Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Jagoda13

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Jagoda13

  1. JTM mogę się jedynie domyślać, co czujesz. Ja również podjęłam decyzję, ze o ciąży powiem po 12 t.c. Jak już w tej ciąży będę :) Coco.... chyba rzeczywiście Cię ktoś podmienił i to przez noc, bo ja wczoraj czytałam posty innej Coco. Teraz masz szansę wszystkie plany leczeniowe podporządkować sobie. A najlepiej trochę się zresetować. Życie Ci podsunie, co dalej. Jestem pewna. Mnie pomaga sport, no i oczywiście milion moich zajęć, pomagają mi spontaniczne wyjazdy z moim M i zawsze sobie wtedy myślę, że to się już może nie powtórzyć. Ale jest jedno ale... mówię to po roku małżeństwa, po pięciu latach mówiłabym inaczej pewnie.
  2. Aneczka to również Twój ważny dzień. Daj znać, jeśli się czegoś dowiesz. Ja podjęłam decyzję o wyjeździe służbowym. Miałam zadzwonić do mojego lekarza i go poinformować, by ewentualnie nikomu nie blokować dawczyni. Ale wyjazd to ok. dwa tygodnie, więc jeśli lekarz zadzwoni, po prostu zamrożą mi zarodki i tyle.
  3. Wróciłam kilka stron wstecz... godz. 12 dopiero... Czekamy
  4. Demeter ja też miałam uderzenia gorąca w niektórych cyklach. Tak jest zazwyczaj w cyklach przedłużających się, kiedy jest wyskok tego FSH. Mało przyjemne uczucie... śmieję się, ze kiedy moje koleżanki będą przechodzić menopauzę, to ja już nie będę pamiętała jak to jest :) Groszku o której beta, nie pamiętam 8 czy 12?? Odczaruj wczorajszy dzień. Kasja, One jak się czujecie?
  5. Dziewczyny nie wiem, co mam Wam napisać. W statystykach się odbijamy jak w lustrze. Aż zerknęłam. Powodzenie za pierwszym razem to ok.53 proc (przy dobrych parametrach). Pół na pół. W rocznym rozrachunku 90 proc. to sukces. Tak mają w Salve. W Gamecie też pewnie podobnie. Może być pierwszy raz, drugi raz, trzeci, a nawet czwarty. Powiem Wam jednak szczerze, że dopiero tu zderzam się z rzeczywistością. Nie sądziłam, że ten dzień będzie taki lipny. Nie sądziłam, że trzeba przejść jeszcze więcej. Teraz życzę Wam siły. Kasja, Gosia, One, Kola, Avocado, Dreamer... jestem z Wami myślami. JTM jesteś iskierką, napisz jak maleństwo. Dodajesz skrzydeł, pamiętaj. Groszku trzymam kciuki, jutro z rana wejdę z nową nadzieją.
  6. One z całego serca Ci współczuję. Nie spieszę się już... nie wiem czy jestem gotowa, by przejść przez to wszystko. Dla mnie to niemożliwe, że tak może się dziać. Wydawało mi się, że z KD to już po prostu musi się udać... nie wierzę, że tak jest. Po prostu nie wierzę...
  7. To prawda Agusia, co do samej myśli o dziecku, to mam jeden dylemat, gdyby chciało poznać dawczynię... poza tym nie myślę inaczej - to będzie moje ukochane maleństwo, nie mam co do tego najmniejszych wątpliwości, to ja ostatecznie dam mu życie, to we mnie będzie biło jego serduszko ale cała procedura... no to jest jednak wielki stres i długa droga i przedłużające się czekanie...
  8. Aniu, kiedy masz planowany transfer, chyba już na dniach
  9. Coco strzelę Cie za takie myślenie. Już tak długą drogę przeszłaś, cały czas mam przed oczami Twój post, w którym piszesz, że już poświęciłaś zbyt wiele, dogrywania wszystkiego z cyklem i staraniami. To było bardzo mądre :) Nie każdy musi się decydować na KD, tak jak na in vitro czy na macierzyństwo w ogóle. Każda z nas ma wybór, to dobrze, że dostrzegasz minusy, oznacza to, że patrzysz realistycznie. Przyjdzie ten moment, że życie samo podsunie Ci rozwiązanie. Tego Ci życzę z całego serca. Życzę Ci, żebyś tych rozwiązań była pewna.
  10. Coco super to ujęłaś. Resztę napiszę a następnym topiku, idę się kąpać, bo dziś bieganina w pracy :) Trudno One, czekamy do 19, dwie godziny nas nie zbawią :)
  11. Aniu wiem, wiem... wszystko to czasem przechodzę, są takie chwile, że się wkurzam, mam pretensje do wszystkich. Tu jest nas sporo z takim problemem ale na 10 par, czy byłaby chociaż jedna... która przechodzi przez to wszystko, przez to samo. Wciąż większość kobiet dookoła, i całe szczęście w sumie, po prostu zachodzi w ciążę. A my borykamy się nie tylko z in vitro, ale z tematem KD. Moim zdaniem żadna kobieta, która przez to nie przeszła, nie jest w stanie sobie wyobrazić, co to znaczy. Kiedyś czytałam że trauma leczenia niepłodności podobna jest do traumy osoby chorej na nowotwór. Nie wiem, czy to prawda. Nie chciałabym się przekonać, ale wiem, że też nikomu nie życzyłabym moich dylematów. Dla mnie najtrudniejszy był moment, kiedy mój M oddawał nasienie. Teraz jak to piszę, mam świeczki w oczach. Bo to nie tak powinno wyglądać. Serce mi pękało, że przeze mnie on również przez to przechodzi.
