Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

OlaGd76

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez OlaGd76

  1. Oj, muszę ją dokładnie dopytać! Ona miała termin na miesiąc wcześniej niż ja czyli na październik a urodziła na początku września. Te narodziny tak mnie zaskoczyły i nie było możliwości porozmawiać że już dokładnie o to na ile mały wcześniej się urodził, nie dopytałam jej. W każdym razie pomimo tego że mały tak się pośpieszył to jego fotki, te które dostałam były już robione... w domu, w parę dni po porodzie. :)
  2. A dziś po dłuższej ciszy odezwała się do mnie koleżanka, od tego urodzonego przed terminem synka. Ale fajnie! Mamy się spotkać niedługo i nie mogę się doczekać. Jakoś tak mnie zaczęło ciągnąć do małych dzieci. Nagle zaczęły mi się podobać i ciekawa jestem wszelkich nowinek. Mały ponoć rośnie jak na drożdżach i już wyrósł z pierwszych ubranek. Poza tym jest dowodem że nie należy przesadnie bać się porodu na miesiąc wcześniej. :D
  3. Dobrze że jesteś, Gawit. No ta cisza u Twojej małej przypomniała mi jak moja się nie dawała obudzić. Tyle że moja jeszcze do rana się nie odzywała a rozfikała dopiero w poczekalni u lekarza, dokąd pognałam z wrzutami sumienia że tak późno reaguję :D. No i co do drobiazgów... W życiu bym nie podejrzewała że zakup gruszki do nosa czy guzików do ubranka (wymienię paskudne, odpustowe, srebrne przy pajacyku, na matowe dobrane kolorem) może sprawić tyle radochy. :D
  4. O, Iwusiu, ja też akurat myślę nad tym jak zorganizować urodziny mojego - też w poniedziałek, i też okrągłe (no dobra, kończy o dziesięć lat więcej). :D A przez to USG które będę wtedy miała o mało co nie zapomniałam. ;p
  5. Gawit coś się nie odzywa dzisiaj. Pewnie sprawdza maluszka. Jak się te nasze maluchy chowają na jakiś czas, to warto faktycznie chociaż posłuchać serduszka, tak dla spokoju. Dzisiaj mamy na Wybrzeżu niżową pogodę. Jest pochmurno i deszczowo, chocia i słońce się pokazywało. Rano wstałam tak osłabiona że aż nie widziałam o co chodzi ale zaraz niebo zasnuło się deszczowymi chmurami i to mi wyjaśniło przyczynę. Mimo to wybrałam się po drobiazgi i wróciłam z dwoma większymi kaftanikami, gruszką do nosa i jeszcze paroma potrzebnymi drobiazgami. Wiecie co? Zauważyłam że w tym całym napięciu przygotowań do narodzin dziecka i dodatkowym związanym z moją niepewną sytuacją finansową (szef wciąż mi zalega za okres lipiec-sierpień ponad pół pensji!), drobne zakupy to dla mnie taka dawka spokoju.
  6. Ojej, z pośpiechu wrzuciłam jakiś doraźny nick.
  7. A, wpadłam sobie tu posiedzieć ale nie mam nic do napisania. Smoczki? Mam złudzenia że może uda mi się małą chować bez smoczka. Na razie mam jeden, maleńki, dla najmłodszych, Tommee Tippee (czy jakoś tam), uspokajający. Dostałam go jako bezpłatny egzemplarz i będzie w ostateczności.
  8. Chyba nie doczytam wszystkiego co piszecie a przynajmniej nie dziś bo jestem śpiąca. TYlko napiszę jeszcze że strasznie się cieszę że jesteś, Madzialińska. Mnie natomiast od dwóch tygodni niepokoi że Kiki się nie odzywa. Dzwoniłam, nie odbierała, nie opowiedziała też na SMS ani nie pisze na N-K.
  9. Dzięki za cynk o ceratkach! Nierozgarnięta jestem, skoro nie znalazłam sama często bywając w Realu i Tesco (do Auchan mam kawałek niestety), ale teraz wypatrzę na pewno.
  10. Ha! Na topiku faktycznie się rozpisałyście ale wszyscy na forum też. Musiałam kopać do trzeciej strony tego forum żeby znaleźć nasz topik a teraz tu z kolei będę nadrabiać zaległości. :D Pisałam że będę kupować pieluchy. I szczęśliwie znalazłam stronkę, która może przydać się nam wszystkim, mianowicie z testem najpopularniejszych pieluszek na rynku.
  11. Ojej, nie wspomniałam że do tej całej wyprawki nie mam jeszcze kocyków, ceratek, rożków, pościeli, reczników i innych podobnych. Co gorsza z tymi zakupami jestem kompletnie pogubiona. Wydaje mi się że jest tego od cholery i nie wiem co jest naprawdę potrzebne, a co jest zbędnym wydatkiem (niestety muszę ekonomikę brać pod uwagę). Chyba kupię: - 1 kocyk - i wtedy będę miała dwa, nieduże, miękkie - 1 komplet pościeli i ze trzy prześcieradła, potem dokupię więcej - kołderkę z poduszką (to mogę trochę później) - rożek - jeden ręcznik z kapturkiem i rzepami - będę miała dwa, w tym jeden uniwersalny, kąpielowy, nie tylko dla dzieci a potem uzupełnię zapas - ręczniczki do buzi, rączek itp (widziałam taki komplet kilku w Ikea lub kupię jakieś uniwersalne)... (- zastanawiam się czy kupować śpiworek czy nie). O, trochę tego jest a to opcja minimum. A gdzie kupuję się ceratki? Jakoś nie trafiłam nigdzie.
