Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

dwa razy pod obojczyk dwa...

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez dwa razy pod obojczyk dwa...

  1. dwa razy pod obojczyk dwa...

    Jak sobie radzicie po rozstaniu?

    Oj to faktycznie piękna katastrofa:) dobrze, ze jest takie forum, że jest gdzie się wyżalić, wygadać, czasem powyzywać swoich byłych. na dziś wyłączam myślenie. co za duzo to niezdrowo:) DOBRANOC WSZYSTKIM:*
  2. dwa razy pod obojczyk dwa...

    Jak sobie radzicie po rozstaniu?

    Bezimienna - musisz byc silna, bo zasługujesz na szczęście, ale jemu czasami trzeba pomóc. Nie poddawaj sie, bo jesteś wartosciową, swietną osóbką. On zrozumie kiedyś co stracił, a wtedy Ty juz będziesz od dawna szczęśliwa. Jestem tego pewna. Tak jak jestem pewna, że z czasem każdemu z Nas się ułoży... Dziś dostałam kolejnego smsa: "nie rozumiem Cię. mówilaś, ze kochasz,a nawet się nie odzywasz, widać tak Ci na mnie zależało. wszystko wyszło na jaw. tak myslałem, że cały czas kochasz jego(mojego poprzedniego). w takim razie żegnaj M." PAJAC...brak słów...wybielił się po raz kolejny. Ale niech żyje jak chce, wybrał ja, nie mnie. I powiem Ci Bezimienna, ze jestem pewna, że ona zaciaży jescze w wakacje, zeby do tego Essen nie wrócić. Ale ja mu już nie odpisze. Nie mogę. Obiecałam to sobie. To że już siebie nie będe ranić. Chcoaiż nie jest lekko. Pamietajcie, jestem z Wami wsyzstkimi:) Jesteście dla mnie tacy ważni. Wszyscy razem i każdy z osobna. Beren, zazo:) z Was najlepiej brać przykład. Trzeba stawić cxzoła przeciwnosciom.
  3. dwa razy pod obojczyk dwa...

    Jak sobie radzicie po rozstaniu?

    never.ever... zrobisz jak zechcesz, ale aj na Twoim miejscu bym już tego nie pisała. Wszystko co po rozstaniu robiłam było ZŁE choc nic złego nie zrobiłam, ale On tak uznał. Złe bo związane ze mną. Teraz nie odpisuje na jego smsy. Nie chce być koezanką skoro on ma inną. Żal, ból ale już i co raz więcej złości na to co mi zrobił. M. nie był wart widać mojej miłości.
  4. dwa razy pod obojczyk dwa...

    Jak sobie radzicie po rozstaniu?

    Myślę, ze oni tak nie myśla bo inczej by przy Nas byli nadal...a nie są:( nie gram w żadne gry, wiec to przypadkowe, od imienia mnie tak nazwał... Poniedziałek źle się zaczął...ledwie łzy hamuje przed uciekaniem z oczu...ehhh...głupia ja
  5. dwa razy pod obojczyk dwa...

    Jak sobie radzicie po rozstaniu?

    Mój po rozstaniu powiedział mi jeszcze :" to teraz mozesz spokojnie juz wpaść jemu w ramiona"....czepiał się wtedy o każdego z kim rozmawiałam i niby tylko dlatego do mnie nie wrócil, ze nagle zbyt wielu się zaczęło wokól mnie krecic. A on nie chciał być jednym z wielu. Szoda, ze nie wie iż On jest jedynym , a cała reszta nie znaczy nic.
  6. dwa razy pod obojczyk dwa...

    Jak sobie radzicie po rozstaniu?

    Boje sie, choć już nie wiem czego bardziej: czy tego, ze już nie pokocham czy tego,że znowu zosatnę zraniona. Dwa dni temu dostałam od babci pierścionek złoty, nie cchiałam go ale prosila. Żałuję, ze wzięłam bo założyłam na ten palec na którym nosiłam zareczynowy. I wspomnienia odżyły. Koszmar jakiś z którego nie umiem sie wybudzić. Jakiś czas temu poznałam fajnego chłoaka, le wiem, ze ma dzewczyznę która wyjechała do pracy, chociaż on często do mnie pisze to stara się nie odpisywać, bo nie cche się miesac w jego życie. Zreszta w moim sercu i tak jest tylko M. i nie wiem czy to sie zmieni. Płaczę znów. Chusteczek brak. Rano podwójna wartswa fluidu i pudru by zatuszować twarz spierzchniętą od lez. Czemu miłośc musi tak ranić??? Przychodzi nieproszona o wejści, wychodzi proszona o pozostanie
  7. dwa razy pod obojczyk dwa...

