Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Agulinia

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Agulinia

  1. Helou! U nas dzień całkiem znośny. :-) Choć powiem Wam,ze przez tą pogodę deszczowo-depresyjna, dzieciom szajba obija i mnie też. W dodatku jak mam na drugą zmiane to już zmęczona idę do pracy i wszyscy mnie wkurzają, dziś wielkiemu -2 metrowemu gimnazjaliście bardzo brzydko powiedziałam. Tak mnie zdenerwował. Trochę mi teraz głupio! w końcu mnie nie wypada. Ehh.. normalnie bym to zignorowała,ale dziś coś wisiało w powietrzu i żeby chociaż mi ulzyło,ale niestety nic hihi Ale jedyny plus,ze sie chłopak bardzo zdziwił i zamilkł - ku mojej radości. I Malina wiecznie chodząca, nie potrafiła zrozumiec,ze gdy leje to siedzimy w wózku i się pędem przemieszczamy,a nie robimy sobie godzinne spacerniaki. Siłą wciskaliśmy ją we dwoje do wózka, deszcz padał, ona się burzyła.. cyrk jednym słowem i widowisko hihi Ciekawe jak tam Tysiul się ma? czy zakropkowana czy zeszło? choć jak już ma mieć tę ospę to niech ma teraz i potem nic jej nie ruszy. :-)a do Szczyrku przyjadą w stanie idealnym ;-) M-M - to mówisz,ze prawem serii dalej ruszyły sprzęty z psuciem? BO auta widze na forum hurtowo poszły. Ale to tak musi,być. Wiosna idzie - sezon wyjazdów. Trzeba być gotowym. I wysoki Przemuś jest! My kupilismy wczoraj zestaw do piaskownicy. w sklepie ujrzałam,zapakowałam i w domu obejrzałam na spokojnie i to jest zestaw męski! Ewidentnie!!! Autko, i foremki w kształcie statków. No nic, dokupimy jakieś filiżanki i może przejdzie w piaskownicy hihi.. Martasku, ja napisze tak jak Madzia, nie mysl sobie,ze tylko TY masz dziecko ,które ma własne zdanie i je głosno obwieszcza. Malina to od razu beksi jak noworodek i okiem łypie czy już zmieklismy czy trzeba piszczałkę załączyc. I w złości zdarza jej się rzucać tym co ma pod ręką. Niedawno był to pilot od telewizora. Ale tatuś był zły.NO i też głuchą udaje. można mówić, powtarzać ,wołać ,a ona i tak swoje. A na koniec da buziaczka i człowiek nie ma prawa się złościc hihih I super ,boskie wręcz!!!! fotki całuśne! hihi.. Madzia - na zakupy wiosenne to moim zdaniem jeszcze nie sezon. W sklepach mimo wszysto pustki. Szał się niedługo zacznie. A jak masz już fajne rzeczy zakupione to tym bardziej poczekaj. Może kurtałka na Zuzkę już czeka:-) NO własnie a co do ciapai to u nas jest to taka gęsta zupa z rozgniecionymi warzywami lub inne gestawe jedzenie rozgniecione i wymieszane. rzekła bym wymemłane i wybełtane. ;-) I kicia musi brzmieć słodko! :-) Listku, mniemam,że Twoje afty to identyko równy syf jak moje wieczne opryszczki. Tylko spadek odporności, przewieje mnie, zgrzeje się , moment przed okresem i już - zaraza wyłazi. Przykro mi bardzo. Naprawdę uważam,ze potrzebujesz jakiegoś fajnego wyjazdu. w ciepłe miejsce najlepeij. Szkoda,ze w totka się wygrać nie da... A barszcz ukraiński lubimy! bardzo! Sroczko - ale obiadek pyszny! :-) I nieźle z tymi zębami Lukiego dopadło. No i wymiary ma rzeczywiście w czołówce! Ale ja już pisałam wcześniej,ze on na 3-latka jak nic wygląda:-) I zrobiłaś mi chętkę na szpinak. I Malina też z nami śpi, obok naszego łoża ma łózeczko i tam sobie śpi,a nad ranem jak wariuje to wskakuje do nas i tak próbujemy złapac jeszcze troche snu. Ale my nie mamy gdzie jej przenieść na razie, choć ja bym bardzo chciała. Bo nawet przerócić się w nocy nie można na bok, bo łózko skrzypi. Z drugiej strony, tak jak Ejmi pisze, ,ze słychac jej przekręcanie się i gadanie.. i to wszystko wybudza... Spróbuj go przenieść. MOże się uda i bedzie ładnei przesypiac noce. Thekasia - a wprowadzacie już Tomkowi te zasady spania od położnej? są jakieś efekty? Agusiaradom, to czym TY jeździsz, ze części takie drogie hihi.. I u nas jedzenie odbywa się na 3 łyzki, Malina ma dwie - by obie ręce zająć i ja ją dopycham,ale od 2-3 dni już się te dobre czasy skończyły. nie chce nic zjeść ode mnie,z mojej łyżki, tylko to co ona i efekt jest taki, ze ona i krzesełko pływają w tej ciapai jedzeniowej - przebieranie obowiązkowe!!! ,a w brzuchu niewiele co zostaje. Ale cóż, liczę,ze jej to minie. Ejmi co TY tak smutasisz? Co za deprecha? Wiem,zero oddechu, pogoda do bani, człowiek się kisi cały dzień w domu! NO i z Twojego opisu, to my jemy tylko ciapaje,. na pierwsze i na drugie. :-) A co do Nadii, to ja już nie podejmuje tematu,bo to nadaremne. I chyba nie tylko ja tak myślę. Ale pozwólmy każdemu żyć według własnego planu ;-) Dobra, umykam. Mam dziś sporo do zrobienia. A wymysliliśmy sobie na weekend wyjazd do MIńska. Hanka - niestety omijamy Łódź., ale to wyjątkowo tym razem, następnym już nie ma takiej opcji!!! Zatem wpadnę do Was w pon,bo prosto z pracy ruszamy. A i czy mi się tylko wydawało,czy Ejmi mówiłas,ze mieszkasz niedaleko? Zatem Kochana szykuj się, sobotnie śniadanie jemy u Was! Nie jestesmy wymagający ,jajecznica lub omlet i kawusia nas zadowolą :-) I tym miłym akcentem kończę i umykam! Spokojnej nocy i udanego weekendu. Szkoda,ze słońce i wiosna wracają dopiero od pon. to że wiosna to oczywiste, bo 21marca w pon jest,ale że Słońce to szkoda... :-)
  2. Hej. Ludzie! Jakiego my mielismy nosa,by się wczoraj ewakuować od lekarki. Tam był tak kosmiczny tłum,ze ja podejrzewałam z 1,5godz czekania. Przepisalismy się na dzisia- w końcu prywaciarze mogą wszystko hihi i dziś tatuś nas podrzucił, weszłysmy do poczekalni, siedziało tam z 6 osób i jak się okazało wszyscy po wizycie i pani doktor wolna w gabinecie. No to my z Maliną rozbierałyśmy się w biegu i cała wizyta trwałą sekundy dosłownie. Ale mamy szczęście! :-) Malinka oczywiście zdrowiusieńka! Musimy tak profilkatycznie pociągnąć do końca tyg inhalacje (bo wspomniałam,ze do żłoba wracamy ) i zaczynamy niedługo kuracje wzmacniającą odporoność. Potem, z racji tego,ze tatuś zapomniał dać mi klucze do domu, musiałysmy jechać do warsztatu ,gdzie fachmani obrabiali nam auto i sobie posiedziałyśmy troche, poszłyśmy przy okazji na grób dziadka, bo to koło cmentarza było i dzień minał. Zatem my mamy autko gotowe do drogi:-) Natalie - super,ze Patryś ma się dobrze z nianią i szybciutko wyzdrowiał:-) Agulinka - oby Szymusiowi szybko katar minał. bo nie ma co ukrywać,ale moim zdaniem katar to największe dziadostwo hihi, spać nie daj! jeść nie daje! same minusy! Ojej u nas w złobku też ogromna większość chora, nawet panie opiekunki. Plaga normalnie. Ejmi - ja też Karolci daje zupy na gęsto... jak rosół dostaniemy od teściowej (bo ja w życiu nie gotowałam jeszcze rosołu hihi - chyba musze się przemóc) to musi tam być duuużo makaronu. Zresztą ja niestety wszystkie zupy gotuje na gęsto - dla nas też. Rzadzizny u nas nie przejdą.. tylko po brodzie się toto leje. A takie jedzenie,ze wszystko osobno na talerzu,to bywa u nas,ale wtedy Malina je rękoma. I wybiera sobie co jej najbardziej smakuje. Najczęściej mamy misz masz. I jako taki lepiej wchodzi. Nigdy nie mamy dwóch dań, chyba ze w sporym odstępie czasowym. I tylko u babci jak na obiedzie jesteśmy to po zupiemama próbuje dać Maniusi drugie danie i nigdy nie wejdzie nic. Bardzo jest zawiedziona. A tłumaczenia,ze Mała nie da rady już zjeść - nic dla niej nie znaczą hihi\ Herbatniki też jemy - Malina dostaje takie maciupeńkie petitki. I jaka równa z Krzysiem, Krzyś z pewnoscią wyższy jest! Musi!!!! i już hihi Madzia, Ejmi - ja też mam wiosenne ciągoty do słodkiego. W dodatku,ja nie lubię słodyczy. Wolę słonizny,a to przesilenie jednak daje w kość hihi,skoro takie odmiany. Płaszczyki przymierzaliśmy oba, malinowy i różowy i ten pierwszy mimo fajnego koloru nijak do Maliny nie pasowała, zato róz! cudnie! hihih. Ale w necie widziałąm też niebieskie i nad takim się zastanawiałam. Powiem TObie,ze w szoku byłam jak 3-cie Pepco zobaczyłam. Ale chyba mało ludzi jeszcze o nim wie, bo pustki były tam . Listku - jak to ogórkowa nie wchodzi? to Maliny pierwsza zupa! Zawsze smakuje! :-) Ale ona zjada chyba każdą. :-) Gawit - zdrowiejcie! :-) i jaka ospa, to że w mieście grasuje nie znaczy,ze do Was wpadnie. :-) Umykam popracować. :-) Dobrej nocy i słodkich snów. P.S. Listku widziałąm fotki! Ale słodka ta kedziorka! :-) Młodamamuska - A Basiek to chyba zamieszkał w tym pudle. frajdy ma multum, to widać. I rośnie oj rośnie nam Basia.
