magdaleena
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez magdaleena
-
razem weselej c.d
magdaleena odpisał nataliuś na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Malinko - kuruj się Kochana! I do lekarza idź, bo czasem lepiej nawet wziąć antybiotyki, mniej Dzidzi zaszkodza niż taka nieleczona choroba. Ja też od rana na nogach, nie moge spac jakoś. Zasypiam, budze się, nie moge zasnąć i tak w kółko. Deszcz lał całą noc. O 6:30 było tąpnięcie w kopalni i to na tyle mocne, że przesuneło mi się łóżko znów troche i rozdzwoniły dzwonki na ścianie. Potem przysniła mi się Mama. Najpierw taka starutka, siwiusieńka, schorowana, ledwo sie mogła ruszać, a zaraz potem taka w kwiecie wieku, zadowolona, szczęśliwa i zdrowa. To chyba znaczy, że jest Jej dobrze, co? Bo jak uspiliśmy psiaka miesiąc temu to też mi się przyśnił taki młodziutki i zadowolony, a naprawde był juz staruszek. Poza tym mam numery lotto ze snu, ale tylko 5 a i tak nie wiem czy dobrze zapisałam, bo nie mogłam zapamiętać. Kiedyś na takie wyśnione trafiłam "trójkę". Leje i leje, a ja z ojcem zaraz jadę 130 km odwieźć jego siostrę. -
razem weselej c.d
magdaleena odpisał nataliuś na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Jestem Dziewczynki! Jakoś przezyłam, choć było cięzko! Dużo smutnych i życzliwych ludzi w koło, choć tak nie do końca na mszy i na cmentarzu docierało do mnie co się dzieje. Jeszcze mi się ścięgno przestawiło jak wysiadałam z samochodu i nie mogłam iśc. Po pożegnaniu z Mamą strasznie smutno, ale jakoś troszkę lepiej mi się zrobiło. Będzie ciężko, ale musimy dac radę. Do tego wiatr okropny i deszcz (na szczęście niezbyt mocny). I zimno! W ogóle to uszykowałam sobie bluzkę, której wczesniej nie przymierzyłam, bo pamiętałam, że jest duża.No i sie okazało, ze tak mi się na brzusiu opina, że nie moge się ruszać. To załozyłam 3 sweerki, płaszcz, kozaki a i tak przemarzłam okropnie. Teraz sobie siedzę i wszystko mnie boli, ale myślę, że to ten stres i nerwy powoli opadają. Teraz tylko czas pozostał do pomocy, ale święta bedą strasznie smutne w tym roku! Dziękuję Wam wszystkim za wsparcie, słowa otuchy, kciuki, myśli i modlitwy. Jak się okazuje można spotkac na swojej drodze fajnych i życzliwych ludzi, nawet jesli nigdy się ich nie zobaczyło. Dziękuje :) Spotkała się duża część naszej rodziny, nawet Ci, których bardzo rzadko widuemy. Szkoda, że człowiek najczęsciej spotyka się przy takich okazjach. No i okazało się, że moja kuzynka też jest w ciąży, chyba tylko o miesiąc niżej niż ja. Staram się trzymać i myśleć (mimo wszystko) pozytywnie. Jakoś byc musi przecież! Ps. Ciasteczko - no to gratulacje wielkie i strasznie się cieszę!!! :) -
razem weselej c.d
magdaleena odpisał nataliuś na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
nataliusia - ja od kiedy zaszłam w ciąże to nie wzięłam nawet najgłupszego apapu ani nic innego. Tak że i jutro MUSZĘ jakoś dać sobie radę! Boję się, że przyjdzie jakieś załamanie jak zobaczę Mamę i dotrze to do mnie w końcu tak naprawdę i kazałam Ł. nie odstępować mnie na krok. Tata jakoś sobie radzi, chyba też pomaga mu to, że w pon. przyjechala jego siostra z kórą nie widział się od 10 lat. No i wzajemnie sie podtrzymujemy na duchu! Mnie dodatkowo trochę stawia do pionu Dzidziolek. Jakoś musimy to przeżyć, nie mamy wyjścia! Dodatkowo pogorszyły mi się wyniki, ale to najpierw skonsultuję z lekarzem, zanim zacznę spekulować co tam jest nie tak. Na pewno ta cała trudna sytuacja też nie pozostała na nie bez wpływu! Jak dam radę to Wam napisze po południu jak się trzymam. Pogrzeb jest o 11. I bardzo bym chciała, żeby chociaz nie padało, wystarczy że jest tak strasznie zimno!! Jeszcze raz Wam wszystkim bardzo dziękuję, że jesteście zemną choc myślami. To dużo dla mnie znaczy! Dziękuję! -
