Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

OlaGd76

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez OlaGd76

  1. Agusiaradom, ja mam właśnie gruczolakowłókniaki. A ponieważ z powodu mało konkretnych opinii lekarzy nie wiedziałam czy wycinać czy nie, bo niby skąd mam wiedzieć co lepsze, to wybrałam po swojemu czyli nicnierobienie.
  2. Cześć wszystkim! Zenek, dobrze wiedzieć co u was. Pozdrawiam!! A moja mala przed chwilą otworzyła oczy, podeszliśmy do niej w te pędy przywitać a ona takim uśmiechem się odwdzięczyła, że sece rośnie. Takie chwile są magiczne.
  3. Alexandruniu, może spróbuj jeszcze, tylko nie owijając ciasno, tylko na przykład dodatkowo ramionka okrywając kocykiem. (Ja w ogóle mam trzy kocyki ale tylko jeden jest taki dość elastyczny, "naddający się", bardzo miękki i on właśnie się sprawdza).
  4. Nadgonią, nadgonią... W końcu staramy się, i one i my, ich mamucie, prawda? Natalia, ja już wielokrotnie miałam USG, biopsje, USG "pod igłę" (jednocześnie dziabią i robią zdjęcia) i zawsze te guzy mam, one powoli rosną, są niezłośliwe. A ja się wymiguję od usunięcia operacyjnego. W każdym razie gdyby to było coś poważnego, to by urosło błyskawicznie. W każdym razie wiele kobiet ma takie guzy. Cholera, lecę stąd! Mój miał się dzieckiem zajmować a słyszę że chrapie. >:/
  5. Ech... Też mam guzy (kilka) w piersiach, tyle że już od lat. I teraz, gdy karmię małą, wkurza mnie gdy ściskam pierś i jednocześnie guz. A z kolei co do jedzenia, to tata małej i ja niejednokrotnie mieliśmy różnicę poglądów odnośnie tego ile dawać jej mleka. Ja cieszyłam się gdy jadła dużo i chciałam zwiększać dawki, on się przejął ostrzeżeniami pediatry żeby jej żołądka nie rozepchać i nie dawać więcej mleka niż 150 ml, no i nieomal kłóciliśmy się. Ale w końcu zobaczył sam ze mała chce coraz więcej i ładnie zjada. Ja też mam nadzieję że nie daję jej zbyt dużo.
  6. Wiecie co? Iwa nie spała nocami od kilku dni. Płakała, złościla się gdy ją kładłam, i tak do piątej - siódmej nad ranem. I mama doradziła mi wczoraj stary, prosty i może oczywisty sposób (jeszcze jej mamie poleciła go pewna starsza pani). Należy dziecko po prostu naprawdę cieplutko otulić, najlepiej miękkim, ciepłym kocykiem i dopiero przykryć kołdrą. Położyłam więc tak Iwę, w beciku z kocyka i przykryłam kołdrą, wydała z siebie ze dwa jęki tak z przyzwyczajenia i zasnęła jak kamień. A ja, głupia, kierowałam się tylko tym czy jej ciepło, a tymczasem powinno być jej komfortowo ciepło i milutko a to różnica. Wiem że tu się pojawiał taki problem, dzieci z zatkanymi noskami (moja Iwa tak miała) i marudzących w nocy. (Z tego co pamiętam to przynajmniej Adaś tak się męczył). Gorąco więc radzę spróbować dodatkowo otulić dziecko kocykiem i dopiero normalnie położyć pod kołderką i wierzę że to zadziała. U nas zadziałało.
  7. Gawit, ano właśnie! To moja ma to samo i na przykład gniewnie woła na nas "e!". Uspokaja się też gdy usunie się coś co zasłaniało jej obraz np gdy przyklepiemy poduszkę. Potrafi się wtedy... uśmiechnąć i naprawdę wygląda na to że wkurzało ją jakieś zasłanianie i że poczuła ulgę. No, niezmiennie dobrego apetytu życzę Martynce. Zmieniam stopkę bo już trochę tu siedzimy razem i zdążył mi kolejny rok życia stuknąć :D
  8. Tyle o sukcesie wychowawczym. Może się przyda... Teraz o porażce. Już od jakiegoś czasu to maleństwo, raptem dwumiesięczne, wymusza na nas włączanie mu telewizji. Serio! Jeśli Iwa ma ochotę oglądać, to uporczywie wpatruje się w ekran wyłączonego telewizora i jest niespokojna. Gdy telewizor włączymy, spokojnie zasypia, do końca w skupieniu (!) oglądając program. A pamiętacie może jak pisałam że w pokoju gdzie dziecko ma łóżeczko, nie będzie sprzętu rtv? Poddałam się po paru tygodniach. Miałam dość odseparowania z dzieckiem, podczas gdy mój facet oglądał tv i siedział przed kompem zamknięty w innym pokoju. I teraz tv jest w pokoju gdzie śpimy i Iwa ma łóżeczko. Tyle że ona telewizor widzi i już teraz jest dla niej bardzo atrakcyjny. W każdym razie obecnie szukam jakiejś kolorowej, obrotowej lampki, żeby dziecko przerzuciło na nią swoją uwagę. Nie chcę córki-telemaniaczki z zepsutym wzrokiem.
