zaza165
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez zaza165
-
Migotko, dziękuję. Bo czuje sie tak podle. Zemdlałam potem z tego wszystkiego... a on teraz pisze jak sie czuje, czy dojechałam do domu.. mam mętlik.. ;/
-
Odebrałam klucze. i oddałam pierścionek. w jednej dłoni trzymałam ten dowód miłości... drugą wyciągnęłam po klucze. jezu jak podle się czuje. chcialabym tak bardzo uwierzyć w to, ze miedzy NIM a tą PANNĄ nic nie ma. :((
-
Migotko, po klucze podejde do niego jak tylko go zobacze - unika mnie jak ognia, wiec nie jest łatwo go znaleźć. Zastanawialam sie dlaczego tak ucieka - proste, zaszywali się pewnie w jej mieszkaniu. ;/ Trzymajcie kciuki... Nie wiem jak ja to przeżyję. ;/ Ma wciąż na szyi koraliki zrobione dawno temu przeze mnie. mam ochotę podejść, zerwać mu je z szyi.. i po prostu powiedziec, ze nie jest już wart nawet tego, by je nosić... ;/
-
nie chcę go juz nigdy wiecej widziec na oczy... nie wiem, nie wiem co robic. mialam ochote dzis pobic ta dziewczyne, rozszarpac ją.. tapeciara, solara, tipsiara, słodka idiotka...! .... wredna suka czerpiąca z tego wszystkiego satysfakcje...! miałam ją pobic.. ale doszłam do wniosku, ze nie będe mu sprawiac przyjemnosci - o nie, wielkich pocieszen to ja prowokowac nie będę. .... nie odbiorę, ma je u siebie w domu rodzinnym ;/
-
ma zdjęcia, 2 pamiętniki, mój odtwarzacz, moje książki, które mu pożyczałam.... ;/ Migotko, tak bardzo chciałabym teraz odnaleźć w sobie nienawiść... :(
-
Beren, zostan. Proszę.
-
... :( dlaczego kłamał przez ten cały czas...? Dlaczego mówił kocham, nie zostawię...?! .............. :(
-
Nie, do momentu gdy ze mna zerwał nikt tego nie mówił. ;/ To ja go zapytałam pierwsza co to za panna kręci się cały czas koło nas - a ta? To jest Kinga, B**** kiedyś z nią kręcił, ale dała mu kosza. - no to co ona tu robi? - no nic, przyszła pogadać. I tak to wygladalo przez ostatnie dwa tygodnie zwiazku - panna za nim krok w krok, a ja nie odpuszczałam.. ;/ Żeby bylo jeszcze weselej - miedzy nami bylo świetnie. :( codzienne spacerki, wypady itd. ;/ Pięknie. po prostu piękna gra aktorska. Chyba powinien zmienić fach i się przekwalifikować na aktora ;/ ;/ Jutro pewnie zobaczę ich już w namiętnym uścisku. Żyć mi się odechciało.. ;/
-
Najsmieszniejsze w tym wszystkim jest to, ze to byla jego najlepszego przyjaciela ;/ ........ dziewczyna sie nim zabawiła, rzuciła go. no i mój widac sie złapał. szma*a chodzi za nim krok w krok, na moich oczach sie do niego klei.. On nie lepszy, co chwile do niej biega.. ;/ ciekawa jestem kiedy to sie zaczeło ;/ a tak nie wierzyłam w to co mówili... on? zdradzić? no co Wy. No i mam ;/ :(
-
Tak Migotko, to ja z moim szczęściem. Ciesze sie, ze maluch Ci sie podoba :)
-
Witam wszystkich. przetrwaliśmy długi weekend.. a ja jestem dziś w rozsypce. Mój ex zaczął kręcić z laską, przez którą w sumie wszystko się posypało. Jestem rozwalona, wszystko na moich oczach.. ... ;/ Nie wiem jak w ogóle dotarłam do domu, ze nie pomyliłam autobusów i nie jestem teraz gdzieś pod Warszawą.. ;/ jezu... ;((
-
wiesz... przywiązanie..? Chyba nie. bo gdybym była przywiązana, brakowałoby mi tylko tego, co odeszło ode mnie.Czułabym pustkę u swego boku.. Ale ja się o niego tak strasznie martwię. By nie popadł w żadne gówno.. A jesli nie chce byc ze mną, by go żadna inna nie skrzywdziła w ten sposób jak on mnie... :( by nigdy ktoś,kogo kocha nie powiedział mu, że dla niego nie jest nikim ważnym..