  12. No i troche szkoda (chciaż na pewno znajdziecie coś fajnego) że twój mąż, Hanka, nie zgadza się na Hanię. Ja znam dwie Hanki i używanie tego imienia jest bardzo miłe bo imię jest i wdzięczne, i subtelne, i takie szlachetnie proste w każdej wersji.
  13. Hanka, świetny tekst z tym dzieleniem się z wasza Małgosią posiłkiem. :D Ubawiałam się! A tak osobiście to naprawdę sądzę że np obiady w szkole dla mojej małej będą dobrym rozwiązaniem. Jakoś nie wyobrażam sobie siebie codziennie przgotowującej obiad. Zresztą tak odległego na szczeście czasu w ogóle wolę sobie nie wyobrażać. ;) A co do imion, to ostatnio u mnie spotkania rodzinne czy rozmowy przez telefon zaczynają się od pytania: "Czy naprawdę nadal obstajecie przy TYM imieniu"? ("TO" imię straszy w stopce.)
  14. Cześć dziewczyny! Właśnie przejrzałam przygotowane ubranka. Nic już więcej nie będę kupować chyba że jakąś malutką bluzę czy sweterek na wierzch. Nie mam tego dużo ale powinno wystarczyć. Teraz będę powoli zbierać środki do pielęgnacji i higieny (np pieluchy jednorazowe). Chyba w ten weekend pojedziemy kupić łóżeczko i szafkę na drobiazgi. Czekam też kiedy rodzice będą mogli kupić obiecany wózek ale to jeszcze nie w tym miesiącu. :( Zaczęłam też kompletować to co dla mnie do szpitala. Myślę że do połowy października, bez zbędnego pośpiechu, będę przygotowana. (Tyle że wykreśliłam z planów dokończenie remontu więc będzie paskudnie, ale trudno, dziecko i tak się nie zorientuje. :D)
  15. Zenek, no właśnie wczoraj pisałam że też mnie łapią takie przejściowe bóle. Niedługo potem nie ma po nich śladu. Niemniej zdrówka życzę! (A ja niepotrzebnie po wykładzie stałam w tej kolejce. Ale tak to bywa gdy się terminu zajęć nie pamięta. ;P I na spotaknie z tą przedstawicielką banku komórek też nie zostałam. To i owo czytałam i jestem przekonana że to obecnie nie ma sensu. Brakuje podobno i regulacji, i sfery zastosowania.)
  16. Cześć! Deseo, odnośnie stanika to nadal nie wiem co dokładnie można doradzić ale napiszę ci jak to jest u mnie na chwilę obecną. Przed ciążą nosiłam rozmiary 70B lub 70C, to zależało głównie od miseczek. Teraz dostałam ten, który ma rozmiar 75D, najpierw pomyślałam że będzie dobry dopiero na samo karmienie a gdy przymierzyłam, okazało się że leży już teraz doskonale ale też że powinien pomieścić również bardziej powiększony biust. Na tej podstawie sądzę że warto kupować co najmniej o rozmiar większe a nawet jeszcze większe miseczki (tym bardziej że niektórzy twierdzą że zawsze miseczka powinna być trochę większa niż się wydaje, żeby piersi nie odkształcać a wydobyć ładny kształt, za to obwód może być ciaśniejszy).
  17. Byłyśmy dziś z Zenek na zajęciach szkoły rodzenia. Trochę nas tam postraszono żeby nie przesadzać z odwiedzinami bo zaraz po porodzie zaczyna się zajmowanie dzieckiem więc chwile na wypoczynek są niezwykle cenne. Potem zasiedziałam się u rodziców. I dostałam przekazany od cioci stanik do karmienia, który dla mnie kupiła. Cieszę się z niego jak głupia bo mam zakup z głowy a stanik ma fajne rozwiązania i leży jak ulał. Padam na twarz. Dobranoc, dziewczyny!
  18. Thekasia, mi się parę razy zdarzało że po całym dniu czułam silny ból brzucha i już się załamywałam że tak będzie do końca, a następnego dnia byłam na przykład bardziej aktywna i czułam się do wieczora świetnie. Już więc teraz jakieś tam bóle mnie nie martwią i wiem że równie dobrze mogą szybko minąć. Alexandrunia, ja tego typu filmy zaczęłam też ogladać dopiero z narzeczonym. :D
  19. Co za poranek! Mała zaczęła od obkopywania mojego boku, potem wypychała go pleckami i czymś jeszcze taranowała, a na koniec dostałam z główki w dołek, aż mi wszystko do gardła podeszło. A i tak czułam się źle więc cieszę się że wytrzymałam. Ale nic, i tak się dobrze bo w nocy miałam paskudny koszmar. (Mogę zresztą potwierdzić że objadanie się w nocy (niewiele przed dwunastą) gorącymi omletami nie wróży dobrego spania i spokojnych snów ;D.) Śnił mi się że zalałam się krwią dosłownie i pojechaliśmy do szpitala. I właśnie lekarz mnie badał, gdy zadzwonił budzik. Strasznie ten sen był realistyczny, nawet Alec Baldwin jako lekarz (zawsze to jakiś plus).