  3. Helou! Ależ ciężki dzień. urobiłam się po pachy ;-) Takie mam jakieś poniedziałki trudne. Ale za to obiadek już czekał na mnie i to normalnie taki raj! Oh, że ja wczesniej na to nie wpadłam z tą stołówką. :-) Malinka radosna. Nie daje tacie w kość,zatem jakoś sobie sami w domu radza. Do tego mój mnie rano wozi do pracy i potem z niej odbiera. Wspaniale :-) W tym miesiącu właściwie niepotrzebnie kupowałam bilet miesięczny ;-) Jutro wizyta kontrolna u guru, pani na 3 wizyty prywatne tylko raz kazała zapłacic. Przyznaję,ze jeszcze się tak nie spotkałam na prywatnych wizytach. Bardzo miło z jej strony. :-) LIstku, ja też widziałam w niedzielę te kurteczki. Całkiem fajne,ale ten napis i rysunek jest niepotrzebny. Bez dodatków kurtała była by fajniejsza. I super! Bedziesz nam tyła na wiosne hihi... trzymam kciuki! :-) A foteczek nie podeślę,bo nie bardzo mam jak. Jak już pisałam mój komp nie działa. i nie mam dostępu do poczty. Ale spróbuję jakoś go wygenerować. Szkoda tylko,ze wczoraj tatuś zapomniał aparatu,bo pogoda cudna i Malina przeszła kawał miasta :-) i w autku się pobujała (takim za 2złote hihi) Madzia - ale Wy macie fajnie z tym Kazimierzem pod bokiem :-) I nawet nie zauważysz jak Zuzce włosy odrosna. Karolcia ma już takie kudłatki, prawie jak przed obcięciem. A była naprawdę krótko ścięta. Rosną te włoski szybko. I Twoje od słońca też zaraz rozjaśnią się:-) Thekasia - a jak Twoj dukan? trzymasz się?
  4. Ejo,ejo! Wyjazd nam się nad wyraz udał. Obejrzeliśmy dziki w leśnej zagrodzie. I bylismy nad jeziorem - całym jeszcze zamarzniętym. Mała była grzeczna, nie płakała na widok dziadków. Miała humor wysmienity i przez to wyjazd był fajny. Jedynie pogoda nie do końca była super. Za duży wiatr się pojawił,ale moi rodzice jakoś tak na górce mieszkają i tam zawsze wieje. A dziś normalnie lato. To nie była wiosenna pogoda tylko letnia. Musiałam kurtkę na spacerze zdjąć, bo było tak cieplutko. Mała nie dawała się wsadzić w wózek i by zdążyć na i tak przełożony w czasie obiad u babci musieliśmy skorzystać z komunikacji miejskiej hihi.. Ale babcia z okna sama widziała,ze my metr do przodu,a Małą 3 w tył. Musi wejsć na kązde schody,a utrapieniem dla mnie są schody do klatek w bloku. każde muszą być zaliczone - w górę i w doł. I z tego gorąca zaszliśmy do Pepco,by Małej wymienić czapkę na lżejszą - a tam masakra! nie było nawet jednej sztuki. nic. pusto. Pani mówi,ze czapek nie ma! i już :-) Ale poszukamy w innych miejscach. Listku - szkoda,ze bakusie uczuliły.MOże coś w tym jest, by dawać je po 3 roku życia. Nie znam takiego bloga, bo nie śledzę żadnego z braku czasu;-) ale babkę cytrynową uwielbiam!!!! dawaj choć okruszki.. Gawit - masz rację, wózek szczypie w pupę. I to jest fajne jak ma się do przejścia 20m,ale nie kilka km, jak my dzisiaj. :-) I suuuuper z pracą, oby się udało,bo wtedy jestecie w Szczyrku!!!! M_M - dzięki, następnym razem bedę! hihih. O tak ,imprezki raz na miesiąc, skąd ja to znam. Zanim się sprowadziłam i wprowadziłam do G. i mojego chłopa,to miałam takie cudne grno kumpelek i raz w miesiącu miałysmy imprezki, za każdym razem u innej w domu. Ależ to był cudny czas, potem jeszcze jeżdziłam tam na weekendy co 2-3miesiące balowac,ale w końcu urodziła się Mała i się dobre czasy skończyły. Tu niestety nie znam praktycznie nikogo,a już na pewno tak dobrze, by sobie nasiadówki fajne robić. Bardzo mi tego brakuje. Zatem korzystaj:-) Karolek - ja też sobie wymysliłam,by odstawić słodycze,ale jak to zrobić, jak mój chłop taki łasuch? Wczoraj na noc pączki rozmrażał i na gorąco podawał.. hihih do tego czasem dojdzie piwo i brzuch rośnie.. Ale dzis mu powiedziałam,ze koniec !jest post i pościmy hihi Toszi - widzę,ze czytasz forum :-) nie masz przypadkiem jakiegoś zaległego @ ode mnie? sprawdź, bo czekam na odpowiedz. ;-) Ejmi - pracowitą sobotę miałas :-) Ja by nie musieć sprzątać to sobie wyjeżdżam hihi.. I fajnie,ze Krzyś pozwolił się zabrać na spacer. Malina smietników jeszcze nie odkryła,ale wszystko co jest pod nogami jąfascynuje: pety, kamienie,a już kamienie zatopione w płytach chodnikowych to fenomen, każdego trzeba dotknąć. Dobra, uciekam. Muszę się do pracy naszykować. a tydzień zapowiada się długi (hihi) i pracowity. Miłego wieczoru i poniedziałku. Pewnie wpadnę w tyg. do Was. :-)
  5. Helou! Wreszcie weekend. wczorajsza akcja szkolna dziś miałą kontynuacje i teraz tylko czekam jak to się skończy. Nie dość,ze w pracy kosmos to jeszcze mieliśmy małe domowe zamieszanie. Przyznaje,było to trudne psychicznie. Albo ja jestem przemęczona i reaguję bardziej emocjonalnie na pewne sprawy. A poza tym jest fajnie, dwa dni luzu. Malina po harcach w kapieli szybko i bez zbędnych ceregieli zasneła. Ale już dwa razy się przebudziła. Zęby ewidentnie jej dokuczają. Hihi,tak Ejmi, będzie chłopiec. :-) Nie zaszkodzi w każdym bądź razie. Ale swoją drogą dzieci są lekko bezczelne z takimi tekstami. ;-) I tak, Malina jest urzeczona możliwością poruszania się na dwóch nogach. Mam nadzieję,ze ten zachwyt jej w końcu minie hihi Wow- 8 zębów w ciągu miesiąca. Ja musze przyznać,ze i Maniusi zęby dokuczają. Wiecie co? ja niby taka duża,a jednak niedouczona. Ucieszyłam się jak jej się przebiły obie 4 na górze,bo myslałam,ze problem z głowy. TYlko zapomniałam,ze to małe coś bielejace to nawet nie 1% całego zęba, który jako trzonowiec jest spory i bedzie wychodził dłużej i teraz już jedna czwórka jest chyba w całości, druga się też w dużej mierze wykluła i teraz zaczynają się przebijać doły. ale nim wyjdą to Malina jajo zniesie biedna. Złobi w buzi nawet przez sen. ;-) Zatem podziwiam Krzysia,ze przy takim tempie zębowym jakoś funkcjonuje. NO i ta pupka jego. A mąka ziemniaczana? my chyba głownie na niej się opieraliśmy w stanach podbramkowych, czasem sudocremem. I wreszcie po 1,5roku skończyło nam się pierwsze opakowanie sudokremu. Malina ma to szczęście,ze pupę jednak ma odporną na podrażnienia. A z jedzeniem to macie dobrze. Z mojego punku widzenia. Jak Mała dziś zjadła samodzielnie spaghetti,to makaron miała nawet w pampku. Nie przepadam za sprzątniem po jej jedzeniu, trzeba ją cała przebrać od razu i umyć. Wczoraj po obiedzie,była kąpiel - o 16 i pranie. Ale niestety tylko zobaczy talerz to ręcę wsadza w jedzenie i średnio daje się karmić. A Krzyś jak bedzie większy to nie bedzie, moim zdaniem, się aż tak smarował jedzeniem tylko od razu jadł jakoś kulturalniej. hehehe.. tak sobie wykombinowałam. Listku, u nas obiady w szkole są boskie. Kumpeli mąż nawet oficjalnie oświadczył,ze jak się z nią kiedyś rozwiedzie, to od razu ożeni się z p. Stasią - główną kucharką hihi..I cena też cudna, bo 3,5zł za obiad. Jest to,co prawda, tylko drugie danie,ale za to bardzo pyszne i sycące. U mojego w pracy obiady były za 9zł. w tym zupa. Madzia - ja też poszukuje kurtki wiosennej na polarze, bo takiej szmatki cienkiej to właściwie nie potrzebuje, mamy bluzy polarkowe, sweterki i to nam wystarczy,ale wszędzie kurtały są albo cienizny,albo nic. I ja nic nie robię kompowi, to się dzieje poza moją wiedzą i mocą. Samo.. chochliki wirusowe mnie kochają nad życie i jak odpalam kompa to jest pewne,ze zaraz się coś pojawi. Nie wiem czemu. I Przem użyczył mi swojego laptopa i tylko wczoraj napisałam posta do Was i 2 sprawdziany stworzyłam i już drukarka odmówiła współpracy z jego kompem,a komp dziwnie się spowolnił. Mój już zły,a ja rozkładam ręce bo nie wiem o co chodzi. To się nazywa PECH! A co do trampek, to potem sobie pomyslałam,ze to pewnie jednak sztywniejsze ,bo w końcu dla maluszków, to nie moga być byle jakie ;-) I ja nie daje Małej syropów ,bo my sami własciwie nie pijamy takich. Ale spokojnie mozna kupić i dawac. Dwa razy dałam jej taki domowy sok z malin, teściowa nas obdarowała. Mała bez problemu wypiła. to swietny pomysł zwłaszcza na cieplejsze dni. Sroczka - to się nazywa szybka akcja zakupowa. Na drugi raz weźmiecie ubrania na zmianę. Ja staram się zawsze mieć bodziaka i rajstopy dla Małej, zwłaszcza jak do lekarza idziemy, bo Malina kiedyś nam nasikała na bodziaka i trzeba było przebrać. A ostatnio ze 2 razy kupa przeciekła i lepiej być przygotowanym :-) I najlepszego KOCHANA! Nie jest z Toba tak źle. Ja co prawda mam dopiero 25lat, ale kiedyś dojdę do 27 hihi Thekasia - dobrze, ze jest lepiej, jednak pomyslałabym nad zaszczepieniem. tym bardziej, ze wybieracie się do innego kraju, klimatu itd. A co do butów to nie mam pojęcia jakie kupić - na razie jestesmy przy nr20. But trzeba po prostu przymierzyc. bo rozmiarówka jest rózna. Agulinka - brawo! mamo-fryzjerko! ;-) Chłopak to chłopak musi mieć porządną, krótką fryzurkę! A co do szalika, to moja też chciała tak Malinę prowadzić,ale nie było żadnego wolnego pod ręką hihi. Maniusia nie biega a i tak klapnie co jakiś czas na pupe, czasem podeprze się rękoma i jakoś ma łagodniejszy upadek. No i zawsze musi zaliczyć krawęznik, schodek i wtedy traci równowagę. Natalie, ja też myslę,ze szczepionka zadziałała :-) M_M , jak macie tam wolne miejsce na imprezce babskiej, to ja się pisze. Pizze kocham, wino też, hihih. i wybacz, ale TY na fotkach jesteś taka chudzinka,ze te kilka kalorii to są nawet wskazane ;--) A psucie idzie zawsze seriami. Nigdy pojedynczo, to tak samo jak z kosmetykami w łazience.. są i są i nagle się kończą prawie wszystkie hihi Nadia - jak możesz dawać klapsy dziecku za to ,ze jest marudne. Przecież takie maluszki mogę być marudne, gdy się nudzą lub są zmęczone, lub zęby im dokuczają Po co jeszcze im klaps w takim momencie? Dobrze napisałaś,że nie panujesz nad sobą. Ale znam tysiąc innych sposobów rozładowania emocji. :-) Serio! :-) Choćby sprzątnięcie kibelka. Bardzo dobrze działa. i jak uspokaja.... same pozytywy. ;-) MIłego weekendu Dziewczyny. My jutro wyjeżdżamy do dziadków. Malina pobiega sobie po lesie. Ma być 13 stopni. to wspaniała pogoda na takie spacery. :-) i oby dopisała. Dobrej nocy.