razem weselej c.d
magdaleena odpisał nataliuś na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Dziewczynki, prosze trzymajcie jutro za mnie kciuki! Tak bardzo się boję.................. -
razem weselej c.d
magdaleena odpisał nataliuś na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Ooo, jakieś dobre wieści widzę. Nie nakręcam się i Ty sie Ciasteczko też kochana nie nakręcaj, ale mocno trzymam kciuki. Ale jak już przed terminem @ masz bladą krseczkę... :) A ja... Jakoś staram się żyć. I robić normalne rzeczy, bo tylko to jest mi w stanie przywrócić równowagę. Nie jest łatwo i długo jeszcze nie będzie, ale musze mieć siły dla Dzidziolka. Na szczęście nie jestem sama w tej tragedii, a naprawde staram się pocieszac myślą, że Mama już nie cierpi, bo naprawdę wycierpiała się strasznie. Pewnie, że nadal wybucham płaczem, jestem smutna, przygnębiona i mam ogromny żal, ale co mogę zrobić?! Nie mieliśmy na to wpływu, zrobilismy tyle ile się dało, zeby Mamie pomóc i ulżyć jej w cierpieniu, nic poza tym się nie dało. W środe pogrzeb i tego się najbardziej boję. Nie wiem jak to przeżyję. Póki co tak naprawde chyba jeszcze do mnie do końca nie dotarło...... Fajnie, że piszecie, że dobre wieści mam do poczytania. Musze mierzyć się ze światem i żyć normalnie i mieć siły dla Dzidziola! Mimo mojego bólu i smutko mam nadal dla kogo żyć. I tego musze się trzymać. A Mama tez by na pewno nie chciała, żebyśmy tak ciągle płakali! Buziaki Dziewuszki i piszcie, piszcie!!! -
razem weselej c.d
magdaleena odpisał nataliuś na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Dziewczyny, moja Mamcia zmarła dziś rano :( -
razem weselej c.d
magdaleena odpisał nataliuś na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
nataliuś - no tak kombinujemy razem póki co. U mnie się za bardzo nie zmieścimy, stąd taka decyzja. Chwilowa mam nadzieję, a jak pomieszkamy jeszcze chwilę osobno, to będzie nas bardziej mobilizowało, żeby wykombinowac coś na swoje. Zresztą "teściowa" się nie upiera koniecznie, zeby u niej (choć by chciała mieć Dzidziolka koło siebie, tyle, że wiem że za bardzo mi by się wtrącała, a ja chcę żebyśmy to my (ja i Ł.)wychowywali nasze dziecko a nie dziadkowie. Dziadkowie mają być dziadkami), ale tez chce żebyśmy byli razem, a wie, że z mieszkaniami problem. Zobaczymy, póki co sytuacja jest jaka jest i tak czy siak musze tu zostać. A Ty się kuruj kobito! Ps. Może Twojemu M. tak się chwilowo porobiło? Stesknił się za rodzicami, a za jakiś czas wszystko wróci do normy? -
razem weselej c.d
magdaleena odpisał nataliuś na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Dziewczynki, nie przejmujcie się nic. My z Ł. nie zabezpieczlaiśmy się przez 3 lata i nic, chociaż jakoś nie myśleliśmy wtedy o dziecku, więc żadne się za bardzo nad tym nbie zastanawiało. Dopiero potem jak naprawde zaczęliśmy się starać poszłam do lekarza, a on mi powiedział, że moje jajniki sa uśpione i nie produkują w ogóle jajeczek, więc nie wiadomo, czy kiedykolwiek zajdę w ciążę. I przez kolejne 5 cykli nie zaszłam. A te moje cykle bywały długie, bo trwały nawet do 52 dni. Dopiero w 6 cyklu jak sobie odpuściłam. Po prostu dużo się działo w moim życiu, zwalniałam się z pracy i wiązało się z dużo przebojów, mama powoli zaczynała chorować, pomagałam siostrze, bo miała dużo problemów... No i właśnie wtedy okazało się, że jednak jestem w ciąży :) Tak, że nigdysię nie zna dnia ani godziny :D -
razem weselej c.d