    Jak sobie radzicie po rozstaniu?

    Kupił mnie. Kupil mnie swoim rzekomo dobrym, wrażliwym sercem, tak czułym na cierpienie innych, swoim dobrodusznym spojrzeniem na świat, swoją niby-szczerością. I co z tego wyszło? Przy rozstaniu okazało się,że jest całkiem innym niź myśalłam, ze jest. Do stu dni po rozstaniu pisał mi jak bardzo mnie kocha,że życie beze mnie to nie życie, a potem okazało sie, ze kłamie. W tym czasdie juz był z tą swoją niemką. Do 150dnia po rozstaniu byłam tą cudowną maleńką M.która nadal zajmuje główne miejsce w jego sercu-już z nia mieszkał i sypiał. Więc gdzie ja? Tu, gdzie nawet nie zasłuzyłam na życzenia. Wiem, on nigdy takich świat nie uznawał a kwaity dostawałam za to, że jestem a nie,że mam świeto. Ale ja mam juz dosć, chce o tym wszystkim zapomneć. Ale nie umiem nadal...
  8. dwa razy pod obojczyk dwa...

    Jak sobie radzicie po rozstaniu?

    Zazus napisałam Ci e-maila:)
  9. dwa razy pod obojczyk dwa...

    Jak sobie radzicie po rozstaniu?

    Bóg wystawił Nas wielkim próbom. Przegraliśmy je. Nie, co ja mowię, moze Ty je wygrałeś, może to z nią jesteś naprawdę szzcęśliwy. Może to tylko ja wierzę, ze to mnie kochałeś tak mocno. Ale nie, co ja mówie...przecież to każdy widział. Tysiące razy Twoi rodzice powtarzali Nam, że ejsteśmy dla siebie stworzeni, że w oczach naszych widać wielką milosć. Moi dla odmiany mówili, ze razem zdobędzziemy świat: Ty ułożony i rozsądny, ja zaradna i przebojowa troche. Świat miał być nasz. I był. Ale ja to zniszczyłam. Tylko czemu nie mogłam dostać szansy naprawić tego? Czemu muszę oglądac Ciebie z nia? Chciałabym żebyś był szczęśliwy, ale z dala ode mnie. Bym nie musiała na to wszystko patrzeć. Wczoraj Twoja babcia do mnie dzwoniła, mówila M. , że już nie jesteś taki jak kiedyś, że rzadziej się usmiechasz. Ja nadal Cię kocham, nadal czekam bo jak to juz ktoś napisał: nadzieja umiera ostatnia. Ja swojej nie potrafię dać umrzeć. Bo kocham Cię. Tak prawdziwie i już bezinteresownie, bo wiem,ze nic w zamkian nie dostanę. Bezimienna jesteś silna, tak ajk każdy z Nas. Tylko czaxem w to wątpimy, czasem wszystko Nas zbyt mocno przytłacza. Tak jak mnie dzisiaj. Rok temu kupiłeś mi piękną orchideę? Pamiętasz? Wiedziałeś, ze nie mogę mieć psa, bo jego sierść by mnie udusiła. Powiedziałeś, że to takie pierwsze nasze maleństwo. Bedziemy chować kwiatka, dbać o niego, pielęgnować tak jak kiedyś w przyszłosci dziecko. Taki drobny gest i tak został w pamięci. Jest tak ważny. Pamiętam tamtą sobotę tak jakby była wczoraj. Postawiliśmy ja w sypialni i już zawsze o nią dbaliśmy. Masz ją jeszcze nadal? Sam o nią dbasz czy pozwoliłeś jej o nią dbać? Szczegól, dla wielu nic nie znaczący detal. Dla mnie zbyt ważne. Już nie mam nic.
  10. dwa razy pod obojczyk dwa...

