Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

OlaGd76

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez OlaGd76

  1. Deseo, dzięki za wskazania co do rozmiaru kombinezonu. Ja się nastawiałam na 62 ale w tej sytuacji wezmę też pod uwagę 68 (no to chyba jeszcze zależy do rozmiarówki bo chyba jeden 68 drugiemu w tym samym rozmiarze nie równy).
  2. Cześć! Pozdrawiam! Padło pytanie o tani sklep internetowy z wózkami. Ponieważ ja coś wspominałam, to powtórzę że z tych wózków, które ja sobie wypatrzyłam, najtańsze są na www.dino.sklep.pl ale nie wiem czy to dotyczy całego asortymentu. Dla pewności warto posiłkować się porównywarką cen a różnice w cenach między sklepami internetowymi mogą wynosić nawet kilkaset złotych.
  3. To zabawne jakie ja mam mieszane odczucia odnośnie ciąży i córci!!! Już nie wspomnę o dołach które mi się zdarzały bo to ekstrema ale tak na co dzień, czasem nie mogę się doczekać kiedy to maleństwo będzie już na zewnątrz a czasem... tak jak dziś gdy oglądałam pieluszki... czuję że wolałabym żeby mała jeszcze tak z rok posiedziała w brzuchu. :D
  4. Mili, to interesujące co piszesz o tym miejscu na brzuchu. A lekkie ukłucia czujesz? A może zawsze tak miałaś? W każdym razie to raczej nic niepokojącego, raczej taka ciekawostwa. :) Co do kombinezonika, ja po przestudiowaniu co ostatnio na forum się pisało na temat rozmiarów, wpisałam sobie w ściągawkę dot. wyprawki że chcę rozmiar 62 ale i tak zdecyduję szacując na oko jak dany model wygląda i jak będzie pasował na dziecko. A spodziewam się średniej córci.
  5. Byłam w hurtowni z artykułami dla matek, niemowląt, dzieci. (Do dziewczyn z 3miasta, w tej Akpol na Jaśkowej Dolinie.) Wypatrzyłam łóżeczko, pistacjowo-szare czy pisatcjowo-białe i drugie, szarobure, oba Drewex i chyba na któreś z nich się zdecyduję. Kosztują po 329 złotych. Sprawdziłam że nawet najniższa cena hurtowa wózka jaki chcę, jest o kilkaset złotych wyższa niż z najtańszego sklepu wysyłkowego (znalezionego przez porównywarkę cen, www.dino.sklep.pl) czyli będę zamawiać przez internet. No i mał wzbogaciła się o śpioszki, cienką czapeczkę i koszulkę czyli w sumie niewiele, bo i niewiele ciekawych rzeczy było. Liczyłam na pooglądanie lub nawet kupno cieplejszych rzeczy ale tych w hurtowni jeszcze nie oferują. No to teraz, skoro podłapałam klimaty, poszperam na Allegro. Wiecie... skoro już się wcześniej żaliłam że mój facet jest bez pracy, to teraz mogę wreszcie z ulgą obwieścić że wreszcie pracuje. Może więc nie będzie tak źle jak dotąd (ze swoją pensją wychodziłam tak na styk w ciągu miesiąca).
  6. Dziewczyny, prawdę mówiąc też zaniepokoiło mnie to że piszecie o Nospie jakby to był coś wyłącznie dobroczynnego, do brania profilaktycznielub przy pierwszym dyskomforcie. Przyłączam się więc do pytania Alexandruni. Nie wiem czy czytałyście dyskusję tu na forum i na ile wiarygodne są doniesienia ale ponoć dzieci "ponospowe" są już pewną charakterystyczną grupą pacjentów pediatrycznych z racji obniżonego napięcia mięśni potrzebnych do ssania mleka. Podobno też w przyszłości takie dzieci mogą mieć problem z artykułowaniem głosek. Może więc lepiej nie brać Nospy jak czegoś na pewno nieszkodliwego, tylko naprawdę w ostateczności lub jeśli lekarz zalecił (choć i to jest sprawa kontrowersyjna bo na razie lekarze jakby ignorowali najnowsze doniesienia).
