Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Agulinia

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Agulinia

  1. Hej. Nocka ładna, tak jak wczoraj. Chyba Zyrtec pomógł. Katar leci nieustannie,a nawet smiem twierdzic, ze tego kurka się zakręcić nie da.Produkcja masowa i nieustajaca idzie. Mała marudkow od rana. Poszła własnie spać,ale ze dwie godz to płakała. Tak bez powodu.. Pupka pokłuta i rzeczywiście coraz gorzej to idzie. skręca się już na korytarzu, a w gabinecie płacz, chyba wiekszy niż przy samym zastrzyku. Jeszcze piguła pyta się i jak widzą państwo poprawę? nie furczy już jej? Mówię,ze nie furczy, bo nigdy nie furczało,gdyż choroba idzie bezobjawowo nieomal. Ela - mnie się ta wygolona Kukulska nie podoba nic a nic. Ale jeśli czujesz rocknrollowe klimaty to czemu nie? :-) Nie wiem jak wyglada tancerka,zatem co do drugiej fryzury się nie wypowiem. Ale masz szczupłą i pociągła twarz i moim zdaniem w krótkich powinnas wygladać super. Dzięki za info odnośnie choroby. Mysle,ze my tez moglismy się jeszcze z miesiąc kurowac nim by ktoś odkrył,ze Mała ma zapalenie. I na szczęście u nas tylko trochę lewego płuca zajete. Madzia - pani mówiła,ze 2 tyg dicoflor miesiąc przerwy i 2 tyg dicoflor. Tak ma niby wygladac próba odbudowy flory bakteryjnej i co za tym idzie odporności. Do tego Inhalacje i przy najmniejszym katarze specyfiki typu mucofluid, nasivin, euphorium. I żeby tak kupa w nocy? hihih to ci dopiero.. Teściowa mi co chwila woła ,ze mam kupic nocnik,bo Mała musi kupę robić do nocnika,bo ma już o zgrozo 10miesięcy. Wiec jej mówię,czy ma mi pół dnia z goła pupa biegać? a ona,ze nie, za jakieś pół godz po jedzeniu mała wysadzic. No to jej znów klaruje,ze raz Mała zrobi 30min po jedzeniu, raz 4 godz po,a raz w trakcie. hihih. Nie ma regularności zadnej. Martasku - no, przechwaliłas hihi.. i pewnie łobuzuje teraz! Ejmi - u nas nie było słychać - Malina skutecznie zagłuszała.;-) Się dobrała para! hihih. Jeszcze mi się buzia smieje na wspomnienie bukietu. I oby Krzyś w lepszym nastroju wstał. I musze stwierdzić, ze fotka,gdy mu się usmiechnięta buźka pokazuje z łózeczka - boska! :-) Listku - halooo, nie pranie i walizki, tylko nam tu opowiadac jak było, co widzieliscie, jak mocno dupki przypieczone itp..no, juz! szybko.. Młodamamuśka - dobrze powiedziałas ludziom, bardzo dobrze. To nasza natura, nie widzimy gdy inni potrzebują pomocy ale sami od wszystkich wymagamy. Ja tez nie oczekuje,ze mnie ktos przepusci ,zwolni miejsce, ale jeśli zdarzy sie taki cud, to bardzo wdzieczna jestem. Na szczęście w przychodni umawiamy się na godz i nie ma problemu,a jak pierwszy raz gdzieś ide to się pytam czy obowiazują godz czy kolejnośc przyjścia. I wtedy nie jestem rozczarowana. Ja tez pamiętam jak wchodziłam po coś do urzedu. z wózkiem. Wszyscy uciekali wzrokiem i kroku szybkiego dostawali i gośc mi omal na wózku drzwi nie zatrzasnał tak uciekał. ale sobie poradziłam ,wciagnełam wózek i niech się wypchają gentelmeni i damy. I od razu taka uwaga do Thekasi - na drugi raz bedziesz mądrzejsza i się odpowiednio przygotuj, jedzenia zapas weź i torbe z pieluchami. i wtedy możecie koczowac do rana ;-) nie bedąc zdani na czyjąś łaske. Dese0 - zdrówka dla Adasia i oby mu jednak mineło. choć tak jak już pisałam u nas glutów końca nie ma... ja je ciągutkami nazywam...bo juz mam maksa - nic nie robię tylko chodze i nos wycieram,a po 3 tyg kataru to dziecko ma zwyczajnie dość i nos ją boli. Michaa - no chociaż wysoka bedzie jak nie grubaska.. hihi. jakiś plus. i jeszcze pierwszą pobudkę to rozumiem,bo zjeść trzeba,ale druga to przesada. A czy coś powiedział lekarz? czy tylko badania na razie zlecił? I powiem szczerze, ze już mi Malina na chudzinkę większą wyglada niż Olga. Serio. Świetnie się kamufluje. ;-) Dobra, zmykam. Idę kartkówki sprawdzic, co mi się ostały i odłogiem leza, tydzien w domu siedziec i nie miec kiedy sprawdzić - wstyd. a tu zaraz poniedziałek i terminy gonia. Pa! Miłego!
  2. Helou! TU ciocia Agulinia w dobrym humorze. Znaczy w lepszym bardziej niż rano i wczoraj i przedwczoraj! :-) Wizyta u pani specjalisty - nader udana! Pani normalnie konkretna, rzeczowa, sensowna. Wysłuchała całej historii choroby, obejrzała foto, obejrzała MAline i osłuchała bardzo dokładnie, zajrzała w gardło i wydała opinie,ze nie ma co tak pacyfikowac dziecka antybiotykami i kłuc pupy, sprawa nie jest tragiczna :-) Jest stan zapalny,ale lekki i jakoby wyniknał on z wydzieliny zółto-zielonej ,która spływała i spływa do dróg oddechowych. To stało się ogniskiem zapalnym. Ale te leki, które mamy najzwyczajniej w swiecie mają sobie z tym poradzic i w dodatku wystarczy 10 porcji leku,a nie 14 - czyli 4 razy mniej kłucia. Cudowne wieści. Naprawde. I pani nawet nie kazała przychodzić na kontrole,bo nie przewiduje zadnych komplikacji. Tylko popracowac trzeba teraz nad flora bakteryjna,by nic jej szybko nowego nie zaatakowało - Maliny znaczy się. A z tymi zastrzykami to super, bo to 2 dnikrócej,a Mała dziś już od samego wejscia na korytarz szpitalny wyczuła co się święci i wyła. Biedulka, juz ma tak pokłuta pupke. I inhalacje tez mamy robic. Ale tylko z wody i soli fizjologicznej. I zabroniła olbasów wszelakich, bo tylko podrażnic moga i wywołac atak kaszlu i duszności. bo u tak małych dzieci infekcje dróg oddechowych tak się moga skończyc przy aromatach intensywnych i olejkach eterycznych. Mówię Wam jak się cieszyłam jak wyszlismy z gabinetu. Pani wszystko nam tak dokładnie opisała i wyjąsniła,a pytalismy o tyle rzeczy. Takiego pediatrę to ja bym chciała. :-) Ale nie zmienia to faktu,ze znów się poryczałam po wyjściu ze szpitala, ja nie daje rady jak oni ja tak kłuja a Mała tak wrzeszczy z bólu. I powiem Wam,ze to szczepienie co bedzie w 13miesiącu to mnie w ogole nie ruszy - Maline chyba tez mało co. ;-) Listku - ale jaja, wczoraj już miałam pisac ze coś długo Was nie ma.. ale zapomniałam,bo głowa nie ta.. hihi I weź tu nie rób normalnie zamieszania, tu jesień już od miesiąca, a Wy tam kąpiele słoneczne i morskie . Niesprawiedliwość hihi.. A tak na serio to fantastycznie,ze sie wybawiliscie i wypoczeliscie. Czekamy na foteczki! Bardzo.. ciepełko, blekit wody, plaza, wino... ehhh A ja w ramach odstresowania byłam dziś u fryzjera skrócić trochę włosy. Pani mnie namawiała na boba i grzywke w ramach absolutnej metamorfozy,ale się nie odważyłam. Powiedziałam,ze w listopadzie przyjde ponownie to coś wykombinujemy. Bo ja mam cały czas nadzieje,na ten slub novemberowy.a przeciez w jakiejś dziwnej fryzurze iśc nie moge ;-0 Nawet Przem mi coś ostatnio klarował,ze potem szybciutko romantyczny slub weźmiemy,ale go wysmiałam,ze w ogóle to on już nie będzie romantyczny niedługo, tylko REUMATYCZNY, jak się doczekam kiedyś, to mi 40 minie hehehe Ejmi - jak już pisałam Policjant the best! hihih A zębolek jest boski i pieknie go widac i obok chyba już druga jedynka się szykuje. I Karolcia też wszędzie i przy wszystkim wstaje. i się co chwila wywraca i grzmoci w podłoge głową. Masakra. Co prawda to takie delikatne jest - bo ładnie upada na ręke,ale i tak zawsze się uderzy i płaczu co niemiara. Ale co ją posadze to wstaje i juz. A ząbek to nawet nie wiem jak długo wychodził,z tydzien, dwa? chyba dłużej to nie trwało. I jejku mieliscie tych zabiegów w szpitalu, nudzic się nie było chyba kiedy - ja bym chociaz raz na dzień chciała Małą poinhalowac,ale nie wiem czy się uda.. dziś nawet nie było kiedy.. Thekasia - a moze dajesz Tomkowi do jedzenia coś co nie jest dostosowane do jego wieku. W UK są inne normy i tam się pewnie inne jedzenie daje. Choć ja bym to szybciej pod jakąś infekcje podciągneła. A może nie ma co się nakręcać tylko poczekac na resztę wyników. :-) Martasku - bardzo dziekujemy! :-) I powiem wow! 3 na raz to macie niewesoło pewnie, bo to jednak wysiłek dla organizmu i uwiera potrójnie. Ale hurtem szybciej pójdzie i zaraz zapomni,ze go coś bolało. Gawit - nic się tu nie chwal! ;-)bo wiesz... Michaa - brawo dla Olgi alpinistki! I może to jakieś uczulenie? Młodamamusko, no szkoda, bo ja bym chętnie do Twojego żłobka Manuele oddała. Miesiącdo Ciebie , miesiąc do Hanki. i zaraz wakacje .. No wiesz.. TY byś nie pojechała z biurem swoim.. a ja byłam zadowolona. Ale to tak samo miałam.. jeździłam kupe lat jako opiekun czy kierownik obozu z jedną firma..ale swojego dziecka bym z nimi nigdy nie puściła i na wczasy od nich bym nie pojechała. bo sporo wiedziałam i widziałam. hihih No i proszę, konkurencja CIę już podkupuje.. Aguś - tez się martwię tymi wyjściami na zastrzyki..zwłaszcza rano jak jest 6 stopni, bo tyle u nas dziś było. Ale opatulamy Manuele ciepło ,wskakujemy do autka i jedziemy. A Wy dokad się wybieracie na weekend? Deseo - mnie to sie wydaje jakby Malina dopiero zaczynała byc jakas taka podziebiona. bo ten katar mimo,ze mniej kolorowy to jest go straszliwie duzo. A wyciągnąc sobie nie pozwala. Ale jako,ze często kicha to samo się choć troche oczyszcza .Zdrówka! Hanka- co u Małgosi? Pisz szybko! :-) Dobra, umykam, bo już północ za pasem. a rano wstac trzeba. Dobrej nocy!