  9. Moja córcia uwielbia kąpiel od pierwszego dnia. Ale od razu robiłam z kąpieli dobrą zabawę, mówiąc do Iwy najspokojniej i najradośniej jak tylko mogłam. Wcześniej nagrzewałam powietrze termowentylatorem, potem wkładając dziecko do kąpieli najpierw nakrywałam je mokrą ręką (często wcześniej myłam ręce w gorącej wodzie żeby na pewno były ciepłe), potem chlapałam wodą z wanienki na nóżki, rączki i brzuszek i wreszcie zanurzałam. I cały czas mówiłam do dziecka z entuzjazmem. Teraz kąpiemy się razem w wannie (to też dobre bo dziecko czuje mamę - ja jestem dla niego żywą podporą, i jak chce to się chlapie, a jak chce, to przytula) i kąpiel jest zabawą. No ale fakt że moja córcia jest dla mnie bardzo wyrozumiała i jeśli jej się coś nie podoba, to nie płacze od razu więc zdążam z poprawkami. Gdy z kolei rozpłacze się jednak, to szybko się uspokaja. No i też nie codziennie jest kąpiel. Czasem nie chcę wybijać małej z senności. Bo jeśli wykąpię ją zbyt późno, to potem ona jest gotowa bawić się całą noc.
  10. "Ja mam wrazenie ze Adas juz ladnie oddycha nosem ale ze wydzielina mu gardlem plynie bo sie krztusi." Dokładnie tak mogę opisać problem mojej Iwi. Jak nawet już nie ma zatkanego noska, to i tak jakby zatoki miała zajęte i w efekcie krztusi się pijąc mleko.
  11. A ja jeszcze nie szczepiłam małej. Dopiero neurolog powie czy możemy... I jak czytam co piszecie to najchętniej bym nie szczepiła.
  12. Ojej, a mi ksiazeczke RUM wystawila urzedniczka bez potwierdzenia zameldowania. Podalam zreszta swoj adres a tak naprawde jeszcze nie zdazylam malej zameldowac.
  13. Buuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu! Ja też chcę do Szczyrku! Do Szczyrku na narty.... To by było coś. :(
  14. Cześć! Ja tylko zaglądam na chwilę! Ale się uśmiałam z krytyki tommee Tippee! Znam ten ból. Sama swoją chyba będę musiała do oka przykładać żeby dopatrzyć się skali. No i dziecko też wygina ten smoczek jak może i zalewa się całe. No ale przynajmniej pije bo z innymi smoczkami były problemy.
  15. Cześć dziewczyny! Pozdrawiam sylwestrowo i życzę wszystkiego dobrego w Nowym Roku. Życzę między innymi żebyśmy bogatsze we wspaniałe doświadczenia z całego 2010 roku z naszymi pociechami, znalazły chwilę za rok, żeby tu znów wspólnie świętować. No i co do tego topiku to też doceniam i cieszę się że taką fajną grupę stanowimy. ... I taką sporą :D, bo każdej przybyło po cudownym maleństwie... (A bardzo ciekawa jestem tych waszych dzieciaczków.) A w naszej rodzinie też spędzamy Sylwestra kameralnie. Wprawdzie moja mama proponowała że weźmie małą do siebie, teściowa to samo ale ja wolałam być z dzieckiem. (Idziemy więc do mojej mamy, bo tata jest w pracy a siostra poza domem, czyli w czwórkę będziemy: mama, ja, córcia i jej tatuś.) Nie wiem przecież jak Iwi będzie reagować na tyle wystrzałów zza okna więc chcę być wtedy przy niej żeby ją odpowiednio nastawiać, żeby jakichś lęków nie nabrała. Poza tym nie wiem o co chodzi ale córcia jest ostatnio bardziej marudna i mniej śpi. A dopiero co chwaliłam ją że śpi pięknie a nawet gdy nie, to nie marudzi. Aż można by pomyśleć że się zapeszyło ;D ale tak bardziej serio, to zastanawiam się co w mojej świątecznej diecie mogło jej zaszkodzić. Nie jadłam tak znowu inaczej ani więcej, jednak to i owo pojawiło się nowego. Może mak? Może słodka śmietanka? (Składniki kutii) Poza tym sama mam wahania hormonalne (to krwawię, to nie, i tak od paru tygodni), i może to na małą działa. Gwoli wyjaśnienia, cały czas karmię w sposób mieszany, mleka własnego zbyt dużo nie mam. Jednak gdy popełnię błąd w diecie, to pomimo małej ilości mojego mleka i tak odbija się ten błąd na samopoczuciu małej - jak raz gdy moje czekoladowe obżarstwo przypłaciła Iwi strasznym zaparciem (robiła kupki z krwią, płacząc przeraźliwie).
