Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

OlaGd76

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez OlaGd76

  1. Iwuś, może jakimś jasnowidzeniem błysnęłam, hę? Wiesz, mi - rodem z blokowiska - wydaje się, że każdy mieszkający nie w ścisku, ma wszędzie przestrzeń do dyspozycji. W każdym razie, dbaj o siebie, w tym o cierpliwość :).
  2. Iwusia, jak ty mi śmigniesz gdzieś na mieście, to będę rzucała za tobą tym co pod ręką. ;D Siedź na tarasie. Przynajmniej synkowi nie będzie chciało się wyjść a ty się wyziewów miasta nie nawąchasz :D. A co do wyziewów. Ja siedzę w szczelnie zamkniętym biurze. Cóż z tego że pogoda ładna skoro ktoś albo nawozi ogródek albo mu się szambo zapchało bo cuchnie na zewnątrz w najbardziej obrzydliwy sposób!. Koszmar... Dziewczyny z Gdańska, a jak ze szkołami rodzenia? Znalazłyście coś, chodzicie? Ja dotąd nie miałam kiedy dowiedzieć się szczegółów o tej szkole na Zaspie - sorry bo miałam informować ale okazało się że zapisy są akurat w godzinach gdy jestem w pracy więc lipa, tylko na darmo się tam przejechałam wczoraj. Wiem tylko że do szkoły na Zapie jest potrzebne skierowanie w książeczce RUMowskiej a będę je miała dopiero w przyszłym tygodniu i wtedy ostatecznie albo coś załatwię, albo się okaże że jest za późno (no niestety, wcześniej nie miałam wolnego).
  3. O, ja to nawet nie marzę o tym że remont skończymy przed narodzinami małej. Pokój dla niej też nie będzie zrobiony bo i tak będzie spała na początku z nami. A potem wszystko zależy od pieniędzy. :D
  4. Cześć dziewczyny! Ela, świetna ta stronka "co kupić". Właśnie szukam tam informacji. Dzięki za namiary! Wiecie co... ta cała ciąża absorbuje mnie nieomal w całości. Niby czytam jakieś książki (ostatnio "Nekroskop"), pracuję, chodzę z psem na szkolenie, bawię się w jazdę samochodem bo po wyrobieniu prawka to moja nowa fascynacja (w praktyce jeżdżę po sklepach z artykułami dziecięcymi ;D) ale tak naprawdę mam chęć wyłącznie o przygotowaniach do narodzin dziecka myśleć czy rozmawiać, o macierzyńskich planach itd. Chciałam jakiś dystans zachować żeby nie zrobić z siebie wyłącznie mamy ale chyba mi się nie uda na początku. Ale może tak ma być? :D Jak to jest u Was?
  5. No i fakt że jakoś tak nabrałam przekonania do macierzyństwa patrząc jak mój narzeczony zajmuje się psami, w tym właśnie wtedy gdy któryś jest chory.
  6. Hmmm... Ja bym nie uśpiła psa tak jak człowieka nie poddała eutanazji... No, chyba że naprawdę by cierpiał, bez lepszych chwil i nie byłoby nadziei. A z zabawniejszych tematów to co do pępka, zawsze miałam całkowicie schowany a teraz w ciąży został wypchnięy... już dawno (co najmniej ze dwa miesiące temu). I ogólnie brzuch urósł mi ostatnio sporo. Ale ta moja skacze... Kupiłam jej dziś dwie pary śpioszków, body i rajstopki (ten ostatni zakup był kompletnie absurdalny ale pocieszam się że te słodkie choć maciupeńkie rajstopki "Hello Kitty" w najgorszym razie przydadzą się kiedyś... jakiejś lalce mojej córeczki).
  7. Ja to jestem śpioch. Odnośnie wierzgania dziecka w brzuchu mogę powiedzieć że żadne mnie nie budzi. Córa mogłaby robić co chce a i tak śpię jak zabita. Ciekawe czy będę się budzić gdy ona zacznie kwilić. Zresztą to nieważne bo psy zareagują a one już mają sposoby żeby mnie obudzić (wizgot do ucha i mokry nos w oko). Moim zadaniem będzie wtedy chwalić je za wyczulenie na zachowania ludzkiego maleństwa. W każdym razie dziś jestem strasznie senna i nie wiem jak wytrwam do końca dnia pracy. Myślę że perspektywa urlopu zdrowotnego będzie mnie trochę podtrzymywać. I zaraz weekend :D. Mam też nadzieję że urlop pozwoli mi zająć się tym na co mam teraz ogromną chęć: przygotowaniami na urodziny małej i spotkaniami ze znajomymi (mam szczególnie na myśli dziewczyny z naszego forum, gdyby jeszcze chciały). Wiecie co? To śmieszne jak te hormony na kobietę pod koniec ciąży działają ale jestem dobrym przykładem. Przed pracą wychodzę wcześniej z domu na przykład tylko po to żeby w markecie zobaczyć jakie proszki do prania dziecięcej odzieży są dostępne i zaplanować co kiedy kupię. (Chyba na sam początek zacznę jednak od Jelp ze zmiękczaczem, potem Dzidziuś i zmiękczacz antyalergiczny np niemiecki Softlan do ubranek małych dzieci). :D
  8. Cześć! Ja wczoraj wyjatkowo nie wytrzymalam i padlam zaraz po powrocie z pracy. Dlatego obudzilam sie po dwunastej w nocy. Normalnie zasypiam o 22 i spie do rana. :D
  9. Bar2basia3, podobno w przypadku maleńkich noworodków można im wyciągać rączki wzdłuż ciała żeby nie miały wyjętych (przynajmniej tak jest napisane w "Sekrety niemowląt" jakichś amerykańskich autorek). Ale ja mam wątpliwości czy tak być powinno.
