Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

sroczka07

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez sroczka07

  1. Melduje że zyjemy...ledwo ale żyjemy... Łuaksz dlaej sra jak najety:( to na 100% rota ze szpitala przytaszczone:( mamy stosować diete i czekać aż przejdzie... juz nie wymiotuje, nie goraczkuje tylko ta sraka nam została która może trwać nawet tydzień;( Plus taki ze apetyt wrócił i pije chętnie hetabatkę wiec może obejdzie sie bez szpitala... Moj męzu też zaczyna odczuwac dolegliwości żoładkowe wiec podejrzewam ze i my bedziemy mieli w świeta super posiadówki na kibelku:( Nastój świateczny??? co to takiego??? mój świat kreci sie teraz wokól zesranych papmersów i praniu ubrań poplamionych gówienkiem:( A tak wogóle to kupiłam s rossmanie pampersy za 20 zł i już je kończę bo normalnie jak zobaczyłam jak posżły w góre papmersy baby active które używamy to sie załamałam:( cena 50 zł to już przeszłóść:( teraz najtańsze jakei znalazłam u nas to 56 zł:( u was też tak podrożało???? na czas naszej sraki zaopatuje sie wiec w najtańcze pieluchy jakie są bo na pól godz to nie opłąca mi sie takich drogich kupować:( musze isc przebrać Łukaszka...a miałm popisac wiecej:(
  2. U nas wymioty ustapiły-chwała Bogu ale sraczke mamy konkretną:( normalnie to nie gówienko tylko woda i to dosłownie:( je ors 200 tak po 100ml(dzisiaj juz chyba z 300ml)i orsalit-nawadniajcy(400ml dzisiaj)a do tego zjadł z 300ml kleiku ryżowego i 300ml herabty wieć nie jezt chyba tak źle z tymi płynami...ale boje sie tych jego wonistych stolców...ciocia(pielgniarka)mówi że jak wymioty ustapiły to jest ok i teraz trzeba czekac aż kupa zgęstnieje-a ja niecierpliwa chciałbym już...dzisiaj nasza lekarka nie przyjmowała pacejntów bo jej dzieci mają to samo i wzięła wolne w przychodzi:( moze jutro juz sie zjawi to zobaczymy co powie...wiec teraz to już wiem ze jakiś worus panuje... Ejmi całe szczęście antybiotyk miał do wczoraj i porannej dawki i wieczornej nie zwymiotował...jedynie to kupą mógł wyleźć na zewnątrz ale od momentu podania do kupki minęło troche czasu...I masz racje z tymi szpitalami jest tak że człowiek idzie z dzieckiem na leczenie a wraca z różnymi dziadostwami...na slai z Łukim leżąła dziweczynka która miała podejżenie spepsy i kamień mi spadł z serca jak sie okazało ze to nie posocznica...a lekarka upokajała że sepsą nie można sie zaraźić bo to ogólne zakażenie oranizmu...ja tak i tak sie bałam... Łukasz ogólnie dzisiaj rozrabiaka z momentami marudy ale to wtedy jak chce spać albo kupe... Lecę bo znów pojekuje...a gdzie tam porzadki świateczne... A tak na marginesie-świnia jestem aleprzez przypadek znalałam u mojej siostry prezent dla Łukaszka po chonke i szczerze powiem super!!! stoliczek edukacyjny-sliczny!!!bedzie miał Łuaksz radoche:)
  3. Masakra...jak do jutra mu nie przejdzie to znów oddział:( Na razie od 13 nie wymiotowął i wypił 150 ml mleka...no i pani w przychni powiedziała o pepsi a nie coli i wiecie taonący sie wszystkiego chwyta wiec dałam z 40 ml. ile tego powinnam dać?
  4. Heja , heja ,heja!!!! Normalnie nasza pani doktor to anioł:) osłuchałą Lukaszka dokładnie i wysłałą nas do domu!!!! :) :) :) powiedziała że płuca czyściutkie wiec antybiotyk dozylni odstawiamy a na doustnym to on w domku może być a nie siedzeić w szpitalu i jeszcze jakiegoś wirusa złapać... i tak od godziny jestesmy w domku a Łukasz już rozrabia!!! Zupełnie inne dziecko:) a jaka niespodzianbka dla Wszystkich jak stanelismy w dzwiach z Lukim:) nikomu nie powiedzielismy że wracamy do domu i była to taka mega niespodzianka;) Ech idziemy sie rozpakować:) Dziekuje wam za wsparcie w tych trudnych chwilach kochane jesteście
  5. ech miało być Ejmi a napisałam mili...człwoiek jest taki rozbity...
  6. Zaraz jade do szpitala... Sala na któej leży Łuakszek jest 3 osobowa ale widziałam ze na innych leży nawet 4 dzieciaczków:( człowiek sie naoglada takiego cierpienia i zadaje sobie wtedy pyatnie gdzie jest Bóg??? Modlę sie ale już nie tak często jak kiedyś...brakuje mi już chyba nawet nie wiary ale siły...wierze że jest ale jakoś mi tak do niego daleko... kochane nie mam łóżka dla siebie tylko "aż" fotel bo słyzsałm ze są miejsca gdzie rodzic dostaje własnie taborecik i to ma mu wystarczyc...na oddziale nie ma nawet toalety dla rodziców tylko trzba biegac pietro niżej...ja jestem w komfotrowej sytuacji ze mieszkam tylko 50 km od K-owa i moge jechac do domu sie wykapac bo sa tam mamy które chodzą do piwnic do łazienki szpitalnej za ktora płąci sie 3 zł i ma sie warunki same wiecie jakie... plusem jest to ze moge dawac dziecku własne jedzenie... Łukasz nawet nie tknie szpitalnego obiadu a te ze słoiczka wcina super....gdyby nie to to pewnie juz by mu kropówke dali...tak nas straszyli w 1 dzień bo nic nie chiał jeść...tak wiec kaszki, deserki, obiadki sami mu kupujemy... zmykam i wiesz mili faktycznie lepiej jak człowiek sie wygada...ale i tak po kątach płacze tak zeby Łukaszek nie widział...te wszystkie ossysania katarku i antybiotyk który schodzi 60 min do jego żyły jednak osłabiaja moja psychikę...człowiek jest taki bezradny w takich sytuacjach...
