agunia33

Cześć,ja tylko na chwilkę.:D Dziewczyny,fajnie że nie muszę wklepywać od nowa zdjęć bo gruby miś mnie wyręczył i pomógł wam dotrzeć do nich.Kto chce niech tam wejdzie i sobie obejrzy. Dzięki wszystkim za dobre rady do9tyczące karmienia.Z mleka już prawie zupełnie zrezygnowałam,obserwuję co będzie.Staram się więcej pić,może rzeczywiście jej układ pokarmowy musi dojść do siebie,bo pamiętam że ten średni syn też na początku miał trochę problemów z brzuszkiem ale potem to się unormowało,więc może i tym razem tak będzie. A czy ktoś słyszał o przypadku gdzie dziecko źle reagowało na jabłka które matka zjada? Bo jedynie jeszcze to jem codziennie.Ale jabłka to chyba można,co? Widzę że jest nas coraz więcej,jak mała będzie grzeczniejsza to mam nadzieje ze będę bardziej na bierząco z wiadomosciami o was.Jak na razie nie wiem nic.To na razie,pa.

szlak mnie trafi,nie wiem co się stało.Spróbuję potem.

http://www.fotosik1401070304113129-1192.pl/pokaz_obrazek/11082bhttp://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/c621cff88db257a3.htmlacbb35a3http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/17910f28d364de7a.htmle8.htmlhttp://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/0d1fcdd1410f133f.htmlhttp://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/a05726662a155dea.htmlhttp://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/3c34af6be77479a2.html Narazie tylko tyle bo nie mam więcej czasu,pa.

cześć. Sylwia-z tym odciąganiem pokarmu to u mnie nie taka łatwa sparawa.Zawsze miałam z tym problem,ale pocvzekam jeszcze trochę,moze akurat małej sie odwidzi i zacznie lepiej ciągnąć.Chociaż wydaje mi się ze problem nie leży po stronie jedzenia ale bólu brzuszka,bo potrafi zjeśc z jednej piersi za chwilę z drugiej,ale często się budzi z płaczem i dziwnie się krzywi,a jak uda jej się zrobić kupkę to widzę po niej że czuje ulgę.Ostatnio zauważyłam że stolec zrobił jej się twardszy i nie wiem czy to normalne przy piersi,może jem coś czego nie powionnam,chociaż wydaje mi się ze już bardziej ostrożna nie mogę być.Teraz nawet postanowiłam zrezygnować z mleka i chcę zobaczyć jaki będzie efekt. Spróbuję wysłać na forum zdjęcia małej,ale to może trochę potrwać.

Pomału też zaczynam przyjmować gości,choć ci najbardziej niecierpliwi przyjechali już w dniu kiedy wyszłam ze szpitala-koszmar,zero zrozumienia. W niedzielę przyjdą znajomi,ta koleżanka kiedy mówiłam jej że planuję córkę to się w czoło pukała i mówiła że zwariowałam.Że powinnam zacząć myśleć o sobie bo dzieci mam odchowane,ale gdy zaszłam w ciążę to cieszyła się razem ze mną.Za tydzień przyjadą moi rodzice z najmłodszą siostrą.Dzisiaj przez telefon mama pytała jak sobie radzę,poczułam się trochę jak małolata,he,he,która nie wie co do czego. Mojas mam twierdzi że powinnam małej dawać picie osobno,a ja że pierś jej wystrczy,a co wy uważacie? bo ja już zgłupiałam.