  6. chciałam tylko dodac,,ze moj komp znów nie żyje i mam utrudniony dostęp do netu a zwłaszcza skrzynki mailowej.
  7. Helou! Wpadłam sobie troszkę popisać z Wami. :-) U nas znośnie. Nie ma raju. ;-) Ale narzekać też nie mozna. W pracy duzo do zrobienia mam. Jakieś dziwne przypadki mi się ostatnio przytrafiają - pech mały po prostu,ale nie przejmuję się, tylko robie swoje, bo inaczej by człowiek zwariował. A najlepsze dziś, stoję sobie na dyżurze,a tu podbiegają dwie dziewczynki i pytają :czy pani jest w ciąży? to będzie chłopiec -rezolutnie zawołała jedna z nich. No cóż- pomyslałam,czas wciągnąc brzuch i jakoś to bedzie.. ;-) jest post może damy radę go zrzucić hihi No i od dziś nie musze gotować obiadów, bo sobie wykupiłam na stołówce. Ale mam dobrze. :-) Malina dokazuje, energia ją rozpiera nadal. Dziś w nocy urządziła sobie party. Od 1 do 4 nie spała. Ja od 2 z nią siedziałam. NIe mam pojęcia co w nią wstapiło. Nawet mleko jej zrobiłam, zjadła troszkę i dalej balowała. W końcu chyba się zmęczyła,bo zasneła. A ja razem z nią. Dobrze, ze mogłam do 7 pospac, bo chyba bym nie dała rady funkcjonowac. No i na dworze praktycznie nie ma mozliwości wożenia jej w wózku. musi isć na nogach,ale niestety nie mam teraz tyle czasu by sobie z nią iść godzinę 200m. zatem biore pod pachę i nadrabiamy metry,a ona w tym czasie głosno wyraża swój sprzeciw ;-) Ejmi - szkoda,ze Krzyś niereformowalny owocowo. ;-) Ale wszystko przyjdzie z czasem pojawią się świeże owoce, truskawy, jagody, maliny i sam bedzie po nie sięgał. Zobaczysz. Listku,ależ tu nie ma szef nic do gadania. NO przecież termin zlotu był znany od pół roku. NIe ma takiej opcji, by mąż wtedy gdzies jechał ;-) Gawitku - wspaniała wiadomość nocnikowa. Naprawdę super! :-) I jednak nie miej mamie za złe, bo katar lubi się ciągnać a jak Tyśka z gołą pupą bedzie pół godz latać to nie koniecznie bedzie potem fajnie. I zrób tak by przyjechać, kombinujesz cudnie jak dla mnie! :-) I o ile dobrze pamiętam, to za jeden nocleg było 180zł. (poprawcie mnie jeśli się mylę,bo moge się mylić :-) ) I lepiej pytania do Natalie na maila. :-) bedzie pewne,ze dotrze i ona nie przegapi. Natalie - zdrówka dla Patryczka! Jak pije to wystarczy. Organizm musi przestawić się na oszczędzanie energii i szkoda ją tracić na trawienie. Zatem jest dobrze. A zeby się odwodnić to naprawdę tak łatwo nie ma.. :-) Aguś, ja też nie wiem co to Bakusie, ktoś tu pisał o jogurcie? a ja myslałąm,ze to sok, jak kubuś. Ale może też spróbuje, bo Karolcia nie jada żadnych jogurtów. Normalnie zero. Ale za to nadrabia chyba wapń żółtym serem. Madzia - super, zakupy butowe zrobione. A nie boisz się,ze trampki są zbyt mało stabilne na małą noge i się Zuzi nózki wykrzywią? Ja chodzę latem w trampkach,ale jakoś Malinie bym chyba nie kupiła. I nie znam tej marki, musze się wybrać do CCC skoro tak zachwalacie. :-) Dostałam wczoraj ulotkę z Deichmana i już tam upatrzyłam super butki dla Karolci. i takie sandałkowate,ze sztywną piętą i bez palców i takie tenisówki sztywne z Bobbie Shoes. na okładce są, jesli ktoś ma tę ulotkę. Ale tam napisali,ze od połowy marca będą no to jeszcze poczekam. Co do drzemek to u nas się wszystko jakoś niekorzystnie poprzestawiało. Mała wstanie o 6 i zaraz o 9-10 już musi iść spać,ale potem nie jest w stanie wytrzymać do 19 i to co się dzieje to naprawdę ciężkie przeprawy,ale jak ją kladziemy o 17-17.30 - wczesnie nie da się i potem budzimy ok. 19-20 to jest takie wycie i rozpacz. Ale cóż nie bedę jej kłaść na noc o 17, bo mi wstanie o 3-4 rano. Liczę,ze może jakos wróci nam ta cudna, jedna drzemka o 12. M-M - u Was jednak lepiej,bo o k.14 Przem sie kładzie na drugą drzemkę. i jakoś wieczorem chyba lepiej funkcjonuje. :-) Thekasia - polecam jednak zaszczepić Tomka na rota. Dziwne,ze tego Wam nie zaproponowali. ON już drugi raz przechodzi i to dość ciężko moim zdaniem. POlecam, tak dla jego zdrowia i Twojej spokojności. :-) Pewnie mają tam jakieś darmowe. Dobra, uciekam,bo Mała coś popłakuje. Dobrej nocy Wam życzę i spokojnej. Pewnie wpadnę w niedzielę dopiero.
  8. Dzień dobry. My zaliczyliśmy pi erw szą drzemk ę i korm zystając z pogody lecimy na długi spaćęr. MMal ina mi ,s,tuka dlatego tak..