  12. Aniu wiem, wiem... wszystko to czasem przechodzę, są takie chwile, że się wkurzam, mam pretensje do wszystkich. Tu jest nas sporo z takim problemem ale na 10 par, czy byłaby chociaż jedna... która przechodzi przez to wszystko, przez to samo. Wciąż większość kobiet dookoła, i całe szczęście w sumie, po prostu zachodzi w ciążę. A my borykamy się nie tylko z in vitro, ale z tematem KD. Moim zdaniem żadna kobieta, która przez to nie przeszła, nie jest w stanie sobie wyobrazić, co to znaczy. Kiedyś czytałam że trauma leczenia niepłodności podobna jest do traumy osoby chorej na nowotwór. Nie wiem, czy to prawda. Nie chciałabym się przekonać, ale wiem, że też nikomu nie życzyłabym moich dylematów. Dla mnie najtrudniejszy był moment, kiedy mój M oddawał nasienie. Teraz jak to piszę, mam świeczki w oczach. Bo to nie tak powinno wyglądać. Serce mi pękało, że przeze mnie on również przez to przechodzi.
  13. JTM daj znać jak po wizycie. Kasja też czekam na Ciebie. Dziewczyny, jak już wszystkie będziecie mamami to nie zostawiajcie mnie tu samej ;)
  14. Groszku, ale jesteś twarda :) Tylko czekanie do jutra nas wykończy... Ale przynajmniej od One będziemy mieć na godz. 17. Groszku trzymam kciuki zatem bardzo mocno. Gosiu mam nadzieję, że u Ciebie również wcześniej będzie wynik.
  15. Basiu, Bella ma rację. Pamiętam, kiedy ona dołączała do forum, ze średnimi wynikami, bardzo podobnymi do moich. Na szczęście kolejne badania dały szanse. Dlatego poczekaj na FSH i pamiętaj, że też o niczym nie przesądza. AMH to badania co do którego nektórzy specjaliści wciąż mają zastrzeżenia. Dlatego konieczne są inne wyniki FSH, estradiol, obraz usg, liczba pęcherzyków to wszystko w korelacji da dopiero informację o Twojej rezerwie i pozwoli ocenić szanse na ciąże. Miej jednak na uwadze, że każda jest inna, i jak Bella pisze nawet w bardzo kiepskich przypadkach zachodzi się w ciążę. Proponuję też zbadać poziom witaminy D oraz TSH. Pozdrawiam
  16. Nie ma zbyt wiele czasu by być szczęśliwym. Dni przemijają szybko. Życie jest krótkie. W księdze naszej przyszłości wpisujemy marzenia, a jakaś niewidzialna ręka nam je przekreśla. Nie mamy wtedy żadnego wyboru. Jeżeli nie jesteśmy szczęśliwi dziś, jak mamy być nimi jutro. Wykorzystaj ten dzisiejszy dzień. Przyjmij ochoczo, co niesie za sobą: światło, powietrze i życie, jego uśmiech, płacz i cały cud tego dnia. Wyjdź mu naprzeciw. & Powyżej to właśnie ten cytat, w końcu go przepisałam bez kopiowania. Chyba nie jest zbyt ckliwy, bo takich nie lubię :) Ale wybrałam go z myślą przede wszystkim o Tobie Kola i o każdej z nas, która codziennie, nieustannie wciąż podejmuje walkę o marzenia. Dziękuję za uwagę :) i życzę miłej niedzieli. Ja planuję troszkę spędzić ją w książkach
  17. Kola również doceniam, że się odezwałaś. Mogę tylko podejrzewać, że to trudne wszystko. Nie uspokoił mnie jednak Twój wpis. Od wczoraj próbuję Ci rzucić cytat, ale uznaje mnie za spam
  18. Agusia coś Ty... w życiu nie pomyślałam, że powinnam być pierwsza. Ale rzeczywiście, wszystko się dłuży... minie trzeci tydzień, zacznie się kolejny cykl... i znów może minąć. Nie czas mnie jednak niepokoi, a podejście do tematu- tak różne w jednej klinice. Ale mój M zachowuje spokój, mówi, że czuje, że będzie dobrze. Kiedy sam zdecydował o przełożeniu daty naszego ślubu, też twierdził, że będzie dobrze. I nie mylił się. To była dobra decyzja. W poniedziałek będzie się sporo działo. Kola, mam nadzieję, że jest troszkę lepiej niż wczoraj. A jutro będzie lepiej niż dzisiaj.
  19. Kola... jak będziesz gotowa, też czekam na Ciebie, pamiętaj. Agusia kto idzie jak burza, to idzie. Ja mam wrażenie, że jestem zawieszona niczym "nic" w próżni
  20. Groszku, zgadzam się z dziewczynami, wielokrotnie słyszałam, że plamienia się zdarzają i bywają oznaką ciąży. Życzę Ci, by w Twoim przypadku tak było. Czekam na dobre wieści :)
  21. JTM zapomniałam wczoraj Ciebie wymienić... jak to się mogło stać :) pozdrawiam z .. poczekalni
  22. Groszku... no świeczki mi stanęły z tą poczekalnią :) tak to trafnie ujęłaś, Coco oficjalnie upominam się o Ciebie... Ciekawe też jak Taida Kola wciąż o Tobie myślę, bądź dzielna Aniu P - piję wino za dobry plan na dalsze działania :) Agusia13 jesteś już blisko Klaudia nie zwalniaj tempa, powodzenia, Biorczyni coś Cię tu mniej nieco :) One wracaj do zdrowia. Kasja,Agusia3101, Gościu z rana, Gosia, Dimer, Dreamer pozdrawiam Was wszystkie. Byle nikogo nie pominąć, Póki co żyję Waszymi historiami
×