogi kończą w jednej nogawce. I nie da sobie przemówić,ze to nie tak. Ale fakt, wygoda jest z Maliną, robię coś w kuchni, słysze płacz i przychodze i pytam co boli, to zaraz mi powie,ze głowa czy czoło czy zęby. Przynajmniej wiem co oglądać i gdzie siniaki będą. NO i pocieszajće,ze nie tylko Malina "kocha " mycie zębów,ale obie Olgi też :-) Bo jak dziecku umyc siła, kiedy ona siama i już. pogryzie i oddaje ze słowami: koniec. Ejmi - a próbowałaś podpytać mamy tych dzieciaczków próchnicowych ,skąd taki problem? wiem,ze trochę nie wypada. ale może z niektórymi jesteś w blizszych stosunkach hihi.. I zazdroszczę Wam takich mam osiedlowo-piaskownicowcy i dzieci. Ja z Maliną własciwie jestesmy same, ona kocha dzieci, zaczepia zawsze,ale nie mamy takiej znajomej nawet jednej z którą można na kawe iść lub do piaskownicy. Ale wiecie co odkryłam,ze u nas w CH są 4 piaskownie. Cudo! Oskar dla pomysłodawcy. Kupię tatuśkowie kawę, posadzę na ławce obok, Malina do piachu,a mamusia na zakupy. Raj!!! Ja ,jak już tego Maliny pomagania nie wytrzymuje to sama jej szufladę otwieram i tam ją kieruje. Trudno, przynajmniej robota mi szybciej pójdzie. Ale już czekam na okres taki ok. 3-lat, kiedy bedziemy razem pierniczki piec, wycinać i ozdabiac. Ależ będzie fajnie. I całkowita racja. w sprawie piszących inaczej hihi.. Ja to sobie niewyobrażam,że mogłabym przestać pisać, ale ja Was tak bardzo lubie, tak się przez te 2 lata żzyłam,ze nawet jak robota mnie zawalała hurtem to przynajmniej w weekend próbowalam dać znać,ze jeszcze żyję. Ale z drugiej strony rozumiem,ze ktoś może już nie mieć ochoty i czasu na kolezanki wirtualne. Michaa - o tak jak na wczasy to tylko z nianią albo babcią (u nas niewykonalne - bo nad morze mamy 1,5godz autem i tesciowa nie ma ochoty się skusić hihih). Na fotki czekamy zatem i lepiej się szybko weź za ogród. bo Toszi już owoce zrywa,a Wy? w lesie jeszcze....hihih Dobra, umykam. Trzeba coś porobić w domu. choć tak mi się nie chce, cisnienie chyba spada, bo senność mnie ogarnia ogromna. Może ktoś piecze pączusie małe? Listku, co tam dobrego robisz? Do kawki bym coś zjadła :) Miłego dnia.
×