    Jak sobie radzicie po rozstaniu?

    Bezimienna...co jest grane? Zawsze byłaś taka silna..widzę natłok myśli i nerwy puściły. Ja jestem na etapie oswajania. Oswajam swoją samotność tak jak Mały Ksiaże oswoił sobie swoją różyczkę. Z tym, że gorzej idzie mi to niż jemu. Może dlatego, że on chciał sobie różyczkę oswoić żeby ją pokochać, a ja nie chcę oswoić do końca swojej samotności. M. gdybys kiedyś w życiu antknął się na ten topik, wiedz, ze kocham Cię najmocniej jak potrafie. Kocham Cię całym sercem, tak bardzo, ze życzę Ci szzcęścia, chociaż pisząc to płyną łzy bo chciałabym żeby to szzceście było nasze, razem. Tak jak zawsze mówleś, razem na zawsze. I nic tego nie zmieni, nawet to co zrobiłeś., Dla mnie jesteś całym światem, ale muszę żyć bez Ciebie. I to najbardziej boli. Ale pamiętaj, że życie nie zawsze jest takie jak sobie planujemy i czasem bedziesz musiał odstapić od swojego planu, chociaż troche. Kocham. Twoja Margaretka.
  11. dwa razy pod obojczyk dwa...

    Jak sobie radzicie po rozstaniu?

    trafiłyśmy na nieodpowiednich facetów. i tyle. dranie, którzyu Nas tylko skrzywdzili. a my ich jeszzce kochamy;/ jakaś parodia życia
  12. dwa razy pod obojczyk dwa...

    Jak sobie radzicie po rozstaniu?

    wszystkich Nas podobne historie spotykają. smutne, bolesne, zdaje się, że nie do przezycia. ale żyjemy, czasem wegetujemy licząc na lepsze jutro, czekając chociażby na jedną małą iskierkę nadzieii. moja miłość jest nadal tak samo mocna...ale ja juz inaczej patrzę na świat, patrzę przez pryzamt wielkiego zawodu miłosnego, już nie uwierzę tak łatwo jak jemu... wiele dla mnie robił, ale to wszystko teraz bez znaczenia...bo co z tego, że siedział przy mnie miesiąc w szpitalu skoro tak łatwo zapomniał później, że mnie kocha? czy to wiec w ogóle milość była, skoro sie skończyła? chociaż On ostatni raz jak z nIm w czerwcu gadałam powiedział, że nadal mnie kocha ale już nie może ze mna być
  13. dwa razy pod obojczyk dwa...

    Jak sobie radzicie po rozstaniu?

    Szczęscie, radość...myślałam, że juz nie poznam czym to jest. Ale dziś w pracy było cudnie. ZNowu się uśmiechałam i byłam szzcęśliwa. To znaczy, że jeszcze taka będę, skoro chociaż chwilami teraz mnie to nawiedza. Poznałam bardzo fajnych ludzi. I to pomaga. Chcoaiz widuję się z nimi tylko w pracy,.. Jeden chłopak nawet wpadł mi w oko(a jednak jeszcze ktoś moze mi się podobac). Szkoda tylko, ze wiem że ma dziewczynę która po wakacjach wróci do niego. Ale mi to nie przeszkadza, bo jest fajnym kolegą i tak zosatnie. W pewnym momencie spojrzałam w pracy w lustro, uśmiechnęłam się i powiedziałam sobie \"M. jak Ty dziś slicznie wygladasz. Zobacz ile radosć wniosła dzis w Twój wyglad i samopoczucie\" I oby tak było częściej, bym uśmiechała się jak najwięcej i jak najszczerej:)
  14. dwa razy pod obojczyk dwa...

    Jak sobie radzicie po rozstaniu?

    migdałki - też mam taką nadzieję, że moja miłość nie pojdzie na marne, że zostanie doceniona, mimo, że teraz żyje tym co niestety już się zakończyło. ale mam nadzieję i miłość w sercu i wierzę, że jeszcze moja miłość kiedyś bedzie odwzajemniona. powoli odzyskuję swoje marzenia. w końcu : " żeby coś się zdarzyło, żeby mogło się zdarzyć i zjawiła się miłość trzeba MARZYĆ"
  15. dwa razy pod obojczyk dwa...