  3. Natalie - dla dzieciaczków najlepsza pasta na teraz to taka bez fluoru: http://www.doz.pl/apteka/p722-Nenedent_pasta_do_zebow_dla_dzieci_bez_fluoru_50_ml http://www.doz.pl/apteka/p722-Nenedent_pasta_do_zebow_dla_dzieci_bez_fluoru_50_ml Ja Malinie daje też tę szczoteczkę do pogryzienia, bo jak mam na palcu i jej próbuję myc to ona mi ją zabiera i gryzie i takie to mycie jest u nas. MIłej zabawy! Agulinka - a Wam super wyjazdu.
  4. Ela dzieki - powinam miec gdzieś coś na zbicia, zawsze zabieram na wyjazdy wakacyjne taką maść. Powiedz, boś specjalistka i zahartowana w boju, jak u Was się leczyło zapalenie płuc? domięśniowo czy szpital i dożylnie czy może doustnie? jakie leki? jaka kuracja..? jak przebiegało? czy tak jak u nas bezobjawowo? Mała nie ma kaszlu, ani razu nie zakaszlała podczas całej 2-tyg choroby. a wolałabym by kaszlała i to na mokro, miałabym świadomośc,ze sie odrywa tam wszystko i oczyszcza..a tak to nie wiem... A co do diety, to ja odchudziłam się na dukanie. równe 6 kg. i cały czas się martwiłam czy mi nerki nie pójda, ale moim zdaniem trzeba to tylko monitorowac, najlepiej byc pod kontrola lekarza, co miesiąc badac mocz, duzo pić i nie ma najmniejszych obaw. :-) Ale ja miałam niedużo stosunkowo do zrzucenia, są ludzie co siedzą na diecie i 8 miesiecy i zrzucają 30kg ,ale tu obowiązkowo trzeba się bieżąco badać i monitorowac. ja polecam dietetyka. Zawsze to dieta dobrze zbilansowana i zdrowa. Ejmi - ta pani do której dziś idziemy to alergolog, pulmonolog, specjalista chorób płuc. Zatem wszystko razem. Specjalnie takiej osoby szukałam. Inhalacje jakie robiliscie? tzn z czego? bo nam pani zaleciła tylko sól fizjologiczna pół na pół z woda do iniekcji. Ale Małej to kompletnie nie interesuje. Mysle,ze z tatusiem da rade się inhalowac, bo tatuś jest od zabawy i tatuś jest u nas kochany, :-) a ja jestem ta zła od zastrzyków, fridy, sprayów do nosa, czopków, antybiotyków itp. ale bardzo licze na dzisiejszą wizytę. Powiem szczerze,ze dozylnie leki u nas nie wiem jak by dało się podac. - Mała jest taka ruchliwa,ze wenflon wydarła by sobie w sekunde. na głowie chyba musiała by go miec.Cieszę się,ze jesteśmy w domu, bo to zupełnie inny klimat - wskakujemy na chwilę do zabiegowego i już nas tam nie ma. a tak, w szpitalu darłaby się na sam widok fartucha. za duża i za bystra już jest. I zdaje sobie sprawę,ze długo potrwa odbudownie odpornosci Małej. I już zastanawiam się czy damy radę odbyc wycieczkę do stolicy i Łodzi 23 pażdziernika. Pewnie nie, bo to bedzie tydzien po zakończeniu leczenia, czyli za szybko jak dla mnie. A niania może tylko do 13. Niestety. jednak jest sprawdzona, pewna i jej ufam, znam ją 10 lat i wiem,ze Małej krzywdy nie zrobi.A z obcą nigdy nie zostawię Małej,. Nigdy! Jedynie o co moge się martwic to to ,ze niania nasza zajdzie w ciąże, bo łazi jej taki pomysł po głowie- chce taka małą Karolcię jak moja! hihi,ale niby do slubu - we wrzesniu za rok - się ma wstrzymać ;-) oby. A do Ciebie i wszystkich - nie nakrecajcie się! :-) Bo powariujecie. Jeszcze tak nie było,by się dzieci u nas nałogowo przeziebiały, poza gilowaniem, bo tu hurtem było niedawno. I chyba się świat nie poprzewracał,by wszystkie bezobjawowo chorowały. My już normy za wszystkich wyrabiamy, i Adaś i Małgolicha. Olagd - no do Ciebie to też! :-) Młodamamuska - no pieknie,ze Basieńka zaczeła raczkowac, my nadal komandosujemy, ale mysle,ze nie ma drugiego tak świetnego komandosa - nawet jaszczurki nie są tak szybkie jak Malina na podłodze. ;-) Ale zauważyłam,ze zaczyna coś tworzyc na czworaka, tak jakby chciała się podnieść,ale kompletnie nie ma pomysłu co począc z tą pozycją i za sekunde rozpłaszcza się na podłodze i zasuwa po swojemu. Oj, Kochana a co do pracy, ja Ci powiem,ze ja wszedzie tylko z Orbisem jeżdziłam i tylko im ufałam i teraz to już nie wiem. w lutym też planowalismy z Wami jechac,a teraz trzeba szukać innych miejsc. Nie wiem , do kiedy miałas wychowawczy? chyba bedziesz musiała na razie się zarejestrowac na bezrobociu,ale już szukaj pracy. tak, wiesz.. nie zaszkodzi się rozejrzeć w terenie. Doświadczenie masz. Trzymam kciuki. To CIę wyrolowali - chamidła. A co do przytulania to Mała czasem robi takie coś dziwnego.. bawi się bawi i nagle kładzie głowę na mnie lub tatusiu,takie rozczulające to jest, jakby chciała się przymilić i poczuc rodzica i bliskość. słodkie takie. :-) I niestety naokrągło mówi tata tata i szeptem takim scenicznym. Ale jak mówię do niej : mama to się tylko smieje i swoim szeptem dalej tata ... Łobuziara.ale w końcu - ja ta niedobra teraz jestem. Deseo - musisz chyba Adaskę kłaść troszkę wyżej, tzn głowe i wtedy jakoby spływa wydzielina nie na płuca i dolne drogi. Ale ja mysle,ze jak u Was tylko w dzień się kaszel pojawia to jest całkiem dobrze! :-) Najgorzej jak dziecko przez sen kaszle. A też macie białko kurze? ;-)w nosie oczywiście... Madzia - też chcemy buziaki dostawać i noski - noski! ale Malina w nosie to ma. ona uwielbia tylko poklepywanie z całych sił po buzi. jakby trzaskała kogoś. ale się wtedy cieszy. A miłe to nie jest. hihi. ale nauczyła się przybijac piątke, znaczy wali w jedną rękę ile sił.. hihi.. ale robi to na hasło przybij piątkę. Dobra, lecę chlebek mój swieżutko upieczony do zamrażarki wrzucić. I posprzątać sajgon pomalinowy. No i oczywiście jako Pani Prezes nie zapomniałam o naszych forumowych CHŁOPAKACH! z okazji Ich święta- najlepszego, zdrówka, radości, humoru i cudownych zabawek! hihi i grzecznych rodziców! ;-)Oczywiscie,zeby nie było od wszystkich forumowych DZIEWCZYNEK! dużych i małych. Buziaki. Trzymajcie kciuki za wizyte. Jak dziś się nie odezwę tzn,ze znów złe wieści i mam doła. Ale bedzie dobrze.. bo co najgorsze już nas spotkało,teraz wychodzimy na powierzchnię. :-) Pa.
  5. Dzień dobry! Dzięki Kochane. Bardzo z Malinką Wam dziekujemy. Ejmi - oby za kilka dni było lepiej,bo na razie -mimo tego,ze napisałam iż daje ledwo radę - to wcale nie daje. Normalnie nie potrafie się z tym pogodzić, ze przez 10miesięcy tylko raz katar mielismy a tu tak nagle takie coś. Jakbym o dziecko nie dbała.Złoszczę się na Przema bo nie mam gdzie wyładować tych negatywnych emocji i bólu i smutku i złości na cały świat. Ale on biedny nie odpowiada negatywnie - rozumie,ze ja musze sobie popłakac i pozłościć się. Własnie wrócilismy z przychodni. Jejku to dopiero 4 zastrzyk,a ona już w drzwiach płacze. Ja nie wiem jak my mamy do tego 14 dojść. Pani się zapytała czemu mamy zastrzyki a nie doustne leki, pewnie Mała reagowała wymiotami na doustne. Ale ja już nie wiem co lepsze. Tu przynajmniej mam pewność,ze dostała całą dawkę leku,a przy doustnych to nigdy nie ma pewności. Zresztą myslałam,ze nie ma wersji doustnej. Idziemy dziś o 14 do tej pani od płuc zobaczymy co nam powie. W dodatku dostaliśmy 7 ampułek leku na 14 razy, czyli po pół ampułki,a oni wyrzucają reszte i jutro mamy ostatnią dawkę, trzeba iśc po nowe. Spytałam pania czemu wyrzuca, kiedy to na dwa razy,a ona mówi,ze tylko w szpitalu się chowa do lodówki, a tak to się nie praktykuje zostawiania. Nie wiem jaki problem wsadzić do lodówki kiedy codziennie jestemy w tym samym gabinecie o tej samej godzinie. Ale trudno. Kupimy nowe porcje. Mała od rana kicha-tego wczesniej nie było i gluciaki po brodę. Ale jest lekka odmiana - oby pozytywna, mniej zółto-zielonego koloru,a wiecej białka kurzego. tylko teraz znów nie wiem który lek podawac, ten rozrzedzający ,czy już zagęszczający. Oszalec mozna. co do żłobka czy niani to i tak następne 2 tyg Mała siedzi w domu z tatą lub ze mna,a potem zobaczymy. Już rozmawiałam z Dorotka i pania ze żłobka - bo musze zabrać rzeczy Manuelki, które zostawiłysmy,ze pewnie w listopadzie się pojawimy. I wstepnie ustaliłam wersje,ze wracamy na 3-4 godz tylko,bo Mała bardzo dobrze tam sie czuła i uwielbia dzieci. Rano do 13 bedzie z nianią a potem do 15-16 w złobku. Panie w złobku tak się przejeły,ze zgadzają się na każdą moja wersję hihi. Ale to nie od złobka jest. To raczej cały splot wydarzeń. Nawet ja mogłam coś z pracy przynieść -bo od 2 tyg przeziębiona jestem- a Mała wyczyszczona antybiotykiem tylko czekała by coś złapać. Ale to niewazne skąd i dlaeczo, ważne by się szybko pozbyc. Toszi - no fajnie,ze Olgusia zaczyna zjadać ładnie. Wreszie! :-) I Karolcia dziś też bez żadnej pobudki przespała noc o d 22 do 7 rano,ale 3 razy wstawałam by posłuchac,czy w ogóle oddycha i czy zyje. bo tak cichutko oddychała. Thekasia -rób badania,bedzie dobrze! uciekam, bo Mała bardzo popłakuje. Pa!