  7. Madzalińska, wspaniały pomysł z tym łóżeczkiem. A z jakiego drewna ono będzie? Położenie materacyka będzie regulowane? Ech, wyjdzie wam unikat! :)
  8. Bo ja wiem... Myślalam o mniejszym kombinezonie, bo zakładalam że będzie potrzebny już na wyjście ze szpitala (w końcu to listopad) ale teraz to mi zamieszałyście w głowie. A w ogóle to jadę dzisiaj do hurtowni z artykułami dla dzieci. Ciekawe co wypatrzę. Kombinezony w każdym razie widziałam już w sklepach.
  9. A tak co do tego picia glukozy... Nie miałam problemu ale potem, na początku tego dwugodzinnego czekania, takie jakby odbijanie sie glukozą było dla mnie koszmarne. Miałam wrażenie że czuję smak ciepłego, plastykowego kubka słodzonego glukozą.
  10. Nooo... ja po 75 g glukozy (czystej, bez cytryny) pojechałam na duże lody. :D
  11. O, dzięki, Martasek, za opinię! Jakkolwiek nie każdemu będzie się taki wózek podobał, to ja wyoglądałam taki na wszystkie strony w sklepie, i widziłam też na ulicy, z roczną dziewczynką w środku. To mi pozwoliło wypytać jej rodziców o zdanie na temat wózka a było pozytywne. Dlatego obecnie jestem już zdecydowana.
  12. Martasek, no właśnie moja też się aktywizuje gdy zaczyna mnie ssać w żołądku z głodu. Już nawet zastanawiałam się czy to szumy i bulgotania soków trawiennych jej nie budzą. :D A wczoraj - to a propos stawania na sztorc - leżałam i miałam wrażenie że ta mała diablica próbuje wstać.
  13. Iwusia, buziaki dla córci i żeby jak najlżej przechodziła to ząbkowanie! A ja wybieram taki wózek: http://dino.sklep.pl/nowy/wozek-xlander-xrun-2009-spacerowkagondola-kurier-gratis-p-4471.html , w kolorze grafitowym. Ja ze względu na dwa duże psy, tereny leśne do spacerów, trzecie piętro, plany wyjazdów i to być może pociągiem i tym podobne trudności, potrzebuję naprawdę wózka do zadań specjalnych. Myślę że jedenastokilogramowy pojazd na sportowych kołach spełni swoje zadania.
  14. "Ola (...) wszystko się zmienia jak zobaczysz dziecko" Na to liczę i tego się spodziewam. :)
  15. "Czy wy też macie takie uczucie że z każdym ruchem dziecka z każdym dniem ciąży wytwarza się między wami a dzieckiem coraz silniejsza więź? Strasznie je kocham i zrobiłabym dla niego wszystko." No ja na takie uczucia jeszcze sobie poczekam. Na razie wiele spraw jest dla mnie bez porównania ważniejszych, nie czuję też miłości do mojego dziecka. Ale instynkt działa u mnie całkowicie prawidłowo, bo gdy mała kopie, czuję błogość, radość, czuję się szczęśliwa, bardzo też instynktownie uważam na siebie tzn na małą czy mówię do niej. A co do bliższej więzi, to mamy czas.
  16. A, dodam jeszcze do tego co piszę wyżej, że pułapka rozczulania się nad dzieckiem, w którą bardzo łatwo wpaść i niejedna mama pewnie wpada (ja na przykład bardzo się muszę pilnować, gdy mam z jakimis dziećmi czy zwierzakami do czynienia), czyli pocieszanie go, tulenie, takie jakby żalenie się wraz z nim, utwierdza dziecko w przekonaniu że naprawdę jest powód do strachu i na pewno stało się coś złego. To już odnośnie dziecka narodzonego ale odpowiedniki można stosować i w życiu prenatalnym dziecka.
