Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

magdaleena

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez magdaleena

  1. A ja wróciłam z ktg niedawno. Mam się oszczędzać i brac nospę 3-4 razy dziennie. Mam już piękne skurcze i odgórny nakaz od gina pochodzenia w tej ciązy jeszcze chociaż 2 tygodnie :D
  2. Malinka - no wiesz! Przecież to Twoja sprawa jak będziesz rodzić. Ja też będe miała cesarkę i co z tego? Jakbym się uparła to mogłabym rodzić naturalnie. Tyle, ze urodzić, a potem nie zobaczyć swojego dziecka? (wiem, ze to byłby ekstremalny przypadek, ale po co mam ryzykować?). I boję się, bo nigdy żadnej operacji nie miałam, nigdy nawet w szpitalu nie leżałam, ale co zrobić. Nie zaryzykuję, bo mam do stracenia zbyt wiele. A co do karmienia, to ja tez chcę karmić mojego synka, jesli tylko będe mogła i w ogóle będe w stanie. Ale tak szczerze mówiąc to nigdy się nawet nie zastanawiałam, ile czasu. Wyjdzie w praniu. Po co mam z góry zakładac, ze będe karmić miesiąc czy rok. Nie przejmuj się komentarzami głupimi. A smska od Ciebie nie dostałam. Znaczy przyszedł sam dźwięk, ale nic nie było. Może wstrzymajmy się kilka dni, będę zmianiała tel. to może coś się zmieni :) Fisiowna - to Ty już praktycznie na finiszu? Ale fajnie :) Kuruj się Kochana! Ciasteczko, Ty też się kuruj. Co do tabletek to nie pomoge, bo od paru lat to ja nawet przeziębiona nie byłam :) I z kawy tez nie zrezygnowałam w ciąży, choć miałam taki szczery zamiar. Niestety bez kawki byłam nie do życia. Nie uważam jednak, zeby takie ilości jakie wypijam były jakoś szczególnie szkodliwe. U mnie dziś znów w skrzynce awizo - zastrzelę chyba tego listonosza. Mnie co prawda nie było, ale Tatko miał nakazane siedzieć i czekać. No to siedział. I czekał. W końcu się wkurzył i zszedł do sklepu - i awizo już w skrzynce lezało. I jak codzień PUNKTUALNIE o 11:00 pan listonosz nikogo w domu nie zastał! Powiedzcie jak tu się nie wkurzyć?! Przeciez gdyby choć zadzwonił domofonem, to by się zeszło. Łatwiej mi się sturlać z tego 4 piętra, bo mogę w kapciach, niż potem się kulać na pocztę jak butów nie mogę włożyć. A w ogóle to wpadałam, zeby zdać relację z wizyty, ale musiałam się wyżalić na tego dziada pocztowego. Co do wizyty to wszystko jest w porządku. Mały odwinął się z pępowinki, co mnie bardzo cieszy. Doktor mówi, ze puchnięcie nie oznacza nic złego, taka juz moja "uroda", jednak, zeby być pewnym na 100% zlecił mi kilka badań z krwi. Tylko nie zdążyliśmy ktg zrobić, bo pobierał mi te wymazy na pociorkowca i musiałam je szybko zanieść do laboratorium. Mówi, ze wszystko ładnie i pięknie i jak co to jestem gotowa do porodu, choć ja mam jeszcze czas, a Mały się nigdzie nie spieszy póki co. Dowidziałam się też, że bez problemu moge rodzić w jego szpitalu (inne miasto) i z cesarką też nie będzie problemu, tylko musze załatwić zaświadczenie, bo sam wpis w karcie nie wystarczy. Następna wizyta 16 lutego i się prawdopodobnie umówimy :) Za to jutro z rana muszę lecieć na te wyniki z krwi do innego laboratorium niż moje, zeby miec w ten sam dzień. Potem do zakładu pracy i ZUSu ze zwolnieniem. Potem zahaczyć o okulistkę (nie wiem czy jutro przyjmuje, a poza tym chcę się wcisnąć bez kolejki). Najlepsze jest to, ze każde z tych miejsc jest w innej częsci miasta. A potem znów do laboratorium po wyniki i do lekarza na ktg, którego dziś nie zdażyliśmy zrobić. Masakra!! A w ogóle jak mi zmierzył dziś ciśnienie to miałam 142/102. Łupnął na mnie okiem, po czym zmierzył mi drugi raz i wyszło 135/97. Mówi, ze do 3 razy sztuka i za trzecim już było 127/92 :D No i jeszcze mała aktualizacja: STARACZKI NICK..........CYKL STARAŃ.........TERMIN @...........WIEK.......ZAM. nataliuś.............13.............15.11 ................26 ........