Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

zaza165

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez zaza165

  1. No i koniec. Dziś widziałam go po raz ostatni.. Najbliższe dwa miesiące przeżyję pod znakiem totalnego \"NIE WIDZENIA SIĘ\" z panem K. Niestety, ledwie stoję na nogach... Mój-Nie Mój schlał się wczoraj z kumplami... Dziś przyszedł na wielkim kacu... Dziwne uczucie = tak stać z boku, nie mogąc nic zrobić.. To okropne uczucie patrzeć jak on się stacza.. :( :( Wiem jednak, że się z panią M. nie spotyka - od razu mi ulżyło na serduchu.. Po rozdaniu dyplomów wrócił od razu do siebie, by wytrzeźwieć... Tak, wrócił by wytrzeźwieć. Na pewno. Na pewno ONA nie poszła do Niego.. [usiłuje przekonać samą siebie..?] Nie wiem co teraz robi, co będzie robił przez te dwa miesiące.. tak cholernie tęsknie. :(
  2. dwa razy - nie, to nie możliwe... nie wierzę... nie dociera to do mnie. po prostu to do mnie nie dociera.. ;/
  3. Bye-Gones, dziękuję :* Ja chcę by wrócił. Dla tych paru pięknych chwil. Chcę się sparzyć. Dojść do stanu gdzie słowo \'nadzieja\' przestanie mieć jakiekolwiek pokrycie z rzeczywistością. Kiedy bedę mogła odejść, zamknąć rozdział w swoim życiu pod tytułem \"Pan K.\" ..... właśnie powinnam przytulać się do jego ramienia, piersi... słuchać bicia jego serca.. Tak uspokaja.. powinniśmy teraz leżeć na dywanie i oglądać po raz enty NASZE filmy... a może poszlibyśmy na spacer przy swietle gwiazd...? ..a potem.. ...nie potrafię odciąć się od takich mysli.. A jeśli on dzisiejsze popołudnie spędził z nią...? Wyglądała tak pieknie w tej sukience... ;(
  4. Czekam, czekam, czekam..! Musze się Wam pochwalić - własnie dostałam oficjalnie potwierdzenie i mogę drukować bilet - od tak dawna zaplanowany prezent :) Głupia jestem, ale ciesze się jak dziecko na myśl o tym, że spełniam jego marzenie. Bez względu na to z kim tam pojedzie.
  5. Bye-Gones - chciałabym kiedyś umieć spojrzeć na to wszystko z Twojej perspektywy. Chciałabym ją nabyć. Umieć zacząć żyć dla SIEBIE. Może będzie lepiej, moze kiedyś będzie lepiej.. Nie wiem. Pojutrze to cholerne wesele. Na które ide sama. ... poważnie, biorę do torebki krawat, który on miał mieć. jak mi odbije to sama go sobie założę na szyje, by nie czuć się sama.. Swoją drogą, boje się, że jeśli zniknę teraz tak z jego życia, to to będzie koniec. Że zapomni przez wakacje, nie wiem, przywyknie do tego, zajmie się czymś innym, odleci. A z drugiej strony - wciąż (beznadziejna jestem!) wiążę z tym wielkie nadzieje. Że spotkamy się za dwa miesiące już bez takich emocji, na spokojnie, może tak, jakbyśmy zaczynali niemal od zera. Hah, jak tak sama siebie czytam.. dochodzę do wniosku, że oszalałam. Normalna JA nigdy by nie pisała takich rzeczy.Normalna, silna Zaza nie daje się tak łatwo dobić, zdołować... Sama widzę beznadziejność swojego przypadku, ale cóż zrobić..? :) Nic, czekać. Próbować jakoś się opamiętać, przynajmniej pozornie zakleić plastrem tę dziurę w sercu. i... żyć. Nie mogę się doczekać zaplanowanych wyjazdów. Odskoczni. Mieliśmy jechać razem, ale cóż..
  6. Beren, tak jak pisałam - mój ROZSĄDEK (o ile go jeszcze mam) mówi Twoim głosem. Ale wiesz przecież, jakie to uczucie, znów się przytulić. Odlecieć. Niestety, ja jestem osobą, która zawsze chce ratować świat - zawsze daje drugą, trzecią, piątą, dziesiątą szansę. Nigdy nie ma ostatniej ;( To mnie najczęściej niszczy.. ale ... nie zmienie się.. :(
  7. Beren, nie wiem co ja zrobie. naprawdę. nie wiem. jestem tak głupia i nie wiem. jeśli 1... to w sumie nie bedzie wiekszej różnicy do tego co jest teraz. z tym, ze przestane sie łudzić. a to mnie już dobije. Nie odzywa się i tak.. więc.. Ech. jeśli 2... odpiszę mu równie miło i równie bez znaczenia. a w środku będzie się we mnie gotowało.