  16. Dziewczyny, ja przepraszam że gdy zdarzy mi się wpadać na wasze konta na N-K, to nie zostawiam komentarzy. Prawdę mówiąc gdy oglądam wasze dzieci, to nie wiem co napisać, takie są słodkie, śliczne i ogólnie fajne.
  17. Thekasia, moja córcia jeśli śpi w swoim łóżeczku, to właśnie też wydaje różne dziwne dźwięki, często takie przeciągłe jęki i westchnienia. Jestem przekonana że tak wyraża potrzebę bliskości, chociaż śpi. No i sen ma wtedy lekki. A gdy śpi z nami, to głębokim snem, bez tego nawoływania. A w ogóle to czytalam że około bodajże 7 czy 8 tygodnia, dzieci przechodzą "skok wzrostu". Mogą wtedy chcieć częściej jeść itp. U swojej wprawdzie szczególnych zmian w zachowaniu nie wyłapałam ale za to... z dnia na dzień zrobiła się z niej kluska! Musiałam nawet zmienić sposób jej mycia, żeby dokładnie oczyścić fałdki które się pojawiły! :D
  18. Mili, moja też tak miała. Może te zaparcia i wysypki przeszły same z siebie - bo mleka nie zmieniałam - ale może pomogła porada lekarki, żeby na kwadrans przed jedzeniem dawać dziecku wodę przegotowaną (trzy łyżeczki) do picia. Środki farmaceutyczne nie pomagały. A ty dawałaś do picia wodę przed KAŻDYM posiłkiem? A moja Iwi kończy dziś dwa miesiące.
  19. Gawit, no właśnie mnie dziwiło że pomimo że nie rodziłam SN, to też bolało. Nadal nie jest zbyt normalnie.
  20. No to trwają pierwsze święta z maleństwami (moim, Twoim...). :D Moja córcia zrobiła mi niespodziankę. Już od jakichś dwóch tygodni wydaje od czasu do czasu jakiś nowy dźwięk, jakby głoskę taką czy inną. Ale wczoraj dała koncert pierwszych głosek, "głużenia". Dostała huśtawkę z grzechotkami od moich teściów, i tak do niej śmiala się i mówiła, że zdumiona stałam w bezruchu. Wymówiła "bu", "gu", "wer", "la" i kilka podobnych, i to powtarzała to raz za razem przez dłuższy czas. :] A w ogóle to wydłużyły jej się rzęsy. Były długie ale teraz jeszcze bardziej i zawijają się ślicznie. Cieszę się niesamowicie bo w mojej rodzinie nikt nie miał ładnych rzęs, w tym ja też nie. Może nie był to jakiś mój kompleks ale jako dziewczynie, pasowałyby mi dłuższe. A moja córeczka już takie chyba będzie miała. Całusy dla waszych dzieciaczków!
  21. Dziewczyny kochane, życzę Wam wszystkim, i waszym pociechom oraz rodzinom, zdrowych, wesołych Świąt, niezapomnianych dzięki słodkim aniołkom pierwszy raz z nami! I przy okazji życzę żeby owe aniołki jak najrzadziej przeistaczały się w diabełki. ;D
  22. Ano, u mnie też niewiele się zmieniło jeśli chodzi o dbanie o siebie. ;P Nigdy o siebie nie dbałam i teraz też nie dbam. :D
  23. Ja tylko tak czytam co piszecie i przy okazji pozdrawiam, i podnoszę temat.
×