  20. Ejmi, wiesz co... ja chyba tego swojego kombinezonika nie będę prać. Pachnie nowym materiałem a bezpośrednio ze skórą dziecka nie będzie się stykał. Tak więc jak wszystko piorę i prasuję (a ściślej to już wszystko mam poprane i poprasowane bo dobrze się przy tym bawiłam) tak dla tego kombinezoniku planuję zrobić wyjątek. A jak twój wygląda po praniu? W każdym razie dobrze że przypomniałaś że to ty podałaś link do tego kombinezonu (i zdaje się że nie tylko ja skorzystałam i kupiłam) bo jestem ci wdzięczna i bardzo się z tego zakupu cieszę.
  21. No to ja po spacerze z psami. Iwusia, myślę że możesz być spokojna i bez inkubatora też się obejdzie. Tylko tego obiadu na pewno nie rób. Ech, a ja idę zmywać do kuchni. Pobojowisko tam jest. Zenek, ja też miałam szerokie rozwarcie... źrenic jak czytałam. Jakoś tak twój opis tego co mówili zadziałał mi na wyobraźnię. :D I ćwicz! też bym ćwiczyła coś gdyby mi się chciało. Niestety tak sama z siebie, w domu, nie umiem się zmobilizować. Poczekam więc na zajęcia choć późno będzie bo przeciez w październiku zaczynam. A pisanie do was przerwało mi nadejście listonosza. Przyszedł kombinezonik dla małej. Kupiłam ten za 18 złotych. Link był tutaj, w naszym temacie, skorzystałam i jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. Naprawdę ten kombinezonik jest ładny, miękki, porządnie wykonany i bez porównania lepszy niż kilka w cenie około 100 złotych, które widziałam w markowych sklepach. http://www.allegro.pl/item737782868_happy_baby_zimowy_kombinezon_ok_62_roz.html Nie jest o wprawdzie to moje cudo z Coccodrillo ale na razie 188 złotych nie mogłabym wyłożyć a ten który już teraz mam, bardzo mi odpowiada.
  22. No skoro padły mocne słowa, to i ja wyrażę swoje zdanie o systemie brytyjskim i polskim. Przede wszystkim będąc w WB byłam zszokowana opowiadaniami wieloletnich mieszkańców, emigrantów z Polski, że w WB jeszcze niedawno lekarz/pielęgniarka w tym samym fartuchu, w którym pracowali, wychodzili na papierosa lub jechali do pracy i z pracy przez miasto. Oto ich "postęp". Sądzę także że ich pomysły żeby wypuszczać kobietę z noworodkiem ze szpitala praktycznie od razu czy odkażać pępek zwykłą wodą wpisują się w tą samą tendencję. To tak jakby ekonomika rzuciła się tam decydentom i tym niżej na mózgi. Owszem, może to kosztuje mniej. Ale jak Agulinia zauważyła, przecież każdy składa się na to jak w przypadku problemów zostanie potraktowany w szpitalu. Ja pracując opłaciłam już kilka urlopów chorobowych innych obywateli, tudzież emerytur czy pobytów w szpitalu a może... nawet kilka pięknych płytek elewacyjnych w jakiejś siedzibie ZUS-u. W każdym razie nikt mi nie wmówi że przetrzymanie matki w szpitalu do czasu wyjaśnienia się pewnych fizjologicznych zjawisk u noworodka, których nie widać od razu a matka nie zareguje właściwie bo nie ma wiedzy ani środków czy że stosowanie środków odkażających zamiast wody to dowód zacofania służby medycznej. Wg mnie jest dokładnie odwrotnie. Po prostu bałabym się rodzić w Wielkiej Brytanii.
  23. Cześć wszystkim! Iwuś, no to mieliście emocje. Dobre też wiedziec że same zmiany takie jakby przedporodowe w szpitalu potrafią powstrzymać. Niech się twój synus jeszcze nawtula w mamę od tamtej strony :D. Gawit, cholera mnie brała jak prasowałam tetrę. Nie doprasowałam bo mi się nie chciało. Spytam mamę jak to kiedyś robiła. W każdym razie kupiłam kilka pieluch tetrowch, z dwóch różnych źródeł, i jedne i drugie trakowane tak samo uprały sie inaczej i prasowało się je też inaczej. Część wygląda teraz jak rozłażąca się, stara tkanina (a prane w minimalnej temperaturze, jako tkaniny delikatne) a część wygląda świetnie i prasuje się lepiej. Zeeenek... jak tam po zajęciach praktycznych w SR? :)
×