zabajone w Krasnymstawie
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez zabajone w Krasnymstawie
-
Codziennie Was czytam, ale nie piszę bo nie mam o czym. Jak znajduję powód do napisania, to zawsze wtedy piszę. ;)
-
Schudło mi się następne 3 kilo. Smutek, to najlepsza dieta. Już więcej nie mogę chudnąć, bo mi się to odbija na urodzie. Zmuszam się do jedzenia słodyczy, ale mi nie smakują. :(
-
Zamień coca colę na herbatę. Lepiej się poczujesz.
-
Agoola, uda się! Nie opuszczaj nosa, nie łam się, jedz malutko, ale częściej, po 4-5 razy dziennie. Wytrzymasz.
-
Monika, dopóki masz internet, to pisz. Będzie Ci chociaż odrobinkę lżej, jak się pożalisz. Nic Cię już więc w domu nie trzyma, skoro pracy nie ma. Szukaj w okolicznych większych miastach, obojętnie jakiej pracy. Jak się już gdziekolwiek zahaczysz, to wtedy możesz rozglądać się za lepszą. Bardziej się zastanów nad wyjazdem z Polski. Może tam będzie lepiej? :O
-
Biedronka, jak Ty to robisz, że pijesz kawę bez mleczka i w dodatku nie posłodzoną? Ja też tak chcę.:( Bez zabielania, to jeszcze jakoś "zmęczę", ale z cukrem, to mam tak, że i tak od miesiąca dopiero przeszłam na jedną kostkę (wcześniej były 4 - i dlatego słodzę kostkami, a nie łyżeczką, żeby samej siebie nie oszukiwać, bo łyżeczka, to wiadomo: może być niepełna, albo z czubem), a ponieważ tych kaw wypijam w ciągu dnia ok. 5, to nie słodzenie ich byłoby dosyć istotnym powodem do gubienia kilogramów. Zamykasz oczy, jak pijesz, czy co? :( Ś:2 jajka smażone w "dołkownicy"(teflon z wgłębieniami - ja to tylko smaruję papierkiem po maśle i nie daję tłuszczu) z jedną kromką chlebka "foremkowego z dynią" posypanego lekko otrębami pszennymi (bo chleb nie jest z mąki razowej, tylko taki "z ulepszaczami", jeden duży i gruby plaster pomidora, kawa (mleczko + kostka cukru) O:Prawdziwy rosół na skrzydełkach (bez żadnych kluch), 2 skrzydełka z rosołu, sałata ze szczypiorem, bazylią, oliwą i przyprawami. K: prawdopodobnie 2 spore plasry białego sera półtłustego i 2 pomidory. W międzyczasie kawy.niestety z cukrem i mleczkiem, ale chociaż jedną "zmęczę" bez zabielania.
-
Ś: 2 brzoskwinie i kawa zabielana z jedną kostką cukru 2Ś: kromka chleba z parykarzem (bez masła) i ogórek surowy (średni) O: Cały dorsz (dosyć spory) zapiekany w folii (bez panierki), pomidory (ok.2) z cebulą solą i pieprzem (bez śmietany lub oliwy). Szklanka rozcieńczonego zakwasu buraczkowego (bardzo smaczny barszczyk) z kropelką przyprawy "magi". K: serek wiejski (1 opakowanie) Postanowiłam też pisać, bo wtedy mniej się je.;) Człowiek bardziej się pilnuje, bo głupio się przyznawać do jakichś większych przestępstw kulinarnych. Ting, gratuluję Ty naukowcu. :D;) Agoola, rzeczywiście wcinasz rybkę, a ja nie zauważyłam, bo ja ją zjadam inaczej (najczęściej taką, jaką sama zrobię) i nie pomyślałam, że inna rybka, to też rybka. :D Biedronko, nie pisz, że jesteś pulpetem bez silnej woli, bo gdybym to ja ważyła tyle, co Ty, to jadłabym tyle, ile się we mnie zmieści. ;) Zaczęłam wczoraj - ej, dziewczyno, pokombinuj coś tak, jak Ci Monika radzi, bo się wpędzisz w jakąś chorobę. Kromka chleba przekrojona na pół, nawet z odrobiną masełka i czymkolwiek w środku, zawinięta w cokolwiek i wsadzona w woreczek śniadaniowy zmieści się chociażby w kieszeni, a przygotowanie jej zajmie Ci dosłownie półtorej minuty.:)
-
Dziewczyny, za malo ryb jecie. Jeśli jest jak jest, to chociaż tłuszcze omega3 trzeba łykać w kapsułkach, bo ze stosunkiem cholesterolów (HDL i LDL)może być nieciekawie. Agoola, do Ciebie kieruję to najbardziej, bo ja tę naszą chorobę już długo mam i wiem, jak jest.