  10. Madzialińska, Ejmi, no dotąd nie mogłam nic planować, myśleć spokojnie o przyszłości... To było skrajnie frustrujące (bo może pamiętacie ale żaliłam sie też że mój narzeczony nie ma pracy, i w tej chwili już coś dostał ale jeszcze nie wiadomo jak z pieniędzmi i trwałością zatrudnienia). Sytuacja i tak jest napięta bo moich pracodawców nachodzą komornicy ale idzie ku lepszemu, przynajmniej jeśli chodzi o mnie. Thekasia, i jednak znów nie wypróbuję. Zaraz oboje padniemy i będziemy spać. :D
  11. Bo ja wiem... Dotąd nie ale ostatnio brzuch mi urósł to może i jest ciaśniej. Chyba dziś sprawdzę. :D
  12. Thekasia, ja z tego powodu już od początku ciąży zmieniam wkładki w ciągu dnia (a i tak zapach jest intensywny chociaż normalny). A opis mogłabym dać identyko jak twój. Gdyby tego nie było to bym się martwiła, bo uznała że moje zabezpieczenie przed różnymi mikrobami źle działa.
  13. Cześć! Jestem przeszczęśliwa! Wczoraj dostałam korzystniejsza umowę o pracę na czas nieokreślony i wreszcie będę mogła wziąć zwolnienie lekarskie bez obawy że przez to nie dotrwam do przysłowiowego pierwszego. No i brzuch urósł mi bardzo w ostatnich dniach. Aż jestem zaskoczona. Co do głaskania to dotąd jeden raz spotkałam się z takim zachowaniem jakiejś osoby. Zaskoczyło mnie kompletnie gdy znajoma wyciągnęła rękę i zaczęła głaskać mój brzuch. Ale ponieważ to niebywale wylewna i serdeczna kobieta, dobrze mi znana, to nie przeszkadzało mi to choć na co dzień jestem "niedotykalska" (nie znoszę uścisków czy grzecznościowych buziaków). Poczułam się jakby ktoś życzył dobrze mojemu dziecku.
  14. Agulinka, wybierając rozmiar dla nowonarodzonego maluszka, czyli przygotowując torbę do szpitala, będę się posiłkować rozmiarem dziecka z ostatniego USG. Na razie moja córeczka nie zapowada się na dużą, w rodzinie też ie rodziły się duże dzieci więc nie spodziewam się żeby zaskoczył mnie jej rozmiar. Poza tym teżtak na oko, te 56 które mam, nie są takie zupełnie maciupeńkie. Wezmę więc 56, z tych bardziej mięciutkich i elastycznych. W najgorszym razie świeżo upieczony tata doniesie co trzeba. :D
  15. Cześć! O straszne, o czym piszą na grudniowych. Ciąża obumarła ponoć bez wcześniejszych ostrzeżeń, bez wyraźnej przyczyny. Dziewczyna czeka teraz na sekcję zwłok dzieci. Chciałam tam coś napisać ale nie wiedziałam co, zresztą ona już pewnie tam nie zajrzy.
  16. No właśnie, mili, o taką chwilę słabości chodzi, co mogłoby się skończyć gorzej (utratą przytomności i upadkiem) gdyby się nie zorientować lub ktoś nie pomógł. :D
  17. No omdlenia i mi teraz zaczęły się zdarzać, wcześniej pojawiały w początkowych miesiącach. W niedzielę byłam rano z psem na zajęciach i musiałam zejść z placu, usiąść i coś zjeść bo zaczęłam tracić przytomność (było duszno). Ciasto jednej z koleżanek przyniesione wszystkim w poczęstnku pomogło mi wrócić do ćwiczeń. :D A następnego dnia powtórka. Wychodziłam od lekarza i poczułam że już nie do pracy ale tylko do domu jestem w stanie się dowlec i to siadając po drodze albo zasłabnę. Teraz na wizycie wezmę zwolnienie.