  9. Hej, hej! :-) Wiecie jaka jestem wyrodna.. moja siora ma dziś imieniny i ja dopiero dziś wysłałam do niej przesyłke. Od środy paczka lezała i nie było komu pójść na poczte.Jestem mega leniem!!!! Dziś się zebralismy rodziną na spacer, choć zimnica nieprzeciętna (gdzie to wczorajsze cudne Słońce i zero wiatru) i się udało! Ale tato zaliczył fryzjera, Mała pochodziła po centrum..babcia jakaś ją zauwazyła, podeszła i mówi: chodź do babci,a Malina z wrażenia jak klapneła na pupę hihi.. aż zagrzmiało. Ale szybko wstała i niezrażona wędrowała dalej. Jednak z tatą to już nie jest spacer, bo on usilnie chciał do celu. A Malina niestety nie. Znaczy też,ale o przeciwnym kierunku. ;-) Gawitku - bierz coś na głowę, w końcu nie możesz być taka nie do życia jak goscie się zejda :-) I jasne,ze spróbuj z tym mlekiem. :-) Co do Szczyrku, wydaje mi się,ze powinnaś to jeszcze @ zgłosić Natalie. Ona rzadko tu zagląda, a powinna wiedziec. No i do mnie nie dociera,ze brata znów nie poznam ;-( jestem niepocieszona, choć rozumiem i rozgrzeszam :-) Zagłosowałam już wcześniej na Emilię. Ale 1% niestety nie im podaruję,choć planowałam. A i Malina też się cieszy do takiego lumpka spod bloku, facet wygląda jak bezdomny, choć ma normalną rodzine - mieszka piętro nad nami, cały dzień siedzi pod blokiem i pije. Zawsze do niej woła, co tam krasnalu...ona sie cieszy,a ja szybko przemykam dalej. Drażni mnie ten gościu, nie wiem czemu? Inni mi tak na nerwy nie działaja. A może spróbuj po obiedzie ze dwie godzinki, jakiś owoc dać Martynie? banana, jabłko starte, mandarynki, gruszkę w kawałkach. Może to TYsia zje. My ostatnio wróciłysmy do bananów, bo już dawno Mała nie jadła. Listku, czy TY o czymś nie zapomniałas? ;-) No i chyba sobie nie podarowałaś tych pączków jednak? ja bym w pt sie objadła, a co?! toż to raz w roku tak bezkarnie mozna.. Aguś, no tak, po tym szczepieniu pewnie od razu wychodza uboczne skutki. Ale to chyba już ostatnie, nieprawdaż? Ja jednak poczekam do 2 roku i wtedy zaszczepimy Malinkę. To już lada moment. ;-0 Karolku,a jakże, podróże zagramaniczne lubię, jak wszystkie zresza hihi, a ile sobie kasy wymienilismy... i wszystko na nic. Zakupy do bani. Choć Malina dostała 2 cudne tuniczki. no i ta kawka, którą się od wczoraj opijamy jak bąki... MNie tego mieszańca pitnego mój luby nauczył pic. :-) Ja wczesniej mieszałam tylko wino z colą, to też za sprawą lubego, choć innego hihi I jak tam dietka? miałam pisac,ze podziwiam,ze przed pączkowym dniem zaczynasz, ja tam bym nie dała rady.. choć ogólnie to łasuchem nie jestem..ale czasem muszę hihi Martasku, a to się Wam sprzęt nie spisuje hihi.. Ale cóż to domena rzeczy martwych, choć mój ojciec zawsze twierdził,ze one mają dusze hihi A Sroczko, TY pytałaś o pieluchy z rossmana? my nie używamy, a pieluchomajtek nigdy Malina nie miała na sobie. Ale ja pamiętam,ze pieluchy rossmanowskie są super, tylko u nas Mała od razu miała odparzenia i zrezygnowalismy,bo tak to bym je na codzień używała. Teraz musze dada kupic, bo ponoć są jakieś ulepszone. Choć stara wersja też była super! Thekasia - ja niedy owulacji nie czułam, nie miewam zadnych bóli, okres też przechodzi jak marzenie... poza pierwszym dość mulastym dniem.... tu akurat natura była dla mnie łaskawa hihi.. Przez to chyba nie wiedziałam jakie to są skurcze porodowe, bo niby takie jak na okres tylko silniejsze hihi.. A ekspres mamy taki mały, prosty w obsłudze,zwyczajny,ale na saszetki, tzw pady. http://allegro.pl/ekspres-do-kawy-philips-hd7820-60-senseo-promocja-i1488298925.html I potrzebujemy do niego własnie kawy w saszetkach np. http://allegro.pl/kawa-senseo-mild-roast-48-pads-d-egberts-f-vat-i1488804461.html Jest mały, wydajny i szybki. Kawka pyszna. Mogę polecic.:-) I fajnie,ze wypad na basen udany! MY planujemy w Mińsku na basen się udać, jak w gości pojedziemy, choć planów jest tak wiele,że ja nie wiem jak się wyrobimy, bo mnie się marzy Centrum Kopernika odwiedzic,ale czy Maliną to się kalkuluje? No i już mi siostra namieszała,bo wylatuje na jeden dzień słuzbowo i trzeba plany zmieniac. Dobra, obiad zjedzony, kawka wypita... jeszcze musze dodać,ze do kawki kupilismy sobie zestaw syropów smakowych i normalnie... się tu delektujemy... hihih Jak dzieciaki jakieś. :-) frajdy mamy mnóstwo. Miłego dnia! :-)
  10. Helou! Ale dziś szybko dzień zleciał. Bylismy z tatuskiem na wycieczce pod granica zachodnią. Sami bez Maniusi., Tatuś służbowo,a ja prywatnie i przy okazji odwiedzilismy Frankfurt n/Odrą, mając nadzieję na super zakupy, bo przeceny itp/.// ale okazało się,ze zakuy to mozemy fajne robić u nas. hihi a tam nędza jest. Kupilismy za to sobie kawy multum,bo tam na szczeście jest wybór przeogromny,zaś u nas w Media Markt jedynie 3 rodzaje kawy do naszego ekspresu. i teraz bedziemy się delektowac do zimy... taki zapas zrobilismy. :-) Maniusia za to była z babcią.. babcia z rana wpadła i od razu z obiadem... chyba go po nocy robiła. Sama nie wiem co ta kobieta taka miła ostatnio..aż mi głupio. W podzięce kupilismy jej likier cudny i mam nadzieję ,ze smaczny. :-0 w niedzielę kazała wpaść na obiad, bedziemy próbować hihi.. Agusiaradom - tak, zawsze susze włosy Karolci. Wycieram jej głowę pieluchą. pewnie pytasz o suszarkę,ale tej akurat nie uzywamy. :-) Karolcia jest ewidentnie praworęczna , po tatusiu. Choć łyżkę przy jedzeniu raz trzyma w jednej raz w drugiej ręce. Może geny mamy też usiłują zawalczyc hihi Zresztą najcześciej jemy na 3 łyzki, ona ma dwie,a ja trzecią.. Ja chyba jestem pokręcona lekko,bo sama lubię wyprasowane i Maniusi też wszystko pracuje, bardzo mnie to relaksuje. :-) My ostatnio szczepilismy na odrę różyczke, świnkę i za miesiąc czeka nas przypominająca 6w1. Ostatnia. :-) Madzia - musiałam zmykac i aż do wieczora nie miałam jak wskoczyc w spokoju na net. I Ciebie głowa boli,oby już przestała. mnie natomiast sennośc od rana ogarneła. Jak w Słubicach czekałam na mojego to aż się w aucie zdrzemnełam. :-)Słońce przez szybę świeciło i tak błogo było... Solska - ja łacze przyjemne z pożytecznym i robię tak zwanego fuzla( tylko ja to tak nazywam),czyli piwo z cola. hihih W sprawie obuwia to Karola nie zdejmuje. raczej namiętnie wkłada. na swoje już zalożone skarpetuchowe kapcie potrafi z uporem maniaka wciskać sapogi zimowe. lub kapcie. i nie widzi,ze się nie da. U niej taka opcja nie wystepuje hihi Agulinka - super,ze juz po szczepieniu. I waga super. I wzrost słuszny! I idź do okulisty i potem nam wszystko opowiedz. :-) Ja tez się martwię o Maliny oczy, sama jestem krótkowidzem,ponadto mamy ogromny telewizor i Mała za blisko przy nim staje i nie pomaga nawet ciągłe przeganianie. Na ścianę powiesić niestety nie możemy i czuję,ze szybko okulary jej się trafia. Thekasia - no to czekamy na specjalistę. Moze wreszcie się coś okaze. Sroczka - jejus, taki babski wypad jest super. Zawsze mozna się odciąć od problemów domowych i dnia świstaka. i czy dostałaś @ ode mnie? I nie ma jak spacerki na nózkach. Ja sie smieje,ze Malina nie umie jeszcze super chodzic,ale my już zasuwamy na nogach. Wkońcu trzeba ćwiczyć tę umiejętność, a w wózku się nie da. Ale powiem Wam,ze dla mnie to super zabawa. Dziecko się dotleni, przynajmniej 30min na dworze, ja się nie zmęczę, bo po tych 30min nadal jestem 20metrów od bloku. To się nazywa spacer. :-) A z wózkiem to musiałam gnać pół miasta pod wielką górę do parku, po drodze Mała 50 razy wyła. w parku biegiem i z powrotem do domu i raptem nam godzina, maks 1,5 wychodziło,a byłam zziajana i wykończona. A teraz pełen relaks hihi.. Czekam,aż się ciepło zrobi to ją w piaskownicy posadzę i luuuuz. przesiedze nawet 2 godz. :-) I ja tez się zawsze nie mogę doliczyc PItów. W ubiegłym roku przecież praktycznie nie pracowałam a znów mam 6 pitów. I tak co roku. M_M,no to masz za soba klasyczny szał sklepowy dwulatka hihi.. Przeżyłaś, nie wlałaś dziecku! Brawo! ;-) Teraz już najgorsze za Toba, kolejne razy bedą Ciebie coraz mniej wzruszać hihi.. A jak nie to ostatecznie o wyjściu do sklepu, Mały może zapomniec hihi I cholera jasna, zapomniałam o przepisie. Zaraz poślę. Ale ja mam 112lat, mnie wolno zapomnieć ;-) A majtki też są u nas wkładane i potem przed spacerem nie da sobie zdjąć. Przemcio tez nie pozwolił i cichaczem przemycił bieliznę. Dobrze, ze do sklepu tak nie poszliście hihi Gawit - hehe, spadkowe sprawy są koszmarne. u nas w rodzinie ciagnie się to już lata całe. a wszystko za sprawą dziadka, który miał 3 żony,a druga była bedzietna i cześć po niej przechodzi na jej rodzeństwo, którego jest sporo i które trzeba odszukiwać... Masakra! Gra nie warta świeczki! I fajna ta Tyśka, ma ładne butki, to czemu się nie pochwalić. Nawet obcym. Uczyłam Karolcię dmuchania nosa,ale nic z tego nie łapie. Świeczkę już umie dmuchać i gorące jedzenie sobie ostudzi,ale z nosem nie wie o co chodzi. Na szczeście odpukac, kataru na razie nie ma. :-) Hanka - super wyszło z pracą i złobkiem. I że szczepienie macie za sobą. Waga również słuszna. :-) Ale Małgoś na chucherko, na szczęscie, nie wyglada. :-) Ela - gratulacje egzaminu! i przykro mi,ze znów szczepienie Wam przeszło koło nosa. Bo jak już wszystko pasuje i dziecko niby zdrowe to jakaś cholera się przypałęta i skucha. Nie zaszczepią. i znów trzeba czekac. Listku Kochana,osłabiona jesteś to Cię te mutanty dopadły! Nie daj się! Pogoń diabelstwo! :-) Colą, miodem jakimś tam, bańkami,akupunktura i nie wiem czym jeszcze ;-) A i musze powiedziec,ze jednak wczoraj udało nam sie wyjśc do sklepu, zakupiłyśmy 3 pączki, 2 dla mnie, jeden dla tatuska. ;-) A zajeło nam to ho,ho,ho.. bo Mała najpierw nie chciała do sklepu wejść, a potem nie chciała wyjść. Dostała w końcu pierniczka i wyszłyśmy - pani sklepowa kazał jej tatę szukac i jak wydarła to ledwie ją dogoniłam hihi.. I niestety, moje dziecko w całej krasie cygańskie. Szła babcia jakaś, spytała czy Mała da jej rączkę, Malina dała i tak sobie we trzy maszerowałysmy chodnikiem,a na koniec ja do sklepu,a Malina z babcią. , babcia sobie chce iść,a Malina ręce do góry i babcia musiała ją wziać na ręce. Sama się w końcu o to prosiła,zaczepiając moje dziecko. Od razu ochoczo zawołałam: no znalazłyśmy super nianię! Ale babcia wpadła w niezły popłoch, od razu postawiła Maniusię na ziemię i się szybko pożegnała. Szkoda. fajna była i się Młodej spodobała. :-) Dobra. Umykam. Miłego wieczoru.
