zaza165
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez zaza165
-
Bezimienna jesli tylko sprawi to, ze poczujesz sie oczyszczona... jeśli to coś istotnego.. :) Trzymam kciuki za Was! :*
-
Aga - właśnie dlatego boje się września. Bo WIEM, że wróci. Ja nie potrafię tak po prostu zapomnieć... ...nie potrafię zapomnieć, ale jednocześnie zaczynam szanować samą siebie... Gdybyście przeczytali moje pierwsze posty tutaj.. Kompletny brak poczucia własnej wartości, On był moim życiem, moją radością, smutkiem, związek z Nim stanowił moje poczucie wartości... On odszedł, zostawił mnie z tym wszystkim, całym problemem samą... Na moich oczach świetnie się bawił cały miesiąc nie racząc mnie nawet spojrzeniem.. Następnie zmusiłam go do rozmowy, bardzo ważny dla Nas temat... Jej, jaki On był wtedy wspaniały. Przytulał, pocieszał, całował w czoło, mówił, że On przecież nigdy mnie z tym problemem nie zostawi, bo jestem mimo wszystko ważna, mimo tego, że już mnie nie kocha (no kurw... co za słowa!)... Pożegnaliśmy się, obiecał, że będzie się odzywał, troszczył... .... i na obietnicach się skończyło. :) Przed związaniem się z nim byłam pewną siebie, atrakcyjną dziewczyną. Wszyscy dookoła mnie lubili, spotykali się ze mną, każdy potrafił ze mną normalnie porozmawiać... ...W chwili rozstania okazało się, że ja już dawno taka nie jestem. Uzależniłam się, poniżyłam, uległam całkowicie. Robiłam wszystko, by to Jemu było dobrze, Jemu pasowało... Nie zwracałam uwagi na moje poniżenie... byłam zaślepiona, patrzyłam w Niego jak w mojego Boga... ....i kiedy On odszedł w moim życiu zrobiło się tak strasznie pusto, wiesz? Bo ON BYŁ MOIM ŻYCIEM.... Nie miałam nikogo innego; przyjaciele, rodzina, pasje.. wszystko poszło w odstawkę, bo był On. Zmądrzałam. Pokochałam samą siebie.
-
Aga, paradoksalnie wiesz co mi pomaga? Świadomość tego, że On za mną nawet trochę nie tęskni tylko bawi się dobrze :). Na nk ciągle nowe podrywki piszą mu w komentarzach jaki to nie jest słodki, wspaniały i uroczy, jedynym jego celem w życiu teraz stało sie zalewanie mordy na imprezach i palenie trawy, bo wtedy jest dobra impreza i panienki dookoła. :) A niech się bawi.... Chociaż to tak cholernie boli świadomość, jak się stacza.. Wyrzuciłam Go z listy gg, z listy znajomych na nk.. - i mam spokój. nie widzę Jego nowych fotek ect... Szkoda tylko, ze tej siły pozostał mi jeszcze tylko miesiąc. Bo od września będę go widywać codziennie.
-
Tarysman, no co Ty - to przecież jej przyjaciółka. Spróbujesz ja wyciagnąć spod jej wpływów to jeszcze Cię znienawidzi. Wielokrotnie na tym forum pojawiły się już slowa, które jeszcze raz przytoczę: "puść miłość wolno - jeśli wróci będzie Twoja na zawsze; jesli nie - nigdy tak naprawdę nie była Twoja". Zostaw ją w spokoju, taka moja rada. Spójrz na znajdujący się parę stron post Rudej... Ona żałuje. Bo go jej BRAKUJE. Aga- skąd we mnie tyle siły...? Cóż, po pewnym czasie spojrzałam na to wszystko obiektywnie.. Dostrzegłam ten cały brak szacunku do mojej osoby, tą zabawę moimi uczuciami... "Co z tego, że obiecałem, co z tego, że ona ma przejścia związane z alkoholem w domu - grunt to się napić! a ona niech płacze, skoro jest taka ...(wstawić dowolne słowo. ;]) ...Poza tym, mam psa. To jest w tej chwili całe moje życie. Mój mały pies, szczeniak, którego dopiero 'uczę świata'. Pierwsze tygodnie wstawałam tylko po to, by wyprowadzić go na spacer, wyczesać... Dla Niego żyłam, bo On mnie potrzebował.. Moja 'przemiana' zaczęła się na początku lipca, poczułam w sobie sporo siły, włóczyłam się po Słowacji, byłam na zlocie pod Wrocławiem.. Niestety, chwile potem koszmarny trening - kontuzja. Zawalił się cały mój świat, bo nie dość, że jestem sama - straciłam TANIEC... Straciłam jedną z wizji swojej przyszłości.. Nie wolno mi już tańczyć zawodowo, moje kostki by już tego nie wytrzymały, niestety. Przetrenowałam się jako mała nastolatka... Następnie.. po tym