No hej! ja jak zwykle na chwilkę. Sylwia-zapomniałam ci ostatnio napisać że nie gniewam się ze napisałaś o narodzinach Agatki.Byłam tylko zdziwiona skąd ta informacja,bo nie widziałam wpisaów mojej siostry,ale potem zauważyłam na skrzynce informacje od ciebie i się domyśliłam że mój mąż cię poinformował,więc wszystko ok. Ewelina,no niestety z tymi nockami nadal jest nie zaciekawie.Dzisiaj o 9 nakarmiłam małą i śpi do tej pory,mogłaby w nocy tak ładnie pospać,ale dokucza jej brzuszek,sama już nie wiem co się dzieje,bo staram się patrzeć na to co jem.W ciągu dnia jest lepiej.Zrezygnowałam zupełnie z kawy mimo że piłam rozpuszczalna i ładodną z mlekiem ,to mimo to miałam wrażenie że to jej szkodzi,przeżuciłam się na inkę:D kawę inkę:D,zobaczymy jak będzie. A jeśli chodzi o chłopaków to byli zachwyceni,szczególnie ten starszy,bo młodszemu niestety nie pozwoliłam sie do niej zbliżać bo był jakiś niewyraźny,miał dziwny głos,no i okazało się wczoraj że to angina,teraz musi trochę poczekać zanim pozwolę mu całować małą.Mógł na początku czuć się trochę odrzucony bo moja teściowa gdy u mnie była przez tydzień tylko na niego warczała i to mnie dodatkowo denerwowało,a on się też stresował.Ale teraz gdy jesteśmy sami jest lepiej pod tym względem,teraz mąż ma tydzień wolnego,więc zawsze jakaś pomoc będzie. Nie moge doczekać się ciepłych dni,kiedy będę mogła małą zabrać na spacerek,mi bardzo brakuje tlenu.Wczoraj z przymusu muisiałam wyjśc bo do lekarza ale pogoda była paskudna,bałam się żeby piersi nie przewiać ale chyba wszystko jest ok.

Dobra,idę szykować się do kąpieli małej,wejdę jutro,pa:D

Czasami Agatkę porównuję do małego kotka bo jest taka maciusia i drobniutka,buzie ma taką fajną i malutką,że chciałabym ją zjeść:D Chociaż na niektórych zdjęciach wyszła na większą niż jest w rzeczywistości.AA! karmię ją piersią na żądanie,ból piersi też daje mi sie we znaki ale jestem silna i przetrzymam to.Podaję jej czasami smoczka,ponoć przy piersi nie jest to wskazane ale w nocy jestem już tak padnięta że smoczek jest dla mnie wybawieniem.

Fałszywy alarm.:D Jeśli chodzi o poród to generalnie miałam lżejszy od popszedniego dzięki położnej ale nie tej która miała byc ze mną bo akurat nie przypadł jej dyżur.Dziwnie wyszło,bo moja położna zadzwonoła do szpitala z prośbą aby się mną zajęli ale jednocześnie kolega męża zadzwonił do położnej która odbierała poród jego żonie i akurat okazało się że ma dużur i to ona się mną zajęła.Mówiła potem że byłam bardzo dzielna ale pamiętam że gdy p\\szyszły bóle do porodu to czułam ze wpadam w panikę i najchętniej to powstrzymałabym te bóle i uciekła z tamtąd,ale niestety były one już takie mocne że organizm robił ze mną co chciał.W sumie rodziłam niecałe 4 godziny.Samo parcie 11 minut,ale była tak miła atmosfera że będę ten poród miło wspominać mimo tego bólu który teraz muszę znosić,bo niestety musieli mnie naciąć no i te cholerne hemoroidy mi wyszły,ale twraz już są o połowe mniejsze ,mniej boli nacięcie.Jeszcze kilka dni i będzie super.Najgorsze teraz dla mnie są nocki,bo Agatka zdecydowanie woli spać w dzień a nie w nocy:( Ale jeszcze nigdy przy moim porodzie nie było tyle ludzi.Jedna pielęgniarka to nawet stała obok i polewała mi krocze ciepłą wodą co chociaż na moment przynosiło ulgę.Nie wiem co jeszcze chciałybyście wiedzieć. Inka-miło słyszeć że moja historia jest dla ciebie oparciem,że dzięki temu masz więcej motywacji ku temu aby starać się o dziewczynkę.

Cześc dziewczyny! Ale się rozpisałyście,nie doczytałam wszystkiego bo szkoda mi czasu wolę coś napisać.:D Przede wszystkim informuję że w domciu byłyśmy już w poniedziałek.U nas wypisują po drugiej dobie ale Agatka musiała być dobę dłużej na obserwacji oddechu,no i musili zrobić drugie badania odnośnie tarczycy ale wszystko jest ok. Dana-ale czarne scenariusze mi tu piszesz:D respirator? to takie straszne słowo,że dzieki Bogu nas to ominęło.Była dwie godziny w inkubatorze a potem przełożyli ją do łóżeczka i obserwowali.Następnego dnia mi ją przynieśli,ulżyło mi wtedy.Była ze mną na sali dziewczyna która rodziła też ze mną i ona od początku tuliła swojego synka a ja musiałam czekać,to było przykre. Zaraz do was wrócę bo muszę małą przewinąć.