łódzkie basiolinka...........9............ok.16.11.............. 26.......małopolska tala24...............2...............05.10.............. .25..........śląskie DWIE KRESECZKI CZEKAJACE NA POTWIERDZENIE nick.........cykl staran......testowane.....wiek....m.zam dorota21....13................ 23.12.09........ 21..... mazowieckie BRZUCHATKI NICK..........TC......DATA BADN....TERMIN POR.....WIEK....płeć fisiowna.......37......27.01.2010......9.02.2010(?)..... 27...dziewczynka Malina.........32.......01.08.09.....13.03.2010.......27 .....dziewczynka Magdaleena...36...... 25.01.10....... 28.02.2010.....27...chłopczyk green-ka ......32......19.11.09. ....17.03.2010......28.... niespodzianka ciasteczko21..17 ......08.01.2010.....23.06.2010.......22......? Magda8080 .....15.......18.11.09..... 05.07.2010...... 29.......?
  3. Hey! Zaglądam, czytam i nie mam czasu na nic :D U mnie mniej-więcej ok. Napisze dokładnie wieczorkiem, bo teraz lece dalej! U nas -16! Buziaki!!
  4. Fisiowna - mi się wydaje, ze można. Swoją drogą chamówa, ze jeszcze na koniec Cię dopada. U mnie też zimno. Ja się z domku nie ruszam, bo jedyne buty jakie wkładam to stare krótkie zamszowe półbiciki. Takie najszersze i najbardziej rozczłapane jakie mam. A i je wciskam z trudem i praktycznie rzep (bo to takie szybkobiegi na rzepy) już nie łapie. A u nas full śniegu i mróz! Jak pomyślę, ze będe się tak męczyć jeszcze z miesiąc to aż mi słabo. Ale wyniki z moczu wyszły mi czyściutkie, białaka nie ma, więc raczej gęstozy się nie musze obawiać. Na wszelki wypadek i tak o tym powiem na wizycie. Właśnie toczymy wojnę z pocztą polską, bo czekam na paczki, a listonosz codziennie zostawia awizo w skrzynce, ze nikogo w domu nie zastał. Dupek jeden! Już kiedyś robiliśmy awanturę i pomogło, ale teraz znów to samo. Ojciec się wkurzył, poszedł na pocztę, chciał z kierowniczką gadać i wredne baby powiedziały, zeby sobie poszedł na pocztę główną. Może nie wkurzało by mnie to tak bardzo gdyby nie to, ze z domu wychodzić nie mogę, a co za tym też idzie nie ma takiej opcji, zeby tu nikogo nie zastał :/
  5. Malinka - i gdzie Twój numer, co? Wczoraj sobie zrobiliśmy taką prywatną sesję z brzucholem i nawet co nieco wyszło ciekawie. Tylko kurcze ja mam już dośc. Tak puchnę, że żadnych butów nie mogę już włożyć. Nogi mnie aż pieką i takie gorąco czuję od środka. Mam dwa ogromne baniaki bez kostek. Z tego wszystkiego poleciałam dzis zrobić sobie badanie moczu. 6zł nie majątek, a wolę sprawdzić, czy czasem białko mi się nie pojawiło. Być może to tylko woda się zatrzymuje w organiźmie, ale wolę się upewnić. Zresztą nawet jesli to woda, to też nie wiem czy jest jakiś sposób, by sobie z nią radzić. W tej sytuacji ciesze się, ze zakupy dla Syncia zaczęłam robić wczesniej, bo teraz już nie byłabym w stanie. W poniedziałek ide do gina, to mu o tym powiem na wszelki wypadek. W sumie jeśli chodzi o zalupy to mam już chyba wszystko co najniezbędniejsze dla Małego i dla mnie też. Jestem gotowa choć nie spakowana. Jeszcze tylko czekam az mi dojda staniczki do karmienia z allegro. Też kupiłam takie bawełniane na razie. Powiem Ci Malinka, ze takie z fiszbinami to cięzko dostać gdziekolwiek. Ja na razie wzięłam zwykłe, bo raz że nie wiem jaki rozmiar, dwa - że w ogóle nie wiadomo czy będe mogła karmić, więc szkoda mi wywalać grubszą kasę. Ewentualnie po porodzie dokupię coś lepszego i ładniejszego. Te wzięłam, zęby mieć cokolwiek. Pisz, pisz dużo. Ja tu często zaglądam,a le jak nikt nie pisze , to i mi samej nie chce się jezyka strzępić :D Greenka się nadal nie odzywa i naprawde mam nadzieję, ze przez przeprowadzkę stracili dostep do neta, ale że nic się złego nie dzieje. Co tam u Was babeczki?? Znów się pochowałyście gdzies!