  6. Melduję się i ja. Tak, potwierdzam. Karolinka ma zapalenie płuc. Potwierdzone przez dwóch lekarzy. Niestety w swej ogromnej optymistycznej naiwności wierzyłam,ze już po chorobie,a tu wszystko dopiero się zaczeło. Jutro idziemy jeszcze - choc nie wiem po co,ale tonacy brzytwy się chwyta! , do pani pediatry, specjalisty od chorób płuc. Mysle,ze kobieta ma najcześciej do czynienia z taką chorobą i najbardziej kompetentna się okaże. Bo cały czas wierze,ze może to pomyłka. A co poza tym. Gorączki już nie ma. Mała za to dostaje niezwykle bolesne zastrzyki. Jeżdzimy od wczorajszego wieczora do szpitala na dyżur, by pokłuli Małej pupe. zas rano miała przychodzić pielęgniarka do domu. Jednak dzis jak zajechał ambulans to pani orzekła,ze lekarka kazała od jutra przyjeżdzać do przychodni z Mała, bo jest zbyt mała i nie daj Boże może dotac wstrząsu jakiegoś lub bezdechu i wtedy lepiej gdy lekarz bedzie pod reka. Zatem tata bedzie musiał urywac się z pracy i nas wozić. Trudno. Damy jakoś radę. A zastrzyki rzeczywiście chyba straszne są, bo domięsniowe. w dodatku wczoraj pani się tak ręcę trzesły (jak twierdziła - wie jak bolące to jest i nie ma serca Malinie tego wciskać, w dodatku ma podobną wiekowo wnuczke i mimo 30lat pracy na dzieciowym oddziale miała problem z zastrzykiem) i igła się zapchała i musiała drugi raz kłuć. Masakra. Mała znosi to dzielnie, choć wrzeszczy z bólu okropnie. Jednak szybko się uspokaja. Dziś już po wejściu do gabinetu zabiegowego wiedziała co się święci i płakała od początku. A najgorsze, ze pani powiedziała,ze im więcej nakłuc tym bardzie pupa boli,już teraz płacze jak ją na ręce biore, bo widocznie urażam miejsce po igle. To chyba tyle u nas. Mała dziś marudna od rana,ale zasneła na 3 godz w południe i potem rzeczywiscie nastrój miała lepszy. Wariowała sobie i dużo się śmiała. Nadal nie ma mowy,by przyjeła butle, mysle,ze ból miesni lub klatki piersiowej przeszkadza w ssaniu. Zatem jemy kleikowate papki,by zjadła cokolwiek. Pić prawie nie pije i to mnie trochę martwi. No i wykombinowałam,zeby przeciwbólowe specyfiki z kaszką dawać i nie ma wrzasku i stresu. Taki podstęp. Antybiotyk też tak podałam. Dobra. Umykam. MOgę tylko napisac,ze humoru u mnie dobrego nie ma nawet odrobinki. Niestety. Jestem bardziej niż załamana i ledwie daje radę. Ale nie ja pierwsza i nie ostatnia na świecie, ludzie mają wieksze problemy i choroby. Hania - dla Was mnóstwo zdrówka. Gawit - podesłałam w Twoim imieniu Martaskowi fotki. Ejmi - dzięki! Dziewczyny dziekuję za dobre słowo i pocieszenie! BARDZO! :-) Adaskowi tez zdrówka. Super, ze już katar się poprawia. Kaszel też zaraz zniknie. Martasku - alez z Miłoszka rojber! taki prawdziwy facet, wszedzie go chyba pełno! Fajny i wesoły chłopak! Toszi - dzieki! Madzia - niech się cudnie nosi Zuzce. Nam się nosi Zuzkowy hihih bardzo dobrze! Kazdemu polecam ten golfik! Agulinka - oj, też czuje i widze,ze Malina znika w oczach, a teraz brak apetytu i chudnięcie kompletnie nie jest wskazane. Dzieki! :-) A w szpitalu nie jestesmy,bo pani doktor zdecydowała,ze w naszym przypadku i w nadzwyczaj - w tej sytuacji - dobrym stanie Maliny nie jest to potrzebne, no chyba,zeby się pogorszyło lub 10dni kuracji nie przyniosło poprawy to wtedy pójdziemy do szpitala. A na razie lepiej tego uniknąć.bo szpital jakby nie patrzyc to tylko siedlisko róznych infekcji,zwłaszcza przy osłabionym i podatnym organiźmie. Dziewczyny. Nie napisze Wam nic więcej,bo nie dam rady. Przepraszam. Ale bardzo Was i dzieciaczki sciskam. Dobrej i spokojnej nocy życzę. :-)
  7. Hihi. NO coś TY Deseo! Ten tez jest cudny! :-) Poza tym on nie ma wygladac kolorystycznie tylko grzać. I wczoraj grzał bosko. Super ciepły ten polarek pod spodem. No i przynajmniej wiem,ze to Zuzka rózowy zdobyła ;-) Szkoda,ze Adaś pochorował się. Może rzeczywiście pomoga mu te krople. My na razie mamy spray do rozrzedzenia wydzieliny nosowej. Pani o kroplach takich nie wspominała. Zobaczymy co wyjdzie dzis, jak zdjęcie zobaczy. Jako,ze Mała własnie usnęła, to ja tez idę jej potowarzyszyc. Buziaki. I MAdzia fotki boskie, tylko nie napisałaś, które autko Wasze! :-) A Zuzalinda w jeansowych ogrodniczkach CUDOWNA! I rezolutna i zadowolona! :-)
  8. A co teraz u nas? Mała rozrabia.:-) Nieziemsko. Powinna od godz spać i ma to głęboko gdzieś,a ze od niedzieli staje, to teraz stoi wszedzie i demoluje co się da. W łózeczku już nie lęzy tylko stoi i zmienia melodie w karuzelce,a raczej tym co po niej zostało hihi.. Noc fatalna. Znów prawie bez snu,bo o 3 rano gorączka pod 40stopni . Masakra i mokre ręczniki i czopki i co się dało.. w końcu koło 5 zasneła i do 7 spałysmy. Teraz po czopku temperatura idealna. Już byłysmy zrobić zdjęcie. jejuś jakie tam kolejki. I wiecie co ja uważam,ze to wszystko chyba niepotrzebne. Mała ma zwyczajne przeziębienie,a że po poprzednim antybiotyku organizm był wyczyszczony,to nie miała jak się bronic przed nową zarazą i dlatego od razu taka temperatura. Ale to tylko moje takie przemyslenia. co z tego jest prawdą nie wiem. Mała ma humor, apetyt lepszy,bo nad ranem o 5 zjadła butlę, teraz już nie chciała nawet łyka. ale niewazne - kleik dostała z jogurtem. W każdym bądz razie sytuacja po mojemu opanowana, choć pewnie w nocy znów temperatura kosmicznie wskoczy...ale damy sobie rade. Nawet nie wiecie jak pomagaja Wasze dobre słowa. o i troska i pamięć. Bardzo, bardzo Wam wszystkim dziekujemy. Ejmi dzięki za przekazanie wieści :-) I gratulacje zębolka! hohohoh! no wreszcie! do roczku to z 5 bedziecie mieli przynajmniej. Natalia powodzenia w pracy. I buziaczki dla Alusi! Olagd Karolcia się zawieszała patrzyła nieprzytomnie jakby nikogo nie widziała. Całowałam ją po rączce żeby jakiś znak życia dała. Okropne. Pamiętam,ze tez to przechodziliście. I na szczęście nie wylądowalismy w szpitalu, choć ja podejrzewałam iż tak się stanie.,bo było naprawdę kiepsko bynajmniej w naszym odczuciu. Michaa ojej, już niedługo kapiel będzie można wziąć.:-) Zazdroszczę domeczku. Barrrrdzo. I jak cudnie Olga sobie stoi. A widok sielski! Alizee dzięki za podpowiedzi. I pocieszenie. No jasne,ze będzie dobrze,bo nie ma innego wyjścia! A zatoki u przedszkolaków to bardzo częsta infekcja. Moja siostrzenica już 3-ci tydzień cierpi. Natalie my nie mamy jeszcze kombinezonu,ale już upatrzyłam na necie cudne i niedrogie,bo do 70zł. W coccodriloo obejrzałam jakiś przypadkiem,ale odłożyłam szybko na wieszak,bo cena 180zł to przesada. Tylko nie mam pojęcia jaki rozmiar i to mnie powstrzymuje przed zakupem. I fajnie,ze się wyspac możecie. Co do karmień to u nas jakoś cichaczem zniknęło karmienie nocne. Nie wiem kiedy nawet. Ale już dłuższy czas nie wstawałam,by robić butle. Pochwalę się,ze babcia nam kupiła wczoraj w Lidlu kozaczki i rajstopki. co prawda za duże,ale co tam. Kozaczki az dwie pary,bo nie wiedziała który rozmiar hihi. ale przymierzyłam 20 i są idealne. 21 na razie nie ruszam, pewnie komus oddamy. Ela - koszmar. Weź Ty się na zachód wyprowadź. :-) Gawitku - suepr,ze u Was lepiej ze zdrowiem. Deseo - jak to Adaś giluje? zabraniam! I nie kracz mi tu! A kysz! wszystkiemu diabelstwu mówimy precz! Zabraniam! Maliny nie dostana. A najlepsze,ze Małą w złobku była łącznie 4 dni. i wyszła z katarem. hihi a potem jakoś poszło. Zatem nie dam głowy,ze to reakcja pozłobkowa. może jesienno- pogodowo-wirusowa. Madzia - zeby - to z pewnością zey - u nas tez je podejrzewam za to wszystko. bo na górze dwie dwójki i dą i chyba na dole tez.,ale dół to tylko przypuszczenie. Dobra to chyba na szybko wszystko lub wiekszość, dopiero piję kawke - zimną hihi,Mała dalej rozrabia, idę ogarnąć dom, bo szukałam wczoraj ksiązeczki swojej i wszystko wywaliłam - nie znalazłam niestety hihi.. lecę,bo kolejna kupa, chyba po tym antybiotyku tak idą. smierdziele jedne.;-) Pa! MIłego dnia! Buziaki dla Was! :-)
