no jak jak
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
ja zawsze ogladam te odcinki na www.kino.to niestety nadale tez tylko po angielsku,a ratowalyby mnie po niemiecku niestety te po niemiecku pojawia sie pewnie pod koniec tygodnia, ale jakos nigdy nie moge sie powstrzymac i ogladam po angielsku conieco rozumiejac :) moze to bedzie dobra okazja do pocwiczenia jezyka? :)ale jakos juz na poczatku odcinka mozna sie bylo domyslic kto ma z Julie romans co??;)
-
jak zdecydowac, co bedzie dla mnie najlepsze :( nie wiem jaka podjac decyzje jak sie odezwac, to co napisac, po tamtym meilu, zeby nie wyjsc na ostatnia id... :(
-
nie moge sama siebie zrozumiec sorki*
-
a ja siebie dalej nie moge zrobic, rozgryzc sama czego chce caly czas mam tylko hustawki, boje sie ,ze przeocze cos, jezeli znowu nie sprobujemy a on dalej milczy, przestraszylam go tym meilem albo wkurzylam albo nie wiem co rozsadek mowi, ze nie powinnam z nim byc, ale czemu mnie tak do niego ciagnie:(chyba sobie wmawiam, ze jak sprobowal sie odezwac, to musi cos znaczyc, a meilem go przegonilam, pewnie znowu mu sie przypomnialo, jak czasami zołzowata bylam:( no i hustam sie w te i we wte, bo nie wiem czy uczyc sie dalej zyc samej, odpuscic czy probowac naprawiac. ale nawet nie wiem jak . czy on w ogole by teraz jakos pozytywnie zareagowal na moj odzew. ojej skad tu wiedziec jaka decyzje podjac:(
-
to tak jak ja chyba kurde zle mi :( tak mi szkoda ,ze nie napisal najgorsze,ze bym chciala z nim byc a odpisalam jakbym tego nie chciala:( on udaje, ja udaje ale tak bardzo chcialam ,zeby mi pokazal ,ze mu na mnie zalezy,a nie tylko taka zachcianka z jego strony on juz chyba nie napisze, moze to oczywiste ,ze nie wiadomo co mialby odpisac, moze za ostro napisalam stalo sie, teraz zaluje,bo nie odpisal, wczoraj chyba inaczej myslalam :(
-
mia-dobrze robisz zagluszaj chociaz ja nie wiem jak to zrobic :( ehh wlasnie ten moj byly byl fanem fengshui :O
-
no ja chyba chcialam go bardziej sprowokowac do dzialania, skoro nawet nie umiem rozpoczac na nowo kontaktu i zachowuje sie jak dzieciak a nie facet; glupie pytanie - moja glupia odpowiedz jak zapytal czy mam ochote z nim rozmawiac, to niech powie o czym, potem znowu odpowiada ,ze nie wie, skoro mnie zagaduje i odgrzebuje to musi wiedziec o czym. potrzebowalam chyba ofensywnego dzialania, zeby walczyl, ale to znowu moje za wysokie wymagania wobec niego. no napisalam mu to, radzilam sie tez tutaj,ale to byly moje odczucia, moja dusza , ktora krzyczy; nie ran mnie znowu, skoro nie myslisz o mnie powaznie; nie chce byc twoja zabawka na chwile, bo akurat nie zdazyles znalezc dziewczyny w ciagu 2 tygodni tak jak ci sie to zawsze wydawalo, ze tak bedzie, a minelo juz 5 tygodni. moze i tak mialo byc, widocznie az tak mu na mnie nie zalezalo. on potrzebuje jakas malolate bez wymagan, zwiazku w ktorym on bedzie rzadzil. nie weim czy majac wybor ponownie postapilabym inaczej; inna kolezanka mowila , zeby sie nie odzywac,ze sam znowu sie odezwie. Ale jak on sie odezwie, znowu jakis glupi tekst po ktorym nie wiadomo co myslec, taka zabawa w kotka i myszke, odbijanie pileczki. a ja chce konkretnie wiedziec na czym stoje. no i teraz znowu cierpie aaala :(
-