magdaleena odpisał nataliuś na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Ech, dopiero mam chwilę, bo "teściowa" wpadła niezapowiedzianie :D Cały czas mnie namawia, żebym się przeprowadziła do nich, ale po pierwsze nie chcę mieszkać z teściami, a po drugie jak miałabym tatę zostawić samego? Tak, we dwoje to jakoś się jeszcze wspieramy, bo oboje przeżywamy to samo i w tych najgrszych chwilach jedno drugie pociesza. A co do mojego wzroku, to wygląda tak, ze na jednym oku mam krótkowzroczność, na drugim astygmatyzm, na dodatek to drugie jest niedowidzące. A w tym "zdrowszym: oku pani doktor nie za bardzo podobała się moja siatkówka i stwierdziła, ze naturalny poród to dla mnie za duże ryzyko. Zwłaszcza dla tego oka, a jakby mi się w nim jeszcze wzrok pogorszył, albo jkaieś komplikacje (bo to różnie bywa) to może byc problem. Szkoda, bo chciałam rodzić naturalnie, ale jesli mam ryzykowac wzrok, to już wolę cesarkę. Ciekawe co mój gin na to. -
razem weselej c.d
magdaleena odpisał nataliuś na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Hej Dziewczynki! Ja się zbieram w sobie, ale nic mi z tego nie wychodzi. Tysiące myśli pchają się natrętnie do głowy, a poza tym nie miałam pojęcia, że4 człowiek może wyprodukować tyle łez. Byłam dziś u okulisty i pani doktor powiedziała, że sa przeciwskazania do naturalnego porodu i powinnam miec cesarkę :( -
razem weselej c.d
magdaleena odpisał nataliuś na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Cześć Dziewczynki. Ja tylko na chwilke, bo dopiero wróciliśmy. Mamcia została w hospicjum. Tak jak mysleliśmy: lekarze powiedzieli, że jej odejście to już tylko kwestia czasu. Oni zrobią co mogą, żeby ulżyć jej w cierpieniu, nic się więcej nie da zrobić. Jest mi cholernie źle.... :(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:( -
razem weselej c.d
magdaleena odpisał nataliuś na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Ja wiem, że ona tak reaguje przez swoją chorobę. Co jednak nie zmienia faktu, że jest mi z tym cięzko. I z tym, ze nie mogę ojcu pomóc. I nawet sprzątanie domu jest teraz powyżej moich mozliwości,a po prostu nie moge patrzeć jak on sie tak męczy. A juz ponad to wszystko, do białej gorączki po prostu doprowadza mnie ta cholerna bezsilność! Wczoraj były mamy urodziny. 62.... Spróbuję skończyć robic mój album, może to troche ukoi moje nerwy. Chciałabym do jutra skończyć, bo pojutrze nasza rocznica.Buziaki! -
razem weselej c.d
magdaleena odpisał nataliuś na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Ano nic! Znaczy boli mnie coś (brzuch?jajniki? wiązadła? - sama nie wiem). Bolało mnie już wczesniej, ale ostatnio to prawie bez przerwy tylko ze zmiennym natężeniem. A może to przez skaracająca się szyjkę? W sumie nie wiem czy się skraca, okaze się dopiero na następnej wizycie, za 2 tygodnie. Gin mówił, ze to normalne i uprzedzał, ze może tak boleć, dlatego tak myślę, że to może być od tej szyjki. Tyle, że dziś jest po prostu masakra, a wczoraj nawet noska z domu nie wyściubilam i w sumie nic nie robiłam. Tak mnie szarpie, że nie moge wstać. Tylko siedzieć (choć i tak czuję, tyle że nie tak mocno), no i leżec, ale pod warunkiem, że jestem zwinięta w kłębek, nie moge nóg prostowac. A do tego mama: nic nie je, nie pije kompletnie. O ile tata umie jej cos tam wmusić (porcję jak dla wróbeleka, ale lepsza taka niż żadna), to jak zostaje z nią sam to nawet łyka wody nie da się jej wcisnąć. Albo spi, albo udaje, ze śpi, albo zaciśnie usta i tyle. I mówi, że się nad nią znecamy. Teraz jak próbowałam jej wcisnąc wodę chociaż to powiedziała "dajcie mi wszyscy święty spokój", a jak była moja siostra wczesniej i ja pogłaskała: "zabieraj te łapy"! Do tego teraz sobie wykombinowała, że jak tata jej daje jedzenie, to trzyma wszystko wbuzi, a jak tylko odejdzie na krok to wypluwa. A w szpitalu ciągle nie ma miejsca. Żeby bylo weselej mój tata tez juz ledwo ciągnie. Od at miał problemy z kręgosłupem, wczoraj znów mu strzelił jak próbowaliśmy mame kawałek na łóżku przesunąc i nie wiem czy jeszcze on nie będzie musiał leżeć. Nie mam już siły... -
