zaza165
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez zaza165
-
Oj tak chłopcze pomorza.. Niezwykle kręte :D
-
Beren, Was dwóch na nasze stado nie wystarczy ;)
-
weź paru facetów=singli ze sobą. no jak Cię prosze... :D
-
ojej, niedaleko mnie? hm Gorce, Pieniny.. tak o rzut beretem :) jeśli nic nie ulegnie zmianie trzeci weekend mam wolny :)
-
Cholera. znów wróciły glupie myśli. znów mam przed oczami ten widok - gdy siedzi tak skacowany.. siedzi i smieje sie z tego wszystkiego z kumplami. świadomość ile musiał wychlać, skoro ma takiego kaca, przy jego cholernie mocnej głowie.. Brrr. weźcie ode mnie te myśli...
-
Berenie, na razie zbyt wcześnie, by o tym mówić. ;) Ale dziękuję za propozycję - zapamiętam i się odezwę z pewnością! Zawsze lepiej mieć jakieś oparcie - niezapominajeczko - zapamiętam :D Co się dzieje z naszą Migotką? Czyżby kuchnia ją tak wciągnęła..? :)
-
niezapominajeczko - nie mówmy hop, póki nie przeskoczę.. :) DŁUUUGA droga przede mną ;)
-
Berenie, skoroś prawnik to mam nadzieję, ze za pare lat będę mogła uścisnąć Twą dłoń jako koleżanka po fachu ;)) Bye - pisz więcej. i częściej. potrzebuje wypowiedzi tak silnej kobiety. Potrzebuje karmić się jej słowami, by jakoś przetrwać. By wmówić sobie, ze tez tak mogę. Ze potrafię. Mój nazwał się draniem, ale to już pomińmy. Hm, nazwał się? ..... chyba nawet nie. Bo raczej wypomniał to, że wszyscy wkoło go tak nazywają (helloł, kolego, mają do tego prawo, bo nic innego sobą nie prezentujesz..!). Ogólnie, poplątane z tym moim-Nie moim i sama nie wiem już co myśleć... W tej chwili staram się NIE myśleć. Ale co przyniesie noc i jutrzejszy poranek...? Ciężko tak.
-
taki zwiazek to chyba nie dla mnie - wolę być sama niz z dup*iem. az tak nisko nie upadłam ;p zaczynam - oczywiście ze tak, zawsze to jakas poprawa porównując do tego, co bylo przez ostatnie 3 tygodnie.. ale gdy tylko zaczynam myśleć - na nowo wraca ból. tak jak teraz. mam przed oczami to jak chodzi skacowany.. i nie mogę uwierzyc w to, ze tak nisko upadł..
-
zaczynam - mój pierwszy dzien wakacji..? Hm totalna huśtawka, której Beren jest świadkiem. Najpierw tańczę, skaczę, jem pomarańcze, śpiewam biegając po mieszkaniu.. a za chwile popadam w totalnego doła, z którego ratuje mnie Grabaż i wspomnienia związane z jego utworami.. Poza tym - nic szczególnego. Dzień/wieczór przed monitorem.. Taki sam jak poprzednie, monotonny, przepełniony ciszą z jego strony.
-
Berenie, widzę, że mamy ten sam problem. Zazdrośnicy, łatwo wpadający w gniew, uwielbiający DAWAĆ, adorujący swoje (pozornie) lepsze połowy. ... Czy my wszyscy przypadkiem nie byliśmy za dobrzy dla NICH? Może to przez ten nadmiar uczucia/troski... Może to nie tak miało być...? zaczynam_ - widzę, że w tej chwili to Tobie głownie potrzebne są całe masy pozytywnych fluidów - Migotko, przekieruj się na tę biedną dziewczynę, bo nam zaraz tutaj wysiądzie..! Ja ze swoej strony też postaram się coś podesłać.. Ech, marzą mi się takie.. onomatopeiczne, paranormalne paranoje, we dwoje.
-
Łał... Berenie, w tej chwili sama nie wiem co napisać - spotkać na swej drodze TAKIEGO faceta i go odrzucić.. Przepraszam, ale mnie się to w głowie po prostu nie mieści. "Często twe oczy miast wiosennieć zielenią Są takie zimne i dziwne W chorych rozmowach twe oczy patrzą gdzie indziej Patrzą tylko gdzie by się schować (...) Szeptem na ucho powiem że Że ja, ja się tego wyrzekam... Wyrzekam bo... Nikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości Jak ty." Ech, ich ostatni koncert był niesamowitym przeżyciem.. W sumie z Pidżamą wiążę wiele wspomnień. Byliśmy tam naszą grupą On, Ja, nasi dwaj najbliżsi przyjaciele.. Żeby było śmieszniej, rok po tym wydarzeniu nie jestem ani z nim, ani tez nie jesteśmy już przyjaciółmi z tamtymi Dwoma ... Czy to kiedykolwiek była prawdziwa przyjaźń..? Chyba nie, jeśli ktoś jednego dnia potrafi się odwrócić od Ciebie i udać, że Cię nie zna.