  6. Fajnie Wam, że będziecie poznawać płeć Waszych Dzidziolków. Ja mojego poznałam w ... 32 tygodniu (czy nawet 33 :D). Malinka - napisałam do Greenki na nk, może tam zajrzy. Niestety ma ukryty nr.tel., bo chciałam jej eska wysłać. Jak coś to podaj mi też na nk Twój numer. Jak coś nam się zacznie dziać, to będziemy mogły się poinformować, a tak to wiadomo :) Ja mam nadzieję, że jutro w końcu dojdzie moje łożeczko. Współczuję bóli. Ja mam tylko te nieszczesne bóle krocza - już od 2 miesięcy. I zgagę ciągle. A dziś mnie boli ząb i boje się, ze to akurat tak łatwo nie odpuści.
  7. Ciasteczko - sama wada wzroku nie jest wskazaniem do cesarki. Ale ja mam rozwarstwiającą się siatkówkę w jednym oczku, a drugie jest niedowidzące, więc ryzyka jest spore. Nie będe ukrywać że dla mnie nawet minimalne pogorszenie wzroku jest tragedią. Dorotka - to nie zapeszamy, ale trzymamy kciuki!
  8. Hej Hej Kochane! Zaglądam cały czas, czytam Was, tylko jakoś weny mi brakuje do pisania. Nie wiecie co się dzieje z Greenką? Dawno się nie odzywała i zaczynam sie martwić. U mnie jakoś leci. Tylko kilogramów przybywa, naprawdę nie wiem od czego. Puchną mi nogi, dziś już nie mogłam rano butków włożyć. Wyprawkę mam prawie skompletowaną, czekam na łóżeczko z allegro, ale cos długo nie moge się go doczekać i zaczynam sie denerowować. Chyba jedyne co musze dokupić jeszcze (pod warunkiem, ze to łózeczko i te różne akcesoria dojdą) to stanik do karmienia i te higieniczne różne: podkłady, podpaski itp. Malinka - a czemu będziesz miała cesarkę? Ja czekam na tego mojego Syncia jak na mały cud, choć wcale nie chcę, żeby się spieszył. Po prostu po pogrzebie Dziadka i całym tamtym koszmarnym roku już nie mam siły na kolejne starcia!