razem weselej c.d
magdaleena odpisał nataliuś na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Greenka, ja Ci niestety nie pomogę, bo szczerze mówiąc dla mnie to też czarna magia. Ja zatrzymałam się na etapie, gdzie były tylko śpioszki i kaftanki :D A teraz koszulki, kaftaniki, śpioszki, body, spodenki, pajacyki... Cuda normalnie :D Dzisiaj dostałam pełną torbę ciuszków od "teściowej" po Małym mojej szwagierki, a jeszcze chyba od niej mamy coś dostać. Wszystko tam jest. Moje dziecko nie będzie miało chyba ani jednego nowego ciuszka :D Ale bez sensu, zebym przy takiej ilości rzeczy jeszcze coś dokupowała, skoro nawet nie zdążę tego ubrać. Do tego rózne (tu już nówki sztuki): ręczniczki, pieluchy tetrowe, buciczki, rękawiczki niedrapki. Nawet jakis sweter dla siebie znalzłam, no i spodnie mi podwinęła i poszyła maszynowo :) -
razem weselej c.d
magdaleena odpisał nataliuś na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
:D A ja pamiętam jak ta Mała Czarownica (śliczna pierońsko z diabełkiem w oczach :D) przyniosła serek w plasterkach z lodówki, porozrywała go na małe kawałeczki, po czym poprzyklejała na telewizor w swoim pokoju :D A to wszystko podczas moeoj wizyty w toalecie. Albo posmarowała okno dokąd sięgnęła ( a sięgała dość wysoko, bo pod całym oknem miała łóżko) tuszem do pieczatek. Granatowym :D Przy okazji całą pościel usmarowała. Albo jak chciała lalce pupe kremem nasmarowac i wyciągnęła na swoje łapki krem nivea z całego pudełka. Po czym nie mogąc sobie dac rady próbowała go spłukac wodą :D Całe mieszkanie było wtedy wykremowane :D Mnóstwo było takich sytuacji. Jedno jest pewne - z takimi dziecmi nie można się nudzić :D Ps. Ostatnio mój siostrzeniec (lat 9) na ścianie w kuchni przepisał sobie scenkę z komiksu :D Znaczy, te humurki takie. Nawet wziął w kółeczko, zeby wylądało jak w komiksie :D -
razem weselej c.d
magdaleena odpisał nataliuś na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Hehehe, dzieci mają takie różne genialne pomysły :D Kiedyś opiekowałam się taką jedną pomysłową 3latką :D Nie dało się usiąsc przy niej nawet na 5 minut, a ja się zajmowałam 24h/na dobę. Ale teraz ze śmiechem się to wspomina :D A swoja drogą zjadłabym naleśniczka, takiego na pikantnie przyprawionego z pieczarkami i żółtym serkiem... Mniam, mniam! -
razem weselej c.d
magdaleena odpisał nataliuś na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Własnie tez sie zastanawiam co tam u Nataliuś. Chciałam nawet wysłac smsa, ale wiem czy to dobry pomysł, bo nie chce, żeby pomyślała, ze nachalne jestesmy :D Tak, ta słuzba zdrowia to naprawde masakra. Przekonujemy sie o tym od paru miesiecy na kazdym kroku. Dzis lekarz z onkologii powiedział, ze mamy sie spodziewac najgorszego... Moze tez stad te moje bóle brzucha, za duzo nerwów. Wiem Malinka, ze Dzidziol czuje wszystko, mam nadzieje tylko, że mu nie zaszkodze. Zresztą gdzies czytałam, że Dzidziusowi nie szkodza nasze emocje i że raczej niż takie chwilowe emocje przejmuje nasze nastawienie do życia i do świata. Nie wiem czy to prawda :) A rennie na zgagę (bedziesz miała córeczkę?? Sprawdzam na ile trafne sa te mądrości ludowe ;) już mi ktoś polecał, ale ja jakiekolwiek leki to dopiero w ostateczności. Póki można próbowac naturalnie to będę próbowac. Dziewczyny mi tez poleciły wcinac migdały (takie zwykłe bez żadnych dodatków), więc najpierw je przetestuję. No bo od kiedy jestem w ciąży nie wzięłam ani jednej (nie licząc kwasu foliowego oraz luteiny i duphastonu na początku) tableteczki. I obym w tym dotrwała do końca :) -