  8. wciąż czekam na wiadomość.. ;/ jakąś odpowiedź na te życzenia.. ech, sama nie wiem po co... czas, czas, czas...tylko czy po wakacjach nie będzie już za późno..? :( mam nadzieje, ze nie :( Jak mi się marzy efekt bumeranga.. ;/
  9. Dokładnie! Zobaczyc go z inną, usłyszeć te przerażające słowa - 'jesteś dla mnie nikim, byłaś dla mnie nikim, nigdy nie będziesz kimś ważnym'. raz na zawsze wyzbyć się nadziei. Beren, mój zdrowy rozsądek mówi Twoim głosem. ale serce..? ech.
  10. Beren - dla Ciebie, jako iż jesteś w fazie gniewu http://www.tekstowo.pl/piosenka,kasia_kowalska,nie_mow_mi.html http://www.tekstowo.pl/piosenka,kasia_kowalska,bezpowrotnie.html
  11. ja nie Beren, ale utkwiło mi w głowie to, co kiedyś napisał - związki na zasadzie 'klin klinem' nigdy nie są trwałe. ... zawsze przychodzi opamiętanie. Tylko kiedy i w jakiej formie..? :( "wiem, ze nadejdzie dzień kiedy spełni się sen - kolejny raz odnajdziemy to w nas, nasze miejsce i czas... Daję Tobie Słońca Łan, to mi przypomina że nie jestem sam sam - to nie napisane nam.. ja i Ty to JEDNO."
  12. Migotko, ja co dzień jadąc do szkoły liczyłam, że będzie na przystanku. Z jedną róża. Albo stokrotkami. Tak jak kiedyś. Łudze sie, gdy wchodze na zajęcia. że tam będzie, że spuści oczy, po czym popatrzy tak nieśmiałe.. z uśmiechem pt. \"przepraszam, tęskniłem..\". nawet bez tego przepraszam... (!) żeby po prostu spojrzał tak, jak dawniej. łudziłam sie, gdy wsiadałam do autobusu. że zaraz nadbiegnie. że przytuli.. łudziłam sie, gdy wysiadałam w mojej miejscowości. że może przyjechał tutaj za mną.. i tak ciągle..! ... \' Ta noc kończy się, nie pozwólmy odejść jej głodni wrażeń obiecanych. W jeden wieczór, jeden taniec, by jej smak poczuć dziś.. Chłonę każdą z dusznych chwil, w bezlitosny, bo ostatni jeden wieczór oddaj proszę... Jeden taniec Prowadź mnie, niech cały świat mi raz zazdrości.. Żadnych łez dopóki świt nas nie rozłączy. Prowadź mnie, tak trudno oprzeć się rozkoszy miłości.. W tę noc tańczyć chcę, to dla Ciebie stroję się. Chcę ubrana w swe słabości, czerwień warg mych z Twymi złączyć. Czuć tak bliskość, by spijać z ust Twych słowa i głód nasycić przed rozstaniem... W jeden wieczór - ten ostatni daj mi taniec Prowadź mnie, niech cały świat mi raz zazdrości.. Żadnych łez dopóki świt nas nie rozłączy. Prowadź mnie, tak trudno oprzeć się rozkoszy miłości.. Nikt ze mną tak nie tańczył... Nikt na mnie tak nie patrzył... Prowadź mnie, niech cały świat mi raz zazdrości.. Żadnych łez dopóki świt nas nie rozłączy. Prowadź mnie, tak trudno oprzeć się rozkoszy miłości.. Prowadź mnie dopóki tego chcę ...Ta noc kończy się \" Nie wiem co nas czeka, masz rację. ale ... nie potrafię tak po prostu, obojętnie stanąć z boku.. Myśli ciągle powracają
  13. Migotko, popłakałam się czytając Twoją wiadomość.. Dokładnie tak jest :( Dziś 18... Pierwszy osiemnasty dzień miesiąca od 27 miesięcy, który spędzam sama. Byłam dziś znów w \'naszym mieście\'... Spacerowałam uliczkami, odwiedzałam wszystkie te miejsca, gdzie bywaliśmy razem.. Siedziałam na słońcu nad rzeką, gdzie dokładnie rok temu opalaliśmy się drwiąc sobie z całego zła i bólu, jaki jest na tym świecie.. Siedziałam w cieniu, na naszej ławeczce w parku.. Mogłabym mieć zawiązane oczy.. mogliby ją przestawić w zupełnie inne miejsce... ale poznałabym ją po dotyku. wciąż widać i czuć na niej wyryte dwie równoległe kreski.. od 2 lat.. Pamiętasz? To wtedy gdy wyleciały z mojej torebki klucze... nie chciałeś oddać, droczyliśmy