  9. Helou! Najpierw wkleje co sobie wczoraj w wordzie napisałam,bo net nie działał ,a potem aktualną sytuacje. :-) Choć widze ,ze Ejmi ładnie już sytuację naswietliła,zatem chyba moja epopeja już niepotrzebna. Czołem! Żyjemy. Kiepsko, fatalnie i tragicznie, ale żyjemy. Dzieki wszystkim za dobre słowo! Bardzo mi było miło i naprawdę psychicznie ogromnie duzo daje,kiedy się wie,ze ma się takie emocjonalne wsparcie w ciociach "e",czyli e-siostrach! :-) Buziaki i ściskam mocno. Malinka spi. Umeczona nieziemsko, Dzień był cięzki. Wizyty u trzech róznych lekarzy. Kazdy mądrzejszy od kolejnego. Zaczeło się wieczorem od tego marudzenia i wrzasków. Po ibum Malina zasneła na 2 godz,ale dałam lek przeciwbólowo,bo podejrzewałam ,ze coś ją boli, goraczki nie miała wtedy. Poza tym ona tak się nigdy nie zachowywała. Goraćzka przyszła w nocy i mimo leku przeciw goraczkowego rosła i rosła,aż nagle się zrobiło 40stopni. Pojechalismy zatem do szpitala na oddział ratunkowy,bo oni mają nocne dyzury u nas. Pani zbadała wrzeszczącą Maline i nic nie orzekła i zapisała antybiotyk - tak profilaktycznie. Nic nie dając na ogromniasta goraczkę. Antybiotyku i tak nie wykupilismy,bo apteka całodobowa nie raczyła ani nam ani dwójce osób już pod nią stojacych otworzyc. Zatem wrócilismy do domu i zabraliśmy się za goraczkę, łącznie z kapielą. bo leki nic nie pomagały.Mała zasypiała i budziła się zlana potem i tak w kółko do 11. Rozpalona jak piec hutniczy. Ale że i tak musiałam po zwolnienie iść do pediatry Małej to zapisaliśmy ją szybko na wizyte ,by pani ją jeszcze obejrzała. Pani po zbadaniu, orzekła,ze widocznie nowa infekcja nie wiedziec czemu ani z jakiej przyczyny... choć na koniec spytała czy może na dwór wychodzilismy w weekend - usłyszawszy,ze tak.. ucieszyła się,ze to oto przyczyna - złapała coś na dworze. ale nie wiadomo co - zresztą to całkowicie nieważne! ;-( Zapisała inny antybiotyk i wapno. tak profilaktycznie. Ale jak wspominałam, dostalismy od znajomych namiary na panią doktor,była ordynator na dzieciowym oddziale - świetna kobite - prywatnie oczywiście tylko przyjmującą. Tatuś nas umówił i pojechalismy by ona podsumowała całą sytuację i wydała opinie, co zakupić i podac Małej i co może jej byc. Pani - jako jedyna zainteresowała się katarem niefajnym, uszami, szuka przyczyny,a nie podaje leki na odwal. Osłuchała Małą i wszystko ok,ale profilaktycznie zaleciła prześwietlenie, gdyż pierwszy antybiotyk może zafałszować sytuacje i może coś tam się dzieje,czego nie słychać. Jutro musimy podjechac z wynikami i wtedy zdecyduje o końcowej kuracji, czy coś zmieniamy, czy ciągniemy. Podejrzewa albo płuca,albo uszy.Zatoki wykluczyła. Ponoc u tak małych dzieci nie ma takowych historii. Ogólnie bardzo sensowna i rzeczowa kobita. Wszystko wyjasniła i raz w życiu wyszłam od lekarza mądrzejsza i uspokojona niż przyszłam i choć trochę wiem. bo poprzednie dwie nic nie wykryły i się nawet nie pokusiły o diagnoze. Pani potwierdziła natomiast moje przypuszczenia,ze pierwszy antybiotyk nie był raczej potrzebny. Monia- jakby co - choć nie zyczę!!!! - mamy namiary! jest naprawdę świetna i ma znakomite opinie. Ogólnie licze,ze Małej gorączka po nocy spadnie i będzie dziś fajniejsza. Powiem Wam,ze nigdy w życiu nie słyszałam takiego płaczu u niej jak wczoraj wieczorem i przez noc, kiedy to spała po 15 min a 30 sie darła i dziś u lekarzy i przez cały dzien. Naprawde serce się kraje. Wymęczona była straszliwie i choć jest mlekołakiem i butlą mogła by się żywic 24/24 to dziś nie ruszyła nawet łyka z butli. nic. Kaszkami , kleikami żyła. Obiadek wmusiłam wręcz. Powiem Wam jeszcze,ze nerwy mi puściły po wizycie w szpitalu i ryczałam jak bóbr z bezsilności i tego wszystkiego. takie nerwy,stresy, a człowiek w żaden sposób nie może dziecku pomóc. Jeszcze kazali po nocy po szpitalu biegac i najlepiej innym wejsciem wejśc,ale powiedziałam,ze nie bedę nigdzie chodzić ,bo nie znam szpitala nie jestem stad i koniec! A w domu nawet mokre pieluchy Małej na głowę zakładałam by zbić gorączkę- taka była rozpalona. A ja sama jestem po takiej gorączce w dziecinstwie, więc wiem jakie moga byc komplikacje do końca życia. :-( Ehhh dobrze,ze udało się gorączkę obnizyc. wieczorem było 38.8 - 38.6 A Przem zaszalał i kupił inhalator, spróbujemy w taki sposób z nosem powalczyć i gardłem,które dostaje tez trochę w kość.Ja chyba maryśkę zakupię i sie nią zainhaluje. ;-) Dobra, już nie smęcę. Było mineło, teraz już będzie git majonez - jak mawia pewna laska. ;-) A swoją droga to chciałam zgłosic reklamacje, która zachachmeciła Malinie różowy golfik? bo taki zamawiałam a dziś dostałam bezowaty. ewidentnie męski! hihih Oczywiście od razu użyty został - Karolajna dzieki Kochana! Cieplutki taki i chroni szyje! I widziałam fotki Gawitka - powiem Wam,ze na nich widać całą energię i zamieszanie które tam było.Taki ruch w nich jest! :-) Fajne i ciekawe ujęcia! Bardzo mnie się podobały! . I tak...Ola robi za mame trojaczków żeńskich, Gawitku,a jak cudnie Twój mężulo sobie z dwójką radzi hihi. i widac u wszystkich usmiechy..oj się działo! :-) Młodamamuśka - no wiesz. a gdzie nazwa marketu? u nas poza tesco żadnego nie ma,ale ja gotowam poruszyć niebo i ziemię. ;-) TO tyle. do jutra! Spokojnej nocy!
  10. Hej! nocnie! Malina ma dziś epogeum. Drze się od 18. na zmanę ze szlochem i wyciem. Lzy lecą jak grochy,a my chodzimy jak głupki i nie wiem coo czynic i co poradzic. :-( Nie wiem czy ją coś boli? o 20 dałam Ibum - pospała aż 2 godz i dawaj akcja od nowa. Niby zasypia,ale oczy co chwila otwarte i łzy leca i płacze. Biedulka. Dzieki dziewczyny za informację o Waszych sposobach na ciekawskie istoty mogace wejść wszędzie - u nas też WC jest ulubione hihi.. Chciałam przy okazji się pochwalic,ze Malina od wczoraj staje. Najpierw w łózeczku, dziś już próbowała gdzie się dało,ale ze podłoga sliska i skaretki bez gumowego podkładu to było róznie z efektem. I ona tez z tych co ominą raczkowanie. Ola - najlepszego dla Iwi! Zaczynamy wielkie roczkowe odliczanie hihi. A mole to masakra. Ja kiedyś wyhodowałam coś w czerwonej papryce - sypkiej oczywiście. Ale rozlazło się wszędzie. A tylko 4 tyg mnie w domu nie było. Mili - pozdrowienia. Agulinka - nie mam pojęcia co się naszym dzieciakom porobiło. Zdrówka dla Szymcia. EJmi - bo ja późno wysłałam. :-) Nie wypowiem się na temat tych specyfików,bo się nie znam, jadę z lekami tylko z polecenia lekarza. Najcześciej jeszcze po konsultacji zaprzyjaźnionego doktorka. Ale jutro idziemy prywatnie z MAnuela do pediatry, ponoc znakomitego. Znów wyje.. zatem kończę. Miłego jutra. A nam spokojnej nocy.
  11. Dzień dobry! Otwieram dzień. Wczorajszy koncert - cudo,cudo i błogostan! Upiekłam bułeczki - mniamusne. A teraz lecę na obiad do teściówki. :-) Miłego dnia! Malina nadal katarzy na gęsto i kolorowo. :-(. Aleezee,czy jak tam ... gorączki nie ma i praktycznie poza jednym dniem podgoraczkowym nie było. A i już omawiałam z lekarzem ewentualność zatokową. Pa!
  12. Hej, hej! Mnie głowa od rana znów boli. Okropieństwo. Nie wiem czy to oznaka niewyleczonej choroby? bo tak mam od kilku dni.. ale nic to. Piekny dzień jeszcze i słońce,zatem jak Malina wstanie (czy moje dziecko codziennie - nawet w weeekend musi o 5.30 sie budzic? ) to idziemy na spacer, zakupy i takie tam.. A wieczorkiem się wybieram z kumpelą na koncert do cerkwi. już mam dreszcze na mysl o tych cudnych wschodnich zaspiewach! :-) EJmi - Kochana, ale jestem zapominalska niezguła. Widziałam kreciołki. Cudo, Aż się na głos zasmiałam w busie, bo wracałam z pracy,a ze własnie wysiadałam to nie odpisałam i potem już mi umkneło. Urocze, i boskie są te kręcioły. Chce na zywo zobaczyć też :-) hihi. Ucałowania dla Krzysia. Co do zębów to wypatrzyłam nadchodzące dwójki u góry. I chyba góra się szybciej rozmnozy niż dół. Bedzie smiesznie. hihih I Dziewczyny tez musze dodać,ze moja,gdy tylko się zabierze lub nie daj Boże nie da! rzeczy która ona sobie upatrzyła to nie...nie ma złości czy płaczu...jest przerażający wrzask, rozdzierający bębenki w uszach i wielki szloch, jakby się dziecku nieziemską krzywde zrobiło. Taka mała cwaniara, ale się nie dajemy. :-) I mam pytanie, ponieważ wasze dzieciaczki sa już od dawna mobilne i podnoszące się i sięgające, gdzie wzrok nie sięga. hihi to jak sobie z tym radzicie? Chodzicie i zabieracie to co wezmie, pozwalacie się bawić i ściągać do znudzenia? Co cenniejsze wyniesliscie na wyzsze poziomy,a reszte niech diabli biora? czy krzyczycie i nie pozwalacie ruszac? Ja zabrałam co cenne, nietrwałe lub szklane lub szkodzące i nie daje przez to mozliwości psocenia. Za to mój jest oburzony tym,ze Mała sięga do jego rzeczy i sciąga z półki płyty piloty i nimi uderza w inne rzeczy i takie tam. Kazałam mu sprzątnąc to się oburzył. On uwaza ze jak mówi,ze ona ma nie ruszac ,to ona ma nie ruszać hihi niezłe nie .. do 10miesięczniaka, by słuchało..zakazów. taaaa... :-) A co do kataru to nie mam pojęcia co jest. Zaczelismy od euphorium, przeszlismy na nasivin i wtedy katar zgestniał a teraz już jedziemy na mucofliudzie. I zadnej poprawy. A co do Cirrusa, to ja biorę zawsze na noc i wtedy cudnie mi się spi,bez zapchanego nosa i nie mam pojecia czy ogłupia hihi.. nie odczułam nigdy. Nic zdroznego nawet mi się wtedy nie sni. ;-0 Hanka - gluciaki tak jak u nas. identyko. i poprawy brak. Jejku. A to chrzestny dupa. Ja już zapomniałam jak to u nas było. 2 dni przed chrztem się wszystko zawaliło i w ostatnich godzinach przez uroczystością się klarowało. Ale jakie nerwy i stres. Nikomu nie życze. Wy macie jeszcze tyle czasu. to może uda się coś wyprostowac. Ale to już przesada by ciagle przekładać. Niech się zwolni na ten dzień, bezpłatny weźmie. Oddasz mu kase, by stratny nie był. Dupek jeden! Ale bym mu natrzaskała ,gównarzeria a nie dorosły, odpowiedzialny gość. ! Trzymajcie się! A Małgosia niech go okicha. ;-) na gęsto i zielono! Buziaczki, Zmykam.
