Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

sroczka07

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez sroczka07

  1. Kochane jesteście Ja zaglądam do neta w zasadzie jak nasza lekarka wysyła Łukaszka na badania...wiem że głupio robię ale szukam wtedy wszystkiego o podejrzewanej chorobie i dołuje się...mąż mnie opiernicza i wkurza się bo ja jak się tak naczytam to potem ryk i wyżywanie się nie biedaku:( ale najbardziej to chyba tą muko się przejęłam bo akurat zaczął synuś kupki ze śluzem robić a winowajcą okazał się ząbek;) tak nam jakoś po górkę... a lekarkę mamy cudną...zleca tylko te badania które są konieczne żeby nie narażać dziecka na niepotrzebny stres.jak musimy mieć badania które wiążą się z pobytem dziecka w szpitalu to robi tak że przyjmuje nas na oddział pobiera krew do badań i daje nam przepustkę i każe wrócić za 2 dni po wypis. bo nasza służba zdrowia jest taka ze nie odda kasy ze pewne badania jak pacjent nie przebywa na oddz. min 3 dni a prywatnie nie stać nas na takie badania...tak więc jesteśmy w szpitalu niby te 3 dni tyle ze na przepustce w domku:) i jest zauroczona naszym synkiem...kolejna kontrola pod koniec września... najgorsze że dopiero teraz zaczynamy szczepienia w poradni dzieci wysokiego ryzyka i musimy skombinować 1000zł na szczepionki bo nie są refundowane a musi je dostać...masakra bo skojarzone u nas odpadają:( ale fakt Lukas rozrabia a jak zasypia to nie mam siły nic zrobić...cały czas wszystko go interesuje:) wyciąga mi ubrania z szafek,szuflad...a dzisiaj stoczyłam walkę bo upatrzył sobie szufladę z akcesoriami kuchennymi typu tłuczek do mięsa i jak tylko mu zabrałam to tak płakał i takie mu łzy leciały ale nie dał za wygraną tylko chochelkę sobie w zamian wziął i tak przez pól godz. on wyciąga ja zabieram:) on płacz a ja tłumaczę że nie wolno...i tak nic nie wskórałam...zaliczyliśmy już nawet gorącą kawę na rączce:( teściowa chciała sobie dodać cukru a on wykorzystał moment nie uwagi i bach...na szczęście była już chłodna... to u nas w wielkim skrócie... a ja na dodatek miałam serię zastrzyków bo rwa kulszowa mnie dopadała...bolało jak cholera mąż zajmował się Łukaszem na zmianę z rodzicami i moją siostrą...nie życzę nikomu takiego bólu... co do zębolów mamy 2 dolne jedynki i czekamy na górne oraz dolne 2:) u nas na razie ząbkowanie objawiło się...ząbkiem:) pewnego dnia daję flachę a tu biały ząbek...teraz za to sranie na potęgę:( hanka83 to kobiecina zamiast złości przyjemności ci narobiła:) och ja przed ciążą pokazywałam dowód jak chciałam alkohol kupić a teraz to poza kolejką wypychają mnie ze sklepu nie pytając o dowód bo Łukasz takie zamieszanie zawsze robi i bek jak czegoś nie dostanie że ludziska dla spokoju nas puszczają przodem;) a tak wogóle to bardzo miłe że mnie jeszcze pamiętasz i myślisz o nas no dobra chyba za bardzo się rozpisałam;) Łukasz śpi a ja idę jakiś obiadek skubnąć... miłego dnia
  2. witajcie!!! zajrzałam tutaj z sentymentu i chciałam Was bardzo gorąco pozdrowić!!! bardzo przepraszam że nic nie piszę... nie chcę Wam zawracać głowy naszymi zmartwieniami... rok temu o tej porze czekałyśmy z niecierpliwością na nasze słoneczka... powiem szczerze że nie zaglądam tutaj z zazdrości... my dalej borykamy się z tymi próbami wątrobowymi...niby winowajcą była CMV ale już powinno byc ok a nie jest...mieliśmy juz setki badań na różne choroby genetyczne...nie będę wymieniała bo o niektórych to do tej pory nigdy nie słyszałam... ostatnio robiliśmy chlorki potu bo winowajcą miała być mukowiscydoza albo choroba z panelu autoagresji...na szczęście wszystko jest ok...żyjemy w ciągłym strachu o naszego smyka... nasza lekarka rozkłada ręce... ostatnio stwierdziła że Łukasz jest dla niej zagadką bo rozwija się rewelacyjnie i żadnego choróbska po nim nie widać... a Łukaszek waży już 12,7 kg 81 cm długi, roześmiany i rozbrykany... raczkuje, siada, wstaje i chodzi koło mebli.uwielbia szaleć w chodziku albo łazić za rączkę...wczoraj sam stał całe 20 sek:) uwielbia się popisywać i skupiać całą uwagę otoczenia...uśmiecha się do każdego nasz śmieszek kofany:) tak więc gorąco pozdrawiam i obiecuję ze jak się już wszystko ułoży to wrócę na to forum...nie chcę Was zadręczać naszymi problemami i mam nadzieję że już niedługo wrócę z dobrymi wieściami... tymczasem buziaki dla Was kochane mamusie i słodkie dzieciaczki
