Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

MałaBlondynka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez MałaBlondynka

  1. Patisonek Ja na twarzy bardzo spuchłam, dzisiaj to jakoś wyjątkowo zauważyłam, tzn widziałam już wcześniej trochę, ale dziś jakoś tak stanęłam przed lustrem rano i "o kuźwa jak ja wyglądam" taka właśnie opuchnięta jakoś bardziej byłam. Pytam mojego czy też to widzi, a konkretnie mówię " czy mi się wydaje czy tak zbrzydłam DZISIAJ jakoś? Taka twarz napuchnięta?" to jakże kulturalnie mi odpowiedział "Nie no już jakiś czas tak masz", nie wiedziałam czy mam go bić za ten komplement czy się śmiać ;) Później twierdził, że normalnie wyglądam tylko tak o zaokrąglona jestem ale w granicach normy itp, ale z nim gadać tak można... kolor włosów bym zmieniła na czarny to by nie zauważył może ;) No w każdym razie w ciąży z młodą pamiętam jak pojechaliśmy na wycieczkę dokładnie na tydzień przed porodem i właśnie tak samo jak dziś wyglądałam - nie wiem czy faktycznie jakieś to ma znaczenie czy coś oznacza, ale dokładnie na tydzień przed mi twarz nabrała takiej opuchlizny jak u Gołoty po walce ;) Noo zobaczymy
  2. Tatiana Nooo to widzisz ja to właśnie mam tak, że jak znam życie połowa rodziny mojego P zacznie mi do domu schodzić zapowiadając się już z drogi :O To śmieszne serio, jak urodziłam młodą to nagle wszystkie ciotki i wujkowie nas odwiedzili - a później ploty pewnie za plecami czy dziecko ładne, czy sobie radzę itp. Teraz przez te 4 lata od urodzenia zero kontaktu a po porodzie zaś będą chcieli przyjechać... tzn przyjadą zapowiadając się, że wpadną jako czyn postanowiony bo oni nie znają takiego pojęcia jak zapytać czy można I oczywiście powiedz, że kiedy indziej to "oj tam oj tam, na 5 minut". Gdyby to była moja rodzina to mogłabym zjebać ewentualnie, ale tak się nie odzywam bo co będę P broniła kontaktów - to jego strona więc on albo zaprasza albo odmawia nie ja... przy młodej posiedziałam 5 minut z nimi i wyszłam do innego pokoju na karmienie i teraz też tak będę po prostu robić Z moją rodziną kontaktów tak nie utrzymujemy bo nie ma z kim tam... siostra wpadnie jedna, druga mieszka za granicą... rodzice zajadą czasem na chwile po pracy jak mamy jakieś sprawy lub my jeździmy do nich bo mają dom i podwórko to można czasem posiedzieć jak są w stanie... a jakieś ciotki i wujkowie to na dzień dobry i tyle jak się w sklepie czy gdzieś spotkamy bo to samo miasto. Podejrzewam, że 80% rodziny ze strony moich rodziców nawet nie wie jak, gdzie czy z kim ja żyje... a za to 90% rodziny ze strony P wie o mnie więcej niż ja sama ;) Hehh miałam poleżeć, poczytać, iść szybciej spać.... aaaa gdzie tam :P allegro, fb, kafe... i zaś po północy grubo się położę
  3. No i nic się u mnie nie ruszyło :P Tzn no zmieniły się te skurcze bo jeszcze wychodząc z domu miałam też takiego długiego, ale później przeszły całkiem... także czekam sobie nadal w niewiedzy kiedy sądny dzień nastąpi ;) Po zakupach jestem mega zadowolona i zachwycona, a więc zaraz kładę się spać w nowej pościeli i z nową lampką nocą - mogę wreszcie wygodnie czytać w łóżku :P Mój P mi się wielce podlizywał i nie komentował żadnego zakupu bo od jakiegoś czasu truje mi, że chciałby motor kupić, akurat znalazł taki jaki mu się widzi i w sobotę chce jechać obejrzeć i może kupić... niech coś ma na ten ojcowski kryzys i w przerwach między babraniem się w kupkach powozi trochę tyłek na dwóch kołach ;) Zgodziłam się na ten zakup mówiąc "sam wiesz najlepiej czy znajdziesz na to czas i czy nas na to stać" a więc skoro twierdzi, że i czas i kasa jest to nie marudził w sklepie ile czas zajmuje mi oglądanie i co ile kosztuje z tego co chciałam kupić ;) ;) Także myju myju ( może ostatnie na spokojnie ;) Każdego wieczoru z taką myślą ostatnio biorę kąpiel ;) ) i trzeba nadrobić zaległości książkowe... chociaż to akurat właśnie przede mną jak się zacznie siedzenie z tzytzem przez długie godziny ;) Dobrej nocy dziewczyny :)