  13. Czołem Dziewczęta! Jak się macie? Ja cudnie,bo weekend. O zdrowiu nie wspominam,bo bym musiała posta jak Ejmi strzelic. :-( Malina zakończyła dziś antybiotykowanie i teraz juz nie wiem co ma jej pomóc,bo katar koszmarny już tyle dni ma,ze to przesada, co z teorią o tygodniowym katarze? u nas się nie sprawdziła.. Ale dajmey rade. Wczoraj tatus oberwał lanie słowne,bo miał już dośc Maliny i opieki nad nia i dziś już zmienił nastawienie i podejście i było znacznie lepiej,a jaki dumny mi pokazywał talerz po kanapkach - Mała wszystko zjadła i po kaszce - tu też pieknie. Hoho.. Musiałam tatę pochwalic i nic dziś nie krzyczał na Małą. I - bo wczoraj Mała dwukrotnie zrzuciła kubek z herbata ze stolika - dziś też cały dywan i podłoga mokre,ale to sprawka tatusia hihi..Zatem każdemu się zdarzyc może. Widze,ze wirusomania zakatarzona nadal pogrywa sobie z niektórymi. Ejmi - Kochana trzymaj się! Normalnie dopadło CIę na całego. Badziewie - walcz i się nie daj! :-) I baty za jakieś głupie mysli,ale zwalam to na gorączkę. ;-) Jakas przypadkowa odzębowa rzadsza kupa to normalka,a nie wymyslac mi tu zadnych infekcji! Bo kabel od żelazka już naszykowałam i nie zawaham się użyc. hihi Gawitku, ja nie rozumiem pytania.. no przecież oczywiste,ze po to do Łodzi jade,zeby kawkę z Wami wypic. :-) Hanka - jak wpadniemy na chrzciny to raczej się panosic długo nie bedziemy hihih Madzia - ja -przyznaje szczerze- rozważałam po cichu opcję,ze Wy akurat wtedy bedzie z wizyta u rodziców. Czyżbym się pomyliła? Bo do Puław już czasu nie starczy.. i normalnie chyba przeszła energia sprzątająca z Ejmi na Ciebie.. hihih Młodamamuska - jejus, tak zawsze jest, człek sobie zaplanuje,a tu auto zastrajkuje. Szkoda. Bardzo szkoda. I bardzo trzymam kciuki za sukcesy małe i duże! :-) Martasku - ale jesteś boska, raz ciach i już. po zebolu. To się nazywa szybka akcja! I Kochana idzcie i zbadajcie Miłoszowi co tam trzeba - to tak dla spokojnoisci, bo po prawdzie to nie tylko TY masz pewność i poczucie ,ze wszystko jest ok. My tez ak uważamy. Chłopak się fajnie i zdrowo rozwija i chowa,zatem nie ma mowy o zadnych anomaliach. :-) Słowo!!!! My podajemy juvit C teraz przy chorobie i potem zostaniemy przy mniejszej dawce. Ela - no! takie fotki to ja rozumiem! Suknia cudnia i fryz boski! I powiem Tobie,ze macie taką sesje, jakbyście nie tylko szli na wesele,ze w dodatku na swoje! Fotograf się postarał :-) I racuchy zrobię na pewno,bo uwielbiam wszystko co drożdzowe! Dzieki. I brawa,za nieustępliwość- bedą efekty, trzeba tylko przetrzymac kryzysy. Ze swojej strony moge podac przepis na bułki - można robić z farszem pieczarkowym lub słodkim. Jeszcze nie robiłam ich- debiut jutro!!!,ale widziałam efekt końcowy - niestety nie zdazyłam załapac się na degustacje - nauczyciele żarłani wszystko pożarli -gdy ja biedna na dyżurach przerwę spędzałam. A jak skończyłam to tylko okruszki zostały - takie ponoć pyszności. Natalie - ale fajnie,ze PAtrys ma się lepiej (mimo kolejnej infekcji) i humorek dopisuje. U nas też dziś upały. Cześć ludzi w kozakach a cześc w krótkich rękawach hihi. Ja tam lubię takie słońce i ciepło, jednak jesień pieknie się zapowiedziała nam! I czekam na linka, choć tak naprawdę miejsce jest mi obojetne. Liczy się cudne towarzystwo! :-) I my też od pt do niedzieli bysmy byli,bo ja niestety wolnego nie mam,ale wykombinowałam,ze przecież przysługują mi 2 dni opieki na dziecko,to mozna je wykorzystac i sobie przedłużyc pobyt. Deseo - miłego weekendu! My też obowiazkowo na przelomie stycznia - lutego,czyli w czasie ferii hihi jedziemy nad morze. No chyba,ze namówię tatuska na jakiś tydzien w cieplejszym klimacie. Ale na to raczej już nie licze. Thekasia - nie pomoge, mysle,ze wystarczy dobry lekarz ,który podpowie i pieknie pokieruje i chwila moment i z pewnoscią coś się wyjasni. Gawit - hihi. usmiałam się z tych fotek. Ja tak miałam kiedyś po Sylwestrze. oglądalismy fotki,które Przem robvił na imprezce i teściowa pyta, a Aga to w ogóle tam była? bo na zadnym zdjęciu nie widziałam.. tak... ale były inne laski hihi Toszi - cieszę się,ze Olga tak się fajnie ma! i rzeczywisce waga nie jakaś gigantyczna,ale za to jaka ona jest zwinna i mobilna. U nas Przem pani zapytał,czy Małą jakoś podtuczyc, bo naprawdę chudzina z niej,ale pani mowi,ze nie ma potrzeby, taka jej uroda i grunt,ze super się rozwija. Mamy się cieszyc, ze wyglada jak wyglada. :-) Dobra. Uciekam do łózka. Dziś kładę się o przyzwoitej porze. Musze, bo zasnełam rano w busie do pracy i w poczekalni w urzędzie, jak wyrabiałam dowód. A propos zapytałam przy okazji o dowód dla malucha i się okazuje,ze oboje rodziców musi być przy składaniu wniosku, no pieknie, ciekawe jak mamy się zgrac by przed zamknieciem urzedu razem się tam pojawić. To nierealne. Dobrej i spokojnej nocy i mniej zapchanych nosów. :-)
  14. Mała przysypia.. oby co najmniej na pół godz. :-) A ja szybko kończe... Młodamamusko - brawo. Cudny plan, teraz się wziąc i realizowac i bedzie bosko! Najbardziej mi się podobają zajęcia z dzieciaczkami. U nas też takie znalazłam. ale tylko przed południem. Thekasia - no i się wydało... z innymi to epopeje,a u nas tylko kilka zdań zawsze... no pieknie ;-) I kładz Tomka w ogródku,ale w łózeczku turystycznym i wtedy nie musisz go mieć na oku cały czas, bo krzywdy sobie nie zrobi. Olagd - nie dobijaj się teraz tym klapsem, stało się i już. Fakt,ze potem człek sobie mysli poc co to było. tym bardziej,ze i tak efektu zadnego potem nie ma. Wychowawczego oczywiście :-) A to smarowanie kupą wyjściowego ciuszka to skądś znamy, u nas praktycznie co wyjście i wszyscy gotowi i tylko Małą do wózka,a tu odór... i trzeba przebrac, to na szybko nie zdejmuję całej odziezy dolnej i potem się to mści na mnie hihi..bo Karolcia to wierzgulin pierwszorzędny :-) Ejmi - A Ty jesteś boska! :-) Ale jak czytam ile masz energii i ile dajesz radę zrobić to się tez zbieram w sobie, by się zabrać za coś i posprzątac. ale jednak ja leniuch jestem. Sprzątam jak już podłogi nie widac hihi I nie dość,ze odwaliłas kawał porządnej roboty to jeszcze na fikołki siły znalazłaś. Na katar Cirrus - polecam! I super,ze chłopaki już się kurują pomału i skutecznie. Co do Szczyrku to ja nigdy nie byłam i tym bardziej chetnie pojade. Wielkanoc jest 24kwietnia, czyli 9-10 lub16-17 mozemy się spotkac, ja proponuję 9-10. Hanka - na zagilowanie maluszków nie ma sposobów. niestety,u nas i nasivin i euphorium nie dały rady, nawet maść grochówkowa.. I kochana,tak jak myslałam,bedę chrzestna Małgosi, ja nie wiem czemu Wy się tak przed tym bronicie, przecież los sam tak zarządził hihi, bo akurat bedziemy w niedz wracać do domu to przez Łódx planowałam.. no chyba,ze zrobimy odwrotnie i najpierw Łódź potem stolica.. A za tego wieloryba to nawet klaps się nie nalezy - chudzino! tylko baty! Ela - ja Tobie zapomniałam o foteczkach napisac, ze cudne, dzieci rosna. Olcia jak marzenie, a TY fryzurkę miałas cudowna na weselichu i tylko mała uwaga co mi pocztę zapychasz jakimiś zwierzakami, ja chciałam Ciebie w kiecce balowej zobaczyc, bo fryzura boska - a ten kwiat!!!!!!,a co z resztą stroju? no ja nie wiem, ja tu wnioskuje,by na drugi raz inaczej te fotki ułozyc. więcej Was! :-) i rób paprykę i się nie obijaj! A potem w paczki i slij cioteczkom,co mają dwie lewe ręce mimo nazwiska szacownego hihi Madzia - u nas też czasem z tym "przedziałkiem"- "rowkiem" walczymy. sudocrem lub linomag i przechodzi. i idz na spacer. My wczoraj na chwilę wyszlismy,bo tak ciepło było i bezwietrznie,a Malina od 5 dni tylko w domu. Ale miała frajde. :-) Choć opatulona jak na Syberię. ale to tak profilaktycznie. I ja też za skarby nie moge Manueli nauczyc, by z łóżka nie głowa lecz nogami wychodziła - nic sie nie boi i codziennie mogłaby podłogę zaliczać, taka nie nauczalna jest . Niestety. Ejmi - ja musze obejrzec te stópki krecace się. Może nagraj i mi przeslij? co? hihi Agulinka - i jak wrazenia? hihi.. A wracając do tematu - to Szymuś naprawdę wystartował ruchowo nieziemsko. :-) TYlko się cieszyc. I szkoda,ze tyle do lekarza musicie chodzic i 3-dniówkę zaliczyliscie. Ale teraz już mam nadzieję,ze się bedzie Szymus szybcikiem kurował. Toszi - no cudenko Olgunia i co ona temu psu robi? hihih I jak stoi pieknie i to sama. Oj u nas nie ma stania jeszcze.. i takiego czworakowania.. ślicznego.. Ale poczekamy i nam się uda.. :-) Jak tam bilans? kiedy robicie. .. Pani w pt ważyła Małą i przekroczyliśmy 9kg. Wagi urodzeniowej do roczku raczej nie potroimy,ale Manusia trzyma linię doskonałą i w dodatku doskonale hihi.. Dobra to mniej więcej chyba przeleciałam Was hehe i chyba wszystkim odpisałam. To ja się pożegnam i oddalę do zajeć codziennych. ;-) Wziełam wczoraj dwie mega dawki jakiegoś specyfiku na przeziębienie i do tego na katar i chyba się obejdzie bez zwolnienia. Oby. Bo ledwie wczoraj dawałam radę w pracy. Az mi się język platał. Buziaczki i papapa. Zdrowia wszystkim! :-)