u mnie po wczorajszym meilu co wyskoczylam,on odczytal i nic nie odpisal.chyba nie ma mi nic konkretnego do powiedzenia :( chyba zabrzmial niemilo , bo mojej siostrze jak napisalam tresc tego,to odczytala to jako danie kosza,chyba tez to mogl tak odebrac. jejku i znowu to walczenie samej z soba, podnioslam sie juz prawie, po to by wkopac sie znowu chyba mialam nadzieje,ze bedziemy razem znowu,chociaz wiem, ze on ma tyle wad,ktore nie umiem zaakceptowac,no ale jednak cos we mnie znowu ruszylo i odgrzebalo sie na nowo :( ale tez wiem, ze on chyba od niechcenia sobie to napisal, nie wiem wlasciwie po co,ale walczyc nie chcial, moze stwierdzil,ze ja nie chce, albo swoje fochy pokazuje czy cos. ojej ciezko mi,jak mam sie w tym wszytskim skupic na nauce, normalnie mam czasami ochote wskoczyc do lozka, przespac to wszytsko-te mysli i zawalic ten semestr. mysle tylko,ze ja nie mam sily na podnoszenie sie ciagle ,na ciagle hustawki :(
-
ja wlasnie sprawdzalam ta stronke na ktorej pisalam wczoraj temu mojemu ex ta wiadomosc; odczytal,ale zadnej wiadomosci od niego nie mam. albo nie wie co odpisac albo nie odpisze. ale to chyba dobrze; woz albo przewoz, nie chce byc jego kolezanka, a skoro tak myslal, to sie pomylil, nie chce miec z nim kontaktu ,chce zeby to sie skonczylo wylaczyc po prostu myslenie
-
Migotka-> mowcie co chcecie, ale jednak milosc jest straszna :( jak to mozna niszczyc druga osobe :( a ja tak tesknilam za tym ,zeby znowu sie zakochac, bo ostatnio takie uczucie mialam tylko z tym o ktorym pisalam, ze mnie tak wykonczyl,ze wyjechalam z Polski. ten teraz to tylko moze male zauroczenie, chcialam sie zakochac, ale nie umialam, teraz to nawet dobrze, bo o jak wiecej bym cierpiala:(
-
a ile byliscie razem?? ja wlasnie wyslalam temu ostatniemu wiadomosc: hmm no do rozmow z toba "tak o" to ja sie chyba nie nadaje jak chcesz o czyms konkretnym rozmawiac, to wtedy sie zamelduj nie wiem dobrze czy zle juz za pozno zeby sie zastanawiac
-
no tylko mi moj nigdy niczego nie obiecywal,wiedzialam ,ze mnie nie kocha i to nie byl zaden zwiazek
-
mi mowil ,ze teskni, ze sie zmienil a ja wierzylam ,spotkalismy sie, dlugo nie czekalam, znowu to samo strasznie cie traktuje ten twoj ex-najlatwiej byloby powiedziec daj sobie spokoj,on wie ,ze ma cie w garsci i polecisz na kazde skinienie jejku jakie to musi byc trudne :(
-
Migotka tez tak mialam z jednym kolesiem, to byl moj najwiekszy koszmar-uszanowalam to,ze nie chce ze mna byc, ze nic do mnie nie czuje,ale prosilam tez o zero kontaktu. to by wszystko ulatwilo,ale on caly czas sie meldowal musialabys drastyczne srodki zastosowac-zmiana nr tel itd ale nie wiem czy sie odwazysz faceci to tchorze, on chce miec pewnosc,ze w razie jak zmieni zdanie,ty bedziesz dalej na wyciagniecie reki no i pewnie bedziesz, nie tak latwo pozbyc sie uczuc-ja bylam dopiero jak wyjechalam z Polski, to dopiero moze po roku sie uwolnilam jako tako z tego wszystkiego. ten wyjazd byl dla mnie deska ratunku, bo wiedzialam ,ze inaczej mnie to wszystko wykonczy:( no i tak juz 4,5 roku nie mieszkam w polsce,a on z tego co wiem jest szczesliwie zakochany
-
kurde nie umiem tak konkretnie napisac "o nas" jak to mozna obejsc, bym mu wlasnie to napisala,bo mi sie podoba jako kontratak na te jego bzdety,ale nie wiem jak to ulozyc,zeby nie napisac tak bezposrenio "o nas" :O