  4. Mój pracuje od 7 do 17 w teorii, w praktyce często zaczyna wcześniej i kończy później. Bierze wolne na czas mojego porodu i pobytu w szpitalu, później wraca do pracy... i w sumie mi to wystarczy teraz, przy młodej miał tydzień wolnego jakoś jak młoda miała 2 tygodnie i w sumie pierwsze dnie i tak we dwie głownie spałyśmy i odpoczywałam sobie :P Teraz mam młodą więc nie pośpię, ale niech pracuje tylko wie, że musi np czasem może wcześniej wyjść z pracy - jak do lekarza czy coś i teraz robi wszystkie weekendy, żeby później brać może więcej wolnego. A za pomoc mamy to ja podziękuje ;) Akurat wystarczy mi jak zadzwoni i zapyta jak leci nic więcej. Teściowa się deklaruje z pomocą, ale to jak pisałam już kiedyś z obiadami itp to mi odpowiada chociaż nie wiem jeszcze jak to będzie ale to spoko, czy np posiedzi pobawi się z młodą to też git majonez... jednak za pomoc przy dziecku ( to zrób tak to tak) czy zabieranie młodej z mówieniem jej "chodź spać do babci bo mama ma nowe dziecko" to ja podziękuje, a ona tak właśnie potrafi niestety. Więc tyle co pogadałyśmy, że ona chce nam pomagać to się zobaczy jeszcze jak wyjdzie. Generalnie to jakby nawet z dala się ode mnie wszyscy trzymali i dali święty spokój to mi by akurat najbardziej odpowiadało tak już mam ;) Na spokojnie, odpoczywając, pomału sobie przypominając co i jak przy dziecku... zrobię obiad to zrobię, posprzątam to posprzątam.. nikt mi nie musi zaglądać czy mam gary pomyte i kubki z pokoju wyniesione, komentować czy jedzenie robię ja czy mój P ( bo wiecie - ja to miałam dwoje dzieci i robiłam to czy tamto to jak to wypada, żeby facet domowe czyt. babskie, rzeczy robił ;) ) Teściową lubię do plotek i wypicia kawki, a jak coś więcej to różnie z nią bywa ;) Mam strasznie długie, męczące i wyraźne skurcze... jeszcze nie częste... chyba nie bo w sumie z zegarkiem nie mierzyłam, no ale tak z 10-15minut to myślę, że było przerwy. Napisałam mojemu żeby się lepiej streszczał w pracy... nie to, że rodzić chce już jechać, ale do Ikei jeszcze może zdążymy :P A jeśli to nadal przepowiadające to zmieniły się z krótkich upierdliwie bolesnych na dłuuuugie kłujące
  5. Ewela Oj tam czarownice :P Ja z moim też dużo rozmawiam, ale już przez te lata razem nauczyłam się, że rozmowa z mojej strony po kłótni to wg niego marudzenie. Trzeba mojemu łopatologicznie pokazać ;) A rozmowy typu "wspieranie się" zostawiam na po pogodzeniu się i tak na codzień... a raczej co noc bo my najczęściej w łóżku gadamy jak spać nie możemy to do rana tak :) Wczoraj też się dziwiłam, że mój usnąć nie mógł jak już bardzo późno było i się śmiałam, że "to może ja zacznę mówić o tym co mnie niepokoi, zanudzę Cię i szybciej uśniesz?" :P I tak pogadaliśmy np o tym, że strasznie się boje kiedy mnie poród złapie, że będę sama z młodą i niewyczaje, że to już i będzie za późno czy coś. Ochrzanił mnie, że właśnie dlatego mam do niego dzwonić cały czas, a nie czekać... czy mnie boli czy coś się dzieje to mam mówić od razu żeby był "w pogotowiu". Ostatnio też gadaliśmy o fakcie drugiego dziecka bo samo dziecko to już nie nowość dla nas, ale drugie to taka niepewność czy młoda tego nie odczuje jakoś źle, rozmawialiśmy w co ją angażować w co on się będzie więcej angażować itp.... i co i myślicie, że mimo że pogadaliśmy o pomocy to zawsze tak będzie? A doopa, z milion razy po porodzie focha będę musiała strzelić bo on biedny będzie bo PO PRACY a ja to w domu tylko przecież ;) I wiem, że gadać będę mogła sobie pogadać, ale jak nie dam mu odczuć tego czy owego to jednym uchem wpuści a drugim wypuści "moje marudzenie" ;) A my się właśnie do sklepu wybieramy. Pipa mnie trochę boli, ale kwiatka chce sobie kupić. Później jak mój wróci do Ikei mamy jechać po pościel itp to od razu osłonki sobie zakupie i muszę wiedzieć czy tyle kwiatków ile mam to już wszystko ;) Miejsca brak już na te ale trudno :P Jeden w tę czy w tę ;)