-
Jak można nie uznawać tego kawałka za coś pięknego..? Przecież jest tak piękny w swej prostocie..! "bo chodzi o to by od siebie nie upaść za daleko..."! ogólnie rzecz ujmując uwielbiam Grabaża "pod każdą postacią", zarówno w Strachach jak i w Pidżamie :) Beren, pewnie że kojarzę, kochanku Luthien ;) Swoją drogą te dwa imiona wypisane są na Jego nagrobku. Byłeś? :)) Oj, dlaczego mieliby wylać? :D Chociaż..z drugiej strony wtedy miałbyś więcej czasu dla Nas, zbłąkanych duszyczek, które tak Cię potrzebują. I nie zmieniaj swych orientacji, jak Cię proszę - pozostań przy tych bardziej krągłych pośladkach - dla Naszego wspólnego dobra :D
-
Berenie, mówisz o mnie czy o Migotce? :D i o którym kawałku mowa.. ? : ) Wiesz co, oszczędźmy jego tyłek - nie zasługuje na nasze zainteresowanie.. Już nie. :D Chociaż go lubiłam ;)
-
Znał OSOBIŚCIE Mistrza Tolkiena...? Beren, Aniele, Ty rozmawiałeś z taką osobą? Uścisnąłeś jego dłoń..? Ej, w takim razie nie myj jej do naszego spotkania, dobrze? :)) Migotko, u mnie właśnie gary zniknęły, dzięki niebiosom, bo już mnie przerastały. Koszmar... Nie mówiąc o tym, że czeka mnie gruntowne porządkowanie pokoju bo jest zasyfiony jak... po prostu zasyfiony ;) Dziękuję za pozytywne fluidy, jak widać pomagają - już nie płaczę 24h i zaczynam się uśmiechać. Czasem nawet mi to całkiem nieźle wychodzi - niemal jak nieudawany. :) I tylko jedno pytanie - jak zapełnić te samotne, ciche wieczory..?
-
Migotko, dla mnie też poproszę.. Choć odroinę pozytywnych fluidów. Za bardzo optymistycznie wyglądało moje popołudnie. Znów czuje sie pusta. Nawet tańczyć nie mogę..
-
No niestety, Mój-Nie Mój na gadu rzadko wchodzi, więc po opisach go nie wyczuję - peszek ;) No nie, na brak koleżanek to on narzekać nie będzie, zawsze sie kręcą koło niego i szukają dojścia nawet te po 5,6lat starsze. haha, takiego mam już pecha :)) Wiecie co, Kochani? siedzę sobie właśnie przed monitorem, włączyłam piosenkę, któej nie słuchałam od tak dawna - właściwie za nią nie przepadałam... Ale wsłuchałam się w tekst - i już ją uwielbiam. siedzę i śpiewam. Jej, kiedy ja ostatnim razem śpiewałam..? Chyba z nim. Ale to już tak dawno... Ech :) Zobaczcie sami - mnie to daje siłe na uśmiech dzisiejszego dnia: So I won't give up No, I won't break down Sooner than it seems life turns around And I will be strong even if it all goes wrong When I'm standing in the dark I'll still believe Someone's watching over me. I've seen that ray of light And it's shining on my destiny Shining all the time, and I won't be afraid To follow everywhere it's taking me All I know is yesterday is gone, and right now I belong To this moment to my dreams. So I won't give up No, I won't break down Sooner than it seems life turns around And I will be strong even if it all goes wrong When I’m standing in the dark I'll still believe Someone's watching over me. It doesn't matter what people say And it doesn't matter how long it takes. Believe in yourself and you'll fly high And it only matters how true you are Be true to yourself, and follow your heart.