  9. STARACZKI NICK..........CYKL STARAŃ.........TERMIN @...........WIEK.......ZAM. nataliuś.............13.............15.11 ................26 ........łódzkie basiolinka...........9............ok.16.11.............. 26.......małopolska tala24...............2...............05.10.............. .25..........śląskie DWIE KRESECZKI CZEKAJACE NA POTWIERDZENIE nick.........cykl staran......testowane.....wiek....m.zam dorota21....13................ 23.12.09........ 21..... mazowieckie BRZUCHATKI NICK..........TC......DATA BADN....TERMIN POR.....WIEK....płeć fisiowna.......35......11.01.2010......9.02.2010(?)..... 27...dziewczynka Malina.........30.......01.08.09.....13.03.2010.......27 .....dziewczynka Magdaleena...33...... 05.01.10....... 28.02.2010.....27...chłopczyk green-ka ......30......19.11.09. ....17.03.2010......28.... niespodzianka ciasteczko21..14 ......08.01.2010.....23.06.2010.......21......? Magda8080 .....15.......18.11.09..... 05.07.2010...... 29.......? Mój Dzidzidziuś waży tylko 1655g rochę martwi mnie moje ciśnienie. Przed ciążą miałam zwykle 90/60. Dzisiaj 140/90 i takie mam cały czas w ciąży. Bardzo przyjemnie mi się słuchało lekarza. Cały czas tylko: prawidłowe, prawidłowe, prawidłowe... Ale szok - przytyłam już 17 kilo. Masakra, w życiu bym nie powiedziała patrząc na siebie, naprawde tego nie widzę. Dzidź mały, wody są w dolnej granicy normy, więc naprawdę nie wiem gdzie te kilogramy?! Może faktycznie woda mi się zatrzymuje? Zeby nie było tak całkiem idealnie to postępuje mi cały czas ta osteoporoza ciężarnych, dotałam nakaz spędzania czasu na słonku (skąd ja mu słonko wezmę?) i oczywiście dalej musze się katowac białkiem zwierzecym. A Mały ma okręconą pępowinę wokół szyjki. Tak, tak - Mały -mojej Kinderniespodziance wyrosły jajeczka i siusiaczek! Bedzie synuś Nasze rodziny sa skazane na dziewczęce wymarcie
  10. Laseczki - szczęśliwego Nowego Roku!! Ja normalnie zasypiam dziś na stojąco, więc chyba polegnę szybko. Dobrze, że nigdzie nie idę! Buziaki!!!!
  11. No, właśnie miałam tez pytać. Hallllooooo!!! Święta się skończyły. Dziewczyny, wracać do życia! Malinka - jak się czujesz? Co u Ciebie? Nadal w Polsce?
  12. Kochane Dziewczynki: W te święta magiczne, życzenia ślę liczne. Pachnących jodełek z ogromem światełek. Pod obrusem sianka, a za oknem bałwanka. Prezentów pod choinką od Mikołaja z wesołą minką Ciepła rodzinnego w Dzień Narodzenia Pańskiego. Dużo jedzenia na stole, NIECH TE ŚWIĘTA BĘDĄ WESOŁE!!! Ps. Green-ka, prześlicznie dziękuję :)
  13. Heyka! Jutro napiszę. Zaglądam tu do Was, ale ciągle mi kafe nie działa :/ W ogóle znów mi się wszystko sypue w kompie. Jakieś wiruski :/ Buziaczki i dobrej nocki :)
  14. Ja też mam wklesły pępek. Spłycił mi się tylko, ale jednak mam wrażenie, ze już nie wypchnie go bardziej. A Dzidziolekjest nisko i ułożony pośladkowo. Mój Ł. też się boi i powiedział, że np. nie będzie kąpał, bo się boi, ale wiem, ze ja go do tego zagonię. U to jak najszybciej, zeby się przyzwyczaił, bo potem to już cały czas się będzie bał. Nic na siłę oczywiście, ale podstepem wszystko :D Ja tez się boję i co mam zrobić? :D Ja jakichś specjalnych zachcianek nie mam. Czasem na pepsi, ale przed ciążą tez mi się zachciewało. Do tego objadam się mandarynkami, pomaranczami i grejfrutami, ale to też u mnie całkiem normalne. Zwłaszcza o tej porze roku. Może dlatego od paru lat nie byłam nawet przeziębiona?! Tyle, ze chyba ostatnio przesadziłam z witaminą c i stąd mogła być ta moja biegunka. No nic, dziś porobiłam wyniki, jutro odbiorę, to zobaczę co wyjdzie :)
  15. Do mnie też nie dociera do końca :D Dzisiaj mówię do siostry przerażona, ze przecież ja nawet nie wiem jak ubrać dziecko na wyjście ze szpitala :D A najgorsze jest to, że nikt mi przy Dzidziu nie pomoże. Oj, widzę jak będzie mi brakowało Mamy... Jeszcze mój Dziadek jest w ciężkim stanie w szpitalu. Dostał udar i jest sparaliżowany. A ja nawet nie moge go odwiedzić... Ps. Moja teoria była jednak inna jakaś. Dziewczyny, a macie brzuszki wysoko, czy nisko? I jaki obwód macie w okolicy pępucha? I czy pępek Wam wypchało?