Cześc dziewczyny! Jestem w szoku że już o mnie wiecie. Myślałam że będę pierwsza która was o tym powiadomi,jak to się stało? Dziękuje wszystkim za gratulacje i miłe słowa. Małe sprostowanie.Agatka urodziła się nie 26 a 23 lutego.A teraz resztę danych.Waga 3030,dł.49cm o godz.15.36 Urodziła się w 37 tygodniu dlatego całą noc musiała spędzić na patologii noworodka bo miała prtoblemy z oddychaniem,nie zdążyłam nawet zobaczyć jej buzi,tylko tył jej czarnych włosków,byłam w szoku bo byłam pewna że moja dzidzia będzie łysa lub miała jakiś tam meszek a ona jest ciemna.Będę miała zdjęcia to prześlę. Nie mogę za dużo pisać bo źle mi się siedzi z wiadomego powodu.Zaraz idę się położyć,następnym razem postaram sie napisać coś więcej. Odpowiem wam jedynie na wasze może nie pytanie ale stwierdzenia.Tak jestem Szczęśliwa!!!:D

Kiedy ostatnio tu pisałam,wspomniałam o tym że dam sobie spokój z planowanie płci bo zmieniłam klimat i nie chcę ryzykować,ale nie wiedziałm że wówczas gdy to pisałam właśnie dojrzewało we mnie nowe życie spłodzone w 7 dniu cyklu?.I wiecie co?Będę miała córeczkę na 95 %.Boję się cieszyć ale cieszę się i to cholernie.:D

Kochane,chamstwo było i będzie,szkoda naszych nerwóe.Ja obecnie jestem w trzeciej ciąży ,jest to 11 tydzień i niestety nie czuję się najlepiej.Gdy byłam ostatnio z dwójką dzieci w szpitalubo musiałam dać krew syna do badania było kilka kobiet z wysoką ciążą i oczywiście ogromna kolejka.Pielęgniarka która rejestrowała jest moją znajomą,ale nie przeszło mi nawet przez myśl aby ją poprosić o pomoc wejścia wcześniej,bo chyba umarłabym ze wstydu.Stojąc sobie tak w tej kolejce szarpiąc się od czasu do czasu z młodszym synem poczułam że coś się ze mną zaczyna dziać,nie dość że byłoi mi n9edobrze to rónież słabo,ale nadal satałam w tej kolejce bo były kobiety w widocznej ciąży,ale wkońcu podeszła do mnie znajoma i wprowadziła mnie bez kolejki.Nawet sobie nie wyobrażacie jak sie czułam głupio ale z drugiej strony cieszyłam się że moge z tamtąd wyjść i odetchnąć.Strasznie się bałam że zasłabnę i narobię bigosu.Staram się unikać takich sytuacji i jak nie muszę to nie wychodzę,czekam na lepsze dni.A jeśli chodzi o becikowe to ja uważam że jak najbardziej trzeba z tego korzystać.Ja będę miała wszystko,wózek ,łóżeczko,jeszcze po młodszym synie,ładne i nie zniszczone,więc taka gotówka bardzo mi się przyda na inne wydatki.Nawet gdyby młoda mama miała kupić sobie za to nowy wózek,to co z tego,będzie miała o jeden wydatek mniej.Jeśli kogoś stać to nie musi o to zabiegać,ale ja nie mam zamiaru im popuścić i z wielką przyjemnością wezmę te pieniądze.