-
no dobra. nie całkiem przez przypadek :D wiedzialam, ze gdzieś tam są... ;) ciało już powyginałam, czytając wiadomość Berena o tym, że pokazałam klase podskoczyłam pod sam sufit i od razu zaczęłam tańczyć. i wiecie co? Uśmiecham się :) kiedy ostatni raz tańczyłam, tak naprawdę? Na tej imprezie, na której powiedział mi "papa". :) Co tańczę? - to, co akurat leci ;) A zaczęłam od tańca latynoskiego - co ciekawe, każde z Nas trenowało go osobno, spotkaliśmy się, okazało się, że kręci nas to samo.. i tak się zaczęło. Turnieje wspólne i w ogóle.. :) Żałuję, że wykasowałam zdjęcia z Turniejów w chwili złości. Poza tym, bawie się świetnie do rytmów typowych imprez.. Kręce się przy Sean Paul'u, September, Katerine, Timbaland'zie, Nelly Furtato, Jamalu.. jednym słowem - wszystko co tylko ma wpadający w ucho.. i w ciało :D rytm. :)
-
Beren, dzieki za wyjaśnienie ;) Cóż, obawiam sie jednak, że prawdy to ja się NIE dowiem... Okey, okey, nie układam już żadnych scenariuszy Migotko, przepraszam, zapędziłam się. Chyba przez to, że przez przypadek czyszcząc biblioteke znalazłam między książkami nasze zdjęcia z Pragi, Wiednia i Paryża.. Ech... :)
-
popieram Migotkę.. To zaboli bardziej niż odrzucenie przez tego faceta.
-
Beren, Ty nasz wspaniały mężczyzno, Aniele Pocieszenia ;) Powiedz mi, dlaczego on ciągle udaje przede mną, jak to nie jest fajnie beze mnie? :) Ciągle za moimi plecami słyszałam jak to wczoraj sie chlało z kumplami, jakiego ma kaca...jaaaaaa, niesamowite. Że musi iść się przespać zanim do domu pojedzie. ; ) W środę graliśmy w jednej drużynie na zawodach, naturalnie wygłupiał się jak on tylko potrafi, popis ect. nieustanny śmiech ect. Podobnie dzisiaj. Przestaję czaić. Hah, w tej chwili śmieje się sama z tego wszystkiego :D Dzięki, przesyłka chyba jednak doszła, bo podniosły mi się morale ;)
-
Migotko, dzisiaj...? Dzisiaj niestety nic. Szczerze mówiąc dlatego te wakacje tak mnie dobijają - cóż robić kiedy wszyscy znajomi pozostali w mieście, ja na prowincji spędzam cały czas.. Do tego ten deszcz... To wcale nie pomaga. Dopiero 20 lipca wraca z niemiec moja duchowa Siostrzyczka, wtedy myślę, że będzie lepiej. Jutro to nieszczęsne wesele... Ale w poniedziałek jadę się zobaczyć ze znajomą z beztroskich lat spędzonych na obozach ;) Ostatni raz widziałyśmy się na jej osiemnastce trzy lata temu.. Postanowiłam się wziąć za siebie. Postanowiłam, że w te wakacje zrobię sobie prawo jazdy, a co! za tydzień jestem w Krakowie na wystawie, spotkam wspaniałych ludzi, wspaniałe psy.. za dwa tygodnie wrocław.. i będzie jeszcze fajniej.. a co w międzyczasie? Myśli o NIM. Cały czas, tak jak teraz.
-
No ale musze się pochwalić. Dziś biegałam sobie po mieście w moim ukochanym komplecie (co z tego, że on też go lubił? ;]) tj. biała koszula, czarny śledź, czarna miniówa, czarne koturny.. i nawet na niego nie spojrzałam na ulicy. Żegnałam sie ze znajomymi nie patrząc w jego stronę. Potem go wyprzedziłam i szybkim krokiem poszłam w swoją drogę, nie oglądając się ani raz. To już pewien sukces :) Nie wiem skąd wzięłam w sobie tą siłę. Chyba byłam wściekła o to, ze tak się stacza.
-
Jestem głupia. ale pocieszam się tym, że dlatego do mnie dziś nawet nie podszedł się pożegnać po wakacjach, bo był na kacu. a ja tego nienawidzę... Migotko, Berenie.. Oby wasze wróżby się sprawdziły...! Nie wiem, czy odrzucę jeśli wróci. Czasem są takie chwile, gdy myślę, że jestem na tyle silna.. "pierwsza powiedz mu -odchodzę wyrzuc z mysli jego twraz uwierz w siebie jeszcze raz. przestan winic sie na koniec niech usłyszy co jest wart na nim sie nie konczy świat" że to zrobię jeśli wróci. że powiem mu - za późno. Potrafię zyć bez ciebie, nie chcę by znów ktoś podeptal to, co dopiero odnalazłam... Spokój. Szczęście. Ale to tylko scenariusz. Nierealny, jeśli spojrzeć na to, jaką jestem osobą. Przecież gdy zobaczę go we wrześniu znów wszystko wróci... Berenie, oddaj mi trochę Twojego spokoju wewnętrznego..
-
Beren, jest w jego orbicie/była/jest.. jezu nie wiem.. ;/ Nie, nie ma jej! Nie ma, koniec, kropka, nie ma! ... był wczoraj sam, potem z kumplami.. nie była u niego. dziś nawet niemal nie rozmawiali ze sobą..