  6. ewela Strasznie Ci współczuje. Mi czasem mieliśmy podobne spięcia, ale w sumie nie aż tak, żeby na mnie wrzeszczał i trzaskał drzwiami zamykając się - jak już to ja wypomniałam coś jemu on coś mi i nie mając argumentów stwierdzał, że "w domu siedzisz i NIC nie robisz", ale wtedy miałam łatwiej bo mówiłam taaaak? OK to zobaczysz jak wygląda dom w którym nic się nie robi! Zabierałam się z młodą na całe dnie - spacery, wycieczki, do rodziców oczywiście zostawiając syf po śniadaniu, pozwalając młodej bałaganić jak jeszcze w domu, nie ścieląc łóżka itp. Po powrocie miałam wyjebane na to jak wygląda bo on po swojej pracy ja PO SWOJEJ PRACY. Ale teraz to wiem jak jest, że tak się nie da - nie dość, że nie można wyjść na cały dzień to i siąść z nogami na stole się nie da bo jak cały dzień w syfie siedzieć to automatycznie się sprząta ;) Także powiem Ci, ze bardzo współczuje i szczerze powiedziawszy miałabym na gnoja wywalone dosłownie. Ja jestem taka, że zrobiłabym obiad sobie i dziecku tylko, a jak on wróci z pracy to zamknęła się w dziecinnym pokoju pochłonięta zabawą i nawet się nie odzywała do niego, a jakby coś sapał to sorry jestem zajęta swoją PRACĄ ;) Później kąpiel i spać bez rozmowy - wszystko sama i z jakże ogromnym zaangażowaniem w te działania ;) Ja wczoraj zaglądałam, ale nawet jakoś nie miałam co pisać. Widziałam, że o sprzątaniu była mowa no to ja normalnie całą ciążę. Do tego remont mieliśmy a wiec też pomagałam czy to na początku ciąży jak akurat swoje pokoje robiliśmy, czy teraz w sierpniu jak młodej kończyliśmy - malowałam, skręcałam meble itp. Do tego musiałam sprzątać po wszystkim a więc mycie podłóg codziennie kilka razy, mycie okien z tych wszystkich gładzi to ze 2-3 razy dziennie całe okna musiałam myć bo co ja wypucowałam to zaraz taka szarówka na nie opadała mimo, że już nic się nie robiło. Teraz też myje normalnie, zmieniam pościele... firanek nie wieszam bo takowych rzeczy nie posiadam ;) Pierwsza noc w nowym łóżku zaliczona... oj i to zaliczona 3x ;) O dziwo zamiast może rozkręcić poród to przespałam całą noc jak dziecko bez jakichkolwiek bóli czy skurczy.. chyba z wymęczenia ;) Ale jestem prze szczęśliwa z nowego łóżka :) Śmiesznie to zabrzmi, ale to nasze pierwsze łóżko sypialniane! Wcześniej jak razem zamieszkaliśmy mieliśmy narożnik bardzo krótko bo naszą sypialnie przerobiliśmy na pokoik młodej zaraz, później kanapę bo brak sypialni teraz był znowu narożnik bo sypialnia się nowa remontowała... no i wreszcie doczekałam się swojej sypialni z pewnością, że taka zostanie bo dzieciarnia ma swój pokój i normalnego łóżka :) Nawet przez te lata o tym nie myślałam w ten sposób, ale chyba poza jakimiś sporadycznie hotelami czy coś przez 8 lat bycia razem nigdy się nie wysypialiśmy wygodnie :) Teraz już wiem jak to jest taka dobrze pospać ;)
  7. ewela Strasznie Ci współczuje. Mi czasem mieliśmy podobne spięcia, ale w sumie nie aż tak, żeby na mnie wrzeszczał i trzaskał drzwiami zamykając się - jak już to ja wypomniałam coś jemu on coś mi i nie mając argumentów stwierdzał, że "w domu siedzisz i NIC nie robisz", ale wtedy miałam łatwiej bo mówiłam taaaak? OK to zobaczysz jak wygląda dom w którym nic się nie robi! Zabierałam się z młodą na całe dnie - spacery, wycieczki, do rodziców oczywiście zostawiając syf po śniadaniu, pozwalając młodej bałaganić jak jeszcze w domu, nie ścieląc łóżka itp. Po powrocie miałam wyjebane na to jak wygląda bo on po swojej pracy ja PO SWOJEJ PRACY. Ale teraz to wiem jak jest, że tak się nie da - nie dość, że nie można wyjść na cały dzień to i siąść z nogami na stole się nie da bo jak cały dzień w syfie