Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

zaza165

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez zaza165

  1. heh, przegladam wlasnie stara biblioteke mp3... i natrafilam na kawałek IRY - MOCNY :) Coś pięknego dla nas.. :)
  2. miłość to nie pluszowy miś ani kwiaty, to tez nie diabeł rogaty ani miłość, kiedy jedno płacze a drugie po nim skacze.. miłość to zaden film w żadnym kinie ani róże, a nic całusy małe duże.. ale milość, kiedy jedno spada w dół, drugie ciągnie je ku górze.. Ech... : ) zawsze ciągnęłam go ku górze.. Kochana, uśmiechnij się, dla mnie, choć na chwilkę. Przed nami tyle szczęścia w życiu.. To moje pierwsze rozstanie, jest ciężko, bo nie wiem jak będzie dalej.. ale wierzę, że będzie dobrze! U Ciebie także! :*
  3. nie mysl o tym. ja rozklejam sie na samo wspomnienie jego czułego głosu i tych pięknych, duzych oczu. po co nam to, Kochana? : ) idziemy do przodu. Asteri, zazdroszczę juz urlopu. ja za tydzien wracam do tego zapyziałego miasta, do niego. pff, na wejscie pokaze mu fige z makiem, jeśli spróbuje w jakikolwiek sposób znów mnie poniżyć.!
  4. Cześć Słonka ; ) Dzisiaj postanowiłam, że już od rana wybieram DOBRY humor. Życie jest jednak zbyt krótkie na to, by bawić się w jakiekolwiek wspomnienia nie mające głębszego sensu. On najwyraźniej jest szczęśliwy w takim układzie, cóż, liczę, że może kiedyś zmądrzeje i nie skrzywdzi już nikogo więcej. Ale to już tylko i wyłącznie jego życie. Przeprowadzki ciąg dalszy, pilne wsparcie potrzebne bo ginę w chaosie :D więc jeśli któraś wybrała dzisiaj 'zły humor' ... zapraszam do mnie! Przy pracy nie myśli się o takich pierdołach ; )
  5. Tak Asteri, nie ma innego wyjścia. Zostaną tylko wspomnienia, choć i do nich nie chcę wracać. Wracam do przeprowadzkowego chaosu. W tej stercie rzeczy nawet nie odnajduję przejscia do drzwi do pokoju.
  6. Ech. ten człowiek nie zasługuje nawet na jedną myśl a co dopiero na łzy po nim.. Wiem o tym. Dlatego próbuję się nie dać. Niestety, własnie jestem w trakcie przeprowadzki... i odkopałam nasze wspolne zdjecia, schowane głęboko w szafie.. ;/ płyty z filmikami z wyjazdów, z turniejów. boże.. czy już wtedy spał z nią regularnie...?
  7. spadek formy. zamiast nienawisci zal i tęsknota. kurwa.
  8. Asteri - to sie nazywa fantastyczna riposta! :D u mnie dzis bardzo wesoło, z usmiechem i lekkim serduchem :).
  9. http://www.youtube.com/watch?v=LD09rkMCGB8&feature=related
  10. migdały wiesz co? zarówno Tobie jak i Twojej kuzynce mam ochote spuścić takie lanie, ze nie siadłybyście przez miesiąc na tyłku.
  11. Dziękuję dziewczyny. Dobrze sobie radzę...? Cóż. Nie mam innego wyjścia. Ta wiadomość o tym wszystkim pomogła - tak jak napisał Beren - mit tego człowieka całkowicie upadł w moim sercu. Już wiem, że nie ma odwrotu, że ten człowiek nie żyje. Jego po prostu nie ma - bo K. z którym się związałam, który mnie kochał.. nigdy by czegoś takiego nie zrobił. Odwracam się na pięcie i idę dalej przed siebie, nie oglądając się w przeszłość. Już nie myślę o nim, nie zastanawiam się 'czy moze kiedyś jeszcze nam sie uda' .... Bo wiem, ze się nie uda. Tamten człowiek nie zyje, ten nie ma do mnie nawet odrobiny szacunku.. Dziś mogę już zaśpiewać, jak lilu: nowy dzień mnie wita rozpalony słońcem az chce się krzyczeć, że będzie gorąco mam nawet ochotę pisać nowe teksty bo już cię nie kocham, wreszcie ale co poradzę, że nuta w tych rytmach jest taka ohydnie romantyczna wolę polać wokół kilka shotów i dać sobie spokój już nie zaśpiewam o miłości bo cię nie kocham, kocham, kocham nie chcę zachodów słońca po całości bo cię nie kocham, kocham, kocham i nie chcę pieprzyć się przy świecach bo cię nie kocham, kocham, kocham taka już ze mnie zła kobieta : ) po prostu nie ma już o czym mówić. nie ma złudzeń. nie ma niczego.