  15. Hej, hej z rańca hihi Ale mi się dziś udało dopaść kompa wczesniej niz w nocy... a to dlatego,ze tata ma wychodne - milion spraw w urzedach i pocztach i innych instytucjach. A ja miałam dziś wyjatkowo cudny plan. 4 godz od rana i juz. potem tylko urząd skarbowy i bank i do domu. A w domu armagedon. tata po drugim dniu ma dość, drze się na Karolcie,a na pytanie czy fajnie mu się siedzi z Małą w domu - wycedził,ze to nie jest siedzenie..no to ja ciągne dalej,, i pytam...zatem ja się Tobie lęzy cały dzien z Mała hihih,ale się obruszył,ze to taki zapieprz,ze szok, sekundy dla siebie nie miał,bo Mała spała dziś tylko 20min i ciągle gdzieś włazi, sniadania jeszcze nie zjadł ani kawy nie wypił.. Biedaczysko. I już teraz całkowicie rozumie moje czasem średnie humory, po całym dniu z Mała. Ale niech tez odczuje, tylko dwa dni mu jeszcze zostały sam na sam. Da rade. Co poza tym, byli u lekarza i pani pyta na wejście czy Małej się polepszyło,a mój na nią ze po to przyszedł do lekarza,by się tego dowiedziec hihi.. Ale jakoby jest lepiej, zmieniła specyfik na katar i może się go wreszcie szybciej pozbedziemy. Bo katar to u nas masakra, leci i leci gestrzy,ale nieustannie. A dla dorosłych polecam Cirrus - u nas wybawienie przy katarze. :-) Spróbuję Małą połozyc i wróce,by Wam poodpisywac. na razie zajeła się moimi bransoletkami, które rano przypadkiem odkryłam w małym tajemniczym pudełku hihi.. Na razie...:-) U nas słońce od rana i mam jakoś więcej energii. mimo notorycznego niedospania. :-)
  16. Ja, ja się pisze na zjazd. Proponuję kwiecień.bo na pażdziernik chyba już za późno by coś szykowac. ;-) U nas dzień tez zleciał jakos. Tatus dał radę z Karolcia wytrzymac,ale chyba tylko dlatego,ze spała 2godz 50min No prosze mnie nigdy tak długo nie pospała. ;-0 Ale jak wróciłam o 14 do domu to tatuś w pizamie chodził jeszcze. Pieknie, normalnie pieknie. nic przez te 3 godz wolnego nie zrobił,bo jak twierdzi cały czas czekał az się obudzi . ta... Dziewczyny, to niczyja wina te choroby, u nas już jest plaga. Lekarze nie nadążają przyjmowac tylu pacjetnów,. co chwila kolejny znajomy chory. zatem to po prostu wisi w powietrzu. Jutro kontrola u lekarza, nie wiem co ona nam powie,bo ja nie widze żadnej poprawy. zadnej. Niestety nie odpisze kazdej,bo sił nie mam. A pracy sporo na wieczór i noc. :-( Zatem dobrej nocy! I zdrówka wszystkim duzym i małym i witerkom tez ;-) Dobranoc, pchły i karaluchy pod poduchy. A i ...wstepnie bysmy zrobili objazdówke po stolicy i okolicy 23 pażdziernika. bo wtedy mam wolny weekend. :-)
  17. Helou! Wyobraźcie sobie,ze godz temu z pracy wróciłam od 7.15. Całe 30min widziaałam się z Malina, tyle co dopadłam ją po całym dniu z frida, wykapałam,dałam butlę i lekarstwo i poszła spac! Cały dzięń bez mamy i taty. Biedna i z nosa cieknie nieustannie. Ale od jutra już z tatą siedzi,a ja limit nienormalnych czasowo pobytów w pracy na ten i przyszły tydz wyczerpałam. Uff. ufff. Nie ukrywam ze i tak zerwałam się z rady,bo mam już dośc i głowa mi peka i za Małą tęsknię. A co u Maliny? nic nie lepiej. Jak w dzień jest fajnie i poza katarem nie ma ubocznych skutków choroby,to pod wieczór goraczka rośnie i tyle mamy. Nie wiem czemu. w środę kontrola. Dobre tyle,ze MAła humor ma i bardzo nie marudzi. Dziewczyny obejrzałam fotki! Normalnie czad i nawet my z Maliną się załapałyśmy hihi.. ale bosko! Slicznie wygladałyście, dzieciaczki fajnie się bawiły i jakie kombinacje wyszły. Hanka bawiła Adasia, Ejmi - Tyske, itd... mysle,ze super zobaczyć inne dzieciaczki- w wieku swojego- w akcji. Człwoek ma chociaż wyobrażenie jak się inne dzieci rozwijaja. Ejmi - no i nie wypatrzyłam zebolka, co go miałam wypatrzec, ale chyba grzecznie wychodzi.. I walcz z kuchnia,walcz! ;-) Natalie - jestem za Szczyrkiem. I nie wiem jak to zrobisz,ze hotel nasz,ale nie wnikam tylko się ciesze baaardzo! Hanka, bo jasne,ze tak zachachmece,ze i do Łodzi wpadne,a ze tatus dziś pojechał po autko większe na zachód to w ogóle te podróz widze już nawet nie oczyma wyobraxni,ale namacalnie wręcz! Madzia - jak widac, na drugi dzień już koszyk kosmetyczny był na tapecie lub raczej na podłodze hihi I my tez z Przemem moim ogladalismy fotki i musiałam o kazdej i każdym duzym i małym opowiadac, wszystko co wiem. I on wie jak strasznie mi przykro było,ze nie udało się dojechać, bo wie jak zyłam tym wyjazdem,jak planowałam, kombinowałam, ekscytowałam się mała dziewczynka ;-). Ale trudno stało się i teraz idziemy dalej! Deseo - ja nie wiem czy już pisałam,ale Adaś tak wydoroslał! Normalnie z niemowlaczka takiego dzieciuszka - przystojne chłopisko się zrobiło. I bardzo fajnie, ze ciocia Ejmi mu podeszła! dobrze wróży na początek i chyba jednak w kierunku blond idzie. Toszi - no jasne,ze jak na południu się uda, to musisz być! My i tak wszedzie mamy daleko,zatem nam bez róznicy hihi.. Martasku zdrówka! Ja też się jeszcze ledwo,bo ledwo a,e jakoś trzymam choć chyba jednak pójdę na zwolnienie,bo długo w takim stanie nie pociągne. Basia - jakby Oliś tyle lasek zobaczył i zabawek nowych to z pewnością by nie do mamy chciał, oj jestem pewna! ;-) Thekasia - jeszcze przyjdzie na Tomka pora. Moja bratanica od 9 miesiąca raczkowała -w 10 już stawała i chodziła przy meblach.a sama chodzić zaczeła dokładnie w 17 miesiącu. I walcz, moja droga, walcz,bo da się! cdn...
  18. Helou! Ehhhh.. Ejmi - i reszta! Jak ja Wam zazdroszczę! Jak widziałam ten żłobek i kłebowisko ludzi i to zamieszanie to aż sie serce rwało do Was. Super spotkanie i Olka wymysliła wszystko super! Powiem,ze aż mi łezka ze wzruszenia popłyneła jak Was i dzieciaczki zobaczyłam. A Malinka miała tyle radochy - ja zresztą też. Aż moj potem gadał - a coś ty taka radosna! hihih Wiem,ze nie było jak pogadac, bo nie da się ze wszystkimi,zreszta dzieciaki biegały i każde wymagało uwagi. Ale i tak czułam się choć przez chwilke jakbym tam była z Wami. A Krzysiak - fantastyczny - i mobilny taki i bosko,ze wstał sobie. Gawitku - pozdrów Kucharskiego. hihih to kawalarz z niego! :-) A TYsia ma takiego boskiego loka,ze chyba na lakier robiony! hihi i jak pieknie Martynka stoi! Hanulka - Małgosia - słodziutka i taka blondynicha po tatusiu,ze szok! :-) I co tel nie odbierasz jak ja dzwonię? hę? nawet sie nie zameldowałyście zeście już dojechały! Deseo - robimy marchewkowe!!!!! i przykro mi ,ze Adaś taki niekomputerowy hihi... a może to cioci facjata mu nie podeszła, bo Karolcia to musiała mu się spodobac, tylko bał się podrywac, bo Martynka już w drodze była ;). I też blondas taki! :-) Proszę byś mi przysłała golfik, ale najpierw podaj na @ numer konta! :-) Bardzo Tobie dziekuję! Młodamamuśko - cudownie było Ciebie poznać i pogadać. Niezłą masz tam demolkę hihi a Basia sobie w najlepsze śpi- jak jej zamieszanie robią w domu. Adres zaraz podeślę! :-) Madzia - a Zuzka to normalnie odważna dziewczyna i ciekawa świata i wspaniale sobie radzi w pozycjach przeróznych. Słodziutka! hihih Natalie - to chyba my też powinnysmy się były połączyć na skype hihi, wtedy by dopiero była konferencja . I mam nadzieję,ze się z Wami jednak szybko zobaczę. Przem obiecał! A on dotrzymuje słowa! Tak pokombinujemy by się udało. A na wiosne poźną zrobimy kolejne spotkanie. :-) A teraz czekam na fotki! Deseo - powiedz mi już złozyliscie papiery do złobka/ złobków? U nas składa się jakoby na początku stycznia i teraz niby nie przyjmuja,ale jak wiadomo,co niektórzy składają wczesniej i mają szanse na przyjecie. I ja też obmyslam, by jednak teraz złożyc. I wiem,ze Mała bedzie się super w złobku bawic, teraz jest jednak troszkę za mała do tej grupy w której jest, ale jak tylko zacznie chodzić to bedzie jej łatwiej. A za rok to już będzie dwuletnia pannica i nie da sobie w kaszę dmuchac. A Malinka jednak pod wieczór gorzej się poczuła. Gorączka wróciła,a za nic czopka nie dała sobie wcisnać. Syropu też nie nie. Ale już na fridę nie reaguje histerią tylko się poddaje torturom ze łzami w oczach. Naprawde mi jej szkoda. Gdyby nie ten katar to powiedziałabym,ze mam zdrowe dziecko. I wypiła tylko 120mleka dziś. Strasznie mało. ale rano popełniłam błąd,bo w trakcie butli podałam antybiotyk i już nie tkneła po nim butli. w dodatku przez zapchany nos nie bardzo ssanie jej wychodzi,bo tchu brakuje. łatwiej coś zjeść z łyzeczki. Zatem jutro skupimy się na innych pokarmach i kaszkowatych porcjach mleka. Thekasia - mysle,ze wystarczy szybciej zarezerwowac bilet i gwarantuje,ze możesz byc szybciej niż więszkość z nas na spotkaniu. Jak wyjeżdzamy od rodziców do swoich domów, to moj brat ,który leci do UK jest zawsze przede mną u siebie hihi.. Toszi - u Was też gorączka? Zdrówka dla Olgi - to grypsko jakieś? i Ciebie też bierze.. tak jak mnie. Barbasia - ale masz fajnie, ja bym chetnie pourzedowała z siostrą! Natalie - brawo. może ja też spróbuje mleko do kubka lwac to i niekapek się przyjmie, bo na razie tylko kapek jest w użyciu, niekapek posłużył tylko 2 tyg i został porzucony. Agulinka - Wam też obu - dużo zdrówka. Ehh te maluszki.. I jeszcze przypomniało mi sie a propos tego klubu malucha, który Hanka znalazła. wyczytałam tam coś co jest moim zdaniem nierealne,a mianowicie,ze u maluszków ryt dnia się dostosowuje do nich, czy pod nich. Co jest niemozliwe do zrobienia przy tylko 3 paniach opiekunkach - uwierzcie hihi..bo widze co u MAliny jest. No chyba,ze tam kazda ma po dwójkę - maks trójke dzieci pod opieka. NO nic. Spokojnej nocy życze wszystkim i do jutra! My wyjątkowo weekend nie na basenie,a w domu. Co zrobić. Potem bedziemy musieli nadrabiac hihi.. Dobranoc! :-)