-
Ech, u mnie było podobnie :)) Cudowne trzy tygodnie, w poniedzialek teksty o tym jaka to ja niby piękna nie jestem,we wtorek namietny wieczor, w czwartek ostatni raz kocham cie.. i w sobote jeb. ;/ ciekawe, że wszystko posypało siew w piatek, gdy spotkal sie w domu rodzinnym z bratem. ;/ a jego brat, cóż, typ osoby, której bardzo nie lubię. Od samego początku był nam przeciwny.. jego zycie to co 5 minut nowa panienka na wieczór i ciągłe teksty w typie: młody, weź sie uspokój, ile ty masz lat by tak się wiązać. Facet ma 25lat, od 4lat jest z jedną panną... z tym, że na zasadzie - jak mam ochotę na małe co nieco to przychodzę do ciebie, ale na imprezy chodzę sam/sama i liżę się z kim popadnie do upadłego. A jak ręce trafią nie tam gdzie trzeba, to trudno. nic się nie stało.
-
Oj nakręcamy sie wzajemnie - fakt. ale to chyba lepsze niż duszenie w sobie tych całych emocji.. Ja zanim dotarłam tutaj trzymałam wszystkie swoje emocje w sobie - i beczałam 24h/dobe. teraz jest lepiej :) Hm buntowanie? a myślałam,że tylko ja mam takiego fioła, ze próbuję to wszystko w ten sposób usprawiedliwiać. ja nawet wiem, kto mógłby to zrobić i na jakiej podstawie. Kocham starszego braciszka mojego ex. Oj tak, w tej chwili byłabym gotowa go rozszarpać. Nawet jeśli nie miał w tym swojego udziału, to w poprzednich 'jazdach' miał i to spory. Zaczynam - przykro, że to akurat wyszło w święta. Tekst o tym, że chyba nigdy nie będziecie rodziną.. musiał śmiertelnie zaboleć. Przykro mi :( stefania - ciesze się z Twojego udanego dnia :) mój także do najgorszych nie należał.. Ale masz rację, ciągłe pytania znajomych o NIEGO są dobijające. ;/ mnie dziś próbowano wrecz wciagnać w dyskusję egzystencjalną ; ]
-
widzę, że nie jestem sama z tym problemem - kontakt urwany, bo MAM NADZIEJĘ, że ZATĘSKNI za mną.. Kochane, ale czy to nie jest tak cholernie obłudne>...? Czy my nie oszukujemy samych siebie..? :( Wydaje mi się, że tak, a mimo to, nie potrafię odrzucić tej nadziei.. Ja ciesze się, że mam w domu tego malucha na czterech łapach.. Że w wakacje każdy weekend do połowy lipca już zapełniony. Niestety, straciłam pracę więc w tygodniu pewnie znów będę wracać myślami - wiadomo do kogo. Ech, a poprzednie wakacje były tak cudne..! Nie wiem, pewnie będę całymi dniami biegać z psem, jeździć na wystawy, bawić się w przeprowadzkę... Dziś do piwnicy poszła wielka antyrama, specjalnie z tej okazji zamówiona, z naszymi zdjęciami, ktore miały zawisnąć w moim nowym pokoju ;/ .... czym zapełnić teraz tę pustą ścianę? projektować na nowo wystrój? za późno trochę, cholera.!
-
Jak dla mnie odpada wszystko do 10 lipca... : ) w przyszły weekend to cholerne wesele, następnie wystawa a tydzien pozniej zlot we wrocławiu..
-
co do spotkania - ustalcie jakiś termin i miejsce, ja nie wiem czy będę miała możliwość się wybrać - niestety jestem wciąż zależna - ale znając termin zawsze coś może uda się wykombinować. :) Nie ma mnie w pierwszy weekend lipca (2-5), będę włóczyć się, opalać i rozrabiać w towarzystwie zakręconych na punkcie psów panienek. Wrocław i okolice - nasze :)
-
Soma* widzę ze jestesmy w podobnej sytuacji :] na rękach będę Cie nosił na dobre i na złe, kocham Cie, jestes cudowna, wspaniała, piękna [boze, Aniu czy ja ci kiedykolwiek mowilem ze jestes najpiekniejsza? - 25.05.09]]... i nagle tak po prostu JEB. Bez słowa. A nie, sorry: to juz nie jest we mnie to, co dawniej. nie nie moge powiedziec,ze Cie nie kocham ale to juz nie jest tak gorące jak dawniej. pozostawanie w zwiazku z kims dluzej jest sprzeczne z moja natura. dziekuje, dowiedzenia. ;] i od tego momentu ani słowa, poza nie mamy o czym rozmawiac. przepraszam. Ech. popieprzone to wszystko tak szczerze mówiąc. Ja nie piszę, nie dzwonię.. wysalam mu nastepnego dnia i kolejnego jeszcze dluuuugie esy. i teraz milczę. bo to nie ma sensu.