  12. Trzy miesiące temu byłam najszcześliwsza na świecie. 22 maja.. eh, to był piękny dzien : ). Gdybym wiedziała że 8 dni później wszystko szlag trafi... ...
  13. czy "tęsknić to to samo co czekać"? Wg mnie M. NIE. Cóż.. u mnie nijak. Wczoraj pojechałam z przyjaciółmi nad jezioro... i nie myślałam. Nie potrafię już myśleć. Mam w sobie pustkę, zero jakichkolwiek uczuć.. wydaje mi się, jakby ten człowiek, z którym byłam, umarł. On nie żyje, nie ma go już na tym świecie.. Właśnie tak się teraz czuję, jakby data rozstania była pogrzebem, a ja wracam do normalnego życia. Wczoraj przyjechał do mnie mój przyjaciel. Zabrał mnie na spontaniczny spacer, rozłozył na pustej polanie koc i kazał mi patrzeć w gwiazdy... i powiedzieć co widzę. Niegdyś często tak robiłam... z Ex także. Kładłam się na kocu i szukałam w gwiazdach marzeń.. każda z nich była z jakimś związana... Wczoraj wszystkie niemal świeciły nikłym blaskiem, szczególnie te na linii mojego wzroku... To właśnie te umarłe marzenia, zniszczone przez człowieka, któremu tak bezgranicznie ufałam.. Spędziliśmy tak pół nocy, rozmawiając... i wypłakałam sie. Nareszcie zrzuciłam z siebie ten ciężar i wypłakałam się. Ale już nie za nim. Za marzeniami... Zakończyłam stadium żałoby po człowieku, który umarł. Ja muszę żyć dalej na co dzień mijając tylko jego ciało zamieszkałe teraz zupełnie przez inną 'osobę'. .. Wiecie.. w pewnym momencie gwiazdy zaświeciły żywszym światłem. Wszystkie. To mi dało nadzieję. Że wstaje dla mnie nowy dzień, że ta gwiazda świecąca najjaśniej na firmamencie znajdując się dokładnie nad moją głową to właśnie znak. Niebawem znów będę potrafiła marzyć... "właśnie wstał nowy dzień, jeszcze raz do zdobycia cały świat, o tym wiem!" To doświadczenie jest zasiane wtedy ziarnem gleby To te wybory co jest dobre, to złe Jak w tych wyborach znaleźć siebie Każdy ma swoją drogę Nie wybieraj sobie jakiejkolwiek Pamiętaj w tym wszystkim najważniejszy jest człowiek Warto to przetrwać, każdy to wie Ból w sercu masz bo czasami jest źle To czarna nić kręci się wokół nas Czujesz ją też jeśli serce tu masz
  14. Jestem wdzieczna losowi, że stało się to, co się stało i za to, ze sie o tym dowiedziałam. już nie boje się września, nie boje się spojrzenia w jego oczy. przejdę z dumnie podniesioną głową, nie interesując się tą kreaturą. Boże nie sądziłam ze spotka mnie coś takiego. Sądziłam, ze takie historie to tylko wymysł telenoweli brazylijskich!... a przynajmniej, nie przyszłoby mi to do głowy, ze spotka mnie coś takiego. I to jeszcze w tym wieku. Ja mam 19 lat!! to chyba trochę za wcześnie na taki kopniak w dupę od życia..! :( Cóż idę dalej przez życie. ale już nie zatrzymam się nawet na moment, by spojrzeć w przeszłość.
  15. Powiem Ci szczerze, ze z utęsknieniem czekam na ten dzien...
  16. wykiełkowało we mnie ziarno nienawiści. nie wierzę sama w to, a jednak. Nienawidzę go. Jeszcze wczoraj zyczyłam mu szczęścia. Dziś pragnę tylko jego klęski. pragnę, by facet tej kobiety dowiedział się o wszystkim. i go zniszczył. Boże skąd we mnie te uczucia...!? ... .... Od miłości najbliżej do nienawiści.