siedzieć to automatycznie się sprząta ;) Także powiem Ci, ze bardzo współczuje i szczerze powiedziawszy miałabym na gnoja wywalone dosłownie. Ja jestem taka, że zrobiłabym obiad sobie i dziecku tylko, a jak on wróci z pracy to zamknęła się w dziecinnym pokoju pochłonięta zabawą i nawet się nie odzywała do niego, a jakby coś sapał to sorry jestem zajęta swoją PRACĄ ;) Później kąpiel i spać bez rozmowy - wszystko sama i z jakże ogromnym zaangażowaniem w te działania ;) Ja wczoraj zaglądałam, ale nawet jakoś nie miałam co pisać. Widziałam, że o sprzątaniu była mowa no to ja normalnie całą ciążę. Do tego remont mieliśmy a wiec też pomagałam czy to na początku ciąży jak akurat swoje pokoje robiliśmy, czy teraz w sierpniu jak młodej kończyliśmy - malowałam, skręcałam meble itp. Do tego musiałam sprzątać po wszystkim a więc mycie podłóg codziennie kilka razy, mycie okien z tych wszystkich gładzi to ze 2-3 razy dziennie całe okna musiałam myć bo co ja wypucowałam to zaraz taka szarówka na nie opadała mimo, że już nic się nie robiło. Teraz też myje normalnie, zmieniam pościele... firanek nie wieszam bo takowych rzeczy nie posiadam ;) Pierwsza noc w nowym łóżku zaliczona... oj i to zaliczona 3x ;) O dziwo zamiast może rozkręcić poród to przespałam całą noc jak dziecko bez jakichkolwiek bóli czy skurczy.. chyba z wymęczenia ;) Ale jestem prze szczęśliwa z nowego łóżka :) Śmiesznie to zabrzmi, ale to nasze pierwsze łóżko sypialniane! Wcześniej jak razem zamieszkaliśmy mieliśmy narożnik bardzo krótko bo naszą sypialnie przerobiliśmy na pokoik młodej zaraz, później kanapę bo brak sypialni teraz był znowu narożnik bo sypialnia się nowa remontowała... no i wreszcie doczekałam się swojej sypialni z pewnością, że taka zostanie bo dzieciarnia ma swój pokój i normalnego łóżka :) Nawet przez te lata o tym nie myślałam w ten sposób, ale chyba poza jakimiś sporadycznie hotelami czy coś przez 8 lat bycia razem nigdy się nie wysypialiśmy wygodnie :) Teraz już wiem jak to jest taka dobrze pospać ;)
  8. Ulna Co to za lekarz, że nakazuje picie wÓdy ;-) A czułaś jakoś bardzo, że Ci mokro czy może tak po prostu masz, że mało? A te paski na wody to ponoć strasznie drogie, wygoogluj jak to jeszcze można sprawdzić bo kiedyś inne metody czytałam
  9. Usg* No mi mój powiedział dokładnie tak, ze wszystko ok i czekać na rozwiązanie w terminie bo dziać nie dzieje się nic, jak chce to mogę przyjść już w terminie do niego lub po prostu do szpitala tak samo mnie zbadają. Wizyta była w chyba 36 więc mój nie widział potrzeby co dwa tygodnie tylko normalnie czekać, chyba że sama chce... A co mi da w sumie taka wizyta? Dowiem się, ze albo dalej spokój albo jak dziewczyny że lekkie rozwarcie no i? I tak muszę czekać i tak :-P
  10. Ewela Ja miałam cyste na jajniku i dlatego to ust, w pierwszej ciąży też nie miałam, ale teraz na zwykłym ust juz nie dało się jej pilnować bo dziecko za duże wiec dopochwowo lekarz patrzył ma jajniki... A jak już na jajniki to i zdjęcia szyjki porobił, wymiary itp
  11. Ada Mnie przy ostatniej wizycie nie badał ginekologicznie bo wcześniej miałam usg dopochwowe i tam na wyniku dokładnie widział wymiary, wysokość i stan szyjki więc powiedział, że nie ma sensu zaglądać i drażnić - usg to taki mini wibrator nażelowany ;) a wziernikiem musi rozszerzać. Tzn i tak mój ma inny wziernik na normalne badania, a inny jak w ciąży zwłaszcza w końcówce, ale wystarczył mu wynik usg tamten i robił usg maluszkowi. A teraz na wizytę nie wiem w sumie czy iść. Płacę 150zł a to już termin to w sumie na spokojnie do szpitala za darmo mogę się zgłosić na usg czy ktg ;) Mi dalej brzuch sztywny jakiś taki :( Złożyliśmy łóżko nasze i od razu łóżko maluszka też :) Co prawda mamy kołyskę na po urodzeniu, ale łóżeczko też chce bo przewijak na nim położę a w nim mogę sobie zrobić przechowalnie pieluch :D Idę się kąpać to może wanna mnie znowu rozluźni i ten brzuch poluzuje