  7. Witajcie!!! Bardzo dziekuje za wsparcie!!! Jesteście kochane!!! Dopiero dzisiaj przyjechałam do domu a z Łukaszkiem został P. Ja znów mam zbierać siły bo za pare dni P zaczyna prace na ranna zmiane i ni jak nie moze mnie zmienić w nocy:( a i powiem Wam szczerze że jak jestem w domu to i tak cąły czas wydzwaniam co u nich i jak tak nasz Luki... Jesteśmy w Prokociumiu i dobre jest to że trafilismy na oddział do naszej lekarki prowadzacej i ona wszystko wie o Łukaszku i pzrez to ma mniej badań niż jakbyśmy trafili na inny oddział czy innego szpitala. Cała historia jego transaminaz jest jej znana i wogóle jest naszym dobrym duchem...nie ma zbyt wielu takich lekarzy jak ona... wczoraj bada Łukaszka i mówi:"nie uwierzyłabym że w ciągu jednego dnia tak sie osłuchowo poprawią jego pluca!!!" zagląda do karty i zdziwienie:"wie pani ile wynosi alat? ja jej mówię że wiem bo wczoraj rozmiawaiłam z lekrzem co miał dyżur popłudniu.- No nie moge uwirzyc!!! taka poprawa!!! Łukasz nono!!!" A ja w niebiosach:) Ogólnie radzi sobie lepiej niż przypuszczałam. Jest ciezko bo on chce wszedzie chodzić, wszystkiego dotykać a tu nie wolno tylko swoje łożeczko i kawałek pokoju...Uśmiecha sie do wszystkich i pokazuje minki a lekarze i pielegniarki mówą że dawno nie było na oddziale takiego dziecka...takiego rozrabiaki i wesołka za razem...ech i co z tego ja wolałabym w domku zeby rozrabiał:( jak pytałam ile trwa takie leczenie to mówią ze średnio 10 dni:( ech a my dopiero 3 mamy za sobą:( Na sali leży chłopiec 8 miesieczny z zespołem downa i dziweczyna z choroba neurologiczna-roslinka...serce sie kraje jak sie widzi takie maleństwa ktore juz tyle wycierpiały:( ja to z tym P nie mam chyba tak źle bo on cąły czas dzwoni, pyta jak Łukaszek zmienia mnie jak tylko moze a te kobiety same... Mama tej dziewczynki cąły czas płacze bo niby męża ma ale wpada na pól godz i jedzie w cholere nawet nie zapyta czy chce jechać do domu na noc...biena mówi ze sama po lekzrach jeźdźi i zajmuje sie dziećmi(druga córka w domu z babcią)a on sie nie pali do pomocy... była w szoku jak P sie zajmuje Łuakszkiem. ponoc śpiewa mu kołysanki(choć słoń na ucho mu depnął), kołysze, zabawai i ma dużo cierpliwości-nawet panie z sali obok gratulowąły mi męża a mi wstyd że tak na niego narzekam:( ale fakt w domu był zupełnie inny...może ten szpital tak na niego podziałał??? kończe kochane postaram sie napisac jak znów bede w domu a nie wiem kiedy to bedzie:(
  8. Witajcie... Dziekuje za słowa wsparcia i wiem że miłam nie pisać ale... Nasze próby watrobowe w ciągu tyg spadły aspat z 522 do 188 a alat z 318 do 89...i to tyle dobrych wiadomości:( o spadku dowiedzieliśmy się dzisiaj jak przyjmowali Łukaszka do szpitala:( dostał zapaleie płuc:( ma antybiotyk dożylnie:( jestem teraz sama w domu Paweł został dzisiaj z nim a potem przez kolejne 10 dni ja z nim bede bo P musi iść do pracy...ja mam zebrać dzsiaj siły na reszte pobytu... Siedze sama w domu i rycze...nie mam nawet sie komu wypłakać i pomyśałąm o Was... Przez 9 m-cy czekalismy na nasze maleństwo, pobyty w szpitalu i ciągły sters by wszystko było ok i byle do porodu. Potem znów szpital i ciągłe wedrówki od lekarza do lekarza...ciągłe kłucia i badania...dlaczego to wszystko musiało spotakac właśnire Łaukaszka??? On już sie panicznie boi lekarzy a ja drżę jak słyszę musimy wykonac badanie bo zazwyczaj nie jest ok... Z P cały czas sie kłucimy... Ja płacze(tak to wszystko odreagowuje) a on sie wścika że nic nie robie tylko rycze. Dzisiaj nie byłam w stanie nic zjeść a on sie na mnie wścieka...Ja bym chciała żeby mnie przytulił i powiedział że bedzie ok... Nie wiem czy to ta cała sytuacja na nas tak działa czy poprostu coś sie miedzy nami wypaliło... Ech wszystko jest do dupy... Tak sie boje o moje tak wyczekiwane i kochane dziecko...