  3. Witam wieczorowo!!! Łukaszek smacznie chrapie, mężu w pracy a ja sączę sobie piffko z soczkiem i Was poczytuję... Ejmi jak się cieszę że wszystko ok!!! Powiem szczerze że troszkę się uspokoiłam jak czytałam jak przebiegało Wasze badanie bo ja to takie czarnowidztwo uprawiam i już wyobrażam sobie najgorsze:( ludzi w białych fartuchach,maskach na twarzy i zapłakanego mojego kochanego Lukasa:( Co do relacji damsko męskich to miłość do mojego męża rozpalała się powoli w moim sercu...do dzisiaj mi wypomina że jak pierwszy raz do mnie przyjechał to byłam rozczarowana że sam a nie zabrał ze sobą znajomych...ot myślałam ze jak się ze mną umawiał to na takie spotkanie jak zawsze w szerszym gronie znajomych;) teraz się z Tego śmiejemy ale jemu wcale nie było wtedy do śmiechu... Jednocześnie zaznałam podobnego uczucia co thekasia...takie licealne zauroczenie;on długo włosy gitarzysta rockowego zespołu z tłumem zakochanych w nim dziewczyn i ja...ech szalone porywy młodości i namiętności...teraz jak go widzę to nic się nie zmienił...dalej taki lekko duch ale nie żałuję naszego rozstania... Nie pisałam wczoraj bo musiałam ochłonąć po wizycie u tej jędzy okulistki...plus taki z oczkami wszystko ok CMV się do nich nie dobrała:)) ale ona to jakaś dziwna...jak jej powiedziałam że Luka ma CMV nabytą a nie wrodzoną to mnie wyśmiała bo jej zdaniem badania mówią coś innego...dopiero jak przeczytała wypis nagle zaczęła warczeć na swoją asystentkę czytuję:nie gadaj teraz do mnie bo muszę się skupić!!! dopiero w domu jak czytałam po raz kolejny wypis z Prokocimia to pisze tam jak byk:w trakcie hospitalizacji wykluczono CMV wrodzoną oraz galaktozemię!!! A jak powiedziałam jej że ropieje mu prawe oczko to ona warknęła że teraz bada to a nie wszystko na raz i mam się niby umówić na koleją wizytę-jej niedoczekanie!!! szukam innego okulisty!!! skasowała 80 zł i mało jej??? dowiedziałam się że jest u nas okulista który w prywatnym gabinecie bierze 40 zł za wizytę i jest o niebo milszy od niej...muszę do niego zadzwonić... Dermatolog dała nam próbkę kremu dla Łukaszka buziaka Atopiclair i nie wiem czy to zasługa tego kremu czy wyeliminowania z diety ryżu i jabłka ale ma takiego ślicznego buziaczka... szokuje mnie cena tego kremu 30 ml-43 zł:( Ale i tak kupię skoro działa:) A i ja jestem teraz jakaś chyba wrażliwsza jeśli chodzi o dzieciaczki...dowiedziałam się że dziewczyna która pracowała u mojej fryzjerki zaszła w ciążę i ma chłopca i wszystko niby ok gdyby nie fakt że urodziła go w 30 tc bo miała zatrucie ciążowe i dzieciak nie umie sam oddychać:(( leży na intensywnej terapii noworodków w Prokocimiu i walczy o każdy dzień życia...tak mi się jakoś smutno zrobiło i poryczałam się jak wróciłam do domu i zobaczyłam mojego dziecia...od razu miałam przed oczami Łukasza jak leżał na oddziale:( on nie był na intensywnej ale widziałam jak przywozili takie okruszki które były wielkości mojej dłoni a wokół pełno kabli,rurek i zapłakani rodzice...ech ale to życie jest czasami trudne... A wizyta u gin była ok...okazało się że to miła sympatyczna kobitka która sama powiedziała żebym nie chodziła pryw po tabsy bo NFZ w końcu musi na coś kasę wydawać:) od następnego cyklu zaczynamy łykać piguły bo w naszym przypadku nie możemy ryzykować ciąży...a już mi się marzy kolejny lokator w brzusiu;) kurcze brakuje mi tych kopniaczków i wyłączności na dzidzię;) Mykam pod prysznic bo jak mężu wróci to może małe przytulanko będzie;) jeśli nie zasnę oczywiście;) Buziaki!!!