  12. Heeeej Ja dzisiaj ciężka jakaś, nawet siedzieć coś nie mogę bo taki brzuch napięty. Korzystam jeszcze z ostatnich kulinarnych możliwości i nagotowałam sobie gar zupy szczawiowej :) Później będzie dietka jakiś czas jak będę miała mleko bo chce karmić piersią. Teraz dochodzi obiadek i na życzenie młodej ubijane ziemniaczki ze śmietaną i masłem, coś dla mnie czyli marchewka z papryką duszona na baaaardzo ostro (w pieprzu cayenne) , oraz coś dla Pana Władcy czyli papirusy paprykowe :) Bo takiej wyżerce mogę jechać rodzić ;) Ewa Też nie lubię jak ktoś jakieś głupoty mojej młodej wciska. Sama staram się mówić jej zawsze prawdę, czasem lekko koloryzuje tak jak mowa już o szczepieniach czy lekarzach to np ja mówiłam córce po co idziemy i że ewentualnie "kujka" będzie, ale to nic, że tylko ukłuje lekko, ale nie ma co się bać bo duża dzielna dziewczynka się nie musi bać, a jak będzie bolało to mama pocałuje i możesz się moooocno przytulić... to taki przykład moich rozmów z córką, a właśnie jak wspominałam ostatnio o teściowej to jej rozmowa na temat lekarza to "ojej na szczepienie idziesz, ojej będzie bolało..." i jakieś ajjj ojjjj... to zawsze mówię, że po co Pani tak jej gada i straszy głupio? Ok może boleć, ale niech wie, że to chwilka, że moment i coś poradzimy a nie idzie przerażona. Czy tak jak teraz idę rodzić to mówię młodej wszystko co na plus tzn ooo będziesz z tatem mogła z przodu na fotelu jeździć, będziesz się bawić, chodzić na lody, mama zagoni tatę żeby zabrał Cię do kinderplanety - generalnie to wiem, że odczuje to rozstanie, ale mój P dostał pełne przyzwolenie na rozpieszczanie pod względem atrakcji żeby chociaż aż tak nie tęskniła... rozmowa teściowej "mama SOBIE pójdzie do szpitala... teraz będzie miała mniej czasu, teraz braciszkiem będzie się zajmować nie Tobą..." No kuźwa powiem wam, że ostatnio z nerwa się popłakałam bo ileż można mówić żeby takiego czegoś dziecku nie mówić :O I normalnie setki takich rozmów co czasem się zastanawiam gdzie teściowa ma rozum jak mówi takie rzeczy :O Bo naprawdę fajna babka z niej tak ogólnie, dobry kontakt mamy i jest ok babcią... ale ma tak głupie pomysły, że naprawdę zadziwia nas czasem Coś tam jeszcze miałam w głowie zanim zaczęłam pisać, ale nie wiem... idę skończyć obiad :) Aaaaaaa... łóżko nam dzisiaj przywieźli :) WRESZCIE SYPIALNIA GOTOWA! No w 99% bo zamówiłam prześcieradła, ale jeszcze nie doszły i chce kupić nową pościel tzn wypełnienie bo kupiłam poszewki z Ikei a tam inny wymiar i nie pasuje na normalną kołdrę
  13. Hehe no troszkę :) Mój ostatnio też często ma czkawki :) Młoda miała szybko i często, a młody mało - chociaż ostatnio codziennie w sumie chociaż raz :) A właśnie bo o ruchy było pytanie. Mój czasem ma długie przerwy w ruchach, ale i tak maltretuje mnie sporo :P Wypina się ile wlezie i nawet jak da mi kilka godzin spokoju to później za to długo wymęczy ;) Kurde nie no nie mogę siedzieć, nie wiem czy ułożył mi się tak jakoś czy co to jest, ale nawet skóry dotknąć przy pępku nie mogę tak mnie to jakoś dziwnie boli. Ale nie jest twarde, żeby od napięcia bolało to może jakiś nerw mi inny zaczął uciskać :O Mam nadzieje, że to minie bo nie dość, że pod tzytzkiem to jeszcze na brzuchu mam mieć takie wrażliwe obolałe miejsce? :O O jeszcze wiem co się chciałam zapytać i zapominam ciągle - macie pomalowane paznokcie? Kiedyś czytałam, że do porodu nie można bo niby jak spada tętno czy coś tam to lekarze patrzą na paznokieć i pod nim kolor się zmienia tzn chyba sinieje... no nie wiem w każdym razie ok nie chodzi mi o strojenie się na porodówkę i specjalnie malowanie ;) ale ja tak na co dzień mam pomalowane jednak i co jak nie zdążę zmyć? Powinnam już wcale nie malować? :O czy olewają to? Wiecie coś o tym?