  16. ciasteczko - ze mnie to się w ogóle wszyscy smiali i dziwili, bo mój brzuszek zaczynał wyglądac jak brzuszek dopiero w 6 miesiącu. W sumie to dopiero koło 25 tyg. Ale ja to jestem ewenement jakiś w ogóle. I na forach na które zaglądam byłam jedyna taka :D Do tego przytyłam już 10 kilo (nie jem więcej niż przed ciązą, tylko sobie troche pofolgowałam ze słodyczami wcześniej), ale tego jakoś specjalnie nie widać, więc nie wiem gdzie się to rozłożyło :D Malinka - dobra kobieto,oby Twoje przeczucie się sprawdziło :) Może mi się jeszcze uda dowiedzieć w styczniu. Jak nie to cała rodzinka chyba padnie, ze musi czekac do porodu. Ale dobrze by im tak było, bo nic ich nie interesuje poza płcią, gadziny jedne :D W ogóle ostatnio miałam jakąś fajną teorię (przeze mnie wymysloną) na temat wyglądu brzuszków, po czym poznac, że chłopiec, a po czym, że dziewczynka. Oglądałam foty znajomych i się za każdym razem sprawdzało. Ale kurcze, zabijcie mnie, nie pamiętam o co chodziło. Pijana bylam, czy co? :D
  17. Fajnie, ze się odzywacie. Melduję się i ja. Miałam cięzki weekend, bo mój Dzidź, prawie się nie ruszał (tak normalnie czuję go non stop), do tego twardniał i napinał mi się boleśnie brzuszek, no i miałam straszną biegunkę. A tym bolącym kroczu to nawet nie wspominam. Dzisiaj niby już było normalnie, ale poleciałam do gina się upewniać, bo gdyby coś się działo, a ja bym nie sprawdziła, to nigdy w życiu bym sobie tego nie darowała. Na szczęście wszystko jest w porządku. Serduszko pieknie buje, Małe się już rusza jak zwykle, nawet przez chwilę je widziałam. :) Gin mi zlecił tylko dodatkowe badania przed następną (poniedziałkową) wizytą. Strachu się najadłam, dobrze, że na strachu się skończyło. Do tego Małe jest jednak cały czas ułożone miednicowo, a co za tym idzie ciągle mnie uciska i stą te nasilające się bóle krocza. No i jest bardzo mała szansa, ze jeszcze się obróci do porodu. Nadal nie dostałam kaski z ZUSu i nie zdąże kupić prezentów świątecznych. Zwłaszcza, że większość rzeczy musze przez allegro zamawiać. Denerwują mnie. No, a do sklepów u siebie tez już się nie wybiorę, bo jak się przeszłam ostatnio trochę, to stwierdziłam, ze to był chyba mój ostatnio spacerek przed porodem. Nie mogę łazić. Od razu brzuch twardy jak kamień i boli okropnie.
  18. Wiem Kochana o tych skurczach, tylko że mi każdy mówi, że one boleć nie powinny. Ale może to też różnie bywa. Ja się trochę martwię, bo cos mojego Malucha drugi dzień tak słabiutko czuję.... A własnie szukam łóżeczka i nie moge się na nic zdecydowac :|
  19. Witajcie Dziewczynki! U mnie mgła, ze świata nie widać, do tego mroźno. Tak się zastanawiam, że Dzidziolek mój to sobie siedział na ostatnim usg dupką na mojej szyjce. Ale to było dość dawno, bo na połówkowym. Potem był na pewno ulożony w poprzek, teraz szczerze mówiąc nie umiem określić. Czuję tak różnie, że sama nie wiem, ale najczęsciej tak nisko, pod pępkiem sporo, po lewej stronie. Własnie próbuję go obudzić czekoladką, bo jakoś od wczoraj mało się rusza. W ogóle to nie mam już siły i bardzo, bardzo chciałabym, zeby ten rok się skończył. Nie pamiętam, czy pisałam Wam, jakies dwa tygodnie temu, śniło mi się, ze zmarł mój Dziadek. Nie przejęłam się, bo w ciąży to głupie sny ciągle, poza tym nawet mój Ojciec się śmiał, że jak taki sen mialam, to Dziadek będzie zdrowy i długo żył. Dziś dowiedzieliśmy się, ze Dziadek miał udar, leży w szpitalu, jest sparaliżowany, nawet nie mówi. A ja nawet nie mogę go odwiedzić, bo grypa :( Dzisiaj śniło mi się, ze ta moja kumpelka, co Wam mówiłam, ze ma wyznaczoną cesarkę na 14 grudnia, zmarła przy porodzie. Już mam dośc tych katastroficznych wizji, i tego wszystkiego złego, z czym borykam się od tylu miesięcy. Chciałabym się w końcu trochę nacieszyć ciążą (nawet z jej wszystkimi cholernymi dolegliwościami), tym że w końcu doczekam się mojego Małego Cudu, na który tyle czekam. Ale nie umiem się tak szczerze cieszyc, kiedy ciągle jest to śmiech przez łzy! Przepraszam, ze znów Wam tak tu smęcę, ale jakoś nie mam się komu z tego wygadać.