się.. spadły na ławkę.. i wyryły te dwie kreski.. Które Ty połączyłeś trzecią. |_| ... taki nasz mały domek, wylaliśmy fundamenty, postawiliśmy ściany.. Dach miał powstać później.. I powstał... Ale już nie na ławeczce. Powstał w Nas.. Jak cudownie było co dzień chronić się pod nim przed niepogodą i zbyt palącym słońcem.. przed wszelkimi przeciwnościami losu.. ... siedziałam sama na ruinach zamku patrząc w przestrzeń.. Tak jak kiedyś siedzieliśmy wspólnie planując swoją wspólną przyszłość. Tyle było w Nas nadziei, wiary w lepsze jutro i potęgę miłości.. \"Amor vincit omnia\"... ....byłam w swoim pokoju w akademiku. siedziałam na tym łóżku, na którym tyle razy wspólnie zasypialiśmy... na którym wspólnie witaliśmy świt... Byłam w tych wszystkich miejscach sama.. i jednocześnie czułam, jakbyś ciągle był przy mnie.. Zamknęłam oczy i czułam Twoją bliskość. Widziałam Twój uśmiech, gdy odwracasz twarz ku słońcu, blask Twoich oczu, gdy na mnie patrzysz... Czułam zapach Twojej skóry.. Oparłam się o pień drzewa.. Czułam na swoich plecach Twoje ciepło.. Tak jak zawsze, gdy się opierałam o Twoje ramie. Nie chciałam otworzyć oczu nawet na chwilę... Byłam tak szczęśliwa.. Lecz gdy uchyliłam powieki wracała myśl.. że Ciebie przecież NIE MA. Nie wiem co mnie opętało.. ale wysłałam Ci życzenia. Tak po prostu, najzwyklejsze życzenia. Bez żadnych kocham, tęsknie.. Po prostu wszystkiego najlepszego... Nie doczekałam się odpowiedzi.. Ale..Czy ja w ogóle na nią liczyłam..? ... Nieustannie wracała głupia myśl - co robisz, jak się czujesz... I dwa zwalczające się obrazy - Ty sam, u siebie, leżysz na łóżku.. słuchasz muzyki.. i myślisz tym wszystkim/czytasz książke... drugi - TY z NIĄ u Ciebie/u niej/w miejscach gdzie MY bywaliśmy razem. Nie wiem, która myśl gorsza.. :( Z jednej strony, tak bardzo chcę byś był szczęśliwy ... a w moich myślach, gdy jesteś przy niej jesteś uśmiechnięty. Z drugiej strony to tak boli.. Wracałam już na dworzec, gdy po drodze spotkałam JĄ. wiedziałam więc, ze nie byliście razem przedpołudniem.. Ale.. Ale szła w kierunku rynku. Szła więc w Twoją stronę.. Wiesz, tak nagle poczułam taką radość w sercu, że jednak NIE, że się z nią nie spotykasz, ze nie kłamałeś... A z drugiej strony ugięły się pode mną kolana.. A jeśli ona w tej różowej, zwiewnej sukience idzie do Ciebie...? :( Cały czas mam nadzieje, że jednak nie poszła do Ciebie. Że szła z kolezanką na zakupy, na lody... Gdziekolwiek. Ale ... ale właśnie pozostaje w głowie ciągłe \'ale....\' :( Dobijająca jest myśl o tym, że tak pasujecie do siebie. Oboje piękni, młodzi.. z odwagą idący przez życie. Też kiedyś taka byłam.. :( jednak.. zgubiłam samą siebie w tym wszystkim. :( Zresztą, nie wiele się zmieni... Ona też jest brunetką, jest nieco niższa ode mnie... Ma duże oczy.. Telefon taki sam jak ja. Ech. Jeśli kiedykolwiek będziesz chciał z nią być... Bądź, bo kochać, to pozwolić być szczęśliwym.. Nawet w ten sposób. Ciekawa jestem czy ONA dzwoni do Ciebie każdego ranka i pyta czy się wyspałeś, czy noc minęła spokojnie... tak jak Ja to robiłam.. Po prostu bądź szczęśliwy z nią. Jeśli ją pokochasz, to trwaj w tym uczuciu. Tylko w tym uczuciu trwaj. Trwaj i bądź. I nie krzywdź więcej.... Boje się tylko, że to ona może skrzywdzić Ciebie.. :( Tęsknie tak cholernie :( --------------- Kochani, dla Was - http://nitro182007.wrzuta.pl/audio/4oOgJbGM4cm/kasia_kowalska_-_nie_mow_mi mnie pomogło dzisiaj podnieść się i wrócić do domu.. zamiast przytulać się do własnych kolan na ławce...