  9. Kochane... To mój ostatni wpis i nie mam pojęcia kiedy się znów odezwę:( nie chciałam zniknąć jak ostatnio bez słowa a potem pojawić się znikąd... Mieliśmy ostnio wizytę kontrolną(kolejną z resztą)naszych prób wątrobowych...przez ostatnie pól roku regularnie spadały i myśleiśmy że wszystko co złe mamy już za sobą i idzie ku lepszemu...ze wychodzimy na prostą-mylilismy się:( znów wszystko poszło w górę i to tak wysoko ze jeszcze nigdy nie było tak źle:( w wielkim skrócie wisi nad nami widmo biopsji wątroby i leczenie w Warszawie:( lek, lęk, lęk... to wszystko co jestem w stanie napisac...ryczę całymi dniami i nie myślę o niczym innym:( tak więć nie chce Was tutaj dołować swoimi wpisami więc znikam... Wszystkim ciociom życzę wszystkiego co najlepsze a kochanym dzieciaczkom zdrowia i duuużżżo uśmiechu...
  10. O matko w co ja sie wplatałąm:( mój wujaszek startuje na radnego i zapisal mnie do komitetu wyborczego a ja durna się zgodziłam:( teraz cały zcas jakieś spotkania a dzsiaj liczenie kart do głosowania i tak 3 h ślęczałam nad tymi papierami:( oddechu nie mogę złapać... Łukasz oczywiście pokazuje swoje pazurki a ja już wysiadam:( dzisaj chciałąm mu kupić czapkę i pani mi w sklepie tyle wyciągneła a ja zamiast je oglądać to biegam po sklepie i wściekam się że wszystko z pólek na podłogę ląduje:( maskara jakaś...na dodatek w nocy o 3 do 5;15 niemogł zasnąć i wędrował między łózeczkeima moim łóżkiem...Paweł w paracy(ma nocki) aja sama ledwo przytomna na polu walki:( mam nadzieję że dzisaj już nie wywinie takiego numeru...a w dzień zawsze ładnie w łóżeczku zaspiał a wczoraj z takim rykiem się obudził że myślałam ze go coś cholernie boli ale na rękach od razu się uspokoił i każda próba położenia kończyła się bekiem.Dzisiaj popłudniu to samo z tym ze wogóle nie zsnął dopiero wózek pomógł...nie wiem ale wydaje mi się że śniło mu się coś zlego i teraz się boi... Ja też oglądałam o tej odporości i Ameryki nie odkryła...niby to takie proste a u nas się nie sparawdza...na spcery chodzimy dłuugie, zjada jarzynki i soki owocowe z wit. c a katar to chyba nasz stały"gość":( pare dni spokoju a dzisiaj już widzę że coś tam gra:( lekarka dała nam nawet syropek bioaron C i pomogło tyle że przez tydz Łukasz był zdrowy... Ejmi masz racje nasze dzieciaczki nie są grube tylko dobrze zbudowane!!! Ja się pocieszałam że jak zacznie chodzić to spadnie z wagi ale nic z tego...ale wolę jak w tą stronę niż się martwić że zbyt mały i mizerny:) poprostu nasze chłopaki będą miały rwanie bo takie przystojniaki wysokie z nich wyrosną;) Gawit ja podawałam przy antybiotyku lackid ale się nie sparwdził i teaz miałam lacidofil i był ok...dicoflor słyszałam ze dobry ale że aż tak nie lubiła go Martyna??? Mozę spytaj lekarza i spróbuj z innym... Nadia współczuje teściowej i całej tej rodzinnych akcji.. A ja nie dostałam zdjęć:( Zmykam i kolorowych snów:)
  11. Kochane ja jak zawsze przelotem... Bylismy w pon u tej pani alergolog i musze powiedzieć ze miłą odmiana po tym wcześniejszym:) konkretnie popytała, zanotowała i powiedziała że te zminay skórne są niewielkie i muszę je smarować kremikiem:) przepisała mi maść i kazała jeść tak jak do tej pory wyłanaczając tylko paluszki i krajaneczki bo mówi że w nich duuzo paskudztwa...spróbujemy też właczyć mleko do diety ale to za jakiś czas...no i mówiła że szkoda dziecka męczyć zakazami w diecie i spróbuje nam załątwić po nowym roku pobyt jedno dniowy na oddzaile żeby zrobić wszystkie testy i bedziemy wiedzieli od czego ta buźka nam czasem taka brzydka się robi... jeśli chodzi o kupki to faktycznie moga to być zęby albo jakaś infekcja się przyplatała:( ja podawałam Łukaszkowi taki napój HIPP ORS kupuje sie w aptece...u nas dzaiam natychmiast... lece bo Lukas sie obudzil a myslalam ze wiecej popiesze:(
  12. Ja tylko przelotem: Krzysiu 100 lat!!! Duzo zdrówka i usmechu na buźce każdego dnia... Malinko 100 lat!!! Moc uścisków i całusków... Jak się odrobię to naskrobię więcej papa