wszystkim, chwili oddechu i histerii wyjechałam do przyjaciółki. Jechałam ze łzami w oczach.. Wróciłam uśmiechnięta, pewna siebie... :) Spotkałam dwie przyjazne mi duszyczki, wróciłam do fotografii (zarówno sprzed jak i zza obiektywu...), robiłam same szalone rzeczy (np skakałam z wysokich skał do rzeki - w życiu wcześniej bym się na to nie odważyła! :) ), znów wzięłam do ręki deskę, tańczyłyśmy w pokoju, włóczyłyśmy się po mieście... Odżyłam. Od tej chwili jest już wybornie. :). Podczas tego weekendu właśnie odezwałam się do Pana J. Bałam się cholernie, że nie odpowie, że mnie znienawidził przez te dwa lata... Odpisał. : ) Od tygodnia widujemy się niemal codziennie a ja znów się uśmiecham i ciesze się każdą chwilą. Trzymajcie kciuki! Za dwa dni wystawa...a po wystawie jadę na bungee! :D
-
Bezimienna - zasługujesz na OGROMNE lanie teraz. Dziewczyno, żaden płacz, żadne dobijanie się. On WYBRAŁ, nie ma odwrotu. Twoje łzy nie zmienią tego świata - mogą jedynie zniszczyć Ciebie... A po co chcesz to sobie zafundować? Uśmiechnij się...! I najlepiej zablokuj u operatora numer. Musisz być szczęśliwa! Zasługujesz na to.
-
stefania nie tylko Tobie Ok moi drodzy, czas się zbierać. Załuję, że przegapiłam rozmowę na chacie - ale niestety, obowiązki :p herbaciarka - i niech tak będzie ju%B
-
tarysman - nie wracaj do tego co robi Ex z przyjaciółką, nawet trzema ;) Olał je pies - Ci wszyscy 'zagubieni' eksowie nasi wybrali, Ona także. Niech więc się radują swoim wyborem, a my żyjmy na nowo. Widocznie tak być musiało i to dla nas dopiero początek nowego, wspaniałego życia, w którym ktoś wreszcie nas doceni! Wiecie - ja czuje się teraz naprawdę adorowana przez J. Jakie to przyjemne uczucie...!! ... swoją drogą J. to niemal mój Ex. Dwa lata temu byliśmy dość blisko, ale ja się wycofałam... : ) Bezimienna - hihi teraz nie chce tego dziecka, tak?! A kto przepraszam wkładał? mógł myśleć głową, nie ....em.
-
tarysman - nie wracaj do tego co robi Ex z przyjaciółką, nawet trzema ;) Olał je pies - Ci wszyscy 'zagubieni' eksowie nasi wybrali, Ona także. Niech więc się radują swoim wyborem, a my żyjmy na nowo. Widocznie tak być musiało i to dla nas dopiero początek nowego, wspaniałego życia, w którym ktoś wreszcie nas doceni! Wiecie - ja czuje się teraz naprawdę adorowana przez J. Jakie to przyjemne uczucie...!! ... swoją drogą J. to niemal mój Ex. Dwa lata temu byliśmy dość blisko, ale ja się wycofałam... : )
-
hihi Bezimienna, pamiętaj, wybierz tylko radosne kolory! : ) Góry? zapraszam do mnie. : ) mam całkiem ładne widoczki z okna.. :)
-
u mnie od paru dni szwankuje... ; ) a odnośnie marzeń - Bezimienna, masz rację ; )! Ja właśnie to robię: - jeżdże na wystawy - po klubach - zrobie sobie kolczyka/tatuaż - skoczę na bungee - jeżdze na zloty po całej Polsce.. Spotykam się z ludźmi, z którymi łaczy mnie pasja.. ^^
-
hihi u mnie niestety ciezko z terminami i kasą - poszalałam nieco w tym miesiącu, najblizsze 2 tygodnie to tez niemal tylko wywalanie kasy :D trzy wystawy, próby polowe, Słowacja, z 6 wypadów do klubu, skok na bungee (taK! jadę to zrobić! :D przezyłam rozstanie więc nic już mi nie straszne! :))
-
Bezimienna - lubie Cię taką, Słońce ; ) ale Wam zazdroszczę. pomyśleć ze ja miałam być od 8 w Sopocie.. ale cóż, plany uległy zmianie :(
-
Oj z południa, ale chyba okolice Opola, tak? : ) Ja niemal podhale.. :)
-
Wiecie co - z uśmiechem czytam dzisiejsze Wasze wiadomości.. !: ) Oby nasze rozmowy zawsze już tak wyglądały! :)) Ale Wam dobrze. Wszyscy albo Wa-wa, albo Opole lub Trójmiasto. A tylko ja taka wyalienowana na południu ; )
-
i u mnie już lepiej ;)) dziś aktywne popołudnie. Z panem J. uśmiecham się ; )
-
Tak.. cały czas miałam nadzieję.. Nie, nie odezwał sie do mnie ani raz poza rozmową wymuszoną przeze mnie. Boże jaki On wtedy był słodki - Aniu, nie zostawie Cie z tym wszystkim, zawsze możesz na mnie liczyć.. tia :). Po tej rozmowie nadal milczał :).