  19. I dziękujemy Wam wszystkim za ciepłe słowa i życzenia! z tego wszystkiego bym zapomniała,ze Basiek wczoraj świętował 10miesięczne urodziny! Ale mu się gości pozjeżdza hhoho. Ja wirtualnie całuję! :-)
  20. Jejuś Dziewczęta! Jak tak ma być ,ze nas tam nie bedzie? Ja się normalnie nie zgadzam! Ja zyłam tym wyjazdem! W mojej koszmarnej egzystencji złobkowo-szkolno- domowo- obowiazkowej. ;-) Ale jak sie wczoraj z tej koszmarnej rozpaczy rozryczałam, bo i psycha mi już siadła od tego napięcia wiecznego i stresu i zaganiania i Malutka się za bardzo rozchorowała i z wyjazdu nici,,, to mój mnie prztulił i orzekł,ze już dobrze, pojedziemy niedługo do tej Warszawy - to je sobie odwiedzisz. No więc już obmyslam jak to logistycznie rozegrać. by i o Łódź zahaczyć i wszędzie kawkę wypić i Was usciskać! Ja nawet już zakupiłam marchew i orzechy,zeby na taką niezgułe nie wyjść co nic nie przywiezie i ciacho marchewkowe zaplanowałam,bo ja robię najlepsze i koniec - Deseo- nawet sie Twoje pewnie nie umywa hihi...Żartuję. A co u Maliny. No fatalnie. Już w pt się katarem po pierwszym złobkowym dniu zaczeło, weekend poprzedni cały walczylismy i wydawało się,ze idzie ku dobremu, ale w pon zaczął się kaszel i szkoda,ze w przychodni nie przyjeli Małej,bo moze bys,my już wtedy zaczeli leczenie i było by git. a tak niby się poprawiło, do czawrtku tylko katar i do złoba chodziłaale wieczorem tak zaczeła straszliwie marudzić i wyć - bo płacz to z pewnością nie był. Masakra. Cała noc przepłakana. My nie spaliśmy prawie nic - czopka przeciwbólowego dostała,bo myslałam,ze coś ją boli,rano mierzymy goraczkę a tam ponad 39.od razu do przychodni dzwonię a tam znów,zaden lakarz nas nie przyjmie bo komplet. No w dupe jeza - co jest! Spytałam czy mam zatem do szpitala z dzieckiem jechac by ktoś je przyjął? pani kazała przyjsc po południu może pani doktor łaskawa przyjmie. I Przem wział wolne, zawiózł mnie do pracy,a sam się pojechał wciskac do lekarza i się wcisnał,bo Mała wyła,a inne dzieci radosne hasały po korytarzach przychodni. Pani była baaaaaaaardzo niezadowolona,nagadała się ,ale Przem mówi,ze musiał się powstrzymywac,by jej nie wlać. No i mamy pół reklamówki specyfików. z antybiotykiem na czele. Mała po wczorajszej dawce przespała ładnie noc - tylko jedna pobudka,bo musiałam jej nos wyczyścic - spi cały czas z otwartą buzią - nos się nie chce odetkać. I zamiast wody,która strumieniami płyneła, teraz zalega tam gesta wydzielina. Ale rano miała dobry humor, choć nic nie zjadła prawie. Wczoraj podobnie - apetyt do bani. Teraz spi. Wczoraj ja 3 razy przebierałam tak się pociła,ale gorączka zbita!! Dobra, starczy tych wywodów chorobowych. Dla wszystkich chorutkich -ZDRÓWKA! MOC OGROMNĄ! Dla imprezowiczów - CUDNEJ ZABAWY I SPOTKANIA I PLOTECZEK I WSZYSTKIEGO! Postaram się wskoczyc na skype. Bo jakoś się z Wami spotkać musze i już! Ściskam Was! I fotki Wam prześle ostatnie. Thekasia - ale macie boski ten park- czy ogród zabaw! Madzia - Zuzalinda to normalnie "miszczyni"min. I specjaliskta od szczelin - bedzie po cioci Agulinie grotołazem - jestem pewna! :-) Dobra - znikam. Mnie tez rozkłąda i chyba coś na anginę,bo ledwie sline przełykam. i obym to nie ja była sprawcą wszystkiego u Maliny,bo od wt już mnie trzesło z zimna. Ale pochwalę się! od wczoraj - jakby na zamówienie - kaloryfery u nas cieplutkie! hurra!
  21. Hej! Ja na sekundkę tylko. Poczytałam, co tu się u Was dzieje.. Jedni chodzą, inni w kominku pala, jedni goraczkują,a inni cierpią,bo zęby ida! U nas znośnie. heheh,. Teraz ja przywłaszczam sobie miano największej marudy forum hihi! I nie próbujcie mnie z tego stanowiska wyrzucać ;-) Ale nie ukrywam,zem jedną zmeczoną masa i niczym więcej. Oby do października. wtedy wejdę w rytm i jakoś pójdzie. :-) Ejmi - niestety, obiad nie pamiętam kiedy robiłam,a kiedy jadłam też nie. O przepraszam - w niedzielę u teściowej w przelocie. Taaa. i to by było na tyle. Sprzątać nie sprzątam, kuchnię ogarnę, naszykuje rzeczy na kolejny dzień i mam reszte gdzieś. W sobote trochę dokładniej ogarne. Choc w ubiegła sobotę Przem całe mieszkanie posprzatał - calusieńskie. Normalnie ucałowac go musiałam za to! :-) I my postaramy się też koło 14 zjechać najpóźniej. Ale nie liczcie,ze coś przywioze - nie da rady.Niestety. Choć nie ukrywam,ze poczestowała bym Was moim ciastem marchewkowym lub rafaello. Sałatki to Przem u nas robi - ja się tylko w makaronowej z pomidorami specjalizuję. Ale tak jak mówiłam za to bedę sprzątać i myc naczynia i takie tam. :-) Ejmi - a dlaczego,Wy wracacie na noc do domku? nie możecie zanocowac? I fajnie,ze mleko wchodzi. I nie uczulało. Gawit - Ejmi - dobrze napisała. Własciwie zgodzić się musze z wszystkim. Ale teraz się Tobie sposób patrzenia i ocena zachowania Tyśki zmienią bardzo,bo taka steskniona bedziesz po pracy. Ja tylko jak jestem w miescie to od razu jadę po Małą i nie interesuje mnie,ze jeszcze obiadu nie było czy takie tam. Co innego jak bedzie miec 2 lata i sławetny bunt, wtedy pewnie bedę przed 17 przychodzić, jako ostatni rodzic. hihi by jak najkrócej z nią siedziec ;-) Mili - brawo dla Nikosia! Natalie - ja mam nawilżacz z mozliwością wlania olejku,ale nigdy nie wlewałam,Zawsze mi się wydawało,ze MAłą jakiś specyficzny zapach bedzie denerwował. Młodamamuska - bedzie dobrze. Ja tez musiałam przysmazyc sobie rekę - cała - a nie tylko paluszki, by się dowiedziec, ze piecyk jednak jest gorący. A co do pracy, to ja na studiach pracowałam w sklepie z herbata i powiem Wam,ze uwielbiałam te klimaty, kontakt z ludźmi, miła atmosfera, Nie przypominam sobie żadnych scysji z klientem. Ohh.. mogłabym tam do końca życia pracowac. :-) i delektowac się herbata i jej aromatem. Dziewczyny, mam pytanie jaki dajecie syrop na kaszel? Dziś spytąłam w aptece i pani powiedziała,ze dla takich maluchów nie ma. Ale zrobiłam wielkie oczy io poszła szukac, po czym pierwsza z brzegu wzięta flegamina okazała się dla dzieci od 6 miesiąca. I czy dajecie paluszki? bo znalazłam z Lajkonika takie dla dziecie,ale już druga paczkę z tatusiem sami zjedlismy. pyszne są! Dobra zmykam, chyba nigdy Was nie nadrobie. Miłej nocy - dobranoc! :-)
  22. Helou Dziewczęta! Jesteście okropne i bezczelnie się wpychacie z dzieciakami do klubu zagilowanych. Kochane,. Rekrutacja zamknieta już dawno,. Casting zakończony! Skandal! Normalnie skandal! TO tyle w tym temacie..a teraz dalej hihi Niech nikt nawet nie mysli ze się wykoleguje ze spotkania. Nie ma takiej opcji. Spray na katar, krople wit C,wapno i dacie rade. Nawet Maniutka dała. Choć po dzisiejszym dniu w żłobku pewnie znów wracamy do stanu początkowego. ;-0 Co do lekarza- tatuś odwołał wizyte ,bo orzekł,ze Małej się polepszyło,co potwierdziłam po powrocie z pracy. Kaszel ustąpił prawie i katar już na wykonczeniu. Ale dziś MAła już nie bawiła się tak cudnie w złobku, mysle ze przyczyn może byc wiele: niewyspanie - wstała o 6 rano, zmęczenie i rozdrażnienie - prawie cały wczorajszy dzięń spędziła w foteliku samochodowym, bo jak wsiadła o 13 to wysiadła przed 22. na koniec już wyła ze zmęczenia biedulka, do tego jeszcze była dłużej w złobku niż ostatnio no i lekko podziebiona jeszcze. Dlatego popłakała sobie troche, nic prawie nie spała, bo tata ZAPOMNIAŁ!!!! zostawic jej krówkę i zabrał ją w aucie do pracy! i jakas rozdrażnioana była. Ale panie nawet nie miały jeszcze czasu by się nauczyc jej i jej przyzwyczajen. Trochę potrwa nim się siebie nauczą. A ja.. ja padam ze zmęczenia. codziennie zasypiam ok 1 w nocy i wstaje o 5.30. ledwie daję radę. Dziś jak wyszłam o 7.15 z domu to praktycznie weszłam o 19.45. Cudooo.. a czwartek identyko. Jedynie jutro troszkę luzu! Ale za to musze pozałatwiac troszke spraw w bankach, miescie i takie tam. bieganie. W weekend wyjazd i potem znów kołowrót. ehh.. Ale dziś musze iść szybciej spać chocby się waliło i paliło. Nie mam nawet sił testów sprawdzać. a już się robią stosiki. i tylko czekac by Mała je dopadła. Kiedyś podgryzał mi je królik,a teraz Karolinka. Wiecie jaką mam dziewczynkę w klasie ? ma na imie Koralia. Nietypowo, no nie? Ale najlepsi są chłopcy w gimn. Walerian i Zachariasz. Bomba! To ja już wolę zwyczajną Karolcie! Niestety się nie odniose, bo nie mam sił. Zwyczajnie zasypiam na siedząco. Idę się myć,potem butle i spanie. Dziewczyny, czy Wy też tak marzniecie? dziś w busie szczękałam zebami. okropnie jest, póxnojesiennie. Deszcze od rana przez cały dzień, wiatr zimny i takie niemiłe uczucie ogólnie. A niedziela boska - upał ze 30stopni.. hihi ale się to zmienia. Dobra zmykam! Miłego i spokojnej nocy! Gawitku - Tobie najbardziej. Musisz wytrzymac i ja wierze,ze na spotkaniu Tyśka bedzie jak anioł bo tyle cioc fajnych bedzie i dzieci i z pewnością nie zauwazy nawet mamy.. hihih Ale jutro zaprowadzę ją po 8 i ok 14.30 , po obiedzie zabiorę.