  13. Witajcie Ciocie!!! Łukasz śpi więc ja wyokrzystuje chwilkę czasu i piszę:) Gawit ja wiem ze z chłopakami niby jest łatwiej ale my z Łukaszowi jak łapiemy mocz to robimy tak: daję mu duuuużo picia jeszcze rano jak śpi lub mleczko(wiesz tak na śpicha) i jak się budzi to my szybko ptasza myjemy(ale ekspres:)), stawiamy koło wanny i puszczamy wodę siura jak najęty:) no czasem nie zdązymy go umyć i zsiura się do wanny ale wtedy znów picie i stoimy koło wanny i czekamy:) a może podlep jej woreczek i chodź z nią nawet na boska żeby nóżki troszkę zmarzły i pilnuj żeby nasikała do woreczka ale żeby w tym czasie nie usiadła i mocz nie dotknął skóry...w Prokocimiu raz nam tak kazano zrobić i posżło:) i ważne żeby dziecko dużo piło przed łapaniem moczu... Listek z nami jest tak że Łaukasz jak się urodził to miał ZUM i na 2 usg wyszło niewielkie poszerzenie układu i nefrologa zaliczamy co 2 m-ce...tyle ze ja jestem trochę w kropce bo tylko na 1 usg wyszło to poszerzenie potem miał robione chyba z 3 i wszystko było już ok ale nasz lekarz stwierdził że usg nie można tak do końca wierzyć więc zastanawiam się po co je robią??? I też zalecał nam cystografię i długo biłąm się z myślami czy sie zgodzić...powiedziałam mu o swoich obawach a on mi mówi ze cystogarfia daje tylko 60% pewności ze refluksuy nie ma a tyle powikłań przy tym moze być że stwierdziłam że jeszcze poczekamy tym bardziej że wszystkie badania moczu wychodzą ok i usg też...kolejne usg mamy 18.03 i będzie decydujące dla mnie czy robić to cysto czy nie...Ejmi ma to za sobą i z tego co pisze niby nie jest tak źle a le się boję...zobaczymy... Agulinia kochna jakym chiała żebyś miała rację z tą alergią:) tyle że jemu ten policzek robi się czerwony w krostki tak znienacka i swedzi a za pare dni ślau po tym nie ma i za kilka dni znów to samo:( a oczka to ma po tatusiu:) jak staralismy się o dziecko to zawsze powtarzałam mezowi ze ma robić tak zeby oczka niebieskie były hihi i co??? są:)!!! i tak moja droga sn!!! Ostanio gin(chodze teraz po tabsy na NFZ bo kasy szkoda)powiedziała że miałam male nacięcie a ja się zdziwiałam bo Lukas takie wielki był i nie mogłam uwierzyć w to co mówi:) madzalińska bilans chyba super!!! mi trudno troche się odnieść bo moje dziecię takie wymiary miało parę m-cy temu;) i zadroszczę noszenia takiej kruszynki:) a o co chodzi z tym kardiologeim co coś nie doczytałam??? Ejmi a Krzyś to prawdziwy facet jak mawia mój tata:) jak zabieram Łuaksza na zakupy to są ekspres bo on nie dość że ryczy jak czegoś nie dostanie to biega po całym sklepie a ja za nim i łapie to co on zpółek zrzuca...i tata właśnie mówi że:"prawdziwy facet nie lubi się po sklepach włóczyć"...a co do katarku nam lekarka poleciła smarować koło noska maścią majerankową i łatwiej się wtedy oddycha maluchowi. U nas Nasivin wogóle nie skutkuje:( teraz mamy Mucofluid psikamy do noska i po paru sekunadach wylewa się wszystko co tam siedzi a na konieć jak jeszcze coś furka to wtedy odciągacz.tyle ze my to katar mamy od września a małymi przerwami:( thekasia te normy to faktycznie mają ciekawe...ja przy wzroście 168 waże 66-67 kg ijestem załamana ale widzę że dla nich byłabym chodzielcem...takie te pacany są...ja jak byłam u gin i też się pokarżyłam na swoją wagę to nie usłyszałąm ze w normie ale że 2 lata po porodzie się dochodzi do swojej wagi sprzed ciąży haha a i jeszcze mnie pochawliła bo w ciązy przybyłam 30 kg a zostało mi już "tylko" 6" na plusie!!! śmiech na sali... uciekam bo męzu z pracy wraca:)
  14. Martasku my mamy wizytę umówioną w szpitalu na strzeleckiej...zobaczymy jakie zrobi na nas wrażenie;) wiem tylko tyle że będzie mu chciała zrobić badania ale dopiero w grudniu albo w styczniu jak dostanie kase z NFZ bo na ten rok już limit wyczerpała...a ja wolę chyba zrobić badania niż szukać i wyłanczać z diety wszystko...jak pisałam Łukasz je tylko ziemniaki, marchew i miesko i wiecie co policzek taki się zrobił jakbym mu dałą coś nowego czego nie toleruje:( jestem załamana bo coś mi się wydaje ze to ryż:( coż zobaczymy w poniedziałek... Listek jak wyniki??? Ejmi Łukasz też ma takie napady:) tyle ze on się przytula a potem czuje ząbki na dekolcie albo szyi;) ale w nogę mnie nie upali bo ostatnio miałam niezbyt swierze tzn przed depilacją i tak go zakuly że już się nie zbliża;) i jest plus nieogolonych nóg;) I u nas nocka dzisiaj nawet spoko...jakie spoko SUPER!!! Normalnie pirewszy raz Łuaksz obudził się tylko raz o 1 zjadł mleczko i spał do 6:) rekord od 20 do 6 z jedną pobudką:) Lecę bo jedziemy do teściowej...