  4. Ejmi powodzenia!!! a co do siusiaka to Łukasz ma stulejkę i to dość dużą i czeka nas zabieg przed cystografią a kiedy to będzie to się dowiem 01.06... USG główki też mieliśmy i wszystko wyszło ok. Co do rehabilitacji to ja powiem tak z doświadczenia...niby nie zaszkodzą ale dziecko wymęczone okrutnie...u nas przed każdym wyjazdem cyrk okropny bo dziecko na ćwiczeniach musi być nie głodne ale też nie świeżo po jedzeniu, wyspane i nie marudne bo wtedy mięśnie spięte i z ćwiczeń nici... U nas już w nocy musiałam tak kombinować żeby Łukasz zjadł tak ok 9-9;30 i żeby spał do 10 bo ćwiczenia o 11...i cyrk ze spaniem był taki że jak zbliżała się 9;30 a on nie spał to ja w auto i do ośrodka a tam w samochodzie siedziałam i czekałam do 10:45 i budziłam go(w aucie zasypia od razu)-dodam że droga zajmowała mi 15 min...i tak przez 2,5 miesiąca po czym okazało się że on ćwiczeń nie potrzebuje... Jak byłam na konsultacji u innego lekarza to pani lekarz powiedziała coś bardzo mądrego(moim zdaniem):każde dziecko rozwija się w swoim tempie,jedne w wieku 4 miesięcy będą sobie wkładały nóżkę do buzi inne jak będą miały 6, dziecko jest tak zaprogramowane że trzeba mu pozwolić samemu otwierać"szufladki" i robić postępy a częsta niepotrzebna rehabilitacja może spowodować że umknie nam coś naprawdę ważnego-bo teraz są takie czasy że rehabilituje sie każdego nie ważne czy potrzeba czy nie... Łukasz się nie turla i ma ostatnio takiego lenia że tyko by siedział i bawił się zabawkami a o przewrotach na brzuszek nie mam mowy choć potrafi sam...w poniedz pierwszy raz sie z 3 razy przekręcił z brzuszka na plecy i od tego czasu ani z brzuszka na plecy ani z pleców na brzuszek ni w ząb nie chce się ruszać...a sprężynuje tylko wtedy jak się go nosi a jak się chwyci pod pachami to mocno stoi na nogach mało tego ostatnio jak podciągam go za ręce żeby siadł to on wstaje...czy u Was też tak jest??? nawet jak siedzi w łóżeczku to kombinuje jakby tu wstać...mówię mu naucz się siadać to pogadamy o wstawaniu a on śmiech... ale sie dzisiaj rozpisałam... zaraz jadę po męża a tak mi się nie chce... Dobranoc i kolorowych snów:)
  5. Ja to się pochalastam zaraz na Boga... Wczoraj dzwoniłam do poradni dermatologicznej(Łuaksz znów ma takie policzki jak burak a Balneum niby rewelacja nie działa!)i pani kazała dzisiaj przyjechać na 15... Pojechałam a tam co??? Inna baba w recepcji kazała iść do lekarki czy nas przyjmie bo ona o niczym nie wie... myślałam że szlak mnie tafi... męża do pracy specjalnie odwiozłam(20 km!)i mam po niego jechać w nocy zeby mnieć auto a ta mi mówi ze moge byc nie przyjęta!!! na szczęśie ta lekarka "ludzka" była i kazała czekać...2 h!!! Tylko po to żeby mi dała próbkę kremu do twarzy i jak się sprawdzi to kupic w aptece a jak nie to metodą prób i błędów szukać odpowiedniego dla Łukasza bo nic innego nie da się zrobić(a i jeszcze smarować 2xtyg na noc maścią robioną z hydrokortizonem)...trzeba czekać aż wyrośnie ze skazy o ile wyrośnie;(( Juro wizyta zaś u tej okulistki...Wiecie moze i bym się tak nie burzyła ale ona przez tel nic nie mówiła ze to prywatna wizyta i to w gabinecie w przychodni... Na dodatek traktuje ludzi szkoda gadać...uważa ze jest smieszna ale te jej docinki jakoś ludzi nie śmieszą... wredna baba i tyle a ja jej musze kasę wybulić... co do nocek Łukasz jeszcze nigdy nie przespał całej nocy bez pobudki:( raz jak sie 2 ray obudził to w szoku byłam i zastanawiałam się czy on zdrów;) i w nocy musi butlę mleka albo 2 sobie walnąć bo herabatka u niego to nc nie daje mało tego on wogóle herabat i soków nie uznaje... łyżeczką w ciągu dnia to mu jeszcze coś wmuszę ale w nocy mleko to musi być... a wasze dzieciaczki boją sie obcych??? Łuaksz zaczepia wszystkich w sklepie, u lekarza, w kościele... a babci i dziadka(rodziców męża) to sie boi i po 5 min zawsze ryk taki ze masakra... zmykam bo lobuz jeść zaraz będzie... a jutro idę na "przegląd podwozia" ale juz nie do gina prywatnie który prowadził mi ciązę(szoka mi kasy:) )ale na NFZ...chcę tylko tabsy żeby się juz nie martwić pękającymi balonikami;) zobaczymy co to będzie...
  6. Jak pech to pech:(( Zeżarło mi całego posta a tyle się opisałam:(( W skrócie napisze ze jestem na maksa wkur... Pisałam Wam ze mamy wizytę u okulisty w piatek a wcześniej po kropelki się miałam zgłosić i poszłam... a tam niespodzianka... kobita mówi że ja mam wizytę płatną tj muszę zabulić 80 zł plus koszt badania!!! a jak się rejestrowałam to głupia baba nic nie mówiła ze to prywatna wizyta!!! a niby mają kontrakt z NFZ...zwykła przychodnia a potrafią tak kombinować!!! skurczysyny jedne!!! a jakbym chciała na NFZ do może przyjąć Łukasza dopiero w lipcu wrrrr... ech mam już cały dzień spiepszony... nie piszę więcej bo muszę ochłonąć...