    Jak sobie radzicie po rozstaniu?

    M. jest jednak za słaba na to wszystko...nieprzespana noc. Próbuje zapomnieć ale jeszcze nie potrafię, jeszcze nie pora na to. Cały czas po głowie chodzi mi piosenka Paulli: \"jak zapomnieć,gdy serce jeszcze płonie , gdy słowa jeszcze w glowie chcę znać odpowiedź . czy , czy pamiętasz tamte dni ,tamte noce gdy świat zapatrzył się jak ty w moje oczy .\" Mała cudna czy tam cudna mała jest taka słaba. Ile można do cholery kogoś kochać, ile bólu można sobie samej zadać? Chyba jestem najlepsza w tym, w tym ranieniu samej siebie. Czy możliwe, żeby życie traciło sens tylko przez to, że jeden facet mnie opuścił? -Nie. Tylko jak to wreszcie zrozumieć.Bynajmniej dziś chyba nie zrozumię, bo jestem za słaba na to.
  16. dwa razy pod obojczyk dwa...

    Jak sobie radzicie po rozstaniu?

    Kolejne przemyślenia zamykające kolejny dzień bez Niego, 21lipca 2009...dziś mielibyśmy swoją rocznicę, ael jak widać jej nie ma. to znaczy ja ja mam w sercu, w myślach, w czasem lecących łezkach. Boję się napisać, że jestem silniejsza bo to może być ulotne wrażenie,ale jest lepiej. Każda chwila sprawia, że mimowolnie człowiek kolejną chwilę żyje bez Niego. Wiem, łatwiej i szybciej przyzwyczaić się do miłości, do dobrego niż od niej odzwyczaić, przyzwyczaić do samotności albo innego życia. Ale wiem tez jedno z miłości jeszzce nikt nie umarł! Więc i ja tego nie zrobię. Zycie jeszcze będzie piękne... Warto żyć chociażby dla tych chwil, które jeszcze przyjdą, tych których jeszzce nie znamy:)
  17. dwa razy pod obojczyk dwa...

    Jak sobie radzicie po rozstaniu?

    Widzisz mój zostawił mnie przez swoje ambicje, jego własne ego...ale ajkoś radzę sobie, tiptopkami wracam do życia. I kiedyś zajdę na szczyt:)
  18. dwa razy pod obojczyk dwa...

    Jak sobie radzicie po rozstaniu?

    powiem Wam, że sama niby czekam na to żeby wrócił, ale nie wiem czy jeszcze bym tego chciała...dzielić życie i łóżko z kimś kto we mnie zwatpił...
  19. dwa razy pod obojczyk dwa...

    Jak sobie radzicie po rozstaniu?

    mi już powoli mija to patrzenie na telefon czy On napisał....nie korci mnie też do Niego pisać...ten człowiek nie był mnie wart najwyraźniej...
  20. dwa razy pod obojczyk dwa...

    Jak sobie radzicie po rozstaniu?

    a ile minęło?
  21. dwa razy pod obojczyk dwa...

    Jak sobie radzicie po rozstaniu?

    Witam! A u mnie dziś jakoś znośnie...usłyszałam kilka komplementów, w pracy zosatłam pochwalona i od razu tak inaczej. Wczoraj odszedł ktoś bliski mojemu sercu. Ten, o którym kilka stron wcześniej pisałam. Ten, który powiedział mi, że poniekąd zazdrosci mi, że wiem co to znaczy cierpieć z powodu nieszzcęśliwej miłości. Miał rację, odszedł mając 23 lata i nie zaznając ww swoim życiu miłości. Okropna białaczka go wykończyła... I to mi coś uświadomiło...trzeba cieszyć się z każdej chwili, nie odkładać niczego na później, bo później....to może być czasem za późno. Więc kocham tak jak kochałam, ale powoli malutkimi kroczkami mam zamiar wychodzić na świat. W życiu ważne są tylko chwile:)
  22. dwa razy pod obojczyk dwa...