  15. To znów ja...Łukasz właśnie padł a ja lukam do kompa i co widzę??? Jakiś bląd i nie mam pojęcia czy ktoś wogóle dostał zdjęcia???'( solska zaraz wysyłam:) Listek poeślij swójmail srokaj@interia.eu:) A nam dzisiejszy dzień minął strasznie szybko... Łukasz mnie zaskoczył pierwszy raz spał 3 h w ciągu dnia:) i dostalismy sliczny urodzinowy prezencik od cioci a mianowicie załatwiła nam alergologa na NFZ na poniedziałek:) fajna lekarka do któej ciężko się dostać a nas po znajomości wcisnęła:) zobaczymy co ona nam powie... Głowne uroczystości urodzinowe w niedzielę ale bedzie skromnie tylko dziadkowie i męża rodzeństwo i moja siostra... A Łuaksz do takiego rozumnego gadania się nie rwie;( mówi mama, tata, baba, dada ale chyba nie rozumie kto jest kto:( czasem gada mamama i biegnie do mnie a czasem do męza...za to "mniam, mniam" wie co znaczy jak i "Agi"-moja siostra... Mili a jak ty to zrobiłaś że twój szkrabek nie ruszał sie przy prostowaniu??? u nas Łukasz już wie że prostownica źaźi...wiecie jestem może sadystyczną matką ale jak tłumaczenie że garnek jest gorący i się nie dotyka nie skutkowało to pozwoliłam dotknąc i od tego czasu juz nie jest w polu zainteresowania...tak samo było z piekarnikiem itp. a i jeszcze jedno:kochane nie dajcie sobie wmaniać co Wasze dziecko już powinno a co nie...ja gotowałam Łuakszkowi jedzenie na wodzie z butelki niegazowanej na to moi rodzice i Pawła z nim na czele opieprzyli mnie że woda z kranu też dobra jak się ja trochę pogotuje i wogóle łukasz już jest na tyle duży że nie wymaga takiej wody...i ulegałam...pierwszy dzień nic, drugi też więc pomyślałam mieli rację...potem zaczęły się biegunki i ja głupia nie skojarzyłam...od 2 dni wróciłam znów do butekowanej wocy i co??? kupy 2 a nie 5 i to normalne a nie biegunkowe bez śluzu...wkurzyłąm się i zrobiłąm mojemu M. awanturę!!! Dora mykam bo jeszcze tyle roboty do zrobienia:(
  16. poszło:) tzn zdjęcia... kto nie dostał a chce niech krzyczy;)
  17. Czytam czeto co u Was ale normanlnie my znów pod górkę mamy:( Tym razem alergolog nam popsuł humor:(Normalnie Ci lekarze człowieka wykończą!!! Dostałam skierowanie do alergologa dla Łuaksza i normalnie najbliższe term na maj!!! poszłam prywatnie - poleciła mi kuzynka i maskara!!! zapisał mu zawiesinę na alergię, spray do nosa i krem na skóre...no i 100 nie moja+wizyta 70 zł!!!a i dieta...normlnie moje dziecko może jeść ziemniaki, marchew, kleik ryżowy i królika a i jeszcze to mleko które pije teraz...normalnie maskara jakaś bo gadałam mu że Łukasz ma z tymi próbami nie fajnie a ten matołek przepisął mu zawiesinę która jeszcze je powyższa!!! dzwonię do naszej babki z prokocimia a ona do mnie ze lekarz "zaszalał"bo ta zawiesina mu na zmiany skórne i biegunkę nie pomoże a katar alergiczny można stwierdzić po wymazie a Łuaksz jest zbyt mały żeby takie badanie mu robić!!! a najlepsze to to że ta dieta według niej jest zbyt uboga jak dla rocznego dziecka i kazała być bardzo ostrożnym i iść do innego alergologa!!! a ja się temu lakarzowi tyle nagadałam a miałam wrażenie że on z kopyta przyjał swoją tezę i wogóle nie słuchał co do niego mówiłam...a taki miał być dobry...szlak mnie tafia bo człwoiek płaci a ten nie raczy Cię wysluchać tylko njalepiej włożyć do jednego worka z innymi przypadkami i wziąś kase... Dziękujemy z Lukim ja życzenia i pamięć A i oczywiście składamy życzenia wszystkim roczniakom Nadia z tym ubezpieczenie to jest tak ze musisz płacić przez ok 35 dni ubezpieczenie a potem mozesz na l4. Ja jak zaszłam w 1 ciąże to przyjełąm się do pracy 29.09 a na l4 z powodu poronienia posżłam już od 02.11...jak dzwoniłam do ZUS to dowiedziałam się właśnie ze na zwolnienie możan pójśc właśnie po tych 30 pary dniach na l4... z tym że jesli to mała firma muisz z każdym l4 iśc najpierw do pracodawcy-on pobija i pisze że umowa trwa nadal a potem zanosisz do ZUS pracodawcy...a jak masz l4 od gina ze ciąża to raczej kontroli nie ma... Listek a my takie kłucie mamy co miesiąc:( a jak bylismy na pobycie diagnostycznym to wtedy mąż wchodził z Łukaszem na pobranie krwi bo ja od razu ryczałam... A i jeszcze chciałm powiedzieć ze Łukasz znów się dopomina jedzenia w nocy i tak ok 1-2 musi flachę wypić a potem jeszcze z 2 butle(180ml) herbaty... i mamy 6 zębów:dwie górne i dolne jedynki i tak smiesznie bo jedną górną i jedną dolną dwójeczkę;) tak po 3 ząbki z góry i z dołu... Wiecie tak sobie pomyślałam że ja wam zdjęć Lukiego nie wysłałam ani jednego więc teraz wyslę z całego roku:) buziaki i idę wysyłąć zdjecia. jak nie zdąże to zrobię to wieczorem:)