Dziewczyny!Nie było mnie z wami tylko jeden dzień a mam już tyle zaległości.Mój ostatni wpis jest na 68 stronie,mam nadzieję że się nie obrazicie jak nie będę czytać wszystkich następnych stron?Nie mam na to siły.Widziałam tylko jak ktoś pytał czy to moja druga ciąża.Odpowiadam:nie to moja trzecia:DI wiecie co?Ja nadal jestem w dołku.Nie potrafię się cieszyć,hormony mi buzują.dobrze że nie wymiotuję tak jak poprzednio,choć wolę nie przechwalać bo wszystko może się zdażyć.Za dwa dni jadę nad morze na dwa tygodnie.Nie mogę się doczekać tego lenistwa.Jak wrócę to dopiero będę miała zaległości :D Wczoraj byłam u lekarza,potwierdził ciążę.Nic ciekawego nie powiedział,kazał łykać folik,zrobić badania i do kontroli za dwa tygodnie ale umówiłam się na 16 sierpnia bo inaczej mi nie pasuje.Wy też musicie chodzić na kontrolę co dwa tygodnie?

Wegług mnie powinnaś już być po jajeczkowaniu.Starałaś się o dzidziusia w tym cyklu?:DA może od tych upałów coś ci się przesunęło?

A jeśli chodzi o ból podbrzusza to też mi dokucza ale jakoś wytrzymuję,ale muszę przyznać że różni się on nieco od okresowego,takie mam wrażenie.:D

No,zazwyczaj tak jest,że jak się nie umie obliczać to człowiek nie zwraca na to uwagi,ale teraz już umiesz i na drugi raz będziesz wiedzieć.:D

Z nimi to różnie bywa,ostatnio gdy byłam w ciąży to lekarka też źle obliczyła,musiałam jej zwrócić uwagę,tak to z nimi jest.:D

Kiedy miałaś ostatnią@?

Ameretat!-ja też prawdopodobnie jestem w 5 tygodniu ale obliczyłam sobie na 15 marca,jakim cudem tobie wychodzi połowa lutego?Jutro idę do gina i zobaczę co on powie.:D

Jutro idę do gina,boję się trochę a jednocześnie nie mogę się doczekać:D według mnie to 5 tydzień i tak sobie myślę że jak przez następny tydzień lub dwa nie będę miała objawów to chyba już nie będę mieć,ale trochę mnie to będzie niepokoić,bo w moim przypadku byłoby to dziwne:D

Cześć wszystkim!Najpierw kilka słów do Asienka-z takimi problemami to ty już dawno powinnaś wylądować u endokrynologa,bo to mogą być problemy z tarczycą,a co za tym idzie możesz mieć problem z zajściem w ciążę,musisz się podleczyć,ale od razu ci radzę nie idź do pierwszego lepszego ale znajdź dobrego fachowca.To tyle.Dziękuję następnym gratulującym mi mojego stanu:D.Ja również gratuluję wszystkim którym się udało,z tego co widzę to większość z was jest pierwszy raz w ciąży,to jest dla was dodatkowe przeżycie.Ja z dnia na dzień zastanawiam się i boję się zarazem kiedy przyjdą wymioty bo tak miałam za każdym razem.Mam nadzieję że tym razem los się nade mną zlituje i mnie oszczędzi.:D Upał dzisiaj jest niemiłosierny,niespodziewałam się że tyle was będzie od rana przy kompie,bo przeważnie dziewczyny na innych topikach wchodzą wieczorem,ale fajnie że ktoś jest.Ja dziesiaj byłam na basenie,miło jest się zchłodzić w zimnej wodzie,ale teraz znów mi doskwiera skwar.:(

Jeszcze raz dzięki za gratulacje,muszę już uciekać.Pot ze mnie cieknie a na kuchni jeszcze zupa się gotuje,bo jutro mam w planie iść z chłpakami na basen,więc nie będę miała czasu na gotowanie.Do jutra,pa,pa:D

No to dopiszcie jeszcze mnie:Agnieszka,33latka(kurcze jestem najstarsza),Leszno,15.03.07

chcę mieć Karolinkę,dzięki za gratulację.Szkoda tylko że moja mama tak się nie ucieszyła.Powiedziała że gdyby to mój brat powiedział,który ma jedno dziecko to by sie ucieszyła.Było mi na prawdę przykro,bo przecież to będzie moje dziecko,które będę nosić pod sercem i które ja urodzę.Dlaczego niektóre matki są tak okrótne?