  17. Jaka pustka we mnie... ...jakiekolwiek emocje, uczucia z chwila, gdy sie o tym dowiedziałam odeszły.. nie wierzę. kurwa wciąż w to nie potrafię uwierzyć.. całą noc spędziłam myśląc o tym, szukając na każdy wieczór alibi dla niego (tak niego, na duzą literę on juz nie zasługuje :( )... do mnie to nie dociera po prostu.. przecież on nie jest takim potworem! Przecież to czuły, kochający facet...!! ;( .....najgorsze w tym wszystkim jest to, że siostra mojej przyjaciółki jest najlepszą psią panny D. ...a panna D. pochwaliła się wszystkim, łącznie z dowodami w postaci zdjęć... więc to wszystko jest prawdą.. !!! jezu, nie znajduję słów, nie wiem co pisać.. w jednej chwili 1000myśli.. po sekundzie totalna pustka...
  18. byłam zdradzana przez pare miesięcy przed rozstaniem.. z praktykantka z naszej szkoły. starsza od siebie o 4 lata. wiedziałam, ze cos jest nie tak, te jej słodkie sms'y do Niego.. protestowałam! ale myslałam (wierzyłam!) ze nie przekroczyło to tej granicy... dzis całkiem przypadkowo dowiedziałam sie prawdy.. ...ona nadal do Niego jeździ na dziki seks.. a On ma juz nowa dziewczyne. jedno nie wyklucza najwyraźniej drugiego. .............
  19. mandarynko, fantastyczny wierszyk! :D usmialam sie do lez z 3 ostatnich wersów :D
  20. Witajcie :) jestem właśnie po imprezie urodzinowej mojej kuzynki.. Ledwie uchylam powieki, więc nie będę się rozpisywać :) Któraś z Was pytało ile już u mnie minęło czasu od rozstania. Cóż, jestem niespełna 3 miesiące 'po'. I powiem Wam, ze myślałam iż dojście do siebie zajmie mi więcej czasu :). Jest dobrze, tylko dajcie sobie szansę na to! Berenie, wiesz, ze życzę Wam teraz mnóstwa takich słodkich wypadów! :) Migdały - wreszcie piszesz jak normalna babka a nie beksa! :))
  21. Do K. Wczoraj był 18sty.. Kolejny spędzony bez Ciebie... Czy powinnam już do tego przywyknąć i także zapomnieć..? Bo przecież dla Ciebie ta data nie ma już żadnego znaczenia. Dzień jak każdy inny.. Może masz już swoje małe okazje, które spędzasz z kimś innym...? Może w Twoim kalendarzyku nie ma już miejsca na sentymenty..? I choć ja to już wszystko wiem, że nie ma NAS, że nigdy już nie będzie.. Wciąż boli.. i wciąż w moim sercu stukała gdzieś na dnie mała nadzieja - a może jednak akurat DZIŚ napiszesz...? Nie napisałeś, tak jak się tego spodziewałam. Nadzieja zasnęła.. i przebudzi się na nowo za 11 dni, w moje urodziny.. Gdy minie ten dzień Ona znowu zaśnie.. Chciałabym jednak, by zasnęła już snem wiecznym. Na zawsze...! By nigdy nie dała mi już o sobie znać... Bo to tak cholernie boli, gdy widzę jak cały ten świat, który już sobie stworzyłam sama chwieje się w posadach, na samo wspomnienie tej nadziei. Kiedy się rozstawaliśmy, powiedziałeś "przepraszam, zrozumiałem, że nie potrafię być z nikim w długim związku. Było mi z Tobą dobrze, ale to we mnie wygasło." ....wciąż to wszystko pamiętam..Każde słowo, Twoje spojrzenie wbite w blat stołu nas dzielący.. i ten głos. Pusty, niczym dawno wyschła studnia. Przerażający.. Pamiętam to wszystko, a jednocześnie jak najszybciej chcę zapomnieć... wymazać z pamięci wszystkie chwile spędzone z Tobą.. wyrzucić ze swojego serca miłość i tęsknotę. Bo mimo wszystko, mimo tego co robię na co dzień, tęsknię za Tobą... Za Twoim ciepłem, uśmiechem.. Za tym jak do mnie mówiłeś każdego dnia.. Nawet za tym znienawidzonym przeze mnie przezwiskiem, którym mnie pewnego dnia uraczyłeś i zostało Ci do ostatniego dnia naszego związku... Nawet tego mi brakuje... Obiecałeś, że napiszesz.. że będziesz dzwonił, interesował się mną, jestem