  18. Wa szcz takim dniu jak dzisiaj musiąłm zajrzeć!!! Pierwszy roczek:) STO LAT dla Iwy!!! I i niech mamunia też przyjmie zyczenia w końcu "odwaliła kawał dorej roboty":) Pamiętam jak rok temu o tej porze leżłam w szpitalu i okrpnie się bałam o Łukaszka... A tu proszę już roczek za nami:) ech po dzieciach widac jak się starzejemy;) ale co tam niech rosną a zanim się obejrzymy to na piffko kasę będą sępić od nas;) Łukasz zapiernicza po domu jak mały smaochodzik ja już nie nadążam... Wczoraj siedzę sobie i piję herbatkę. Pochodzi Łukaszek do mnie i tak się słodko usmiecha, ja w skowronkach a on mi pilota od tv do kubka włożył!!! na szczęście szybko go wyjęłam i działa!!! Kurcze ostatnio Łukaszowi znów zrobił się czerwony, szorstki, swędzoący policzek:( a najgorsze że nie jadł nic nowego!!! Samruje maścią od dermatologa ale to nie pomaga:( chyba znó muszę do lekarki iść a już mi normalnie wstyd...we wrześniu i teraz w październiku to jestem u niej raz w tyg!!! conajmniej bo zdarza się i częściej i zazwyczaj wszystko ok jak się potem okazuje... Mykam obiadek ugotować na slubnego jak wróci z pracy bo znając życie Łukaszek zaraz się obudzi i mam pozamiatane:)
  19. Witajcie zimną jesienią!!! I znów zawitałam na kafe:) Mam podobne odczucia co mili dlatego może nie ma mnie tutaj często, a właściwie nie piszę bo poczytuję sobie Was naprawde często... Cieszę się z sukcesów małych smyków i trzymam mocno kciuki za chorowitków Dziekuję ża fotki Waszych małych rozrabiaków i powiem że robią wrażenie!!! Ech te nasze małe smyki juz niedługo będą roczniakami:) W wielkim skrucie co u nas... Łuakszek właśnie chory i miał dzisiaj ostatni zastrzyk od jutra już antybiotyk doustnie:( angina ropna się przyplatała:( biega po domu, wspina na co tylko może, nabija kolejne guzy(matko jak on się obija:( )i wogóle kochane ciocie te nasze próby wątrobowe zaczęły spadać i lekarka na ostatniej wizycie powiedziała ze w końcu jest zadowolna z wyników:) choć są jeszcze poza normą:( Nocki dalej koszmar:( budzi się po 7 bo gubi cumelka:( od roku nie przespałam całej nocy:( nasza waga 13kg(dzisiaj ważony na kontroli) i 84 cm:) lekarka mówi że wygląda jak 3 latek hihihi Dlaczego niepiszę często??? Bo Łuaksz jest dzieckiem przy którym nie jesteś w stanie nic zrobić...śpi 1 dziennie i w tym czasie sprzatam, gotuję obiad, pranie,pasowanie i brakuje mi czasu...Kochane moje dziecię nie posiedzi nawet chwili...szuflady i szfki sa w ciągłym ruchu a najgorsze że zabawki go nie interesują:( najfajniejsze są kabelki (zwłasza te w gniazdkach)i schody:( ludzie nie da się go z oka spuiścić jak nie da rady gdzieś wejść to na czworaka a jak to nie pomoże to ryk na pól wsi:( dzisiaj zaliczył rozwalenie wargi:( przybiegł do rowerka a nie zdążył wychamować...myślałąm że żeby wybił ale na szczęście to "tylko" warga...a wiecie co najlepsze???jak przestał płakać i poczuł smak krwi to mniam mniam mniam mówił i głaskał się po brzuszku!!! wampir jakiś czy co??? A na roczek dostał już od nas takiego konika na biegunach co rży, galopuje i cowboj spiewa piosenkę:) jedyna zabawka która go interesuje!!! taki prezent mu wymyślilismy bo rowerek ma a jak już pisałam zabawki go nie interesuja. To mykam bo padam po całym dniu
  20. Witajcie!!! Ja wpadłam na chwilkę zameldować ze ledwo zyjemy:( od poniedziałaku po weselu pochorowałam się na maksa, we środę Łukasz a w piatek męzu... Łukasz ma taki katar ze szok!!! leci z nosa w nocy spać mu nie daje i tak się morcuje ze swoją gorączką, Łukasza katrzyskiem i męża przeziębieniem:( Uciekam i ja juz ten koszmar się skończy napiszę coś więcej i poczytam bo teraz nie da rady:(