razem weselej c.d
magdaleena odpisał nataliuś na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Witajcie Dziewczynki! Czytam na bieżąco co piszecie, ale jakoś tak mi się ciężko zabrać za napisanie paru słów. Bo i mnie dopadaja ostatnio jakieś czarne myśli. Dziś mama pojechala na kolejną chemię (do tego trzeba załatwiac karatkę, bo mama nawet nie siada) i wrociła z niczym. Wczesniej brała dożylnie, teraz miala dostać doustną, bo tamtą nie bardzo tolerowała, ale okazało się, że jest tak słaba, ze KOMPLETNIE NIC nie mogą jej podać. Dostała skierowanie do drugiego szpitala na oddział paliatywny, żeby ją trochę odkarmili (oba te szpitale są nie w moim mieście) i wiecie co? W szpitalu nie ma wolnych miejsc. Więc odesłali mame do domu dopisując na skierowaniu "w miarę wolnych miejsc!". Normalnie ręcę opadają! Niech żyje polska służba zdrowia! Nie wiem na co ja płacę te wszystkie cholerne składki!! Poza tym wczoraj bardzo bolał mnie brzuszek wieczorem, chyba od yego, ze musiałam w końcu pownosić książki do swojego pokoju. Co prawda brałam po 3-4 na raz, ale widocznie i to za dużo. a może przez to schylanie się, kucania i ugniatanie brzucha? Woem, ze nie powinnam, ale co jak nie nikt tego za mnie nie zrobi. I męczy mnie straszna zgaga. Pomyśleć, że przed ciążą nie wiedziałam nawet co to jest :) Wracam do robienia albumu scrapbookingowego dla mojego Ł. Za kilka dni nasza rocznica. A w piątek idę do gina po zwolnienie z pracy. -
razem weselej c.d
magdaleena odpisał nataliuś na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Ja jestem zdana na siebie przy Dzidziolki, ale chyba dam sobie jakoś radę? W końcu pocieszam się, że nie ja jedna to przechodzę :) Znalazłam przypadkiem bloga z pięknymi zdjęciami dzieci :) Aż się musze z Wami podzielić :) Mam nadzieję, że autorka nie będzie miała nic przeciwko jak podam tutaj linka Rewelacja :) http://kidspositive.bloblo.pl/ -
razem weselej c.d
magdaleena odpisał nataliuś na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Kochana, nic się nie martw. Na pewno będziesz dobrą mamą. Ja też nie mam pojecia o dzieciach. Do tego takiego Maluszka boję się nawet wziąć na rece. Ale ze swoim to podobno inaczej jest :) I w ogóle nie miałam zamiaru kupowac żadnej książki. Myślę, ze i tak zdam się na instynkt, on mi powie co dla mpjego Dzidziolka najlepsze :) A książek tez nie chciałam z tego względu, że przecież opisane tam przypadki i to wszystko co się dzieje tak naprawde u każdego dziecka wygląda inaczej. I jak tam piszą, że dziecko wtedy o wtedy powinno dostac pierwszy ząbek, a mój nie dostanie to zaraz zacznę panikowac. A to wcale nie jest powód do paniki. Dlatego chciałam obejść się bez książek. :) Mam zdrowe podejście do ciąży, nie szaleję i myślę, że podobnie będe podchodziła do Dzidziolka :) -
razem weselej c.d
magdaleena odpisał nataliuś na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
No nie, co za wkurzający lonk. Po prostu jak będziesz go kopiowac to musisz usunąć odstęp pomiędzy 79384 a przecinkiem, bo jakoś auto matycznie się tam robi po wstawieniu. Wrrrr..... :/ -
razem weselej c.d
magdaleena odpisał nataliuś na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Oj, jeszcze raz spróbuję, bo coś mi rozwaliło linka: http://www.kolporter.pl/79384,Ksiazki_rodzina_Pierwsze-12-miesiecy-zycia-dziecka.html Teraz już chyba będzie dobrze. Co do tej ciemniejszej kreski to u mnie nie ma i podejrzewam, ze w ogóle nie będzie (nie wszystkie kobiety ją mają), pępek tez jest całkeim normalny. Po mnie w ogóle nie widać, ze jestem w ciąży, a to już prawie 5 miesiąc. Nie czuję tez żadnych ruchów, nawet delokatnego smyrania. A Dzidziola nie widziałam od sierpnia, teraz na usg ide dopiero 19 pazdziernika, ale mam nadzieję, że mimo braku jakichkolwiek objawów wszusyko jest w porządku. Tylko ta szyjka mnie martwi, żeby nie zaczęłam się skracać! -