  11. Dzień dobry! Mała spi. Odmówiła współpracy i nie chciałą się ubrać, bysmy mogły tup,tup, czyli na nóżkach iść do sklepu po pączki! !!!!!!!!!!!! No to śpi,a ja zrobiłam zupe i ryz z jabłkami.. Może uda mi się ją namówić jak wstanie. Bo jejuś, Tłusty Czwartek, bez pączków. Wczorajsze resztki zamroziłam hihi.Ale zgagę miałam paskudną. Wyszło obżarstwo bokiem....;-) No i niestety,to ze Małą sobie zrobiła z wieczora 3 godz nieomal drzemkę z tatusiem też wyszło nam bokiem,bo zamiast spać o 19 to balowała do 21.30... Cudownie.. Natalie, super,ze choc na chwiklę ale wpadniesz i cieszę się,ze Patryś sobie poradziła z nianią hihi i ona z nim .. I cóż taki los kobiety pracującej :-) Madzia - ale masz meza boskiego... ale powiem,ze to chyba tatuski tak mają tylko... żeby nie zauwazyc,ze dziecko zasneło hihi.. I wspaniale,ze noclegi już zamówione,a teściowa się przyda po dwakroć. m.in do opieki wieczornej nad Zuzą. I ja też czułam w kościach,ze nim się wiosna zbliży i spotkanie na szczycie dojdzie do skutku do Małą juz zacznie chodzic,ale jak się teraz wyćwiczy, to może bedzie tak szybko hasać jak Zuzka na ostatnim filmiku. :-) Gawitku - zrób tak,żeby dla Was było najkorzystniej. :-) Tak czy inaczej i tak w końcu do tej Łodzi dojadę i Was odwiedzę! :-) Ale ja mam dobre przeczucia ;-) Ejmi - tak, tak! własnie tak wyglada wstawanie na nogi i ten kuper do góry jeszcze hihi.. to rzeczywiście ściągnięte wszystko od Krzysia hihi.. I nie zrobiłam na blond.Wysmarowałam ją parafiną. Ale to chyba też był błąd, bo po 2 myciach głowy nadal włosy są tłuste. Ale dziś spróbuję z oliwką, choć parafina super zmiekczyła skórę i pieknie wyczesałam wiekszość ciemieniuchy. I super,ze masz lepesze skojarzenia już.. hihi.. Ja też masz z wieloma imionami fatalne skojarzenia. I to ze względu na zawód, jak i kontakty towarzyskie. KONIEC>>>Manuela wstała i czas na obiad.
  12. Hej, hej! Alez dziś upał. Mijałam ok 15.00 młodzieńca w krótkiem rekawku - szalony heheh Nie pochwaliłam się,ze byłam dziś na brwiach z Maniusią oczywiscie i fryzjerka, która siedzi u kosmetyczki pyta, jak ma córa na imię? orzekłam: Karolina. Popatrzyły na siebie i mówią: jejuś, tak normalnie! zwyczajnie, i żadna Karolinka, tylko Karolina! JUż któryś raz słysze ,ze to takie normalne imię, czyżby aż tak pospolite? moim zdaniem urocze1 hihi.. co prawda po babci ,ale zawsze na czasie :-) Naprawdę nic na to nie poradzę ,ze żadna Dżesika mnie się nie podoba hihi Ale smiały się,ze dopiero z brzuchem chodziłam,a tu taka duża już córa i takie ma długie i czarne włosy. Miło nam się zrobiło z Karolcią, podziekowałysmy i sobie poszłyśmy.. A teraz przedstawię Wam rozmowę po powrocie taty do domu. U nas nie ma okrzyku TATA, u nas jest coś na styl: TAT TA. Tato przytulił oczywiscie córcię i mówi: lubisz tatę, co zawsze jest potwierdzane głośnym TAK. nastepnie ten gamoń zawsze pyta: lubisz mame? i tu oczywiście zawsze jest głosne : nie! Zatem mu mówi,ale TY jestes, nauczyłeś tak Karolę i teraz bedzie to powtarzać. A on się oburzył i pyta Małą : tata cię tak nauczył? Na to Karolcia bez zastanowienia: TATTA! Więc tylko wycedziłam do konkubenta: świnia! A on, Karolciu, tata jest świnią? Mała głosno : NIE! no to ja po namyslę,mówię, no dobra, jesteś prosiakiem! A on znów: Karolcia ,tata jest prosiakiem? Mała pomyslała i woła: TAK! nO TO JA : MOJA KREW! I tym samym zakończyłam rozmowę. Tak oto wyglądają u nas popołudnia, gdy kochany tatuś wraca z pracy hihi.. Ale wybaczam mu to,bo przywiózł stos pączków od teściowej: cieplutkich jeszcze! Marzenie, teraz leżę przed kompem i zdycham (dosłownie) z przejedzenia. Bo ja żarłok jestem nieprzęciętny. Niestety. Madzia - hihi, nie chciałam nic pisac,ale pamiętam,ze w ubiegłym roku tez z kimś mieliście jechac i na koniec się wycofali... ale dobrze,ze teraz tylko lokum chcą inne. Termin zapisałam,bedę kołowac choć na chwilę wyjazd! :-) I pani w aptece nam na ciemieniuchę poleciła smietanę kłaść. 30%, mówi,ze kiedyś żadnych olejuszek nie było i tłusta smietane się kładło i ona cudnie zmiękcza. Zakupiłam,ale jakos nie widze Manisu w czepku smietanowym. Chociaż wersja blond jest kusząca! Gawit - nie wymyslaj! Wypłacz iśe. Nawet 2 dni możesz płakać. A potem sobie przypomnij,ze na Szczyrk idzie kasa ze zwrotu podatku. I nie wolno jej na nic innego ruszać. Przykro mi bardzo! A jakby to na raty rozłożył, na pewno się da! Tylko trzeba do US uderzyc. Ejmi - spacerki w kółko są cudne,ale nic nie wnoszą do próby zakupienia czegokolwiek. PO 10min krecenia się stanowczo popychałam Małą w wiadomym kierunku i mówiłam: idziemy TAM! no i az się krew polała, to musiał byc bieg! Manuela, chodzi jak królewna, delikatnie, pomalutku, zadnych szybszych podrygów. No chyba,ze w miejscu podskoki. I jeszcze nauczyła się super wstawac. Najpier kuca i potem hop, odpycha się rękoma od podłogi i wstaje. Super ma technike hihi MłodaM - nic się nie martw! może Basia, nie przegada Maliny, bo Malina ma gadane po mamie... ale jestem pewna,ze tak się wkrótce rozkręci,ze jej bedziesz w towarzystiwe buzię zasłaniać lub zapychac ciastkiem jakimś hihi by dała innym dojść do słowa Martasku - idz do pracy! Najpierw może na pół etatu się umów! I zobacz jak sobie dajecie radę z Miłoszem i opieką i pracą. Jak się uda to super, jak nie to może się wycofaj. Ale wierzę,ze jak wróciśz to nie będziesz chciałą już rezygnowac Patrz na Hanke, tak ją praca wciągneła,ze juz o kafe zapomniała. :-) Toszi - hihi,ale się rozpisałas. Zdrówka życzę! Potwierdzam same mutanty jakieś się teraz pojawiły chorobowe. NIc,co zawsze skutkowało teraz nie działa. Powiedziałabym nawet,ze tylko rozzuchwala obcego! Serio! I super,ze OLga tak się pieknie rozwija - modnisia mała. Karola jedyne co ubiera to każde wolne spodnie wkłada na głowę - tatuś jej tak pokazał i teraz często łazi z leginsami ze zwisającymi nogawkami. Choć, przepraszam od tyg nosi nieomal non- stop czerwony kapelusz. Ubiera go juz z samego rana, jak jeszcze w pajacu siedzi. Takie herbatki owocowe są super. Ja dziś dalam Malinie wodę z cytryną i sokiem z malin i wypiła jednym duszkiem cały kubek - ok. 150ml. Co u niej czasem przez cały dzien nie wchodzi. Bo ona jednak mało pija. I w ogóle się musze pochwalić,ze Mała dziś zjadła 360ml obiadu - brzuch miała jak bęben. Ale dałą rade. Kilka razy udało jej się 250ml zjeśc,ale tyle to nigdy. Normalnie jadła i jadła ,a ja donosiłam kolejne porcje. I z tej radości kupiłam jej potem w nagrode - Misia petitka, czy jak to tam się zwie. Takiego z czekoladą,a co tam, niech raz zje coś niezdrowego. :-) Pożarła go z try miga z okrzykiem: misio! Tato ją uspił,bo mnie mało spała i teraz trzeba bedzie dobudzać. Nie wiem co z tą śmietaną.. jak to potem zmyc? od ciepłego się białko przecież zsiądzie.. chyba głupi pomysł. Pa! MIłego wieczoru!