  21. Szybko piszę bo aż mi sie plakac ze wzruszenia chce...wczoraj 3 kroki a dzisiaj 4!!! i to na podłodze!!! stoi sobie synus, trzyma mnie za rączke, zobaczył chodzik i dawaj!!!ech aż sobie z wrażenia usiadłam:) mama mówi że to juz kwestia dni jak zacznie sie częściej puszczać i latać po domu:) ale nie wiem jak to będzie bo on trochę przekorny i jak pokaże że potafi to potem dłuuugo nic...i tak sie cieszę że poszedł w ślady mamusi bo ja maiałam 9m-cy jak też zrobiłam swój pierwszy krok;) ło matko co to będzie!!! Martasek spojojna twoja rozczochrana;) Łukas przez ok 2m-ce baba na okrągło gadał, potem dopiero mama, dada, agi i na końcu tata...a teraz jak jest wesoły to dada,baba,tata,agi(moja siostra)a jak ryczy to mama...i wszyscy mówią że to ja mu krzywdę robie;) Ela z rodzicami to...brak mi słow...jesteś dla mnie osoba godna podziwu bo mimo takich przejśc jestes tak wartościowym i wrazliwym człwiekiem...chyle głowe... A moi rodzice..hmmm...mama bardziej kumpela a z ojcem można konie kraść choć nie powiem że nigdy w d**e nie dostałam...jakoś tak zawsze wiedziałam za co... A Łuaksz teraz z ciocią(moją siostrą Agą) na spacer poszedł bo stwierdziła że za to że do niej poszedł(od mamy 3 samodzielne kroki do cioci)to mu sie nagroda należy zaś pewnie jakąś zabawke przytaszczą albo zakazane słodycze:)kurcze dzisiaj to normalnie chyba z 5 razy się puścił więc"nachodził"się chłopak hihihi dalej szok!!!nie moge uwierzyć... Listek a winko z Toskanii o pyszota...ja nie karmiąca więc moze wieczorkim z meżusiem coś sobie drynkniemy...hmm kusząca propozycja... Ejmi trza było oddać tej osie a cona sobie myśli;) a tak serio wspólczuję... Agulinia kochana Ty kobitko...jak miło usłyszeć że mimo iż ma sie te 26 lat na karku kroś jeszcze sądzi żem młoda...i jak tu nie zaglądać na forum{ Deseo mój tata też tak mówi...on nawet nie słucha jak ja cos o kolejnych badaniach mówię ...zawze mi mówi:Asiu nawet mi nie mów bo i tak wszystko dorze wyjdzie! Ja ta po nim choroby nie widzę! Jak tak wygląda chore dziecko to jak wygląda zdrowe??? Mykam bo wrócili i muszę syna rozpłaszczyć...
  22. To tak dzieciak śpi, mąż w pracy,ja padam... i czeka mnie bura od męża;( dzisiaj nie mam pojęcia jak to sie stało ale młody mi lampę stojącą rozwalił:( tzn klosz poszedł się bujać na zieloną łączkę;( a najgorsze że mężu mówił:nie puszczaj go tak blisko lampy...ech trza chyba cosik seksiastego włożyć i jak wróci odwrócić uwagę od lampy... a tak wogóle to nie rozumiem mojego dziecka a właściwie jego rozwoju...normalnie stoi sam na łózku bez podparcia-na podłodze już nei musi się trzymać...ale to nci dzisiaj rozrabia u rodziców na narożniku tzn stoi,przychodzi dziadek i mówi choć Łukaszek do dziadzia a on co??? idzie!!! zrobił 3 kroki sam!!!daję go na podłogę i ta sam sytuacja i co???nic!!!to my go znów na łóżko i co??? znów 3 kroki...przecież na miękkim trudniej złapać równowagę niż na twardym!!! no cóż dziadek się śmieje że bystrzacha z niego bo na miękkim sobie puby nie obije a na twarde źle się pada:) Ela25 co do wózka to nie mam pojęcia ale powiem to co mi powiedziała pani w sklepie z wózkami jak kupowałam spacerówkę...jedna fabryka robi dany model wózka i jeśli np coneco zamówi to biją logo coneco a jeśli inna firma to jej logo a wózek ten sam a cena wyższa bo za firmę się płaci...i kupiłam sobie wózeczek nówka F1 za 270 zł i jadę do kuzynki a tam co widzę taki sam identyczny wózek i napis coneco i ona dała 400zł...powiem tylko że to ze wściekłą była to mało powiedziane!!! ja ma gwarancje na rok ona na pól... Ejmi co do ząbków nie bój się teraz nie am a potem wszystkie na raz pchać się będą..Łukasz też nic i nic Oliwka(kuzyneczka z lipca)już w jego wieku chyba z 5 miała a on nic a potem 2 naraz się pokazały:) teraz czekamy na górną lewą jedynkę bo dziąsło jak bania:) A jeśli chodzi o cystogarfię to powiedz jakie mieliście wskazania to tego badania??? U nas po urodzeniu Łukaszek miał ZUM i podczas usg wyszło poszerzenie układu kielichowo-miedniczkowego w nerce lewej. ale potem miał chyba z 2 USG albo i nawet 3 i wszytko było już ok i mocz też wychodzi ok więc nie wiem czy wogóle zgodzić się na to badanie...nasz lekarz mówi że tak dla sprawdzenia a ja tak średnio jestem za skoro nie ma żadnych dolegliwości... Miłego wieczorku i kolorowych snów
  23. Heja hej!!! Moje dziecię jest przecudo:) mamy nową zabawę...Lukas wstaje i puszcza się, stoi parę sekund, pada na pupę ja mu bije brawo on się cieszy...i znów wstaje(trzymając się łóżka oczywiście),puszcza na parę sekund znów pada na pupę ja brawo on śmiech... A i dałam mu wczoraj to mleko HA i nie minęła godzina a on ma parę krostek na buzi, dzisiaj to już cały policzek czerowny i tak skończyła się nasza przygoda z mlekiem HA... najostrzej zareagował na to niby hipoalergiczne mleko...ech chyba jednak na tym pepti zostaniemy...i co jeszcze??!! patrze mu wczoraj do buźki a tu na górze takie czerwono-fioletowe coś...patrze a tam taka biała plamka w środku i wogóle nie dał dotknąć dziąsełka