-
Zaczęłam wczoraj, ja nie powiedziałam, że to ja, bo się wystraszyłam. :(
-
Nawet na najbardziej rygorystycznych dietach czasami je się odrobinę łamie. Zmobilizowałaś się i jesz mniejsze śniadania, więc na urodzinach małej weź sobie sama ukroj jakiś troszkę cieńszy kawałek i ze smakiem, bez wyrzutów sumienia zjedz go rozkoszując się smakiem. Nie możesz się katować z każdej strony, bo wpadniesz w depresję. Na razie wystarczy, że ograniczyłaś śniadanka. Na jeszcze "mocniejsze sprawy" będzie czas. Agoola, pisałam, jako kajonka, bo zapomniało mi się hasło do nicka, dopiero dzisiaj po wielu próbach "trafiłam".;) Jest sposób na zjedzenie czasem "bezkarnie ciasteczka. Trzeba je posypać otrębami pszennymi, ale nie będziesz robić cyrków przy gościach. :D
-
Moni, chorujemy dzisiaj na tę samą chorobę. ;) Ś: woda O:woda K: woda. :(
-
Ojjjjjj... Ale mi się mocno kisielku zachciało! :D Ciekawe, dlaczego? :O
-
W moim mieście mieszkanie w pokoju przy rodzinie kosztuje ok. 300-350 zł. Widzę, jak ma asystentka, która ma rodzicow w drugim końcu Polski. Przyjechała tu kiedyś za swoim chłopakiem, a potem się rozstali. Na rękę dziewczyna ma 1200, oprócz tego bierze ze dwa - trzy dyżury miesięcznie (240 - 360 zł). Zawsze ma co jeść, jest fajnie ubrana, korzysta 2 razy w miesiącu z solarium, chodzi na płatne lekcje angielskiego, co dwa miesiące odwiedza rodzinę (na drugim końcu Polski), kupuje czasem jakieś drobiazgi (słodycze) chrześniakowi, spotyka się czasem przy winku z innymi asystentkami (średnio co drugi weekend), w każdej chwili każdemu jest w stanie pożyczyć przysłowiowe 5 zł. Fakt, że nie pali, a do pracy przychodzi (ok. pół godziny marszu), a tylko zimą czasami przyjeżdża autobusem - ale wraca już piechotą). I co? I radzi sobie świetnie. Zapomniałam jeszcze powiedzieć, że czasami robi "większy" zakup typu żelazko, a ostatni cudną walizę podróżną (a tych droższych). I żadnych długów, mimo, że sporo płaci za angielski. Aha, włosów też nie psuje sama, tylko psuje jej (farbowaniem) fryzjer. I ją stać. I nie ma długów. I ma coś tam jeszcze na "czarną godzinę". No fakt - trudno u nas o pracę. Bez problemu, to tylko sprzedawczyni w sklepie.
-
Wyrzuty sumienia? No nie rozbawiaj mnie. Tak samo może brać z banku jak Ty. I tak samo pracować. Kto jej tego zabrania? Coraz mniej się dziwię Twojemu ojcu. Ona sobie chyba postanowiła, ze nie będzie pracowala, tylko owinie się na kimś i będzie go wysysała. Tylko niech znajdzie takiego głupiego, który będzie tak chciał.Jeszcze dzisiaj szukaj czegoś poza domem. Musisz wyjść z długów. Koniec z utrzymywaniem lenia. Co by było, gdybyś sobie usiadła obok niej i też nie pracowała, bo... nie i już? Mam dzisiaj wolne. Jak doooobrze, bo okropnie spracowana jestem. Może nawet zjem śniadanie, tylko nie wiem, co, bo nic mi się nie chce jeść. Na razie piję kawę. Lodówka pełna, ale w niej same wędliny, masło, ser i serek topiony, a z innych wiktuałów mam tylko pomidory, śliwki, winogrona i cukierki lodowe. Na nic nie mam apetytu. I tak chudnę, bo od 2 tygodni jem tylko kolacje.:( No i zamiast "odespać", to ja siedzę jak ta debilka przy komputerze. :(
-
Na żądania mamy, byś kupiła to czy tamto (cukier, masło, czy cvokolwiek odpowiadaj: nie mam pieniędzy, jak dasz, to kupię. I nie kupuj. kupuj tylko to, co Ty potrzebujesz. Może to zmobilizuje ją do podjęcia pracy? Może faktycznie głód powinien jej w oczęta zajrzeć? :O