  13. Witam się i zmykam! Nie moge dziś z niczym zdążyc. Mała spała aż 40min i mi cały dzienny plan hihi zaburzyła. Ale byłysmy na spacerze bez wózka. Szok.. do sklepu pod blokiem tylko,ale jakies 30min nam zeszło. Głównie kręciłysmy się w kółko, bo cień był i trzeba mu było pomachac i go pocałowac. Do tego karetka podjechała i trzeba się było z panią doktor przywitac i panom pomachac. Dobra. Wpadnę wieczorem. Toszi - dzieki kochana za wieści! I usmiałam się się ze skoku Olgi - choć sama bym umarła na zawał ze strachu. Ale coż - zaczyna się. Może jednak wyjmij jej 3 szczebelki, bedzie bezpieczniej, a wyjść i tak bedzie próbowac. Odważna jest, albo zdesperowana hihi
  14. I jeszcze jedno. wczoraj obejrzałam dokładnie głowę Malinki i dojrzałam tam ciemieniuche. Cudne uroki bujnej czupryny. ;-( Kompletnie tego wcześniej nie zauważyłam. ale prawdę powiedziawszy nie przyglądałam sie skórze głowy od czasów maleńkosci, kiedy to z ciemieniuchą walczylismy. I teraz kompletnie nie wiem co z tym fantem czynic,czy opitolić Małej kudełki i oliwic głowę, jak dawniej, czy próbowac jakoś to ręcznie usunąc po kapieli, kiedy warstwa będzie namoczona i pewnie łatwiejsza do zczesania, zdrapania? Nie wiem, poradźcie coś. spróbuję tę olejuszkę kupic. Ale juz widze te tłuste strąki na głowie Małej. Gdzieś wyczytałam,ze to może byc oznaka alergii... może... Dobra, nie marudze, bo spac nie bedę mogła hihi Dobrej nocy!
  15. Helou! Dzień minął szybko, choć intensywnie. Podania do złobków rozwiezione. Mój nie wierzył,ze ludzie bedą stali od 5 rano i poszedł sobie na luzaka o 8 i okazało się,ze ze rzeczywiście stali... Ale pani nas pocieszyła,ze jestesmy 17 w kolejce (do naszej grupy oczywiście), a że Mała we wrześniu łapie się na tę środkowa grupe, do której jest mało chetnych to mamy jakieś szanse. :-) Najwięcej chetnych jest do maluszków. w drugim pani orzekła,ze nawet ,nawet szanse spore, bo pracujemy i zawody dobre - hehehe ,ale nawet w ostatniej chwili może się pojawić twz samotna matka i nici ze złobka. Na to mój, ze jakie są kryteria i definicja samotnej matki, bo jak trzeba ,to my tez możemy w tej kategorii startowac (co pani potwerdziła) ,ale szybko dodadała,ze może zażądać potwerdzenia o alimentach,ale mój ją uswiadomił,ze nie każda matka je pobiera. I nawet u nas teoretycznie mimo mieszkania razem, ja moge byc baardzo samotną matką hihi Było zatem na wesoło troche,ale prawda taka,ze powiedział,pani,że my jednak stawiamy na uczciwość :-) miłe to.. Dobra. grunt,ze załatwione i teraz do maja czekamy na wyniki. Nie wiem czemu tak długo.. czyżby oczekiwali na koperty hihi A co poza tym. Mamy się dobrze. Malina wariuje nadal. Z drzemką nadal jest pomieszanie, bo zasypia o 11. A do tej pory przed 13. Ale nic to. Na siłe nic nie zmieniamy. Jutro lecimy kontrolnie do guru. Zobaczymy czemu ten kaszel się utrzymuje. A pogoda dziś cudna, bylismy się przejśc kawałek i ciepełko wiosenne. Normalnie raj! Listku - nie ma jak swój, cieplutki chleb. Jak tylko masz czas, ochote i mozliwość to piecz jak najczęściej. I dzieki za info o wózkach, mnie się nawet dla dzieci trójkołowe nie podobaja hihi to i małej takiego nie wezme. Ale mysle,ze na zająca to jej kupimy..albo chrzestną namówię. A co do wyjazdów, to duzo Wam trzeba? spakowac Emi i juz jestescie w górach :-) Gawit - no niewesoło. Ale pocieszające jest,ze jemu się nic nie stało. A zderzak cóz rzecz nabyta. Ale nie wolno odpuścic gościowi. I nie ważne z kim i gdzie, ważne,ze az 2 tyg... ale laba hihi.. Choć przy naszych iskierkach to ja nie widze laby nigdy hihi.. Laba by była gdyby dziecko komus podrzucić na kilka dni..to ja rozumiem - raj! I Ejmi - dobrze mówi.. masz całkiem niezgorzej... tylko trzeba to docenic.. ale wiem jak to trudne,kiedy się nie zna innej opcji. Madzia - Pogorzelica, Rewal wsio rawno.. my bedziemy jechac pewnie znów do MIędzywodzia. Czyli blisko... zresztą mamy teraz 2 godz nad morze i trzeba to wykorzystać. A co do odchudzania to zobaczycie mój bebzol w Szczyrku hihi.. może dupka i chuda,ale brzuchol ogromny.. zostały mi jedne spodnie tylko. I nie martw się, dzieci najwięcej rosną w okresie dojrzewania.. a tak przynajmniej ponosi wszystkie ubranka nim wyrosnie.. Ja się zastanawiam, czy my po prostu jKaroli za małych tych bodziaków ostatnio nie kupilismy..bo niemozliwe by tak nagle wyrosła. Na szczeście teraz już maluchy długo stoją w miejscu i mam nadzieję,że na 86 jak kupię to my z pół roku pochodzimy. A z zębami i ciążą to racja. Ja nie odczułam pogorszenia stanu zebowego..ale prawda ,ze wtedy dość długo nie chodzi się do dentysty, zawsze ma się inne zajęcia .. Ejmi - hihi.. no to bojowy ma Krzyś dziś nastrój. Zatem mam nadzieję,ze go zbytnio nie tykałaś hihi.. Lepiej chłopa nie zaczepiac ,bo wybuchnie:-) No jasne,ze ciasto zrobię i podeśle. Skoro nie chcesz przepisu... hihih. Zapomniałam wczoraj wysłac. Zmogła mnie senność. I najlepsze,ze poszłam do sypialni,a tam na jednej połowie łózka Mój,a na drugiej w poprzek - Manuela,a ja gdzie? no to się zabrałam z kocem do drugiego pokoju na kanape i nawet się wyspałam. :-) Mój dziś za karę, bo mu psociłam nieco, orzekł, dziś też idziesz na kanape! o niedoczekanie! A najlepiej teściowa dwa dni z rzędu nam obiad zrobiła - to mówię to mojego - zadzwoń i podziekuj mamie,a on dzwoni i mówi:dzwonię, bo Aga się pyta co nam na jutro zrobisz na obiad... no w łeb dostał i się skończyły wygłupy. hihi I co TY piszesz,ze nigdzie na urlop nie jedziecie? a weekend w Gorzowiku? to nie łaska? w wakacje? zawsze coś hihi.. i kopnij w dupsko... smiało! ;-) Dobra.. A teraz apel: Toszi - jak się nie odezwiesz to powiadomię POLICJĘ! Natychmiast proszę o inf co u Was! Skandal,ze tak długo milczysz.. ja rozumiem wczasy zamorskie ;-) ale wszędzie jest net! I Barbasia - na nk puściła foty,ale tu już nie łaska napisac co w dalekim kraju! Jestem oburzona! Bałwanka haftowanego nadal się nie doczekałam.. Dobra to tyle.. Spokojnej nocy! Karaluchy pod poduchy, idę,nim mi łózko zajma... żeby matka z córką musiała o poduszkę rywalizowac - skandal! do kwadratu hihi..
  16. M_M ... hihi.. Potop... mysle,ze sobie na razie poradzimy bez. U nas na dzień dzisiejszy nie ma czytania. Kiedyś Malina kochałą jak mamusia lub tato czytali..słuchała dzielnie, teraz jedno zdanie ze strony zdążę przeczytać i Malina już przewraca kartki i trzeba opowiadać co to za zwierzę lub co tam jest. Tekst czytany ewidentnie ją nudzi hihi.. Ale może doczekam takiej chwili,gdzie bedę bajkę na dobranoc czytał. hihih A na ciasto możesz liczyc. na przepis tez. I ja jestem za zjazdem w Tatrach. Wtedy to w ogóle bedziemy jechali lata świetlne,ale co tam! raz sie żyje. A moje oskrzela nijak. Co prawda płuc nie wypluwam za kazdym razem,ale duszności mnie łapią straszne jeszcze. i najgorzej jest w nocy. Musze spac na podwyzszeniu, wtedy bez ataków jest. Ale co nas nie zabije to nas wzmocni! :-) Errata! zażądała oczywiście powinno być. A do Listka - to beza, nie bez... Dobra, to lecę! Spać, bo Malina budzi się ostatnio o 6 i bale zaczyna. Spokojnej nocy!