a dzisiaj nie mogę nic dojrzeć bo za zadną cholerę nie otworzy dziuba i nie wiem czy to ząb mu się przekłuwa czy walnął się gdzieś w dziąsełko??? Listek co za pech z tym autkiem!!! Deseo u nas z siusiakiem to taki cyrk był...nasz nefrolog kazał iść do jakiegoś lekarza "starej" szkoły i zrobić z siusiakiem bo "ci młodzi to każą czekać a to bomba tykająca"a my jeszcze tą nieszczęsną cystografię pod koniec roku mamy mieć(dodam iż byliśmy już wcześniej u chirurga i mówił zeby nic przy nim nie kombinować)...więc my poszli do 2 chirurga takiego starszego lekarza a on co??? powiedział że do cystografii nie trzeba rozcinać tej stulejki i mamy się zgłosic za wizytę kontrolną za rok bo dziecko jest zbyt małe aby cokolwiek robić z ptaszkiem... więc my nic i dosłownie 2 tyg po tej wizycie chciałam umyć ptaszynkę a tu samo zeskoczyło... ech myślałam że jeszcze coś popiszę ale synuś się obudził i pisać się przy nim nie da... buziaki
  24. No witam!!! Moje dziecię śpi a ja szybko coś naskrobie i mykam do teściowej a właściwie to do szwagierki na panieński:) w sobotę na weselisko idziemy:) My już dzisiaj zaliczyliśmy pediatrę...skończył mi się bebilon pepti a na receptę taniej... właściwie to dziwna sprawa z tym naszym mleczkiem...Łukasz jogurt wcina taki z bobovity po 6m-cu, bułeczki z masełkiem, słoiczki też kupuje z dodatkami mleka, kefir też spoko a mleko modyfikowane typu zwykły bebilon od razu wysypka i luźne kupki...spróbuje dzisiaj jeszcze mleczko HA kupić może to coś da... Nasz schemat żywieniowy: 9-kaszka 160 ml 12;30 obiadek(słoiczek 190g lub cała miseczka domowego obiadku) 16-17 kromeczka lub mleczko 180 mlz kleikiem lub jogurcik 20-21 mleczko zagęszczane kleikiem lub kaszką 240 ml między posiłkami zjada jeszcze chrupeczki, owoce, krajaneczki,soczki itp. i wypija w nocy z 300ml herbatki,a w ciągu dnia to nie liczę... A jak ze spaniem u was w ciągu dnia??? ja nie wiem czy Łukasz juz się przestawił na jedno spanko w ciągu dnia bo normalnie jak zasypia ok 20;30 to budzi się ok 8(w nocy przebudzi się z 4 razy żeby nie było zbyt kolorowo ;) ) a potem zjada obiadek i zasypia tak na 1,5-2 h i tyle ...i tak od 4 dni... deseo ja tez coś czuję że moje oczka jakoś słabiej widzą po ciąży tyle że ja juz w okularach powinnam chodzić cały czas...jakoś mi nie po drodze do okulisty...a Łukasz jak widzi mamę w okularach to jest bek bo on uwielbia się bawić okularami;) madzialinska z ta nianią to faktycznie nie fajnie...ale może następna niania będzie fajniejsza???a żłobek??? wiesz moja znajoma dała dzieciaka do żłobka to średnio co 2 tyg była na opiece bo chorował...więc średnio jej się to opłacało i też teraz ma nianię... a tak wogóle dzisiaj w przychodni pewna pani patrzy na moje dziecię i mówi: co choruje??? no tak już powinien chodzić a on taki słabiutki...ja oczy w słup i jej mówię: rzadko się zdarza żeby 10 miesięczne niemowlę samo chodziło a wątły raczej nie jest skoro waży prawie 13 kg...ona oczy w słup i przeprasza bo myślała że moje dziecko ma...2 latka!!!i cio???znów zdziwienie "a to on już tak ładnie za rączkę chodzi??? no nie dogodzisz babie hehehe Dobra lecę się zrobić na bóstwo bo nie wiadomo kogo można spotkać na swojej drodze na panieńskim hihihi buziaki
  25. Listek Łukasz po urodzeniu miał bakterie w moczu i przedłużającą się żółtaczkę. zrobiono mu badanie krwi biochemiczne tzn alat i aspat(próby wątrobowe) i były duuuużo poza normą. Pani neonatolog powiedziała że niektóre nowordki tak mają i zrobi usg wątroby i wypisze nas do domku...niestety wegdług tego badania wyszło że ma zwpanienie wątroby i zamiast do domu to do Prokocimia nas zawieźli:( a tam pierwsze badanie jakie miał robione to właśnie usg brzuszka i okazało się wszystko jest ok!!! poprostu usg w szpitalu gdzie rodziłam było dla dorosłych i jakiś patałach je robił!!!no ale te próby wysokie i zaczeły sie badania:( w tym czasie alat i aspat wrócił co normy(żółtaczka minęła)ale GGTP znów wzrósł:( GGTP mamy w normie już od paru m-cy za to alat i aspat znó wysoki:( potem wyktyto CMV nabytą i to niby winowajca...ale cmv trwa średnio pól roku a Łukasz ma już 10 m-cy i dalej wysokie:( to tak wyglada nasza historia...nasza lekarka mówi że jakbym przyszła do niej na wizytę z Łukaszem i nie znałą by go to do głowy by jej nie przyszło zlecanie tych badań...sama jest w szoku...żadnych lekarstw nie mamy tylko jeździmy robimy badania i obesrwujemy...
×