  14. Ja nie śpię, tylko oglądam swoje tasiemce itp ;) Akurat Perfekcyjna Pani Domu leci to się zapatrzyłam... ale głodna się zrobiłam, na 3 zapiekanki się szarpnęłam i nawet nie poczułam, że zjadłam :D Ada Zdjęcia dajemy sobie na @, ale przepraszam nowe dziewczyny musicie wybaczyć narazie nam tę prywatę, po prostu na kafe można trafić różne osoby więc dajcie nam trochę czasu na poznanie się :) Tam trafiają zdjęcia naszych dzieci, partnerów, prywatne telefony więc rozumiecie... na początku tego wątku możecie przeczytać, że niektóre dziewczyny spotkały się tu z jakimiś dwulicowymi wredotami, więc chyba zrozumiecie nas przez jakiś czas :) Brzuszkowe zdjęcia czasem pokazujemy też tutaj także też spokojnie możecie :)
  15. Tatiana Ja się po szpitalu kręciłam i kręciłam tak z "ała", aż przy którymś sikaniu mówię do położnej, że CHYBA MI WODY odeszły bo nawet tego pewna nie byłam :D Dała mi piłkę żeby się na niej pokręciła i jak siadłam to w tym rozkraku zaczęły mi się taaaaakie skurcze, że ściskałam pościel i zaciskałam zęby mówiąc "oooo już wiem co to poród" i chlust takie wody mi po nogach, mojemu po nogach :D i to już był skurcz za skurczem ;) Nawet mi dali koszule do przebrania to nie mogłam się rozebrać i mój P wspólnie z położną mnie przebierali, oddychałam już jak lokomotywa, poty zimne poty gorące, pić siedzieć, nie pić, wstać, "masuj mi te plecy bo bolą" :D już tak na szybko to się wszystko działo, aż zaczęłam się zapierać jakbym kupę robiła i mówię cholera muszę przeć i mój po położną poszedł to ja obeszłam łóżko bo na piłce skakałam w jego nogach, położna przyszła to ja już się na łóżko wpychałam, żeby położyć to tylko ustawiła ja już stojąc np nie mogłam się położyć bo akurat parte miałam i stojąc parłam, po skurczu tym się położyłam i parłam dalej już tam taki mając pół na pół kontakt z otoczeniem... także od tych wód i mocnych skurczy to nie wiem ile minut minęło, ale kwestia minut, później w karcie mam wpisane 20minut partych ja nie potrafię tego czasowo ocenić czy szybko mi się wydawało, czy ciągnęło... nie wiem nie pamiętam, ale raczej jakoś tak na szybko bo działo się cały czas coś. No a to co kręciłam się po szpitalu to mam takie same teraz nocami z tym, że wtedy one były ileś tam godzin, a teraz jednak się kończą w połowie nocy. Nie wiem kiedy bym pojechała gdyby nie plamienie, bardzo możliwe, że pojechałabym za późno bo miałam inne wyobrażenie zaczynającego się porodu ;)
  16. przez Kościan to ja nad morze jeżdżę ;) Blisko macie dziewczyny do siebie :) Może na porodówce się spotkacie :)
  17. Ada No u mnie jakoś od miesiąca są wiec przepowiadające, a porodowe w sumie czułam podobnie tylko były częste, długie i mocniejsze tzn teraz jak łapią to są takie "ała" a przy porodzie były takie "o kurva" :-D
  18. No to może skurcze masz po prostu, to normalne w końcu poród tuż tuż :-)
  19. Ja już z telefonu się mecze to będzie wolno :-P Jak czuć skurcze? Nie wiem jak to napisać. Taki nagły ból, ukucie ale nie do sprecyzowania w lokalizacji tylko tak rozchodzi się w dole brzucha jakby od pipki właśnie po brzuch do pleców przechodziło. Tak chwyta to jakby minimalnie paraliżując, powodując taki dyskomfort. Można mylić z kopniakiem czasem ale właśnie kopniak jest do zlokalizowania a to nie, skurcz chwyta gdzieś tam na dole. Czasem to takie tylko sekundowe, a czasem takie napięcie na kilka sekund i czuć naprawdę różnie. O ja ma teraz takie jak to do mojego się śmieje "cipne" tzn czuje kucie w pipie połączone jakby w tym samym czasie i przez te same jakieś 5sekund napięciem brzucha... Czyli gdzieś się niby zaczyna, ale rozchodzi. Akurat leze wiec mam tak ze jak mnie lapie to automatycznie zaciskam nogi bo wydaje mi się że sikne może :-D