  17. Ahoj! Ale Manuela nas dziś rozbawiła.. ONa jest niesamowicie energetyczna. Biega cały dzień, na szczeście w super humorze. Dziś woziła w autku kubek z piciem. I chyba czas kupic wózek dla lalek - miałby branie hihih. A rozbawiła nas kapiela i po.. W wannie wychalpuje wodę, tak mocno uderza rączkami o wode,ze połowa wody ląduje poza wanna. Ja weszła na chwilę do łazienki i skarpety miałam całe mokre hihi.. A potem - bo była baardzo zmęczona - na przewijaku zarządała krówki, podusi i tak jak była, czyli w ręczniku i z mokra głową połozyła się z zamierzała spać. A gdzie suszenie głowy, leki, inhalacje, butla hihi.. Taka biedna.. jeszcze jej sie nie zdarzyło by na przewijaku zasypiała. Ale spała tylko 50min. Co u nas. Mała ma super humor i kaszle coraz mniej. Poza tym kaszlem to własciwie nic jej nie dolega.. no może nadmiar energii i humoru ;-) Ja mam zwolnienie na tydzień. Pewnie w szkole niepublicznej bedę już spakowana po powrocie,ale cóż... są ważniejsze rzeczy niż praca ;-) A jutro lecimy na złoby. Znaczy tatuś jedzie złozyc podania i porozwozic moje zwolnienia. A my z Maniusią leniuchujemy. CHoć niestety nie jest to błogie lenistwo w łózku, tylko niebłogie w biegu hihi.. I chyba Mała znów urosła, bo zakupione niedawno bodziaki są na styk. Bardzo mi się to niepodoba. Ale co zrobić, trzeba kupić większe. Zamówiłam już nowe pajace. Bo tylko polarkowy się ostał, reszta już do oddania. Sroczka - bosko! Takich wieści od Ciebie oczekujemy! :-) Super wyniki. Tak trzymać. Zdrówka dla kuzynki. U nas Maniusia już się pogodziła z tym,ze 3 razy dziennie są inhalacje. Ale za to jest tez wtedy baja, baja. I jakoś idzie. Rano jest najłatwiej,bo są piosenki,które obie uwielbiamy, w południe nuda... zaś wieczorem już ma zgon i nawet baja nie pomaga czasem .. My tez chcemy się budować, choć mamy gorzej chyba, bo nawet nie mamy gdzie.. a za co to już nawet nie wspomne. :-( MY Pulmicort stosujemy 2 razy dziennie i pani mówiła zeby 7 dni. Listku Twoja bez brzmi rozkosznie! dawaj kawałek! I nie grzesz tu słowami o marchwiaku! Chyba nie jadłaś mojego! Zapraszam ,byś mogła zweryfikowac swoje zdanie! ;-) A co do mutantów,to mnie dziś mój kochany rodzinny orzekł (wiecie,ze on prawie spod Zakopanego jest? górol! szok! dlatego taki fajny! :-) ) pilnujcie dziecka i nigdzie nie wyprowadzajcie, bo teraz takie choroby dziwne są, cuda normalnie. Pilnujcie Małej. I ja chyba mam tę dziwną zmutowaną chorobe. Solska - no własnie statystycznie biorąc to Maniusia nie musi jeszcze sie starac o chłopa, bo rodzi się ich więcej, i to oni powinni za nią biegac. Ale Malina chyba nie chce o tym pamiętac, bo robi swoje hihi.. Dopiero po 30 zaczyna róznica zanikac i koło 40-50 jest tyle samo..a potem wiadomo..emerytura i dancing i tylko 3 dziadków na całą salę babciów. Morał, jak już znajdziesz to szanuj! hihi..a jak znajdziesz po 40 to szanuj po dwakroć hihi I zakładaj ten klubik, w mojej okolicy najchetniej. :-) A w ogóle to nie możesz cichaczem z mężem tak zamieszać ,ze Wy w jednym łożu a dzieci w drugim? przez sen i tak się nie zorientują hihi z cycowaniem nie pomoge. Moja siostra która też długo karmiła podobnie miała problemy by odstawić. Ale w końcu z dnia na dzień odcieła kran i nie było. Jak Ola pije z kubka to sobie poradzi. :-) Michaaa - szoruj, szoruj! :-) i cykaj te foteczki. Czekamy bardzo! na ten kominek i salon i pokój Olgusi. No i sama widzisz jak to się szybko zmienia. Nie mówi, nie mówi,a tu hop i jest piękne : MAMA. Gawit! Cierpliwości i siły. :-) To może potrwać! :-) Musisz już zacząć procedurę adopcyjną, bo może starszak jakiś pomoże. ;-) Ejmi - no jasne,ze ciacho boskie! JUż zaraz posyłam przepis.:-) Nie słuchaj Listka, ona tak z przekory hihi Madzialińska - ale fajnie, już plany wakacyjne. i w tym roku może uda się zgrać i my do Was dojedziemy. na chwilkę.. to Rewal był? jakoś tak w okolicy? Karolek - ja tez polecam ! Baaaardzo! Marchewkowe jest boskie! I teraz sobie mysle,ze to bransoletka i imieniem musi być! :-) A co do diety to ja też się musze zabrać za siebie, bo mi tak dupsko urosło przez zime,ze się w spodnie już przestaje mieścic. Masakra. I tak oto bokami mi ciacha wychodzą. I ja myslałam o tym czy by do spożywczaka pod blokiem nie wyjść z Maniusią na nóżkach,ale by miała frajde.. tylko ja potem bym musiała chyba ją wnosić hihi.. a to już mniejsza frajda. i jak jeszcze nie wiesz kogo Malina przypomina to tatusia - czysty ojciec to jest! Thekasia- chętnie bym pozyczyła babię,ale ona taka niechętna do wyjazdów jest. Nigdzie jej nie możemy zabrac,bo nie daje się namówić. Listku - będziesz piekła z midem lub cukrem trzcinowym -też pycha:-) No i babcia w domu to sam skarb! Gawit - jejuś, WY tez już wczasy zaplanowane macie. Ojej, to ja musze te Bieszczady tez zamówić! I nie odważyłabym się nie zapiąć Maliny, ona taka ruchliwa jest, wyskoczyłą by ze spacerówki w sekunde. W krzesełku do karmienia mimo pasów wychodzi.
  18. Helou! Ja się witam i wpadnę na dłużej poźniej. Na razie Mała dokazuje hihi.. wiecie co ona robi? staje na małym stołku pod oknem i wyglada przez okno,ale zeby mi nie spadła i pod moją nieobecnośc nie wchodziłą sama to zabrałam stołek i wstawiłam w drugi koniec pokoju i dziś słysze jak Mała weszła do pokoju i sobie gada... ja wchodzę,a ona już na stołku pod oknem. Sama sobie go przytagrała i wlazła. Na chwilę z oka spuścić nie mozna. Kiedy i jak mam siku zrobic.. ? Dobra. Umykam. Babcia nam dziś obiad znów przywiozła i jeszcze Malinę na pół godz na spacer zabrała. O rany! RAJ! Ale ja muszę być super synową, ze babcia taka miła hihi MIłego dnia!
  19. Witam. Ciacho marchewkowe w piekarniku. Malina śpi. :-) Obejrzałam kuchenne rewolucje M. Gessler i chyba sobie kawkę strzele. Taki piękny dzień za oknem i na plusie. I jeszcze teściowa z obiadem wpadła. Rajskie ja mam życie, no nie? hihi Agus, jejku! No chyba nie bedziesz się mazać. Jesteś super nauczycielką przedszkola i jak pracy nie bedzie to po pierwsze przyjeżdżaj do mnie - otworzymy klubik malucha i a jak musisz dom zmienić to jeszcze lepiej,bo wybudujemy w poblizu domy. my szukamy 2-3 rodzin,by z nimi wspólnote stworzyc budowlaną hihi. I jaki problem. :-) Głowa do góry. MIchaaa - no i bardzo dobrze, że mąż trochę ze szmata poszalał. Dobrze mu to zrobiło na psyche hihi.. I już nie przesadzajmy z tym feminizmem. wystarczy zwykłe partnerstwo hihi (biedny meżulo :-) ) A z tym piekarnikiem to coś nie tak. Z pewnością nie powinien się grzać. Nocne jedzenie..cóż widocznie Olga jeszcze potrzebuje. Moim zdaniem dzieci same z tego rezygnują. Karolcia praktycznie z dnia na dzień zrezygnowała i ja już nie pamiętam kiedy butlę w nocy robilismy. Pewnie wtedy kiedy w dzień odmawiała przyjmowania pokarmów. I ja mam nadzieje,ze w końcu wyzdrowieje,choć wczoraj gadałam z kumpelą która już dwa tyg na zwolnieniu siedzi i trzeci posiedzi, bo nie ma poprawy. a też oskrzela. Ja nie wiem co to się dzieje. Ejmi - ja sie zgłoszę po ten Pulmicort, nawet dla Maliny. Zmykam, bo Malina coś furczy..chyba koniec drzemki. Miłego dnia! :-)
  20. M_M, to Was Przem dziś uraczył nocnie. Nie dziwota,ze teraz kawką z siostrą, bo tylko kawa uratuje człowieka po takiej nocy hihi.. Ale z tym spaniem to tak dziwacznie jest. Ja staram się Maline dociągnać do 12-13 z drzemką i potem 1-2godz snu i jakoś z bólem do wieczora wytrzyma,ale wczoraj i dziś poszła spać o 10.30 i co się u nas wieczorem działo to szok. O 17,40 już była kąpiel. ale po czopku oczywiście dostała speeda i o 20 zasneła. Niestety/stety czopki się skończyły, bo lekarka zapomniała wypisąc receptę na nowe. Dobra. Pa!