  14. Dzis 18sty. .. Dzis powinnismy świętować naszą kolejną małą rocznicę... 2 lata i 3miesiące razem... :( tak bardzo chciałabym mu wysłać życzenia.. :( tak jak zawsze..
  15. Migotko, a kto z nas jest tu rozsądny...? :( bo na pewno nie ja! dziś znów śniłam o nim... i dziś znów we śnie przytulał.. i jednocześnie mówił, ze mnie nie kocha. jezu... ;/
  16. właśnie to jest najgorsze Beren. Nie potrafię sobie znaleźć zajęcia... Miałam ustalony rytm dnia - cudowną rutynę, którą tak uwielbiałam. z którą było mi tak dobrze.. pustka. bezsensowne spedzanie czasu przed monitorem.. Co będzie jutro? - pojutrze? - za tydzien? ... to samo. pustka. :( dziś mam dzień totalnie 'antynadziejowy' :(
  17. Witaj w naszym gronie, Bye-Gones. Choć wolałabym by kolejne duszyczki wstępowały tu tylko po to, by napisać, że wszystko może dobrze sie skonczyć... :( Ech, jaka pustka... Cały dzień żadnego telefonu, wiadomości..:( Ciężko jest się odzwyczaić od wybierania jego numeru każdego poranka... od mówienia mu, że jest okropnym śpiochem, który już powinien wstać, bo znów spóźni się na zajęcia.. :( cięzko jest nie słyszeć dzwonka telefonu przez cały dzień... cięzko jest leżeć wieczorem w łóżku... i NIE czekać na ostatni telefon, na dobranoc.. Odzwyczajam się od noszenia przy sobie telefonu - bo po co. juz nie muszę włączać dźwięku na noc gdy podpinam do ładowarki.. i tak nie zadzwoni, więc nie boje sie, ze cos \'przegapię\'. uczucie pustki dziś mnie dobija :(
  18. witam wszystkich :( jak ja nienawidzę udawanej troski.. troski która trwa 5 minut. a potem zamienia się w obojętność. cholernie ciężko. masz rację, cały czas szukam tego pierścionka na palcu. Dziś zaczepiłam dłonią o torbę podróżną.. i od razu poczułam jakby coś mi się zsunęło z palca - automatyczne sprawdzenie, czy JEST na swoim miejscu... spojrzenie na ziemie... i dopiero wtedy uderzająca myśl, ze przecież tego już NIE MA. ;/
  19. niebieskie migdały - wszyscy rozumieja to ze kochasz. ze tesknisz. wierz mi.. bo my tez kochamy i tesknimy ;/ Migotko, staram sie myslec o sobie. i udawało mi sie to (nawet!) .... do dziś. Nie wiem, nie wiem co ze sobą zrobić, jak się zachować... mam w głowię wizję silnej samej siebie, która przybiera na twarz maskę obojętności i lodu i idzie przed siebie z pogardliwym uśmieszkiem patrząc na NIEGO. Ale wiem, ze tylko TERAZ tego chce. Bo gdy go jutro zobacze - wszystko wróci. i będzie jeszcze gorzej. Bo wczoraj poczułam jego ciepło. jak mi źle bez tego pierścionka :( Tak jakbym.. oddała ostatnią część samej siebie. Jakby... jakby tej właściwej MNIE już nie było - przepadła wraz z tym kawałkiem metalu, z którym wiązałam tyle uczuć ,wspomnień, nadziei... :(
  20. To chory układ.. ale każdy musi do tego sam dojść :(( Odnośnie moich powrotów przyszłosciowych spokojnie - są 99% szanse na to, ze ich NIE będzie. hah, watpie by coś mogło go od niej odciagnąć. przykre, ale prawdziwe. ...
  21. Jeśli już to na Kubę proszę. Ech. czuje sie taka słaba... bezsilna.. samotna.. zniewolona... :( boje sie ze jesli zechce mnie przytulic kiedyś, za jakiś czas... ja mu wpadne w ramiona... :( boje sie...? Tak boje sie. bo z jednej strony tak bardzo tego chcę. A z drugiej... :(
  22. Migotko, coż takiego? :) adres rozumiem domowy?
  23. Tak. kiedyś w wyniku kłótni. na niepełne dwa dni. oboje nie wytrzymaliśmy wtedy.. ech Migotko, cudownie było znów znaleźć się blisko niego.. Czuć zapach jego skóry, bijące od niego ciepło... :((
  24. tak mi zle bez tego pierscionka na palcu....! :( :(
  25. Migotko, wątpię. Rozstalismy sie ze slowami: Aniu, zawsze bedziemy mogli porozmawiać, jak czegos bedziesz potrzebować. zemdlałam chwile pozniej. widział to. ;/ Migotko, nie wiem, nic juz nie wiem. on nie wróci.
×