  7. Postaram się częściej zaglądać choć mój syneczek na to nie pozwala bo czego nie zobaczy to musi mieć w ręce a potem w buzi... wiercioszek z niego taki że szok:) Nasz rytm dnia wygląda tak: 6-7 pobudka 8-9 kaszka 11-12 spanko 12-13 zupka 15-mleczko i spanko 17 deserek 19-mleczko czasem drzemka 20 kapiel 21 spanko 23-mleczko 4-5 mleczko... W nocy budzi się tak ok 3-4 razy na picie w tym jedzonko ale musze sie pochwalić ze od paru tyg Łukasz zasypia sam w łóżeczku:)) puszczam kołysankę, cumelek do buzi, pieluszka na buziaka(bez niej nie zaśnie-takie jego dziwactwo:) )i 5-10 min już chrapie... A co do okresu to w nocy mnie normalnie zalało:( teraz juz chyba 7 podaskę wymienię bo tak się ze mnie leje... Ale dobrze że w końcu przylazła bo newra miałam starsznego...fajnie by było mnieć teraz Julkę ale wiecie ta CMV-musimy troszkę poczekać... Słuchajcie mąż mnie zastrzelił... Mówię :kurcze cząbru sobie nie kupiłam a on na to a majeranek nie wytsraczy też przyprawa:) ten chop to by nawet wodę umiał przypalić:) Zmykam robaczki kochane obiadek gotować a potem to fryzjera:)) trza się na wiosnę torche oporządzić;) Miłego dnia
  8. Witajcie!!! W końcu znalazłam chwilkę czasu żeby coś do Was naskrobać... U nas problemów ciąg dalszy:( Człowiekowi aż się czasami chce wyć ze złości i rozpaczy;( Jak czytam Wasze posty to zazdroszczę Wam... Chiałabym mieć z Łukaszem takie zmartwienia jak Wy macie ze swoimi pociechami... Trafiliśmy do poradni gastrologicznej w wysokim GGTP(próba wątrobowa). Od jakiś 2 miesięcy jest juz w normie i wszystko by było ok gdyby nie ALAt i ASPAT który nam wzrósł w styczniu i do tej pory jest cholernie wysoki:( Miał robione badania na CMV w listopadzie i były ok ale nasza pani doktor kazała powtórzyć i co??? Łukasz ma CMV:(( na szcęście nabyta a nie wrodzoną i dlatego te próby tak nam skoczyły w stycznu(wtedy właśnie sie zaraził tylko GDZIE???!!!) Jeździliśmy na rehabiliatcje która ponoc była niezbędna u Łukasza a teraz nagle jak się okazało że może wizyty domowe będą wchodzić w grę i zbadało go 2 lekarzy i stwiedzili że jest bardzo silny i rozinięty nad swój wiek i mamy tylko raz w miesiącu się na kontrolę zjawiać wrrrr!!! I tak Łukasz potafi siedzieć(choć jeszcze sam nie siądzie),próbuje się ponieść z pozycji leżącej ale jeszcze długa droga przed nim, leżąc w łózeczku chwyta szczebelki próbuje się ponieść... na plecach nie leży tylko od razu na brzuch się przewraca za to na plecy ni w ząb nie póbuje... złości się jak cholera jak czegoś nie dostanie(po mamusi:) ), cały czas wszystko do buzi ładuje łacznie ze swoimi nogami i rękmi;) a usmiech nie zchodzi mu z buziaczka (nawet do obcych się smieje)... waży 10 kg:) To tyle z dobrych wieści złe to takie że na wszystko jest uczulony nie ma ani jednego dania które bym wprowadziła i nie było wysypki... szorstkie policzki to u nas codzienna norma:( tak więc narzarazie jemy tylko zupkę jarzynową ,marchewkę i jabłko...ostanio po kurczaku tak go obsypała ze masakra!!! I problemów ciąg dalszy... 14 maja wizyta u okulisty(kontrola dna oka) a ja wiztyta u gin:( I z tym się wiąże moje pytanie jak tam wasze miesiączki??? Ja nie karmie piersią i okres miałam tak co 30-31 dni...Zaliczyliśmy z mężem wpadkę( coś co poiwnno być trwałe PĘKŁO:(( ) i okres mi się sóźnia 8 dni... najgoprsze to jest to ze cytomegalia dla dziecaczków w brzuszku jest bardzo niebezpieczna i boje się że jak jestem w ciązy to dzidzi grozi niebezpieczeństwo a nie wyobrażam sobie żebym się wyprowadziła z domu i nie zajmowała Łukaszem... ech test robiłam dzisiaj wyszedł negatywny ale okresu nie ma:( nie wiem co jest grane... tak sie boję... To tyle mojego narzekania i prosze TRZYMAJCIE za NAS kciuki...
  9. Ejmi z tym poceniem u Łukasza to jest tak ze przy jedzeniu to kark ma mokry a jak śpi to podusia jest wilgotna i wogóle jakiś taki "potliwy" jest... Lekarka najpierw zbadała mu główkę czy nie jest miękka a potem skierowała na badania:wapń,fosfor,fosfataza zasadowa...Główkę ma twardą ale te badania...wapń troszkę powyżej normy ale ta fosfataza to 2x większa... i z jednej kropli powiększyła nam to 3 devikap... No i my już po wizycie w Prokocimiu i oczywiście mam mętlik w głowie... Lekarka stwierdziła zę dziecko to nie maszyna na żetony i nie widzi potrzeby tak licznych i długich ćwiczeń...Jej zdaniem faktycznie ma lekką wadę ułożeniową która wynika raczej z tego że jest często noszony lub długo siedzi w bujaczku czy leżaczku...I jej zdaniem wszystko się powinno samo unormować...Pokazała nam jak się bawić z Łukaszem i żeby sobie nie zamykać w przyszłości drogi do rehabilitacji jeszcze raz poprosić a zbadanie Łukasza tam tam gdzie jeździmy...Ona stwierdziła że jej się wydaje że on ma tak dużo zalecone ćwiczeń nie ze względu na chorobę a kasę z NFZ... A tak sobie czytam o Waszych nockach i powiem ze zazdroszczę bo moje dziecię budzi się regularnie co 3 godz na jedzonko i nie ważne czy to noc czy dzień... Postaram się częściej pisać a tymczasem mykam bo Łukasz już daje koncert... Buziole dla Was i dzieciaków!!!