-
39. Literówka. Skoro ma 44, a od pięciu lat..... Jestem bardzo zmeczona, bo zwykle nie robię literówek. Niedawno zjadłam pierwszy dzisiaj posiłek (śniadanioobiadopodwieczorkokolację). Był to taki malutki pasztecik sojowy i średniej wielkości pomidor. Cały dzień żłopałam kawę (gorzką, ale zabielaną) ok... nie wiem ilu kubków, co półtorej godziny mniej więcej kubek.Ponieważ robię tak zawsze od poniedziałku do piątku, wiec chyba zaczne pisać swoj jadłospis, żebyście mnie też ustawily tak, jak zaczełam wczoraj, bo czuje, że gdybym porobiła badania, to pewnie wyniki wpędziłyby mnie w ciężką depresje. :(
-
Monika, jak będziesz siedziała razem z mamą, to nic się nie zmieni, tylko będzie jeszcze gorzej. Skoro wszyscy Ci piszą, że się przewrócisz, to usiądź. Coś w tym jest, że każda z nas radzi Ci wyjazd. Lepiej nie będzie. Z tego, co piszesz, Ona mając 29 lat już pasożytowała. Jak można żyć z kimś takim. Jeszcze trochą i Ty będziesz miała 39 lat i zamkną Cię do więzienia za długi, bo nie będziesz miała córki, żeby ją wysysać. :O
-
Agoola, daruj sobie dodatkowy Euthyrox. Nic się nie stanie. Nie trzeba. Czasami zdarzy się, że zapomnisz rano wziąć i co? Masz sie zastrzelić? Z czasem wejdzie Ci branie go w nawyk. Ja mam tak, że po obudzeniu się siadam i łykam, zanim jeszcze pójdę do kibelka. Nie martw się. :)
-
Ting, my dzisiaj mamy "sweterkową" pogodę. Rześko. Fajnie. Monisia, jeśli uda Ci się wyjechać gdziekolwiek, nie koniecznie za granicę, to mama BĘDZIE MUSIAŁA sobie poradzić. Naprawdę nie wiem, dlaczego jeszcze tam jesteś. :O
-
Kurde. :( To nie sponsoruj mamy. Jest w końcu dorosła. Jak nie ma co jeść, to niech sprzedaje to, co ma.:O A jak z tym długiem mieszkaniowym? Na Tobie wisi, czy coś załatwiłaś?
-
Monique, naprawdę współczuję. :( A z drugiej strony, to jak tu własnej matce nie dać jeść, jak jest głodna? :O Kupuj może małe ilości najtańszego jedzenia dla niej (paszteciki i inne pierdołki w tych malutkich opakowaniach) i wstawiaj tylko po jednej sztuce, żeby nie zjadla wszystkiego od razu, bo potem suchy chleb musiałaby jeść. Ona nie ma żadnej swojej kasy? Ani grosza? Jak nie ma, to albo po alimenty do ojca niech idzie, albo do MOPsu.:O
-
Monika, chciałabyś mi nawrzucać, ale się boisz? ;) Możesz nawrzucać. :D Ja tylko na palec wzięłam i go oblizałam. Reszta masełka będzie dla męża i dziecka. ;) Ono wcale nie jest słodkie, tylko taaaakie smaczne, że smaku nie da się zapomnieć. ;)
-
Nie wytrzymałam i kupiłam masło orzechowe (mały słoik) na spróbowanie, bo byłam ciekawa, jak smakuje. I wiecie co? .... Nooooooo.... :P:P:P Do tej pory się oblizuję. ;)
-
Co Ci tam mogą zrobić? Spraye takie, jakich nie zrobisz sama, nie tylko scaling, ale i kiretaż, wypisać leki, robić iniekcje ze specjalnych leków. Uważaj, bo to, co masz może kiedyś doprowadzić do większego pionowego i poziomego zaniku wyrostka zębodołowego (tej kości naokoło zębów) = rozchwiania = samoistnego wypadania zębów. Nie musisz iść prywatnie, tylko na fundusz. Znajdź wolną chwilę, zarejestruj się i czekaj spokojnie, bo kolejki pewnie też jakieś są.
-
:D:D:D To znaczy pasty nie jedz. :D Aaaale mi się napisaaało. :O:D