  18. A, napisałam mi że to tak 31-34 tydzień a wychodzi że nawet do 35-go (te USG).
  19. Mycha, mi lekarz powiedział że to trzecie USG powinno u mnie wypaść tak na koniec września lub sam początek października a termin porodu mam na połowę listopada.
  20. "ja tam uważam, że lepiej wyjść na rozhisteryzowaną mamuśkę niż coś zaniedbać" No właśnie! Wiesz, Gawit, ja już i tak wyrzucałam sobie, idąc do lekarza, że robię to tak późno bo przeczytałam w necie że dwanaście godzin bez wyczucia ruchów powinno skłonić do wizyty u lekarza. Wyrzucałam sobie też że dopiero wieczorem uświadomiłam sobie że mała się nie odzywa i jeszcze poszłam spać (chociaż późnym wieczorem po długim budzeniu poczulam słabe poruszenie).
  21. "ja też jak nie czułam jej jeden dzień to poleciałam do lekarza, ale oczywiście w poczekalni mała zaczęła harce" Natalia, wiem, pamiętam bo pisałaś! No i teraz obie już wiemy że najlepiej w takich wypadkach działa... poczekalnia. ;D
  22. Ejmi, Iwuś, dobrze że jesteście z nami i zostańcie już do szczęśliwych rozwiązań. :D Co do mnie to dziś rano, jak pisałam, panikowałam. Poszłam drugi raz do lekarza na 11-ą, okazało się że bedzie o 12-tej i w sumie dwie godziny spędziłam w przychodni. W ciągu tych dwóch godzin... mała zaczęła kopać czyli problem rozwiązał się sam (szukałam pomocy bo od niedzielnego, wczesnego rana do poniedziałkowego w ogóle jej nie czułam!). Zatem tylko odsłuchaliśmy serca, biło jak zawsze dotąd, i dostałam pouczenie że na przyszłość mam się udać na izbę przyjęć (a wcześniej lekarz mówił żeby do niego się kierować jeśli przyjmuje). Poczułam się jak natrętna hipochondryczka. Ale z drugiej strony to powiedział mi ile ruchów powinnam wyczuwać i jak często (i tak nie pamiętam bo byłam bardzo zdenerwowana i jednocześnie skrępowana tą wizytą bez uprzedzenia ale to było zbliżone do info z serwisów internetowych), zwłaszcza od trzydziestego tygodnia (bo wcześniej podobno jak dziecko położy się przodem do kręgosłupa to można jego ruchów nie czuć) więc na przyszłość będę działać inaczej i zgłaszać się do szpitala jak co. Teraz wiem jakie to straszne gdy się "budzi" tego malucha w brzuchu, a on nic, gdy powinien poskakać z tej czy innej przyczyny jak dotąd, a tam ze środka brak odzewu, i tak przez dobę. A potem nie wiadomo do kogo się kierować po zwykłą konsultację lub nie jest się traktowaną poważnie, i samej nie wiadomo jaką decyzję podjąć.
  23. Spacja, ja dlatego wystraszylam się na dobre gdy ta mała, mimo tego że wcześniej byłam głodna (ona na to dotąd reagowała ruchem) a potem zjadłam coś słodkiego (powinna najpóźniej wtedy zacząć trochę skakać) i była już noc, nadal nie ruszała się (dopiero jakieś słabe poruszenie powstało gdy ją budziliśmy) i rano to samo. Gawit, no ten stres jest fatalny. Ja już się zastanawiałam co zrobiłam źle, co się mogło zdarzyć... Dlatego muszę odzyskać spokój. Na razie czuję małą, nie tak jak wcześniej ale zawsze to odmiana po tej upiornej ciszy wczoraj, w nocy i nad ranem.
  24. Oj, dziewczyny, ale się przestraszyłam!!!! Wczoraj wieczorem, po dniu pełnym wrażeń, uświadomiłam sobie że od poprzedniej nocy ani razu nie poczułam małej. Ani razu! Późnym wieczorem już panikowaliśmy oboje i próbowaliśmy małą obudzić a ona nic. Dopiero po dłuższym czasie jakby troszkę się poruszyła i to wszystko. Rano to samo, cakowita cisza w moim brzuchu. Pojechałam do lekarza, okazało się że akurat dziś przyjmuje od 11-tej (powinnam sobie na przyszłość spisać godziny!) i już jechałam autobusem do innego ośrodka zdrowia gdy mała zaczęła się ruszać. Teraz więc jestem w domu ale olewam dziś pracę, za to pójdę na tą jedenastą do lekarza. Wpawdzie mała nawet teraz daje o sobie znać ale ten wczorajszy brak aktywności, poniżej wszelkich norm, wciąż mnie niepokoi i nie uspokoję się póki nie usłyszę serduszka i zapewnienia od lekarza że wszystko jest w porządku. Na te zapewnienie liczę.
×