  10. Cześć dawno mnie tutaj nie było i penie o mnie zapominałyście... Na wstępie bardzo gorąco Was wszystkie POZDRAWIAM!!! U nas są same kłopoty i dlatego nie piszę... Cały czas chodzimy od lekarza do lekarza i już powoli mam dość... Jak wiecie Łukasz miał podniesienie próby wątrobowe i dalej ma... Pani gastrolog powiedziała ze wyklucza chorobę wątroby i jeździmy na kontrole co 2 tyg i jak go 6 miesiąca się nie unormują to idziemy na oddział powtórzyć wszystkie badania... Na dodatek Łukasz nie wyciąga rączek do zabawek...Jak ma coś pod ręką to się tym bawi bierze do buzi ale sam nie wyciągnie rączki...Dostaliśmy skierowanie do poradni rehabilitacyjnej i tam pani doktor skierowała go na rehabilitację bo ma niby osłabione napięcie mięśniowe... A we środę byliśmy w Prokocimiu i dostaliśmy ochrzan że wciskamy dziecku chorobę bo ona tutaj żadnego problemu nie widzi i zarejestrowała nas do poradni w Prokocimiu rehabilitacyjnej żeby go zobaczył inny lekarz... Co lekarz to inna diagnoza i bądź tu młoda mamo mądra...Ja już nie wiem kogo słuchać???? No i przy jedzeniu i spaniu Łukasz strasznie się poci i wyszła bardzo podwyższona fosfataza zasadowa co może świadczyć o krzywicy... Na razie mamy zwiększyć dawkę Wit D a potem zrobić kontrolne badania...Mamy Devikap 3 krople i Cebion Multi 5... Jak ja zazdroszczę mamom które mają zdrowe dzieci... A tak poz tym Łukasz rośnie jak na drożdżach waży już 8,3 kg i wyrasta z wszystkiego co miał w szafie... Jeszcze raz przepraszam za nie odzywanie się ale wizyty co 2 tyg w Prokocimiu, 3 razy w tyg rehabilitacje i badania co pare dni...
  11. No proszę ja nawet stopki jeszcze nie zmieniłam czynię to więc teraz;-) Jeszcze Raz WESOŁYCH ŚWIĄT:-))
  12. Witajcie Świątecznie!!! Moje dziecię jest typem niespokojnym i taki synuś mamusiowy że ja nie mam na nic czasu... Tak więc nawet tutaj nie jestem w stanie nic wyskrobać... Teraz ciocia się nim zajmuje to ja korzystam z okazji i chciałam w skrócie napisać co u nas... W piątek byliśmy na wizycie kontrolnej i próby wątrobowe spadły nie są jeszcze takie jak powinny być ale spadły więc jesteśmy dobrej myśli...teraz czekamy na wyniki anty-EBV bo poprzednie wyszły nie jednoznaczne i nie mogliśmy go zaszczepić... Dwa tygodnie temu dostał wysypki i okazało się że ma uczulenie na krowie białko:-( dostał nutramigen ale niestety nie dość że nie jadł to zaczęło się ulewanie...i tak miał Bebilon pepti MCT a teraz mamy pomału przechodzić na zwykły pepti...ulewnie niestety zostało ale lekarka powiedziała ze to normalne u niemowlaków... Ale i tak dosładzam mu glukozą mleko bo inaczej nie ma apetytu... I ważymy już pond 5 kg więc rośniemy zdrowo:-)) Już niedługo mały będzie się domagał jedzonka więc życzę Wam drogie towarzyszki: Zdrowych i Wesołych Świąt Bożego Narodzenia...Dużo miłości i szczęścia rodzinnego. Niech nowo narodzony Chrystus błogosławi Wam i Waszym dzieciom... Wszystkiego co najlepsze!!!