-
początkowo, Aga, to ja się nie rozstałam - mnie facet rzucił z dnia na dzień.. 30 maja. a rozstałam się/dotarło to do mnie /mam nadzieję, że już ostatecznie, bez tych nawrotów histerii, których mam już troszkęza sobą/ chyba jakoś dwa tygodnie temu. Bo chyba od tego momentu można mówić o moim powolnym katharsis.
-
Tak, to przyzwoitość. Z jego punktu widzenia. Paredziesiąt chyba stron temu rozwialiśmy na temat uspokajania własnego sumienia. I Twój Ex chyba właśnie to robi : ). "nie pokażę jej że jest okey, nie będę taki... Niech pocieszy się chociaż tym, że mnie także nie jest łatwo" :D Aga - mnie się nie chciało baaaaardzo długo. Długo trwała moja żałoba. Ale w końcu trzasnęłam tym wszystkim i zaczęłam tańczyć. Bo wtedy wszystkie emocje ze mnie ulatują... i od tego momentu jest już tylko lepiej :)
-
jeszcze nie będzie- a co, miał powiedzieć Ci w twarz "jestem zajebiście szczęśliwy"? Może miał choć odrobinę przyzwoitości i dlatego zachował się tak, a nie inaczej. Mój zlał mnie na dzień dobry, więc wiesz ;)) Co trenuję? a różnie. Od dziecka taniec... Ale ze względu na ostatnią kontuzję najprawopodobniej nigdy już nie wyjdę na parkiet turniejowy.... Pozostała tylko rekreacja. Wiesz, tanczyłam długo z eksem na turniejach - może to i dobrze, że zmuszona jestem rzucić to wszystko... Mniej wspomnień. Mniej żalu. Tak to na codzien trenuję sobie przed lustrem taniec, potem mała areobiczna 6 weidera, tak by wypracowane przez lata mięśnie nie poszły na marne - skoro nie wolno mi już prawdziwie tańczyć, niech chociaż szóstka je utrzyma :)
-
Macie rację. Wytrzymam. Poranny trening dobrze mi zrobił. Będę silna. Bezimienna, co dzisiaj robisz, Kochanie?
-
a ja tak sobie dzisiaj leżałam w łóżku... i... jestem przerażona. ...przecież ja nie zniosę widoku Jej z Nim... Przecież nie wytrzymam, jeśli będą się przytulać, całować na moich oczach.. Nie wytrzymam...
-
Uwierz w siebie, Kochanie! W siebie i w swoje pragnienie szczęścia. Nie wierz w miłość za dwoje, w cuda nie z tego świata. Uwierz w siebie ;*!
-
Moja złość nie ma jednak nic wspolnego z tematem Exa. Chociaz... moze kumuluje się to wszystko we mnie. Drę się na wszystkich, począwszy na rodzinie kończąc na własnym psie. Koszmarne uczucie.
-
... chyba dzis caly swiat jest przeciwko mnie. albo skumulowało sie we mnie poczucie takiej cholernej złości. Wkurza mnie wszystko, trzęsę się, mam ochotę wyjechać na wszystkich i każdego z osobna. Gotuje się we mnie. Chyba wydarłam sie już na każdego kto tylko się nawinął..
-
Trudno mi wyrokować co powinieneś zrobić, ja zapewne napisałabym coś w stylu: "trudno mi powiedzieć, ale myślę, że o .... powinienem być na chwilę w mieszkaniu, więc mogłabyś odebrać te rzeczy"