  20. Oj Greenka, z tym ZUSem to czeski film. Za pierwszy miesiąc zwolnienia płaci jeszcze pracodawca. Czyli ZUS powinien mi płacić dopiero za okres od 4 listopada. Mają na to oficjalnie 30dni od daty dostarczenia do nuch zwolnienia, czyli jakby nie patrzec maja na to jeszcze czas, bo moje pierwsze zwolnienie poszło jakoś 7 listopada. Tyle, ze nie wiem, czy będą mi wypłacac miesięcznie, czy za okres jaki obejmuje zwolnienie. Bo tamto miałam do 16 lisopada, teraz kolejne mam do 14 grudnia. Tak więc czekam sobie, bo nie wiem czego mam się spodziewać, a kurcze nie mam za co porobić moim dzieciaczkom prezentów na święta. Zobaczymy. Najwyżej jak upłunie to 30 dni to do nich przedzwonię.
  21. Oczekująca - popoeram dziewczyny. Jeśli jesteś jeszcze przed terminem @ to najlepiej powtórz test z rana z pierwszego moczu. No i życzymy dwóch kreseczek, jeśli Ci na nich zależy :) Zaglądam do Was Dziewczynki, ale jakoś mnie wena do pisania opuścila i mam zastój. Także twórczy nad czym bardzo ubolewam. Weekend minął szybko, nowi dziadkowie całkiem fajnu. Żywi bardzo i buzie im się nie zamykają, a ja lubię takich ludzi. Przedwczoraj Dzidzia mnie obudziła o 3:00 rano, bo tak mnie skopała :D natomiast dziś miałam ciężką noc. Zawsze się kładę ok.12:00-1:00, bo taki ze mnie nocny marek. I tak wczoraj nie mogłam zasnąć, bo głowa mnie bolała. Jak już mi się udało, to budziłam się przy każdym ruchu, bo oczywiście nadal wszystko w kroczu mnie boli. Parę razy wstawałam do kibelka. Przed 5 rano zbudziło mnie pukanie do drzwi (nie naszych), ale po chwili zrobiło się cicho, to zaczęłam z powrotem zapadać w sen. I jak już prawie mi się udało, to znów pukanie i znów się wybudziłam. Tak chyba (nie przesadzając) z 10 razy. Już zaczęłam się wkurzać, bo głowa mnie cały czas bolała, a co zaczynałam zasypiać to to pukanie. Do sąsiadki obok się gostek dobijał, której nawet nie było, bo wyjechała na kilka dni. Jak już ucichło i udało mi się usnąć (po kolejnej wizycie w kiblu) to ten narąbany debil (stary gostek, chyba że to jakiś inny był) zaczął tak napierdzielać w te drzwi, szarpać za klamkę, kopać, że mi się wszystko w domu trzęsło. Aż ojca poszłam obudzić (on ma uszkodzony słuch to nie słyszał), ale bałam się go puścić na klatkę, bo tamtem nawalony to nie wiadomo, co mu do łba wpadnie. I chciałam na policję dzwonić, bo ile można (już byli tacy wcześniej, co jej tak w drzwi kopali, ze nie raz były wyłamane), ale się uspokoił. Poszliśmy spać, a ten swoje od początku. Szlag mnie trafił, bo już mnie tak głowa bolała i wszystko, ze aż mi było niedobrze. Ale w końcu ktoś z młodszych sąsiadów raczył ruszyć tyłek i go pogonić. Chyba z godzinę to trwało. A ja potem męczyłam się przez dwie kolejne godziny, bo tak mi było niedobrze, że spać nie mogłam. Dziś ta sąsiadka przyszła do mnie po rachunki, to jej wszystko powiedziałam i niech sobie z nim pogada, bo ja następnym razem nie będe się patyczkowac i od razu dzwonię na policję. Debile! Cały dzień jestm nie do życia! Poza tym te bóle krocza męczą mnie już ponad 2 tygodnie i nie mam już do nuch siły. Chciałabym bardzo, zeby to się skończyło. Poza tym czuję się brzydka, gruba, nieatrakcyjna i niekochana :( Buziaki dla Nataliusi! I spełnienia wszystkich dobrych marzeń!!!!