  13. Kochane!!!! W poniedziałek wróciliśmy do domku:-) Moje słońce zabiera mi cały czas ale jak tylko znajdę chwike to napisze co i jak..w skrócie powiem tylko tyle że Łukasz miał podejrzenie uszkodzenia wątroby bo miał wysokie póby wątrobowe...wszytkie wskaźniki spadaja tylko jeden GGTP cały czas rosnie...norma to do 80 a on ma ponad 300:-( zrobili serie badań które nic nie wykazały i mamy sie 09.12 zgłosic na kontrolne badania do gastrologa bo moze sam zacznie spadać...mykam i dziękuje za wsparcie a tak wogóle to synek rośnie jak na drożdzach w poniedziałek przy wypisie ważł juz 4400g:-))klocus mój kochany:-)) GRATULUJĘ wszystkim mamusiom bo nie miałam jeszcze okazjii:-))
  14. Robaczki kofane i ja sie melduje 2w1;-) Po wczorajszej wizycie u lekarza powiem tylko tyle że pan doktor twierdzi ze do 16 listopada to bedę juz po wszystkiemu:-) bo jak sie okazało to remont porodówki został przesuniety własnie do 16 i dlatego twierdzi że mnie on minie:-) no ale pamietam jak mówił że w październiku urodze i cio dlalej jestem w dwupaku:-) A najgorsze jest to żeon w sobote wyjeżdża i wroci za tydzień:-( W nocy to chyba z 8 razy spacerek do kibelka zaliczyłam...ja to juz mam tak ścieżke wydreptana ze nawet światła nie włanczam tylko na lunatyka idę:-) Widze że tutaj wczoraj jakies rewolucje i a dzisiaj cisza czybży kolejne mamy rozpakowane????? Powiedzcie mi jakie kosmetyki kupiłyście dla swoich maluszków???? Bo ja normalnie wlazłąm wczoraj do drogreii i aż mnie zatkało bo nie mam pojecia co dobre...słyszał że sudocrem do pupy jest dobry a co do mycia??? wszystkie kosmetyki to od 1 miesiąca sie nadają a co zaraz po porodzie???? Mykam na obiadek Buziole brzuchatki!!!
  15. Brzuchatki kochane ale macie wenę!!! Wczoraj popłudniu czyłam co naskrobałyście ,dzisiaj zaglądam a tu tyle do czytania!!! Ale to dobrze bo przynjamniej mamy sie komu wygadać i podzielic obawami:-) Ja juz od paru dni mam taki nastój ze masakra!!! Cały czas jestem jakaś taka nerwowa i wszystko mnie drażni... Co do ciuichów to ja juz wiem że do swoich sie nie zmieszcze i po porodzie planuje zakupy...ale najbardziej to mnie przeaża walka z rozstępami(tyle mi tego ostanio wyszło że jak patrze w lustro to ryczę:-) )i kilogramami...U nas w rodzinie to tak jest ze przed ciążą laseczki a po cięzaróweczki;-) takie geny... Martasek86 dzieki za info o odsyłaniu z ujaska bo nie brałam pod uwagę ze i tam może nie byc miejsc:-) jak pech to pech... Co do teściowych to tak czasem bywa ze są złote kobiety a czasem trafiaja nam się takie czarownice...nic tylko olac te drugie!!! Słuchajcie jaką ja mam ochote na pierogi z kapustka i grzybkami...i barszczyk czerowny do tego...mniam mniam mniam...jwe czwratek mamy wizyte u gin więc potem może wyciągne mojego mężowine na jedzonko(bo ja do pirogów 2 lewe ręce mam:-) )... A co do bulgotków w brzuszku to ja też coś takiego odczuwam...ciekawam co to takiego???? A co do wielkosci dzieci to ja jak byłam w spitalu to pan doktor zrobił mi USG i nasz synek w 36 tc ważył ok 3300g...ale jak powiedział pan doktor to jest tylko orientacyjna waga i dziecko w rzeczywistości może ważyć mniej lub więcej... To sobie popisałam... Miłego dnia brzuchatki
  16. Martasek86 ja myslałam własnie koperniku ale jak mówisz opinie różne... i tak najbardziej pozytywów ma ujastek i zastanawiam sie właśnie nad nim...licze jednak że moze nie będę sie musiała bujać do krakowa... Spacja ja też mam opuchniete nogi i ręce choć przez całą ciąże nic się nie działao... Ja się umówiłam dzisiaj do lekarza na czwartek i tak sie zastanawiam czy dotrwam do wizyty...chociaż mówiono mi że napewno w październiku urodze a tu juz listopad i ja dalej 2w1:-) Połozna mi mówiła w szpitalu że czasmi tak sie dzieje ze jak wychamuja akcje porodową to potem dzieciaczek sie po terminie rodzi:-) zobaczymy co to masze małe cudo wymysli...
  17. Ejmi fotki sliczne!!! wyglądasz kwitnąco na tle tej jesiennej aury
  18. I ja się melduje 2w1;-) Powiem Wam tak w szpitalu leżeć beznadzieja ale jak wróciłam do domu to masakra!!!!! Mąż i rodzinka cały czas na mnie huhają i dmuchają...wczoraj jak powiedziałam ze na cmentarz się wybieram to taki ochrzan dostałąm ze od razu mi sie odniechciało i tak cały dzień w domu w złym nastroju:-( teraz męża w domu nie ma bo w pracy to korzystam z okazji żeby do Was zagłądnąć...normalnie naweet przy kompie nie mogę dłużej posiedzieć bo od razu się sarpie że mam odpoczywać a nie po schodach latać i przed kompem siedzieć:-( ach te chłopy... Ja od wczoraj zaobserwowałam że do łazienki na coś"konkretnego"to z 2-3 razy chodzę-czytżby to było to całe oczyszczanie oragnizmu????? a brzuch to mi tak jakoś opdał...czyżby coś sie zapowiadało??? ale skurczy nie odczuwam(no może pare sie zdażyło ale nie były bolesne)... Deseo wielkie gratulacje!!! Martasek86 mam do Ciebie pytanko;gdzie zamierzasz rodzić??? Bo ja normalnie sie załamałam bo szpital który wybrałąm od wczoraj ma remont porodówki i zmniejszona liczbe pacjentek przyjmowana na poród:-( i tak jeśli sie zacznie a miejsca nie będzie to maja własnie do krakowa odsyłać...więc ja już na wszelki wypadek szukam jakiegoś dobrego szpitala...ech jak pech to pech:-( Widze że akcje porodowe sie rozwijają... Czy do Was też co chwile ktos dzwoni albo smy pisze czy to juz??? oszaleć można!!! ale mam dzisiaj bojowy nastrój...