przecież tak ważna.. Niestety, znów kłamałeś... a ja łykałam wszystkie Twoje słowa, tak bardzo byłam spragniona Twego głosu i bliskości.. Pamiętasz? To była nasza pierwsza i ostatnia rozmowa.. Trzy tygodnie po rozstaniu, wtedy gdy odbierałam moje klucze i oddałam pierścionek.. I chyba świadomość kolejnej złamanej obietnicy daje mi siłę do tego, by iść przed siebie. Że skoro nawet tyle nie potrafiłeś zrobić dla mnie, ja sama muszę się podnieść z tego bagna i znów zacząć żyć... I robię to. Każdego dnia wstaję ze świadomością tego, że mogę zrobić coś dla siebie, choćby spotkać się z przyjaciółmi, czy uroczym panem J. ...na dnie serca wciąż jednak pozostaje ten ból, to nieuzasadnione pragnienie poczucia ciepła Twoich ramion, bezpieczeństwa, jakie gwarantowały.. Takich dłoni, ramion jak Ty.. nie ma nikt na tym świecie. Uwielbiałam się wtulać w nie, całować... Wiesz o tym, przecież często całowałam Twoje dłonie.. Pamiętasz...? Twoja matka powiedziała podczas naszych ostatnich wspólnych wypadów do Ciebie, że jest szczęśliwa widząc Nas razem.. widząc to, jak Ciebie szanuję, kocham, uwielbiam.. Ty wtedy uśmiechnąłeś się i powiedziałeś całując mnie w rękę: "Mamo, Ona jest dla mnie wszystkim. Nie wyobrażam sobie życia bez Niej.. Wielbić będą Ją już zawsze" .... Kurwa mać! ... Dlaczego kłamałeś!? ....Żaden mężczyzna napotkany na ulicy nie pociąga mnie choćby w najmniejszy sposób. Są fantastyczni, przystojni, tacy, jakich lubie.. a we mnie cisza. Zero jakiejkolwiek namiętności.. odeszła wraz z Tobą. Chciałabym wiedzieć co u Ciebie.. Jak się czujesz, jak spędzasz wakacje.. Czy zrealizowałeś swoje plany.. Wiem tylko, że byłeś nad jeziorem.. Pojechałeś na ten nasz zaplanowany wypad z innymi dziewczynami.. Tak, teraz wolno Ci wszystko. Nikt nie patrzy z żalem, gdy zalewasz się alkoholem, może nawet znów palisz... Martwie się mimo wszystko o Ciebie, wiesz..? Chciałabym, byś wiedział, że pomimo tego, że milczę, że żyję swoim życiem.. wciąż kocham. Nie powiem Ci tego jednak nigdy. Już nigdy. Moje słowa pozostaną tutaj, na kafeterii i w zeszycie... bez odzewu. Tak będzie lepiej. Twoja A.
  22. Pisz, pisz ile tylko możesz, ale nie wysyłaj. ja pierwsze dwa miesiące pisałam codziennie... Mam dwa zeszyty niepoukładanych myśli, pełne zalanych łzami słów.. Ale warto tak z siebie to wszystko wyrzucać. Tym bardziej, że ja pisałam kiedyś do Niego zupełnie w innej sytuacji.. Uwielbiał to czytać... Tych dwóch ostatnich tomów wieńczących naszą wspólną historię, już nie przeczyta..
  23. jeszcze nie bedzie - zawiła sytuacja, ale ja na Twoim miejscu.. po prostu zajęłabym sie realizowaniem samej siebie w swoim życiu... Bo gdy chcemy na siłę odzyskać kogoś szacunek, zwykle wychodzi odwrotnie.. Trzymajta kciuki! Jutro kolejna wystawa... Niestety ma byc ogromny upał i boje się, że pies mi nie pobiegnie na ringu.. :( Smerfetko - trudno w tej chwili opisywać ponownie całą drogę, jaka jest do przejścia.. ale cofnij się parenaście stron do tyłu :). Zobaczysz, ze choć Nam też jest ciężko, radzimy sobie, odnajdujemy sens, jakiś cel w życiu, choćby najmniejszy.
  24. Nie wiem za bardzo o czym mówisz, co narobiłaś, trudno więc mi powiedzieć jak to naprawić.. CZY da się naprawić..
  25. jeszcze nie będzie mi smutno... dziewczyno, zaglądnij na stronę poprzednią i przeczytaj to, co sama napisałaś, dobrze? a potem pieprznij się głową w ścianę. Nigdy więcej takich słów! :) ja właśnie wróciłam z uroczej całodniowej randki... ; ) zabrał mnie tam, gdzie poznaliśmy się trzy lata temu... Boże, jacy faceci potrafią być uroczy... :)
×