-
Tak sobie czytam dziewczyny to, co piszecie.. I dochodzę do wniosku, że on naprawdę nie wróci. Leżąc na Słonku tak trzeźwo analizowałam naszą ostatnią rozmowę.. I dochodzę do wniosku, że w nim to wszystko zgasło. Raz na zawsze. Skoro nie chciał mnie nawet przytulić - brzydzi się mojego dotyku? Ech. Musimy stanąć na nogi. I znów zacząć żyć moje drogie :( Będzie ciężko... Kumpela mi powiedziała, że nikt nie mówił iż życie bedzie słodkie i przyjemne... Tu jest ten problem, że on kiedyś obiecał - na rękach będę Cię nosił byś stopy nie pokaleczyła... :( Szkoda, że to wszystko minęło. Ech. :( Znów zaczynam biadolić.
-
witam wszystkich :) Ja dziś bardziej optymistycznie po fatalnym poranku. Własnie znalazłam stare świstki z zapisanymi myślami przewodnimi tej Starej Zazy, która sza przez życie z podniesioną głową. Będzie dobrze. Dam radę, niech patrzy co tak odrzucił... Będę silna, dam radę! bo każdy sposób na lepsze jutro nie jest gorszy od poprzedniego. Pozdrawiam Was wszystkich cieplutko! Lece się opalać.
-
Tak.. dobrej nocy, moi Drodzy. Ech... 'niech zły sen Cie nigdy więcej nie obudzi'... dwa razy - trzymaj się, głowa do góry :( razem jakoś damy radę.
-
Beren, możemy isć na imprezę, ale obstawa bardzo by się przydała. :)
-
Ech, Beren, proszę, więcej.. :( Oglądam właśnie film polecony przez Migotkę.. i chciałabym być kiedyś z mężczyzną, który nie zawaha się odmówić innej kobiecie namiętności, nawet tuż przed swą śmiercią, gdy robi najbardziej szalone rzeczy w swym zyciu... tylko dlaczego wciąż w tym obrazie tkwi jego twarz..?
-
Ty też była anorektyczka..? ;/ ładnie się dobrałyśmy. nie ma co. Wiesz, ja mam jeden problem i to poważny - gdyż ja nie potrafię go wyrzucić z serca, z myśli, z marzeń.. z pragnień. Kocham, tęsknie, pragnę.. Tak cholernie! Ktoś inny? to przykre, ale w tej chwili nie widzę nikogo takiego w swej przyszłości. O, mamy jubileusz. Dokładnie 2tyg temu mnie rzucił. co do godziny ;/ mam dość :((
-
Jedziemy na tym samym wózku. Choć u mnie obyło się bez dziecka - dzięki bogu za ginekologów tego świata.. ;/ Poleciała praca, szkoła, rodzina, zdrowie.. :( Nie wiem, nie wiem dlaczego to wszystko spotyka właśnie Nas.. i to w takich momentach.. :( Kochana, nie potrafie Ci obiecać, że będzie kiedyś lepiej, że będziemy szczęśliwe... bo nie wiem tego. Nikt nie jest w stanie tego przewidzieć... A tak bardzo chciałabym! Chciałabym, by ktoś stanął przede mną i powiedział mi prosto w oczy - wierzę Aniu, że będzie jeszcze kiedyś dobrze. Że odnajdziesz znow to, co straciłaś...Tak jak chcesz, spełni się to, co planowałaś z takim uczuciem przez te wszystkie miesiące.. Że wróci. Ale to tylko pragnienie poharatanego serca. Jeśli tak dalej pójdzie spadnę poniżej 46kg, a zostały mi do tej granicy tylko 2... :( Czuje się wrakiem. Nawet nie potrafię myśleć o sobie jak o atrakcyjnej kobiecie. Migotko, gdzie jesteś...? :( Twoje słowa działają tak kojąco na rozdartą duszę :((