  19. Kochane moje!!! właśnie weszłam do domku w dwupaku:-)) DZIEKUJE Wam bardzo za wsparcie Oj ile sie naryczałam w tym szpitalu:-( od godz 18 do 23 leżałam na porodówce podłaczona do KTG i kroplówki na wyciszenie...co chwilę przychodził lekaż i pytał"rodzimy???" a ja ze łzami w oczach ze NIE!!! na szczęście skurcze wyciszyły się ale szyjki to ja już nie mam i rozwarcie na 1,5 cm:-( lekarz powidział ze do końca pażdziernika napewno urodzę a tu prosze synek się romyslił;-) Dzisiaj lekarz powiedział że mogę już śmaiało rodzić ale na poród to już mogę w domu czekać a nie w szpitalu:-)) A tak na marginesie mój klusek waży ok 3300g :-) dzisiaj nie nadrobie zaległości bo tyle tego naskrobałyście ale z czasem postaram się przeczytać wszystko;-) Ech w domku trak cudnie być... Acha GRATULACJE dla pierwszej mamusi
  20. Witam wieczorowo!!!! Widze że tabelka się pojwiła wiec i ja sie w nia wproszę OCZEKUJĄCE nick, data OM, kg tc płeć imię deseo........1.11......8,5kg.....38tc... syn..................Adaś mycha881....1.11 tasia1985....2.11.....20kg.......38tc...syn............. ...Oskarek natalie82.....2.11.....14kg......38tc... syn.................Patryś thekasia......5.11.....13,2kg....37tc... syn.................Tomuś Agulinia.......5.11.....15kg......37tc...córka.......... ........... Iwusia_25.....6.11 madzialinska76.07.11.....4kg....36tc...córka............ ...Zuzka monia1312...08.11.....23kg...............córka.......... .......... agusiaradom.10.11......11kg.....37tc...córka................ ..... agulinka79....11.11......10kg.....36tc...syn............ ..Szymuś Ejmi...........11.11.......8kg......36tc ...syn..................... gawit_79.....12.11......10kg......36tc...córka.......... .......... Kiki1980......14.11......21kg......37tc...córka....... .....Ania AlexandruniaK.15.11...10kg......35tc.................... ............ kropcia.........15.11 spacja..........15.11 hanka83........16.11 Mathea.........16.11 zenek897......16.11 mili_23..........17.11.....15kg.........35 tc....................... OlaGd76........18.11.....12kg......35-37tc....córka..... .....Iwa ktoś taki jak ja.18.11....14kg.........35tc...córka..........Maja natalia86.......20.11....13kg.....35/ 36tc...córka.........Alicja sroczka07......20.11...23 kg.....35-37tc....syn......Łukasz michaaa........25.11....12kg.....35tc... córka................... NaDiA1987PL..27.11......6kg.....34tc... .córka................. Hamuda.........30.11 MAMUSIE nick, data porodu, pleć, waga/cm Ja czekam na laktator bo u nas w szpitalu musi byc...dziecko jest zabierane od mamy na noc i ściagają pokarm dla maleństwa więc czy się potem przyda czy nie kupiłam...fajnie bo w komplecie są 2 butelki ze smoczakmi więc w sumie tak duzo nie płaciłam...koleżanka z doświadczenia mi poleciła avent bo ona najpierw kupiła jakis zwykły za 50 zł i rozwalił sie jej przy 2 uzyciu a na dodatek odciągała pokarm 0,5 godz i tak ja przy tym cycki bolały ze masakra!!! Jak pytała w sklepach to kosztuje 170 zł a ja na allegro kupiłam za 120zł... mam dzisiaj cieżki dzień...boli mnie podbrzusze jakbym miał adostać okres i nie wyspana jestem strasznie:-( nie dosc ze zasnęłam po 24 to juz od 6 jestem na nogach i zaliczyłam chyba z 5 pobudek na siku:-( a mały od paru dni to tak sie wypina że mam brzuch na górze wicznie twardy i nie foremny a potrafi sie tak wypiąc ze boli!!!!Wy też tak macie???? ech idem wziąść prysznic bo jestem troche śpiąca więc moze zasnę...