razem weselej c.d
magdaleena odpisał nataliuś na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
A ja nie miałam zamiaru kupować żadnych książek, ale skoro już dostałam to trzeba ją jakoś wykorzystać :D Green-ka, ja mam coś takiego: http://www.kolporter.pl/79384,Ksiazki_rodzina_Pierwsze-12-miesiecy-zycia-dziecka.html Myślę, że znajde tam wszelkie przydatne informacje :) Jak ja lubię prezenty niespodzianki :):):) -
razem weselej c.d
magdaleena odpisał nataliuś na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Ooo, przepraszam Fisiowna. Pisałam mojego długaśnego posta i nie wiedziałam, ze zaktualizowałaś tabelkę. Wzięłam jeszcze starą :) No i GRATULUJĘ zdrowiutkiej córeczki :):):):):):) -
razem weselej c.d
magdaleena odpisał nataliuś na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
STARACZKI NICK..........CYLK STARAŃ... ...... ..TERMIN@... .......WIEK.......ZAM. nataliuś.............11.............24.09............... ....26 ........łódzkie Nikola2333.......ok35............18.08.................. .23.......wielkopolska dorota21 ..........11............ok02.10..................21.....mazo wieckie basiolinka...........8 ..............23.08..................26.......małopolska banmon..............4............07.10.............. ..26......świetokrzyskie Magda8080 .........3............. ???????..................28..........śląskie DWIE KRESECZKI CZEKAJACE NA POTWIERDZENIE nick................cykl staran......testowane.....wiek....m.zam BRZUCHATKI NICK..........TC......DATA BADN......TERMIN POR........WIEK....płeć fisiowna........18.........24.09.09.........9.02.2010(?) ......27......? Malina..........14.........01.08.09.........19.03.2010( ? )....27......? Magdaleena....18........21.09.09......... 28.02.2010........26..... ? green-ka ......14.........02.09.09. .......17.03.2010.........28..... ? A wiecie, że u mnie brzuszka praktycznie nie widać. A to przeciez już prawie połowa ciąży. No i od początku przytyłam 2 kilo, podobno bardzo dobrze. Mój Dzidziol chyba czeka az sobie spodnie ciążowe kupię, ale wyobrazcie sobie, ze w moim mieście NIE MA. Tu nie ma w ogóle ciążowych ciuchów. I o ile na górę moge sobie kupić po prostu luźniejszą tuniczkę, to na tyłek nie mam co założyć. Wczoraj grzecznie siedziałam w domku i odpoczywałam sobie i wyobraźcie sobie, że w nocy, ani rano brzuszek nie bolał mnie wcale. Czyli, że co? Mam tak do końca? Nie dam rady :( Ale z dwojga złego wolę się pooszczędzać w domu, niż mieliby mnie położyć w szpitalu. Póki co mam nadzieję, ze ta szyjka wstretna jest po prostu krótka, ale nie będzie się skracała. Cóż, okaże się za miesiąc :) Dzisiaj już mnie trochę brzuch pobolał, bo musiałam polatać po mieście. W środę mama jedzie na kolejną chemię i trzeba było jej kupić jakąć chustę na głowę. Nie chciałam takiej zwykłej, bo mama nie umiałaby jej sama wiązać, a dowiedziałam się, że sa takie specjakne zakładanae tylko, z gumką. Oczywiście nigdzie nie znalazłam. W końcu trafiłam na jakiś medyczny sklep i wyobraźcie sobie, że mieli jedną, słownie : JEDNĄ sztukę. Na dodatek jedwabną. Za bagatelka - tylko 70 zł. Oni chyba całkiem powariowali! Jak można tak jeszcze żerowac na czymiś nieszczęściu?! Na szczęście w tym samym sklepie znlazły się takie jakby aksamitne turbaniki na głowę. Też gotowe, na luźnej gumce. Wzięłam jeden, bo nie wiedziałam, czy cos takiego mamie podpasuje. Różowy, bo lubi :) Na szczęście zadowolona :)