  23. Helou! Ja też na chwilkę tylko. U Maniusi bez poprawy, leje się, cieknie i w ogóle niefajnie. Histeriom nosowo- fridowym nie ma końca. Czuję się jak potwór i zwyrodnialec próbując wyczyścic jej nosek by mogła znosnie oddychac,a ona walczy i wrzeszczy i szlocha. Masakra! A w ogóle co to ma byc! Czyż ja zbyt mało wyraźnie napisałam,ze nikogo więcej nie przyjmujemy do klubu zagilowanych? Co te Maluchy się pani Prezes nie słuchaja? nic,a nic! hihih Zdrówka wszystkim zyczę i łącze się w bólu z rodzicami i dzieciakami. Tato jutro idzie z Małą do lekarza,bo takiego kataru u nas nigdy nie było i normalnie nie radzimy sobie, a maść grochówkowa i psikacz do nosa są w użyciu. do tego zastosowałam wapno i wit C. I zeroo poprawy. No i nie mam sumienia jej puszczać do złobka, bo reszta dzieci załapie od niej,albo co gorsza jej się nie polepszy. Zreszta zobaczymy jak to lekarz oceni. A w ogóle dzień cudny, bo bylismy z Monią i chłopakami i dziewczynami obejrzeć zwierzaczki. Ale fajnie tam było. Maniusia wszystkie mordki kózkowe musiała pogłaskać, reniferka też. NIc się nie boi,w przeciwieństwie do mamy, która kozom nie ufa ,. Moim zdaniem to to użreć może bez ostrzeżenia. Serio. I całkiem sporo tam mają zwierzaków i do tego pogoda boska, tylko miejsca z jakąś kawką brak. Nastepnym razem w termosie wezme i chleb by pokarmić zwierzaki. A najlepsze, Przem wyciągnął chrupy i daje kózkom,i one zjadały pieknie, to dał jednego by Mała spróbowała nakarmić koze,a Karolcia capneła chrupa i do buzi,ale swojej, nie kózkowej hihi spryciulka. Gawitku - u nas chyba to samo, marudzenie z wieczora ze zmęczenia. Ale nie pojdzie w dzień za żadne skarby na drugą drzemkę. A godz snu dla takiego Maluszka na cały dzien to jest stanowczo za mało. I niedługo bedę wypraszać łaski hihi jeszcze nie wiem czy już moge ;-) Ejmi - dobrze,ze już po chrzcinach. I cudnego wypadu do Ikea - Gawit Tobie też! Ja też bym się wybrała,ale póki w mieszkaniu nie ma miejsca na nic, to moge sobie jedynie pomarzyc lub tylko poogladać. Sroczka - cała rodzina, no prosze, jak chorować to zbiorowo. Zawsze raźniej. ;-) tylko kto się wtedy chorymi opiekuje? zdrówka! Hanka- powodzenia! i daj znac co u lekarza. U nas gorączki nie ma. tylko ten obrzydliwy i nieustajacy katar. a najgorzej jak Mała kichnie. ale oszczędzę Wam szczegółów. ;-) Toszi - i co wybrałaś? hihi na allegro. Cieszę się,ze opuchlizny schodzą i szalej,szalej na rowerze. Dla zdrowotności w końcu. Co do dentysty, to ja też miesiąc temu niespełna trafiłam na pania taką i ona orzekła,ze dopiero po roczku pasta, teraz wystarczy woda.Zatem ile lekarzy tyle zaleceń. Choć jest jedna pasta dla takich maluchów. mozna zawsze zakupic. Ja się jeszcze nie pakuje na zlot, na razie obmyslam jutrzejszy wyjazd! Ale nogami już w trasie jestem - kierunek stolica! I polecam buty z Pepco lub coccodrille - dla naszych maluchów jak znalazł. I w nogi cieplej niż w skarpetach. I kojec my też zakupimy. Bo tatuś dziś przegiął w nerwach swoich,a przecież Malina nie usiedzi na tyłku, wszedzie musi zajrzeć. A on się złości, bo Karola już nawet płyty zrzuca, bo tam sięga. Mówię mu,ze jeszcze ma pozycję lezącą i już sięga,a co bedzie jak wstanie..czy on to nerwowo wytrzyma? hihih. no i co chwila wrzuca ją do łózeczka,by spacyfikowac,a Mała rozpacza wtedy. i uwaga dziś próbowała się podnieść w łózeczku. no, no no.. może zacznie stawac? Dobra, umykam.Czekam jeszcze na chleb, bo durna zapomniałam go wsadzić o czasie przyzwoitym do piekarnika i teraz mam! w dodatku pokręciłam z przepisem i nie wiem czy bedzie zjadliwy. w razie czego kozy zjedzą! ;-) . A od jutra zaczynam pracę na cały etat i srednio przygotowana jestem. ale co tam. Nawet nie wiem co maluchy przerabiają,bo kobieta która odchodzi - na moją prośbe by mnie wprowadziła to orzekła, co się przejmujesz, ja Ci wszystko w szafce, w klasie zostawie. hihi no to sie nie przejmuje. tylko ciekawe co ja się dowiem z tej szafki jesli chodzi o jej klasę. bo na tym mi też zalezało,by miec info o dzieciakach, kto jaki jest i jakie są problemy. W dodatku zaraz po pracy jedziemy załatwiać sprawy aż w Pile i pewnie wrócimy koło 21-22,a we wtorek znów cięzki dzień. Aż się martwić zaczynam czy podołam. Ale nie smęce. Wpadne jutro lub raczej we wt Dobrej nocy! Jej Ekscelencja zakazuje zasmarkańcom się smarkać! ot i tyle! Karaluchy i spokojnej nocy! Wszystkim! Bez wyjatku! :-)
  24. Hej, hej! Zaglądam z wieczora, bo w sobote musielismy plan zwyczajowy wyrobić hihi. a nawet ponad normę. Zatem basen, zakupy, znicz, zakupy, obiad i główny punkt programu Marsz Rodzin, na który się z Manuela wybrałyśmy. Pół miasta na pieszo zeszłysmy. Najpierw,by tam dotrzeć,a potem przy przejściu trasy. Ale było miło, bo towarzystwo super! :-) No i mam już na górze zapisane i bliżej mi do świętej już. hihi Byłam w Pepco dziś, w przelocie co prawda sporym,ale jakie tam są cudne ceny. Spodenki polarkowe kupiłam Małej za 15zł i skarpety po 2 zł. Normalnie takie fajne . A w Tesco omal nie skusiłam się na sweterek rozpinany za jedyne 45zeta. Szok,ale Mała potrzebuje do złobka coś rozpinanego i nie bardzo mamy co,ale w Pepco kupiłam bluze. Fajny sklep i butki mają takie kapciuchowe, cieplutkie na zime. Ale musze Małą wziąc i przymierzyc. Gawitku co do kozaczków czy innych butów na zimę to ja zaszłam wczoraj do Bartka i spytałam o takowe,ale pani powiedziała,ze jeszcze nie sezon i nie mają, a poza tym 18 (bo o takie pytałam) nie ma, ponoć są 19,ale nogi tam się nie wciśnie, bo jak dochodzi wypełnienie ciepłe to noga już nie przechodzi. I chyba przyjdzie nam zajkupic jakieś ze 2-3 numery za duże. hihi.. Musze w tym Pepco się rozejrzec, bo tamte były by fajne, dla niechodzacego maluszka,ale czy przy chodzącym się sprawdzą chyba nie. Z drugiej strony czy takie za duże bedą do chodzenia zdatne? I ściskam Ciebie bardzo! A Tyśce się klapsy naleza,ze tak mamie daje w kość.;-) Agus - ja Ci powiem,ze tylkpo przeczytałam dziś o tym katarku i pomyslałam, biedacy oboje,a tu masz! Malina od 18 ma taki katar, ze nie nadążamy nosa czyścić tak leci. Straszne. Coś mi się wydawało,ze w nosy cięzko oddychała juz,ale rano nos czysty i suchy i cały dzien było super i pod wieczór taki spadek odporności. Ale może to przyniosła, bo w złobku 3/4 dzieciaków zagilowana. Na razie budzi się co chwila,płacze, cierpi i oddychac nie może. A na sam widok fridy to drze się tak strasznie i wpada w spazmy i uspokoić jej sie nie da. W dodatku spała tylko godz dziś i to chyba kolejny gwóźdź był dziś. A radę jakoś musimy sobie dac. hihi I na forum musze zajrzeć,ale potem do 2 siedzę by się z pracą wyrobić. I też licze,ze sie szybko rozwinie, bo na razie to staneła dośc i postepów nie ma. A między dziecmi to jest takie naśladownictwo. ;-) I życze zdrówka bardzo... aż się boję tej nocy. Wczorajsza płaczliwa była,a dziś zakatarzona i wyjąca będzie. Listku - brawo,brawo. Takie foto turystyczne,ze musiało się jury spodobać! :-) Barbasiu - gotuj,gotuj, może ja też się skuszę i coś ugotuję. Ale chyba na weekend,bo Mała obiadki tam jada. Zupe i osobno drugie danie. normalnie rozpusta. I jednak nie ma to jak dwie drzemki, u nas nie było drugiej i potem takie histerie jak nigdy! A legginsy lubimy bardzo - znaczy ja lubie na Manueli. hihi,bo wygodne i łatwo mozna smigac po podłodze. Ejmi - no o tym własnie pisałam - w kontekście sików! Cieszę się bardzo,ze idealne! :-) zresztą jakie by miały byc? Ale KOchana sposoby masz super i tylko możemy z nich korzystac. Choć chyba jakbym Maniusi krocze polała to efektów by nie było hihi I idą ząbki, idą! na pewno! Ja tam zajrze za tydzien i z pewnoącią coś wypatrze! hihi NO i nie przepraszaj. Powiem Tobie,ze wszystko zalezy od tego jaki ma się przeżycia i wiedzę od znajomych czy rodziny. MNie wszyscy - w 99% odradzają nianię,a moja siora omal mnie telefonicznie nie zatłukła,ze Malinkę z Dorotką zostawiłam,jak mnie wypytywała o nią, o wszystko. Ale czasem też sytuacja zmusza nas do takich a nie innych działań. Dla mnie opcją idealną byłoby zeby Malina do 13 siedziała z Dorotą,a potem by szła na kilka godz do złóbka. Ale Przem jest przeciwny takim kombinacjom,zwłaszcza ,ze idzie zima i czasem może być fatalnie na dworze,a tu trzeba Małą ubrac i w busa i tam dojechac. Ale może ostatecznie się uda moją opcję wprowadzić w życie. Natalie - witaj w gilowym klubie! Ale z góry innym napisze,ze więcej nikogo nie przyjmujemy do niego! Nawet się nie wpychajcie! ;-) I to Patryś rozrabiaka! Toszi - Kochana! Oddaję Wam troszkę słońca, bo dziś u nas upały normalnie. I jutro też ma być cudnie, dlatego spróbujemy się wybrać do MIni ZOO. Nie bylismy tam jeszcze,a rzut beretem od nas. Ciekawe czy Dziewczynom się spodoba,bo może nam się uda Majeczkę z rodzicami zabrac. Ale by było fajnie! :-) I jak tam się masz? Jak Twoje puchniecia? Co u Olgusi słychac? Pisz szybko! Dobra! Uciekam, podgladam sobie Opole. Smiesznie Chylińska w ciąży wyglada,ale równocześnie tak fajnie. Jutro też zajrzę chyba z wieczora. O ile mi się uda. Dobranoc! Ah! i Bardzo, bardzo dziekujmy za mIłe słowa! Malina się czołgała po podłodze, zjadała nowe buciki, słońce cudnie rzucalo światło na nia i jakoś tak się fotki zrobiły. :-) Pa!
  25. Ejmi - nic się nie martw. Sama przyznasz,ze te dzisiejsze siuski to takie mało wiarygodne i miarodajne! zatem luz Kochana! i ostatni raz w życiu robisz takie badanie w pt. Potem się martwisz cały weekend bez sensu! NO! tylko do środy pozwalam robić i już.
×