  21. Dzień dobry! :-) Hanka hihi, chyba jednak masz za dużo ostatnio na głowie skoro nie zauważyłaś,ze weekend jest. A w weekend tylko takie samotne mamy jak ja dzisiaj, wchodzą z rana na net, bo raczej kazdy korzysta z rodziny w komplecie i albo razem zajada śniadanie albo leci na zakupy lub szaleństwa wspólne. Ostatecznie jeździ na szmacie hihi..a potem można sobie plotkowac. I przyzwyczajaj Małgośkę do poranków w biegu hihi... Super macie z tym złobkiem. U nas jest praktycznie tak jak M_M napisała, tylko raz do roku zapisy i nie ma opcji by na listę rezerwową się wpisac potem, zresztą ona ma po 100 i więcej osób. Ale u nas na miasto wojewódzkie mamy az 3 złobki. Ale w Gdyni jest tylko jeden państwowy. a miasto ma o 100tys mieszkańców więcej niż my. To dopiero masakra. Jejus,ale masz dziwnie z tą praca, bo niby masz,a nie masz.. nakręcone niexle. Gawitku - alez nie może być za długo słodko,bo mama traci czujnośc hihi. Było kilka dni spokoju, teraz kilka dni wariacji dla odmiany i nudy nie ma hihi. I Karocla też lubi zęby myc, woli z pasta,ale jak nie ma to i tak sobie tam powierci szczoteczką w buźce. I TY to jesteś wichrzycielka,ale jak się ma takie telefony tajemne to nie dziwota,ze się da zrobić rewolucję z pozytywnym zakończeniem hihi. MOja siora pracuje w UOKIK i dzieki temu ma sporą wiedzę i potrafi to wykorzystac. Kiedys za taką reklamę wprowadzającą w bład zrobiła niezłą aferę w sklepie, przy kupnie lodówki. I wyszło na to,ze dostali niezłą znizkę i radio i sporo rzeczy gratis. Ale kazała najpierw zmienić wywieszki. I postraszyła IP. A Tatuś nie może wolnego... bo tam juz ma tak do tyłu z terminowymi sprawami,ze szok. 2 tyg urlopu swoje zrobiło. A niestety w robocie ma tak,ze jak oni wiedzą,ze on wraca to nic nie zrobią,bo czekają na niego. i przez to się robi mnóstwo zaległości. Ale ostatnio się wkurzył, wyciagnał każdemu zakres jego obowiązków i wszystkie sprawy rozdziela wedle kompetencji i zakresu i robi tylko co faktycznie on powinien. Ale naczelnik nie chce mu dac opieki. Jedyne wyjście to on musi iść na zwolnienie chorobowe. Wtedy nie ma wyjścia. Ale ja czuję ,ze się szybko nie wykaraskam. poprawa była tylko chwilowa. M_M - przyjeżdzaj i stawiaj mi te bańki! Zapłacę! Najlepiej bezogniowe, te z pompka. Gumowe też bedą super! Kazde!!! I wyczytałam,ze pielegniarka na zlecenie z przychodni może podejsc, spytam mojego lekarza w pon. Jejuuś, TY jesteś normalnie wyszkolona nieźle. I TY się tam lokalnie marnujesz, ja Ci mówię, jedź do Szczyrku hihi.. I lodówka..to chyba czeka nie tylko na mnie do przejrzenia i umycia. EJmi - a T z tą historią z wieczora to po co wyskoczył? I super ,ze sobie posiedziałaś u fryzjera i plotki z panią hihi wymieniłas. Czasem to nie wiadomo,czy lepiej gadatliwą czy milczącą fryzjerkę miec. A guza też mamy, Malina wchodzi na stołeczek pod oknem i wyglada przez okno i tak się zawzięcie za kaloryfer podciągała,ze uderzyła czołem w parapet. I Krzysiak taki szybki z demontażem? Skubaniec. Tylko Wam gwoździe zostają i zabić na amen hihi I dziewczyny, Malina też mówi ,ze kupa, jak kupa juz w pampku jest. Odnosze wrazenie,ze dla niej jest to także niespodzianka hihi.. nie ma kupy i nagle hop już jest hihi A tym gadaniem to nie ukrywam,ze my sami jesteśmy w szoku. ONa już powtórzy prawie każde słowo. Co się powie przypadkiem,za chwilę słysze jak ona mówi... patrzy na kran i mówię jej: leci woda a ona : wóda! , mówię chodź - a ona: odź, chodź do mamy, ona: mami! i tak sporo ... może to jest rodzinne, moja siostrzenica to dopiero pieknie mówiła i jeszcze chodzić nie umiała.. słowa typu konstrukcja, czy dinozaur to na porządku dziennym. Ale za to późno zaczeła chodzić w stosunku do rówieśników. I może coś z tego ma Malina. Dodam,ze tamta mając niecałe 4 lata już czytała. Deseo - czekamy na foty.... :-) Madzia - ja też w Tesco jakiś czas temu ucieszyłam się na widok nowych ,wiosennych ciuszków. Ale ceny wiekszości mnie zaskoczyły niemiło i po zakupie 4 par legginsów - rzecz u nas niezbedna - opuściłam to urocze stoisko. I jakże się ucieszyłam przy kasie,ze jakąs zniżkę na te galoty dostalismy. Listku - fajnie musi wygladać jak EMi marszczy nosek na kupke.. ja najpierw wołam ,ze super i brawo,ale Malina nie chce się połozyc do przebrania to już wtedy wołamy : kupa, fuj, fuj! i tez robimy nieziemskie miny,ze niby naprawde porażające fuj! hihi I dobrze, ze mama Cię wspomoże przez kilka dni. Musisz jeszcze wypoczywać! Trzymaj się KOchana! NO własnie piszecie o tych policzkach , ja też zauważyłam u Julci i moim zdaniem to jest jakieś uczulenie na coś w pokarmie. My mielismy jakiś czas temu suche policzki z kaszką i to tez było moim zdaniem pokarmowe. Teraz mała ma sucha buzie i taką jakby po mrozie policzki i dłonie,ale to od leków. Bo ostatnio tez tak miała. Dobra lecę jakiś obiad zrobic, bo Mała lada moment wstanie i nic nie dam rady upichcic. A ciacho mi się marzy... tylko mąki brak. Nie chce mi się ubierac i do sklepu leciec jezu... kto mi podeśle mąke... MIłego dnia!!!!
  22. Dzień dobry! Dzień cudny, Słońce od rana świeci pieknie. Mróz zapewne szczypie tez niezgorzej hihi.. A my już wstałysmy - o 6 znaczy się.. Własnie Malina zażyła inhalacji i teraz kończy ogladanie piosenek. A ja zajadam sniadanie. Moje dziecię dziś rano orzekło stukając się w pampka : o o kupa! Ale jakoze nieustannie na pytanie czy jest kupa mówi : kupa! to ja je nic nie wierze.. ale okazało się ,ze jest. Zatem dochodze do wniosku, że w okolicach pieknej ciepłej wiosny i 18miesiąca możemy zacząć nauke nocnikowo-kibelkową. Może się uda. Co poza tym. Noc ładnie przespana. Mała Nie kaszle podczas snu już od wczoraj. Zatem to chyba jeden czopek te cuda czyni. Troszkę kaszle jeszcze za dnia,ale to taki mokry kaszel. Ja tez mam się lepiej, choć kaszel nadal wyrywa mi płuca.. Agusiaradom - fotki dostałam. No jasne,ze Julka się zmieniła. Urosła i wydoroslała. Ale nadal jest dużą dziewczynką. :-) Przy chucherkowej Karolci top jednak to fest baba. Bynajmniej z fotek. :-) No i jestem pełna zachwytu dla spinek i gumek i kitek ! u Was to przejdzie? u nas nie ma opcji. Jedynym wyjsciem jest fryzjer. Ile bym dała,by Malina nie wyrywała sobie włosów gdy próbuję jej spinką je spiać. Ale wszelkie próby kończa się fiaskiem. Dobrze, zatem życze wszystkim miłego dnia! Sroczka informuj co z kuzynka. I umykam. Czas dac syrop i się umyc.. ale nadal zastanawiam się czy opłaca mi się wychodzić z pizamy. hihih
  23. Hej! Malina dostała czopek magiczny. Zjadła całe jabłko i tatuś mysli,ze ją uspi... hehehe. Naiwny! Ale nie przemówi mu się do rozumu. Agusiaradom - dzieki. O tych testach wiem tylko tyle,ze pobiera się krew i z niej robi testy. To cała moja wiedza hihi. Alergia Maniusi jest wnioskowana na podstawie bardzo częstych zachorowań (i tu drogi oddechowe jedynie) i wiecznego kataru. Ale ja wątpię w tę teorię. Mała jest ewidentnie uczulona na dzieci złobkowe hihi.. Poza złobkiem zdrowotnie funkcjonuje wysmienicie. Ja o umiejetnościach związanych z autem w ogóle się nie bedę wypowiadać. Grunt,ze mam kierowce. osobistego i rewelacyjnego hihi Ejmi - z tą próchnica to masz całkowitą rację, nie soczki, tylko to całe słodkie jedzenie, niedostosowane do wieku dziecka. W dodatku próchnice (lub wszelkie inne choroby)to chyba na podstawie wizyty u stomatologa mozna stwierdzic,a nie badania paznokciem. ;-) Karolcia na szczęście pija czystą wodę od zawsze! :-) A co do doktora, to nie wiem... tylko taki był wolny - zatem wyboru nie miałam,ale orzekł od drzwi: bluzka do góry, majtki w dół. Że niby taki dowcipny.... he,he,he. Ale jakoś mi nie przypadł do gustu. i niestety nie mógł mi dać zwolnienia,bo do jutra mam opiekę na Małą i dopiero w pon musze iść drugi raz i dostanę wolne. Ale teraz już nie wiem co mam w pracy powiedziec,ze ile mnie nie bedzie? nie mam pojęcia,a tam trzeba zastępstwa rozpisać i znaleźć. Ale w pon idę do mojego, cudownego rodzinnego. NO i racja, wypytałam o bańki teściową i je trzeba umiec stawiac, zatem nawet jakbym zakupiła to i tak nic ze stawiania. Deseo - pytałam Mojego co nam dochtórka dała na krtań to orzekł,ze nic. Zatem potwierdzam to co wcześniej napisałam. Sroczka - dzięki za ostrzeżenie, przed wizyta u Was dokładnie obejrze co tam na nogi wkładam.. hihih. Super.! Uważam,ze każdy z dziurą w skarpecie tyle się przy tym wstydu naje ze nigdy już tak nie wyjdzie w gosci. My mamy gorzej,bo w rajstopach się częściej i łatwiej robia..ale trudno..Luki, jak widac nietoleruje takich dziurawców hihi Świetny ten Twój synek! :-) Dobra,, umykam, Malina wyje,a ten nadal twierdzi,ze da radę ją uspic... po czopku... ehhh.
  24. Hanka - obejrzałam ten klub malucha - bajer. dzieci garstka,a opiekunek 3 albo i więcej. I cena bardzo fajna. U nas to rozbój w biały dzień. Ja to bym tam chętnie dziecko oddała. :-) Dobra, uciekam, już tatuś wrócił i czas sie wziąc za obiad. Znaczy potowarzyszyć mojemu w gotowaniu.
×