ja-mala-ja

Witam wszystkie marcóweczki , rzadko tu zaglądam ze względu na to że ze wskazania lekarza mam prawie leżeć , ale chcę się z Wami podzielić moją radością , byłam w piątek na usg genetycznym , dzidzia rozwija się prawidłowo , wszystkie pomiary wyszły bardzo dobrze , no a co do płci to lekarza w ostatniej fazie badania stwierdził że to chłopiec , mam nawet uwiecznionego sisiaka na płycie , byłam bardzo zaskoczona , a jednocześnie szczęśliwa bo mam w domu dwie prawie dorosłe córki , także po cichu marzyłam o chłopcu , teraz już czuję się lepiej , jak lekarz stwierdził największe zagrożenie minęło , więc mam nadzieję że będę tu częściej , pozdrawiam Was wszystkie

jak zobaczyłam te dwie czerwone kreski t nie mogłam uwierzyć, że w taki sposób los mnie wynagrodził :) a teraz śmiać mi się chcę jak mam te wszystkie zachcianki , i nawet wszystkie mdłości to sama przyjemność

:):):):) nic więcej poza oszczędzaniem się i dogadzaniem nie robię :)

trzy miesiące temu przeszłam dwie poważne operacje neurochirurgiczne - krwiak , nie wiadomo skąd i dlaczego się wziął, prawie uciekłam temu z kosą , lekarze nadal się dziwią że nie zostały żadne powikłania , ale neurologicznie ma żadnych przciwskazań żebym urodziła , poza tym że na pewno będę miała cc, więc ten dzidziuś to jak cud i dar który otrzymałam od życia , no i nowe przeżycie bo mam dwie córcie w wieku 19 i 16 lat , a w tamtych czasach usg było jeszcze tylko przy szczególnych sytuacjach , więc wczorajsze było dużym wzruszeniem , było po to żeby potwierdzić czy ciąża się rozwija i czy wszystko jest w porządku , bo miałam lekkie plamienia , i biorę duphaston, cały czas odpoczywam i czekam niecierpliwie do tego magicznego 12 tyg.

Rzadko tu coś piszę , ale tym się muszę podzielić , byliśmy wczoraj na usg, dzidziuś ma już cały centymetr i bije serduszko, ciąża mimo określona jako bardzo wysokiego ryzyka rozwija się dobrze więc i mam nadzieję że tak zostanie :)

Zrozumienie sięga często dalej niż rozum, ale nikt nie jest w stanie zrozumieć nas choćby na tyle, na ile sami siebie nie rozumiemy