  21. Kobity ale ma dzisiaj humora;-( fochem strzelam na prawo i lewo!!! na dodatek rano do Was tyle napisałm i wszystko mi zniknęło:-( Na mojego slubnego to darłam mordę z byle powodu na szczęście dopracy poszedł to sobie biedaczysko odemnie odpocznie;-) Alex brzusio taki zgrabniutki po porodzie to ty nie bedziesz miała problemu ze zbędnymi kg SZCZĘŚCIARA!!! Deseo widze że mój mail się gdzieć na łaczach zgubił ale dobra duszyczka juz Ci zapodała mój nr:-) Lista dotarła wiec wyslem Ci juz same zdjecia mojego brzunia;-) A tak wogóle to ja dla maluszka do szpitala to tylko lakator musze mieć i ubranko na wyjście...a torby jeszcze nie pakuje bo boję sie zapeszać a z dzidziolem to sie umówiłam ze jeszcze z 2 tyg w brzuszku posiedzi więc się nie spieszę;-) Co do golenia bobra(jak to któraś z Was kiedyś ładnie nazwała)to ten obowiązek przejął mój maż już jakiś czas temu:-)) a radochy to ona przy tym tyle że cały czas pyta czy nie trzeba tam cos poprawić bo on chetny;-) ja sama nietety nie nic widze w tych okolicach...a post mamy juz od marca:-) juz zapomniłam jak sex smakuje:-) A i dzisiaj 2 godz na prasownie się załapałam bo tyle tego juz było a i tak reszte sobie na pon zostawiłam,:-)
  22. Deseo wysłałam ci swój nr i zdjęcia tak przy okazji:-) Innym kobitkom tez ale tylko tym co miałam e-mail:-))
  23. zmiana stopki Miłego dnia brzuchatki:-)))
  24. A witam!!! Kurcze ja to ostsnio nie mam na nic siły...mam takiego lenia ze sma na siebie jestem zła ze nic nie robie a mimo to nie moge sie zmobilizować... Wczoraj i przedwczoraj przez ta cholerną pogode prądu w domu nie było...mówie wam bieda ani kompa, ani tv. ani radia i tel tez zasięgu nie miał... ja to nie mam pojecia jak to dawniej bez prądu było... Wczoraj też był dzien dziecka utraconego...cięzko mi było bo dokładnie rok temu 14.10 zrobiłam test i był pozytywny a nacieszyłam sie swoim maleństwem do 6.11:-(( 2.11 zaczęłam delikatnie plamic więc pojechałam do szpitala a tam zaczęła sie walka którą przegralismy:-(( wszystko tak nagle wróciło... mam nadzieje i głeboko wierze że ten listopad będzie dla nas szczęśliwszy... Usg mam robione co 2 wizyte bo lekarz mówi ze nie ma potrzeby więcej wiec sie go słucham...za to od 30 tc co wizytę tj co 3 tyg mam robione ktg... Ela25 masz tylko cellulit????szczęściara!!! ja to mam takie paskudne czerwone rozstepy że aż mi samej przed soba wstyd:-(( mycie żelami dla kobiet w ciązy, smarowanie oliwka i kremami na rozstepy gówno dało!!! uda i cycki to mam tak pociachane że masakra:-(( biodra i dupencja tez nie zostały oszczędzone:-(( za to na brzuchu tylko kilka plamek... Ja też chodze prywatnie do gin...90 zł mnie wizyta kosztuje a jak mam USG to 140zł...ale na dentyste i ginekologa na NFZ chyba się nigdy nie zdecyduje;-) Deseo z tym macaniem brzucha to niektórzy faktycznie mają świra...Moja kuzynka jak do mnie przyjeżdza to zawsze przez pól godziny siedzi i patrzy na brzuch a potem to nieśmiało pyta czy boli jak kopie...a siostra z kolei to chyba sie boi bo tylko patrzy jak mały sie wypina a ja mówię dotknij to ona odskakuje jak oparzona i mówi ze narazie nie chce sie "zarazić" ;-)) szlona 20 -sto latka:-)) Dzisiaj ostatni dzień łykania tabletek rozkurczowych i zobaczymy co sie będzie działo...we wtorek wizyta... A ja na obiadek dzisiaj zupe jarzynową zrobie bo najszybciej...no cóż leniuszek ze mnie ostatnio;-)
  25. A i ja mówię DZIEŃ DOBRY BRZUCHATKI!!!! Ja to wam zazdroszcze że tak rzadko w łazience bywacie w nocy...ja to 4 kursy robie co noc a potem zasnąc nie moge i tak juz od paru tyg:-( A ja rano wyglądam przez okno a tu...śnieg:-( w dodatku tak wieje ze masakra:-( biometr też jakiś nie korzystny... Gawit masz racje jak chłop sobie zasłuży to opitol!!!! ja też mam ostatnio jakiegoś nerwa na mojego tyle że ja nie mam za bardzo powodów...wkurzam sie na niego np o to że źle powiesił papier toaletowy w łazience:-( a najgorsze to jest to zdaje sobie sprawe że szczegółów sie czepiam ale nie moge tego opanowac:-( przytulam sie wiec do niego jak juz ochłone i mówię :"ech te moje hormony":-)) Tak sobie czytałam i zazdroszcze Wam swoich domków które budujecie...Ja mam kochanych rodziców my mieszakmy na parterze a oni na pieterku z siostrą i nie wtrącaja się w nasze życie...obieadki sobie osobno gotujemy a ja ja mam lenia to zawsze mamunia coś z góry podrzuci;-) ale i tak bym swój domek chiała ale niestety na razie kasy brak na takie inwestycje;-( A co do seriali to tem Marek z M jak miłośc to małpa jest!!!! Z tymi naszyjnikami to pojechał tam ze masakra!!!! I jeszcze chiałam powiedziec ze wczoraj uswiadamiałam syna mego co bedzie czuł podczas porodu:-) czytałam mu atykuł co czuja dzieci podas porodu-wiecie tak profilaktycznie może w ten sposób nie bedzie chciał wczesniej z brzuszka wyjść bo zrozumie ze nie ma jak u mamy:-))) Uciekma na gorącą herbatkę
×