  22. Greenka - moje wielkie gratulacje!! Tylko się nie przeforsuj przy tym remoncie :*:*:* Na święta już pewnie będziecie na swoim :)
  23. A co tu taka cisza? Ja cały dzionek intensywnie pracuję, bo w końcu moge siedzieć normalnie, pod warunkiem, ze się nie ruszam :D Zmęczona jakaś jestem i spiąca, pewnie dlatego, ze za pozno się kładę. Ale co zrobić jak doba jest taka krótka i na nic nie starcza czasu? I pomyśleć, ze do pracy nie chodzę. Wtedy to już bym nie miała czasu w ogóle na nic. A są na świecie ludzie, którzy się nudzą :) Wiecie, ze ja się nidy nie nudzę? Zawsze znajdę sobie tysiąc rzeczy do zrobienia i az mi zal, że przy Maluszku nie będe miała na to wszystko czasu. No, ale podobno wszystkiego mieć nie można :) Teraz pora na Dzidziolka, do zajmowania się sobą zawsze moge wrócić po latach :D
  24. Ja tylko na sekunde, bo nie mam czasu, potem się odezwę. Green-ka - rewelacyjne wieści :):):):):):):):):):):):)
  25. A ja niewyspana dziś! W nocy tak wiało, ze szok, chyba prze to cały czas się budziłam (trzęsły mi się drzwi w pokoju - zamknięte - i cały czas huk robiły). Poza tym niewygodnie mi się śpi, na bokach jakoś cięzko, na plecach nie można za bardzo... A ja ciągle się budze na plecach i nie mogę się obkręcić przez te bóle. Ale i tak już jest lepiej - moge siedzić chociaz i leżeć w niektórych pozycjach. Tylko z chodzeniem nadal nie bardzo, co stwierdziłam dziś, bo musiałam wyjść z domu. I tak dobrze, że Tata mnie wszędzie woził. Kupiłam ramiączka do stanika, obejrzałam parę i tak się zastanawiam co zrobić. Mam jeden stanik w który jako tako się mieszczę. Szkoda mi teraz kupowac nowego, który po ciąży nie będzie już dobry. Do karmiania sa przepiękne i takie , które można nosić też normalnie (nie widać, ze to do karmienia), ale najtanszy kosztuje 80zł i jak kupię teraz to pewnie mi cycochy jeszcze się powiększą, więc u tak pozniej nie będzie dobry. Ot, dylematy... Wiecie, ze nigdzie nie moge znaleźć w sklepach koszul? Takich, zeby mi się do szpitala nadawały i do karmienia od razu. Porażka jakaś w tym moim mieście. Na dodatek byłam w tym sklepie dziecinnym dziś: z łóżeczek mieli tylko jedno. Co prawda w komplecie z pościelą i materacem (jakiś taki byle jaki z gąbki) i bez szufladki za 415 zł. Chyba jednak łóżeczko trzeba będzie kupić przez allegro, bo tu u mnie nic nie ma! No nic, korzystam z okazji, że mogę siedzieć i zabieram się za pracę twórczą :) Buziaki!
×