    Jak sobie radzicie po rozstaniu?

    zaza i tak trzymaj:) uśmiechaj się bo wtedy piękniejesz i przyciągasz do siebie ludzi:) tak sobie pomyślałam, że \"dopóki kocha się dwoje ludzi; słońca na niebie Bóg nie ostudzi\" i chociaż on przestał kochać słońce dalej bnędzie swieciło co też oznacza, że dalej będzie miłość też dla mnie:) co raz częściej sobie myślę, ze życie z Nim byłoby ciężkie...był nerwusem chociaż zawsze Go usprawiedliwalam...a może los wyrwał mnie tak naprawdę z życia, w którym nie byłabym szczęśliwa? wiem jedno : kocham Cię M. ale juz nie przysięgnę, ze tak będzie zawsze. Zraniłeś mnie zostawiając i wiążąc teraz z Nia. Teraz będę dbać o siebie, o swoje szczęście. Na razie sama ale może kiedys z kimś.
  23. dwa razy pod obojczyk dwa...

    Jak sobie radzicie po rozstaniu?

    Też wierzę! A co...przecież jestem młoda, nawet ładna i nie jakaś głupia i pusta. Wiem, że dla niektórych aż za idelana. A każdy ideał czasem jest nudny. Ale damy radę. 22lata to trochę za mało żeby się poddać i nie zyć dalej. I trochę za dużo żeby wierzyc w wielkie szczęście. Dlaczego się rozstalismy? Kilka złych dni, kilka słów z mojej strony wypowiedzianych za dużo i niewybaczonych. Tyle. Nic wiecej. Jego ambicje mnie skresliły. Tak wiele trzeba żeby budować szczęście, tak niewiele by to zniszczyć, kilka słow, że myśli ostatnio tylko o sobie, że stał się jakimś zapatrzonym w siebie narcyzem i egoistą. A potem tak jak pisałam wyprowadziłam sie z wynajmowanego mieszkania bo chciałamżeby ochłonąl, zrozumiał. Zrozumiał....ale nie to tylko to,że go zranłam:(
  24. dwa razy pod obojczyk dwa...

    Jak sobie radzicie po rozstaniu?

    Bezimienna - wiem, że masz racje i najgorsze w tym jest tak naprawde to , ze sama nie potrafię uwierzyć w to, ze jeszcze będę szczęśliwa. Wydaje mi się że jestem z tych co jak pokochają to na zawsze. Kocham Go ale mam nadzieję, ze jednak zabiję w sobie tę toksyczną miłość. Zrobię to tak jak On. Chociaż patrząc mi w oczy mówił, że już nigdy nie pokocha tak jak mnie, nikomu tyle nie da i, że nie wie co czas pokaże, bo moze kiedys to On będzie chciał do mnie wrócić a wtedy ja mogę już nie cchieć. Nikt z Nas nie wie co w życiu się może zdarzyć. Być może czyta Nas w tej chwili jakaś kobieta, która myyśli, że Ona to ma szczęście bo ma cudownego męża a my niepotrzebnie rozpaczamy zamaist iść do przodu. Ale pewnie czyuta i wiele takich które tak samo myślało a teraz cieżko im do nas dołączyć. Wiem jak to boli, jak ciężko przyznać się, że jest się nieszczęśliwym. Ale kiedyś los się odmieni i jeszcze będziemy szzcęśliwi, każdy z Nas z osobna i razem jako ludzkość: Zaza, Beren, Migdałki, Migotka, Bezimienna, wwww i cała reszta cudownych ludzi.
  25. dwa razy pod obojczyk dwa...

    Jak sobie radzicie po rozstaniu?

    chciałabym mieć tyle siły w sobie...wywaliłam Go z gadu, z n-k ale czaem szukam, zerkam. za dwa lata szczęścia teraz cierpię już ponad pół roku. a gdizie są moje marzenia? mówią , że człowiek zasługuje na drugą szansę...mi sie ona nie należy w jego oczach ani sercu... ale cały czas mam wrażenie, że kiedyś zrozumie, kiedyś poczuje, ze tylko ze mną potrafił zyć, że mieszkanie z nia okaże się porażką. ale może to tylko to co chciałabym aby się stało:(
×