  20. Może to skurcze po prostu, a nie ból pachwin? Tzn chodzi mi o to, że kucia też mam, ale czy ja wiem czy to pachwiny? Centralnie w pipie bolą mnie raczej skurcze... czasem boli mnie chyba ułożenie młodego... czasem czuje dokładnie kość miednicy jak boli... a czasem taki promienieje jak napisałam przy ubieraniu butów, albo spodni to właśnie tak po pachwinach się rozchodzi. No w każdym razie tak u mnie - pachwiny w konkretnych sytuacjach, miednica długo ciągle potrafi boleć, młody zaboli w zależności jak siedzę póki nie zmienię pozycji, skurcze chwytają i puszczają ot tak same z siebie kiedy im się chce, ale to takie momenty tylko nagłe
  21. Leonka Nie ma złego myślenia tylko właśnie różne ;) Na ten przykład jak rodziłam młodą to chyba był dokładnie 38t2d - wg mojego gina to 38tc, wg szpitala to 39tc ;) Po prostu inny zapis, ale jakie to tak naprawdę ma znaczenie :P Madziolek No to ja miałam om 24 stycznia - a terminy mam od 26.10 do 1.11 :) Ale ja nie mogę liczyć z cyklem bo nieregularnie... poza tym to też nie jest tak że mamy "dzień płodny", ale DNI płodne... ja teoretycznie wiem kiedy się bzykałam jak zaszłam :P Bo po roczku chrześniaka mojego P, tak się ubzdryngoliłam, młoda wybawiona szybko poszła spać, a my szaleliśmy w łóżku dłuuugo i długo ;) A mój pracował w delegacjach więc nie było tak, żeby często ;) Ale nawet nie pamiętam teraz którego dokładnie wypadały te urodziny żeby obliczyć martarta Mi się wydaje, że masz wysoko brzuch, ja już tak ręki chyba nie oprę jak ty, mam taki spad po innym kątem. Aaaaa właśnie rozbawię was trochę może ;) Jak już zaszalałam z oryginalnym imieniem to jeszcze opowiem jak pierogi robiłam w zeszłym miesiącu i w misce przewracałam tzn tak podrzucałam całą michą pierogów żeby mi się nie skleiły i jeden mi wyleciał, wylądował na brzuchu... i tak się utrzymał jak na półce :D Teraz już by spadł bo mam brzuch tak w dół jak z górki ;) Wykąpałam się i w wannie miałam spokój od skurczy. Młody aktywny, w wannie super relaks, a teraz jak siedzę to zajebiście mnie coś boli. Na wysokości pępka tak gdzieś z 5cm na lewo od niego. Niby nie mam widocznego wypchnięcia żeby to bolało od nogi, ale młody też tam się rusza to nie wiem czy coś mi uciska, ale boli masakrycznie, jakby mi brzuch tam w tym miejscu miało zaraz rozerwać :( tatiana_xx Ja skurczy co 5-7 minut nie mogłam się doliczyć przy młodej. Pamiętam jak miałam już co 3 to też nie były jakoś bardzo mocne ale już już bardziej wyraziste. Najbardziej odczuwałam te co 2-1 minutę to już naprawdę dawały się we znaki i zaraz po nich odeszły wody i parte się zaczęły. Tak teraz nocami to mam może co 10 minut, ale to jest tak że przychodzą nagle, są i są nic się nie zmieniając i kończą się po 2-3 godzinach. Sama będę patrzeć na nasilenie głównie nie tylko na odstępy tzn jak będzie co 15 później co 10 później co 5... to jadę ;) JeszczeTroszke Mnie boli głównie po prawej stronie pachwin. Nie skurcze, ale ból - jak np buty ściągam to lewego normalnie, a z prawym ciężko. To samo jak ubieram spodnie to lewą nogą poruszam, podnoszę itp, a jak mam prawą to boli nie noga ale właśnie tak jakby miednica czy jakieś mięśnie albo ścięgna z prawej strony. A teraz muszę się położyć bo boli bardzo to cuś na brzuchu :(