  17. "dzis mialam istne szlanstwo w domu. zwariowal nam alaram i wyl co chwile. myslalam ze ogluchne! biedny maluszek pewnie sie zestresowal... jakos odcielismy alarm i mam nadzieje ze to koniec tego typu przygod!" No faktycznie nieźle... Ale ja chciałam co do stresu u maluszka. Po pierwsze, WYDAJE MI SIĘ że przeciętnie pojawiający się stres, czyli od czasu do czasu np z powodu nagłych huków, jest czymś normalnym a może nawet wskazanym w trakcie rozwoju dziecka w brzuchu. Może sprzyja przystosowaniu układu nerwowego (to tylko taka moja hipoteza i nie poparta akademicką wiedzą)? Sądzę też że o wiele ważniejsze dla dziecka od jego pierwszej reakcji jest to jak zareaguje matka. Dziecko chyba już na tym etapie rozwoju czuje nasz steres lub odwrotnie, że szybko wracamy do równowagi, jesteśmy spokojne i pogodne. Jeśli więc teraz i później, już po narodzinach dziecka, zamiast bać się o maluszka, pokażemu mu że interesuje nas dziwne zjawisko np hukowe, że jesteśmy opanowane i wesołe, to mamy szansę nauczyć dzieci szybkiego powrotu do równowagi, pewności siebie i optymizmu. Przynajmniej tak to działa u innych gatunków (w jednym jestem prawie specjalistką). W związku z tym ja staram się - jeśli zdarzy się coś nieoczekiwanego co dziecko na pewno odczuło w nieprzyjemny sposób - łagodzić to mówiąc do niego pogodnie (Np "Słyszysz? To burza. Ale jest pięknie!"). Przyda mi się też taki nawyk na przyszłość, gdy zmieni się jakość kontaktu z dzieckiem.
  18. Ano właśnie, ciekawa jestem waszych aktualnych krzywych cukrowych. Jednak z tego co wiem, można mieć o wiele niższą wartość niż ja. Ale mniejsza już o to. Ja dziś od wczesnego rana (od 6) na nogach - zdążyłam psy wyprowadzić i zakupy zrobić. Cóż, cieszę się bo prawie-mąż wreszcie ma pracę czyli jest światełko w tunelu. W związku z tym pilnuję żeby wziął drugie śniadanie i takie tam... Wczoraj gdy zasypialismy nasza mała jeszcze wariowała w moim brzuchu. Chyba się turlała, co zdumiało nas oboje, kopała też wszystkimi kończynami. To było niesamowite.
  19. Odebrałam swoje wyniki porannej próby wchłaniania glukozy. dzięki za trzymanie kciuków i sorry za moje marudzenie. Zmieściłam się w widełkach. :) Ale... ta wielkość jest prawie graniczna. Na czczo miałam 73 a po glukozie i dwóch godzinach 137 (czegoś tam). :S I teraz zgłupiałam. Sądze że to chyba ostrzeżenie, prawda, że wprawdzie niby wszystko w normie ale dieta mi nie sprzyja. No nic, jednocześnie cieszę się a zarazem wiem że muszę bardziej uważać na to co jem.
  20. Natalia86, dobrze że już jesteś. Jak można doczytać się, uważnie przeglądając temat, kilka z nas było już w szpitalu i może tam wrócić, a wszystkim w zasadzie dopisuje humor i trzymamy się. Nie ma więc po co martwić się na zapas. :)
  21. Iwusiu, dzięki za odpowiedź odnośnie tego dodatku do wody. (Dało mi do myślenia. Faktycznie stosując za często mogłabym kłopotów dziecku narobić.)
  22. Iwusiu a znasz jakieś przeciwskazania do używania Oilatum codziennie do wody do kąpieli, że odradzasz? Bo ja mam bardzo twardą wodę w kranach więc co za tym idzie wyjątkowo wysuszającą. Czy zatem nie powinnam codziennie stosować?
  23. Zenek, ja też z tego samego powodu, no i dla frajdy.
  24. Te irracjonalne obawy przed kupowaniem rzeczy dla malucha, z którymi można się zetknąć tu i tam, bardzo mnie wkurzają. (Osobiście nie dziwię się że ktoś chce przygotować wszystko np na trzy miesiące przed urodzeniem się dziecka. Bo i na co czekać, aż będziemy w gorszej formie czy dziecko trochę wcześniej się urodzi?) Rozumując w ten sposób, czyli obawiając się "zapeszenia" należałoby również: nie badać się, nie brać przepisanych preparatów, udawać że ciąży nie ma aż do dnia rozwiązania. A potem co? Rąbek z głowy i na sianko noworodka? ;D Ja też obecnie kompletuję wyprawkę a ponieważ chodzę po sklepach od dawna i widuję ciekawe okazjen czy rzeczy które po prostu bardzo mi się podobają, to pewnie gdybym miała nieograniczone środki finansowe, miałabym już wszystko. A tak to stopniowo się przygotowuję.
  25. Ja robiłam te 75 g po tym jak w poprzednim badaniu, z użyciem 50 g wyszedł mi zbyt wysoki poziom cukru. Lekarz wyjaśnił mi że 75 g jest dla sprawdzenia i uszczegółowienia wyników.
×