  22. Heheh "oooo skurcz" ostatnio też tak pisałam :P Ja wzięłam notesik i chyba będę notować dokładnie bo coś mnie niepokoi :O Kurcze w sumie nic poza skurczami, a jakoś tak sam niepokój się pojawił to może to oznaka ;) Niby żartem, ale już kilka razy teraz uprzedziłam mojego, że jedziemy dzisiaj rodzić to jeszcze się okaże, że żart okaże się prawdą :D Co do terminu porodu to mi mój lekarz liczył/liczy inaczej, z internetu wychodzi mi inaczej, a jak np rodziłam młodą to też w szpitalu wpisali mi inaczej jak mi wychodziło z karty. Jedni zaokrąglają w jedną inni w drugą stronę, a i dni inaczej. Z samej miesiączki wychodzi mi 26 albo 28 października jak wpisuje w internecie, a mój lekarz wyliczył na 1 listopada... a jeszcze jak robiłam usg 4d i lekarz u siebie w komp wklepał dane to pokazało termin na 27 października ( nie chodzi o wymiary dziecka, ale właśnie OM). Także techniki liczenia są różne i zaokrąglają różnie - dla jednych 37tc i 7 dzień to jeszcze 37tc - dla innych to już 38tc... a i tak dziecko wyjdzie kiedy mu się zachce :P :P :P SZOOOOOK mój men odkurzył sam z siebie! Wkręcał listwy i mówię mu jak skończył, żeby podjechał mi odkurzaczem to ogarnę pokój... przytargał, podłączył i odkurzył! Muszę to normalnie zapisać gdzieś :P
  23. Mnie przed pierwszym porodem bardzo pogoniło do kibelka. Już tak na godzinę czy dwie przed pojechaniem do szpitala to można powiedzieć, że sikałam tyłkiem :P Same skurcze też miałam w miarę nie mocne i nie do końca umiałam określić ich regularność. Pojechałam bo plamiłam. A jeszcze dzień przed porodem byliśmy na wycieczce, w dniu porodu normalny dzień - tylko spałam troszkę za dnia ot tak zaniemogłam... ale przeczucia nie miałam żadnego kompletnie. Jak zobaczyłam, że krwawię to w płacz i do szpitala :D Kompletnie nie czułam rozpoczynającego się porodu tylko myślałam, że coś się stało Gosia Ja bym nie czekała na pęknięcie bo u mnie po odejściu wód to już ino kwestia minut była jak zaczęły się parte, a o chodzeniu mogłam zapomnieć. Pierw na piłce skręcałam się przy łóżku tylko z przerwami na brak skurczu gdzie skurcze były już jeden po drugim, a jak parte to koniec... położyłam się i mam wszystko w dupie bo ja rodzę. Gdyby tak mi akcja poszła w domu to nie dałabym rady dojść po schodach do auta, a pod szpitalem nie wysiadłabym już z auta... nie wspominając o zalewaniu mnie ;) Oczywiście wiadomo, że każda ma inaczej, ale ja patrząc na siebie pojadę jak skurcze będą wyjątkowo upierdliwe, żeby na spokojnie się przyjąć. Teraz mam co noc, ale nad ranem przechodzi No i są tylko skurcze bez np takiego odczucia zimna czy telepawki jak przy pierwszym porodzie A przy młodej nie miałam przeczucia, że urodzę wcześniej. Często jak miałam fałszywe alarmy to nie wiedziałam czy będę umiała to rozpoznać, ale nie czułam się, że urodzę wcześniej, raczej później obstawiałam... a urodziłam tydzień przed terminem :) Kurcze powiem wam, że teraz tak jakoś mam skurcze dłuższe, ale jakoś tak co pół godziny mnie chwytają takie same... mówię do mojego "co Ty na to, żebyśmy pojechali dzisiaj rodzić?", a on, że lepiej jutro bo dzisiaj zmęczony po pracy :D :D :D Idris Mimo, że już rodziłam to i tak nie wiem jak to będzie tym razem, jak to rozpoznam :) Każda ciąża jest inna - czy to inna osoba czy nawet u tej samej osoby kolejna ciąża - wszystko to w pewnym sensie nieznane :)
  24. *jako Miało tam być ;) Dobra uciekam bo siedzę jednym okiem przy lapku jednym z młodą i pozwalam bawić się wszystkim we wszystko to pokój już nie wygląda :D Ogarniemy teraz troszkę i pobawimy się może bardziej edukacyjnie bo ileż mogę udawać królewnę "celesie" i wydawać polecenia kucykom pony
  25. Ada Jestem pierwsza jak Blondi zapisana :) Z Wrocławia jestem Futrzak Hahahahha nie no nie wiem, ale jak mój wróci z pracy to mu powiem jakie oryginalne imię wymyśliłam ciekawe czy zajarzy ;)
×